Popielka pochyliła się i postawiła małego popielca na ziemię. Nie minęła sekunda, a brzdąc zaczął chodzić po pokoju, brzęcząc pod nosem jak rozpędzający się silnik sterowca. Tutaj jeszcze nie był, więc musiał wszystko dokładnie zbadać. Rozglądał się, gdzie mógłby wsadzić swój słodki, niewinny łeb, na którym dumnie sterczały dwa małe różki. Był bielszy niż jego mama.
Iovina podeszła do biurka i skinęła do kobiety.
- Iovina Swordsinner - przedstawiła się. - Przyszłam rozeznać się w sytuacji Straży. Jestem byłym Porucznikiem i chciałabym przywrócić się do obowiązków, ale na niższą rangę, to jest Strażnika - dodała, kładąc swoje aktualne dokumenty na biurko.
Długo się zastanawiała, czy wracać na stanowisko Porucznika, ale wciąż czuła, że nie była gotowa. Nie znała nowego składu, miała młodego i uznała, że zacznie tam, gdzie się wszystko zaczęło.