Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Karczma w miasteczku Brill to bez wątpienia jedna z lepszych gospód otaczających miasto nieumarłych. Budowla dzieli się na trzy poziomy- piwniczka, parter oraz piętro pierwsze. Sam karczmarz słynie z nie małej gościnności, co bez wątpienia zawdzięcza swojemu miłemu usposobieniu- przez co gospodę nie mało wędrownych w swej podróży odwiedza. Piwnice karczmy po brzegi wypełnione są ogromnymi beczkami, których zawartość jest zapewne wszystkim bardzo dobrze znana, gdyż są nią oczywiście różnego rodzaju trunki alkoholowe. Parter gospody dzieli się na dwa pomieszczenia- kuchnię oraz salę główną, z czego to drugie w głównej mierze wypełniają stoły i krzesła przy których to goście mogą porzucić swe troski i najzwyczajniej w świecie odpocząć. Z lewej strony od głównego wejścia znajduje się spory kominek, który to dodaje karczmie bardzo przyjemnego klimatu i zachęca do przesiadywania przy nim z kuflem piwa do późnych godzin. Jedynymi dawcami światła w pomieszczeniu są mosiężne żyrandole, wspomniany wcześniej kominek oraz świeczniki na stołach. Przejdźmy zatem do pierwszego pietra, w którym jak można się łatwo domyślić znajdują się sypialnie dla gości, których głównym wyposażeniem są oczywiście łóżka małe, jak i wielkie- jedno, a także dwu osobowe.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox będąc w Brill przypomniał sobie o karczmie, którą polecał mu ktoś z gildii. Zaraz, zaraz, czy to nie aby ta karczma, o której mi mówili? - powiedział do siebie, po czym podszedł bliżej. "Pod pijanym wędrowcem", hmm... Zobaczmy. Tauren wszedł do karczmy, było pusto, no prawie pusto, pod jednym ze stołów spał pijany ork. Z kuchni wydobywał się wspaniały zapach, Keroox od razu nabrał apetytu. Podszedł do baru, za którym stała nieumarła. Witam, czy mogę prosić o kufel zimnego piwa i o coś do jedzenia? Barmanka nalała taurenowi piwa i kazała chwile zaczekać na posiłek. Keroox usiadł przy stole, który stał naprzeciwko kominka i wziął łyk piwa. Taaak, to ta karczma!
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nieumarły odziany w długi płaszcz ciemnego koloru zawitał do miasteczka Brill w celu zatrzymania się w słynnej karczmie pod pijanym wędrowcem, którą bardzo sobie cenił. Xar lubił zwiedzać ową gospodę kiedy tylko obrany przez niego szlak na to mu pozwalał. Cenił sobie rozkoszowanie się wspaniałymi trunkami i znakomitym tytoniem, którego tajemnicy skąd jest sprowadzany do tej pory nie udało mu się odgadnąć. Wolnym galopem zbliżył się do stajni, w której już po chwili bez obaw zostawił swojego rumaka i ruszył w kierunku Gospody.

Po przekroczeniu drzwi zdjął kapelusz z głowy odsłaniając tym samym długie włosy, których parę kosmyków wpadło na jego twarz. Zbliżył się do baru, za którym stała atrakcyjna barmanka i witając go śpiewnym głosem uśmiechnęła się zalotnie. -Jak interesy?- *Zapytał nieumarły* -Nie ma dzisiaj zbyt wielu klientów, jak widzę. Muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś innego.- *Rzekł, nie ukrywając ciekawości, co owy stan spowodowało.*
Barmanka jednak nie wydawała się zainteresowana tym tematem, gdyż podsumowała go jedynie słowami. -Któż to wie...-
Xar wnet poprosił o kufel zimnego piwa i ruszył w kierunku stolika, przy którym siedział jakiś Tauren. -Och! To ty Kerooxie. Witaj- *Uśmiechnął się promiennie i zawiesił swój wzrok na kominku, w którym wesoło trzaskał ogień.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea weszła powoli do karczmy. Miała się tu spotkać ze swoimi towarzyszami, by świętować kolejną pomyślnie zakończoną wyprawę. Miała na sobie dosyć skąpą suknię, koloru zielonego. Był to jasny odcień, porównywalny do koloru jej oczu. Włosy rozpuściła, a te oczywiście natychmiast opadły na jej twarz. Przyzwyczajona do tego, postanowiła to zignorować. Zwilżyła językiem swoje podmalowane na czerwono usta. Chciało jej się pić. Powoli, kołysząc biodrami podeszła do baru, nie rozglądając się dookoła. Poprosiła o kieliszek wina. Gdy go dostała, podeszła do pobliskiego okna i pijąc powoli trunek, spoglądała w dal marząc o kolejnych przygodach...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przejeżdżając przez brill Foxxy zauważył budynek na którym wisiała szyld "Pod pijanym wędrowcem " . Akurat zaczął padać deszcz . -Czemu nie . powiedział pod nosem . Odprowadził swojego tygrysa do stajni , szybkim krokiem udał się w stronę wejścia . Otworzył drzwi rozejrzał się po sali , w rogu siedziały dwie ciemne sylwetki . Z tego co udało jej się dostrzec był to Elf i Tauren , ale nie przyglądała się uważnie . Podszedł do baru , zamówił wino , i kawałek mięsa dla swojego towarzysz . Czując zapach swojego przysmaku , wychylił głowę z plecaka mały Wind Rider Cub , szybko wyskoczył na blat stołu chwycił jedzenie , zeskoczy i zaczął szybko biec w stronę okna . Nagle zamarł, porzucił przysmak i nie pewnie podszedł do sylwetki stojącej przy oknie
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea po raz setny oczyma wyobraźni widziała siebie gdzieś daleko. Przeżywała niesamowite przygody, walczyła z wielkimi bestiami. Nagle taka bestia zaszła ją od tyłu. Dea gwałtownie odwróciła się. Tak gwałtownie, że cała zawartość jej kieliszka wylądowała na stworzeniu. Jeszcze chwilę Dea stała w amoku, nie wiedząc co się dzieje. Po chwili jednak spojrzała pod nogi na małego Wind Rider Cub'a i w jednej chwili się w nim zakochała. Natychmiast podbiegła do baru i złapała za ścierkę leżącą na blacie. Podbiegła do krzywiącego się z powodu alkoholu malca i zaczęła wycierać mu pyszczek. Ten jednak zdążył już odrobinę trunku zlizać, przez co miał drobne problemy z utrzymaniem równowagi. Dea usiadła na pobliskim krześle i z wielką czułością zaczęła siedzącego na jej kolanach malca gładzić po grzbiecie.
- Jaki Ty jesteś śliczny... Nigdy nie widziałam takiego maluszka jak Ty! Przepraszam, że oblałam Cię winem, przestraszyłeś mnie... - Elfce nie przyszło na myśl by poszukać jego właściciela...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nagle w przedsionku karczmy słychać było ciężko stąpające kroki, dźwięk średniego ciężaru pancerza który brzęczał za ścianą niesiony przez jakąś postać. Nie minęło kilka sekund a do głównej sali karczmy wszedł zakapturzony postawny elf, szerokie barki na których spoczywał jego matowo czarny płaszcz, siwo białe włosy które zdmuchnął z nosa idąc z prawie nie widoczną twarzą która zanikała w obrębie kaptura. Większość jego pancerza było we krwi, kurzu i lekkim podziemnym pyle. Twarz zapewne nie znajoma dla mieszkańców Brill ale na pewno Towarzysze bractwa od razu go rozpoznali. Chavez stał tak chwile przy wejściu, rozglądając się, powoli jedną ręką zsunął z głowy kaptur spod którego rozlały się jego śnieżno białe bujne włosy. Machnął charakterystycznie i cwaniacko do swoich przyjaciół jakby salutował od niechcenia i pewnym krokiem ruszył, w drodze trącając barkiem jakiegoś przypadkowego mężczyznę którego lekceważąco odepchnął, otrząsnął ramiona i nie przestał iść w stronę baru. Zasiadł przy barze, odsłaniając nieco płaszcz by mu nie przeszkadzał i bez słowa wpatrywał się w karczmarza, wskazując mu palcami "Jedynkę", pociągnął znacząco nosem i z dość opryskliwym i wręcz agresywnym wyrazem twarzy siedział przy barze.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Serafina zmierzała szybkim krokiem do karczmy w Brill. Drewniany budynek był już w zasięgu jej wzroku gdy nagle zaczął lać deszcz. Krwawa elfka przyspieszyła kroku, lekko podbiegając była już przy wejściu. Przed wejściem przystanęła i spojrzała na chwiejący się szyld obok wejścia. "Pod pijanym wędrowcem". Krople deszczu spływały już po jej twarzy, i reszcie ciała. Jej granatowe włosy od deszczu zaczęły się zawijać w regularne zawijasy jak serpentyna.
Serafina zdecydowała się w końcu wejść do środka. Miała na sobie długą suknie, w kolorze czarnym, która była zrobiona w niektórych miejscach białą koronką. Materiał sukni zdążył przez tą chwile wchłonąć dość sporą ilość wilgoci.
Elfka nie ubierała się tak na co dzień, lecz dziś założyła ją na świętowanie pomyślnie zakończonej wyprawy. Rozejrzała się po pomieszczeniu, gdzie znajdowały się stoliki i krzesła, a także bar. Było trochę osób, lecz nie przyglądała się im dokładnie. Chciała tylko znaleźć jakieś wygodne miejsce. Zdecydowała się podejść do baru i kupić trochę trunku. Stanęła przy barze, gdzie siedział już jeden z gości. Nie patrząc na niego zawołała do barmanki.
- Poproszę kufel piwa. Rzuciła parę monet na bar, po czym przysiadła na jednym ze stołków, czekając na trunek.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nieumarły swoimi zmęczonymi oczyma obserwował jak w miarę czasu w Karczmie zaczęły pojawiać się kolejne osoby. Część z nich poznał, jednak byli i tacy, których widział wydawałoby się poraz pierwszy. Jego uwagę przykuła krwawa elfka, której twarz już po chwili przypomniał sobie z sali przyjęć. Tak, beż wątpienia była to nowa członkini bractwa- Foxxy o ile dobrze pamięta.
Upił sporą część piwa ze swojego kufla, a jego wzrok zawiesił się na woreczku przywieszonym do jego pasa. Nie trzeba było czekać długo na reakcję Xara, gdyż już po chwili jego ręce powędrowały po fajkę, która wnet została przez niego napełniona zielem otrzymanym od Sweexa. Nieumarły zaciągnął się i wypuścił dym wspominając przy tym swego zacnego towarzysza, który w podróży wspomógł Xara w biedzie nie raz, przy czym na myśl przyszło mu pytanie- gdzie przebywa teraz wspomniany Sweex.
Czyżby jakaś przygoda, mała, a może większa go spotkała? A to drań! Bez Xara te rzeczy?! Już ja mu dam, sam wyruszył w nieznane, a swego przyjaciela zostawił jakoby na pastwę nudy...*Zaśmiał się głośno do siebie i wzdychnął.* Był to bez wątpienia jeden z tych dni, w których Xar mógł bez żadnych zmartwień usiąść w karczmie i rozkoszować się wspaniałym piwem i dymem i wspomnieniami dni, które już przemineły. -Słyszałem Kerooxie, jakoby nowe bractwo w ostatnich dniach w krainie powstało. Doszły mnie słuchy, że wzorują się na Leth mori Aiwe. Ciekaw jestem tego, muszę zasięgnąć jezyką od ludzi z Orgrimar.- Rzekł do Taurena.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Xarvius wchodzac do karczmy zamowil cos do picia. Gdy siedzial przy stoliku i uslyszal Xara powiedzial Nie trzeba pytac.Ja cos o nich wiem. Taak wzoruja sie na LmA westchnal milknac w polowie zdania...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Białowłosy elf, solidnej budowy jak na swoją rasę, uzbrojony i okiem zwykłego biesiadowca w karczmie sprawiający wrażenie ponurego i niebezpiecznego, wprowadzający nieznajomych w zakłopotanie - gdy tylko pojawił się w karczmie, piski, krzyki radosne dyskusje przycichły a wiele oczu wpatrywało się w niego, tym bardziej że idąc w stronę baru nie zwracał uwagi jakby na nikogo trącając barkiem przypadkowe osoby, jedną nawet odpychając.

Gdy już tak sobie siedział przy barze a właściciel tawerny zapodał mu kufel zimnego piwa słodowego za które Chavez oczywiście zapłacił, można by powiedzieć że zapłacił nawet więcej niż było ono warte na co karczmarz skinął głową z aprobatą. Białowłosy zauważył Serafinę do której się uśmiechnął i przywitał ją kiwnięciem głowy, jednak nadal bez słowa.
Mijały chwile, elf rozkoszował się trunkiem - nie ukrywając swojego podłego humoru jakoś nie specjalnie pałał szacunkiem do miejsca w jakim jest i do ludzi z Tawerny, jedyna oznaka jego ogłady to gest ręki do przyjaciół i lekki uśmiech. Znali go jednak, bywały momenty w których Chavezowi nie należało wchodzić w drogę, to był właśnie jeden z nich. Narwany charakter i pewność siebie jakby zapraszała przypadkowych rzezimieszków do bitki, prowokował samą obecnością.
W rogu karczmy była swojego rodzaju loża, w niej siedziało trzech mężczyzn i dwie kobiety, jednym z tych mężczyzn był właśnie ten wcześniej odepchnięty przez elfa. Nastała dziwna atmosfera przy stole przy którym siedział, kobiety do tej pory chichotały i wyraźnie zainteresowane mężczyznami spędzały z nimi wieczór ale gdy pojawił się Elf niewiasty zawiesiły swój wzrok na nim a poprzedni towarzysze byli im już obojętni.

Jedna z kobiet w końcu poprawiła włosy, podciągnęła spód biustu i przeczesała suknię po czym wstała i powędrowała bujnym krokiem w stronę Chavez'a - mężczyźni nie byli z tego faktu zadowoleni. Kokieteryjnie trąciła elfa ramie i nachyliła głowę tak by jej usta znalazły się przy jego uchu - zaczęła coś szeptać zagryzając wargę, oblizując je. Powiedziała co miała powiedzieć jednak Elf średnio zainteresowany przypadkową kobietą która nie była jakoś specjalnie piękna ale też nie brzydka. Chavez wzruszył ramionami i zaśmiał się kręcąc głową, odpowiedział coś krótkim wersem a dziewczyna westchnęła z uśmiechem wracając do swojego stolika. No cóż - Elf nadal spokojnie siedział i w końcu zauważył że Xar popala fajkę, to też nie chciał być gorszy i ze swojej papierośnicy wyłonił jednego skręta własnej roboty i już po chwili go odpalił. Siedział, palił, pił - nie odzywał się ni słowem aż nagle...

Właśnie, nagle z napiętej sytuacji w karczmie zrobiło się jeszcze goręcej - Mężczyźni którzy siedzieli przy stole z dziewczynami nie wytrzymali, wstali we trójkę i podeszli pewnym cwaniackim krokiem do Chavez'a, najwidoczniej nie byli zachwyceni zaistniałą sytuacją.
Podeszli i jeden z nich trącił palcem ramie Elfa który był odwrócony do nich tyłem, siedział zajęty fajką i kuflem. Poczuł jednak dotyk na swoim ramieniu a już wcześniej słyszał jak kroczą w jego stronę - wyłonił dyskretnie rękę spod płaszcza i złapał za jeden ze swoich sztyletów w pochwie udając jakby miał gdzieś zaczepki i nadal delektuje się piwem jakby nigdy nic.
- Heeeej! *Powiedział grubym głosem jeden z mężczyzn* Mieszańcu, kimkolwiek jesteś dopij swoje piwo i zabieraj się stąd, chwytasz?
Chavez pijąc swoje piwko, już prawie mając je przy dnie uśmiechnął się pod nosem i całkowicie nie zainteresowany trzema oprychami nadal siedział bez ruchu.
-Ogłuchłeś białowłosy? - Spieprzaj skąd przyszedłeś, to nie miejsce dla Ciebie, ostrzegam ostatni raz.
Elf westchnął dopijając kilkoma łykami swojego piwo, puścił rękojeść sztyletu jakby stwierdził że rozwiązać to bronią będzie zbyt proste. Wstał i złapał za pusty wielki kufel w którym miał piwo, w drugiej ręce zaś miał swoją niedopaloną fajkę - zdąrzyło minąć kilka sekund, a Chavez zerwał się od baru, zamachnął się kuflem i rozbił go na policzku jednego z mężczyzn - Dwaj pozostali lekko zaskoczeni jeszcze nie bardzo zrozumieli co się stało, najwyraźniej takiego obratu sprawy nie było w ich scenariuszu. Zanim się ocknęli ze zdziwienia drugi już dostał potężnego kopa na klatkę piersiową i zapewne odleciał upadając na plecy. Z trzecim zaś doszło już do regularnej walki w ręcz - Elf wypalił mu kilka ciosów rękawicą prosto w nos co poskutkowało krwotokiem i drugą ręką komicznie zgasił mu papieros na czole i po prostu wbiegł w niego przerzucając go przez ramie obalając na ziemie dobił jeszcze ciosem typu "młot" na ziemi wręcz miażdżąc mu nos, a mężczyzna zwyczajnie ogłuszony zemdlał. Chavez dostrzegł jednak że zostało jeszcze dwóch którzy się podnoszą. Chwycił za stołek na którym siedział i dosłownie jakby tańczył zrobił z nim mały piruet by znaleźć się za plecami oprychów uderzając jednego stołkiem przez plecy - co było już totalnym Knock-Outem. Trzeci zwątpił, chciał hmm.. Uciekać? Nie zdążył, Elf złapał go za kark i zaserwował mu cios z główki w nos, poprawił kilka razy łokciem i finiszował mocnym sierpem w brzuch - Mężczyzna osunął się i padł na ziemie. Stanął nad nimi wyglądając jak jakiś tytan który zmiażdżył zwykłych śmiertelników gołymi rękoma, rozejrzał się po karczmie i zaśmiał się.

Karczmarz nie był chyba zbyt zadowolony z tego co się wydarzyło, co prawda prócz kufla i stołka nic się nie popsuło a lokal został nie naruszony jednak tego typu burdy w karczmie Brill to raczej rzadkość. Kobiety przy stole miały jednak inne zdanie, wpatrzone w Elfa biły mu brawo zupełnie nie zwracając uwagi na leżących na ziemi. Chavez otrzepał dłonie poprawiając płaszcz - podszedł do karczmarza i rzucił mu kilka złotych monet za kufel i całą tą nieprzyjemną sytuacje. Spojrzał w kierunku Xara i przyjaciół z uśmieszkiem, pokręcił głową jakby to co się stało trochę go rozbawiło i ukłonił się do pobratymców po czym powędrował do stolika przy którym siedziały dwie kobiety i przysiadł się do nich bez słowa.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Keroox nie miał tego dnia ochoty na walkę i odetchną z ulgą, widząc jak Chavez pokonuje rywali. *Nieźle* pomyślał Tauren, widząc jak rogue radzi sobie z przeciwnikami. A było tak spokojnie... - rzekł do Xara. A co to Twojego pytania, to nie, nie słyszałem o tym. Widać coraz więcej ludzi chce być tacy jak my. Keroox zaśmiał się pod nosem. Mogą próbować, ale nigdy nie osiągną tego co Leth mori Aiwe. Tauren kończył właśnie dopijać swoje piwo. BARMAN! Jeszcze jedno proszę! - krzyknął tak głośno, że zapewne usłyszeli go w Undercity.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dea zajęta swoim małym pupilkiem (no może nie do końca należał do niej...) nie zwróciła uwagi na wszelkie osoby znajdujące się dookoła. Nagle z zadumy wyrwał ją dźwięk rozbijanego szkła. Zauważyła Chaveza. Po wyprawie, którą właśnie zakończyli wiedziała na co go stać, dlatego też niespecjalnie przejęła się tym, iż za chwilę rozpęta się mała afera... Spojrzała w stronę obserwującego ją mężczyzny.
- To Twój zwierzak? - zapytała z uśmiechem - Kojarzę Cię z sali przesłuchań... Ale nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać. Jestem Dea Akasha - mówiąc te słowa przepraszająco spojrzała na stworzenie śpiące na jej kolanach, jakby tłumacząc, że nie może wstać i należycie się przywitać.
- Przepraszam, że oblałam go winem... Byłam zamyślona i przestraszyłam się, gdy poczułam coś ocierającego się o mnie. Zwykły odruch. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe? - Elfka uśmiechała się przyjacielsko. Jednak co jakiś czas spoglądała w stronę Chaveza i śledziła jego poczynanie. Gdy tak bez słowa dosiadł się do dwóch kobiet, a ich spojrzenia na chwilę się skrzyżowały pokręciła ze zrezygnowaniem głową. Wydawało jej się, że dostrzegł ją dopiero wtedy. Nie byłoby to nic dziwnego, gdyż znajdowała się w nieco dalszej części karczmy. Po chwili zauważyła resztę bractwa i robiąc skruszoną minę odezwała się:
- Och! Przepraszam was kochani... Byłam tak bardzo zajęta swoimi myślami, że was nie zauważyłam... Witajcie! - po czym kiwnęła na barmankę, by ta do niej podeszła, a gdy tak się stało poprosiła ją o kolejkę dla wszystkich swoich towarzyszy. Na co kto tam akurat miał ochotę.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chavez owszem dosiadł się na chwile do dziewczyn ale jedyne co zrobił to zmienił z nimi kilka zdań po czym one wstały i po prostu pozbierały swoich mężczyzn, chłopaków, mężów kimkolwiek oni byli i wyszły z karczmy zabierając ich ze sobą. Elf zaś powstał od stołu i podszedł do gości dla których właściwie tu przyszedł. Już w lepszym humorze, swojego rodzaju satysfakcją na kolejne udane przedstawienie które miał z zwyczaju często serwować wszystkim. Podszedł do Xara, Kerooxa, Foxxy, Dei i całego zgromadzenia, ukłonił się raz jeszcze. Z każdy z kolejna przywitał się skinieniem głowy.
- Witajcie, Xarze, Kerooxie i Ty nowicjuszko. *Każde imię akcentował jakby je wyróżniał, ciepłym głosem z szacunkiem się witając.
Do Dei podszedł zaś wyjątkowo blisko, przykucnął na kolano, otarł usta ze smaku piwa i fajki po czym ucałował Deę w dłoń, okazując jej tym samym olbrzymi szacunek którego brakowało mu przed kilkoma minutami - reasumując Chavez w chwilę z agresywnego bojownika barowego przeobraził się w sympatycznego i szarmanckiego Elfa jakiego znali.
- A oto i nasza główna Bohaterka, fajnie że wpadłaś się z nami napić. Wybaczcie za to zajście z przed chwili, nie mogłem się powstrzymać.
Uśmiechnął się i po pocałunku w dłoń Dei usiadł obok przyjaciół, słuchając o czym rozmawiają ciągle wodząc wzrokiem po Elfce z którą przyszło mu już kilka razy się spotkać i porozmawiać.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Serafina wiedziała że za chwile zacznie się coś w rodzaju bójki więc przesiadła się jak najodleglejsze miejsce przy barze.
Nie chciała przy okazji oberwać. Nadal jej suknia i włosy były trochę wilgotne. Wpadła na pomysł że osiądzie bliżej kominka wtem szybciej wyschnie.
Poczekała aż zamieszanie opadnie i wstała zauważając członków gildii siedzących przy kominku i rozmawiających. Osiadła na jednym z krzeseł obok Kerooxa, Xara i innych, przesyłając jedynie uśmiech do wszystkich. Czuła się niekomfortowo, ponieważ jej czarna sukienka mocno przykleiła się do jej ciała. Natychmiast poczuła przyjemne ciepło bijące od wesoło tańczącego ognia. Zagapiła się w ogień nie zwracając uwagi na witającego się Chaveza. Poczuła zapach fajkowego dymu, zapragnęła spróbować poczuć po raz pierwszy jego działanie.
- Xarze mógłbyś się podzielić trochę fajką? Rzekła Serafina.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości