Mordremoth - Leże Smoka!

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wciąż z wyciągniętymi pistoletami starał się trzymać swoich towarzyszy osłaniając ich. Wciąż podążał za nimi próbując ogarnąć całą sytuację. Mimo wielu czynników rozpraszających jego uwagę wciąż próbuje się maksymalnie skupić, by być gotowym do działania w wypadku, gdyby jego działanie okazało się niezbędne. Nie chciał jednak atakować pochopnie, mając na uwadze bliskość swoich towarzyszy i płynące z tego powodu zagrożenie oddania bratobójczego strzału.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez jakiś czas czuła się niemal jednością z otaczającą ją naturą i dopiero, kiedy energia uwolniła się w Glifie, chłodno oceniła sytuację. W chwili, gdy pod bestią ugięły się nogi pomyślała, że Valharantha byłaby z niej dumna. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem. Czuła przy sobie Ravelę i widziała kątem oka strzały Joy, które rozstrzeliwały pędzących w jej stronę wrogów, którym nie udało się dotrzeć do celu. Pierwszy raz poczuła prawdziwą siłę Aiwe.
- Wszystko dobrze? - Zapytała Sylvari, spoglądając na nią przez ramię. Rozeznała się w sytuacji na polanie i dostrzegając, że dwóch ranionych przez Joy przeciwników jeszcze żyje, wydała Szaremu krótką komendę. Wilk rzucił się pędem w stronę jednego z leżących Mordremów, by dokończyć jego żywot, rozszarpując go w strzępy. Pędził w jego stronę ze skulonymi uszami i obnażonymi zębami, demonstrując swoją siłę.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromantka widząc, że jej pupile zdecydowanie zdają egzamin w walce z bestią rozpoczęła analizę pola bitwy. Dostrzegła wrogów ruszających w stronę Subortisa. Rozpoczęła przygotowywanie pola pomiędzy nim, a przeciwnikami do nadchądzącego starcia. - Nie przestawaj ostrzału bestii! Kupię Ci trochę czasu! - wrzasnęła w stronę nekromanty. Pierwszy znak szybkim wymachem kostura postawiła pod samym Subortisem, miał być ostatnią deską ratunku gdyby przeciwnicy dotarli zbyt blisko. Był to znak krwi zarówno leczący sojuszników, ale także wywołujący krwawienie u wrogów. Następnie skupiła swoją energię po raz kolejny by ustawić po środku szyku przeciwników znak strachu, który miał częściowo zdezorganizować ich i kupić atakowanym trochę czasu. Latarenka na kosturze rozbłyskiwała coraz bardziej jasnym światłem oznajmiając rychłe naładowanie energii całunu krwi. Każdy kolejny jej błysk przypominał Vaeczce ostatnią niefortunną walkę, gdy zdała się na łut szczęścia i skorzystała z tego co pozostawało zawsze nieobliczalne przez co poważnie raniła Mariusa.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czując przypływ mocy płynącej od Owiala i słysząc wrzask wściekłości niosący się echem ponad polem walki, sama wrzasnęła ile sił w płucach.
Dziko i przenikliwie.
Otoczyła się dodatkowo furią rozwiewającą włosy, rozpalającą oczy i otaczającą jej ciało krwawym blaskiem. Krzyk sprawił, że robaczek ze zdwojona prędkością pobiegł we wskazanym kierunku niedaleko niej gotowy by atakować najbliższego wroga.
Odbiegając nieco w bok, ruszyła półkolem w stronę skąd słyszała odgłosy walki pośród drzew, tak by nie podejść pod linie strzałów sylvari którzy nagle wyłonili się od szczytu polany godząc z karabinów dudniących nieprzerwanie do wrogich jednostek ich gatunku.
Biegnąc tym sposobem schodziła też z linii ataku pozostałym towarzyszom, szyjąc z łuku do szóstki wrogów w krzyżowym ogniu i czując jak energia przepełnia ciało dodając jej zwinności.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc jak Szary biegnie, uśmiechnął się bardzo brzydko i bardzo drapieżnie. Ten zwierzak dopełni dzieła.
Nie chciał mu przeszkadzać.
Dostrzegając zaś akcję Joy, przywrócił na twarz powagę i skupił się na wrogich jednostkach odbiegając poza zasięg działań Vaeczki i jej przyjemniutkich pieszczochów oraz stawianych znaków.
W biegu wypalił we wrogich sylvari w krzyżowym ogniu oślepiającym prochem.
Cały czas czujnie przyglądał się sytuacji gotowy by uskoczyć w cień lub pomóc pozostałym.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rav odetchnął chwilę przyglądając się współpracy oddziału sylvari, widział Bladych Żniwiarzy już wcześniej w Orr, ale ich współpraca zawsze robiła na nim wrażenie. Po chwili wskoczył krokiem cienia na najbliższą gałąź, która zapewniłaby mu lepszy pogląd na sytuacje na polanie. Widząc, że Żniwiarze walą praktycznie w stronę Aiwe . Zeskoczył w stronę sylvari, który wyglądałby na ich dowódcę. - Powinniśmy powoli przesuwać się z ostrzałem w tę stronę. - wskazał drogę na skraju łąki po przeciwnej stronie miejsca, gdzie walka się zaczynała.- W pewnym momencie weźmiemy ich w ogień krzyżowy, a nie będziemy walić w naszych.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno ochlapał pysk i zmęczony rozejrzał się po polu bitwy. Mesmer widząc, że nie ma aktualnie bezpośredniego zagrożenia, wbił miecz w ziemie i ukląkł łapiąc się za głowę. To zdecydowanie nie był jego dzień. Popielec zamknął na chwilę oczy i zaczął masować sobie skronie, jednocześnie jego umysł zabrał się za oczyszczenie niepotrzebnych myśli z głowy. W końcu otworzył oczy i ponownie rozejrzał się po polu bitwy. Po chwili wstał ciężko i złapał za miecz, zostając w gotowości, by zareagować błyskawicznie na możliwe zagrożenia.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trochę za gorąco jak dla mnie. - odpowiedziała Złatej lekko się krzywiąc. Rozejrzała się po polu bitwy. Większość wrogów była już zasypywana gradem ciosów jej sprzymierzeńców. Skupiła się chwilę i uniosła ręce w górę. Zebrała swoja magię i starała się tak kontrolować ciśnienie nad częścią polany, żeby wytworzyć powiew wiatru, w miejscu gdzie odbywała się bitwa, chciała odgonić dym jaki się tam unosił. Nie mogła zaatakować skutecznie pozostałych wrogów, wiec postanowiła polepszyć widoczność na polu walki. W tym nawale strzał nie chciała, żeby ktoś zranił kogoś, kogo nie powinien.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Siły jej wróciły, ale użycie ognia w takich okolicznościach nie byłoby mądrym posunięciem, tym razem postanowiła, że pozostawi wszystko w rękach osób władających normalną bronią. Przysunęła się tylko bliżej Varra by czuć jego obecność.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czuł energię całunu w każdym calu swojego ciała jednakże postanawia przez chwile opuścić tryb by w razie niebezpieczeństwa ponownie go użyć jako ochronę przed uniknięciem dużych obrażeń. Jednak mimo odpuszczenia tej formy, dostał nagły zastrzyk energii, który zaserwował przyjazny sylvari, mimo że go nie znał bardzo zadowolił go ten gest. I właśnie w tym momencie postanawia wykorzystać podarunek... Widząc wrogów którzy ponownie postanawiają się znów zorganizować w jedną grupę i skupili swoją uwagę na nim, w mgnieniu oka dotyka dłońmi podłoża pod sobą tworząc na bokach napastników dwie widmowe ściany, które jeszcze bardziej ich zbijają w kupę, oraz uniemożliwiają im rozproszenie. W tym czasie jego obie ręce a nie całe ciało emanują mrocznymi płomieniami organizując w sobie ogromny pokład okropnej w odczuciu aury pełnej bólu i nienawiści zapewne zebranej z tego miejsca. Gdy odrywa ręce od ziemi z ochrypniętym i dość przerażającym śmiechem składa je razem przed siebie, wtedy cały mrok z rąk kumuluje się na wewnętrznej części dłoni i z nagłym hukiem wystrzału naciera na kreatury w postaci czystego promienia negatywnej energii.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
Ravael podbiegł do dowódcy Bladych Żniwiarzy. Ten jednak wyciągnął dłoń w stronę pola bitwy by bez słów wskazać pole bitwy. Sylvari zaprzestali ostrzału i jak jedna istota zaczęli przeładowywać swoje karabiny. To na co wskazywał Sylvari podniosło Ravaela na duchu.
Na tle płonącej dżungli zobaczył pojedynczy blask błękitnej energii. Po chwili zobaczył jak obecni po tamtej stronie członkowie Aiwe zostają otoczeni podobnym światłem.
Rozpoznał Owiala, który przebywał przez chwilę w centrum błękitnej bańki. Nawet z tej odległości poczuł moc uwolniona przez ogrodnika.
Ravael poczuł też jak pomimo odległości jego umysł otacza przyjemny całun chroniący przed wpływem smoka. Nie słyszał już nawet cichego mamrotania. Widział stojącą z mieczami Aksumanun, która utrzymywała mantrę.

Widział Varrusa przy którym przykucnęła Kaeiles. Młoda elementalistka odpoczywała pośród gwaru bitwy. O dziwo twarz miała spokojną. Oczy Popielca odbijające ogień płonących drzew wyglądały jak nieme ostrzeżenie dla każdego, kto ośmieliłby się podejść.

Ravael zobaczył jak jego siostra wykonuje parę gestów i poczuł wzmocniona magie siostry. Dym spowijający pole bitwy został rozgoniony nagłym podmuchem wywołanym zmiana ciśnienia. Wszystko stało się całkowicie widoczne.

Widział jak opierająca się plecami o Ravaelle Zlata pokazyje cos ręką swojemu wilkowi. Widział szarego z obnażonymi kłami i zjeżoną sierścią jak w paru susach dopada do kryjącego sie w niewielkim dole przeciwnika. Widział jak zwierzę chwyta za koro podobną skórę na szyi i silnymi skrętami całego ciała rozrywa trzymana w paszczy zdobycz. Wil w amoku skoczył też do drugiego przerażonego juz teraz przeciwnika i pokazał mu czym jest gniew prawdziwej natury. Natury wkurzonej tym, że ktoś ośmielił się atakować przewodniczkę jego stada.

Ravael zobaczył też główny powód zaprzestania przez Bladych Żniwiarzy ostrzału. Zobaczył jak Joy pedzi, by z boku ostrzelać kolejnych przeciwników. Widział jak otacza ją fala błękitnego płomienia, który po chwili łączy się z czerwonym płomieniem furii. Tak spotęgowana moc pozwoliła łowczyni na ponownym strzelaniu w stronę skupiska wrogów. Strzały raz za razem opuszczały cięciwę.
Zobaczył jak jeden z wrogów zostaje oblepiony śluzem przez wkurzonego jak Szary Robaczka.
Widział jak dwóch Modremów chce ostrzelać czerwonowłosą, ale dostają po twarzy pociskiem z czarnego prochu. Zaczęli trzeć kłykciami oczy. Widział Reda, który przyczaił się przy niewielkiej niecce.

Ravael zobaczył tez Inferna, który stał w centrum grupy niczym bóg zagłady i obserwował wszystko z zadowoleniem na pysku. Widział jak miecz Popielca pojawia mu się w dłoni.

Zobaczył jak pod Subortisem pojawia się jeden znak. Po chwili zobaczył jak przeciwnicy zaczynają uciekać w popłochu. Widział jak Vaeczka miota swoja domeną otoczona błękitnym wspomożeniem od Owiala. Widział błyszcząca latarenkę.

Całości zniszczenia dopełnił Subortis. Wyszedł z całunu i stworzył po bokach przeciwnej grupy dwie widmowe ściany. Te sprawiły, że próbujący ociekać przeciwnicy zbili się w ciasną grupę. W tą grupę wleciały ostatnie strzały Joy. Jakby tego było mało w środek tak stworzonej ścieżki zdrowia padł pocisk negatywnej energii.
Przeciwnicy naszpikowani strzałami, wystraszeni znakiem nie kryli się nawet gdy ginęli jeden po drugim.

Ravael zobaczył tez jak ogłuszony i oszołomiony behemot jest pozbawiany życia przez pomioty Vaeczki.

Nastała cisza przerywana tylko powarkiwaniem Szarego i trzaskiem ognia po drugiej stronie polany. Bitwa zakończyła się.
Nad polem walki zamajaczyła pojedyncza zielona flara wystrzelona przez Mariusa. Znak, że ten rejon został oczyszczony i siły sprzymierzonych mogą przybyć po upolowane zdobycze.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinął głową dowódcy Bladych Żniwiarzy i podszedł do Ravaela.
- Dobrze, że zrozumiałeś o co chodzi. Ja po przedzieraniu się tutaj miałbym ciężka przeprawę.
Wciągnął do płuc powietrze przesycone zapachami bitwy.
- Lepiej dołączmy do reszty i poczekajmy na przybycie ekspedycji po to mięso.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vaeczka widząc, że walka dobiegła końca minęła Subortisa klepiąc go po ramieniu z słowami - Dobra robota przyjacielu... - po czym udała się w stronę potoku by zaczerpnąć z niego i chwilę odpocząć. Mijając Red'a pomimo sporego zmęczenia walką zdobyła się na uśmiech i gest pozdrowienia. Pomimo, że nigdy nie mieli okazji się poznać ich współpraca podczas walki wyszła zaskakująco dobrze. Dziewczyna wiedziała, że to nie koniec, jednak kolejne zwycięstwo na tej wyprawie podnosiło trochę jej morale i napawało coraz bardziej pewnością, że jednak mają szansę w ostatecznym starciu z potworem.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obejrzawszy się ma współtowarzyszy poczuła ulgę.
Udalo się...tym razem.
Nie zastanawiają się, pobiegła w stronę Mariusa.
Musiała go zobaczyć z bliska.
Czuła że musi go usłyszeć. Upewnić się.
Czuła zmęczenie ale wiedziała, że to nic w porównaniu tego co ich czekało.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc biegnąca Joy nie czekał na odpowiedź od Randego. Skinął mu tylko głową. Po drodze zabrał uszkodzona maskę i sam ruszył w stronę czerwonowłosej.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 9 gości