Czerwone Wino, Błękitna Krew

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tym razem droga Kena ograniczała się do wyprawy do kuchni z powrotem do gości. Inżynier nie spodziewał się, że wysoko urodzeni mają takie zmienne zdanie. Tak czy siak latał w te i w te z innymi kelnerami i przynosił gościom ich zachciankę. Od czasu do czasu zdarzył się wkurzający typ, ale Ken próbował go ignorować. No dobra próbował, ale nie dał rady, w pewnym momencie jednemu z gości do ciasta dodał troszkę afrodyzjaku, ale tylko troszkę, bo nie chciał, aby ten rzucił się później na jakąś kobietę. Mężczyzna zdenerwował go tym, że trzy razy zmieniał owe zamówienie. Tak więc jego trzecie zamówienie na pewno go zadowoli. Poddając mu danie Ken skłonił się i oddalił się lekko od stołu, aby mieć podgląd na owe mężczyznę. Na szczęście nie dodał dużo tak więc po paru kęsach i odczekaniu przynajmniej minuty powinno zrobić się ciekawie " Ciekawie czy ten typ jest tutaj z kimś... Będzie zabawnie. "
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ładne powinny być kobiety i chyba co do tego możemy być zgodni. Przynajmniej w tym przypadku - palce dłoni hrabiego ujęły solidniej skraj kamiennego rejonu na którym siedzieli, a jego oczy wpatrywały się bez ustanku ze spokojem w jej spojrzenie, gdy on sam uśmiechał się lekko. Następnie przeniósł głowę i wlepił wzrok na powrót przed siebie, przymykając powieki i dodając - Mam nadzieje, że nie przerwałem kontemplacji -
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Gdzieżby. Bardziej ja się obawiałam, że przerwę tobie kontemplację. Te labirynty naprawdę dziwnie prowadzą. - odpowiedziała i spojrzała znowu na fontannę.
- Już po prostu nie mogłam wytrzymać. Musiałam sobie zrobić przerwę od tego panowania i paniowania, nic nieznaczących rozmów i fałszywych uśmiechów. - westchnęła głośno. -Moja siostra bardziej nadaje się na szlachciankę niż ja. - zakończyła swój wywód, po czym znowu przymknęła oczy, zadowolona z promieni zachodzącego słońca.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Białowłosa zbladła, kiedy uprzytomniła sobie, że jednym z kelnerów jest Kenjase. Co miałby tu robić? Zwiad, a może dla kogoś szpiegował? Nie czekając na reakcje ludzi przy stole po prostu wstała i ruszyła w stronę stanowisk kelnerskich. Podeszła w stronę mężczyzny.

- Można pana prosić? -zapytała głośno, chcąc uśpić uwagę innych i odciągnąć Kena na bok.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Siedziała w milczeniu zajadając się deserem, nieco skrępowana od zniknięcia Lisy. W pewnym momencie zerknęła na zgromadzonych nadal przy stole, ale jakoś nie miała śmiałości zacząć jakiegoś tematu, dlatego dalej zajmowała się deserem.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kenjase spokojnie przyglądając się szlachcicowi, który zajadał się ciastem i ciągle je wychwalał jakie to nie jest cudowne. Nie dziwię się skoro był tam tajemniczy dodatek, o którym człowiek nie wiedział. Spokojnie niedługo się jednak dowie o nim w inny sposób. Ken dalej spokojnie spoglądał na człowieka i czekał, aż ten nagle zrobi coś głupiego. Gdy nagle usłyszał obok siebie znajomy głos, aż lekko się zdziwił. Popatrzył w bok na Ash.
- Jestem tylko kelnerem, Pani. Nie zasługuje, aby Pani zwracała się do mnie w równy sposób jak do innych gości. - ukłonił się - Potrzebuję czegoś Panienka od mnie? - na chwilę odwrócił wzrok od kobiety, aby spojrzeć na szlachcica. Było widać, że wyraźnie posmutniał, a sama kobieta gdyby była 100% szlachcianką mogła by się nieźle oburzyć gdyby widziała, że jej służący odwraca wzrok i przez chwilę nie zwraca na nią uwagi.
Po chwili jednak inżynier wrócił wzrokiem do kobiety i jeśli ta gdzieś ruszyła ten ruszył za nią.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Westchnęła jedynie na jego słowa, sądząc, że te albo jej nie poznał, abo się droczy. Odciągnęła go na bok, gdzie byli razem.

- Ken mów co tu robisz ? - spytała poważnym tonem i skrzyżowała ręce na piersiach, była wyraźnie poirytowana. W dodatku czuła, że niedługo goście zaczną opuszczać przyjęcie przed czasem.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy kobieta odciągnęła go na bok z dala od gości i zadała pytanie, Ken tylko popatrzył się nią krzywo.
- Co mam robić niby? Pomagam i bawię się z ludźmi. - uśmiechnął się trochę przerażająco. - Czyli jednak nie poznałaś mnie na początku, sio-strzy-czko.
Próbował jakoś zerknąć w bok czy zobaczy szlachcica, ale kobieta odciągnęła go zbyt daleko i przez to nie widział nic.
- Czy potrzebujesz jeszcze czegoś od mnie? - spytał po chwili.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Brązowowłosa spojrzała uważnie na Lorda i uśmiechnęła się lekko. Ujęła kryształowy puchar z winem za cienką nóżkę i dłonią mieszała jego zawartość.

- Cóż nigdy nie słyszałam opinii o swojej osobie, w sumie od niedawna wiem, że należę do szlachty, prawdę mówiąc wychowywałam się w biedzie i to wszystko, co teraz mnie otacza jest dla mnie kompletnie nową i obcą sprawą, ciężko mi się odnaleźć w wyższych sferach - odpowiedziała bardzo spokojnie i zgodnie z prawdą. W przeciwieństwie do Ash, Trill pomimo trudności starała się jakoś wdrożyć w szlachecki savoir vivre.

Upiła kilka łyków wina, po czym odstawiła puchar z powrotem na stół. Westchnęła, gdy znów jej wzrok powiódł na pierścionek.

- Ahh wolałabym teraz być w domu ze swoim narzeczonym, ale cóż ... czasem nie można mieć wszystkiego - dodała szeptem, tak by słyszeli tylko on i Lynnerys.

Podniosła wzrok i dostrzegła nikogo innego jak Kennetha, zamrugała kilka razy, myśląc na początku, że to złudzenie, albo, że może jej się przewidziało. W końcu tłumy były tak wielkie.

- Lynn, czy to przypadkiem nie Kenneth, o tam koło wejścia? - wskazała głową mężczyznę, który kręcił się w pobliżu Lady Rosach.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jej oczy rozszerzyły sie ze zdumienia na słowa Trill, po chwili nawet sie zaśmiała.
-To akurat nie jest zabawne! - rzuciła udając oburzenie i zerknęła tam. Jej serce na chwile stanęło w miejscu, a ona sama niemiłosiernie zbladła. -To...to jakiś głupi żart?! - spytała podrywając się z miejsca i ruszając w jego kierunku. Wyglądało jakby zobaczyła ducha, właściwie tak właśnie myślała...przecież on się zabił! Ten rozdział...pominien się zamknąć.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Juliet, Juliet...prześladujesz mnie - podśpiewywał pod nosem elończyk, mijając kolejną grupkę ludzi. Kelner który go mijał nie zauważył natomiast nawet jak ciemnoskóry młody mężczyzna ujął w dłoń jeden z kieliszków, jaki ów służący miał na swojej tacy. Teraz zaś Valtheron popijał sobie z niego z wolna i przechadzał się dalej nieśpiesznie, aż tu dostrzegł nieoczekiwanie znajomą twarz. Zatrzymał się więc w miejscu, rozluźnił i z szarmanckim uśmiechem na ustach wpatrywał się w podchodzącą ku niemu Lynerys.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Moim zdaniem mimo niewielkiego doświadczenia, całkiem dobrze sobie radzisz - skwitował jej słowa ze spokojem hrabia, wpatrując się w nią bez ustanku, jego wzrok krążył zaś po rejonie jej ust i podbródka, nie schodząc jednak niżej. W tym samym czasie zaś palce jego prawej dłoni oderwały się od murka i sięgnęły jego pasa, odpinając od niego zdobną piersiówkę, którą następnie Agen odkorkował i z której to wziął głębszy łyk. Nie zdradzając przy tym żadnych faktów na temat zawartości pojemniczka.

- Co więcej, najwyraźniej mamy podobny gust co do atmosfery i towarzystwa - szlachcic poruszył prawym kącikiem ust i uformował go w lekki uśmiech. Chwilę później zaś obrócił znów głowę i spojrzał w dal, ku żywopłotom, upił kolejny łyk z manierki i dodał - Gdy byłem małym chłopcem uwielbiałem labirynty...mają w sobie to coś, ten pociąg tajemniczości i rozpościerają na tych którzy w nie wchodzą całun bezpieczeństwa -
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że ją rozpoznał zrobiła wielkie oczy... to naprawde był on. W końcu podeszła do niego stając przed nim z nieco zadartą do góry głową.
-A jednak żyjesz...? - odezwała się z trudem. Jej wzrok nie wyrażał ani krzty przejęcia.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Na to wygląda... - Oznajmił nieśpiesznie Kenneth, a potem rozpostarł ręce i przechylił się to w prawo, to w lewo, jakby pragnął w ten sposób zaprezentować swoją osobę. w następnym momencie dopił zawartość kieliszka i odłożył go na tacę kolejnego kelnera, który mijał go z prawej - Prezentujesz się naprawdę świetnie. Chcesz się przejść i pomówić? - zagadnął i ruszył z wolna w jej kierunku, w praktyce chcąc ją minąć i ruszyć gdzieś dalej.
aiwe_database

Re: Czerwone Wino, Błękitna Krew

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Milczała jakiś czas a gdy ją mijał zerknęła na niego chłodno.
-A mamy o czym mówić? Myślisz, że po wszystkich twoich krętactwach mam ochotę aby...się przejść? Dziwi mnie, że jeszcze cie nie zabili po tym jak naraziłeś tylu moich towarzyszy, którzy cie szukali. - syknęła łapiąc go za ramie. -Zamknęłam ten rozdział w swoim życiu, Kenneth Valtheron umarł, a ty parszywa namiastko tej osoby zejdź mi z oczu... Gdy usłyszałam o twojej śmierci...poczułam ulgę. - odpięła z szyi medalion z ich zdjęciem i cisnęła nim mu pod nogi, po czym odeszła do stołu.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości