Przekleństwo cholernej magii

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zatrzymała się w bezpiecznej odległości i pozwoliła Dantvenowi chodzić w kółko, by nie czuł się skrępowany. Starała się cały czas patrzeć czujnie w stronę bramy, ale na kilka sekund odwracała spojrzenie w poszukiwaniu sylvariego i wilka.
- Poczekamy aż do nas dołączą. Davrosie, przypomnij mi, czego właściwie mamy tutaj szukać? - Zmrużyła lekko oczy. - Inquest na pewno nam w niczym nie pomoże. Przejście jest chronione. Mają golemy i nie wiadomo, ilu jest wewnątrz. Raczej nie warto ryzykować - myślała na głos.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przypatrywał się jeszcze chwilę w milczeniu zamkniętej bramie, po czym westchnął cicho i zastrzygł nieznacznie uszami, jakby chciał wytrzepać z nich jakiś nieprzyjemny dźwięk.
— Właściwie to właśnie na tym cały problem polega: nie wiemy, czego szukamy. Zupełnie, absolutnie i całkowicie nie mamy pojęcia, co takiego chcielibyśmy zastać i po czym mielibyśmy to rozpoznać, skoro jak widzę nie czeka tu nikt z tortem urodzinowym i wielkim transparentem "Witamy Was!". — mówił cicho głosem całkiem wypranym z emocji, ale nie ulegało wątpliwości, że nie jest zbyt zadowolony z braku możliwości przeszukania terenu — A skoro nie ma nikogo z transparentem i pewnie nie chcemy się siłą wpraszać do środka — a zgadzam się, że nie chcemy — to chyba najlepiej zrobimy wracając grzecznie tam, gdzie Pan od Listu kazał... — mówił to wszystko naprawdę bardzo cichym, niskim głosem.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zlata, Bhalteon, Davros, Detros
Gdy tylko Davros skończył ostatnie zdanie, jeden z golemów, który do tej pory krążył przed wejściem, nagle zatrzymał się i stanął na baczność. Po chwili zaczął świecić pomarańczowym światłem.
Wy-kryto o-bec-ność. Sprawdzam.
Golem ruszył wolnym krokiem w stronę zarośli, za którymi byli ukryci Zlata, Davros i Detros. Dwóch asurów stojących przy wejściu bacznie obserwowała poczynania swojego tworu, co chwilę podejrzliwie rzucając okiem w stronę bujnej roślinności.
Detros w tym czasie trwał w letargu, stojąc tyłem do zbliżającego się golema. Jakby tego było mało Bhalteon zbliżał się szybkim krokiem do swoich towarzyszy, a roślinność która mu ustępowała mogła bardzo szybko zepsuć kryjówkę Awijczyków.
Drużyna musiała szybko zareagować, inaczej czeka ich konfrontacja z ochroną placówki Inquestu.
Erel, Thorin
Loxley z szerokim uśmiechem na pysku, ochoczo chwycił za proponowane przez Erel specjały. Wyraźnie zgłodniał przez ostatnie przygody, bo pochłaniał wszystko co wpadło mu w łapy. Na szczęście Thorin zareagował wystarczająco szybko, aby ochronić prowizoryczną serwetkę popielca przed zniszczeniem. Gdy tylko nekromanta chwycił za notatkę kowal wyrzucił z siebie krótkie - Ej... - po czym zakrztusił się sporym kawałkiem wołowiny. Chwycił się za gardło i zaczął kasłać, próbując pozbyć się kawałka mięsa z gardła. Nekromanci byli jednak zbyt skupieni na kartce, aby na to zareagować. Dodatkowo Thorin zaczął popisywać się swoimi umiejętnościami animatorskimi wysyłając grubą muchę w kierunku popielca. Ten przez chwilę musiał miotać się, uciekając przed niumarłym owadem, jednocześnie odkrztuszając felerną wołowinę. Po krótkim pokazie przypominającym dziwny taniec Hayleków, mucha upadła na koc, a obok niej wylądował kawałek na wpół przeżutego mięsa.
- Ekhem! ...Dzięki, u mnie wszystko dobrze... - Skwitował krótko, wycierając łzę spod oka. - To chyba był... ekhem... ekhem... raport... EKHEM! ...astralny. - Spojrzał w kierunku panelu przy bramie, a potem z powrotem na towarzyszy. - Myślicie że zadziała?
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaraz po zakończeniu wypowiedzi jego uwagę przykuł mechaniczny głos, i natychmiast jego wzrok padł na idącego w ich kierunku golema. Zaczął się powoli cofać w miarę możliwości w kierunku nie równoległym do kierunku ruchu konstrukta, ale tak, żeby oczywiście dalej trzymać się w gąszczu. Lekko szarpnął Złatą za ramię, na wszelki wypadek, żeby ona także z nim poszła. Po przebyciu około metra (o ile się to udało) zwolnił i zmrużył oczy wpatrując się w glebę przed sobą. Wykorzystując zawarte w niej szczątki organiczne, chciał stworzyć niewielkiego ożywieńca, kształtem i rozmiarem przypominającego szczura, żeby posłać go w stronę golema gdzie jeszcze przed chwilą się znajdowali, żeby buszował w krzakach, przemieszczając się powoli w stronę przeciwną, niż ta, w którą wycofywał się on. Jeżeli to również się udało i golem nie znajdował się już zbyt blisko, cofał się dalej znowu w takim samym tempie jak poprzednio.
Modyfikuj wiadomość
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Taaak... chyba Raport Astralny - Poskrobała się wolną dłonią po nosie przyglądając się Loxleyowi, czy aby napewno felerna wołowina nie okazała się śmiertelna. Pewnie gdy się krztusił już snuła plany, w którym miejscu go umieści w swojej lodówce, jako okaz opancerzonego popielca.

Po chwili jednak się odezwała, wcześniej upijając łyk wina, dość ostrożnie, by nie popełnić błędu towarzysza.

- Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę, zatem poczekajmy na resztę... mam jeszcze kilka kiełbasek z jelenia zapiekanych w cebulce, w takim asurskim pojemniczku. - Po tych słowach sięgnęła do plecaka po pojemnik kładąc go na kocu -Ponoć jest to TO, czyli Termoizolacyjny Obiekt... cokolwiek to oznacza.

Podważyła palcem jakiś wystający element na wieczku i pojemniczek wydał lekko świszczący odgłos ukazując swoją, wciąż gorącą zawartość.
- TO jest genialne! One są jeszcze ciepłe! - Stwierdziła z zachwytem, pokazując kiełbaski towarzyszom, by się poczęstowali.

A niedaleko koca, na sznurku, pasła się kura, której o dziwo nekronamtka nie skonsumowała jeszcze, a była ona gdaczącym świadkiem ich wcześniejszych wyczynów.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaczęła wycofywać się śladami Davrosa. Starała się nie wykonywać żadnych gwałtownych i nieskoordynowanych ruchów oraz nie wywoływać zaniepokojenia u raptora. Cofając go, gładziła go po szyi za każdy posłuszny krok. Gdyby zobaczyła nadbiegającego sylvariego, dociśnięciem wskazującego palca do ust zaalarmowałaby go o niebezpieczeństwie i zasugerowała zatrzymanie i zachowanie czujności.
Miała nadzieję bezpiecznie wycofać się do momentu, w którym albo golem się wycofa, albo wejdzie za nimi w krzaki, żeby można go było unieszkodliwić nim zaalarmuje Inquest.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zlata, Bhalteon, Davros, Detros
Organiczne szczątki ożywione przez Davrosa w mgnieniu oka zaczęły przypominać niewielkiego szczura. Chorego, kulawego i śmierdzącego, ale jednak szczura. Kreatura zaczęła poruszać się po krzakach bez większego ładu i składu, kierując się w stronę golema, aż w pewnym momencie opuściła bezpieczne zarośla i wylądowała u stóp konstruktu, kręcąc wokół niego kółka. Golem nie przestawał świecić pomarańczowym światłem, ale widząc nieumarłego gryzonia przystanął na chwilę, aby przeanalizować nowe dane.
Członkowie Inquestu zauważyli co się dzieje, przez co jeden z nich zwrócił się do drugiego.
- Znowu źle go skalibrowałeś!
- Myślisz że się z nornem na rozumy pozamieniałem? To ty użyłeś złej matrycy!
- Matryce to moje dzieło! Jak mogłem je pomylić?! Ten szczur ma już więcej rozumu niż ty.
- Odszczekaj to popielczy móżdżku!

Wrzask asur rozszedł się chyba po całej Metrice, ale przynajmniej byli przez chwilę zajęci sobą. Golem nadal analizował dane, jednak wydawało się, że ponownie kieruje swoje sensory w stronę krzaków. Detros stał jak wryty licząc łuski swojego raptora, a Bhalteon był już kilka kroków od nieumyślnego zniszczenia przykrywki drużyny.
Jeśli wszyscy czterej Awijczycy szybko nie zareagują, niewątpliwie czeka ich konfrontacja z Inquestem.
Erel, Thorin
Popielec zastanawiał się przez chwilę dlaczego Erel tak się w niego wpatruje, ale postanowił to zignorować.
- Bardzo dobrze powiedziane Erel. Dajmy im jeszcze chwilę. Są na raptorach, więc będzie im znacznie łatwiej do nas dotrzeć niż nam do nich. A na kiełbaskę z jelenia zawsze się skuszę. - Patrzył z ciekawością na dziwny asurański wynalazek, wyciągnięty przez nekromantkę. Z lekką niepewnością sięgnął po smakołyk i ze zdziwieniem stwierdził, że faktycznie są nadal ciepłe. Do tego stopnia, że musiał nabić kiełbasę na pazur, żeby się bardziej nie poparzyć.
- Rzeczywiście, jakby dopiero co były wyjęte z wrzątku! - Machał przez chwilę poparzonymi palcami w powietrzu. - Z czego TO jest zrobione? Mam nadzieję że nie z rdzeni niszczycieli, albo innych magicznych badziewi. - Dmchnął kilkukrotnie na kiełbasę, aby ją nieco wystudzić.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się ostrożnie sięgająć po kiełbaskę i dmuchając, by się nie poparzyć.

- Nie mam pojęcia jak TO działa, ale widzę przyszłościowe zastosowanie. - Zastanowiła się chwilę, gdy przeżuwała kęs, po czym przygląda się pojemnikowi - Jeśli TO przetrzymuje ciepło, to ciekawe czy przetrzymuje zimno?
Ponownie przeżuła kęs - Może ma w srodku małego asurskiego mesmera, który zatrzymuje czas?
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kontynuowała wycofywanie się, wykorzystując hałas robiony przez asury oraz skanowanie szczura przez golema. Popędziła raptora, szturchając go rytmicznie łydkami i zaczęła się oddalać, chcąc po drodze złapać wodze raptora, na którym siedział Detros i pociągnąć wierzchowca za sobą. Zrobiła to, wykorzystując niewielkie wyrzucenie druidycznej energii, by nie przestraszyć zwierzęcia, a wręcz je zrelaksować i zachęcić do podróży swoimi śladami. Mniejszą uwagę przykuła do zaskoczenia maga, ale nim odjechała upewniła się, że ten siedzi stabilnie w siodle. Oddalając się, miała nadzieję stanąć na drodze sylvariemu. Chciała załatwić sprawę jak najbardziej po cichu, by cała drużyna nie musiała marnować czasu na konfrontację z Inquestem.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari zaczął się cofać powoli. Tym razem nie czekał aż rośliny ustąpią mu miejsca ale sam dopasowywał się do ich ustawienia by żadna nie poruszyć. cofał się powoli tak by pienie drzewa ochroniły go przed sensorami. Rozglądał się uważnie i nasłuchiwał jakby się obudził ze snu na jawie.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Również cofał się najciszej, jak tylko był w stanie. Jeżeli golem podążałby dalej w ich kierunku, zamierzał znowu wysłać w jego stronę szczura podobnie jak poprzednio. Kiedy dotarł do swojego raptora, pociągnął go lekko w tył, żeby poszedł za nim, uspokajająco głaszcząc go po głowie (starał się robić to tak, żeby zwierzę przypadkiem nie okazało się zbyt uszczęśliwione i nie wydało z siebie nawet pomruku).
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po lekkim zamyśleniu przyszła pora na otrząśnięcie się , wraz z towarzyszami postanowił się wycofać, cicho i szybko, oczywiście na tyle ile mu teren pozwalał
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zlata, Bhalteon, Davros, Detros
Golem po krótkiej analizie podszedł bliżej do krzaków i przeskanował je powierzchownie. Na szczęście towarzysze zareagowali w porę i wycofali się z zasięgu sensorów Inquestowego ustrojstwa. Po chwili przestał świecić żółtym światem i wrócił na swoją standardową ścieżkę patrolową.
- Mówiłem że źle go skalibrowałeś. Miał nie reagować na szczury!
- Pewnie jakiś bezpiecznik mu się spalił, kiedy robiłeś przegląd?
- O nie, nie zwalisz tego na mnie. Niech się tylko nadzorca o tym dowie.

W tym momencie jeden z asurów wcisnął guzik, a w polu siłowym powstałą niewielka przerwa. Pokiwał głową z dezaprobatą i ruszył do środka, a drugi z członków Inquestu ruszył zanim wymachując energicznie rękami, jakby próbując się tłumaczyć.
Drużyna miała teraz doskonałą okazję do ewentualnego powrotu.
Erel, Thorin
Popielec uśmiechnął się słysząc żart Erel.
- Ja bym raczej obstawiał jakiegoś małego sentymentalistę, który cały czas podgrzewa zawartość. - Spojrzał w kierunku, w którym znajdował się reaktor. - Mam nadzieję że niedługo któryś z naszych wróci, żeby zdać nam raport. Jeszcze trochę i nawet TO nie będzie trzymać ciepła wystarczająco długo, żeby poczęstowali się kiełbaską. - Wrócił wzrokiem i myślami na Erel i Thorina. - Dajmy im jeszcze chwilę. Mamy jeszcze trochę tej smakowitej wołowiny?
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podała Loxleyowi talerzyk z marynowaną wołowiną, na którym nie pozostało zbyt wiele kawałków.
-Śmierc głodowa nam nie grozi, jednak napewno nie starczy tego by pozostali się najedli.
Po tych słowach poszukała sobie bardziej zacienione miejsce i ułożyła się wygodnie.
aiwe_database

Re: Przekleństwo cholernej magii

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cofnięty na tyle, na ile było potrzeba przyglądał się poczynaniom asur i golema. Kiedy cały personel ochronny stracił zainteresowanie tym, co przed chwilą udało się wykryć konstruktowi, a dwójka inżynierów zniknęła wewnątrz kompleksu, odetchnął z ulgą, po czym już spokojniej odwrócił się plecami do wejścia i gotów dosiąść raptora (lub prowadzić go w miejsce gdzie to będzie możliwe, jeżeli tam akurat jest zbyt bujna roślinność) spojrzał na towarzyszy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości