Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ech znowu ten nawiedzony Prorok... Nie wierzcie mu gdyż próbuje tylko zmącić nasz spokój... - westchnął Reynevan.
Już nie mogłeś się oprzeć aby nam nawet w tych stronach przeszkadzać się dobrze bawić przy kuflu piwa i zacnych opowieściach? Zastanów się lepiej nad sensem własnego istnienia Mąciwodo!
Reynevan miał cichą nadzieję, że w opowieściach Proroka nie było ani krzty prawdy gdyż nie miał zamiaru opuszczać tego miejsca a już szczególnie jeśli celem miałoby być narażanie własnych czterech liter.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Patrząc na mdlejącego proroka miał pewne wątpliwości co do jego słów, jednak poruszenie wśród Larda i Dei było trochę dziwne. Przecież ten starzec to zwykły wariat.
- Reynevanie, Przyjacielu Drogi, cóż uczynimy? Ruszamy, by sprawdzić stan siedziby i ją bronić czy może siedzimy dalej i oddajemy się uciechom pijaństwa?
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sandorus przysłuchiwał się rozmową kolegów z gildii i stwierdził, że jako nowy członek zaoferuje swoją pomoc. Mówi:
- Zostańcie tutaj koledzy ja sprawdzę co się dzieje i przybiegnę z relacjami.
Mówiąc to zastygł gotów do biegu, lecz czekał na odpowiedź towarzyszy.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nagle do karczmy jak burza wpadła Deya. Zdyszana oparła się jedną ręką o framugę i próbując złapać oddech, rozejrzała się po karczmie. Dostrzegła miotającą się grupkę, oraz dwóch osobników klęczących nad jakimś starcem. Niektórzy zwrócili głowy ku niej, jakby oczekując jakiejkolwiek wypowiedzi, inni wciąż zajęci całą sprawą, zdawali się nie zwracać na nią uwagi. Przełknęła ślinę i w końcu wyrzuciła - Bracia! Nasza... Nasza siedziba... Ruina... On-a... Ona płonie! Po jej słowach w karczmie zapadła grobowa cisza...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po słowach Deyi troll wstał szarpnął Reynevana za rękaw aby go unieść ku górze i zaczął nucić zaklęcie, które miało go przenieść wprost do siedziby.
- Asnak a grol tu himmer, asnak a grol tu hrime.
Zniknął pośród niebiesko-zielonej poświaty, aby sprawdzić cóż złego dzieje się w siedzibie.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vena słysząc słowa starca wściekła się. *IDIOCI* myślała wściekła. Po co wysyłali ją na przeszpiegi skoro od razu zaczęli przeprowadzać atak? Widząc Xara nachylającego się nad człowiekiem, który przyniósł im informację o płonącej siedzibie, nie namyślając się długo rzuciła się na niego. Nikt z ich otoczenia nie wiedział co się dzieje i co ona robi. Dopiero po chwili gdy jej sztylet błyszczał tuż przy gardle ich władcy uświadomili sobie, że jest jedną z ludzi którzy wypowiedzieli im wojnę! Jednak nie mogli nic zrobić. Jeden nierozsądny ruch i ich władca skończy z poderżniętym gardłem. Vena uśmiechała się słodko i powoli przemieszczała się w stronę drzwi ciągnąc za sobą władcę Leth mori Aiwe. Gdy stała już przed karczmą zagwizdała głośno i już po chwili wyskoczył z pobliskich krzaków olbrzymi wilk. Vena uderzyła rękojeścią sztyletu Xara tak mocno, że ten stracił przytomność. Trollica szybko przerzuciła Nieumarłego przez jego grzbiet, sama zajmując miejsce tuż za nim...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po całym zajściu Sandorusem targały emocje od wściekłości po smutek. To co się stało przypomniało mu bezradność jaka owładnęła go podczas gdy krasnoludy mordowały jego ojca i zabierały matkę. Pełen niedowierzania tego co się stało wszedł za bar i nalał sobie piwa. Rozważał długo co powinien teraz zrobić, aż wreszcie postanowił. Zabrał ze sobą wszystkie rzeczy, a na ladzie zostawił list:
"Przykro mi przyjaciele z powodu tego co się stało. Byłem bezradny nie mogłem uratować Xara Trollica trzymała nóż na jego gardle, więc postanowiłem oddać go bez walki aby Go nie zabiła. Lecz to zdarzenie przypomniało mi co się stało w mojej wiosce i doszedłem do wniosku, że muszę was opuścić bo to chyba ja jestem osobą ,która sprowadziła na was to co się stało. Może krąży nade mną jakaś klątwa. Opuszczam was, z myślą , że problemy podążą za mną.

Żegnajcie Sandorus."
List przygwoździł strzało aby wiatr go nie zwaił i wyszedł z karczmy. Zarzucił plecak na plecy przywołał raptora i ruszył na północ wierząc, że problemy odejdą razem z nim...
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Withord wchodząc do karczmy zobaczył wybiegającego Sandorus'a. Wszedł do środka zobaczył że nikogo nie było w środku, krzyknął -Jest tu kto...?! Cisza, grobowa cisza aż usłyszał swoje echo. Pomyślał że coś musiało się stać, że o tej porze nie ma tu nikogo. Zaczął rozglądać się po karczmie i natkną się na list. Wyciągnął strzałe bo zasłaniała mu niektóre wyrazy. Zdenerwowany wziął list i wybiegł z karczmy szukając innych gildiowiczów.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiele czasu upłynęło od chwili, gdy na siedzibę napadła grupa Wiedzących, wraz ze swoją armią. Wiele wschodów i zachodów słońca minęło podczas gdy towarzysze z bractwa Leth mori Aiwe starali się odbić swój dom. Musieli kryć się po okolicznych lasach i jaskiniach, cierpieli z powodu głodu i zimna. Ciężkie to były dla nich dni. Jednak ich niezłomna nadzieja, wiara i siła sprawiły, że udało im się odzyskać utraconą własność. Raz na zawsze rozprawili się z przywódcami swoich wrogów, a armia pozbawiona głównodowodzących była niczym. I tak oto członkowie bractwa, z dumnie podniesionymi czołami powrócili. Wśród zgliszczy nie było widać ich dawnej światłości. Lecz im to nie przeszkadzało. Bogatsi o nowe doświadczenia, byli silniejsci niż kiedykolwiek.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tupot kozich stop było słychać coraz dość intensywnie w ten spokojny a zarazem pogodny wieczór.
Serafina nadjechała do karczmy "Pod pijanym wędrowcem", ku jej zaskoczeniu nikt jeszcze dzisiaj tu nie zawitał. Ahh tak pewnie wszyscy naprawiają szkody wojny.
Pomyślała. No nic będę musiała sama się napić, po tymże ciężkim dniu. Weszła przez skrzypiące drewniane drzwi, które aż się prosiły żeby je odmalować. Po przekroczeniu progu Krwawa elfka zdjęła wielki kaptur z głowy rozejrzała się po pomieszczeniu.
Tylko barman krzątał się po karczmie wycierając stoliki i poprawiając krzywo ustawione krzesła.
- Witam. Rzekła do niego głośnym tonem. Podeszła do wieszaka znajdującego się po prawej stronie od wejścia, zdjęła pelerynę ukazując długą czarna suknie z ozdobnymi koronkami.
Powiesiła swój płaszcz i podążyła do stolika przy kominku. Gdy tylko usiadła już przy niej stał barman z malutkim notesikiem i czymś do pisania.
- Czego Pani sobie rzeczy? Zapytał uprzejmie sepleniącym głosem.
- Chyba biznes się nie kręci co nie?
- Młoda godzina Pani... za chwile zaczną się schodzić.
- Ahhh widocznie straciłam poczucie czasu... Wiec proszę o lampkę wina czerwonego. Po chwili już popijała subtelnie wino spoglądając na palący się kominek.
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marec popchnął drzwi i wszedł do środka . Rozejrzał się po pomieszczeniu <Pusto>pomyslał. Po czym spostrzegł znajomą twarz . Czy mogę się przysiąść Serfino ? rzekł odwieszając płaszcz
aiwe_database

Re: Karczma "Pod pijanym wędrowcem" w Brill

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

I zajechał, była już późna noc. Dokoła karczmy biegały koty zajęte swoimi sprawami i problemami. Gdzie podziały się resztki z kolacji? Zawsze tu były.... Gdzie znajdę jakąś samice, która zapewni mi potomstwo.
Acid nie przepadał za karczmami, zwykle nie był tam przyjemnie witany, bo i dlaczego. Niegdyś mordował i szerzył zarazę z plagą u boku.
Wszedł do karczmy, wydawać by się mogło, że o tej godzinie, będzie świeciła pustkami a gdzie tam. Przy barze siedziało 3 Opuszczonych, ubrani w dziwaczne zielono-czarne płaszcze.- To pewnie aptekarze- Pomyślał Ork. Był to szczał w 10, byli to aptekarze z Undercity, którzy chcieli rozładować napięcie przy odrobinie alkoholu. Karczmarz co chwila wtrącał swoje trzy grosze na co aptekarze reagowali głośnym śmiechem. Przy stole najbliżej kominku siedziała grupka krwawych elfów. Byli to strażnicy z najbliższego posterunku. Oni zatem opowiadali sobie wojskowe żarty, które dla innych były niezrozumiałe, i zwyczajnie nieudane. Taki jest skutek upojenia alkoholowego....
Acid Drinkers wzbudził spore zainteresowanie wśród zgromadzonych. Szeptom aptekarzy towarzyszyły głośnie komentarze o Rycerzach Śmierci elfów. Acid nie zważając na nie podszedł do karczmarza.
-Piwo proszę.
-Nie ma, skończyło się-Odparł Karczmarz
-Jasnee, chyba nie chcesz mnie zdenerwować? Masz taką ładną karczmę, szkoda by było, gdyby pewnego razu ogarnęły ją płomienie. Nie?
-Dobra, dobra, myślę, że coś znajdę-Po czym karczmarz udał się na zaplecze, przy tym utykając na lewą nogę.
Ork usiadł za ladą, odepną z pasa pochwę z mieczem. Oparł ją. Aptekarze najwyraźniej poczuli się nieswojo w towarzystwie Acida, bo szybko udali się do wyjścia.
Karczmarz wracał, miał ze sobą kufel pełen piwa. Położył go na ladzie
- 20 złotych monet- Powiedział, po czym zabrał się za czyszczenie kufli aptekarzy.
- Co? 20? Co za złodziejstwo!-Wykrzyczał Acid, jednak nie było mu w głowie dyskutowanie o cenie, gdyż wiedział, że nic to nie da. A cena może jeszcze się zwiększyć.
-Masz wolny pokój?- Zadał pytanie acid. Podniósł kufel, zabrał jeden łyk. Postawił ponownie na ladzie.
-Nie ma, idź do stajni, masz tam sporo siana, lepsze to nic spanie pod gołym niebem.
-Taa, dobra- Powiedział Ork. Obrócił się w kierunku kominka trzymając w prawej dłoni kufel, co chwila popijając z niego.
Nagle Acid poczuł ból głowy i towarzyszące temu nudności.
-Wszystko dobrze?- Spytał zaniepokojony karczmarz.
Acid Drinkers nie miał ochoty mówić mu czym spowodowane są te problemy. Dobrze wiedział, od kiedy stał się Rycerzem Śmierci, wyczuwa gdy ktoś korzysta, z czarnej magii. Po kilku minutach, niepokój ustał.-To pewnie jakieś eksperymenty aptekarzy, ich doświadczenia i próby pozbycia się plagi i ludzi z ich ziem, wkrótce obrócą się przeciwko im samym. Wtedy dopiero będzie ciekawie. Należy im się, swoim postępowaniem wcale nie są bardziej "cywilizowani" niż plaga.-Rozmyślał Acid
I znowu uczucie niepokoju, nudności, ból głowy. Tyle, że bardziej, silniejsze.- To już raczej nie jest sprawka aptekarzy, oni nie mają dostępu do tak silnych zaklęć, to coś innego, coś bardziej przerażającego. Muszę to sprawdzić- Po czym wstał, podniósł pochwę, zaczepił o pas, dopił piwo. Wyciągną sakiewkę, rzucił na blat i udał się w kierunku wyjścia, prosto do zrujnowanego Lordaeron. Wiedział, że tam można się spodziewać niespodzianki.
I się nie mylił...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości