Meatoberfest - głośne granie

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Harrald spojrzał na tłum, a potem na piwo i mięso, które trzymał w dłoniach. Potem jeszcze raz i jeszcze raz. Po chwili wzruszył ramionami i zaczął po prostu patrzeć, zamiast pchać się naprzód. Żując grillowane mięsiwo, pomyślał, że aż tak bardzo mu nie zależy, chociaż miło może być popatrzeć na widowisko, które wyzwala w charrach tyle pozytywnych emocji. Zwrócił swoje spojrzenie w kierunku sceny.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Art zaśmiał się głośno kiedy usłyszał donośny ryk Wichra. Widział norna kilka razy w siedzibie lecz do tej pory nie było im dane zamienić ze sobą słów.
Kiedy łowca spojrzał za odchodzącymi z kolejki popielcami Bigby na niego warknął.
- Spokojnie. - Odpowiedział wilkowi. - Pamiętam co obiecałem.

Pomiędzy gośćmi Meatoberfestu dało się zobaczyć przemykającego Krytańskiego Ogara. Kiedy tylko zobaczył Arta i Bigby'ego podbiegł do nich bliżej.
- Pułkownik. A gdzie ty się włóczyłeś? - Zapytał Blarhauk.
Pies nie odpowiedział. Zamiast tego zaczął węszyć, a nos poprowadził go do nogi Czarnego Wichra. Zaszczekał na znajomego norna i zaczął wesoło machać ogonem.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc reakcję asura, Shirang rozejrzał się za znajomymi twarzami w kolejce. Jednak z jego perspektywy dostrzeżenie twarzy, która znajdowała się powyżej zadniego poziomu popielca, stanowiło pewien problem, więc spojrzał raz jeszcze na dziwnego asura, uszka Shirangowi lekko drgnęły, i z szerokim uśmiechem na ustach skierował się w jego stronę. Po drodze Shirang usilnie starał się sobie przypomnieć, skąd asur może go znać... bo nijak tego nie pamiętał... to nie jest nic dziwnego, biorąc pod uwagę, co permanentnie dzieje się w głowie Shiranga, te wszystkie pomysły i koncepcje...
Gdy zbliżył się już do asura, pomachał mu ręką - Witaj, przyjacielu - ostatnie słowo przesadnie przeciągną - Ale co Ty właściwie, na Wieczną Alchemię, tu robisz? - uśmiech znikł z jego twarzy, a zamiast tego wpatrywał się w osobnika i jego szczypce, najbardziej przenikliwym wzrokiem, na jaki było go stać.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Meatoberfest, scena
W końcu kurtyna zniknęła w górze, a ostatni z rogów ucichł. Nie oznaczało to że na scenie zapadła cisza, z jej wnętrza niczym z gardzieli potwora ryknęły dźwięki potężnej muzyki uderzając wprost w zebranych, a z cienia wyłoniły się cztery sylwetki. Cztery persony niosące muzyczną destrukcję.

Przewodził nimi ubrany w potargane czarno-czerwone szaty barczysty popielec z wymalowaną czaszką na twarzy. Stanął na samej krawędzi sceny uginając lekko nogi jakby szykował się do ataku i otworzył pysk. A gdy to zrobił, z jego wnętrza wydobył się potężny głos przewyższający swoją mocą okrzyki podekscytowania tłumu.

Po jego prawej, również z czaszkopodonym malunkiem, znajdowała się czarnofutra popielczyca z zieloną czupryną, grająca na sześciostrunowej gitarze. Sam widok jej pazurów skaczących niesamowicie szybko po strunach dawał jasno do zrozumienia, że to właśnie ona odpowiadała za wszystkie dźwięczne i solowe partie.

Z lewej dwójce towarzyszył szczupły brodaty popielec, którego szare futro na twarzy zostało jeszcze mocniej rozjaśnione, kontrastując z czarną farbą otaczającą jego blade oczy. Sam instrument który dzierżył różnił się nieco od gitary popielczycy nie tylko ze względu na ilość strun, których było zaledwie cztery, ale i ich grubość. Nawet z daleka zdawało się że popielec brzdąka na czterech potężnych stalowych linach aniżeli na strunach.

Za trójką z przodu siedział zaś otoczony bębnami masywny futrzak, grający na nich dwoma porządnymi młotkami. Czerwono-żółte malunki pokrywające jego pysk idealnie odzwierciedlały furię, z jaką ten kolos o gołej klacie uderzał w bębny.
Czy lubicie mięso?
Prawdziwe mięso
Z naszych ziem, z Askalonu

Meatoberfest zaczynać!
Nadszedł wreszcie czas
Krowy czas zarzynać
Giń, giń
Zarżnąć wszystkich z was

Zęby w nim zatop
Weź porządny kęs
To najlepsze z mięs
Zdychaj, zdychaj
Piwa się nażłop

Przygotuj się na największą wyżerkę
Dostaniesz mięchem... w ryj!
Więc żryj i więcej tnij



Meatober Fest
Meatober Fest
Meatober Fest

Mięcho!
Zbieranina pod sceną oszalała jak na zawołanie. Jedni skakali, inni się darli, jeszcze kolejni wymachiwali w powietrzu swoimi mięsnymi przekąskami. Gdy grupa zakończyła grać, publika odpowiedziała im gromkimi okrzykami godnymi armii. Gdy pierwszy ryk minął, wciąż stojący na krawędzi sceny wokalista odezwał się głośno.

-Witajcie Butcher’s Block! Jak wam smakuje żarcie?!- Ryknął do tłumu, a ten odpowiedział mu kolejnym zbiorowym okrzykiem.

Meatoberfest, pod sceną
Astrid jakimś cudem udało się wydostać z podscenowej futrzastej pułapki. Nie obyło się to bez kilku mniejszych czy większych szturchnięć od przepychających i szalejących widzów, ale w końcu wycofała się na tyle, by czuć się bezpiecznie. A przynajmniej tak jej się zdawało, bo gdy już chciała odetchnąć, znalazł się jeszcze jeden popielec który w pędzie prawie że wpadł na nornkę, sprawiając że ta zatoczyła się prosto na pijącego właśnie piwo Harralda. Czarnobrody stał się Piwobrodym.


Meatoberfest, stoiska
Gdy Wicher wraz z Artem i jego pieskami jako jedni z ostatnich pustych brzuchów w końcu doczekali się swojej kolejki, ujrzeli popielczycę w rzeźnickim stroju i jej stoisko. Po jej bokach jak i nad nią wisiały już nieliczne kawałki mięsa, co raczej nie zaskakiwało patrząc na kolejkę w której przed chwilą stali.

-To co będzie? Lopatka, karkówka, żeberko, noga, może głowa?- Wyliczała chwilę jak na razie pochłonięta przerzucaniem mięsa na ogromnym grillu obok niej. Gdy zaś podniosła wzrok na norna, człowieka i dwa urocze psiaki, zmarszczyła lekko brwi. -Hmmm, chociaż nie wiem czy ostało nam się jeszcze coś co wykarmi tyle paszczy.- Mówiąc to ostatnie spojrzała na Bigbyego i Pułkownika. -Chyba że chcecie trochę się wysilić i dostać coś... Specjalnego?-

Meatoberfest, stoiska, nieco niżej
-Już ty dobrze wiesz co tu robię!- Rozgniewany nieznajomy prędko zbliżył się do Shiranga wprawnie omijając wszelkich popielczych nóg i ogonów. Najwidoczniej miał już w tym nie lada wprawę. Gdy zaś znalazł się przed Shirangiem, bez zahamowań wycelował w niego oskarżycielski palec którym zaczął go stukać w pierś. -Możesz przekazać Torrxowi żeby się ettinił, bo to miejsce jest moje i nikt z was tym razem mi go nie odbierze!- Krzyczał tak wściekle, że nawet jakiś futrzasty dryblas obok spojrzał w dół poirytowany.

Meatoberfest, obok stoisk
-Nie sądzem.- Odpowiedział nieznajomy kudłacz Darhemarowi. -Ale wjem jedno!- Dziwak przekręcił pokrętło na swoich goglach, sprawiając że lewa soczewka znacznie się wydłużyła, łypiąc wprost w oblicze Darhemara. -Ty i ja jesteśmy do siebie podobni, inni od wszystkich tutaj, jesteźmy ponad nich, tylko nikt inny nas nie rozumje!- Uniósł dumnie palec do góry, a soczewka w jego goglach powróciła do stanu poprzedniego. -Właśnie dlatego jestem pszekonany że ty docenisz cudeńko które tutaj mam.- Włożył rękę pod płaszcz okrywający jego różowy sweterek i rozejrzał się konspiracyjnie. -Chcesz spróbować czegoś, co przebija całe tutejsze mięso razem wzięte?-

Meatoberfest, zakątek mordobicia
Choć większość zgromadzonych w kółku sparingowym na widok Czarnego Rycerza odpowiedziała szyderczym śmiechem lub złośliwymi komentarzami, sam wojownik w środku wyraźnie się ucieszył i wyszczerzył dziarsko na widok nowego ochotnika.
-No! Nareszcie ktoś kto wygląda na poważnego przeciwnika!- Obrócił się do niego, podrzucił swój jednosieczny topór zataczając nim w powietrzu krąg a gry z powrotem złapał broń, wycelował nią w rycerza. -Tylko zdejmij z głowy ten garnek, bo lubię widzieć komu obijam buźkę. Albo kto obija mi.- Uśmiechnął się odsłaniając kły. Wyraźnie ciągnęło go do dalszej bitki.

Meatoberfest, gdzieś wyżej
Rozbawiony starzec uśmiechnął na tyle, na ile jego poznaczony walką pysk mógł mu na to pozwolić, gdy Bernenion zaczął się prędko tłumaczyć.
-Siedź spokojnie. Można już przywyknąć przez te wszystkie lata, że jest was wszędzie pełno. Wałęsanie macie w żywicy.- Spróbował się roześmiać na swój dowcip, choć ostatecznie skończyło się to chwilowym napadem kaszlu. -Z resztą, z resztą, miło się staruchowi robi jak czasem ktoś zgotuje niezapowiedzianą wizytę.- Powoli wstał i podszedł do barierki przy której stał sylvari, metal cicho skrzypnął gdy popielec ciężko się o nią oparł. -Koncert.- W końcu skupił się na odpowiedzi na pytanie Berniego. -Ale nie taki zwykły, bo to nie zwykła grupa, a prawdziwa muzyczna warbanda!- Mówił dalej, obserwując widowisko.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odzyskawszy względna równowagę, jej oczom ukazał się "piwny" Harrald, widok ten był tak zabawny, ze Astrid mimo woli zaczęła się śmiać - Haha, do twarzy Ci w piwie - ...Gdy już się względnie uspokoiła, otarła łzę z oka i z ciągle widocznym uśmiechem na ustach - Wybacz, nie mogłam się powstrzymać, wynagrodzę Ci to, i tak miałam zamiar udać się po piwo dla siebie -
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ocierając powoli oczy z piwa, Harrald zauważył, że obiekt, który wytrącił mu rzeczony trunek z ręki, stoi przed nim i się śmieje. W swojej typowej Nornowej reakcji, już zaczął sięgać po topór, jednak po chwili zauważył, że to znajoma mu Astrid.
- Haha, do twarzy Ci w piwie -
Norn mruknął coś pod nosem, ale w sumie uśmiechnął się na myśl tego, jak musi teraz wyglądać. Kiedy usłyszał o propozycji piwa od kobiety-tarana, oczy mu się zaświeciły.
- Pójdę z tobą. Przez ten tłum trzeba się porządnie przebijać, a tak wezmę jeszcze jedno piwo dla siebie. W końcu co dwa piwa, to nie jedno! Poza tym, miło zobaczyć w końcu kogoś znajomego w tym zgromadzeniu popielców. Spotkałaś kogoś z naszych? - przekrzykiwał muzykę, która nota bene mu się spodobała.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozejrzała się dookoła na tłum, jakby chcąc pokazać rozmówcy jego ogrom. - Nie, nie spotkałam nikogo z naszych, ale to raczej nie wina tłumu. - Rzuciła lekko sarkastycznie. - Ale starczy o naszych, chodźmy już po to piwo. Pewnie nam go nie wypija całego, ale po co dawać im tą możliwość. - Powiedziała z uśmiechem, czekając na odpowiedź Harralda.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jasne, nie ma co czekać. Chodźmy szybko. - odpowiedział Norn, po czym ruszył prędkim krokiem w kierunku stanowisk z piwem, co i rusz sprawdzając, czy Astrid podąża za nim.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shirang gniewnie patrzył na palec, co chwila uderzający w jego pierś, po czym podniósł wzrok i rozpoczął swoja zabawę:
- Przyjacielu... dobrze wiesz jak Torrx reaguje na takie wieści, i obaj dobrze wiemy, co Ci zrobi, jeśli się dowie o tym co tu robisz. Kojarzysz Garrda? - Shirang mówił spokojnym i opanowanym głosem, wpatrując się przy tym w asura wzrokiem tak chłodnym, że niemal w okolicy robiło się zimno.
Jeśli asur miał zamiar dalej naruszać strefę osobistą Shiranga, to mógł liczyć, że przy dotyku, lekko porazi go prąd.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Aż tak śpieszyć się nie musisz - Krzyknęła do Harralda, doganiając go i pozostając ćwierć kroku za nim.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Berneniona na początku mocno zaskoczyła Popielcza kapela, jednak z czasem kiedy oni grali to ich muzyka coraz bardziej trafiała w gusta Łowcy, uśmiechnął się szeroko po czym zaczął energicznie trząść głową nie wiedząc czemu, kiedy koncert się zakończył a Sylvari wysłuchał słów staruszka po prostu parsknął śmiechem. - Nie mogę się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Podrapał się po głowie po czym kontynuował. - Muzyczna Banda. To nie jest coś co się widzi często, ta ich muzyka jest... Tutaj na chwilę się zatrzymał szukając odpowiedniego słowa. - Genialna!
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

"Muzyka" która zapanowała na scenie była czymś czego Art jeszcze nigdy w życiu nie słyszał. Była czymś innym, czymś dziwnym, czymś... ostrym. Ostrym jak stal, jak metal.
Bigby zjeżył się słysząc te dźwięki i widząc energiczną reakcję tłumu popielców, warczał na stado dzikusów. Pułkownik tylko padł mordą do ziemi i zasłonił sobie oczy łapami.
Sam łowca był zdziwiony... ale uznał, że mógłby posłuchać więcej.

Ale kolejka w końcu się skończyła, a ostatni byli ostatnimi.

- To było coś... no, coś. Co powiesz wielkoludzie? - Szturchnął norna, ale ten szybko wychylił długą łapę by złapać jakieś mięso i jak zaczarowany nim uciekł od stoiska wgryzając się w zdobycz.
Łowca wysłuchał propozycji popielczycy i uniósł brew w zamyśleniu. Pies wstał na dwie łapy, oparł przednie o stół i zaczął energicznie wąchać. Wilk nie wydawał się zainteresowany wąchaniem lub jakimś czekaniem więc wpełzł pod stół i sam ruszył do grilla.
- Coś specjalnego. Co powiecie? - Zapytał swoich kompanów.
Pułkownik głośno szczeknął, a wilk nie zareagował... już prawie dorwał się do mięsa.
- Bigby! - Łowca zrugał wilka, a ten cicho warknął. - To dla niego żeberko, za to ja i Pułkownik jesteśmy zainteresowani tym czymś specjalnym.
Pies szczeknął po raz drugi i zaczął machać ogonem, a Art złożył ręce.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Charzysko rozejrzało się również konspiracyjnie, jakby chciało zwiększyć w tym wysiłki rozmówcy i dostrzec także kogoś bądź coś podejrzanego. Gdy zaś okazało się iż potencjalnie takowych aspektów środowiskowych nie ma w jego pobliżu, kocur westchnął tylko i wyszczerzył się lekko, ukazując tym samym kaskadę swych białych kłów oraz w akompaniamencie targanego na boki ogona, którym to wadził to w lewo, to w prawo, odmruknął nieco cichawo - No sam nie wiem...to brzmi jakbyś był jakimś handlarzem podejrzanego towaru. A ja, jako szanujący się artysta i kreator nowoczesnej sztuki, nie zwykłem sięgać po byle co - Darthemar pociągnął jeszcze nochalem, zastrzygł uszami i zerknął w prawo za grupą jakichś charrów jakie zmierzały w stronę podium gdzie odbywał się właśnie koncert, Dart z kolei westchnął tylko ciężko widząc tamtejszych artystów i rzucił do nieznajomego jakby to miało jakieś większe znaczenie - tym bardziej, że są tu moje gwiazdy....sam ich chowałem wszystkich i uczyłem jak grać! -
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Okuta w ciemną płytę postać przyglądała się jakiś czas charrowi, skupiając wyraźnie na nim w pełni swoją uwagę, w głębi ducha rozważając to ile zdoła wycisnąć w praktyce z tego przeciwnika i czy powinna zwiększyć poziom wyzwania sięgając po broń, którą włada słabiej, czy zabrać coś w czym czuje się znacznie pewniej. Ostatecznie decydując się sięgnąć po dwa korbacze i rozluźniwszy je, tak by zakończone pełnymi kolców kule, opadły swobodnie w dół na łańcuchach - Powiedzmy, że nie lubię rozgłosu...i że chętnie zobaczę, czy dasz radę go zdjąć z mojej głowy - Po tych słowach zbrojny poruszał korbaczami, wprawiając je w ruch wirujący, by tym samym rozruszać mięśnie, a później tylko ograniczał się do wpatrywania w oponenta.
aiwe_database

Re: Meatoberfest - głośne granie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Meatoberfest, scena
-Bwahaha, żałosne!- Prychnął lider grupy w odpowiedzi na okrzyk publiki. -Chyba jeszcze śpicie, bo głośniej wyją nawet kociaki w fahrarze! Ale po to jesteśmy tu my, Klokbanda, porządnie was rozruszamy, żebyście byli godni tego pięknego święta, jakim jest Meatoberfest!- Uniósł zaciśnięte pięści w górę. -Do boju!- Ryknął, a gitary i bębny poszły w ruch. Potężne rytmiczne nuty wypełniły powietrze.
Wielki stwór
Pędzi w twoją stronę
Skrywa w swym ogonie

Jadu wór
Jego żądło wystawione
Wbite mocno prosto w kark

W twojej krwi
Kwas pędzi przez twe żyły
Koniec gry
Wypluwasz kły

Z PO ŻE RA CZEM
GDY ZA DZIE RASZ
JA KO ZJA WA
FLA KI ZBIE RASZ

Puszczasz miecz
Tracisz wszelkie siły
Jakby mięśnie nagle zgniły

To szpony
Przed sobą masz swój koniec
Będziesz rozszarpany o nie

Przebity
Podniesiony w górę wisisz
Głową w dół
Rozdarty w pół

Z PO ŻE RA CZEM
GDY ZA DZIE RASZ
JA KO ZJA WA
FLA KI ZBIE RASZ

Śmieeerć! Dorwała już cię
Stwór cię zje
Jak resztę
W swoim gnieździe

Giń (x6)

Czujesz jad
W swych żyłach
Giń (x8)

Jak twój druh
Padłeś dziś
Już we mgłach
Jest was dwóch

Giń! (x4)

Chciało się czynów jak u nornskiego typa
(Chciało się czynów jak u nornskiego typa)
Byłeś jak kret tępy ślepy
(Byłeś jak kret tępy ślepy)
Zbyt pewny siebie jak inne trepy
(Zbyt pewny siebie jak inne trepy)
Na bandę twoją czeka już stypa
(Na bandę twoją czeka już stypa)

Z PO ŻE RA CZEM
GDY ZA DZIE RASZ
JA KO ZJA WA
FLA KI ZBIE RASZ

Śmieeerć! Dorwała już cię
Stwór cię zje
Jak resztę
W swoim gnieździe

Śmieeerć! Dorwała już cię
Stwór cię zje
Jak resztę
W swoim gnieździe
Meatoberfest, piwo w okolicy sceny
Nornska dwójka po krótkiej przechadzce trafiła do jednej z wielu rozstawionych na terenie festiwalu beczek. Choć beczka się znalazła, wraz z nią czekał na Astrid i Harralda niemiły widok.
Krzywogęby brzydal opierał się o beczułkę, zagarniając ją całą dla siebie. -Hurrrgh.. Lu. Ludzie. Nie. Nornyny. Pyyć śśśe zachociało?- Zbliżył pełen piwa kufel do pyska i łapczywie zaczął żłopać, pokazując dwójce kolące w nornskie oczy marnotrawstwo, gdy przynajmniej połowa zawartości kufla ściekła mu po bokach ust kończąc na ziemi. -Mówjjjom że zamjast. Kr. Kry. Krwi wam alokohol płynie. To se możeże uryżnijcie łeby i nachlejcie. Albo ja wam w tym poppomoge.- Spojrzał zapijaczonymi oczyma na dwójkę.


Meatoberfest, stoiska
Rzeźniczka spojrzała za nornem, któremu najwyraźniej w głowie było tylko mięso, nie dziwa z resztą, w końcu to Meatoberfest. Jej krwistoczerwone oczy wróciły do Arta. -Jak widzisz, większość mięsa już nam wyszło, a kolejne krowy są dopiero w drodze. Wyglądasz mi na kogoś, kto lubi czasem zapolować i się na tym zna. Twoi przyjaciele też prezentują się na nie lada wojowników.- Uśmiechnęła się i pogłaskała zajadającego żeberka Bigbiego po głowie. Nagle zastrzygła uszami, gdy dotarła do niej muzyka ze sceny, a w szczególności tekst. -O, o wilku, a nawet pożeraczu mowa. Niedaleko wioski są ich tereny, a tak się składa, że żądła ogromnego pożeracza z grilla to moje popisowe danie. Smakiem aż paraliżuje gębę... Mhahahaha!- Nie powstrzymała chichotu, a gdy jej przeszło, spojrzała już nieco poważniej na Arta. -Proponuję ci polowanie na większego zwierza, ze smacznym finishem.- Podsumowała.


Meatoberfest, stoiska, nieco niżej
Paluch nieprzyjaznego asura nie przestawał naruszać jego osobistych stref, do chwili w której granice nienaruszalności Shiranga nie zostały mu wyjaśnione porządnym kopnięciem, które bynajmniej nie zostało wykonane nogą. -Ugh!- Stęknął właściciel porażonego palca, krzywiąc się mocniej niż wcześniej, choć zdziwić mogło że potrafi jeszcze bardziej zmarszczyć brwi. Machnął energicznie dłonią na bok, jakby chcąc strzepnąć z opuszka choć cząstkę bólu, po czym znów zabrał głos. -Oh, nie co zrobi, a co już robi, skoro przysłał ciebie, byś instalował swój nochal w moich równaniach!- Nieporozumienie nabierało prędkości, szczególnie że Shirang mógł zauważyć, jak jedna z brwi poważnie zadrżała gdy w rozmowie padło kolejne imię. -Garrd? Jego kolejny szczur i szpieg na posyłki?- Warknął z pogardą.


Meatoberfest, obok stoisk
Ta sama soczewka która przed chwilą analizowała paszczę Darthemara, wystrzeliła teraz w kierunku sceny. -Hm hmmm.- Mruknął, przez moment przysłuchując się grze grupy, której menadżerem żekomo był jego rozmówca. -Nom to śje śwjetnie składa, bo moje cudo jest kubek w kubek jak twoje dźjeciaki! Wjelkie umysły myźlom podobnie.- Wyjął niewielki woreczek, rozwiązał zaciśnięty na nim rzemień i dał Darthemarowi zerknąć do środka, gdzie zgromadzony był jasnofioletowy proszek. -Z najlepiej utszymywanych królowych pożeraczy pejczoogonowych w całym Askalonie. Karmjone składnikami najwyższej jakości z domjeszkom żołnierzy płomjennych. Zapładniane przez najsilniejszych i najagresywniejszych samców w stadzie. Najwyszsza półka!- Wymieniał z pasją atuty swojego towaru. -Nie ma tu nikogo, kto mógłby docenić to bardziej, niż właźnie artysta jak ty! Szczególnie że czeka cię po tym istny wybuch inspiracji i weny.-


Meatoberfest, zakątek mordobicia
-Bwrahagaghaha!- Oponent Czarnego Rycerza szczerze się roześmiał. -Lubię cię człeku, masz cięty ozór i prezentujesz się lepiej niż większość tutejszej chołoty. Przyjmuję wyzwanie.- Powiedział ponownie celując w rycerza toporem. -No to wio!- Ryknął nagle i od razu rzucił się wprost na Rycerza, z impetem uderzając go swoją tarczą. Siła uderzenia odepchnęła go w tył, choć nie wypadł z kręgu, nie pozwolono mu na to. Mógł bowiem wyczuć jak popielce z kręgu po prostu popchnęli go z powrotem w stronę przeciwnika. Choć było to najpewniej złośliwością z ich strony, Czarny Rycerz został teraz niczym pocisk wystrzelony wprost na swojego przeciwnika, który z resztą sam na niego pędził biorąc zamach swoim jednosieczniakiem.


Meatoberfest, gdzieś wyżej
-Naprawdę ci się podobają?.- Starzec spojrzał na Berneniona swoim jedynym sprawnym okiem. -Bym wziął i założył że trawicie tylko coś na harfie czy flecie. A tu proszę, gnojek przekonał do siebie sylvari...- Cicho westchnął i zamilkł przymykając usta. Zacisnął mocniej dłonie na stalowej barierce wyraźnie pochmurniejąc.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości