Czerwone Wino, Błękitna Krew

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jedynie westchnęła słysząc odpowiedź na swoje pytanie, szkoda jej zdaniem pasowali do siebie idealnie, ale kto wie czy z przyjaźni nie zrodzi się coś więcej. Skinęła głową w jej stronę tak, dając znać aby ruszyły za resztą, bowiem nie chciała zostawiać jej samej.

- Nie chciałabym nadużywać twojej dobroci Catherine, ale z moją siostrą nadal nie jest najlepiej, staramy się to ukryć, ale ciężko jest mówić, że jest w porządku skoro prawda wygląda zgoła inaczej - powiedziała dość smutno i ruszyła powoli za wszystkimi, co jakiś czas wachlowała się swym ozdobnym koronkowym wachlarzem i zerkała po zgromadzonych ludziach.

- Pewnie zauważyłaś Lady, że moja siostra została przeniesiona do komnat od razu po tym jak zajechaliśmy na miejsce, oficjalnie przyjęłyśmy, że jest zmęczona długą podróżą, ale cóż ... musiałam ją odseparować. To na co choruje jest niestety zakaźne, dlatego cały czas nosi jedwabną maskę - starała się, aby w jej tonie głosu nie było zbyt dużo emocji, ale z trudem jej to wychodziło.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Zauważyłam, niestety do zbadania takiego przypadku potrzebowałabym zestawu medycznego i fiolek do badań. Nie mogę aktualnie pomóc Panno Hagara. - rumieniec ostatecznie zniknął aby zaraz na jej twarz wstąpiła powaga damy z Ebonhawke. Słysząc rozmowę mężczyzn starała się wymusić uśmiech.
- Sir Bernhardzie. Kolejna dostawa wina odbędzie się po winobraniu. Będziemy musieli zwolnić nieco miejsca w magazynach ze względu na planowany nowy rodzaj trunku. Na pewno pański ród ucieszy się ze wcześniejszej dostawy. - urwała na chwile aby spojrzeć na Christofa i Ash. - Oczywiscie to samo tyczy się rodu Agen i Hagara. A co do polowań mości Panowie, czy planujecie tym razem zabrać ze sobą damy?
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa spojrzała z zaskoczeniem na kobietę, która bezceremonialnie wcięła się w środek dyskusji.

- Droga Pani, tam skąd pochodzę, osoby dobrze wychowane nie dołączają do rozmowy bez uprzedniego przywitania się ze wszystkim rozmówcami. A także nie robią tego w momencie, kiedy ktoś zadaje pytanie. - powiedziała dość zimno diuszesa, patrząc na blondynkę.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hrabia słuchał uważnie słów Gabriela, nie zwracając aż takiej uwagi na otoczenie, jak jego towarzysz. Rycerz może obdarzał go i skromnymi odpowiedziami, lecz szlachcicowi odpowiadały owe czyste konkrety. Gdy zaś zmierzali dalej, a Diuczesa zadała pytanie dotyczące zwierzęcia, Christof postanowił zwrócić ku niej na kilka chwil swe ciepłe spojrzenie, błękitnych oczu i odpowiedzieć swobodniejszym tonem głosu - Na dzika Pani. Słyszałem, że ponoć w okolicach murów Ebonhawk pojawił się gigantyczny knur i już kilku możnych go sobie upatrzyło. To mogłaby być dobra okazja by zyskać nieco rozrywki oraz poznać nowe osoby z okolic. Myślę też, ze większość...-

Hrabia nie dokończył wypowiedzi, gdyż wówczas Lady Catherine obdarzyła ich swoim wywodem. Posłał więc Lisie przepraszające spojrzenie, które było zapowiedzią tego iż zapewne chętnie później znów podejmie temat, a chwilę po tym z taktownym uśmiechem oraz przyjaznym wyrazem na twarzy wysłuchał słów Rosach, gdyż nie chciał strofować znajomej damy. W chwili gdy doszło do upomnienia ze strony Diuczesy, milczał natomiast i trwał wciąż u boku Gabriela. Zachowując tym samym neutralność.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cierpkie słowa jakie wypowiedziała ów czerwonowłosa dama w stronę Catherine sprawiły, że Ash zagotowało. Podeszła do grupki konferujących ze sobą ludzi, nieco bliżej i skinęła wszystkim głową. Z trzaskiem zamknęła trzymany w dłoni wachlarz.

- Widzę młoda damo, że i w twoich stronach kultura nie jest na wysokim poziomie, wymagasz przedstawiania się, dobrze, ale sama tego nie uczyniłaś o Pani - skwitowała jej wypowiedź, po czym zmarszczyła brwi, wyraźnie niezadowolona. - Lady Rose Hagara, ale inni znają mnie jako Ash Alborada, co wkrótce się zmieni -przedstawiła się już nieco spokojniejszym tonem.

Białowłosa poprawiła bransoletę na dłoni i taksowała diuczesę wzrokiem, ale zrobiła to tylko przez chwilę, aby nie wywrzeć zbyt złego wrażenia.

- Darujmy sobie niepotrzebne wywody o konwenansach, nietaktownych zachowaniach i innych mało znaczących sprawach, przecież nie przyjechaliśmy tu, aby się spierać, tylko by spędzić miło czas w dobrym towarzystwie, czyż nie? - kobieta splotła ręce na piersiach, najwyraźniej była nieco podenerwowana całą tą sytuacją.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa wyprostowała się na całą swoją niewielką wysokość.
- Diuszesa Lisa Katherine Odelia Blackarrow, matriarcha rodu Blackarrow, oraz z łaski Jej Królewskiej Wysokości Jennah, Królowej Kryty i Regentki Ascalonu, honorowa księżna. - powiedziała spokojnym tonem mierząc panią domu.

- Maniery są potrzebne, żeby bawić się doskonale w takim towarzystwie. Nie przedstawiłam się naszej gospodarz, - skłoniła lekko Ash głową - ponieważ była zajęta Pani rozmową z przedstawicielką rodu Rosach. Przedstawiłam się moim wcześniejszym rozmówcom - pokazała subtelnym ruchem dłoni na Christofa i Gabriela. - i zrobiłabym to również w przypadku Pani i Lady Rosach, gdybyście dołączyły do rozmowy, nie przerywając nam dyskusji. -

Stała przez chwilę z zaciętym wyrazem twarzy, ale po chwili się rozpogodziła. - No ale jak sama Pani zauważyła, Lady Hagara, nie ma się co kłócić i poświęcać czasu na takie dyskusje. Przejdźmy może zatem do przyjemniejszych tematów. Ile szlachetnych osobistości przybyło na Pani przyjęcie? - skończyła już z delikatnym uśmiechem.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc tą wymianę zdań zamilkła, trwała dłuższa chwilę w konsternacji. Pozwoliła aby kobiety wymieniły się swoimi spostrzeżeniami i pytaniami a dopiero na koniec spojrzała na Diuszesę. jej brązowe oczy skrywały w sobie kilka emocji, trudnych do odgadnięcia na dany moment a mimo to dygnęła jak na damę przystało, nie ukazując nad nikim swojej wyższości.
- Przepraszam, najwyraźniej praca sprawiła, iż moje maniery częściowo skryły się. Lady Catherine Victoria Rosach. - najwyraźniej zrezygnowała z podawania dalszych chełpiących tytułów. Nie zwykła do nich a jako ostatnia dziedziczka głównej linii rodu, właścicielka winnic oraz kilka posiadłości i prosperująca zarządczyni miałaby o czym opowiadać.
Zwróciła swoje oblicze przed siebie, chciała zobaczyć czy pozna tutaj jakąkolwiek ze znamienitości, które zwyczajnie szło jej odwiedzać. W tym innego z Lordów, właściciela sąsiednich winnic, który z nią konkurował. Zawsze lubiła rozmowy biznesowe ze starym Lordem, który nawet proponował jej raz, iż wyda ją za jego syna by mogli zmonopolizować rynek co natychmiastowo odrzuciła. Mimo to myśli kobiet gdzieś odbiegały. "Nie zrób przykrości Lady Hagarze, po prostu staraj się dobrze bawić." Zbeształa samą siebie gdy myśl o powrocie do posiadłości i podpisywaniu plików dokumentów znowu zakłębił się w jej głowie.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na końcu szlacheckiego orszaku, który zaczął wymieniać się zdaniami z miną całkowicie neutralną oraz spokojnym wzrokiem podążał Victor. Ne wtrącał się do żadnej z rozmów, był spokojny, skoro damy wykłócały się o taktowność to on poczeka aż to przeminie i przy stole przywita się z każdą z nich z osobna, tak samo z Hrabią Agenem i Sir Bernhardem. Obserwatorem był on zaiste dobrym, toteż bacznie jego spojrzenie taksowało każda napotkaną osobę aby twarz jej zapamiętać. Ród Sevim nie przepadał za rodem Rosach i na odwrót, aczkolwiek jego pokolenie już starało się łagodzić kilkuset letni konflikt. Mimo tego jednemu nie mógł zaprzeczyć, wino ich rodu było znakomite aczkolwiek nadal poszukiwał czegoś innego. Poprawił dłonią sygnet na dłoni i tyle było z jego interakcji.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do grona szlachetnych gości podeszła młoda kobieta, w skromnych, ale schludnych szatach i skłoniła się nisko, i spojrzała po wszystkich. Ciemne włosy miała upięte w precyzyjny kok na górze głowy.

- Szanowni Państwo, najmocniej przepraszam, że przerywam rozmowę, moja godność Maude Timms, zostałam oddelegowana do służby dla państwa i to ja dziś zadbam o to, aby jadła i napitków na państwa stole nigdy nie zabrakło oraz o pełne wyposażenie państwa komnat sypialnych, jeśli będą państwo czegokolwiek potrzebowali to spełnię absolutnie każde państwa życzenie - powiedziała nad wyraz uprzejmym tonem i znów się skłoniła, po czym uśmiechnęła się miło.

- Państwa stolik już czeka, miejsca oznaczone są opisanymi biletami. -podjęła temat. - Mam nadzieję, że nasi kucharze spełnią państwa oczekiwania kulinarne.

Gestem dłoni wskazała na specjalnie przygotowany na tę okazję biały namiot z otwartymi połami. Ustawiony był pośród żywopłotów i różnych pergoli z pnącymi białymi różami, obok namiotu znajdowała się niewielka kamienna fontanna, a wokół niej rozstawiono kilka białych drewnianych ławeczek.

W środku ustawiono kilka okrągłych, dębowych stołów, z czego każdy nakryty był jedwabnym bordowym obrusem. Po środku każdego ze stołów stał wazon z kwiatami najrozmaitszych gatunków i barw. Zastawa była porcelanowa, biała w drobne motywy florystyczne na każdym brzegu talerza, spodeczka lub filiżanki, zaś sztućce wykonane były ze srebra, gdzieniegdzie poozdabiane na rączkach małymi kamieniami. Każde z miejsc, tak jak mówiła służąca było oznaczone bilecikiem, o napisanych ozdobną kaligrafią danych każdego z gości. Najwyraźniej zadbano o każdy, nawet najmniejszy szczegół.

Ponadto dla każdego z gości przygotowano drobny upominek, niespodziankę, którą oczywiście każdy mógł ze sobą zabrać do domu.

- Proszę za mną - powiedziała jeszcze krótko i odwróciła się, aby zaprowadzić wszystkich do rzeczonego namiotu.

~~

Trill obudziła się z okropnym bólem głowy, czuła się jakby ktoś ją ogłuszył. Szum w uszach jaki narastał z każdą chwilą, stawał się dla niej coraz bardziej nie do zniesienia. Podniosła głowę z poduszki i z przerażeniem odkryła, że materiał poszewki jest cały pokryty sporymi plamami krwi. Również góra jej sukni była usiana kroplami krwi.

Kobieta zaczęła płakać, a słysząc to zza drzwi po chwili w jej komnacie zjawiła się służąca, która była starszą kobietą, ale niezwykle ciepłą i kontaktową.

- Proszę nie płakać panienko, krew da się sprać, a mamy różne inne suknie na zapas - powiedziała spokojnie, po czym skinęła na służącego, aby ten przyniósł inne suknie i przy okazji poinformował Ash, że Trilight już się obudziła.

Brązowowłosa zerknęła na służącą, po czym usiadła na krześle przy toaletce i westchnęła, wyrażając tym samym kompletny brak humoru.

- Nie chcę żadnych sukien, ani tego wszystkiego, po co mam udawać, nawet ty masz chustę, bo jesteś ze mną, czemu mam się dobrze bawić skoro jestem tu sama i jestem chora - odparła z wyrzutem, po chwili tylko przeprosiła służącą za swoje słowa, lecz staruszka uśmiechnęła się lekko i pomogła kobiecie się przebrać. Następnie uczesała jej włosy.

- Panienko wszyscy czekają na Ciebie, a swoim blaskiem na pewno olśnisz wszystkich gości - powiedziała spokojnie służąca.

Lecz Trilight wcale nie miała ochotę na zabawę, nie miała też na na nią sił.

- Kolację zjem na balkonie, nie bardzo chcę się tam pokazywać - spojrzała na oksydowany pierścionek na swoim palcu, a następnie zapięła maskę na twarzy, wstała i wyszła na balkon, z góry obserwując jak reszta zmierza na przyjęcie, na którym ona z kwestii zdrowotnych wolała się nie pojawiać.

~~

Niedaleko namiotu rozstawione były ławy dla mniej znaczących szlachciców, których rody aż tak mocno nie zasłynęły w Tyrii. Ludzie tłoczyli się przy nich i przepychali, zupełnie jakby ich klasa w obliczu walki o miejsca nie miała znaczenia. Niektórzy swym impertynenckim zachowaniem przypominali plebs, który walczył o najmniejszą nawet kromkę chleba.

Po chwili ludzie Ci zostali spacyfikowani przez straż i co po niektórych służących, w końcu na przyjęciu musiał panować ład i porządek.

Wśród owego motłochu pojawiła się najmniej oczekiwana na tym przyjęciu osoba, niejaka Hrabina Genowefa von Pancerfaust, kobieta podrzędnej urody i nachalnego apetytu oraz co najgorsze nieposkromionego afektu względem Sir Gabriela.



Już z oddali dostrzegła Gabriela i nie zważając na strażników, i służbę podbiegła, a raczej przetoczyła się się w jego stronę. O mało nie potrąciła służącej, swym cielskiem. Stanęła naprzeciw Gabriela i zaczęła wygrażać mu palcem.

- Ty obrzydliwy łachmyto, przez Ciebie zamknięto mnie w lochach u serafinów!- omal nie obryzgała go śliną, wyraźnie poczerwieniała na twarzy.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hrabia milczał, a gdy damy przestały już "się trącać" przytykami, postanowił udać się dalej ku stolikowi jaki dla nich przyszykowano. Oczywiście z razu odnalazł miejsce które było obwieszczone jego imieniem oraz nazwiskiem, miniaturka herbu przy nich sprawiła zaś, że uśmiechnął się nieznacznie do siebie. Gdy zaś przysiadł przy blacie, sięgnął dłońmi kołnierza swego stroju i poluzował palcami kilka zapięć na koszuli, by ta pozwoliła mu swobodniej oddychać. Już też miał spojrzeć w kierunku któregokolwiek z gości, by zacząć niezobowiązującą konwersacją, gdy niespodziewanie odezwała się Genowefa. Niewiasta którą znał i wewnętrznie podziwiał za upór w próbach zdobycia Sir Bernharda.

Błękitne oczy Hrabiego zwróciły się porozumiewawczo do rycerza, a ten sam powrócił nimi później na powrót do Gertrudy. Obserwując ją i rozważając to jak potoczy się jej objawienie w praktyce.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Milcząc po przedstawieniu się spostrzegła idącą w ich kierunku kobiet, która okazała się być służącą. Po zaprowadzeniu do stolika dla odkryła, ze opisane miejsce posiada obok Hrabiego. Zasiadła powoli przy stole, spojrzała na upominek przygotowany przez ród Hagara ale nie warzyła się skomentować tego. Brązowe oczy przez chwilę spoczęły na Christofie, potem powiodły do Sir Gabriela, który dzisiejszego dnia pełnił zaszczytną rolę obrońcy, osoby dbającej o jak najlepszy porządek owego przedsięwzięcia.
Stało się. Ona również ją spotkała i słyszała plotki o Hrabinie Genowefie. Uniosła dłoń z chustką do góry aby zakryć pojawiający się na twarzy odruchowo uśmiech. Dopiero po sekundzie opanowawszy ten odruch odsunęła ją od nich i przeniosła spojrzenie łagodnych oczu na kobietę.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisa posłuchała chwilę służącej, a kiedy ta skończyła, spojrzała na Ash.

- Najmocniej Panią przepraszam, Lady Hagara, ale muszę iść odnaleźć swoje miejsce. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować naszą rozmowę później. - powiedziała z uśmiechem, po czym powoli ruszyła w kierunku stolików.

Wypatrywała miniatury swojego herbu, aż w końcu odnalazła go między miejscem Lady Hagary i Królewskiego Inspektora. Z zadowoleniem, że będzie mogła w spokoju kontynuować swoje wcześniejsze rozmowy z tą dwójką, zajęła tam miejsce, zerkając pobieżnie na upominek, jednak chwilowo go nie ruszając.

Chwilę siedziała i rozglądała się po innych siadających, jednak po chwili jej spojrzenie skierowało się na harmider, dobiegający z okolicy Sir Gabriela. Zobaczywszy Genowefę, podniosła delikatnie jedną, wypielęgnowaną brew. Nachyliła się w kierunku ucha Christofa.

- Przepraszam, że przeszkadzam w kontemplacji... Ale kim jest ta kobieta? Nie kojarzę jej w żaden sposób. - wyszeptała do niego.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Christof słysząc głos księżnej, postanowił spojrzeć na nią kątem oczu i po chwili milczenia obdarzył damę odważniejszym uśmiechem, opowiadając jej zniżonym, acz spokojnym tonem głosu o tematyce o którą też zapytała.

- To Droga Pani, jest Panna Genowefa. Kobieta kontrowersyjna i jak sama to ujmuje gdy przebywa w towarzystwie - Wyzwolona. Choć szczerze mówiąc, nie mam pojęcia na czym owe zjawisko "wolności" ma polegać w praktyce. Miałem już okazję spotkać ją jednak kilka razy i zazwyczaj opiewało to w dość prostackie zachowanie wynikające z jej strony, które maskowała pseudo doza kultury. Zauważyłem też... -

Hrabia urwał na chwilę i spojrzał znacząco na Gabriela, który zapewne był zajęty planowaniem jakichś kroków reakcyjnych na to co wyczyniała kobieta, która wykrzykiwała jego imię i biegła w jego stronę.

- ...Wydaje mi się, że Panna Genowefa pała głębokim i wręcz szaleńczym uczuciem pożądania względem Sir Bernharda. Tak mocnym, że na ostatnim przyjęciu na którym byłem z udziałem jej oraz rzeczonego, pobiła kilka osób, byle pobyć z nim chwilę sam na sam. Polecam jej więc nie prowokować. Niech Sir Bernhard rozwiąże ten problem jak na dżentelmena przystało, sam -

Chris wyprostował się później nieco znaczniej i widząc spojrzenie Catherine, obdarzył ją krótkim uśmiechem. Następnie jego dłoń sięgnęła po jedną z butelek z winami, należącą do winnic Rosachów i Hrabia zabrał się za jej odkorkowywanie. Zachowywał się przy tym natomiast niebywale spokojnie, tak jakby wcale tuż przy nim nie rozlegała się epicka batalia "zakochanych". Gdy zaś napełnił sobie kieliszek, wykonał zachęcający gest butelką w kierunku naczynka na alkohol jakie należało do Diuczessy, oferując jej bez słów poczęstunek.

- Zatem Księżna jest amatorką polowań? - zagadnął przy okazji o wiele swobodniejszym tonem głosu niż dotychczas.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podsunęła płynnym ruchem dłoni kieliszek w stronę hrabiego.

- Owszem. Ojciec uwielbiał brać całą naszą trójkę na polowania. - uśmiechnęła się do siebie. - O ile moja młodsza siostra nie wyrażała zainteresowania, to brat i ja zawsze prosiliśmy ojca, żeby wyjaśnił nam tajniki polowania. - spojrzała wyzywająco hrabiemu w oczy, po czym zaczęła mówić cicho, tak by inni goście nie słyszeli - Dlatego też wiem, gdzie strzelić w takiego knura, by padł jak najszybciej, wiem jak go oskórować i wiem jak podzielić mięso. Może i damie nie wypada... - uśmiechnęła się półgębkiem - ...ale czasem łamanie takich stereotypów jest ekscytujące. Ale niech to pozostanie naszą drobną tajemnicą! - położyła sobie palec na szkarłatnych ustach.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hrabia bez słowa przechylił butelkę i napełnił kieliszek księżnej, a potem wpatrywał się w nią w rozluźnieniu, sącząc czasem z wolna z naczynka w dłoni wino i wsłuchując się uważnie w jej słowa. Jej wyzywające spojrzenie zmusiło jego wzrok do dłuższego zawieszenia się na jej oczach, a te nawet nie zauważyły kiedy zsunęły się po wywodzie damy na jej szkarłatne usta.

Christof westchnął lekko, dość teatralnie jednak, a potem spojrzał w komiczny sposób oczyma to w prawo, to w lewo, gdy jego oblicze nieustannie było skierowane w tym czasie tak, by Diuczessa miała je na widoku.

- Muszę przyznać... - zaczął mężczyzna pełnym taktu pół-szeptem i sięgnął przy okazji palcami prawej dłoni w kierunku talerza z zastawkami - ...że niechętnie tu przyjechałem. Nie lubię bankietów szlacheckich, gdyż są nazbyt przepełnione sztucznością i grzecznością na pokaz. Ale Pani osoba, wydaje się być zaskakująco intrygująca i totalnie tu nie pasować, na równi ze mną - Szlachcic wsunął między wargi wisienkę na patyczku i wgryzł się w nią delikatnie, mało subtelnie ją zjadając, tak jakby przy okazji chciał się jak najdłużej nacieszyć jej smakiem - Najwyraźniej oboje pomyliliśmy adresy -

W pewnym momencie gdy inni goście unieśli znaczniej głosy, Agen nachylił się ku Diuczessie i zawieszając swoje usta tuż przed jej nienagannie zapewne zadbanym policzkiem, dodał - Chętnie zaprosiłbym Panią do swojej rodowej loży łowieckiej w Ebonhawk i na prawdziwe polowanie. Gdzie liczy się kunszt, a nie pokazowy takt -
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości