Wieczna Wojna - Rozdział II

Dział przeznaczony dla pisanych sesji RPG prowadzonych przez MG.
Demiurge Eva

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Demiurge Eva »

Eva wysyła po nieowocnym poszukiwaniu zapasowej lufy, kotka by wspomógł nornów przy odbudowie umocnień. Jego zadaniem na czas obecny jest zbieranie materiałów z poza muru.
-Tylko proszę uważaj na siebie malutki.-
pogłaskała golema miedzy uszkami aż zamiauczał radośnie.-Jak dostrzeżesz coś niebezpiecznego to uciekaj szybko do obozowiska.
Inżynier posmutniała wyraźnie, narażając swojego mechanicznego przyjaciela na niebezpieczeństwo. Westchnęła wyciągając termolance i przystąpiła do skracania wygiętej lufy. Do czasu przybycia dodatkowych dostaw z potrzebnymi materiałami asura stara się naprawić północno-wschodnie działo, pozostawiajac naprawę muru Alarugowi i nornom.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Alarug unikał zbędnych przerw w pracy, jednak nie miał zamiaru też przypadkiem się przemęczyć. Działał tyle, na ile pozwalało mu to jego wojownicze, dobrze wyćwiczone ciało. Znał je świetnie nie tylko pod względem fizycznym, ale i tym jak działa w nim magia, i gdy czuł, że zbliża się do zmęczenia, pozwalał sobie na moment odpoczynku. Jeśli miał możliwość na nieduże posiłki albo szklankę wody z zapasów Paktu, nie wstydziłby się z nich skorzystać. Wykorzystując tylko tyle, ile niezbędne do zregenerowania sił.
Cały czas brał pod uwagę możliwość nagłego ataku z zaskoczenia, więc cały czas próbował być czujny by wykryć nadejście wroga na czas i nie dać się zaskoczyć. Głównie jednak skupiał się na naprawie muru.
Claire Rowan

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Claire Rowan »

Widząc lecące w jej kierunku pociski zaklęła pod nosem i postanowiła skupić się całkowicie na wyjściu cało z sytuacji. Czuła się względnie pewnie w siodle, ale nie miała zamiaru przeceniać swoich możliwości. Przyjęła postawę Moa, dzięki której pokryła się delikatną, ochronną warstwą magii przybierającej kształt piór. Następnie rozpędziła trochę Niebołuska w bok, by wykorzystać pęd i szybkość do omijania nadciągającego zagrożenia. W razie czego obniżyłaby swoją wysokości licząc, że pociski po prostu przelecą nad nią. Miała na uwadze, by też w nikogo nie wpaść. Jej priorytetem nie byłaby w tym momencie walka, a rozwiązanie problemu lecącego w jej stronę ataku.
Edward

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Edward »

Jeden, dwa, trzy.. Sześć pocisków?! Kurcze trochę ich jest.. są też całkiem szybkie, mam nadzieję że nie naprowadzane chociaż.. Chociaż?
Przeciwnik jest duży i sam w sobie nie byłby pewnie takim problemem, ale te działka jednak wydaja się dawać mu aż zbyt wielką przewagę. Jestem na samym końcu naszego szyku, więc może spróbuję rozegrać to tak..


-Dobra Łusek, lecimy w górę i w lewo. Staraj się unikać pocisków, priorytetem jest to żebyś nie oberwał.
Dokładnie w ten sposób Edward zamierzał zacząć, próbując jednocześnie skorzystać ze swej magii chaosu do wzmocnienia także Łuska. Po czym swą akcję kontynuować słowami:
-Musimy nabrać trochę wysokości tak by móc wznieść się ponad te wieżyczki.
W czasie wypowiadania tych słów Edward chce się przyjrzeć czy pociski przypadkiem za nimi nie podążają.

[Jeżeli pociski okażą się naprowadzane]
-A jednak.. No to robimy tak, trochę to niebezpieczne.. trochę bardzo..
W każdym razie lecimy jak najwyżej, zlatujemy nabierając tempa i próbujemy je wymanewrować tak by przywaliły w jedno z działek, jednocześnie starając się nie oberwać od kolejnych.


[Jeżeli nie są naprowadzane (lub wygasają wystarczająco szybko)]
-A więc plan jest taki, wznosimy się ponad działko, ty nie dajesz się trafić, ja tworzę klona i zrzucam go tam na to działko razem z włócznią, on robi co może żeby się jej pozbyć.
Znajdując się na odpowiedniej odległości (nad wieżyczką, ale w odpowiedniej odległości by klon nie zniknął) chciał stworzyć za sobą klona, by ten wziął jedną z włóczni i zeskoczył z niebołuska w odpowiednim momencie na wieżyczkę by się w nią wbić, jednak będąc gotowym na to by w ostateczności cisnąć w nią ową włócznią nim zostanie sam wyeliminowany.

[Jeżeli któryś z pocisków znalazł się zdecydowanie za blisko]
Edward spróbowałby stworzyć klona zaraz przed nim by i on i pocisk nawzajem się zneutralizowały.

[Gdyby pocisków było w chuj za dużo i były naprowadzane]
-Dobra Łusek, skupiamy się na tym żeby jak najszybciej zwiać od tych pocisków, ale skoro już nas gonią, to niech od razu pogoni ich nas trochę więcej ale odciąży pozostałych którzy zajmą się atakiem.

Edward celował w najbliższą wieżyczkę do której nikt inny nie ruszył, i miał nadzieję że jego lot na smoku nie skończy się równie szybko co zaczął.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uczucie wzbijania się w powietrze było dla niej bardzo dziwne, ale jednocześnie w jakimś stopniu przyjemne. I spodobało się jej to na tyle, że przysięgła sobie, iż jeśli przeżyje, to bardziej zainteresuje się lataniem i podszkoli się w tej kwestii. By następnym razem nie lecieć jedynie jako osoba towarzysząca, ale właśnie jeździec sterujący wierzchowcem.

***

Wkrótce z oddali zobaczyła wreszcie powód ich wyprawy - smoka. Był ogromny i straszny. Rita na chwile wstrzymała oddech i złapała się mocniej wierzchowca. Co prawda byli jeszcze od niego daleko, ale mimo to już teraz było go bardzo dobrze widać.

Wyglądało jednak na to, że nie dane jej było dłużej przyglądać się Kralkatorrikowi, ponieważ już po jakimś czasie na ich drodze pojawił się wróg - coś podobnego do Strzałogłowa. I wszystko wskazywało na to, że nim w ogóle będą mieli możliwość zrobienia czegokolwiek smokowi, to najpierw będą musieli zająć się tym oto jednym z wielu jego popleczników.

***

Radny prędko ruszył w kierunku wroga, w związku z tym Rita złapała się najmocniej jak to tylko było możliwe. Wyglądało też na to, że nie musiała długo czekać na polecenia. Nie sprzeciwiała się im jednak. Bez wahania w jedną dłoń złapała włócznię, jednocześnie drugą ręką dalej trzymając się z całej siły wierzchowca. Aczkolwiek postanowiła nie męczyć na razie przesadnie ręki, w której znajdowała się włócznia i ustawiła ją w wygodnej pozycji. Wiedząc, że i tak chwilę zajmie, nim trafią do miejsca, z którego będzie mogła oddać rzut. Ten moment w końcu jednak nastąpił. Rita użyła magii, by wzmocnić i ustabilizować swoją pozycję na wierzchowcu, a następnie drugą ręką - w której znajdowała się włócznia - wymierzyła w cel, po czym wykonała atak.
Kaeiles Mathre

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Kaeiles Mathre »

Gdy poczuła wiatr we włosach to chociaż jej mięśnie były napięta, a oczy skupione na otoczeniu to jej twarz na moment rozjaśniała uśmiechem.
Mocno i pewnie chwyciła lejce w dłoń i wyprostowała się ściskając boki zwierzęcia udami, a jej ciało reagowało na każdy ruch niebołuska.
Jedną dłoń miała wolną lecz w razie potrzeby była gotowa chwycić lejce obiema rękami lecz do tego czasu czujnie obserwowała otoczenie i w razie niebezpieczeństwa byłą gotowa zareagować.
Ta chwila przyjemnego poczucia szybowania w przestworzach nie trwała dla niej zbyt długo od razu wychwyciła lecące w jej stronę pociski, scisneła boki zwierzęcia i zawinęła lejce o nadgarstek po czym zacisnęła chwyt na rzemieniu manewrując tak zwierzęciem by ten nie został ranny.
- Nassan trzymaj się, uważaj na pociski - mówiąc to zbierała w dłoni skondensowaną moc ognia tak by stworzyć w dłoni trzy kulki magmowe otoczone płomieniami. Zacisnęła uda na niebołusce i gdy zwierze ustabilizowało lot rzuciła najpierw jedną po chwili drugą i trzecią kulką tak by roztrzaskać ładunki.
- Nassan trzeba pozbyć się tych wieżyczek - nawet jak mówiła to była skupiona na otoczeniu by unikać ognistego deszczy czy też brandowych pocisków.
Jeżeli udało jej się uniknąć bądź roztrzaskać ładunki wyciągnęła wolną rękę w stronę popielca
- Daj mi pojemnik z wiecznym ogniem, wzmocnię go swoją magią i z jego pomocą powinniśmy zniszczyć wieżyczki. - poczekała chwilę, a gdy wyczuła go w dłoniach ścisnęła udami boki zwierzęcia ówcześnie rozglądając się, czy któryś z awijczyków nie atakuje już jej celu.
- Trzymaj się, będę atakować ! - jej głos podniósł się o ton gdy niebołosuka wzbiła się w powietrze, a następnie zaczęła nurkować w stronę pierwszej z wieżyczek poruszając się zygzakiem by unikać niebezpieczeństwa.
Położyła się praktycznie na ciepłym cielsku zwierzęcia wychylając nieznacznie by mieć w zasięgu wzroku obrany cel, jej dłoń sięgnęła w głąb kontenera wyciągając wieczny ogień, który chciała podsycić swoją własną magią tuż przy samym celu podniosła tulów uniosła dłoń i cisnęła w wieżyczkę wzmocnionym pociskiem momentalnie podciągając niebołuska w górę.
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Walka się już zaczęła, a ponad platformą z wrogiem dało się wyczuć narastające emocje. Pierwszy ruch wykonał oczywiście wróg posyłając w powietrze brandowe kule energii, które szybko leciały z wieżyc w stronę Aiwijczyków. Niebo stało się nieco ciemniejsze, lecz nadal było rozświetlane przez przebłyski magii oraz opadający ognisty deszcz...
Obrazek
Wielki przeciwnik otoczony masywną tarczą z energii przyglądał się wpierw wstępnym działaniom swoich podwładnych wieżyc. Pokryty kryształami przepełnionymi mocą Kralkatorrika wyczekiwał nieuniknionej walki, lecz sam nie reagował póki co. Niebołuski śmigające w powietrzu były same w sobie dobrze widoczne, lecz niektórzy jeźdźcy byli jeszcze bardziej poprzez swe magiczne efekty. To właśnie w nich leciały większe ilości pocisków...
Obrazek
Oznaczenia
Numery (1-4) - Niebołuski,
Fioletowe pionowe linie - Wieżyczki Branded
Białe pionowe linie - Zniszczone Wieżyce
Fioletowo-Czerwony punkt - Główny wróg
Niebieska gwiazda - Cel Claire
Zielona gwiazda - Cel Kaeiles/Nassan
Czerwona gwiazda - Cel Edward
Nassan - Zależny od umiejętności jeździeckich Kaeiles, miał znacznie bardziej ułatwione zadanie jeśli chodzi o wykonywanie swych działań, miał tylko parę minusów. Popielec był większy od Kaeiles, przez co bardziej wystawiony na ostrzał oraz zdawał sobie z tego sprawę. Niemniej jednak Nassan również nie miał różowo ze względu na nudności, które w powietrzu dawały o sobie znać coraz mocniej. Zirytowany walczył dzielnie ze swoim własnym buntującym się nieco ciałem oraz odruchami wymiotnymi - póki co z sukcesem. Trafnie zauważył, że w jego stronę nadlatywał kolejny ognisty pocisk, dlatego schylił się, inaczej miałby dość ciężkie podniebne chwile. Ognisty pocisk minął czubek głowy Popielca, a ten mógł tylko odczuć jedynie przyjemne ciepło. Przy pochyleniu się Popielca, Niebołusek zaskrzeczał nieco głośniej i odczuł dziwną zmianę w dynamice lotu, lecz wkrótce poprawił się. Nassan podczas lotu trzymał się solidnie, co sprawiło, że Popielec wkrótce ponownie zachował swą poprawną pozycję na latającym wierzchowcu. Póki co, Nassan nie musiał używać swych broni, dlatego niwelował swe nudności oraz trzymał pojemnik dla Kaeiles. Co było dalej z nim, zależało tylko i wyłącznie od samej Radnej oraz jej umiejętności... (dalszy ciąg u Kaeiles - emotka połączona, ale efekty akcji opisane)

Bardzo krytyczne obrażenia (!) - Obrażenia głowy, odruchy wymiotne, ogłuszenie, pisk w uszach, oślepienie, podpalenie, utrata równowagi.
~ Górna część ciała Popielca osmolona oraz obficie objęta płomieniami, które sprawiają wrażenie żywej pochodni ~ (-)
✦ Żywa pochodnia - Nassan stanął w ogniu. Istnieje możliwość użycia Ognistej Więzi Kaeiles, by usunąć bardzo negatywny efekt podpalenia u Popielca. (-)
✦Pojemnik z Wiecznym Ogniem - 5 sztuk
✦ Pasażer - łatwiejsze wykonywanie działań (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - pożar


Warden - Uprzedził Ritę szybko przed wykonaniem ryzykownego manewru. Zdawał sobie sprawę z ogromnego niebezpieczeństwa. Niemniej jednak wykonał to, chwycił mocno lejce oraz poszybował wraz z Ritą w dół z zwiększającą się prędkością. Niebołusek skierowany w dół zbliżał się ku ziemi i uniknął pocisków z energii brandu. Towarzysze mogli zauważyć niewielką część potencjału Niebołusek. Warden musiał bardzo mocno się skupić oraz trzymać się siodła jak najmocniej, gdyż nie były to żarty. Jakieś owady i inne małe rzeczy uderzały w jego hełm oraz zbroję, przez co mógł odczuć ciche pstrykanie. Na szczęście Rita była niższa od Wardena, dzięki czemu nie obrywała małymi irytującymi rzeczami i byla mniej podatna na pociski. Lecąc szybko w dół, Niebołusek znalazł się tuż przy ziemi. Nagle otworzył potężnie skrzydła i w prostej linii wraz z zebraną energią przeleciał koło bariery wroga i był tuż przy wieżycy. Pociski z ognia mijały ich, niemniej jednak Niebołusek był na tyle szybki, że była niska szansa na oberwanie. Nagle w szybkim locie jeden z ognistych pocisków zdołał uderzyć w ogon Niebołuska niemniej jednak na szczęście nie zmienił trajektorii i nie zadał odpornej na ogień istocie. Do wieżycy brakowało tylko chwili i tutaj zareagować miała już Rita... (dalszy ciąg u Rity - emotka połączona)

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 5 sztuk (+ 4 |Rita|)
✦ Luka Bariery - Możliwość uderzenia w czuły punkt obrony wroga (+)
✦ Stabilizacja |Rita| - Postać jest objęta magicznym efektem wzmacniającym równowagę (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 1)


Claire - Kobieta na swoim Niebołusku zdawała sobie sprawę, że poprzez połączenie z Hati była najbardziej widocznym celem. Zaklnęła pod nosem i przyjęła szybko z sukcesem postawę Moa. Magiczne pióra pokryły jej postać, przez co była dodatkowo bardziej widoczna, niemniej jednak w tym przypadku nie zmieniało to wiele. Kobieta chwyciła mocno za lejce i nakazała Niebołuskowi skręcić w bok. Wierzchowiec zaskrzeczał i mocnym wymachem ustawił skrzydła do odpowiedniego manewru, nabierając odpowiedniej dynamiki i przechylając się w bok oraz tym samym zmniejszając wysokość. Kobieta mogła odczuć potężne uderzenie wiatru oraz widziała jak pociski przelatując niedaleko nad nią. Pierwszy, drugi, trzeci... Aż do ostatniego, lecącego zawrotną prędkością. Gdyby Claire zrobiła manewr sekundę później, mogłoby się to skończyć bardzo źle. Wierzchowiec będąc w bezpiecznym miejscu rozprostował raz jeszcze skrzydła i kontynuował lot w linii prostej. Niemniej jednak kobieta zapomniała o jednym... Ognistych kulach z nieba. Jedna z nich uderzyła ją w ramię dość mocno z impetem, a płomieńeń rozbryzgnął się zabsorbowany przez znikającą powłokę magii z postawy Moa. Niemniej jednak energia uderzenia sprawiła, że kobieta się zachwiała do tyłu mocno i przechyliła w bok, tak że plecami przytuliła Niebołuska. Musiała teraz bardzo szybko powrócić do normalnej postawy ciała i tym samym uważać na kolejne salwy pocisków, jak z ziemii to z nieba. Jej Niebołusek zaskrzeczał wyczuwając kolejny nadchodzący ostrzał z dołu. Niedaleko niżej przed sobą miała widoczny cel - wieżycę. Ta namierzając Claire wystrzeliwuje kolejne pociski w ilości pięciu (niebieska gwiazda na mapie).

✦ Utrata równowagi (!) - Postać jest narażona na upadek z wierzchowca (-)
✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 5 sztuk
✦ Więź Duszy - Bardzo widoczny cel (-) | bojowa efektywność (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 3)


Edward - Mesmer wczuł się idealnie w rolę jeźdźcy, a jego wierzchowiec zdawał się z pełnym zrozumieniem wykonywać polecenia. Wzmocniony magią człowiek stał się bardziej efektywny, zarówno Łusek - choć w tym momencie byli jednocześnie równie łatwo widocznym celem, jak Claire. Niebolusek uderzył mocno skrzydłami by nabrać powietrza oraz uniósł się wyżej. Edward czuł jak potężne wymachy podrzucały nim, przy czym rana człowieka dawała o sobie znać. Na szczęście magia oraz pierwsza pomoc znacząco sprawiły, że ból nie był dokuczliwy oraz Mesmer mógł się w pełni skupić na locie. Bez problemu wierzchowiec wykonał manewr, będąc wyżej i tym samym zmieniając minimalnie swą trajektorię lotu. Edward utrzymał się na swym wierzchowcu, a pociski bezpiecznie przeleciały pod nimi z ogromną szybkością parę sekund później, Mesmer spojrzał się do tyłu z pewnego rodzaju obawą i stresem w spojrzeniu. Spodziewał się najgorszego, lecz pociski były zbyt szybkie i nie posiadały wprowadzonej funkcji namierzania. Wtedy Mesmer zdał sobie sprawę z tego, że pociski są bardzo szybkie i im bliżej źródła ich wystrzelenia, tym trudniej je uniknąć, jeśli ktoś leci w standardowym tempie. Kluczem była szybkość, precyzja i mocne uderzenie. Niemniej jednak Edward zapomniał o czymś jeszcze, niefortunnie jego ulubiony ognisty pocisk ukazał się raz jeszcze z nieba. Gdy Mesmer patrzył się do tyłu, kula płomieni uderzyła w siodło między jego nogami. Mesmer nieświadomy tego, mógł poczuć jakby nieco więcej ciepła nieopodal - wiadomo czego - nawet przez pancerz z magii. Temu zjawisku towarzyszył również zapach spalenizny i dym. W tym właśnie momencie Mesmer, wracając wzrokiem na front mógł zauważyć jak wesoło kopci mu się siodło, a magiczny ogień się rozprzestrzenia tańcząc dookoła, jednocześnie zmniejszając widoczność swoim dymem. Łusek był skupiony na locie i zaskrzeczał głośno, ostrzegając jeźdźca przed kolejnym zagrożeniem pocisków z brandu, które szykowały się od konkretnej wieżycy (czerwona gwiazda na mapie).

✦ Ranny - Obrażenia lewego barku (-) | Użyta pierwsza pomoc (+)
✦ Zbroja chaosu - Widoczny cel (-) | Większa defensywa (+)
✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 5 sztuk
✦ Wierzchowiec (nr. 4) - podpalenie


Rita - Ostrzeżona przed nagłą zmianą dynamiki lotu, kobieta posłuchała się Wardena oraz utrzymała się na siodle z całych sił podczas pikowania w dół. Na szczęście osłonięta przed małymi ustrojstwami podczas nurkowania, nie miała trudności by po chwili sięgnąć w dłoń solidnie włócznie. Mogła dostrzec jak broń zaświeciła się jasnym fioletowym światłem, ciepłym oraz reagującym na brand zgromadzony dookoła. Mądrze usadowiła włócznie wygodnie, tak żeby nie męczyła się jej ręka. Opór powietrza był ogromny, gdyby Rita nie miała osłony jako Wardena i dodatkowo szeroko wystawiła rękę na samym początku - mocno by się zmęczyła i zachwiała. Kobieta mogła odczuć mocny dreszcz emocji i uderzenie adrenaliny, a gdy Niebołusek był przy ziemii, uderzenie skrzydeł sprawiło, że kobieta lekko podskoczyła, ale ze względu na to, że się trzymała solidnie, ustabilizowała się. Zawrotna szybkość zmniejszyła nieco jej pole widzenia, niemniej jednak przygotowała włócznię oraz wyczekała na odpowiedni moment. Niebolusek śmignął koło wieżycy, która nie zdążyła jeszcze przeładować swej energii. Rita wzmocniła siebie i przy okazji będącego obok Wardena swoją Strażniczą magią i wypuściła wkrótce włócznię precyzyjnie, a ta wbiła się centralnie w środek jednostki wroga. Kobieta, zarówno jak Warden, mogli tylko usłyszeć pomyślne uderzenie oraz dźwięk rozbryzgu energii. Wieżyca rozjaśniała białym światłem przechodzącym jak żyły powoli po jej całej strukturze i wybuchła przesycona energią...

✦ Włócznie ze Smoczej Krwi - 4 sztuki (+ 5 |Warden|)
✦ Stabilizacja - Postać jest objęta magicznym efektem wzmacniającym równowagę (+)
✦ Pasażer - łatwiejsze wykonywanie działań (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 1)


Kaeiles - Podczas lotu sama mogła odczuć jak Nassan przez chwilę sie wiercił, niemniej jednak ze względu na roztropne roztawienie ciała oraz zaciśnięcie się udami na wierzchowcu, Kaeiles zdołała się utrzymać bez większego problemu. Niemniej jednak miała przed sobą pociski z magii brandu. Kobieta mocno chwyciła za lejce oraz wykonała dość niespodziewany ruch, chciała zwalczyć szybko lecące pociski swym ogniem. Kaeiles zebrała magmę wytworzoną ze swojej magii, dzieląc je na trzy pociski otoczone płomieniami. Po chwili cisnęła nimi, a te poleciały na spotkanie z kulami ładunków brandu. Minęła dosłownie sekunda. Niebołusek zdziwił się widząc kolejne pociski lecz od strony jego pleców i zaskrzeczał głośno. Pociski spotkały się tuż przed łbem wierzchowca, a wkrótce nastąpiła niespodziewana i zjawiskowa reakcja łańcuchowa. Wszystko to działo się w przeciągu paru chwil - wystrzelona i napełniona magią magma została rozdarta przez brand i jednocześnie zmieniona na tak małe cząsteczki, że wytworzyły się płomienie. Niestety jednak rozbryzg energii był oślepiający oraz wytworzył mgłę magiczną, która się jednocześnie się zapaliła o opary z masywu energii dosłownie w chwili. Kaeiles oraz Nassan na Niebołusku przelecieli przez nią w przeciągu sekundy. Kaeiles oraz Niebołusek posiadając zwiększoną tolerancję na ogień wyszli z tego bez krytycznych obrażeń, choć kobieta i wierzchowiec byli cali w gorącej smole oraz płomienie ich objęły, przy okazji dymiąc się obficie. Niemniej jednak Niebołusek oraz Kaeiles powoli tracili z siebie płomienie. Nassan niestety miał znacznie gorszą sytuację, nie był odporny na ogień, dodatkowo miał futro na całym ciele i nieco bardziej wyostrzony wzrok oraz słuch. Kontakt ze zjawiskiem był dla Popielca krytycznie niefortunny, gdyż ten był większy od Kaeiles i przyjął tym samym dużą część rozbryzgu oraz zamienił się w osmoloną żywą pochodnię. Wierzchowiec, zarówno jak osoby na nim były oślepione, a obraz powoli wracał do normy, tak samo jak pisk w uszach powoli się regulował. Niebołusek wydał z siebie niezadowolony przerażający ryk, wyczuwając nagromadzenie energii i ostrzegając przed kolejnymi pociskami, które miały zostać wkrótce wystrzelone (zielona gwiazda). Niebołusek Kaeiles wyglądał jak iście ognisty smok i jednocześnie stając się bardzo widocznym celem.

✦ Pojemnik z Wiecznym Ogniem (+5 sztuk |Nassan|)
✦ Ogłuszenie - Postać ma przytępione zmysły i nieco spowolnioną reakcję działania (-)
✦ Żywa pochodnia - Kaeiles stanęła w ogniu wraz z wierzchowcem. Istnieje możliwość użycia Ognistej Więzi, by wykorzystać bardzo negatywny efekt na korzyść. (+) Bardzo widoczny cel (-)
✦ Ognista Więź (!) - Możliwość użycia siły żywiołu (+)
✦ Wierzchowiec (nr. 2) - pożar

Perspektywa - Eva i Alarug
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Eva - Wysłała swojego golema - Koteczka - poza mury, by ten poszukał zapasów wymaganych do umocnień. Sama Technolog zajęła się skracaniem lufy, co mogło zająć jej trochę czasu, lecz powoli ulepszała stan dział... Co do samego golema, ten miaucząc wyszedł poza mury i rozpoczał sekwencję szukania. Zbierał po drodze materiały, skanując je. Niestety jednak był on dość nietypowym zjawiskiem na pustkowiach z odłamka Grentha, dlatego też zwiad wrogów wykrył go. Zgodnie z poleceniem Evy, golem zaczął uciekać, przy okazji gubiąc trochę materiałów - pozostawiając za sobą szlak. niebawem Kotek powrócił przekazując komunikat o wykryciu przez siły wroga...

Alarug - Wysłany przez Evę do pomocy przy murach robił to co do niego należało i przy okazji bardzo konwekwentnie. Współpracował efektywnie wraz z Nornami, a dziur oraz luk w obronie było coraz to mniej. Przeczucie Popielca, by być w dobrym stanie fizjologicznym oraz wypatrywanie wrogów przydało się. Niebawem po przybyciu Kotka do obozu wiedział, że będzie zaraz bagno, tym bardziej, że golem w ucieczce pozostawił za sobą szlak...

Obozowisko Olmakhan stan - statystyki Evy:
Mury - 60% - Wymagana naprawa oraz łatanie dziur. Długi okres naprawy. Wysoki priorytet, możliwe ataki z zewnątrz.
Namioty - 25% - Szybki okres naprawy. Postawić dodatkowe placówki medyczne oraz logistyczne, które pomieszczą odpowiednio zapasy z innych Obozów i zwiększają ich ilość.
Działa - 35% - Średni okres naprawy. Zniszczone blachy oraz instalacja techniczna odpowiadająca za namierzanie, przeładowanie i wystrzał. Wygięta lufa, do wymiany.

Dostępne materiały - 40% - Można nakłonić podwładnych do zbieractwa złomu poza murami, lecz istnieje ryzyko ataku przez demony. Wkrótce zapewne przybędzie kolejna dostawa z Obozowisk.

Obrazek

Oznaczenia:

Czerwone - Działa,
Czarne - Mury,
Fioletowe - Wróg,
Pomarańcz - Namioty,
Beczka - Materiały,
Drogowskaz - Wiadomo,

Dostępny personel fizyczny do zadań dla Technolog Evy Demiurge:
Alarug (mury),
Kotek (zwiad),
5 Nornów z Paktu (mury),

Raport zwiadowców - Ku naszemu obozowisku kierują się demony, lecz nie idą za szlakiem. Gromadzą się w większej ilości w tym samym miejscu, szykując się do ataku. Spodziewamy się ponad 10 istot, które niebawem uderzą. Bramy nie posiadają odpowiednich umocnień, mury natomiast powinny wytrzymać pierwszą falę uderzenia.

Informacja od Koordynatora - Dostawa pojawi się niebawem, możecie się spodziewać swoich wewnątrz Obozowiska...
Po zniszczeniu pierwszej wieżycy, można było zauważyć pewien fenomen. Wraz z zniknięciem jednostki wroga, bariera otaczająca główny cel zaczęła migotać, jakby traciła swe źródło zasilania. Widzący to Aiwijczycy byli w stanie wykorzystać tą wiedze i pozbawić oponenta obrony. Niemniej jednak nadal muszą uważać na zagrożenia, które mogą nadejść z nieba, ziemi oraz swych czynów...
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
OOC
DEADLINE - 01.03.2020 - 23:59

> Czas IC - Walka zaczęła już trwać na froncie - niebawem zostaną wystrzelone kolejne pociski z wieżyc. Niektórzy muszą szybko poprawić swą sytuację....
~ Pracownicy w obozowisku robią swoje oraz spodziewają się ataku ze wschodu. (inny tok czasu).
> Zagrożenie - 10/10 - Friendly Fire ON,

To masywny post, w razie błędów śmiało dajcie znać na PW via Discord, w razie pytań również!
Nassan Bloodclaw

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Nassan Bloodclaw »

Nassan wydał z siebie przeraźliwy ryk w wyniku złości i otrzymana krytycznych obrażeń. Jego priorytetem było odzyskać równowagę i stabilność aby nie spaść i by w miarę czasu niwelować negatywne skutki ogłuszenia, oraz swoich zmysłów słuchu i wzroku. Zapach spalenizny i palące się futro uświadomiło mu jak bardzo nienawidzi ognia. Jeżeli miał możliwość a płomienie nie ustępowało pochłaniając resztki jego sierści, starał je gasić wolna łapą. Cała ta sytuacja mogła pozbawić popielca mdłości że wzglądu na skupienie się innymi problemami. Jeżeli stan Nassan się ustabilizował i był w stanie ujrzeć kolejne pociski starał się unikać wszelkich obiektów lecących w jego stronę zachowując balans i stabilność. Ból głowy również dawał się we znaki, ale Popielec nie jednokrotnie brał udział w ciężkich walkach, co sprawiało że pozytywne skutki alkoholu oraz zachowanie zimnej krwi w połączeniu z doświadczeniem. mogło znacząco pomoc w ciężkiej sytuacji sprawiając że był zdolny do dalszego działania. Determinacja by zakończyć żywot smoka oraz innych brandowych stworzeń była ogromna...
Edward

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Edward »

Edward dostrzegł iż kolejny ognisty płomyk trafił w siodło, które poczęło zajmować się ogniem i przeszło mu przez myśl tylko jedno:
O chuj!
Natychmiast przystąpił do próby ugaszenia siodła, na szczęście nie był to specjalnie rozprzestrzeniony płomień który od razu skasowałby siodło. Podczas prób gaszenia jednak by nie marnować czasu przedstawił swój plan Łuskowi:
Spokojnie, widzę że trochę się napaliliśmy, ale zaraz to ogarnę.. ta wieżyczka nie prowadzi ciągłego ostrzału, więc widocznie wymaga chwilowej przerwy po każdej serii. Bądź gotowy gdy znów wystrzeli, na razie wzbijaj się wyżej, gdy dostrzeżesz że zaczynają pojawiać się pociski trochę zanurkujemy by nabrać prędkości, nie lecimy prosto na wieże, bardziej w bok, łatwiej unikniemy pocisków. Ja stworze klona, który weźmie włócznie i gdy skończą się pociski lecimy prosto na wieże, a on w nią wyskoczy. Wtedy zaczniemy się oddalać i nabierać ponownie wysokości by nie być zbyt blisko wieżyczek.

Dokładnie taki był plan, i dokładnie tak Edward chciał zadziałać.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiedząc, że zbliża się wróg, przygotował się do bardziej dynamicznego działania. Wyciągnął jedną z włóczni z kołczanu i chwycił ją lewą łapą, a prawą wykorzystał do sięgnięcia po bojowy topór. Zamierzał zgrupować się z wojownikami przy jednej z bram, tej na północy. Jeśli nikt nie wydawał im rozkazów, to sam spróbowałby ich skoordynować tak, by mieć podobną liczbę żołnierzy przy obu wejściach.
Po zobaczeniu wroga, przeszedłby do szybkiej postawy. Widząc wrogów z daleka, najbardziej imponującego z nich chciałby trafić włócznią, a jeśli wszyscy sprawiali podobne zagrożenie, zrezygnowałby z rzutu. Chciał przeczekać kilka chwil, by ocenić, czy przeciwnicy wyprowadzą na nich ataki dystansowe. W tym przypadku, robiłby uniki. A po tym, przygotowałby się do szarży, ale wstrzymywał się z nią do lepszego rozpoznania sytuacji.
Wrogów, którzy by się do niego zbliżyli, najpierw miał zamiar traktować włócznią chcąc wykorzystać przewagę zasięgu dźgnięcia. Gdyby któryś ominął dźganie, dopiero wtedy wykonywałby cięcia toporem
Warden

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Warden »

Wiedział, że dużo ryzykuje takim manewrem lecz opłaciło się to Po wykonaniu manewru nie mógł sobie pozwolić na dalsze przebywanie przy ziemi oraz przemieszczanie się z taką prędkością. Postanowił skręcić gwałtownie w prawą stronę, w kierunku południowej wieżycy nieopodal nich. Danym manewrem musiał zareagować szybko, gdyż nieopodal było masywne spalone drzewo. Jednak nie było to jedyne zagrożenie, musiał jednocześnie uważać na pociski zarówno te z nieba, jak z ziemii, przy czym odpowiednio zareagować unikiem za pomocą odpowiednio przystosowanego manewru wymijającego. Mając na sobie efekt stabilności od Rity, nie musiał ostrzegać przed nagłym zwrotem dynamiki wierzchowca. Po zmianie kierunku miał zamiar odzyskać nieco wysokości lotu, nakazał Niebołuskowi szeroko rozstawić skrzydła oraz nabrać między błony powietrza w taki sposób, by opór powietrza przy dużej prędkości sprawił, że wierzchowiec uniesie się wyżej oraz straci nieco szybkości. Miał za niedługo przygotować się do następnego manewru, kierując się na południe. W tym momencie mógł zauważyć, że obrona wroga słabnie z każdą upadłą wieżycą, a jedne z oddalonych Niebołusków płonie. Jedyne co zostało to zaklnąć pod nosem i skupić się mocno na następnych działaniach.
Demiurge Eva

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Demiurge Eva »

Eva uwijała się jak mogła przy naprawie dział. Od czasu do czasu zerkała czy Alarug i nornowie radzą sobie przy murach i nie potrzebują pomocy przy bardziej złożonych naprawach, ale wydawało się że wszystko szło w dobrym kierunku, nie licząc oczywiście ograniczonej ilości materiałów i napiętego czasu. Dostrzegła swojego miauczącego golema, wracającego szybkim chwiejnym krokiem do obozu. Ulżyło jej że Kotek jest cały, ale za chwilę przeszła ją trwoga gdy odebrała wiadomość od zbliżających się wrogach od swojego mechanicznego przyjaciela. Pomiziała z czułością golema po metalowym uszku.
-Oo bokkah- zaklęła po asursku-Muszę uruchomić chociaż jedno działo!-
Całą swoją uwagę skoncentrowała na naprawie broni. Nie chciała już posyłać swojego małego towarzysza na niebezpieczeństwo, wiec pomagał małej inżynier przy obecnym zadaniu. Miała nadzieje, że zdążą z naprawą, wiec mury i działa powstrzymają wroga i nie dojdzie do walki w obozie, ale gdy sytuacja zrobi się kryzysowa i wróg przebije się do środka, mała asura uzbrojona w termolance i tarcze ruszy z pomocą swoim towarzyszom. Przerażał ją ten scenariusz, ale nie miała zamiaru przyglądać się bezczynnie gdy obóz będzie zagrożony.
Claire Rowan

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Claire Rowan »

Położona na plecach instynktownie mocniej ścisnęła boki niebołuska łydkami i udami, by umocnić swoją dolną część ciała w siodle. Również to za jej pomocą chciała podnieść się do pozycji siedzącej, prawie jak przy robieniu brzuszków. Zdawała sobie sprawę, że ma mało czasu, a jest na tyle dobrze ustawiona do wieżyczki, że musi wykorzystać taką okazję. Po odzyskaniu równowagi wyjmie zza pleców magiczną włócznię i wymierzy w swój cel. Obróci wierzchowca bokiem, by mieć czystszy rzut. Oddać go postanowi dopiero wtedy jak będzie mieć pewność, że szanse na trafienie są wysokie. Przy samej czynności zaprze się mocniej nogami w siodle, by włożyć moc w swój zamach, a następnie jak najszybciej pogna niebołuska do przodu, by uniknąć lecących w jej kierunku pocisków.
Kaeiles Mathre

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: Kaeiles Mathre »

Poderwała niebołuska w górę od razu jak poczuła wybuch ciepła jej usta zaczęły cicho mamrotać wyuczone za dziecka słowa, a zrozumiane dopiero po latach, to było zaklęcie ognia niepochodzącego od niej, była skupiona i zdeterminowana, słyszała ryk Nassana i mogła się domyślać co się dzieje tym bardziej, iż poczuła swąd palonego futra. Jej dłoń z każdym wypowiadanym słowem poruszała się co raz szybciej kręcąc się spiralnie wokół ciała zwierzęcia jej i popielca, zbierając w ten sposób płomienie oraz nadmiar ciepła. Kulę stworzonych w ten sposób płomienie chciała wygasić wypowiadać ostatnie słowa i zamykając dłoń.
Jej głowa odwróciła się w stronę Nassana, a jej dłoń umieszczona na lejcach i trzymająca pojemnik zacisnęła się mocniej, była gotowa wycofać się z walki i już miała otwierać usta by poinformować o tym swojego pasażera, lecz widok zaciętej twarzy oraz wzrok pełen determinacji i chęci zemsty skutecznie ją od tego odwiódł.
- Nassan wysadzamy wieże i lecimy sprawdzić, twoje obrażenia - jej głos był twardy i pewny siebie
Po tych słowach zacisnęła uda na niebołusku i pomknęła wśród chmur klucząc między spadającymi ognistymi kroplami w stronę wieży, którą sobie wcześniej upatrzyła.
- Jak masz granaty to to jest dobra chwila by ich użyć - krzyknęła w momencie gdy zaczęła pikować niebołuskiem w dół. Jej dłoń zanurkowała w pojemniku z którego wyciągnęła jeden wieczny płomień, uniosła dłoń i w momencie w którym cisnęła nim w wieżę napełniwszy jeszcze go swoją ognistą mocą wzbiła zwierzę w górę tak by uniknąć wybuchu lecz mieć również na uwadze inne nadlatujące pociski czy spadający z nieba deszcz.
aiwe_database

Re: Wieczna Wojna - Rozdział II

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bardzo podekscytował ją fakt, że udało jej się wykonac powierzone jej zadanie. Wszystko poszło zgodnie z planem, co sprawiło, że zyskała trochę pewności siebie. Nie dekoncentrowała się jednak - cały czas pozostawała w pełni skupienia. Nie chcąc zrobić teraz jakiejś głupoty. Wiedziała, że to dopiero początek. I wciąż wiele trudnych chwil przed nią. Zdawała sobie też sprawę z tego, że dużo w tym wszystkim zawdzięcza dobremu planowi Radnego. I jego magii, która ją wspierał. Wyczuwała to. Dlatego utwierdziła się dodatkowo w przekonaniu, że warto się go słuchać i wykonywać jego polecenia.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości