Oksymoron Janthir

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zwrócił masywny łeb w stronę Ormasta i przymrużył lekko oczy.
- Taa, składałem raporty. - Odepchnął się od relingu wyjmując sprawnie ogon spomiędzy sztachet. - Mogę prowadzić te zapiski ale musisz mi dać papier. W sakwie mam tylko niewielki szkicownik... i w sumie jakieś pisadło też byłoby mile widziane bo moje już długo nie wytrzyma.
Mruknął i sięgnął do sakwy wygrzebując z niej swój węgielek. Było po nim widać, że popielec używał go już od dość długiego czasu: był mocno starty i niezwykle mały przez co ledwo go było widać w łapach wojownika.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ormast odwrócił głowę, wysłuchując reszty. Po czym z powrotem odezwał się do złotego charra. Doskonale. Chcę, aby były krótkie, treściwe i dokładne. Notes z piśmidłem będzie w skrzyni poznaczonej symbolem Klasztoru Durmanda. Na pewno będzie pośród książek.
Po czym odszedł, idąc ku pomieszczeniu. Zatrzymał się obok wejścia, odwiązał linę i odrzucił kawałek płachty. Może i rzecz była ukryta, ale okrągły kształt warunkowo nadawał jej wygląd beczki. Mały kureczek wystawał i lśnił w słońcu. Sylvari schylił się i wyciągnął przywiązane za uszy kufle w liczbie siedmiu. Wypolerowane, wyciągnął w kierunku Kwantesa i Eicsi.
Oto i one. Rozeznajcie się po skrzyniach, bo jeszcze trochę czasu tu spędzimy.
Seyto
W skrzyni był dobrej jakości pancerz. Kolczuga, stalowy napierśnik, nagolenice i naramienniki spinane paskami zakończonymi sprzączkami. Skórzane rękawice, buty podróżne. Brakowało tylko hełmu. Rozmiar wyglądał na odpowiedni dla Ciebie, ale buty mogły już być za małe. Wielokrotnie widywało się strażników Serafów w takich samych zbrojach.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Seyto spojrzał z aprobatą na zawartość skrzyni i uśmiechnął się pod nosem, dziękując w myślach Ormastowi. Zamknął skrzynie zostawiając w niej ekwipunek, wszak nie była mu potrzebna zbroja na statku po czym odwrócił się by sprawdzić gdzie jest Eicsi - z tego co pamiętał to jej Ormast polecił zająć się piwem, a najemnika suszyło niemiłosiernie i nawet herbata by go zadowoliła.

Nagle zmarszczył brwi i zrobił zdziwioną minę, a w jego głowie zabrzmiały myśli '' chwila chwila, a gdzie moja broń? ''
Otworzył jeszcze raz skrzynie, jednak nie było tam ani toporów, ani mieczy, ni drewnianej pałki. Oby o nich nie zapomniał - pomyślał i ruszył w kierunku Eicsi.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zadowolony podszedł do beczki i odebrał kufle od Ormasta, po czym zaczął po kolei doń nalewać. -Proszę, częstujcie się.- Powiedział do reszty gdy już napełnił parę kufli.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odebrała od Kwantesa jeden z kufli i uniosła go do ust, by umoczyć wargi w złocistym trunku. Na jej ustach pojawił się uśmiech aprobaty i liściasta upiła maleńki łyk, najwyraźniej delektując się smakiem.
- Skir mnie częstował czymś podobnym, tylko łagodniejszym w smaku, bardziej... miodowym - liściasta przymknęła na moment oczy i z pewną dozą subtelności, starając się to zrobić z klasą powąchała ciecz, spokojnie wciągając powietrze w nozdrza. Momentalnie jednak zdała sobie sprawę, że musi wyglądać jak jakiś koneser, więc po prostu roześmiała się - No nie powiem wam co to jest, ale smakuje jak u nornów! - z każdym wypowiedzianym słowem uspokajała się. Otworzyła w końcu oczy, by móc się przyjrzeć kompanii. Do wolnej ręki wzięła kufel i podeszła z nim do Falknera, który pełnił swoją służbę przy sterze. - Wprawdzie wczoraj już wznosiliśmy toasty, ale kolejny nie zaszkodzi, tym bardziej że nie było z nami wszystkich!! - próbowała zachęcić wszystkich do zabrania własnych kufli, a Falknerowi po prostu podała kufel do łap.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Dzieki - odpowiedział zabierając kufel. - To powinno rozluźnić jakoś atmosferę. Przechylił kufel, wlewając trunek do pyska. -Aaah! To jest to! Szczerze mówiąc, pierwszy raz kieruję statkiem. Wcześniej były czołgi, opancerzone pojazdy i inne.

Kufel z piwem poprawił popielcowi nastrój. Zadowolony, zaczął sobie coś gwizdać i patrzył przed siebie. Mierzył wzrokiem drogę i załogę statku. Czuł się trochę jak za starych dobrych czasów. Trudno zbiorowisko ludzi, sylvari i drugiego popielca nazwać bandą, tym bardziej, że Draco był wyższy stopniem. Nie przeszkadzało to jednak Falknerowi, który po prostu cieszył się wyprawą.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chwycił jeden kufel piwa, lekko kotłując złotawym płynem w środku tak, aby biała piana wzburzyła się po sam wierzch. Raźna mina i dziarski uśmiech na jego twarzy był miłym znakiem. Przerzucił wolną dłonią liściasty szal za siebie i zawołał.
Draco, Eicsi! Mamy na was czekać? Piwo wam zwietrzeje!
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ruszył spokojnie do Kwantesa, a jego zbroja szeleściła za każdym krokiem. Odebrał swój kufel i wrócił na "wygrzane" miejsce przy relingu po czym uniósł go lekko w górę łbem kiwając nieznacznie w dól i upił średni łyk chcąc rozeznać się z jakim trunkiem ma do czynienia. Nie było to coś niezwykłego, ale też nie smakowało źle. Taki trochę ponad przeciętny alkohol. Wojownik wyszczerzył nieznacznie kły w delikatnym uśmiechu i zaczął przeskakiwać wzrokiem pomiędzy pozostałymi towarzyszami wyprawy.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kwantes złapał też i swój kufel, zaraz po skończeniu nalewania. Spojrzał w niebo chcąc sprawdzić porę dnia. Zastanawiał się też, ile potrwa sama podróż. Miał mieszane uczucia, lecz skoro zdecydował się zaufać Ormastowi, nie pozostało mu nic innego jak czekać i być przygotowanym na wszystko.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Późne popołudnie. Niebo pysznie niebieskie, bez ani jednej białej smugi chmury.
Ecsi podeszła pierwsza do Kwantesa. Szła wyprostowana, a ciche kroki stawiała tak lekko jak akrobatka na linie. Pstryknęła palcami przed uniesioną twarzą, drugą rękę opierając na biodrze.
-No, długo mam jeszcze czekać na to piwo? W pytaniu można było usłyszeć lekką bezczelność, przykrytą grubą esencją pewności siebie. Widać, że poprzednia sprawa spłynęła po niej, jak po kaczce.

Krótką chwilę później do Kwantesa, Draco, i Ormasta podszedł Seyto. Widać, że już miał tknąć kobietę w ramię, ale zawahał się i w ostateczności niezdarny gest przetopił na nienaturalną gestykulację w kierunku Charra i Sylvari. Mlasnął językiem po suchych ustach i zagadał.
-Co takiego jest do picia. Konam po dzisiejszej nocy.

Łódź przemieszczała się jednostajnie, w średnim tempie, przecinając taflę wody na dwie fale po obu burtach. Silnik terkotał, zostawiając za sobą czarną smugę spalin. Zaś sam krajobraz miast wzgórzom ustępował miejsca bagnistym połaciom. A szerokie jeszcze koryto przecinało płaskie pagórki porośnięte wysoką trawa i tatarakiem. Horyzontu nie sposób było wypatrzeć, bo wielka liczba niskich, starych, w pół spróchniałych drzew przysłaniała dalszy widok. Z drzew zwisały miejscami woale porostów, które nie śmiały dotykać niskiego daszku. Tylko drąg masztu ze zwiniętym żaglem sterczał dumnie ponad ciemne korony drzew. A na szczycie masztu dwie chorągiewki. Jedna bladoniebieska, z wyszytym kluczem. A druga o kolorze krwistej czerwieni, z wszytym kapeluszem podróżnym. Symbolem Tyryjskiego Towarzystwa Odkrywców.

I chociaż z tyłu, Falkier i Nisheera mogli wypatrzyć majaczący początek podróży. Jezioro, mały budyneczek portu, czy gdzieś wystający zza drzew dach osady, to mogli zobaczyć też coś innego. Żabie, nie skalane myślą oczy. Krwistoczerwone, wyraźnie odznaczające się na tle mętnej, zielonkawej wody. Mrugnęły w krótkich odstępach czasu, po czym schowały się pod wodę. Zostały po nich szybko rozchodzące się kółka na wodzie.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W ślad za popielcem, nie mogąc już się powstrzymać pociągnęła kolejny łyk z kufla. Obdarzywszy przyjaciela lekkim uśmiechem wróciła na sam tył statku, by oprzeć się o reling i poleniuchować. Odstawiła kufel w bezpieczne miejsce, wyjęła z kieszeni kawałek węgla i poskładaną kartkę papieru, na której coś napisała i zaczęła szkicować. Wsłuchiwała się w odgłosy tego miejsca, by móc lepiej wczuć się w jego nastrój i tym samym odwzorować je tak jak powinna.

Początek podróży. Kilka kresek portu i pomostu, tak małych już zanikających oraz jezioro, mętne i przyozdobione liliami... Osada, a może tylko jej zarysy? Przecież to wszystko jest już tak daleko, a zaraz będzie jeszcze dalej. Nieważne. Śpiew ptaków i chlupot wody o deski pokładu, rozmowy niosące się po połyskującym lustrze wody. Rytm. Wachlarz zapachów wilgotnej ziemi oraz wszelkich roślin. Lekkość i subtelność. Delikatne pociągnięcia węgla, rozcierane tak by nadać delikatności całemu rysunkowi, by pokazać spokój tego miejsca.

Ruchy szkicującej były płynne, wyważone. Nisheera teraz w pełni spokojna i wyciszona czerpała po prostu radość z tego, że może się zajmować czymś tak banalnym jak rysowanie.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec fuknął powietrzem z nozdrzy i wyszczerzył kły w uśmiechu. Widząc rysującą Nish, przypatrywał się jej szkicowi i popijał piwo.

- Każdy statek ma swojego kronikarza. Pah, my mamy dodatkowo kogoś kto to uwieczni na papierze. - rzekł z entuzjazmem i pociągnął kolejny łyk piwa.
Obrócił się za siebie i zauważył tylko zanikający czerwony punkt w wodzie. Wskazał w to miejsce pazurem i rzekł:
- Kurde, tam coś było. Albo mi się tylko wydawało? - rzekł pytającym tonem po czym spojrzał na swój kufel z piwem.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zapisał na ówcześnie podanej mu kartce kilka słów po czym zgiął ją na cztery i wepchnął do sakwy. Rozejrzał się dookoła i odrzekł zwięźle do Seyto.
- Piwo, najzwyklejsze piwo.
Po wypowiedzeniu tych słów jeszcze raz omiótł pokład wzrokiem i założył łapy na piersi czekając na jakieś ciekawsze wydarzenia, bo jak na razie podróż była bardzo spokojna i poza tą jedną kłótnią nie działo się nic nadzwyczajnego.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Człowiek spokojnie dopijał piwo, rozglądając się przy tym dookoła. Odłożył swój kufel, gdy usłyszał to co powiedział Falk. Podszedł do barierki i lekko wychylił wpatrując się w miejsce, które pokazał popielec. Zerwał się i ruszył w kierunku dziobu. Po drodze klepnął Seyto w plecy -Przygotuj się, mam złe przeczucia.- Minąwszy kompana spojrzał też i na Eisci, lecz nie mówił już nic, kierując się dalej w miejsce, gdzie wcześniej zostawił swoją broń.
aiwe_database

Re: Oksymoron Janthir

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uniosła głowę znad rysunku i spojrzała w miejsce które wskazywał Falkner. W tym momencie na tafli wody były widoczne tylko zmarszczki rozchodzących się kółek.
- Było, było, ale już zniknęło - potwierdziła i uśmiechnęła się lekko. Słysząc zamieszanie za soba profilaktycznie przysunęła się bliżej steru z piwem, by tam móc w spokoju dokończyć rysowanie. Obrzuciła uważnym spojrzeniem Kwantesa - Żab albo ryb się boicie?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 4 gości