Sekrety

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna siedzący w rogu karczmy miał krótko przycięte słomkowe włosy, a jego twarz zdobiła równo przycięta broda tego samego koloru. Dobrze dopasowana zbroja podkreślała idealnie muskularną budowę mężczyzny, natomiast po rękojeści wystającego zza pleców miecza można było wnioskować, że jest to oręż najwyższej jakości. Złożone na stole ręce co jakiś czas sięgały po kufel piwa, które lada moment miało się skończyć. Przez cały czas obserwował nowo przybyłych rozmawiających z gospodarzem tawerny. Ci po skończonym posiłku i dopitych napojach podnieśli się i ruszyli w jego stronę. Przez moment spod jasnego wąsa dało się zauważyć przemykający uśmiech, który po chwili znów został wyparty przez kamienną twarz i pełnię skupienia. Wiedział, że idą w jego stronę, znał już wszystkie wrażliwe elementy uzbrojenia zbliżających się do niego osób. Był gotowy na najgorszy rozwój sytuacji, ale czekał na ich ruch. Nie znał ich, ale wnioskował po tym z kim rozmawiali, że ich zamiarem nie było dotrzymywanie mu towarzystwa.


- Oj, Kochany... rozumiem i z resztą widzę po Twoim ubiorze, że jesteś na służbie... - mówiąc to podbiegła kilkoma powabnymi susami w stronę płotu, który właśnie mijali - i ratować damę z opresji będziesz... - po tych słowach odchyliła się opierając o płotek, przyłożyła dłoń do czoła i teatralnie udawała omdlenie - ale do potencjalnego źródła informacji mamy jeszcze kawał drogi... - rzuciła z uśmiechem podchodząc by ponownie zrównać się z nim - a ja... też swoją drogą NIEWIASTA... nie wiem nawet jak się do Ciebie zwracać. Ty z kolei wiesz już znacznie więcej o mnie, niż ja o Tobie. - po czym rozglądając się na prawo i lewo na wypadek właściciela posesji, obok której właśnie przechodzili, zerwała biały kwiatek z ogródka i wkomponowała go sprawnie w zbroję sylvari w okolicy torsu. Tak... od razu lepiej - uśmiechnęła się dziewczyna czekając na reakcję towarzysza.

Pod jasnymi loczkami kłębiło się teraz mnóstwo myśli, aż w pewnym momencie zeskoczyła z beczki, na której stała przez cały czas i chwyciła nekromantę za rękę. Po chwili Subortis zorientował się, że dziewczynka prowadzi go w stronę miejsca, z którego dzień wcześniej widzieli tajemnicze kłęby dymu. Maszerowali chwilę przez las ścieżką, która sądząc po wydeptaniu trawy do ciemnej ziemi, wydawała się być regularnie wykorzystywana, jednak teraz nie było na niej nikogo oprócz dziewczynki i Subortisa. Gdy dziewczynka zdawała się już opadać z sił wędrówką wyszli na niewielką polanę, na której środku znajdowały się zgliszcza po niedawno rozpalanym ognisku sporej wielkości. Czerniejące belki strawione ogniem sięgały obecnie na jakieś półtora metra, a dookoła znajdowało się kilka bali, na których najprawdopodobniej przesiadywali zgromadzeni. Dziewczynka zerkała pytająco to na nekromantę, to na okolice w której się znajdowali. Przez całą drogę nie odezwała się nawet słowem, była tak zaaferowana łamaniem zakazu rodziców i nowo poznały towarzyszem. Pomysł wyprawy w to miejsce przestawał jej się coraz bardziej podobać i teraz trzymała się kurczowo szaty Subortisa i nawet nie myślała, by odstąpić go nawet na krok.

Cisza w tej części lasu została przerwana gdy popielczyni ruszyła biegiem miedzy drzewami w stronę pochylonej postaci. Gdy tylko strażniczka znajdowała się dziesięć metrów od tajemniczej postaci ta poruszyła się nerwowo i odwróciła gwałtownie w stronę szarżującej Ioviny. Oczom popielczyni ukazała się kobieta, o bursztynowych oczach. Miała na sobie odzienie wykonane z futra wilka przeplatane dziwnymi elementami biżuterii mającej raczej charakter okultystyczny niż ozdobny. Krew spływała je po twarzy, a w rękach trzymała dwa sztylety, również ubroczone w krwi.


Obrazek

Zerkając z niemałym zdziwieniem na nadciągającą postać wyciągnęła przed siebie jeden z sztyletów i wykonała nim dziwny gest. Po chwili popielczyni poczuła jak jej ruchy są raptownie krępowane przez silną magię. Po chwili stała unieruchomiona przez postać zbliżającą się do niej powoli wlepiając w nią przenikliwie swe jasne oczy. Gdy postać znajdowała się już kilka kroków przed Ioviną zaczęła nerowymi ruchami okrążać ją.
- GŁUPIA! Znaków nie widziała?!... Gnuśni... już raz weszli... raz weszli... dużo... wszystkie były... - po chwili kobieta jakby zaskoczona wyprostowała się i przyglądała się tym razem z zaciekawieniem, aniżeli ze złością jak do tej pory - Mówił... gawron mówił... biała jak śnieg... porywcza, ale dzielna... uwolniła ją... to do niej poszła jak biały wilk upadł... gawron wszystko powiedział... - mamrotała zachrypniętym głosem patrząc teraz bardziej z uznaniem - a lis... do gnuśnych poszła... do gnuśnych... on tak mówił.... to i ja wiem teraz... gnuśni oni.... co na siebie palcami wskazują... źle... źle... źle... - mamrotała zatykając oba sztylety za pas - Nacoś tu przyszła?! ZNAKÓW nie widziała? - po tych słowach uśmiechnęła się ukazując zakrwawione zęby - Nikt jej nie ostrzegł... gnuśni nic nie powiedzieli co znaki znaczyć w lesie mogą... tak... tak... ale uwolniła błękitną... chodzi teraz i śmieje się błękitna... po lesie radosna... spod jego ręki wyjęta... tak... tak... mówiła też... to wiem... to chyba musi teraz... tak musi powiedzieć... jak zapyta... ale czy zapyta? - kobieta biła się z myślami, a po chwili rzekła - PYTANIE!.. ale jedno... biała pomyśli i powie pytanie... tak... tak... uwolniła błękitną to ma prawo! - krzyknęła i rozsiadła się przed unieruchomioną Ioviną - odpowie... tak... tak... ale czy zapyta?
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Im mniej o mnie wiesz, tym lepiej dla Nas obojga... Nätty zakłopotany odsunął się nieco od kobiety, wcześniej nigdy nie zaznał bliskości z płcią piekną... - Daleko mamy jeszcze do tej rzeki? Zapytał krótko, próbując pozostać stanowczym. - Wiesz, nie chce Ciebie urazić ale nie mam zbyt wiele czasu... "Na jakieś gierki" dokończył w myślach. Jednocześnie obejrzał się za Siebie oceniając odległość od miejsca, z którego się oddalił.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szedł zdecydowanym krokiem z lekko opuszczonym łbem, dzięki czemu kapelusz z sukcesem zakrywał jego oblicze. Mimo gładkiego chodu, cały czas na bieżąco analizował całą sytuację, będąc gotowym na nagłą zmianę, która mogłaby zakłócić dotychczasowy spokój panujący w karczmie. Kiedy podszedł do stolika, przy którym siedział mężczyzna odsunął krzesło i usiadł na nim, po czym spod ronda można było dostrzec tylko nikczemny uśmieszek - Rozumiem, że można się dosiąść... - rzucił spokojnym tonem niby pytająco, wypowiadając to jednak w taki sposób, że bardziej przypominało to stwierdzenie, potwierdzające już tylko fakt dokonany.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozglądał się po okolicy, po czym rzucił do dziewczynki - Więc to tu dorośli znikają... Często się to zdarza?- spojrzał na duże palenisko na miejsca wokół niego, przez chwile skupił się i spróbował wyczuć jakieś oznaki magii w tym miejscu.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy byli już bliżej ich celu, Ashavari nie co uspokoiła się i skupiła. Jej wzrok spoczywał na mężczyźnie, uważnie go analizując. Kobieta widząc, że Varrus usiadł, stanęła za nim niczym anioł stróż i zaplotła ręce na piersi. O dziwo nic nie powiedziała, pozwalając popielcowi zacząć.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielczyni z pewnością nie powstrzymałaby się przed zaatakowaniem tajemniczej postaci, ale coś ją powstrzymało... Jej ciało szarpnęło do tyłu, gdy została zatrzymana. Machnęła łapą w powietrze, mrucząc coś, a raczej warcząc pod nosem. Uważne spojrzenie białej przedstawicielki rasy przywarło do kobiety. Strażniczka zastrzygła uszami, a wyraz jej pyska pokazywał zdziwienie. Chwilę minęło, nim Iovina skupiła się na słowach skąpanej we krwi.
- Poczekaj, poczekaj, wolniej, bo przestaję łapać, co chcesz mi przekazać. - Iovina widząc, że nie ma wyjścia, opuściła łapy z bronią w dół. Wciąż była gotowa zareagować na jakieś przejawy agresji, ale chwilowo postawiła na rozmowę, skoro nieznajoma nie chciała złożyć z niej ofiary.
- Jakich znaków? Że tych tam, w lesie? - Wskazała łapą stronę. - Biała jak śnieg? O mnie mówisz? Ja nikogo nie uwolniłam... aaaaaaaaaaa... może jednak, gdyby chodziło Ci o ducha tej małej dziewczynki, co pomyliła mnie ze swoim kundelkiem?
Pytała. Nie jedno pytanie, a więcej, ale kiedy dowiedziała się, że może zadać jedno...
- Jedno pytanie? A na te wszystkie nie możesz odpowiedzieć?
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dziewczyna i Natty mijali właśnie budynek z wysoką basztą. Revenant miał dziwne wrażenie, że od pewnego czasu ktoś cały czas obserwuje jego ruchy. Gdy po raz kolejny odwrócił się wypatrując swoich towarzyszy rozległ się skrzek orła. Tego samego, który jakiś czas temu odwiedził ich w obozie. Tym razem monumentalny ptak wzbił się w powietrze z wieży i zaczął okrążać całą wioskę jak gdyby był obrońcą mieszkańców w tej małej mieścinie położonej na Gendarran Fields. Dziewczyna z lekko spuszczoną głową snuła nogę za nogą.
- Za moment będziemy... - powiedziała odgarniając kosmyk włosów - ... i już daję Ci spokój. - zerkając beznamiętnie przed siebie dawała do zrozumienia, że nie ma ochoty na dalszą rozmowę.

Mężczyzna do którego podszedł popielec razem z nornką powoli podniósł wzrok i gestem wskazał puste krzesło, na którym sadowił się już Varrus. Do tej pory przygrywający wesoło chłopak na piętrze widząc, napiętą sytuację postanowił ulotnić się w pośpiechu. Na sali rozbrzmiała przeszywająca cisza, która wręcz kuła w uszy. Siedzący spokojnie w rogu mężczyzna dopijając resztkę piwa, zerknął po przybyłych pytająco, po czym rzekł - Napijemy się najpierw, czy od razu wywleczecie mnie z karczmy? - gdy grajek przechodził obok stolika, ten wyciągając rękę zatrzymał go, wręczając mu kilka złotych monet - Gdybyś był tak uprzejmy... trzy piwa, a później coś skocznego, ale wróćmy do skrzypiec, dobrze? Wydaje mi się, że oddadzą lepiej aktualną sytuację. - po chwili chłopak wrócił z napojami, wręczając niewydane cztery z pięciu złotych monet siedzącemu mężczyźnie. Ten zerknął na niego z delikatnym uśmiechem - A muzyka? - uradowany chłopak wsunął zapłatę w kieszeń i ruszył w kierunku schodów, wyciągnął instrument i zaczął.

Dziewczynka zerkając na nekromantę otwartymi szeroko oczami szepnęła - Las zabiera ludzi... a tu wszyscy przychodzą jak jest występ gwiazdy wieczoru... Tak mama mówiła. Możemy już iść? Nie podoba mi się tutaj wcale... - po czym ponownie zawinęła się wokół nogi nekromanty, który próbował wyczuć emanację magii. Niestety tak jak można było się spodziewać, magia jeżeli miała jakiś udział w tym miejscu przez natłok osób przewijający się tu została zupełnie rozmyta. To co jednak przykuło uwagę nekromanty to szeroki ślad ciągnący się z pobliskich krzaków. Coś było tu ciągnięte lub stąd ciągnięte w tamtym kierunku. Sądząc po minie, dziewczynka jednak zdawała się nie podzielać zupełnie chęci dalszego badania okolicy.

- Pyta... a sama odpowiada... - burknęła do siebie kobieta, po czym podniosła się gwałtownie, zbliżyła się do strażniczki i swymi pełnymi szaleństwa, a za razem wiedzy oczami wpatrywała się w Iovinę - Las ma duszę... - wyjaśniała zupełnie spokojnie - czuje też... widzi... tak... dużo widzi... gdy myślą, że nikt nie widzi... las patrzy... i widzi... widzi więcej niż by chciał... i mówi... trzeba słuchać... biała jak śnieg jesteś to pytaj... pytaj... ale raz... wszystko cenę ma... każdy płaci... uwolniła niebieską... odpowiedź lasu dostanie jedną... jak spyta... ale czy zapyta? - powtórzyła w ten sam sposób co przed momentem kobieta tak, jakby wielokrotnie powtarzała tą kwestię nie tylko Iovinie. Przez cały czas nie przestawała patrzeć w oczy strażniczki - nie ma złych pytań... nie ma... każdy wie... ale czy zapyta?
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Subortis spojrzał na słońce by ocenić która jest godzina, przy czym kilka razy zerknął na wystraszoną dziewczynkę, śmiejąc się przy tym cicho do samego siebie. Po chwili podszedł w stronę krzaków, by sprawdzić czy nie ma tam czegoś ukrytego. Każdy krok stawiał ostrożnie i nie spuszczał z oczu miejsca przed sobą.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Siedział przy stoliku lekko pochylony, nie poruszając się ani trochę, nie zadrżał nawet jeden jego wąs. Zachowując zimną krew wysłuchał, co oprych miał do powiedzenia, po czym gdy skończył, a na stole pojawiły się kufle, na niepochłoniętym cieniem fragmencie jego pyska pojawił się szkaradny uśmiech odsłaniający jasne, odbijające się na tle wszechobecnej czerni kły. - Każdy lubi czasem zgrywać komedianta, hmm? - wziął spory łyk piwa, unosząc lekko łeb. Blondasowi siedzącemu naprzeciw wydawało się, że przez widział bacznie obserwujące go oko popielca, które błysnęło odbijając blask świec rozświetlających dobytek, w którym się znajdowali. Jak tylko kotowaty odstawił piwo, znów przyjął pozycję nieumożliwiającą uzyskanie kontaktu wzrokowego, na jego pysku nie został już nawet cień widocznego tam jeszcze przed chwilą grymasu przypominającego ironiczny uśmieszek - Młoda dziewczyna o imieniu Lidia. Woziła tutaj chrust, zniknęła. Wiesz coś o tym? - wyrzucił z siebie oschłym tonem, znów wskazującym bardziej na stwierdzenie faktów, niż zadanie pytania. Oczekiwał na odpowiedź w każdym momencie będąc gotowym do sięgnięcia do ostrza, jeśli tylko zaszłaby taka potrzeba.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta momentalnie przysiadła się słysząc wzmiankę o piwie. Ashavari nie trzeba było dużo i wszelaka chęć do walki jej już zdążyła wyparować, co nie znaczy, że stała się nie uważna. Taksowała wzrokiem obcego, w trakcie oczekiwania na piwo. - Dlaczego, barman Cię tak nie lubi. zapytała z ciekawością. - Nie wydajesz się być dupkiem, a wręcz przeciwnie. Gdy pojawiły się kufle na stole, kobieta zgarnęła jeden z radością i nawet wystawiła go do obcego, by się nimi stuknąć.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari widząc wielkiego ptaka krążącego nad ich głowami przez chwilę zastanawiał się czy nie zawrócić... "Nie zostawię jej samej, być może ten ptak to zapowiedź czegoś..." Pomyślał Nätty... - Przyspieszmy kroku Seti, przeczuwam... Nie dokończył swej wypowiedzi, przekazał kosz dziewczynie, dłoń trzymal blisko uda aby nie daleko miał do broni... Coraz częściej spoglądał w stronę ptaka.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- To skoro las widzi i mówi, to niech mi powie, gdzie polazła ta mała blondyneczka, Floris, czy jak jej tam było, bo może mieć ważne informacje na temat zagubionej dziewczyny. - Popielczyni zdecydowała się w końcu na jedno, mając nadzieję, że to będzie pytanie, które rozwiąże chociaż część problemów. Potrzebowałaby czasu, by poskładać w sensowną całość słowa szalonej, ale tego czasu nie było.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zerkając na tajemniczego popielca mężczyzna rzekł spokojnie - Przykro mi, jestem tu od kilkunastu dni... nie pamiętam nawet jak zwą tą dwójkę kupców siedzących przy barze, a mieszkają w pokoju obok. - skinął głową na znajdujące się pokoje u góry gospody - Co do mojego stosunku z barmanem... cóż... on przeczuwa, że nie wyjadę do momentu kiedy nie załatwię pewnej "sprawy"... - kontynuował spokojnie, po czym upił spory łyk piwa - i pewnie wam kazał mnie przegonić... typowe... nie wam pierwszym... dodatkowo... na trakcie niebezpiecznie... drogę powrotną na południe mam zablokowaną przez szwendające się potwory... a w pojedynkę ciężko się przebić... tak więc... - dodał wzdychając - nie spieszy mi się z załatwieniem tego po co przyjechałem... - zerknął wymownie w stronę barmana, jakby chciał pokazać, że wrogość gospodarza nie jest bezpodstawna wobec jego osoby.

Łapiąc kosz niemal rzucony w jej stronę odgarnęła sfrustrowana włosy i rzekła z grymasem- Oj ktoś tu za długo w karczmie siedział... to jest Nikk... - powiedziała wskazując na ptaka - uwielbia myszy, czasem upoluje kunę... - zbierając kilka rozrzuconych przez Nattiego koszul dodała pożegnalnie - Ja kroku zdecydowanie przyspieszę, nie kłopocz się... i może znajdź trochę cienia żeby ochłonąć... - dodała i ruszyła samotnie w stronę rzeki. Gdy była już w znacznej odległości od Nattiego, z baszty, którą przed momentem mijali czmychnęła ciemna postać i zniknęła między domami.

- FLORIS! - krzyknęła kobieta otwierając szeroko swe bursztynowe oczy - W zieleń przybrana... tak... była... dziś była i też pytała... las wskazał... pytała... miała prawo pytać... tak... tak... miała prawo... las wskazał tego... co życie daje... a tym co daje nie umierają... i znów im życie daje... wiedzę ma wielką... w samotności czeka by dawać życie... tak... zielona tam poszła... tak... biała też zobaczy... - po tych słowach wokół kobiety zaczęły pojawiać się strumienie ciemnej energii wirujące nad jej głową. Kobiecie oczy wywinęły się na druga stronę ukazując białka, a delikatne spazmy ogarnęły jej całe ciało. Wyprężona kumulowała coś nas sobą, a po chwili strużki cienia ruszyły wściekle w stronę Ioviny. Popielczyni czuła jakby ktoś wszedł w jej umysł i zaczął się rozpychać w nim tworząc wspomnienie. Nie jej własne, obce. Pełne chłodu i lepiące się jak krzepnąca krew na polanie. Migające obrazy zupełnie bez związku pojawiały się nieprzerwanie w głowie strażniczki- jasniejąca sfera, chatka na bagnach i dziwnie wyglądające binokle o kilkunastu szkiełkach. Po chwili Iovinę otoczył mrok i osunęła się bez sił.

Gdy po chwili ocknęła się, zorientowała się, że znajdowała się sama w lesie. Widziała teraz dokładnie leżącą w wysokiej trawie sarnę z rozciętym brzuchem i wyciągniętymi flakami. Lekko skołowana miała wrażenie, że zna miejsce, które widziała w przedstawionej jej wizji. Miała pełną świadomość gdzie znajduje się chatka, którą widziała w wizji.


Obrazek


Oceniając po słońcu nekromanta stwierdził, że do zmroku pozostały jakieś trzy godziny. Kierując się w stronę krzaków nie dostrzegał ruchu, ani nic podejrzanego. Gdy dotarł na skraj polany dostrzegł, że ślad prowadzi do prowizorycznie wykonanej szopy z podgniłymi deskami. Oddalona była jeszcze o kilkanaście metrów od miejsca, w którym się znajdował . Drzwi do niej były lekko uchylone, ale z tego miejsca nie był w stanie określić co się w niej znajduje. Dziewczynka stojąca u jego boku na ten widok zamarła i do tej pory czerwone policzki zmieniły swój kolor na zupełnie blady. Zerkając niedowierzająco to na szopę, to na swojego nowego towarzysza kurczowo trzymała się szat Subortisa.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy mężczyzna do niego mówił, przez cały czas siedział z opuszczonym lekko łbem, bawiąc się przy tym kuflem. To właśnie na nim zdawał się koncentrować całą swą uwagę, sprawiając przy tym wrażenie, że wszystko co tamten z siebie wylewa on kompletnie ignoruje, jakby nawet nie zdawał sobie sprawy z jego obecności. Znów upił trochę piwa, po czym odstawiając kufel spojrzał na niego przez wyrwę w rondzie kapelusza.

-Sprawę powiadasz? Hmm... No to pewnie jeszcze za chwilę dorzucisz, że potrzebujesz pomocy? A może nawet mnie o nią poprosisz, hmm? - mężczyzna mógł poczuć na sobie jego zimne jak lód spojrzenie, sprawiające wrażenie takie, jakby siedzący przed nim popielec właśnie przebijał się do wnętrza jego umysłu.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iovina złapała się za głowę. Położone po sobie uszy i zmarszczony nos uzewnętrzniały niezadowolenie, złość wywołaną przez bezsilność wobec tego, co się działo. Czuła, że intruz wkradł się do jej myśli, że to, co widziała nie było jej wspomnieniami, a cudzymi. Warczała coś niezrozumiale, ale nie mogła nic uczynić, a po chwili otoczył ją mrok i usłyszała w głowie tylko pisk, jakby została przed chwilą ogłuszona...

Ocknęła się i rozejrzała panicznie. Spojrzała na swoje łapy, rzuciła spojrzenie na otoczenie i na... martwą sarnę i odetchnęła jakby z ulgą. Nie dostrzegła już szalonej kobiety, która zostawiła w jej głowie nowe wspomnienie. Strażniczka już wiedziała, co robić. Pozbierała się z ziemi, otrzepała, wzięła swoją broń i ruszyła w drogę powrotną do miasteczka, chcąc jak najszybciej poinformować towarzyszy o nowym odkryciu. Mogłaby brnąć w to sama, ale obawiała się, że działanie na własną łapę w tym przypadku było głupim pomysłem.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości