Kryształowa Pustynia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jak to jest przekroczyć bramę w Ebonhawke? Jak to jest kroczyć po piaskach Kryształowej Pustyni, miejscu gdzie rodziły się i umierały legendy?
Zbliża się wieczór. Słońce leniwie zmienia kolor z jaskrawej żółci, w spokojny pomarańcz. Drzewa wydłużają swoje cienie, a w ulice miasta powoli wstępuje wieczorny chłód. Wasz dzień był krótki, pełen przygotowań. Pochłonięci obowiązkami, nie mieliście czasu na refleksję. Myśli, wcześniej odłożone na potem, teraz napływają falami pokazując uświadamiając wam gdzie się wybieracie… ‘Kryształowa Pustynia’.
Cześć z was odczuwa ekscytację. Są żądni przygody, wprawy w nieznane, gotowi iść tam, gdzie wyruszyło niewielu i skąd jeszcze mniej wróciło. Inni czują niepokój. Nachodzą ich wątpliwości i pytanie – Czy to aby na pewno dobry pomysł?. Jeszcze inni, mają własne cele. Wiedza, przygoda, tajemnica, moc, sława, lojalność, niebezpieczeństwo… Co skrywają piaski…?
Przed bramą, kończycie ostatnie przygotowania. Przedszkolanka Megan siłuje się ze sprzączką pasa. Zacisnęła się za mocno więżąc ją w troszkę zbyt ciasnym uścisku. Obok niej Oberyn poprawia sakwy przy jednym z mułów. Kilka metrów dalej ogromny norn Janusz, próbuje wcisnąć się w odrobinę przymały dla niego strój nomada. Ereltana przycupnęła pod murem. Zajada się kanapką wyciągniętą z torby. Nieopodal niej, w cieniu, stoi Subortis. Spojrzeniem lustruje czujnie otoczenie, jakby spodziewał się rychłego ataku bandytów. Solum starannie pakuje swój pancerz w sakwy na mułach. Noszenie żelastwa na pustyni, nie jest dobrym pomysłem, chyba że ktoś lubi czuć się jak wewnątrz bulgocącego lawą wulkanu. Tuż obok Aksumanun przerzuca swoje pizdryki wszelakiej maści między plecakiem, a jukami, jakby nie mogła się zdecydować, co chce nieść, a co powinien nieść za nią muł. Zatrzyma się przy flecie. Patrzy na niego zamyślona. Brakuje tylko Yvonne, która załatwia ostatnie formalności z kapitanem straży.
Muły parskają cicho od czasu do czasu. Jest ich równo pięć. Uwiązane jeden za drugim, objuczone tworzą swego rodzaju gąsienicę towarową. Po bokach przywiązane mają skrzynie pełne złota. Siatki i sakwy z prowiantem oraz przedmiotami przydatnymi podczas drogi umieszczone są na skrzyniami i na grzbietach. Pochodnie, krzesiwa, drewno na opał i wielkie skórzane worki pełne słodkiej wody. ‘Czy tyle wystarczy?’
Stroje nomadów są dość wygodne. Przyjemnie otulają całe ciało, zabezpieczając je przed zdradzieckim, szorstkim piaskiem. Tylko Janusz wygląda odrobinę jakby wcisnął się w dziecięce ubranka. Kwatermistrz pomagający mu przecisnąć rękę przez rękaw, zapewnił że materiał trochę się rozejdzie i będzie jak ulał. Stroje składają się dwóch zasadniczych części. Odzienia, szczelnie zasłaniającego ciało od stóp aż po szyję i płaszcza-peleryny z kapturem. Ubranie nie krępuje ruchów, jest luźne w kluczowych miejscach. Materiał, z którego jest wykonane, może nie wygląda na ekskluzywny, ale zapewnia dobry przepływ powietrza. Płaszcz, czyli duga część stroju, jest naprawdę obszerny. Postać może się w nim schować jak w maleńkim namiocie. Jak stwierdził kwatermistrz, w dzień chroni przed słońcem, a w nocy służy za koc. Wszystkie ubrania są w jasnoszarych kolorach.
Do grupy marszowym krokiem zmierza Yvonne. W garści ściska skórzaną tubę, prawdopodobnie pełną dokumentów. Strażnicy zaczynają krzątać się przy bramie. Słychać zgrzyty mechanizmów i lekki trzask wrót. Te po chwili ustępują i otwierają się z wolna na całą szerokość. Podmuch wilgotnego, stęchłego powietrza, bucha w wasze twarze. Oczom ukazuje się długi kilkunasto, a może kilkudziesięciometrowy korytarz wykuty w skale.

- Gotowi do drogi? – rzuca jeden ze strażników – dopinajcie sakwy i ruszajcie. Wolelibyśmy zamknąć bramę jak najszybciej.

Karawana rusza. Przechodzicie przez kamienny korytarz, by ujrzeć… Gaj rzadkich drzew? Trakt?

Oczywiście. Kto spodziewałby się pustyni tuż przy bramie Ebonhawke?!
Z tunelu dobiega was odgłos zamknięcia wrót. Żegnaj Ebonhawke, witaj przygodo…
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Brama się zamknęła, nie było odwrotu. Suchy wiatr unosił płaszcz wielkiego norna, słońce nie paliło już tak, jak paliłoby w samo południe, dlatego pora dnia była idealna na wymarsz. Janusz poprawił juki i ruszył powoli na początek karawany gdzie stała Yvonne. Jaką obierzemy trasę? Norn pochylił się nad dowódcą, by móc zerknąć na mapę. Powinniśmy ruszać czym prędzej, póki pogoda nam sprzyja.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Megan przestąpiła nerwowo z nogi na nogę. Obejrzała się za siebie, tęskno spoglądając na wrota do Ebonhawke. Wydała z siebie ciche westchnięcie, dłoń zaciskając na paskach, które w dalszym ciągu zbyt mocno okalały jej ciało. Przeniosła wzrok z przejścia na towarzyszy podróży. Nieśmiało usunęła się na sam koniec drużyny, za sobą mając muły. Co jakiś czas miała obracać się, by lekkim głaskaniem czy cichym słowem dodawać zwierzętom otuchy... choć teraz sama czuła się sparaliżowana strachem. Przełknęła ślinę, czując w gardle nieprzyjemne mrowienie. Choć otoczenie zdawało się nieprzyjazne, Elementalistce poniekąd się podobało - wszystko to wyglądało jak wyjęte z baśni.
Usłyszała Janusza, jej wzrok zatrzymał się na przyciasnym płaszczu Norna. Ledwo powstrzymała śmiech, jednak po jego propozycji zamarła, a mina jej zrzedła. Zacieśniła uścisk dłoni na paskach, nerwowo wpatrując się w przestrzeń przed nimi, jednak nie odezwała się.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta powstrzymała chęć skrzywienia się, gdy gigantyczny Norn stanął nad nią. Zamiast tego odpowiedziała mu z uśmiechem. - Na razie prosto traktem do zewnętrznego punktu kontrolnego. Tam będziemy mieli chwilę by odsapnąć. Lepiej złap za pierwszego zwierzaka. Masz krzepę, więc nawet jak nam się zbiesi, to myślę, że go przekonasz do ruchu. Ruszamy! ostatnie powiedziała głośniej, kierując do reszty i ruszyła. Po dłuższej chwili zwróciła się do wszystkich. - Nie możemy iść bezładu. Janusz, niech zostanie z przodu. Oberyn lewa, za nim Erel, Sub. Prawa Ja, Aksu, Meg na koniec Solum. skończyła wymieniać, zaraz jednak dodała. - Myślę, że taki układ pozwoli nam chronić w miarę równomiernie całą karawanę.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Erel wydawała się podekscytowana całą wyprawą. Przeżuła ostatnie z suszonych śliwek, które zgarnęła nim weszli do tunelu. Teraz, stojąc po drugiej stronie tego naturalnego muru, przysunęła dłoń do czoła by zacienić swoje oczy i rozejrzeć się po okolicy.
Wybrała sobie miejsce, równo po środku, przy trzecim mule, zatem gdy Yvonne ich rozstawiła, była zadowolona, że pozostała tam gdzie chciała. Zarzuciła na ramię kuszę, a kołczan z bełtami miała przy pasie, by mieć wszystko pod ręką w razie ataku. Nie sądziła, aby czekała na nich jakaś zasadzka, ale pozostała czujna, kierowana przezornością.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wsłuchiwał się dokładnie w otoczenie, ciepłe klimaty krajobrazu skutecznie chroniły założone ubrania nomada. Zza swojej maski obserwował czujnie otoczenie, nie tylko to co nie dlugo miał poznać ale rónież osoby mu współtowarzyszące. Przedszkolanka, najemnik, narwany norn, żołnierz, aktorka, medyczka oraz iluzjonistka, przeanalizował całą drużynę i kompatybilność ich umiejętności, oczywiscie jako indywidualista w myślach mial nadzieję że nikt nie wejzdie mu w drogę. Na swoją głowę zarzucił turban nomadów, idealnie dopasowując strój do swojego ciała, wiedzial że mobilnośćw jego przypadku jest jedną z najważniejszych rzeczy. Subortis spojrzał na zachodzące słońce, lubial tą porę dnia, gdy ciemność spowija całe otoczenie. Miał nadzieje że na tak zwanej "Kryształowej Pustynii" nabędzie kolejne nowe umiejęnośći a jego moc wzrośnie. Stojąc w cieniu zastanawiał się, jednak gdy usłyszał słowa dowódcy podróży, ruszył do przodu a jego cialo w miarę postawianych kroków zaczęły oświetlać promienie słońca. Czerwono oko spoglądało z otworu w przestrzeń przed siebie.
- Ruszajmy czym prędzej... Chcę mieć już to za sobą, miejmy nadzieje że nikt nie spowolni marszu...- beznąmietny chlodny głos rozbrzial spod maski. Dzięki malym położeniom roślin obserwacja była ulatwiona, co ułatwi dalsze wypatrzenie przeszkód. Nekromanta oparł się o jedną ze ścian muru i skrzyżował ręce czekając aż cała drużyna w końcu wyruszy i ustawi się w proponowanej początkowej pozycji, w trakcie podróży miał zamiar iść w takim ustawieniu, przystając koło medyczki Ereltany.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przygotowawszy się do wyprawy, Nethanel rzucił okiem na ogólny zarys morale członków bractwa. Spokój, który powoli rysował się na twarzach sojuszników oraz słowa dowódcy sprawiły, że na malowniczej buźce doświadczonego żołnierza pojawił się niecny uśmieszek. Spojrzał on [Solum] raz jeszcze za siebie, by pożegnać ciepły horyzont wioski, na którym wisiały jedynie skąpe, jakby odchodzące donikąd, promienie słońca. Mam mieszane odczucia co do tej wyprawy- rzekł cicho, jakby do siebie. Następnie, w myślach, dodał- jak wspaniale jest być ariergardą…- podniósł się na duchu, po czym zawiesił wzrok na otoczeniu, by od pierwszych metrów przygody spisać się jako straż tylna.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Miasto za nami stanowi twierdzę usadowioną na południowej granicy styku Dreszczogór i Ognistych Grzbietów. Strome zbocza gór otaczające je z kilku stron zapewniają idealne położenie tuż na północ od Kryształowej Pustyni. Oglądam się za siebie, chcąc spojrzeć na Jastrzębie Bramy.

Nadejście Da Rimini i jej rozkazy wybijają mnie z zamyślenia, ruszam przed siebie, w kierunku wyznaczonego dowódcy. Kiedy już zrównuję się z Yvonne krokiem, pytam spokojnie:
-Podobno ty tutaj dowodzisz? W którym kierunku dokładnie mamy iść? Mamy ustalony plan działań? Czeka nas daleka droga?
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Janusz na polecenie Yvonny wyszedł przed wszystkich na sam początek karawany, złapał za uzdę pierwszego muła, a ten parsknął niezadowolony. Norn krzyknął na znak, że karawana rusza i pociągnął muła do przodu. Szedł normalnym krokiem, co jakiś czas rozglądając się po horyzoncie, zaciągnął kaptur i poprawił miecz na plecach. W takim tempie niebawem uda nam się dotrzeć do pierwszego punktu, oby tylko pogoda się utrzymała. Powiedział z nadzieją i popatrzył do tyłu, czy nikt za bardzo nie odstaje od grupy.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna ziewnął potężnie i potrząsł głową, jakby chciał się przebudzić. Słysząc Yvonne, ruszył we wskazane miejsce, a kiedy na nie dotarł, przesunął dłonią po szyi muła, po czym poklepał go lekko. Szedł blisko zwierzęcia, ale nie na tyle, by zawadzać mu w kroczeniu do przodu. Nucił coś cicho pod nosem.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Muły ruszyły powoli. Choć były wypoczęte, nie mogły iść zbyt szybko przez ciężar ładunku na grzbietach. Z początku pierwsze zwierze ociągało się lekka, ale po dłuższej chwili przywykło do wielkiej łapy norna.
Ustawieni zgodnie z poleceniem Yvonne, ruszyliście przed siebie traktem. Słońce maluje sawannowy krajobraz przed wami we wszystkich odcieniach pomarańczy, ciemniejszych i ciemniejszych, jakby nie było jeszcze gotowe przejść w czerwień.
Delikatny ciepły wiatr cichnie i powietrze zatrzymuje się w miejscu. Jest ciepło, ale nie gorąco. Pod ciężarem waszych stóp trzeszczą od czasu do czasu suche gałązki, łamane i wbijane w rozgrzany podczas dnia, suchy grunt. Poza tym jest chicho. Nie słychać świerszczy, ani ptaków. Nie słychać nawet syku węża, który uciekałby przed nadciągającą karawaną...
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciszę, w której szli było słychać ciche podśpiewywanie Oberyna, który maszerował równo obok muła.
- Gdy huczą działa, świszczą pociski, gdy serce bije jak opętane, brudni od kurzu, od potu ciemni, biegną przed siebie, biegną w nieznane - mruczał melodyjnie pod nosem, gdy nagle zorientował się, że w panującej ciszy z pewnością go słychać. Muł obok niego westchnął ciężko, a mężczyzna rozłożył ramiona w bezradności.
- Nie każdy ma do tego talent... - wytłumaczył, chyba mułowi.
Otarł z czoła kilka kropel potu. Całe szczęście zbliżała się noc, więc nie powinno być goręcej.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez panującą dookoła ciszę dosłyszała śpiew Oberyna i zadrżała mocno. Odruchowo cofnęła się o krok, zbliżając do jednego z mułów. Dotknęła jego sierści drżącą dłonią. Miękkie futerko zadziałało na nią kojąco - na tyle, że po chwili schowała głowę w okryciu muła, poniekąd delikatnie zwierzę obejmując.
Pociągnęła cicho nosem, chcąc uspokoić zszargane nerwy, lecz nie szło jej za dobrze. Jej nogi były jak z waty, najchętniej od razu uciekłaby z powrotem do Ebonhawke, albo najlepiej do Lwich Wrót...
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szła równo z grupą, zerknęła na swojego muła, jakby oceniała jego wartść energetyczną. Głowę miała głęboko skrytą w kapturze, więc jej krok był nierówny, gdy obracała cały tulów by ogarniać wzrokiem swoją część widnokręgu. Odezwała się by przerwać ciszę, czy też by skorzystać z akompaniamentu Oberyna.
-W opowieściach, które słyszałam o potworach Kryształowej Pustyni, najwięcej mówiono o skarabach, które można napotkać niemal wszędzie - nawet nie zerknęła, czy ktoś jej słucha, tylko dalej wpatrywała się gdzieś w dal i kontynuowała. - To takie insekty, wielkości psa... mogą odgryźć nogę, albo rękę, do tego chitynowy pancerz... - po chwili dodała - Nie mówię tego by was przestraszyć, tylko by ostrzec, bo kto wie co czai się w krzakach, a byle kamień może okazać się zabójczy. - Po tych słowach zamilkła, rozglądając się uważnie, jakby w każdym leżącym kamieniu wypatrywała ogromnego żuka.
aiwe_database

Re: Kryształowa Pustynia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szedł w ciszy koło nekromantki, słuchając ją zarazem, a "śpiewania" Oberyna próbowal ignorować. Rozglądał się po okolicy po swoich bokach i to co znajdowało się przed nimi, pewnie nie chciał zostać zaskoczony przez jakieś żuki z opowieści Ereltany. Również spróbował oszacować ilość wody jaką posiadają czy wystarczy jej na tyle dni podróży z taką ilością osób.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 4 gości