Na Północ

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Idąc w kierunku Rozczos Gnarl zerknął jeszcze raz na skrzeczącą asurę. -Żebyś sobie nie myślała, że blefuję. Jeszcze raz zaczniesz zrzędzić a twój ryj zaliczy jazdę po śniegu.- Burknął do Parnny i nie wyglądał jakby żartował. Gdy tylko znów odwrócił się w kierunku Rozczos, jego humor natychmiast się poprawił po usłyszeniu pozytywnych wieści. -No! Pięknie!- Klasnął zadowolony w dłonie, jeśli futrzaste łapy mogą w ogóle klasnąć. Skierował się do swoich rzeczy pod ścianą jaskini, założył plecak z podstawowym zaopatrzeniem na plecy, pod futro niedźwiedzia, charrzookę zarzucił obok plecaka a tarczę chwycił w dłoń. Chrupnął jeszcze dwa razy szyją i podszedł do wyjścia z jaskini, gotów do drogi.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vanthel wykonał jeszcze kilka podciągnięć i w końcu nawet on musiał się zorientować, że grupka przy wylocie z jaskini zdecydowała się finalnie ją opuścić. Mężczyzna postanowił więc rozluźnić nieco mięśnie rąk i rozmasować je, a potem ruszył pewnym krokiem w kierunku wyjścia z podziemnego tunelu. Rzucając jednak w eter- ale jak Jerry mógł się domyśleć - zapewne oznajmiając to głównie w jego stronę - Mam nadzieje, że nazbierałeś wystarczająco wiele kalorii, teraz Ci się mogą w końcu przydać -

Gdy z kolei człowiek dotarł do gromadki kręcącej się w okół Rozczos, po drodze osnuwając pewniej swój skórzany pancerz płaszczem. Rozejrzał się po ich osobach i skupił swoje spojrzenie ostatecznie na wylocie z groty. Milcząc.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jerry wstała słysząc że zaraz będzie można bezpiecznie wyruszyć. Przypięła leżące obok ostrza do pasa, zarzuciła na ramie plecak, na drugie kołczan. W dłoń chwyciła łuk i poklepała Spike'a w po głowie kiedy ten z ekscytacją podniósł się i uniósł uszy. Myśl o wyruszeniu musiała go cieszyć. Asurka zignorowała komentarz człowieka i stanęła na krawędzi jaskini obok leżącego Viciousa.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rikki skończył właśnie futrować swój kawał mięsa i Rozczos była również gotowa do wymarszu. - Ja podczas mojej pierwszej zamieci o mało nie zginęłam. Śniegiem sypało tak, że mało mnie żywcem nie zakopało. Ale znalazłem schronienie w jaskini podobnej do tej i znalazłam też jego. - Rzuciła do Anashilli i spojrzała wymownie na Rikkiego który zadowolony z napełnienia żołądka przebierał teraz radośnie nogami i mruczał. - Więc chyba nie ma tego złego. - Stwierdziła uśmiechając się lekko. - Podejdźcie na chwilę. - Poprosiła wszystkich. Wyjęła ze swojej torby mały, odrobinę sfatygowany pergamin. Rozwinęła go i pokazała małą mapkę, chyba nakreśloną przez nią samą. Kartograf z niej był raczej kiepski, więc i jakość rysunku pozostawiała trochę do życzenia. - Jesteśmy jakoś... - Poszukała chwilę palcem odpowiedniego punktu. - O, tutaj. - Postukała w papier. - Zeszliśmy trochę na zachód, na dodatek zaszliśmy też odrobinę za daleko na północ. Trzeba zawrócić i znaleźć odpowiednią drogę. - Stwierdziła z nietęgą miną. - Proponuję zrobić małe koło. - Zaczęła na powrót kreśląc jako takie po mapce. - Przejść przez to miejsce... Tu powinno być przejście przez ten cały masyw górski który leży przy Drakkar. Dalej do miejsca które nazywało się kiedyś Warownią Gunnara i stamtąd jest już prosta droga na południe do Oka Północy. - Skończyła jednym tchem i wciągnęła powietrze. - A jaką masz pewność, że w tej Warowni nie ma żadnych wrogów? - Spytała Neala nieco krytycznym tonem. - Właśnie. - Zawtórowała jej Parnna. Gnarl chyba gdzieś tam warknął jednak ta dwójka puściła to mimo uszu. - Absolutnie żadnej. - Przyznała z rozbrajającą szczerością. - Ale wracać po swoich śladach to głupota. Szczególnie, że nigdzie nie widzieliśmy w miarę bezpiecznego przejścia przez góry. - Wytłumaczyła spokojnie i schowała mapę do plecaka. - Dobra, chodźmy. Żeby nas znowu nie zastała burza. - Rzuciła do reszty i skierowała się do wyjścia z jaskini. Chwilę przystanęła przy Gnomex, przykucnęła i poklepała ją po ramieniu. - Nie martw się. Załatwimy to szybko. Jeszcze zdążysz dać popalić Karmazynowym. - Uśmiechnęła się do niej.

Burza faktycznie zelżała. Teraz chłostana jedynie co jakiś czas zrywami zimnego wiatru grupa szukała przejścia na wschodnią stronę masywu górskiego. Wypuszczani co jakiś czas wyznaczeni zwiadowcy nie zauważali nigdzie w pobliżu pomiotów Jormaga. Momentami nie licząc szeptu wiatru w uszach było aż za cicho. Wcześniej spotykana drobna i większa fauna gdzieś zniknęła. Legowisko Lodowego Smoka musiało być gdzieś dalej na północy. Ktoś doniósł, że daleka było już widać wspomniane przejście przez góry. Na oko było pół dnia drogi stąd. - Dobrze, mamy dobre tempo. - Stwierdziła Rozczos. W pewnym momencie coś przemknęło gdzieś w oddali. Jakiś cienisty kształt. A może to był tylko wiatr...
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przysunęła się bliżej Rozczos patrząc na mapę. Niewiele z niej rozumiała, dlatego uważnie słuchała sylvari. Od asury mogło się wydawać że biła nieprzyjemnie gorąca aura, z której sama asura nie zdawała sobie sprawy. Po wysłuchaniu Rozczos, Aza wstała, sięgnęła po kostur i poprawiła plecaczek. Skierowała się do wyjścia oglądając się za siebie. Mimo, że zimno jej nie dokuczało tak dotkliwie, czuła, że na zewnątrz może czaić się coś groźniejszego i wolała zostać tutaj - ale to nie miało sensu. Ruszyła za Rozczos.

Szła przez tumany śniegu, a aura ciepła nie chciała zelżeć. W duchu Aza dziękowała sobie, że nie potrafi tego opanować. Lekko niepokoiła ją ta cisza, ale szła w milczeniu skupiając się na utrzymaniu tempa.
- Mam nadzieje, że nic nas nie zaskoczy... - powiedziała, patrząc w oddali na to "coś" co przemknęło.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Anashilla wróciła do środka, aby spojrzeć na mapę. Trochę się krzywiła, słysząc o całym tym planie. Ale musiała przyznać, zawracanie mogłoby być nieprzyjemne dla mniej zaprawionych w takich wyprawach. Odruchowo skierowała swoje spojrzenie na Aurrę, która już i tak miała padnięty ze zmęczenia umysł. A co dopiero jej ciało, gdyby wyprawa się przeciągała. Wróciła do patrzenia na mapę. Już w głowie wymyśliła dwie inne drogi obejścia, analizowała ich wady i zalety. Przygryzła wargę. Nie, nie jest tu taktykiem. Nie dla LmA, nie dziś. Nie będzie się wymądrzać na nie swojej misji, jest tu by pomagać mieczem. I tylko po to. Westchnęła. Jak wszyscy się w końcu zebrali, ruszyła za grupką.

Sylvari szła rozglądając się uważnie. Chociaż uśmiech na jej twarzy sugerował beztroskę, wciąż była skupiona. Co chwilę zerkała za siebie, aby upewnić się jak idzie asurom przemierzanie głębokich zasp. W końcu takie krótkie nóżki, a śnieg wciąż sypie i sypie. Jakoś tak starała się trzymać tyłu, przywykła do tego. W końcu, niby od niechcenia rzuciła:
- Może warto byłoby zrobić jakieś prowizoryczne sanie? Zwierzęta mogłyby ciągnąć ekwipunek, a pieszym byłoby łatwiej iść. U celu nie bylibyśmy tak... - zerknęła w kierunku przemykającego cienia- ... zmęczeni.
Zatrzymała się i spogląda w tamtą stronę.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deffi wstała z miejsca i podeszła bliżej do Rozczos. Spojrzała dokładnie na mapę mimo, że się nawet na nich za dobrze nie znała. Jeżeli coś by się stało, to wolała wiedzieć gdzie znajdują się jakieś punkty obserwacyjne. Wysłuchała planu sylvari i postanowiła go nie komentować. Mimo, że wycieczka do byłej warowni nie podobała jej się zbytnio nie chciała tego pokazać. Gdy cała odprawa skończyła się asurka ruszyła po swój plecak i upewniła się, czy wszystkie magazynki i eliksiry są na miejscu. Była gotowa.

Przez drogę cały czas trzymała się blisko Aurry od czasu do czasu spoglądając na Azę i topniejący w jej pobliżu śnieg. Uważnie rozglądała się szukając specyficznych roślin. W końcu to był jej mały cel. Zebrać i skatalogować coś nowego, bądź ciekawego. Mimo mroźnej pogody liczyła na jakieś znaleziska. Gdy Anashila zaproponowała budowę sani chwilę się zastanowiła, a gdy ujrzała dziwny cień już wiedziała co odpowiedzieć... - Nie wiem czy powinniśmy się zatrzymywać... - Odpowiedziała niepewnie.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka podeszła gdy Rozczos o to poprosiła i spojrzała na mapę. Dopiero widząc to zrozumiała w pełni, że przyzwyczaiła się do trochę innego standardu planowania.... Zakon mimo, że pozornie nic nie robił w sprawie Słońc między innymi dał dostęp jej bazie danych do niesamowicie szczegółowych map terenów zrobionych przez doświadczonych kartografów.. Tutaj cóż. Czując kolejne spojrzenia na sobie stwierdziła jedynie
-"Jeżeli była jakaś droga za nami której nie zauważyliśmy wcześniej to po tej zamieci tymbardziej jej nie odnajdziemy. Poza tym... jeżeli tam są jacyś wrogowie od tego my tu jesteśmy"-
Musiała przyznać, że perspektywa walki.. nawet chwilowego zapomnienia na które Błyskotka z całą pewnością, by jej pozwoliła wydawała się kuszącą opcją... tak długo jak wróg nie będzie istotą która mogła mieć dobre intencję lub wpływ na otoczenie. Zniszczyła wystarczająco wiele takich żyć.. i jeszcze odbierze przynajmniej cztery. Z myśli i planów wyrwał ją głos Rozczos, postarała się odwzajemnić uśmiech tak jak mogła.

W czasie drogi musiała przyznać, że Deffi miała rację.. walka z pogodą również sprawiała, że musiała skupić się na tu i teraz, a nie na kolejnych planach. Błyskotka co pewien czas otaczała parę Asur tarczą wiatru mającą nie dopuścić do wyziębienia, jednak nie na tyle długo, by zmęczyć Gnomex. Jeszcze przynajmniej pół dnia bez jej myśli zdawało się kuszące... a wtedy przebiegł cień, nim nawet wypowiedziała się o saniach. Szybko skonsultowała z Błyskotką czy to nie była wina zmęczenia i powiedziała jedynie
-"Nie jesteśmy tutaj sami... lepiej się przygotujcie"- Sama wyciągnęła parę sztyletów.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnarl w milczeniu wysłuchał planu Rozczos, idealny nie był, ale co innego mieli zrobić? Na mapę jako tako zerknął, nie liczył jednak na dokładne zapamiętanie jej. Poprawił plecak i charrzookę po czym wyszedł z jaskini.

Gdy grupa była już w drodze, popielec trzymał się w pobliżu przodu grupy, rozglądając się od czasu do czasu na boki, od czasu do czasu poprawiał wiszącą na ramieniu strzelbę. Gdy z tyłu usłyszał coś o zrobieniu sań, odwrócił się i odszukał wzrokiem właścicielkę głosu. -Tyle czasu siedzieliśmy w tej cholernej jaskini, a tobie TERAZ zachciało się coś takiego robić? To może przy okazji zrobimy sobie piknik?- Odwrócił się z powrotem do przodu, tylko po to, żeby zobaczyć kątem oka jakiś niepokojący cień. Zmarszczył brwi i zamienił tarczę z charrzooką miejscami. Przełamał broń, załadował sporawy pocisk i ją odłamał. Wyszczerzył zęby i strzepnął drobinki śniegu z uszu, wytężając słuch we wszystkich czterech.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka słuchała planu uważnie. Co jakiś czas oceniała członków grupy i ich zdolność do marszu w takich warunkach. Poza tym, sporo czasu minęło gdy współpracowała z większą ilośćia osób w takich wypadach, więc ciągle nie była pewna swojej roli. Na ten odcinek drogi postanowiła zająć miejsce na skrzydle grupy.

Poruszała się jakieś 10-15 metrów od centrum grupy i obserwowała prawą stronę drogi. Ciemne brzegi maski pozwalały osłonic jej oczy przed oślepiającym blaskiem śniegu, przez co jej wzrok tak bardzo się nie męczył. oba jej wilki zniknęły wszystkim z oczu a grupa co jakiś czas przecinała ich ślady na swojej drodze.

Ruch nie uszedł jej uwadze. Już chciała o tym powiadomić resztę grupy, ale widząc że większość też dostrzegła ruch postanowiła po prostu zadziałać. Gwizdnęła, a z daleka zaczęły biec do niej oba wilki, a ona sama dobywając łuku i nakładając strzale na cięciwę ruszyła w kierunku miejsca gdzie dostrzegła ruch by zbadać ślady i kierunek w którym się udała istota która mogła je zostawić. Musiała się śpieszyć nim śnieg zawiał ślady.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy przedstawiano plan, Vanthel znajdował się przy jednej ze ścian i tylko wsłuchiwał się w słowa rozmawiających. A gdy zapadła w końcu decyzja o wymarszu. Mimo iż w głębi ducha był zadowolony z takiego obrotu spraw. Nie odzywał się ani słowem. Dopiero w chwili gdy Gnarl rzucił "propozycję" związaną z piknikiem, oznajmiając - Może od razu festyn ku czci szalejącego lata? -

Oczywiście mężczyzna nie oczekiwał jakiejkolwiek odpowiedzi i nawet jakby ją uzyskał, puściłby ją mimo uszu. Teraz liczył się dla niego jedynie fakt, że na powrót znajdowali się na niebezpiecznym terenie. Więc rozglądał się na boki, znajdując nieopodal Jerry. Kto wie czy zauważając dziwny ruch, czy nie. Gdyż ani nie powiedział niczego, ani nie wykonał żadnego wyrazistszego ruchu, który wskazywał by na jego niepokój.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy Jerry dobiegła do miejsca gdzie przed chwilą pojawił się ów cień nie zobaczyła żadnych śladów. Absolutnie nic co mogło świadczyć o tym, że przed chwilą coś tutaj było. - Jerry! Wracaj! - Krzyknęła Rozczos. - A co do sań to raczej kiepski pomysł żeby się zatrzymywać. - Stwierdziła po chwili z nietęgą miną białowłosa. - Chociaż jeśli faktycznie śnieg będzie zbyt głęboki to trzeba będzie nad tym pomyśleć. - Westchnęła. W tym samym czasie Jerry i jej zwierzaki już wracały kiedy pomiędzy grupą a Asurą stanęła ów cienista postać. Z bliska to coś wyglądało na niewielkiego, niebieskawego duszka wielkości domowego kota. Duch wpatrywał się w Jerry nie poruszając się. - Co to jest do cholery?! - Krzyknęła Parnna przymierzając się do strzału z pistoletu w ducha. - Stójcie! - Rzuciła Rozczos. - Nie strzelajcie, nie ruszajcie! To nic niebezpiecznego. To tylko mały Vaettir. Dreszczogórski duszek, raczej nieszkodliwy. - Wytłumaczyła po chwili. - Myślałam, że wyginęły wraz z przebudzeniem Jormaga. - Westchnęła z lekką nutą podekscytowania. - Ciekawe co tu robi... - Mruknęła starając się przyjrzeć Vaettirowi. - Nieważne co to jest! To może być pomiot Jormaga. Zwiadowca, szpieg czy cokolwiek. Czyli... Trzeba to coś zabić. - Stwierdziła oschle Neala po chwili wyjmując miecz z pochwy. Rozczos zmierzyła drugą Sylvari z nieukrywanym wyrzutem jednak nic nie powiedziała. Widocznie stwierdziła, że szkoda na nią strzępić języka. A duszek... Schował się za Jerry wyraźnie przestraszony i obserwował zza niej resztę grupy.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna nie ruszył za Jerry, tylko przyglądał się przestrzeni w którą ta się zagłębiła. A potem gdy wróciła poświęcił jej zaledwie kilka chwil uwagi, by zorientować się, że faktycznie jest z nią wszystko w porządku. Gdy zaś to do niego doszło, jego wzrok powędrował do dziwnego duszka i zaczął go "pożerać łapczywie". Aż w końcu Vanthel nie wytrzymał i zapytał - Czym są te...jak to nazwałaś?...Vaetiry? I czy mogą być groźne?-
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc przed sobą istotę Jerry zamarła w bezruchu. Uważnie obserwowała jego ruchy spięta i gotowa do uniku gdyby zwierze próbowało ją zaatakować. Nie widziała jeszcze takiego stworzenia, jeśli mogła go tak nazwać. Widziała duchy zwierząt, ale nie takiego. Gdy dostrzegła jednak brak jakichkolwiek złych intencji ze strony zwierzęcia opuściła gardę i obserwowała co robi kobieta uniosła uszy i warknęła:
- Jak widzisz musisz przejść najpierw przeze mnie. Nie radzę próbować. - położyła dłoń na rękojeści lodowego miecza i zmierzyła kobietę wzrokiem. Odwróciła się w stronę zwierzęcia i skupiając się spojrzała mu w oczy. Chciała sprawdzić czy uda jej się nawiązać kontakt z nim, czy uda jej się dowiedzieć czy coś widziało w okolicy, czy chce im coś przekazać, albo czego tutaj szuka. Próbowała go też uspokoić i zapewnić że nie grozi mu nic ze strony grupy.
aiwe_database

Re: Na Północ

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stanęła obok Jerry blokując drogę Sylvari, wszelkie tarcze wiatry jakie tworzyła Błyskotka opadły z powodu chłodu jaki teraz by w nich zapanował. Spojrzała jeszcze na duszka po tym na Sylvari mierząc ją wzrokiem
-" Jeżeli to faktycznie duszek tych gór jego pomoc może być nieoceniona. - posłała uśmiech do duszka po czym ponownie chłodno do Sylvari -"Nie pozwolę na bezsensowne zabijanie jakiejś istoty tutaj. Jeżeli będziesz chciała to zranić przekonasz się, że to nie wiatru musisz obawiać się z mojej strony -demonstracyjnie po jej dłoniach przebiegło napięcie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości