Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pojawienie się granatu i chmury gazu było czymś dla Fezza niespodziewanym. Wielkie, brązowe ślepia wpatrzyły się w zielony obłok, a chwilę potem wypatrzyły mu znajomą posturę wyróżniającą się na tle śniegu oraz jego mechanicznego pupila, do którego Fezz miał okazję zajrzeć swojego czasu.
-Shumian.
Powiedział z wyczuwalną ulgą w głosie, gdy nagle grupka Nornów przebiegła przez chmurę gazu, a przywódca ruszył do ataku z makabryczną dziurę w piersi. Aż Fezz się wzdrygnął i odsunął odruchowo nie wiedząc co o tym myśleć. Gdy jednak zebrał się w sobie i nie poddał panice odskoczył w bok nie chcąc latać pod nogami Aendora podczas walki. Na rzucenie granatem pod nogi lodowego potwora było już za późno. Zamiast tego zamachnął się z całej siły chcąc cisnąć nim ponad głową przywódcy Synów Swanira mniej więcej metr za ostatnim spośród zwykłych Nornów. Nie widział za dobrze go na tle gazowej chmury dopiero co rozwiewanej przez lodowaty wicher. Poza tym częściowo również mu go zasłaniał szarżujący przeciwnik.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Aendor odrzucił łuk i krzyknął do asur: Zajmijcie się tym ogłuszonym svanirem a później biegnijcie ratować tamte kobiety, uważajcie bo są z nimi jeszcze dwaj fanatycy.

Norn odrzucił również młot na bok, rozłożył ręce i zadrwił sobie z biegnącego na niego dziurawego syna svanira.
No śmiało! Tępa bryło lodu!
Wystawił ręce przed siebie i zaparł się nogą jednak w momencie zderzenia, przeliczył się... lodowy wojownik jednak był cięższy niż mu się wydawało.
Obaj polecieli kilka metrów do tyłu natomiast Aendor wylądował na dole, lodowy svanir zaś zaczął go znowu okładać pięściami bez litości.
Strażnik jednak trzymał gardę i zanim mógł zostać trafiony czystym strzałem w twarz, zdołał kopnąć swojego przeciwnika i wybić go w powietrze.
Ahahahahaha! Twoje ciosy są co najwyżej orzeźwiające, pobawmy się dłużej bo dawno nie miałem dobrej walki na pięści. Odparł rozradowany po tym jak wstał a w momencie kiedy zacisnął pięści one zajęły się ogniem.

Syn svanira: Padniesz na ryj nim cokolwiek zdołasz zrobić... POSIEKAM CIĘ NA KAWAŁKI !. Ryknął głośno a jego lewa ręka zaczęła zmieniać swoją formę na masywne lodowe ostrze.

No to będzie wesoło. Odparł cicho, patrząc lekko zaskoczony na to jak ręka przeciwnika nabierała ostrości.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozglądał się z niepokojem, i odskoczył od szarżującego Syna Svanira na bezpieczną odległość. Następnie słysząc krzyk Aendora już chciał pognać w stronę kobiet, lecz kątem oka dostrzegł, że ich wielki sojusznik nie radzi sobie do końca. Wyciągnął z kieszeni eliksir i ścisnął go w łapce.
-Aendorze! Wypij to! Na pewno pomoże! - krzyknął na całe gardło i rzucił w kierunku norna buteleczkę z ciemnym płynem, a następnie znów sięgając po strzelbę zaczął iść w kierunku ogłuszonego Syna Svanira, który powoli zaczął dochodzić do siebie. Widząc zamieszanie ryknął wściekle i z wyciągniętym toporem zaczął nacierać na Shuniana, który skulił uszy przerażony i wystrzelił ze swojej broni. Fanatyk oberwał w lewą nogę, zachwiał się i skrzywił z bólu, ale dalej gnał z wściekłością w kierunku asury.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez chwilę zastanawiał się co zawarte było w fiolce, które zabłysła w promieniach słońca szybującej na tle błękitnego nieba. Możliwości było wiele, niekoniecznie tych dobrych, ale w obecnej sytuacji nie pozostawało nic innego jak działać wierząc w wiedzę i umiejętności Shu. Fezz złapał oburącz swoją broń i miał puścić się biegiem przed siebie w kierunku, gdzie zostały niedobitki Synów Swanira z uwięzionymi kobietami przebiegając przez rozwiewające się obłoki gazu, gdy nagle okazało się, że ostatni Norn wciąż walczy. Spodziewał się, że po tak zmasowanym ataku i stratach nie odważy się zaatakować. Kolejny dowód na brak logiki w działaniach Nornów, warto będzie zanotować i zachować.
-Shu!
Wrzasnął raczej odruchowo, gdy zobaczył, że Norn pijany gniewem i żądzą mordu dalej naciera na jego rodaka. Z punktu widzenia Fazy wyglądało to jakby biegł w zwolnionym tempie...a może to on, gdyż nim zdążył się zastanowić zerwał się biegnąć co si, aż kaptur opadł a długie uszy łopotały na mroźnym wietrze. Nim się obejrzał już był prawie przy Nornie wyskakując między nim a Shu, po czym wymierzając w brzuch olbrzyma szarpnął palcem oba spusty chcąc wystrzelić oba naboje w Norna. Bez zastanowienia, bez pomyślunku...niczym Norn, aż z pyszczka rozdarł się dużo niższy pisk, a nawet wrzask mogący być odpowiednik Asurskiego krzyku bojowego.

Nie mógł widzieć efektów swojego nieprzemyślanego gruntownie działania niestety...lub na szczęście. Z uwagi na brak przyczepności z podłożem i dużą siłę odrzutu Fezza wyrzuciło do tyłu na parę metrów, aż uderzył plecami w pień jednej z rosłych sosen za nim. Otumaniony jęknął i wylądował w śniegu powoli się podnosząc.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ah! Shu, teraz kojarzę. Kiedy Aendor przypomniał sobie imię dostał piękną bombę w twarz z lodowej pięści której uderzenie cofnęło go o kilka kroków. Co prawda twarze nornów są wytrwałe. to jednak oberwanie z pokrytej lodem piąchą nie należy do zwykłych ciosów a obrażenie po takim uderzeniu jest o wiele większe i dotkliwe.
Krew zaczęła obficie sączyć się z nosa strażnika a w niektórych miejscach jego skóra była pocięta kawałkami skruszonego lodu który topił się pod wpływem napływającej życiowej esencji.
O cholera jasna... Odparł zszokowany norn przykładając dłoń do twarzy. No dobra, czyli tak to wygląda. Mruknął cicho podleczając lekko swoje rany aby nie krwawiły tak mocno.
Wyrwał się i momentalnie poprzez teleportację zjawił przed twarzą swojego wroga, chwycił go rękę i nogę po czym cisnął w najbliższy głaz aby kupić sobie chwilę czasu na przemyślenie.

Olśnienie przybyło w postaci drobnej buteleczki lecącej w kierunku Aendora. Słysząc głos Shu, odwrócił się i tuż przed kolizją eliksiru z ziemią, zdołał go chwycić do ręki.
A cóż to ma być ? Rzekł drapiąc się po brodzie, lecz nie miał czasu na zadumę kiedy lodowy syn znowu zaczął na niego szarżować. Odkorkował butelkę i wypił zawartość.
Ooo... smaczne ale w czym to ma pomóc? Mój kożuch jedynie zrobił się trochę ciasny. Zdejmując swoją górną cześć garderoby, Aendor odwrócił się w stronę biegnącego przeciwnika który coraz wolniej biegł aż w końcu stanął jak wryty w ziemię wlepiając swoje oczy patrząc do góry.

Syn svanira: Co to ma być do litość Jormaga ?! Krzyknął przerażony fanatyk spuszczając bezsilnie swoją rękę i ostrze.

Przed nim stał o połowę większy od niego norn z którego wręcz kipiał ogień. Jarzący się niebieskimi płomieniami stał majestatycznie rozpuszczając wokół siebie aurę gorąca momentalnie topiącą śnieg. Istny ognisty gigant.
Aendor spojrzał na swoje "ulepszone" chwilowo ciało. Huh... ciekawe połączenie. Nawet nie musiał unosić głowy lecz jedynie swój wzrok na lodowego svanira. To co? Nadal wierzysz w potęgę lodowego jaszczura?
Zadał pytanie lekko chichocząc pod nosem.

Lodowy wyznawca smoka jednak tylko chwilowo był przejęty ową transformacją.
Syn svanira: Jak śmiesz obrażać wielkiego Jormaga?! Myślisz, że trochę ciepełka i zwiększone cielsko da ci wygrać? Zaraz będziesz leżeć u mych stóp, kupo mięcha.
Wojownik zaabsorbował pobliski śnieg i lód pokrywając się ochronną warstwą mroźnej bariery, po czym ruszył na Aendora wydając z siebie okrzyk bojowy.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Strzał Fezza zadziałał. W końcu norn dostał prosto w łeb. Z głośnym jękiem padł na ziemię tuż pod nogami zszokowanego Shuniana, który wpatrywał się w niego z przerażeniem i cofnął kilka kroków, tak dla pewności. Następnie zerknął na ogłuszonego asure i podreptał prędko w jego stronę.
-Dobra, dług za pomoc spłacony. - mruknął nadal lekko roztrzęsiony i pomógł rodakowi wstać, patrząc na Aendora, jeszcze większego niż chwile temu. -Dobra, na Nornach to jednak daje naprawdę przerażający efekt... - mruknął cicho, bardziej do siebie niż do Fazy.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Otumanienie, Fezz zdawał się przez chwilę nie zdawać sprawy, gdzie jest. Na pewno był jednak przytomny i sam próbował podnieść się zaciskając łapki na śniegu, toteż podnoszenie go z podłoża nie było zadaniem trudnym dla rodaka.
-Spłacony...no...niech będzie.
Rzekł nieco w otępiały sposób, po czym sięgnął po leżącą w śniegu broń. Na trupa Norna nie patrzył, nie chciał. Domyślał tego co się stało z jego twarzą i nie chciał tego widzieć, przynajmniej dopóki nie załatwili szybkiego. Zerknął jeszcze w kierunku Aendora, ale poświęcił mu tyle czasu ile potrzebował na domyślenie się, że teraz Aendor poradzi sobie z nim bez wysiłku.
-Chodź...nie ma czasu.
Rzekł i ruszył ładując broń w kierunku miejsca, gdzie zostały nornki i synowie Swanira. Raczej wątpił, aby byli skłonni się poddać...
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Walka trwała niespełna kilka sekund, nawet nie doszło do wymiany ciosów kiedy Aendor przełamał lodową barierę i chwycił syna svanira za nogę ciskając nim jak szmacianą lalką.

Zanim fanatyk zdążył wypowiedzieć jeszcze jakiekolwiek bluźnierstwa, strażnik chwycił go za głowę w obie ręce zgniatając jego hełm a później cały łeb który posypał się w drobne bryłki lodu.

No... teraz już się nie podniesiesz. Kopnął lodowe truchło na odchodne i pobiegł w stronę dwóch asur.

Momentalnie się zbliżył do Shu i Fezza zapewne przerażając ich trochę swoim widokiem. Płomienie otaczające jego ciało przygasły ukazując nadal powiększoną, półnagą sylwetkę Aendora.
Chcecie przejażdżkę czy wolicie się przebijać przez ten śnieg? Stanął przed asurami i przyklęknął odwracając się do nich plecami.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy usłyszał głośne tupnięcia za sobą, a w zasadzie poczuł je jak drgania rozchodzą się pod śniegiem odwrócił się niepewnie i niemalże odskoczył w bok przerażony kuląc się i kładąc uszy po sobie. W pierwszej chwili lękał się, że jeszcze większy niż normalnie Norn go nie zauważy go, po prostu przejdzie i go rozdepcze nawet nie zauważając Asury. Mylił się co do tego chociaż strach nie ustąpił, nawet gdy olbrzym patrzył na niego przyjaźnie jak zawsze i chciał pomóc. Czyżby w tym tkwił strach Fazy przed charrami i nornami? Fezz chwilę się wahał wyraźnie patrząc na giganta, po czym schowawszy broń powoli wdrapał się chwytając jego pasa i podciągając. Następnie próbował złapać się czegoś i dostać na bark lub trzymać się pleców. Nie był jednak tak zwinny i nie radził sobie najlepiej...i tak szczęście, że ubranie powiększyło się wraz z nim...
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shu widząc podchodzącego Aendora zadarł łepek do góry z lekkim niepokojem. Tak wielka sylwetka norna sprawiała, że czuł się kompletnie przytłoczony. Skulił uszka i podszedł do giganta również próbując się na niego wspiąć. Nie miał tyle szczęścia, bo kiedy skoczył na niego po prostu zsunął się na śnieg. Poderwał się z ziemi i zatrząsł główką strzepując śnieg, a jego uszka charakterystycznie klapnęły. Niezadowolony skrzyżował ramiona niezadowolony.
-Najwyżej pójdę o własnych siłach... - wymamrotał cicho.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czując jak Fezz wdrapuje się po nim, cicho zachichotał z powodu łaskotek. Spojrzał na oburzonego Shu i oparł na ziemi swoją dłoń.

A co to za problem aby Cię podsadzić ? Wchodź na moją rękę i trzymajcie się opaski na głowie oraz proszę, uważajcie na moje włosy. Odparł po czym drugą ręką lekko pogładził się po długich włosach.
Tam dalej jest dwóch młodych fanatyków którzy jeszcze nie przeszli inicjacji, dobrze by było ich przypilnować. Zatem jak dostaniemy się na szczyt wzniesienia gdzie leżą, prosiłbym abyście ich popilnowali. Bez obaw, łańcuchy którymi zostali spętani wyglądają na proste ale utrudniają nawet najprostsze ruchy. Po czym spojrzał na górę wzniesienia gdzie prowadzi droga a po drugiej stronie są porwane kobiety.
No chyba, że chcecie jeszcze walczyć to nie mam nic przeciwko. Zarzucił z zadziornym uśmiechem.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Fezz wdrapał się najwyżej jak mógł, ale gdy tylko olbrzym ruszył Asura pisnął wczepiając się łapkami w opaskę i wisząc niemalże na jego plecach nogami szukając panicznie punktów zaczepienia. Co go podkusiło, aby się wdrapywać. Już faktycznie lepiej było zostać, gdzie jego miejsce tak jak Shu. Gdy tylko znaleźli się na miejscu Fezz zszedł...a w zasadzie spadł z Aendora z cichym jękiem lądując w śniegu nie pierwszy raz dzisiaj. Gdy się podniósł pospiesznie odsunął się od olbrzyma woląc przypadkiem nie zostać zdeptanym.
-Cóż...ja już mam dość.
Rzekł cichutko, po czym przycupnął sobie z boku przy uwięzionych nornach wykorzystując przy tym chwilę, aby sprawdzić swoje wyposażenie oraz opatulić się szczelniej. Alkohol przestawał działać, a więcej już go pić nie chciał, toteż musiał się w inny sposób zabezpieczyć, gdy kły mrozu znowu zaczynały przebijać się przez ubranie. Gdy Aendor odszedł Fezz nawet nie zaczepiał Shu. Siedział tylko z boku patrząc w bliżej nieokreślony kierunku i lub sprawdzał broń czekając na powrót Aendora.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Patrząc krótką chwilę na wielgachną rękę Aendora w końcu wspiął się po niej i stanął na jego szerokim barku łapiąc się jego opaski tak dla pewności. To było dziwne uczucie patrzeć na wszystko z takiej perspektywy.
-Ja też nie chce już ryzykować, a ty aż nadto wystarczysz do poradzenia sobie z nimi. - odparł i przytrzymał się mocniej kiedy Aendor ruszył na górę. Nieco zaniepokojony starał się nie patrzeć w dół, a kiedy dotarli na miejsce, Shu nieco niezgrabnie zsunął się po ręce norna i opadł na zaspę śnieżną. Powoli zebrał się z ziemi i sposępniał. -Rób zatem to co powinieneś i chodźmy nim zjawi ich się więcej.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn kiwnął głową w geście zrozumienia i ruszył w dół ścieżki aby zająć się ostatnimi dwoma synami svanira.
Z każdym krokiem ziemia drżała budząc przerażenie w fanatykach, pobliskie zwierzęta uciekały w popłochu widząc bestię niecodziennych rozmiarów.
Jednak zanim Aendor zdążył wystarczająco się zbliżyć, potknął się o głaz skryty pod śniegiem i uderzył w pobliskie tęgie drzewo z donośnym hukiem.
Strażnik osunął się na ziemię chwytając się za czoło, sycząc z bólu. Na domiar złego, efekt eliksiru zaczął wygasać.
Synowie opuścili swoje bronie i zaczęli się śmiać jak opętańcy, jeden z nich padł na śnieg i zaczął się tarzać próbując złapać oddech.

Nghh... przeklęte kamienie w śniegu. Aendor lekko zamroczony spojrzał na zbliżających się do niego dwóch nieprzyjaciół którzy jeszcze przecierali oczy po całym rechotaniu.
Norn starał się dojść do siebie, wstał opierając się o drzewo, przy czym usłyszał pęknięcia lecz nie kości ale drewna. Już miał znowu lądować w śniegu tracąc podporę kiedy wielkie drzewo zaczęło osuwać się na nieszczęśliwie stojących pod nim synów svanira którzy nie odskoczyli a przyjęli na siebie potężny świerk. Aendor nie śmiał czekać aż go odrzucą więc tak szybko jak mógł wdrapał się na pień drzewa i skakał po nim dociskając już i tak mocno obciążone ręce fanatycznych nornów.
Kiedy mięśnie puściły pod naporem ciężaru, wszyscy razem runęli w dół a dźwięk pękającego drwa rozniósł się echem po pobliskim lesie i górach.
Obaj svanirzy leżeli przygnieceni, prawdopodobnie martwi natomiast Aendor oparł się plecami o pień machając ręką do Fezza i Shu.
Gdy złapał oddech, podszedł do dwóch nornek i począł zdejmować z nich więzy.
aiwe_database

Re: Niezwykłe przygody Fezza, Aendora i Shu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pokręcenie głową, taka była tylko reakcja na widok tego co wyczyniał Aendor. Wielki i niezdarny...
-Norny...
Westchnął widząc to, po czym się odwrócił i usiadł z boku na jednym z pniaków otrzepując go ze śniegu uprzednio należycie. Kątem oka również obserwował jednak poczynania Aendora martwiąc się, że Norn mógłby mieć jeszcze problemy z rozwiązaniem więzów Nornek. Uderzenie głową w drzewo mogło...nieco przygłuszyć jego możliwości rozwiązywania problemów umysłowych, ale na głos wolał tego nie mówić. W każdym razie gotów był, aby w razie czego ruszyć Aendorowi z odsieczą.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości