Mordremoth - Leże Smoka!

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromantka reagowała niemym uśmiechem na podziękowania towarzyszy. Nic nie potrafiło przyćmić wrażenia, że na jej ręce wciąż znajduje się krew Mariusa- jeszcze ciepła. Myła to ramię już kilkukrotnie, ale cały czas miała wrażenie, że czuje zapach krwi. Kolejne doświadczenie, które wryło się w jej psychikę jak każdy poprzedni raz gdy furia Całunu Krwi wymknęła się spod kontroli. Nienawidziła siebie za to, ale wiedziała, że moc skryta w całunie potrafiła przynieść nieraz zwycięstwo w sytuacjach pozornie bez wyjścia. Latarenka na końcu kostura znów lśniła zielonym delikatnym światłem. - Miejmy nadzieję, że przy następnej walce obędzie się bez Twojego udziału... - szepnęła do latarenki. Wtedy podeszła do niej Joy, spuściła głowę, nie chciała rozmawiać, nie musiały. Uszkodzony w walce naramiennik zastąpiła nowym, co prawda nie pasował jej do całości wizerunku, ale był wygodny i powinien zdać egzamin w walce. - Coraz bardziej przypominam kloszarda... no tak... - już teraz tęskniła za ciepłem kominka i wygodną kanapą. Dziewczyna wciąż myślała o tym czy podjęła dobra decyzję wyruszając i opuszczając to co tak bardzo ceniła- wygodę i luksus, a dodatkowo narażając swoich przyjaciół na zagrożenie ze swojej strony.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Członkowie Leth mori Aiwe raz po raz słyszeli jak wywerny przelatują nad koronami drzew. Widzieli łunę pożaru i dym, gdzie te zwierzęta skutecznie blokowały dalszy wymarsz ku Mordremothowi. Same słowa Norna niosły w sobie coś dobrego. Jeżeli głód był silniejszy niż wola potężnego smoka to oznaczało, że jest nadzieja na zwycięstwo. Przez jeden moment wszyscy Sylvari na chwile stracili pradawnego smoka ze swoich głów. Jakby nie miał siły do nich przemawiać.

Dwóch zwiadowców zaprowadziło drużynę ku małej dolinie. Już z daleka słychać było powarkiwania i pohukiwania potęznych zwierząt. Co dziwne po drodze minęli ciała dwóch stratowanych drzewiastych łuczników i wdeptanego w ziemię lansjera z własnym raptorem.

Sama dolina rozszerzała się w kolistą nieckę wolna od drzew. Pośrodku płyną strumień z krystalicznie czysta wodą. Najbliżej drużyny przechadzały się cztery raptory wielkości dorosłego człowieka.

Tuz za raptorami przechadzały się powoli dwie gigantyczne bestie. Widoczny cel ich wyprawy. Nawet zwiadowcy potwierdzili to skinieniem głowy. Misja wydawałaby sie prosta, gdyby nie zwłoki kilkunastu istot rozsianych po całym polu. Potężni Nornowie wdeptani w ziemię. Ludzie rozczłonkowani lub zmiażdżeni na drzewach. Ciała Popielców pod masywnymi nogami i Asury powoli spływające ze strumieniem. Po chwili widać było , ze niektóre krzaki to padli Sylvari.
Potężne zwierzęta pasły się jakby nigdy nic.

A w oddali znowu rozległo się wycie wywerny. Znowu wiele zależało od małej grupy z Leth mori Aiwe.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podczas rozmowy z Ravaelem nie powiedziała wiele. Kiwnęła głową na znak, że przyjmuje przeprosiny, a końcem dodała cicho: - Walczcie z nim. Musicie dać sobie radę. Nie chcę dopuścić do siebie myśli, że musielibyśmy się pozabijać. - Spojrzała na Ravelę z ciepłym, choć nieco smutnym uśmiechem. Wiedziała, że rodzeństwo było niemal jednym organizmem mimo to, że tak bardzo się od siebie różnili.

Wyruszyli dalej. Zlata trzymała się na przedzie, pozwalając Szaremu na swobodne przeczesywanie terenu. Zwierzę poruszało się z nisko opuszczoną głową i nosem niemal przy ziemi. Srebrnooka szła kawałek dalej, rozglądając się po otoczeniu. Mijała poległych bez wzruszenia, a przynajmniej niczego takiego nie można było zaobserwować na jej twarzy, czy w oczach. Stąpała ostrożnie i przyglądała się ofiarom, chcąc odgadnąć, co ich zabiło.
Zatrzymała się, kiedy dostrzegła zwierzęta i dużo poległych. Cztery mniejsze raptory i dwie bestie, które mogły wyrządzić dużą krzywdę, ale czy wystarczającą, by poradzić sobie z tak dużą ilością wojów?
- Dobrze by było szybko pozbyć się tych mniejszych. Te duże wyglądają groźnie, a już na pewno tak, jakby potrafiły wgnieść w ziemię - zwróciła się do towarzyszy, kiedy podeszła bliżej. Miała w dłoni łuk, a w drugiej strzałę. Czekała na przyzwolenie, rozkaz, by móc go spełnić. Szary był już wtedy przy jej nodze. Nie chciała, by zwrócił na siebie uwagę zwierząt.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mesmerka skrzyżowała ramiona.
- Mamy je ubić tu? Czy to dostatecznie daleko od szlaku? Nie skupiałam się mocno, gdy norn przekazywał nam zadanie. Ale mówił zdaje się o odciągnięciu innych stworów do miesa z tych tutaj stworów. Poprawcie mnie, jesli się mylę. - zwracając sie do członków swojej gildii, wpatrywała się jednoczesnie w bestie kręcące się po polanie.
-Czy ktoś ma jakieś inne niż Zlata propozycje? - również oczekiwała na zdanie reszty ich ekipy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromantka w ciszy oczekiwała na podjęcie decyzji przez inne osoby. Wiedziała, że wśród ich kompanii znajdowało się wiele osób bardziej wprawionych w dowodzeniu niż ona. Była w gotowości wykonać każdy rozkaz, który zostanie wydany. Co jakiś czas zerkała na towarzyszy, którzy się wypowiadali - Mam nadzieje, że tym razem będziemy mieli mniejszy chaos niż w starciu z Modremami. - powiedziała pod nosem bardziej do siebie niż pozostałych.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przerażony ogrodnik stojąc z tyłu grupy trząsł się jako osika, jednak dzielnie trzymał w jednej ręce swą laskę, która od dreszczy co jakiś czas stukotała w podłoże, a w drugiej garść nasionek przygotowanych do na zbliżające się starcie.
- Ściągnięcie i za-a-a-abicie mniejszych o-o-o-od razu to do-o-o-obry pomysł. Je-je-je-jednak dużych bym tak nie ru-u-uszał. Po-o-otrzeba ich mięsa? Mo-o-oże jedna bestja wy-wy-wystarczy, tylko ja-a-a-ak ją odciągnąć ją od t-t-t-tej drugiej? - Dumał cicho i niepewnie spoglądając na stwory będące pradawnymi władcami tej doliny.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spogląda na poległe ciała i arogancko mówi - Pewnie zostali stratowani przez spłoszoną zwierzynę... Nie umieli zadać szybkiego pojedyńczego śmiercionośnego ciosu... Powinniśmy wpierw skupić się na jednoczesnym wspólnym ataku na jednej z tych większych bestii, a jeśli czujecie się na siłąch i myślicie że damy rade spróbujmy tak zrobić dwoma grupami z obiema bestiami... Z mniejszymi jesteśmy w stanie walczyć solo, problemem są giganty... Powiedział i czekał na reakcje reszty.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Jaki wygadany, ktoś ci coś do jedzenia dosypał? - powiedział ironicznie słysząc Subortisa, po czym prychnął.

Przez całą drogę szedł u boku Kae idąc krokiem pewnym, rytmicznym. W łapach trzymał przez cały czas pistolety - wolał być przygotowany na wszystko, nie chciał dać się zaskoczyć. W popielczych oczach widoczna była jedynie nieskończona pustka, w której można było dostrzec zaciętą walkę myśli, które wciąż kłębiły się w jego głowie. Myślami ciągle wracał do poprzedniej walki - ranna Kae, zaciętość wrogów oraz jego dzika nienawiść do nich, niemalże dochodząca do poziomu opętania.

W pewnym momencie wzrok skierował na czerwonowłosą.
- Uważaj na siebie Kochanie - powiedział tylko, zanim znów pogrążył się w myślach, wciąż jednak nasłuchując i rozglądając się wokół. Czekał na rozkazy. On tutaj nie dowodził, zgodnie z popielczym trybem działania nie miał więc zamiaru działać na własną rękę. Bardziej niż na nie oczekiwał jednak odpowiedzi swojej ukochanej, jej głos zawsze dodawał mu otuchy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Red lekkim truchtem podbiegł do Varrusa i klepnął go w plecy.
- Hej przyjacielu! Dogoniłem was wreszcie. - mijając go bezszelestnie odwrócił się na chwilę tak, że kilka kroków pokonał tyłem posyłając popielcowi i Kae łobuzerski uśmiech.
- Chyba nie myśleliście, że zostawię was samych - zasalutował im puszczając oczko i podszedł już wolniej ku Joy
Stanął obok niej lecz nieco z tyłu.
Rozejrzawszy się skinął tylko Mariusowi krótko i cmoknął lekko na Szarego po czym zmrużył oczy dobywając sztylet i pistolet.

- Jak myślisz Młoda... - mruknął - ...to te bestyjki ich tak sprasowały czy coś innego? Na mój gust to coś tu nie pasuje.
Na wszelki wpadek skupił się na Sygnecie Cienia by móc poruszać się szybciej i ugiął kolana gotowy do działania.
Na ustach kwitł mu uśmieszek, a oczy błyszczały zimnymi lodowymi błyskami...
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widziała dołączające do nich znajome twarze jak Isabel czy Subortis przed następna wyprawą uśmiechnęła się posyłając im poważne skinienia. Przez twarz jednak przebiegał jej cień.
Ilu z nich miało już nie wrócić razem w progi znajomej karczmy... Odrzuciła te myśli jednak z wysiłkiem.
Teraz ważna jest kolejna misja.

Poprawiła ochraniacze łucznicze i ułożenie naramienników. Sprawdziła czy nic w ubiorze nie przeszkadza jej by zwinnie się poruszać i płynnie strzelać. Przy pasie w niewielkich kieszonkach pod ubraniem miała leki i resztę niezbędnych jej rzeczy. Wszystko było na swoim miejscu.
Łuk w dłoni i pozostała broń przy pasie.
Zerknęła odruchowo przez ramię i dostrzegła ruch w zaroślach obok.
Robaczek bezszelestnie z zacieszem na żuwaczkach przebierał odnóżami gotowy do ataku.

Ruszając w szyku z innymi ponownie porzucała wszystko zbędne w tymczasowym obozie.
Poza jednym. Skrzywiła się nieco na samą myśl.
Nie potrafiła już z takim chłodem odnosić się do wespół walczących jak kiedyś.
Widać to było w oczach. A szczególnie gdy jej wzrok spoczywał w ułamkach sekund na Mariusie. Wtedy jej oczy na moment ciemniały tym szczególnym rodzajem koloru, przywodzącym na myśl ciężkie burzowe niebo. Gotowe słać błyskawice i rozbijać w proch wszystko co stanie jej na drodze.
Posłał mu uśmiech i jej twarz na powrót skupiła się na badaniu okolicy.

Zlustrowała truchła wrogów jak i leżące blisko oraz dalej ciała poległych. Usta wygięły się lekko w grymasie warknięcia. Wtedy usłyszała głos Reda na który grymas zmienił się w słyszalne warknięcie.
- Nie błaznuj. - Po czym dodała marszcząc brwi. - A Ciebie co tu przywiało? Nie masz czasem kim się zajmować?
Widząc jednak jego zwyczajowy uśmieszek który nie obejmował tym razem zimnych i skupionych oczu zrozumiała i kiwnęła głową.
- Tylko się nie plącz pod nogami braciszku - wyszczerzyła zęby ku niemu po czym zwróciła wzrok na polanę. Po chwili zerknęła na pozostałych i odruchowo na swojego partnera czując, ze w nim wszyscy szukają decyzji i przewodnictwa.

- Zgadzam się ze Zlatą. Niech nasze zwierzaki zwabią te małe bliżej nas. - Spojrzała w górę i dodała - Coś czuję, że to co nad nami lata też potrafi nieźle wgniatać w ziemię przy lądowaniu.
Napięła łuk czujna i gotowa do walki.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno skrzyżował łapy na piersi i wyprostował się. - Ciężka sprawa stwierdził przyglądając się celowi przed nim. - Na pewno nie możemy je zwabić bez planu, bo jeżeli te duże zwrócą na nas uwagę nim uporamy się z małymi, to nie będziemy mieli czasu, by czegoś wymyślić. Musimy się trochę podzielić i ustawić w jakimś luźniejszym szyku, gdzie osoby walczące wręcz mogłyby związać je walką, a Ci, którzy potrafią strzelać mogli porazić je z odległości, nim zbliżą się do nas. Pytanie tylko co z tymi wielkoludami. Przydałoby się je cały czas rozpraszać, by nie mogły skupić się bezpośrednio na jednej osobie i systematycznie atakować... Popielec pokręcił zirytowany głową i przygarbił się. - Cholera, nie jestem łowcą i nie mam pojęcia jak się poluje na większe bestie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinał głowa Redowi a po słowach Inferna spokojnym głosem powiedział.
- Jak wilki z niedźwiedziami.
Odpowiedział po chwili. Maska zmieniała oddech w wtapiający się w odgłos drzew szum.
Stał skryty w gąszczu roślin.
- Osoba ma którą bedzie ta bestia atakować musi skupić się na uciekaniu a inni musza znaleźć jej słabe punkty. Te są inne. Większe. Wyglądają na masywniejsze niż te, które były w złotym mieście.
Przekręcił lekko wizjer w stronę grupy raptorów. Sam czekał również.
- Małe musimy postarać się zmieść jednym uderzeniem. A duże możliwie rozdzielić i zlikwidować po kolei.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Isabel położyła dłonie na rękojeściach swoich mieczy. Kościana zasłona uważnie śledziła cała polanę.
- Mogę odciągać jednego jak długo się da.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po zjedzeniu czegoś lekkiego, sprawdziła swój sprzęt by znów czegoś nie zapomnieć. Dotknęła pasa, dwa zdobione sztylety są na miejscu, torba z potrzebnymi medykamentami na ramieniu, i kostur na plecach, uśmiechnęła się blado pod nosem, wszystko co było jej potrzebne ma ze sobą i przy sobie, zerknęła na towarzyszy i swojego ukochanego. Dobrze, że udało jej się jeszcze znaleźć na siebie jakieś lekkie spodnie i bluzę, bo to co zostało z jej ubrania nie nadawało się już do noszenia.
Ruszyła w drogę, obok siebie miała Varra, czuła jak jego mięśnie są napięte i jak jest skupiony na otoczeniu, by w każdej chwili walczyć z ewentualnym zagrożeniem. Rozejrzała się jeszcze po towarzyszach, nowe osoby dołączyły do nich, jednych znała innych nie. Z rozmyślań wyrwały ją słowa Varra
- Postaram się Kochanie - uśmiechnęła się do niego - nie martw się, będzie dobrze, Ty też na siebie uważaj - i spojrzała znacząco przed siebie. Nagle przed nią staną Red ze swoim łobuzerskim uśmiechem
- Red Ciebie też tu przywiało -powiedziała zaskoczona - ale dobrze, że jesteś - uśmiechnęła się promiennie i skupiła się już na rozmowie członków misji. Wolała się nie odzywać, gdyż nie znała się na taktyce wojennej, ale gotowa była w każdej chwili wykonać powierzone jej zadanie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zjawili się na polanie razem ze wszystkimi, ale zamiast od razu włączać się w dyskusje woleli chwilę się wyciszyć, przygotować na najgorsze z zagrożeń - głos Mordremortha. Słuchając jednym uchem propozycji rozprawienia się z bestiami Rav zestrajał się ze swoją siostrą, żeby wzmocnić ich wspólne siły psychiczne. Wiedział, że moment w którym nie docenią siły umysłu smoka może być tragiczny w skutkach.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości