Wieczna Wojna - Rozdział II

Dział przeznaczony dla pisanych sesji RPG prowadzonych przez MG.
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Pierwsza krew została rozlana na froncie, który miał wkrótce przesądzić o dalszych losach Aiwijczyków. Gdy upadła pierwsza wieżyca, wszyscy mogli zauważyć korelację jaka zachodziła między nimi, a głównym celem. Wyglądało na to, że wszystkie jednostki stanowiły nie tylko ofensywę, lecz także defensywę przeciwnika. Bariera otaczająca jego ciało zaczęła migotać i tracić na swym blasku, powoli dając możliwość bezpośredniego ataku. Wróg nie ruszał się, a jego postać nadal była ledwo widoczna poprzez tarczę energii. W tym samym czasie ochotnicy z Bractwa zmagali się z problemami w powietrzu...
Obrazek
Oznaczenia
Numery (1-4) - Niebołuski,
Fioletowe pionowe linie - Wieżyczki Branded
Fioletowo-czerwony punkt - Wróg
Białe pionowe linie - Zniszczone Wieżyce + kule dzikiej magii
Zielony punkt - Miejsce ratunku (położony wysoko na klifie)
Obrazek
Nassan - Był w najgorszej możliwej sytuacji, jaka mogła go spotkać. Popielec czuł jak jego futro płonie. Ból był niewiarygodny. Nassan wykorzystując swą Popielczą siłę i wręcz desperacką walkę o przetrwanie, utrzymał się na siodle oraz starał się gasić dłonią tlące się płomienie. Uderzał łapą mocno o swoje ciało, lecz ognia było za dużo, a magia będąca w atmosferze sprawiała, że ten utleniał się jeszcze mocniej. Wysoka temperatura i brak tlenu sprawiał, że Popielec czuł się coraz to słabszy, ale dalej dzielnie walczył. Niemniej jednak alkohol Nassana również robił swoje, gdy ten ryczał z bólu, powietrze które wydychał z płuc również się podpalało, jak u Niebołuska. Można powiedzieć, że Nassan zionął ogniem. Alkohol zawarty w krwi Popielca oraz fakt, że mimo wszystko nawet wydalał go poprzez swoją skórę i osadzał się na futrze, zupełnie nie pomagał, a wzmacniał katusze. Los Popielca zależał całkowicie od Kaeiles oraz jej umiejętności - czy Popielec przeżyje... Czy też nie... (ciąg dalszy u Kaeiles)

✦ Krytyczne obrażenia (uratowany) - Obrażenia głowy, oparzenia 3 stopnia - wyłączając okolice brzucha oraz uda. Popielec miejscami utracił futro oraz skórę, tworząc silne nawet zwęglone rany oraz ropne worki.
✦Pojemnik z Wiecznym Ogniem - 4 sztuki
✦ Pasażer - łatwiejsze wykonywanie działań (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - stan krytyczny - silny brand na torsie (!)


Kaeiles - Kobieta oraz jej kompani stanęli dosłownie w ogniu. Płomień skakał po jej skórze, choć większość dawki z wybuchu pochłonął Nassan na równi z Niebołuskiem. Oślepiona, zarówno jak Niebołusek byli o tyle odporni na ogień, że jedynie ich łaskotał i mrowił. Brak tlenu jednak zaczął niepokoić Kaeiles, gdyż bez niego nawet mistrz ognia, nie da rady długo ze swoimi zdolnościami. Choć z drugiej strony bardziej nie mogła się czuć w swoim żywiole, niż będąc podpaloną i czując gorące tańczące ogniki dookoła. Wszystko zmieniał fakt, że była odpowiedzialna za cierpiącego istne cierpienia i katusze Nassana, który dzielnie walczył o przetrwanie. Radna zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, zaczęła czynności do ratowania Nassana. Cicha inkantacja wybiegała z jej ust, a jej dłoń robiła delikatne gesty. Łagodne wiry sprawiały, że niewidzialna siła zbierała wszystkie płomienie w kulę, która unosiła się ponad nimi. Tworzyła się coraz to większa z każdą chwilą. Nassan z wyrwanymi płomieniami od jego postury, czuł jak na bolesną ironię jakby sama Dwayna go dotknęła uzdrawiającym chłodnym dotykiem. Popielec przetrwał i mógł odetchnąć z ulgą po kilku sekundach agonii i bliskiej śmierci, by po chwili poczuć ból jaki szedł w parze z konsekwencjami podpalenia. Wkrótce wielka ognista kula była uformowana, a tym samym postacie i wierzchowiec, pozbyli się problemu. Byli cali w czerni i osmoleni. Oślepienie i ogłuszenie przeszło w tym samym momencie, a Kaeiles zacisnęła dłoń i ugasiła wielką kulę. Szybko odparła do Nassana, który wymagał hospitalzacji i wkrótce zaczęła pikować w dół, w tym samym momencie wieża wystrzeliła swoje pociski. Zauważyła, że Nassan ledwo kontaktował, a trzymał się ostro siodła. Zaczął się wyścig z czasem, Niebołusek oraz Radna widzieli, jak pociski zaraz mają wylecieć z wieżycy. Tym samym kobieta chwyciła za Wieczny Ogień i miała nim cisnąć, podczas pikowania w dół. Postacie zbliżały się coraz bliżej do swego celu, mknąc z determinacją i wielce narażeni, jednocześnie obrywając małymi odłamkami w powietrzu. Wkrótce Kaeiles wyrzuciła Wieczny Ogień, w tym samym momencie, jak pociski wystrzeliły. Niestety pociski były szybsze i wszystkie uderzyły mocno w tors Niebołuska, który w tym samym momencie otworzył skrzydła, by nabrał powietrza i się wznieść. Wieżyczka przestała strzelać, a wkrótce Wieczny Ogień upadł i wybuchł z ogromną siłą, tym samym doprowadzając do natychmiastowego zniszczenia obiektu. Gwałtowne gorące powietrze uniosło mocno Niebołuska w górę, lecz ten cierpiał i ryczał głośno - cały tors był zbrandowany i pokryty ostrymi kryształami. Stworzenie ledwo oddychało, gwiżdżąc, świszcząc i wydając z siebie wręcz łamiące serce dźwięki. Mimo wszystko nadal walczyło, by powrócić na ląd i uratować dwójkę swych jeźdźców... Stan wierzchowca był krytyczny. (zielony plus - miejsce przegrupowania)

✦ Pojemnik z Wiecznym Ogniem (+4 sztuki |Nassan|)
✦ Wyczerpana Ognista Więź - Siła żywiolu się odnawia (-)
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - stan krytyczny - silny brand na torsie(!)


Edward - Dostrzegł, że zaczyna mu się palić siodło, zaskoczony i jednocześnie lekko spanikowany zaczął wydawać z siebie potok słów, przy okazji gasząc ogień na siodle. Łusek wychwycił słowa Mesmera i zrozumiał jaki miał plan, również miał go niebawem wykonać. Edward zauważył również coś niepokojącego, bo płomień w tych warunkach gdzie magia miała wysoki poziom nasycenia, podtrzymywała i rozprzestrzeniała spalanie o wiele bardziej niż zazwyczaj. Na szczęście nie był to pożar jak w przypadku Kaeiles i Nassana, dlatego po dłuższych próbach, nawet mały płomień został ugaszony z trudem. Siodło Edwarda było osmolone i cuchnęło spalenizną, lecz nie mógł się tym przejmować. Niebołusek wkrótce wychwycił wystrzały, jakie wychodziły z wieżycy. Czym prędzej wzniósł się i starał unikać pocisków lecących w jego stronę. Niestety pociski były bardzo szybkie, a im bliżej wieżycy tym trudniej o manewr uniku. Jedna z kul energii uderzyła w tylnią prawą łapę wierzchowca, brandując ją i tworząc kryształki. Smoczęcie ryknęło i lekko się zachwiało, ale prędko złożyło skrzydła oraz zaszarżowało w dół do przeładowującej się wieżycy. Mesmer czuł wiatr we włosach i przy okazji jak jakieś odłamki i owady uderzają w niego, nawet przez pancerz energii, który poprzez te drobne rzeczy stawał się coraz słabszy, aż zniknął. Edward zdążył w tym samym czasie wytworzył klona, który chwycił włócznie i wyskoczył w wieżyce. Magiczna aparycja wbiła włócznie centralnie w środek jednostki wroga. Zanim Mesmer przeleciał koło wieżycy, mógł zauważyć kątem oka jak ta wkrótce ma wybuchnąć. Tak również się stało, lecz Mesmer uniknął wybuchu i nie miał czasu na radość, ze względu na to, że był blisko ziemi i leciał z zwiększoną prędkością wprost na otoczonego tarczą wroga. Zauważył, że bariera zamigotała jeszcze bardziej, ale sam Strzałogłów widocznie coś kombinował, ciężko jednak było zauważyć co, ale nie zwiastowało to dobrze dla Edwarda, który miał bardzo mało czasu na reakcję.

✦ Ranny - Obrażenia lewego barku (-) | Użyta pierwsza pomoc (+)
✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki
✦ Wierzchowiec (nr. 4) - ranny - lekki brand prawej tylniej łapy, rozrastający się.


Warden - Zdołał szybko wykonać manewr, tym samym rozładowując efekt stabilizacji, co mógł odczuć on sam jak również Rita. Niemniej jednak był to przydatne ze względu na to, że zwłoka w manewrze mogła skończyć się bliskim spotkaniem z drzewem. Wraz z towarzyszką zaczęli się przybliżać do kolejnej wieżycy. Niebołusek nieco odzyskał wysokości w locie, unikając zderzenia z ziemią, ale jednocześnie nieco zwolnił. Byli w połowie drogi do kolejnej wieżycy, Niebołusek wtedy głośno ryknął na znak nadchodzącego ostrzału. Nie była to zbyt fortunna sytuacja, gdyż zbliżali się nadal z dość dużą prędkością frontalnie do jednostki wroga... (ciąg dalszy u Rity)

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 5 sztuk (+ 4 |Rita|)
✦ Luka Bariery - Możliwość uderzenia w czuły punkt obrony wroga (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 1)


Claire - Była w nieciekawej sytuacji, wręcz skrajnie niebezpiecznej. Wywrócona z równowagi była bardzo blisko wieżycy, dlatego też musiała dokładnie oraz jednocześnie prędko wyprowadzić swoje działania. Połączenie z Hati dało jej dodatkową siłę, więc wykonanie podręcznikowego ruchu jak przy brzuszkach nie było żadnym problemem, biorąc również pod uwagę opór powietrza. Niebołusek zaskrzeczał będąc tuż przy wieżyczce, dosłownie kilka metrów, ale szybko się zbliżając. W jednej chwili Claire wyjęła włócznie i skręciła wierzchowca prawym bokiem, owszem miała czysty rzut, lecz niestety jej Niebołusek nie wyrobił się i zarył tyłkiem o wieżycę dość mocno i zaklinował się, gdyż mieli zbyt mało miejsca i czasu na manewr. Zwierze ryknęło głośno z bólu, lecz przerwało jednocześnie wystrzał. Niestety za pewną cenę, gdyż bezpośredni kontakt z obiektem naładowanym ogromnymi ilościami mocy Kralkatorrika sprawił, że w miejscu impetu - prawa strona tyłka wierzchowca - zaczęła się brandować, zbliżając się ku nodze Claire. Szczęście w nieszczęściu było takie, że kobieta nie wypadła z siodła i udało się jej trafić centralnie w wieżycę, opierając się o włócznie, by uniknąć kontaktu swoim ciałem z śmiertelnie niebezpiecznym obiektem. Niemniej jednak znalazła się w jeszcze większym zagrożeniu, zauważyła jak obok niej wieżyca miała wybuchnąć, a Niebołusek zaklinował się kryształami z brandu w obiekt. Claire widziała, jak magia zaczęła się rozprzestrzeniać po ciele wierzchowca, który zaczął warczeć głośno z bólu i starać się wyrwać o własnych siłach. Do głowy szybko mogły jej przyjść dwie opcje, a mało czasu. Pierwsza - porzucić Niebołuska na pewną śmierć i ryzykować zeskok z kilku metrów w dół na nieznany teren oraz połamanie nóg i impet wybuchu. Druga - Zaryzykować jeszcze mocniej poprzez pomoc Niebołuskowi, by wyrwać się z brandu, w krótkim czasie. Być może istniała również trzecia opcja, kto wie? Białe światło jaśniało coraz mocniej z wieżycy, a Claire musiała już teraz zacząć działać.

Krytyczna sytuacja (!) - Postać ma niewiele czasu i stoi wobec zagrożenia wybuchu z uwięzionym wierzchowcem.
✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki
✦ Więź Duszy - Bardzo widoczny cel (-) | bojowa efektywność (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 3) - ranny i uwięziony - brand szybko rozprzestrzeniający po prawym zadzie i na całe ciało. (kontakt z wieżycą)


Rita - Podczas manewru zarówno jak Warden wykorzystała magiczny efekt Stabilności, jaki nadała. Mogła dostrzec, że główny cel misji, zaczął coś kombinować. Kobieta miała chwilę spokoju i możliwości na ocenę sytuacji i dostrzegła, że oponent zbiera dużą ilość energii w sobie. Przypominało jej to jedną z technik, które mogła wytworzyć jako Strażnik - zebranie energii w jednym miejscu oraz potężne jej uwolnienie. Kobieta również zauważyła, że zwiększona prędkość zapewnia mniejsze prawdopodobieństwo bycia uderzoną przez ognisty pocisk z nieba. Co więcej, zauważyła jeszcze jedną istotną rzecz, że wieżyce przy wybuchu nie wyrzucają z siebie brandowej energii, a tworzą wybuch czystej i dzikiej uwolnionej magii, która już w uspokojonej postaci po eksplozji może wesprzeć Niebołuski, jeśli odpowiednio im się to nakaże. Zauważyła ponad zniszczonymi wieżycami kule z energią, które ulatywały powoli w górę.

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki (+ 5 |Warden|)
✦ Pasażer - łatwiejsze wykonywanie działań (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 1)

Perspektywa - Eva i Alarug
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Alarug - Po swej trafnej analizie Popielec zaczął przygotowywać się do nadchodzącego starcia. Przygotował swe wyposażenie i przegrupował się z wojami przy bramie północnej. Zwiadowcy potwierdzili fakt, że wrogowie się podzielili i będą uderzać z dwóch stron, dlatego rozwiązanie sprawy w taki sposób sprawiło, że żołnierze się posłuchali i podzielili się po równo. Wydawało się, że jest ich za mało, ale w tym samym momencie pojawili się Paktowicze, którzy wysłali na prośbę koordynatora żołnierzy z Vigil. Zebrani wszyscy obecni oraz zdolni do walki czekali jedynie na pojawienie się wroga. Lecz zanim nastąpiła walka, należało określić, czy zebrali się wewnątrz, czy na zewnątrz murów. Mieli jeszcze kilka chwil przed starciem.

Eva - Dowiadując się o nieciekawej sytuacji zaczęła coraz to mocniej skupiać się na naprawie działa. Pomoc golema okazała się bardzo przydatna, gdyż przyspieszyła pracę oraz biegał, donosząc potrzebne materiały, czy też pomagając w samej naprawie. Eva czuła, że za kilka chwil uda się jej przywrócić działo do stanu użyteczności oraz dodatkowo zainstalować w pełni automatyczny system celowania i ostrzału. Asura mogła zauważyć posiłki z Paktu, co mogło ją mocno ucieszyć. Dodatkowo dostrzegła, jak kilku z Paktowiczy powoli uzupełnia dość mocno wykorzystane przez nią zapasy.

Obozowisko Olmakhan stan - statystyki Evy:
Mury - 60% - Długi okres naprawy. W takim stanie mury powinny wytrzymać ataki wroga.
Namioty - 25% - Szybki okres naprawy. Postawić dodatkowe placówki medyczne oraz logistyczne, które pomieszczą odpowiednio zapasy z innych Obozów i zwiększają ich ilość.
Działa - 55% - Średni okres naprawy. Końcowe naprawy mogą okazać się pożyteczne dla całego obozu.

Dostępne materiały - 30% - Można nakłonić podwładnych do zbieractwa złomu poza murami, lecz istnieje ryzyko ataku przez demony. Wkrótce zapewne przybędzie kolejna dostawa z Obozowisk.

Obrazek

Oznaczenia:

Czerwone - Działa,
Czarne - Mury,
Fioletowe - Wróg,
Pomarańcz - Namioty,
Beczka - Materiały,
Drogowskaz - Wiadomo,

Dostępny personel fizyczny do zadań dla Technolog Evy Demiurge:
Alarug (mury),
Kotek (zwiad),
5 Nornów z Paktu (mury),

Dostępne siły bojowe paktu:
Alarug (północ)
5 Nornów (północ)
4 żołnierzy Vigil (północ)
10 żołnierzy Vigil (południe)

Raport zwiadowców - Od strony północnej zbiera się powoli 10 istot, natomiast od południowej ta sama ilość. Na razie brak kontaktu, macie ostatnie chwile na dopełnienie strategii.

Informacja od Koordynatora - Dostawa przybyła! Przy okazji załatwiłem Wam dodatkowych żołnierzy jako posiłki. Powodzenia!
Po zniszczeniu kolejnych wieżyc, można zauważyć, że obrona głównego celu staje się słaba, a on sam stanie się wrażliwy na ataki. Niestety jednak same siły Aiwijczyków stają się coraz to mniejsze. Kaeiles oraz Nassan muszą dostać się do Koordynatora na Północnym-Zachodzie, dopóki ich Niebołusek jeszcze może latać. Natomiast Claire stoi twarzą w twarz przed krytycznym zagrożeniem...
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
OOC
DEADLINE - 04.03.2020 - 23:59

> Czas IC - Walka trwa....
~ Pracownicy w obozowisku robią swoje oraz spodziewają się ataku ze wschodu. (inny tok czasu).
> Zagrożenie - 10/10 - Friendly Fire ON,

To masywny post, w razie błędów śmiało dajcie znać na PW via Discord, w razie pytań również!
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

Będąc coraz to bliżej wieżycy wroga musiał działać jak najszybciej oraz dokładnie. Mógłby co prawda spróbować przeprowadzić manewr uniku poprzez wykonanie figury beczki, jednak miał ze sobą również znacznie mniej doświadczoną pasażerkę, a w tym przypadku skończyło by się to najgorszym scenariuszem. Jako, że mało czasu było, prędkość Niebołuska ogromna, a wieżyca zaraz miała uderzyć, nie miał wyboru. Warden musiał zastosować swoją specjalność - barierę - otaczając szybko i solidnie kopułą całe ciało wierzchowca, by stanowiło tarczę przed pociskami z nieba lub ziemi oraz magią. W tym specyficznym scenariuszu postacią kopuły z bariery był dosłownie twardy taran. Nie miał czasu na poinformowanie Rity, liczył na to, że kobieta szybko dostosuje się, a ewentualnie wzmocni barierę swoimi umiejętnościami z konsekracji lub zapewni egidę oraz stabilizację za pomocą cnót. Miał finalnie prosty cel, nakazać Niebołuskowi wykonać potężny wymach skrzydłami, by z jeszcze większa siłą oraz pędem uderzyć w wieżycę i przebić się przez nią, absorbując w powłokę całą magię, by uchronić swych towarzyszy, a tym samym sprawić, że obiekt upadnie i się roztrzaska.
Nassan Bloodclaw

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Nassan Bloodclaw »

Gdy stan popielca się uspokoił, a ból się trochę zmniejszył, będąć bardziej znośnym Nassan starał się przede wszystkim nie stracić równowagi, oraz być przytomnym. Był słaby i mocno poraniony, lecz determinacja by się nie poddać zwiekszała się z kryzysem. Milczał trzymająć się solidnie i starając doprowadzić ciało i umysł do porządku, oczywiście dalej zachowując ostrożność by nie otrzymać dodatkowych obrażeń od obiektów latających. Gdy usłyszał ryk niebłouska po obrażeniach z brandu, wiedział że zbyt dużo już nie zdziałają.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Do wnętrza murów. W zagiętym szeregu, żeby nie przeszli obok nas - Ogłosił głośno i ustawił się przy środku tego szyku. Jego planem było zatrzymać przeciwnika w wąskim przejściu, by uniemożliwić wykorzystanie stworom przewagi liczebnej, którą potencjalnie mogą zdobyć w każdej chwili. Liczył też na to, że Paktowicze na bokach będą w stanie uderzać we flanki nadchodzących wrogów, chociaż miał świadomość tego, że wszystko może się zdarzyć. To też był powód dlaczego przyjął pozycję na środku, to sobie ufał najbardziej.
Plan jego walki pozostawał taki sam. Uderzać najpierw włócznią, następnie asekurować się toporem w razie zbyt małej odległości od wroga. Włócznia miała mu też służyć za narzędzie do pomocy sojusznikom. Gdyby widział, że któryś z pobliskich żołnierzy jest zagrożony, chroniłby go atakując atakującego przeciwnika dźgnięciem lub rzutem. Topór trzymał cały czas do osłony siebie samego.
Claire Rowan

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Claire Rowan »

Czuła jak zaczyna wrzeć w niej krew. Może to przez adrenalinę, może przez świadomość ogromnego zagrożenia, a może przez wchłoniętą duszę wilczycy, która wierciła się w jej wnętrzu ze strachu. Moment później już wiedziała, że obudziła w sobie Furię Bestii. Działała błyskawicznie. Aktywowała Amulet Olmakhanów i wyciągnęła kolejną włócznię zza pleców. Wzięła zamach i ugodziła nią w kryształy trzymające niebołuska, uważając przy tym, by nie trafić w niego samego. Mogła mieć tylko nadzieję, że w styczności broni z brandem spaczenie pęknie. Trzymała się mocno udami i łydkami siodła, a górną częścią ciała reagowała płynnie na ruchy zwierzęcia. Wiedziała, że w takiej sytuacji, po uwolnieniu niebołusek zareaguje instynktownie, zapewne ucieczką i była gotowa mu na to pozwolić. Wolną ręką złapała się mocniej siodła oraz popuściła wodze zwierzęciu, by nie blokować mu ruchów szyją.

W razie gdyby plan jednak się nie udał - będzie przygotowana na upadek. Wyskoczy z siodła i postara się wylądować na nogi, później na bok kolanem, biodrem, następnie barkiem i obróci się na drugi bark, tak by zmniejszyć siłę punktową uderzenia.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zauważyła, że Radny ma jakiś plan, jednak co ją nieco zaskoczyło - nie poinformował jej o tym. Domyśliła się więc, iż człowiek oczekuje, że kobieta sama domyśli się co powinna w tej sytuacji zrobić. Skupiła się zatem, chcąc w porę przewidzieć jaki jest plan, by zareagować odpowiednio szybko. Starała się nie przeoczyć żadnego detalu, który w wkrótce mógł być kluczowy dla ich dalszego działania. Aczkolwiek prędkość ich lotu była teraz naprawdę duża - co martwiło Ritę, ale wiedziała, że tak właśnie musi być. Nie było teraz czasu. Kiedy Warden utworzył barierę, automatycznie wzmocniła ją swoją magią. Nie wiedziała, czy to najlepsza opcja, ale nic innego nie przyszło jej właśnie do głowy. Jednak wraz z tym, jak zbliżali się do celu, Ritę coraz mocniej martwiło to, co Radny planuje zrobić. Ufała jednak, że ten jest na tyle doświadczony, iż nie popełni jakiegoś błędu. A po ostatniej, udanej akcji Warden zyskał większe zaufanie kobiety. Przez co skupiła się jeszcze mocniej na wzmocnieniu jego bariery. Zacisnęła dłonie na wierzchowcu, ścisnęła mocniej uda, by ustabilizować swoją pozycję i czekała na rozwój wydarzeń.
Edward

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Edward »

Po ugaszeniu "płomyka" Edward zdążył ledwie odetchnąć i już robili uniki przed pociskami. Gdy jeden z pocisków trafił Łuska w tylną łapę zaklął, jednak wieża nie będzie mogła ich trafić jeżeli jej nie będzie. Tak więc ucieszył się gdy jednak jego klon trafił idealnie w wieże bez problemu ją niszcząc. Nie sądził że to się uda, ale nie narzekał. Miał zamiar szybko przemyśleć co może zrobić z tym brandem, jednak nie miał na to zbyt wiele czasu..

Lecąc prosto na wielkiego stwora, który nadal objęty był barierą, jednak już widocznie osłabioną lekko się nastraszył widząc że ten coś chyba kombinuje i nie specjalnie chciał się na niego rzucać samemu, przynajmniej póki bariera nadal go otacza. Postanowił że lot tak nisko może wykorzystać na swoją korzyść, choć musi to zrobić w miarę sprawnie zanim zdejmie go jakaś jednostka naziemna co byłoby wręcz żenujące.

Mesmer chciał więc wykręcić w lewą stronę by ominąć barierę stwora i możliwe ze zacząć go okrążać zaraz za Wardenem. W razie co był gotowy by aktywować amulet olmakan gdyby wróg za bardzo zwróciłby na niego uwagę. Jednak nie starał się nie zużyć jeszcze jego mocy jako że niebawem może przydać się bardziej.. o ile dożyje tego "niebawem", może powinien trochę bardziej uważać na ogniki, zwłaszcza że pociski z wież już raczej zagrożenia nie stanowią.. chyba..

[Jeżeli uda mu się nie umrzeć i przelecieć w lewo dostrzegając kule magii]
Po ominięciu chociaż na razie zagrożenia widząc dziwne lewitujące kule Edward przypomniał sobie że w sumie ten gość naukowiec wcześniej w pierwszym obozie coś wspominał o tym że Niebołuski pożywiają się dziką magią, która unosi się coniegdzie w okół. Może to to?
-Ehm.. Łusek, czy to wygląda dla ciebie.. smacznie? Jeżeli pożywienie się tym doda ci sił, albo jakoś będzie w stanie pozbyć się brandu to podlećmy tam nim wrócimy wspomóc pozostałych. I przepraszam za to że oberwałeś..
Tak więc plan był taki by podlecieć i pożywić się kulami dzikiej magii. Do tego jeżeli w okół będzie w miarę spokój i Edward nie czułby się powoli wyczerpywany magią mógłby spróbować odnowić zbroję chaosu.

[Jeżeli zagrożeń kupa to i Edward dupa, choć jak zagrożenie będzie tylko jedno to w sumie tez..]
Jeżeli Edward Przyciągnie za bardzo uwagę dużego żółwia, zapewne będzie znaczną część uwagi na ogniki przekieruje w uniki przed właśnie nim.
Demiurge Eva

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Demiurge Eva »

Odetchnęła głęboko czując ulgę, widziła że jej wysiłki przynoszą zamierzone efekty. Jeszcze trochę i uruchomi to przeklęte działo...Przetarła łapka pot z czoła, popiła sok owocowy ze swoich zapasów i zabrała się za pracę.
-Jeszcze chwila, rozpracujesz to...-mruczała do siebie grzebiąc w kablach systemu automatyzacji, Kotek pomiaukiwał raz po raz podając inżynier niezbędne narzędzia. Gdy Eva naprawi już północne działo, będzie mogła rozpocząć naprawę południowego uzbrojenia, zapewni to obozowi minimum defensywy a w tedy będzie można się zając logistyką i namiotami. W tym momencie skupiła się wyłącznie na swojej pracy, w razie przedarcia się wroga do obozu ruszy na pomoc swoim towarzyszom, choć dobrze wiedziała, że jej mizerna postać niewiele zmieni podczas walki.
Kaeiles Mathre

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Kaeiles Mathre »

Jeżeli jest w stanie to chce wycofać zranione zwierzę oraz poparzonego Nassana do obozu ówcześnie otaczając ich arkanową barierą.
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Walka nadal trwa, a jej przebieg nabrał dużego obrotu... Wkrótce wróg miał zostać pozbawiony swej ochrony i wrażliwy na ataki sił Aiwijczyków na froncie...
Obrazek

Oznaczenia
Numery (1-4) - Niebołuski,
Białe pionowe linie - Pozostałości z wieżyc - dzika energia
Fioletowo-czerwony punkt - Wróg

Obrazek

Nassan - Odratowany, ale jednocześnie słaby trzymał się ile sił na Niebołusku, który również znajdywał się w nieciekawej sytuacji... (ciąg dalszy u Kaeiles)

✦ Postać wyłączona z Rozdziału II - przebywa w namiocie leczniczym. Aktywność na końcu rozdziału będzie przysługiwać.
✦ Krytyczne obrażenia (uratowany) - Obrażenia głowy, oparzenia 3 stopnia - wyłączając okolice brzucha oraz uda. Popielec miejscami utracił futro oraz skórę, tworząc silne nawet zwęglone rany oraz ropne worki.
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - Uratowany w obozie


Kaeiles - Randa wraz z poważnie rannym Nassanem leciała ile sił do punktu zbiorowego. Wierzchowiec harczał i uderzał skrzydlami ile tylko mógł, dzielnie wytrzymując. Po drodze zauważono ich, a inne Niebołuski wyruszyły by wspomóc powracających z pola bitwy. Wraz z eskortą Kaeiles oraz Nassan wylądowali na miejscu. Koordynator widząc stan Niebołuska oraz ekipy aż złapał się za głowę, po czym szybko ruszył by im pomóc. Bez dłuższego wahania, skierował postacie oraz wierzchowca do obozowiska Mgielnych Strażników, tam gdzie Aiwijczycy leżeli po raz pierwszy. Kaeiles widziała, jak Nassan został zabrany do namiotu, gdzie miało odbyć się jego leczenie. Ranny niebołusek również na miejscu był ratowany, pozbywano się z niego kryształów oraz starano odratować. Na szczęście zwierze przeżyło oraz mogło oddychać. Kaeiles mogła odczuć wyraźną ulgę widząc, że jej towarzysze są w dobrych rękach. Sama Radna nie wymagała leczenia, dalsze jej losy nie są znane w tym rozdziale...

✦ Postać wyłączona z Rozdziału II. Aktywność na końcu rozdziału będzie przysługiwać.
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - Uratowany w obozie


Edward - Człowiek bez problemu wykręcił z lewo oraz zdołał uniknąć w porę kontaktu z znikającą tarczą przeciwnika. Wyszybował oraz wyminął wroga, przy czym przeprowadził szybko rozmowę ze swoim Łuskiem. Smoczęcie zrozumiało słowa mężczyzny oraz prędkim lotem śmignęło do wieżycy, którą wpierw zniszczyli Warden oraz Rita. Wierzchowiec poruszał się niesamowicie szybko, Edward czuł jak w niego uderzają małe odłamki oraz owady. Na szczęście duża prędkość pozwoliła mu na uniknięcie spadającego z nieba ognia. Po dłuższej chwili Łusek zbliżył się do lewitującej energii oraz chwycił ją w paszczę pożerając ze smakiem. Edward mógl odczuć, jak ciało wierzchowca napięło się oraz zdawało się być jeszcze mocniejsze oraz wyleczone z brandu, wygląda na to, że był to efekt tymczasowy. Co więcej Edward był teraz tyłem do wroga i leciał wprost na drzewo...

✦ Ranny - Obrażenia lewego barku (-) | Użyta pierwsza pomoc (+)
✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki
✦ Wierzchowiec (nr. 4)


Warden - Musiał bardzo szybko reagować, miał dosłownie parę sekund przed kontaktem z wieżycą naładowaną energią brandu. Szybko zdołał ustawić swą barierę, by ta objęła swą ochroną Niebołuska. Wierzchowiec pokryty nieibeską tarczą uderzył ostro w wieżycę, a ta roztrzaskała się na mniejsze elementy, przy okazji eksplodując energią brandu... (ciąg dalszy u Rity)

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 5 sztuk (+ 4 |Rita|)
✦ Wierzchowiec (nr. 1) - ogłuszony


Claire - Poczuła jak nerwy w niebezpiecznej sytuacji wręcz podbiły adrenalinę w jej krwi. Kobieta wiedziała, że w tym momencie może być krytycznie źle. Niebołusek warczał i skrzeczał, wiercąc się i starając uwolnić, lecz niestety wbity w obiekt. Wielka wieżyca stawała się coraz to bardziej biała, bliska wybuchu. Claire aktywowała Amulet Olmakhanów, który zapewnił jej nieco protekcji - choć przy takim natężeniu magii niewielkie były szanse na powstrzymanie całego impetu. Kobieta chwyciła włócznię i uderzyła nią w kryształy, by uwolnić swego smoczego kompana. Brand schodzil bardzo efektywnie, ale jednocześnie broń się szczerbiła bardzo szybko oraz pozostawiała za sobą białe smugi energii. Chwilę później kryształowy uścisk puścił, a Niebołusek warknął głośno i postanowił jak najszybciej odfrunąć spanikowany. Claire utrzymała się solidnie na uciekającym wierzchowcu, który uderzał ile sił w skrzydłach. Udało im się lekko oddalić, aż nagle nastąpił wybuch, który podmuchem odrzucił Wierzchowca i dodał mu nieco powietrza w skrzydła, unosząc w górę. Szczęście w nieszczęściu było takie, że Niebolusek zdołał nabrać odległości oraz ochrona również i jego osłoniła. Niemniej jednak masywna magia ogłuszyła biedaczka i zarówno Claire, która utrzymywała się dzielnie na latającym smoczęciu. Magia Olmakhanów rozpadła się, wręcz unicestwiona nie mając szansy na aktywację efektu dodatkowego, ale chroniąc przed większymi obrażeniami. Claire zauważyła również, że użyta przez nią włócznia rozpadła się na malutkie kawałeczki. Wierzchowiec po całym zamieszaniu był ranny i na prawej stronie zada miał ładny kryształowy ślad z brandu...

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 3 sztuki
✦ Więź Duszy - Bardzo widoczny cel (-) | bojowa efektywność (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 3) - ranny i ogłuszony - prawy zad w kryształach brandu.


Rita - Gdyby nie wzmocnienie Rity, wybuch zniszczyłby barierę i dodatkowo zainfekował brandem wierzchowca oraz jeźdzców. Niemniej jednak zszokowany i ogłuszony wierzchowiec przyjął ogromną ilość energii i z tarczą na sobie zarył w ziemię = niszcząc barierę i stając w miejscu, by odsapnąć i zebrać ponownie sił. Dopiero teraz postacie mogly spostrzec, że znajdują się tuż nad krawędzią. Poza nią widniała wielka otchłań wypełniona dziką magią oraz brandem.

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki (+ 5 |Warden|)
✦ Pasażer - łatwiejsze wykonywanie działań (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 1) - ogłuszony

Perspektywa - Eva i Alarug
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Alarug - Żołnierze Paktu zwinnie oraz efektywnie ustawili się w zgięty szyk. Widzieli już przed sobą siły wroga, piechotę demonów z zaświatów, które wręcz były wściekłe egzystencją poza Mgłami. Niemniej jednak nikt nie panikował, to dla żołnierzy była kolejna bitwa oraz przelew krwi. Wszyscy sojusznicy z Paktu trzymali się wewnątrz murów, co miało okazać się niebawem bardzo roztropne... (Ciąg dalszy u Evy)

Eva - Eva mocno się mogła ucieszyć, gdy działo zaczęło działać oraz było uzbrojone w automatyczne celowanie. Nagle wielka technologiczna lufa ruszyła w tango, a system namierzył wrogów na północnej stronie. Alarug oraz wszyscy Paktowicze nie musieli nawet ruszyć palcem, gdyż mogli podziwiać dosłowny pogrom wszystkich demonów po ich stronie, lecz również mocno naruszając strukturę bramy. Eva w tym samym czasie wyruszyła szybko na południe wraz ze swoim golemem, by naprawić południowe działo. Żołnierze na południu nie mieli tyle szczęścia, gdyż wróg nie czekał i już przedarł się przez bramę, wlewając się falą do wnętrza obozu. Rozległa się krwawa bitwa, na niekorzyść sił z południa...

Obozowisko Olmakhan stan - statystyki Evy:
Mury - 45% - Długi okres naprawy. W takim stanie mury powinny wytrzymać ataki wroga.
Namioty - 25% - Szybki okres naprawy. Postawić dodatkowe placówki medyczne oraz logistyczne, które pomieszczą odpowiednio zapasy z innych Obozów i zwiększają ich ilość.
Działa - 65% - Średni okres naprawy. Północne działo zadaje obrażenia i wspomaga siły przy bramie. Południowe oraz zachodnie nadal wymagają naprawy.

Dostępne materiały - 25% - Można nakłonić podwładnych do zbieractwa złomu poza murami, lecz istnieje ryzyko ataku przez demony. Wkrótce zapewne przybędzie kolejna dostawa z Obozowisk.

Obrazek

Oznaczenia:

Czerwone - Działa i ich działania/stan,
Czarne - Mury,
Białe - Siły bojowe sojuszu,
Fioletowe - Wróg i jego działania,
Pomarańcz - Namioty,
Beczka - Materiały,
Drogowskaz - Wiadomo,

Dostępny personel fizyczny do zadań dla Technolog Evy Demiurge:
Alarug (mury),
Kotek (zwiad),
5 Nornów z Paktu (mury),

Dostępne siły bojowe paktu:
Alarug (północ)
5 Nornów (północ)
4 żołnierzy Vigil (północ)
10 żołnierzy Vigil (południe)
Wszystkie wieżyce opadły, a bariera otaczająca wroga zaczęła mocno migotać. Sam ukryty za masywną tarczą Strzałogłów gromadził w sobie wręcz porażające ilości magii. Nagle fioletowa bariera zaświeciła się jasnym białym blaskiem oraz wybuchła. Wróg pozbawiony tarczy był przez moment ogłuszony, ale zdołał zebrać dodatkowe siły z otoczenia. Obecnie wszyscy Aiwijczycy na froncie widzieli całą jego okazałość. Wysoki na 20 metrów, szeroki na 30 oraz długi na tą samą miarę. Jego ciało pokryte kryształami oraz twardymi łuskami, którymi mógł strzelać. Dodatkowo pewna zielona poświata unosiła się po jego ciele, co świadczyło o zinfuzowanej w nim magii Zhaitana, którą pochłonął wcześniej Kralkatorrik. Pancerz wroga wydawał się być bardzo solidny, lecz jego słabym punktem była stosunkowo niewielka głowa. Należało jednak mieć na uwadze również fakt, że pociski od niego będą nieco mniejsze, ale za to jeszcze szybsze i zmasowane w postaci twardych oraz ostrych łusek wielkości ludzkiego kciuka. Nie wiadomy był jednak fakt, czy wróg jest w stanie wycelowac we wszystkich na raz, czy tylko w jedną jednostkę. Aiwijczycy mogli wykonać swe pierwsze działania, mieli ten przywilej iż przeciwnik był ogłuszony przez najbliższe chwile...
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

OOC
DEADLINE - 13.03.2020 - 23:59

> Czas IC - Walka trwa....
~ Pracownicy w obozowisku robią swoje oraz spodziewają się ataku ze wschodu. (inny tok czasu).
> Zagrożenie - 10/10 - Friendly Fire ON,

To masywny post, w razie błędów śmiało dajcie znać na PW via Discord, w razie pytań również!
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

Gdy zarył wraz z ogłuszonym Niebołuskiem był przez chwilę otępiały. Rozejrzał się szybko, wpierw sprawdzając czy nic nie jest jego kompance -Żyjesz...? To dobrze. Mało brakowało. - Spojrzał się nie dość na Niebołuska, to również na kanion nieopodal nich. Poklepał po karku wierzchowca by wspomóc jego otrzeźwienie. Miał chwilę oddechu i spojrzał się na wroga pozbawionego bariery oraz towarzyszy w przestworzach - Mniej nas... Niedobrze. Natomiast dobrze, że wróg jest odsłonięty... Ma twarde łuski, trzeba uderzać tam, gdzie jest odsłonięty... Pewnie w głowę i oczy, ale jest tyłem do nas, nie widzę... - Mówił swoje przemyślenia, spoglądając na Ritę. Przeładował Egidę u swej kompanki, wiedząc, że ogniste pociski z nieba nie były mu groźne. Zbierał przez moment sił oraz obserwował wroga. - Nie wyruszymy od razu na przeciwnika, wierzchowiec po tych manewrach musi odsapnąć... Spróbuj dostrzec u wroga jakieś słabości. - Warden nadal obserwuje pole walki i próbował wierzchowca pobudzić do działania, by ten wstał. Po chwili Warden zauważa białe cząsteczki magii tam gdzie była wieżyca - Hmmm, to coś może się przydać. Podlecimy tam, trzymaj się i przygotuj włócznie! - Chwycił za lejce i miał zamiar wznieść się wraz z nieco zmęczonym wierzchowcem w stronę energii, wznosząc się jeszcze wyżej i wyżej, by być ponad wrogiem oraz zareagować szybkimi unikami i potężnymi wymachami skrzydeł smoczęcia, gdyby przeciwnik zaczął przeprowadzać ostrzał w ich stronę.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Alarug nie zmienił swojej postawy. Gdy zobaczył, że siły wroga po jego stronie zostały rozbite, zamiast podziwiać dzieło zniszczenia, natychmiast się obrócił. Ruszył biegiem w stronę walczących na południu, gotowy do sieknięcia toporem pierwszego napotkanego przeciwnika. Za cel obrał sobie wspomaganie Paktowiczy, jeśli tylko zobaczył jakiegoś wroga zagrażającemu komuś z obozu, to jego obrałby za cel. Gdyby dystans był zbyt duży, to by nie marnować czasu na bieg, rzuciłby włócznią. Ale tylko wtedy, gdy wiedziałby, że nie ryzykuje trafieniem w sojusznika. W takim wypadku wolałby kontynuować bieg i uderzyć bez rzucania
Edward

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Edward »

Edward dostrzegając iż wielki stwór nie wystrzelił jeszcze w niego żadnym niszczycielskim atakiem i że pożywienie się przez Łuska magiczną esencją nie tylko wzmocniło go fizycznie, a także usunęło powoli ogarniający go brand. Na razie poszło dobrze.
-Dobra Łusek, ostro w górę, musimy nabrać wysokości, uważaj tylko na gałęzie i ogniki. Jak będziemy już trochę wyżej nawracamy na przeciwnika. Wykonamy ponownie manewr z klonami i włóczniami, ale spróbujemy zrzucić dwa na raz.
Po wykonaniu manewru Edward spostrzegł że w powietrzu pozostał.. jeden smok. Tylko na chwilę się odwrócił od pola walki i prawie wszyscy zdążyli już zniknąć?! Jednak przeciwnikowi opadła już bariera i wydawał się chwilowo oszołomiony, masywna ta bestia..
Myślę że jej głowa nie będzie nadto trudniejsza do trafienia niż była wieżyczka.. o ile nas czymś nie zaskoczy..
-Dobra, jak mówiłem, musimy szybko nabrać prędkości i przelecieć jak najwyżej nad nim, jest dosyć duży więc nie będzie łatwo, stworze 2 klony, które wezmą włócznie i się przygotują. Gdy znajdziemy się odpowiednio nad głową stora wykonaj beczkę, ja spróbuje się utrzymać, a one polecą prosto na niego, a my zaczynamy jak najszybciej wiać.
Edward miał tylko nadzieję że nic się nie spierdoli, nie spadną znów na niego żadne ogniki, będzie się trzymać Łuska na tyle mocno żeby nie spaść razem z klonami na stwora i że Pozostali się dalej trzymają. Jednak nadal trzymał w pamięci iż może użyć amuletu Olmakan jeżeli coś będzie w nich próbował o trafić.
Claire Rowan

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Claire Rowan »

Poczuła pisk w uszach przy ogłuszeniu. Wszystko przez krótką chwilę wydawało się jakby za mgłą. - Wybuch... - Krótka myśl przeszła jej przez głowę niczym oddalona iskierka. Powoli przejechała wzrokiem po niebie z lekką paniką w oczach, próbując ustalić, czy pozostali są cali. - Kae? Nassan? - Słowa uciekły jej z ust. Pewnie trwałaby dłużej w tym osłupieniu, gdyby nie cichy, łagodny głos w jej duszy. Coś wierciło się i próbowało wyrwać ją z tego stanu. Hati nie dawała za wygraną. Czując, że jej właścicielka nie jest jeszcze bezpieczna próbowała uparcie sprawić, że Claire się otrząśnie. Sama Białowłosa rozglądając się po złowieszczym krajobrazie, pomimo ogłuszenia dalej miała na uwadze jasne, spadające ogniki. Podpatrzyła też jak niebołusek Edwarda posila się magiczną esencją i jaki ma to na niego efekt. To będzie jej pierwszy cel. Gdy już wróci do siebie delikatnie pogładzi dłonią po szyi zwierzęcia, by i jemu dodać otuchy. - To jeszcze nie koniec, mały. Musisz jeszcze trochę wytrzymać. - Wyszeptała do niebołuska i stanowczo ścisnęła jego boki łydkami. Pochyliła się do przodu, by nabrać prędkości i bardziej płynnie zgrywać się z ruchami wierzchowca. Chciała znaleźć w okolicy pozostałości magicznej esencji po wybuchu. Nie będzie szukać wiecznie, ale też postara się, by jednak znaleźć choć nieliczne ilości. Następnie ruszy na bestię. Pamiętała, że niebołuskowi drobne ogniki nic nie robią, dlatego ufała instynktowi duszy swojej wilczycy, by sprawnie i z lekkością omijać te płonące iskry w locie, a także czujnie obserwowała ruchy ogromnego wroga, żeby w razie co móc zareagować na jego atak. Przyjęła Postawę Wilka i poszukała wzrokiem Radnego. Wyjęła włócznię zza pleców i przygotowała ją do rzutu. Czekała, aż to on rozpocznie atak, by móc uderzyć jednocześnie. Przeciwnik był jeden, nie mógł skupić się cały czas na wszystkich celach i nie zamierzała tej okazji przepuścić. Gdy Warden i Rita wykonają swój ruch, Białowłosa postanowi wycelować swoją włócznię (oraz ewentualnie podlecieć do celu, jeśli znajduje się za daleko) i oddać rzut w miejsce, które wyda się jej odpowiednim punktem witalnym.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odczuła, że bariera została mocno naruszona, przez co zdała sobie sprawę, iż dobrze zrobiła wzmacniając ją - gdyż kto wie, jak skończyłaby się cała akcja gdyby tego nie zrobiła. Ucieszyła się, że prawdopodobnie podjęła dobrą decyzję. Zmartwiło ją jednak to w jakim stanie mógł być teraz ich wierzchowiec - wszystko to musiało go na pewno mocno zmęczyć. Co by nie mówić, Niebołusek zrobił naprawdę dobrą robotę. Rita pogładziła go delikatnie po skórze, chcąc dodać mu nieco otuchy. Użyła też przy tym trochę swojej energii, by wzmocnić go swoją magią i dodać nieco energii.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości