Oksymoron Janthir

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyszedł na „główny pokład”.
Jego twarz w kolorze pełnego błękitu miała teraz odcień granatowego nieba. Bladozłota poświata widoczna tylko w nocy, jak było widać, nie była widoczna tylko w nocy. Podobnie jak białe końcówki rozwidlonych rogów. Dłonie zaciśnięte.
Ormast nie wytrzymał. Wybuchnął.

Właśnie! To wyspa jest naszym celem. Ląd niezbadany, o którym nie ma jakichkolwiek informacji! Co mam tobie powiedzieć? Jakie bujdy wymyśleć, aby uzupełnić twe braki informacji?!
*Szybko przeszedł przestrzeń dzielącą jego i kobietę.*

„Przygoda jest przygodą, ale nie będę tolerować takiego podejścia.” Więc albo mi zaufasz, albo dźgnij mnie sztyletem i miej nadzieję, że w tej wodzie nie czai się żaden duży drapieżnik.

Jego szyja, osłonięta tylko zwiewnym, liściastym szalem była mniej, niźli na wyciągnięcie ręki… Jakże łatwo dostępna…
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Eicsiboso
Dosyć mętne wody jeziora Arca były niczym gradient, od „w miarę przejrzystej” tafli wody, aż do brudno-czarnej otchłani głębi. I chociaż gdzieś tam niżej zapewne było dno, to twą uwagę mógł przyciągnąć bezkształtny rój różowych krewetek, który pędząc, przemknął pod łajbą. Kierując się gdzieś, w północne ujście zbiornika wody. A za ławicą przepłynęły dwie Barracudy. Polowały?
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obserwowała uważnie rój różowych krewetek, za którymi płynęły dwie Barracudy. Dopiero kiedy ryby przemknęły pod statkiem i straciła je z oczu, odwróciła się do liściastego "kolegi", wyciągając jeden z mniejszych noży do rzucania. - Obawiam się, że jeżeli "dźgnęłabym" Cię swoim sztyletem to długo byś nie pożył, a na razie nie planuje żadnego morderstwa. - uniosła lewy kącik ust do góry, patrząc sylvariemu głęboko w oczy - Także bądź na tyle miły i nie prowokuj mnie do takich czynności, gdyż ja swoje granice cierpliwości też posiadam, a Ty.. - zmierzyła go wzrokiem od stóp do głowy - Jesteś dość delikatny oraz wrażliwy jak na osobę, która udaje się na taką niebezpieczną wyprawę. - wytłumaczyła pokrótce swoje spojrzenie na jego osobę, jednocześnie zastanawiając się nad propozycją popielca. Piwa raczej nie pija, ale o wino na tej łajbie będzie jeszcze ciężej niż o skrawek spokoju.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nisheera odwróciła się gwałtownie, a korzenie wyrastające z jej głowy prawie zdzieliły Draco w pysk. Twarz drobniutkiej sylvari wykrzywił nieprzyjazny grymas. Podeszła bliżej kłócących się członków wyprawy. Po samym odgłosie jej kroków można było wywnioskować, że Nish jest wkurzona do granic możliwości. Stanęła między Ormastem, a Eicsi.

- Eicsiboso - rzuciła stanowczo, głosem prawie kipiącym od jadu - Spróbuj komuś jeszcze raz grozić w taki sposób, a może tym razem Cię nie zszyję. Mam tylko dwie igły i jedną szpulę nici. Wolę ich nie wykorzystywać do tego, by któregoś z was związać i wyrzucić za pokład. - trochę lekkomyślnie odwróciła się w stronę Ormasta. - Zaś Tobie, szefie wyprawy radze nie podpuszczać w taki sposób nikogo. Możesz mieć rację, ale znajdujesz się nie po niewłaściwej stronie sztyletu. Zeby uniknąć takiej sytuacji jak ta, następnym razem lepiej od razu mów, że nic nie wiesz. - ostatnie słowa prawie wywarczała. Zaraz jednak dodała miękkim, spokojniejszym głosem - Jesteśmy teraz drużyną, prawda? Nie możemy się dzielić. To najgorsze co może nam się przytrafić na nieznanym lądzie. Może pomyślicie o tym i po prostu w końcu się dogadacie?

Spoglądała na obecnych z niepokojem czekając na ich reakcje.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skończył nucić swoją melodię, która w ostatnich sekundach zmieniła się drastycznie. Na deskach pod jego nogami pojawiły się trzy małe, mokre kropki. Spojrzał w dół i nadepnął na nie, przykrywając.

Odwrócił się od tafli wody by spojrzeć na kłótnie osób będących obok. Nie słyszał wszystkiego, był nieobecny. Jednak wiedział mniej więcej o co poszło. Zerknął na Ormasta i Nish, a następnie na Eicsi, wszyscy byli widocznie podenerwowani.
Położył delikatnie rękę na barku Eicsi, wiedząc co ryzykuje i powiedział spokojnie - uspokój się, proszę..
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kwantes widząc całą akcję roześmiał się donośnie. -hahaha! Wy... naprawdę hahaha.. tak na poważnie? hahaha!- Powiedział ledwo mogąc złapać oddech. Złapał się za brzuch i podparł się o barierki nie mogąc przestać się śmiać. -Huuahahaha! Ja nie mogę... haha- Po chwili uspokoił się, wytarł łezkę z kącika zdrowego oka i wyprostował się. Spojrzał rozbawiony na zgromadzonych ludzi powstrzymując dalsze wybuchy śmiechu. Gdy już całkiem się uspokoił, poprawił opaskę na oku. -Wybaczcie, nie chciałem wam przerywać tej bezsensownej kłótni, ale jakbyście nie zauważyli...- Pokazał palcem na wioskę -...jak na razie nie ruszyliśmy z miejsca hahaha!- Znowu wybuchł śmiechem i ruszył wciąż się śmiejąc w stronę głównego masztu, by rozłożyć żagiel.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z rozbawieniem patrzyła na reakcje wszystkich dookoła, najbardziej śmieszyła ją reakcja Nisheery, była zdecydowanie za bardzo poważna. Na Balthazara, przecież ona tylko wyciągnęła nóż do rzucania! Nawet go w nikogo nie wymierzyła, nie zaczęła obracać w dłoniach, a Pani drzewo zareagowała jakbym kogokolwiek co najmniej przypierała do muru ze sztyletem przy krtani. "Cholera, czy wszyscy Sylvari reagują na poszczególne czynności tak samo?" zastanowiła się przez chwilę, nie zwracając większej uwagi na to co działo się wokół niej. Dopiero po dłuższej chwili postanowiła 'wrócić na ziemię' i odpowiedzieć swoim towarzyszom. - Zacznijmy od tego, że Kwantesowi wcale nie grożę, groziłam tylko Ormastowi, ale jemu... - spojrzała na przewodnika - Cóż.. Powiedźmy, iż sam do tego doprowadził z własnej winy. - posłała serdeczny uśmiech w jego stronę, a potem skierowała wzrok na Seyto - Ja naprawdę jestem spokojna, więc nie widzę powodu do uspokajania mnie. - ściągnęła jego rękę ze swojego barku.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skoro tak mowisz. -powiedzial cieszac sie w glebi duszy ze nadal ma obie dlonie. Usmiechnal sie do kobiety by dac jej znac ze nie mial niczego zlego w zamiarach po czym skierowal swoj wzrok na Ormasta mowiac:

Moglbys pokazac mi moj nowy sprzet, ktory jak ufam jest gdzies na pokladzie? Usmiechnal sie do niego i chcac go uspokoic dodal
A pozniej sie czegos napijemy, co ty na to? Kolejny toast za powodzenie! Ich nigdy za wiele, prawda Falk? Ostatnie zdanie powiedzial na tyle glosno by Charr uslyszal go bez problemu
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Machnął ręką niefrasobliwie w stronę kobiety, dając znak, że odpuszcza.
Eh, ci ludzie. Pogodę można przewidzieć dokładniej, niż ich zachowanie. *Pomyślał i pokiwał głową.*

Dobra, to do nikąd nie prowadzi. Napijmy się piwa. Eicsiboso, przy beczce są opakowane kufle. Nalejesz każdemu? Kwantes, odstaw żagle, one są na żeglugę morską. Za to przy sterburcie jest ekwipunek od Straży. Poszukasz z Seyto, nie robiąc za dużego bałaganu? Nisheera? Falkner? Uruchomicie silnik i weźmiecie stery? Ponoć dalsze koryto jest mocno poskręcane, więc na razie niskie obroty. *Wskazywał dłońmi i palcami kierunki i narzędzia*
Draco? *Podrapał się za rogami, w geście pomyślunku.* Składałeś raporty dla swoich przełożonych, prawda? Będziesz prowadzić zapiski z wyprawy?
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lisciasta do wielu spraw podchodzila wyjatkowo emocjonalnie, reagowala bardzo impulsywnie i czesto pozniej tego zalowala. Zazwyczaj nie reagowala tak ostro jak przed chwila, lecz noz w dloni kobiety przypomnial jej o pewnym wydarzeniu z przeszlosci, ktore wciaz pozostawalo w jej pamieci.

Swist powietrza, ostrze przeszywajace udo, bol, upadek. I wstyd przeogromny i lek niepowstrzymany. Nieprzyjemne cieplo splywajace w dol, drazace lepkie korytarze wiodace ku lisciastej delikatnej lydce. Kilka doznan jednoczesnie odezwalo sie echem w jej glowie i ich kumulacja sprawila, ze stalo sie to co sie stalo. Nisheera kierowal lek - niepowstrzymany, niemalze odruchowy impuls. Dlatego stanela miedzy Ormastem i Eicsiboso - obawiala sie ze odczuje ten bol jeszcze raz, tylko tym razem biernie. Podswiadomie przyjela najgorszy mozliwy scenariusz, naprawde myslac ze Eicsi zaatakuje Ormasta chociaz to byloby zupelnie nielogiczne. Przepelniona zloscia z kazdym slowem wyzbywala sie zlych emocji i odzyskiwala swoj zdrowy rozsadek.

Uspokoily ja slowa i gesty zamieszanych w spor. Nikt nie zamierzal nikomu robic krzywdy. Gniew pojawial sie u Nish rownie szybko jak znikal, wiec na jej twarz powrocil lekki usmiech, ktory sie poglebil w momencie gdy Ormast zaproponowal piwo. Odezwala sie:
- Nie chcialam na was tak naskoczyc. Moge sie zajac silnikiem i sterem, ale nic na pusty zoladek i suche gardlo! - zasmiala sie cicho. Powoli wracala do siebie.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec przyglądając się całemu zdarzeniu, tylko pokręcił łbem.
- Jak będziemy podróżować w takiej atmosferze to nas byle mucha ukatrupi - pomyślał. Podszedł do Nisheery i rzekł: - Widzę że już okupujesz silnik. Zostaw mi ster w takim razie. Nie chce stać jak tutaj jak strach na wróble w polu.

Podszedł do steru i oparł na nim swoje łapska schowane pod grubą warstwą skóry rękawiczek. Przypomniały mu się czasy, kiedy to jego oddział prowadził czołgi, mając za zadanie zmieść wszelki opór ze strony Płonącego Legionu. Wspomnienia były na tyle silne, że zaczął cichutko do siebie gadać wszystkie komendy, jakie wtedy miał okazję wydawać. Zdradzić go mógł jedynie delikatny ruch szczęki.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Niech będzie, chociaż nie wiem czy sobie poradzę! - zwróciła się do popielca i wskazała na swoje drobne ciało. Mimo wątpliwości, dziarskim krokiem ruszyła w stronę silnika.

Lekkie kłucie wstydu i zakłopotania stawało się coraz silniejsze. Nie powinna ingerować, nie powinna... aż tak poddawać się emocjom. Powinna w porę się opamiętać, nie dawać się ponieść wspomnieniom, fałszywym przypuszczeniom. Kiedy ocean jej myśli był wzburzony, powinna przeczekać sztorm i wziąć tę kłótnię do siebie tak jak Kwantes - pół żartem, pół serio. Wcześniej nie była taka jak teraz - kiedyś było jej bliżej do beztroskiego dziecka, które we wszystkim dostrzeże ziarno zabawy. Teraz? Byle spór sprawiał, że drżała, że po prostu martwiła się o innych. Jak Matka. Wszystko zaczęło się, gdy na jej szyi pojawił się medalik bractwa, a w sakwie - lecząca runa... Wstyd został zastąpiony uczuciem niezrozumienia i bezradności.

Zamyślona sylvari uderzyła niechcący z całej siły kolanem o reling, prawie wypadając z impetem za burtę. Zabolało jak kopnięcie dolyaka, lecz jej myśli wróciły w końcu na normalny tor! Padło kilka przekleństw, nim w końcu pozbierała się do kupy i podeszła do silnika. Liściasta rozpoznała tę konstrukcję, inżynierowie Żelaznego Legionu nauczyli ją jak się obchodzić z czymś takim. Gdy ustawiła wszystko tak jak trzeba, zajęła się odpalaniem silnika.

- Falk, łapy na ster, wypływamy! - ryknęła, tak głośno jak musiała nauczyć się krzyczeć w Czarnej Cytadeli, a zawtórował jej tryumfalny ryk silnika. Statek nie ruszył zbyt imponująco, bowiem Nish ustawiła go tak, jak kazał Ormast, mając na uwadze to, że koryto rzeki jest poskręcane. Na deskach pokładu rozległ się tupot jej butów - nie mając nic więcej (na razie) do roboty, wróciła do reszty napić się piwa.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Ehh... no dobra..- Człowiek odszedł od żagla i zaczął rozglądać się za beczką piwa, którą tak bardzo reszta chciała otworzyć. Po paru chwilach spojrzał na Ormasta zdezorientowany -EE... gdzie ona jest? Ta beczka z piwem?- Powiedział drapiąc się w potylicę.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zignorowany przez popielca najemnik rozejrzał się po pokładzie na którym zrobiło się zamieszanie.
Wreszcie wypływamy - pomyślał radośnie jednak po chwili do jego głowy powróciła wizja ze snu. Otrząsnął się po kilku minutach i ruszył w kierunku sterburty by ocenić nowy ekwipunek *Co będzie to będzie - odganiał złe myśli*. Uklęknął przy największej skrzyni i otworzył ją spokojnie, patrząc na swój nowy sprzęt.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Aha.. - rozejrzała się po pokładzie, poszukując wzrokiem beczki piwa - Jak mi ją wskażesz to wszystkim naleje tego piwa.. - przyznała ze zrezygnowaniem. Nie miała siły się kłócić, ani spierać, bo tego w ostatnich dniach przeżyła zbyt sporo, dlatego stwierdziła, iż resztę podróży spędzi we względnym spokoju. Miała nadzieję, że Ormast nie będzie jej w tym zanadto przeszkadzał.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości