Czerwone Wino, Błękitna Krew

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Baron de Martin podróżował zgoła inną karocą. Może mniej pokaźną i wystawną, lecz mógł się cieszyć w niej samotnością i ciszą. Wszakże lubił czytać w czasie dłuższych podróży. Tak też i teraz było, gdy karoca przemierzała polne drogi, zmierzając na tegoroczny festiwal zbiorów. Światło dnia przenikało do wnętrza karocy przez koronkowe zasłony, rzucając wymyślne cienie o różnorakich kształtach. Phoebus co czas jakiś jeno lekko ręką odsłaniał zasłonę, by sprawdzić gdzie się znajdują i jak długo jeszcze spokój będzie jego towarzyszem.

Wnet zajechał na miejsce, powiadomiony długo przed pojawieniem się przez muzykę i gwar, który roznosił się w dolinie. Karoca zatrzymała się, a jej drzwi otworzyły się, by następnie po kilku stopniach Baron de Martin stanął pewnie na ziemi, rozglądając się po gościach, próbując skojarzyć osoby z rodami, tak licznie przybyłymi na uroczystość. Stangretowi machnął jeno dłonią, by się nie fatygował, po czym ruszył ku gościom.

Ubrany był w wymyślny wams, przyozdobiony licznymi okutymi taśmami i szerokim koronkowym kołnierzem. Krótki, kolisty płaszczyk, zwisający z ramion z szerokim kołnierzem. Pantalony z rozcięciami, jak i buty z cholewami. Wszystko to w odcieniach różu i fioletu z niebieskimi dodatkami, przyozdobionymi guzikami i złocistą pasmanterią. U pasa zaś spoczywał rapier z wymyślnym kabłąkiem, przyozdobionym licznymi roślinnymi motywami. Widać, że broń na osobiste zamówienie robiona była, a może i jaka pamiątka rodowa. Ukłonił się wszystkim, by następnie podejść do wysiadających.

- Jaśnie Oświecona... - rzekł, gdy jeno do księżnej Lisy się zbliżył. Choć był to jeno tytuł honorowy, egzekwował go w pełni. Następnie zwrócił wzrok na hrabiego Christofa, który wysiadać począł. - Miło powitać i Jaśnie Wielmożnego Pana. Widać, że nawet i królewski inspektor znalazł trochę swego czasu, by przybyć na tę uroczystość.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Baronie - oznajmił z pewną dozą grzeczności hrabia i skinął głową uprzejmie de Martinowi. Chwilę później zaś rozejrzał się po majątku w którym się znaleźli i nieśpiesznie dodał głosem pełnym ogłady - Czasem i mnie się zdarzają chwile wytchnienia. Choć obecna wizyta ma dwojaki wyraz. Dobrze albowiem, gdy szlachetnie urodzeni mogą dowiedzieć się, na kogo mogą liczyć w pałacu. A widzę tu dziś trochę nowych i nie kojarzonym przez się twarzy -

Następnie mężczyzna zdjął rękawiczki, złożył je zgodnie z trendami i schował w jednej z dolnych kieszeni fraka, sięgając po wiszący na złotym łańcuchu zegarek, by rozewrzeć jego klapę i spojrzeć na czas jaki ten wskazywał. Jego wzrok mimowolnie zaś przenosił się na Diuczessę, która wydawała się go intrygować i wodził po niej pobieżnie, acz nie natarczywie. Wyczekując dalszego rozwoju wydarzeń.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy dojechali wyrwała się z zamyślenia a następnie podniosła poprawiając suknię i z pomocą stangreta wysiadając na zewnątrz karocy. Poprawiła złoty wisiorek na szyi rozglądając się dość nieobecnym i nadal zamyślonym spojrzeniem jakby analizując coś bardzo dogłębnie a zaraz uśmiechnęła wracając do rzeczywistości. Uśmiech dodał jej pięknego kobiecego uroku a Lady Rosach zdawała się teraz promienieć od tego wszystkiego.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel Bernhard już od wczesnych godzin rannych przyglądał się przygotowaniom. Oceniał, słownie poprawiał, często przyłapując się na bezwolnych ruchach rękoma, jakby swój umiłowany korbacz trzymał, smagając nim swą służbę. Jedak nie czas na to był, by pachołami się zajmować. Wzrokiem wodził po gościach, zwykłych stanu niższego jak i po szlachcie i arystokracji, która to swymi zdobionymi pojazdami zechciała przybyć. Wszędzie mogli być szpiedzy i agenci BnA, którzy jeno czekali, by uderzyć. Mimo, że obecnie nie reprezentował bractwa, to i o jego sprawach żywo myślał. Obecnie był reprezentantem Hebanowej Awangardy, wszakże festiwal niedaleko twierdzy Ebonhawk się odbywał, tedy i on musiał tutaj być. Reprezentant Awangardy jak i księcia Wade'a.

Ubrany był w kolet z kirysem i płytowymi naramiennikami wraz z łuskowym fartuchem. Dla odpowiedniej prezencji jeszcze długa peleryna z błyszczącego materiału, wysokie buty z cholewą jak i skórzane rękawice. Hełm zaś trzymał w ręku jak na razie, tuż przy mieczu, który zwisał w pochwie przy pasie. Dumnie też prezentował się pas rycerski, bogato emaliowany w kwieciste motywy, z dużą klamrą.

Dłonią włosy przeczesał, wprawiając je w elegancki ruch wiatru towarzyszący i ruszył ku karetom, by gości przywitać i sprawdzić podejrzane osoby.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa schyliła lekko głową w kierunku nadchodzącego człowieka.

- Miło mi zobaczyć Barona de Martina w tym zacnym towarzystwie. - powiedziała z delikatnym uśmiechem, po czym poprawiła niesforny kosmyk czerwonych włosów, który jakoś wydostał się z jej misternej fryzury. Słysząc słowa barona spojrzała w bok na hrabiego.

- Czyżby, Królewski Inspektor? Dobrze wiedzieć, że i tak ważne osobistości zaszczycają nas swoją obecnością. - Uśmiechnęła się do Agena.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Do usług Pani - odpowiedział diuczessie uprzejmie i chowając zegarek do kiesy u spodni, schował ręce leniwym ruchem za plecami, prostując się uważniej i zerkając po pozostałych. Skinął głową Gabrielowi którego kojarzył, a następnie oznajmił w jego stronę - Gabrielu, może poprowadzisz nas do posiadłości? Wydaje mi się, że się już obeznałeś w terenie jak żadne z nas - skwitował swe słowa natomiast przyjacielskim uśmiechem
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta odprowadziła tylko wzrokiem sługę niosącego Trill w ramionach, miała nadzieję, że jej siostra wydobrzeje. Ogromnie zależało jej na tym, aby wyzdrowiała. Bądź co bądź Trilight została jedyną bliską jej osobą i nigdy nie darowałaby sobie tego jeśli coś by się jej stało. Zawsze przedkładała dobro innych nad własne, taka już była.

Podeszła powoli bliżej do zebranych, ale nie na tyle, aby narzucać się swoją obecnością.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stanęła obok grupki możnych. Nie odzywa się, po prostu wyrwana z zamyślenia pozwala sobie na przysłuchiwanie się rozmowom zgromadzonych tutaj osobistości. Poprawia na dłoni pierścionek ze złota z grawerowanymi wzorami, dość stary prezent. Dzisiejszego popołudnia jej umiejętności komunikacyjne i interpersonalne podupadły na duchu. "Winobranie, powinnam być teraz na winnicy i sprawdzać jak radzą sobie pracownicy." Przeszło jej przez myśl, znowu oddała się właśnie stanowi zamyślenia.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel powitał skinięciem głowy obecnych, a nawet się lekko pokłonił przed księżną.
- Księżno, hrabio, baronie... - rzekł, wzrok na każdym z nich na chwilę zawieszając, by następnie na innych spojrzeć. - Widzę, że dostojne towarzystwo się tu zjechało. Niestety... muszę państwa poinformować z przykrością, lecz księcia Wade'a dziś nie będzie. Ważkimi sprawami musiał się zająć, tedy i ja żem wytypowany na przedstawiciela Hebanowej Awangardy został. - stwierdził z wyraźnym smutkiem, choć pewnie wyuczonym przez lata służby jak i nauki.

Nie jemu było się spierać z wyborem. Zdawał wszakże sobie sprawę, że książęcą uwagę takie wydarzenia zbytnio nie zajmują, a wysłał po prostu kogoś by ładnie wyglądało, choć wolał tak o tym nie myśleć.
- Ależ oczywiście. Proszę za mną. Zaprowadzę państwa do środka. - jak rzekł, tak też uczynił, ruszając pewnym krokiem przez rozległy plac, odsuwając co jakich pachołów, którzy by drogę możnym chcieli zastąpić. Dłoń na rękojeści miecza wciąż trzymał, a hełm założył, by i zareagowac szybko mógł.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Delikatnym krokiem ruszyła za Gabrielem, któremu kiwnęła głową, kiedy ją powitał. Zasmuciły ją trochę wieści o tym, że nie będzie księcia Wade'a, no ale cóż, taki człowiek ma mało czasu na takie wydarzenia.

Powoli szła przez tłum, obserwując go powoli, i raz na jakiś czas rzucając okiem w kierunku Agena. Musiała przyznać, intrygował ją ten człowiek. No ale, najpierw poznać innych gości. A nuż znajdzie się ktoś bardziej interesujący?
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ilu gości się już zjawiło? Mam nadzieje, że nie jesteśmy ostatni - Hrabia zrównał się w pewnej chwili z Gabrielem, czując się przy nim dość swobodnie, gdyż rozluźnił się jeszcze znaczniej i prezentował obecnie bardzo pogodnie. Jego krok był z kolei bardzo miarowy oraz pewny siebie, a jego idealny dobrany na miarę frak, nie zginął się niemalże wcale pod naporem ciała.
- Swoją drogą, Gabrielu. Skoro obecnie częściej będziemy spotykali się na obszarze siedziby bractwa do którego oboje należymy, przydałoby się zawężyć nieco towarzyskie relacje. Może pasjonują cię także wspólne polowania? Moglibyśmy urządzić kiedyś jakieś wspólne dla lokalnej szlachty, gdy tylko zdobędę więcej wolnego czasu, rzecz jasna -
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Białowłosa zerknęła na stojącą na uboczu Lady Rosach, postanowiła, że podejdzie do niej i się przywita. Tak też zrobiła, uśmiechając się delikatnie. Wolała jakoś jej towarzystwo od sztucznego tłumu jaki zaczął się zbierać.

- Witaj Catherine, miło Cię widzieć i ... Chciałam Ci bardzo podziękować za to, że wyleczyłaś rękę Trill, dla niej to ogromnie ważne, zwłaszcza, że choroba i tak powoli ją wyniszcza - powiedziała niezwykle uprzejmie i lekko dygnęła, co ostatnimi czasy zaczęła robić.

Kobieta wygładziła dłońmi suknie i spojrzała przez chwilę w stronę hrabiego Agena, by ponownie wrócić wzrokiem do Catherine.

- Wybacz śmiałość pytania, ale ty i hrabia nie jesteście parą? - czuła skonsternowanie, ale jednocześnie narastającą ciekawość, miała tylko nadzieję, że blondynka nie zbeszta jej za to pytanie.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odwróciła spojrzenie w kierunku Ash, skłoniła się delikatnie a następnie uśmiechnęła, bardziej naturalnie, pozwalając aby jej twarz rozpromieniła na nowo okolicę.
- Witaj, Ash Hagaro. Nie ma tutaj za co dziękować, Twój ród zawsze może liczyć na pomoc mojego. - łagodnym głosem postanowiła dać kobiecie nadzieję, że gdy tylko coś niepokojącego się stanie to Catherine postara się pomóc.
Milczała dłuższa chwilę ale gdy padło pytanie o hrabiego Agena na twarzy Lady Rosach pojawił się rumieniec a wzrok uleciał na plecy blondyna, który witał się z innymi gośćmi.
- Hrabia Agen to mój bardzo dobry przyjaciel. Znamy się od dziecka. - stara się jakoś odsunąć odpowiedź na to pytanie w czasie ale rumieniec się powiększył i kobieta musiała go prędko ukryć za wachlarzem, który rozłożyła. Wyszywane na nim róże bardzo ładnie komponowały się z całością gustownej sukni. - Czas pokaże. - dodała półgłosem zza wachlarza.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sir Gabriel szedł, bacząc wielce na wszelkie mordy podejrzane, które jeno zbliżały się do szlachetnego pochodu. Ruchy ciał, ułożenie rąk, miny. Wszystko co zdradzić mogło zamiar jaki nikczemny. Sztylet w cieniu ukryty, jeno czekający, by cios zdradziecki zadać. Na hrabiego nie patrzył, lecz słuchał uważnie.
- Jak to mówią, ostatni będą pierwszymi, mości hrabio. - rzekł jeno, jaki plebs popychając, gdyż zbytnio do pochodu się zbliżył.
Rycerz ten poważnie podchodził do swych obowiązków. Wszystko musiało wypaść idealnie. Żadnych ekscesów, nie tutaj, nie przy tak licznych reprezentantach szlachty i arystokracji. Od czasu jakiego planowano to przedsięwzięcie. Rozkład straży, medyków, dla pospólstwa cyrulików. Wszelkie krytyczne punkty były obsadzone, każda para oczu czujnie pilnowała pary następnej. Zawsze była możliwość ataku. To separatystów to popielców nie mogących się pogodzić z pokojem. Książę będący tez komandorem Hebanowej Awangardy, zadbał o wszystko. Sir Gabriel zadbał o wszystko.
- Rad będę za taką możliwość Wielmożny Panie. Choć i ja pod obowiązkami uginam się czasem, lecz jak sam hrabia zauważył wcześniej, bractwo idzie ku dobremu. - odrzekł po chwili zamyślenia, a raczej bacznej obserwacji jakiego pachoła, który szybko spacyfikowany przez straż został, gdyż zbyt blisko jakiej możnej podszedł.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na słuch o polowaniu, diuszesa podniosła głowę, przysłuchując się uważnie dyskusji mężczyzn idących nieopodal. Brakowało jej ciężaru łuku na plecach. Przez chwilę zastanawiała się, czy pozostać typową Krytańską damą, jednak po chwili ciekawość zwyciężyła.
- A na jakiego zwierza mielibyście polować, mości panowie? - spytała Agena i Gabriela.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości