Na ratunek! (I na piwo)

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth zmieszany atakiem kreatury na jego drużyne wysłał na niego zaklęcie. Bażant nastroszył pióra i odleciał - Nie będzie już nas nękał - pomyślał z uśmiechem.
Nieumarły był trochę zdenerwowany tym wszystkim więc powiedział donośnym i poważnym głosem - Towarzysze i towarzyszki, ruszajmy się, nie wplątujmy się w nic, co nie ma związku z naszym celem. A celem tym jest karczma! Ruszajmy więc żwawo! - po czym poprawił swój tobołek i ruszył ścieżką dalej.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

<Melisa wyszła z siedziby zastanawiając się gdzie wszystkich wywiało, gdzieś z oddali elfie ucho wychwyciło przerażający wrzask...jak by spłoszonego ptaka? Pomyślała, nie zastanawiając się zbyt długo pobiegła w kierunku skąd dobiegał hałas> - znów mnie cała zabawa ominie.<Pomyślała.-Oj nie tym razem.<Warknęła do siebie.>
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sweex czując delikatną woń, nagle zrozumiał, że tonie w bażancich odchodach. Otrzepał się nieco i mając bardzo zniesmaczoną minę rzekł Bardzo śmieszne... To, że własnie ptak mnie osrał to nie znaczy, że macie prawo śmieć się z Radnego. Spojrzał na ukochaną i ujrzał, że ona również nie może ukrywa swej wesołości. Chwycił do ręki garść kupy, którą miał na pancerzu i biorąc spory zamach rzucił w Dee. Elfka widząc wszystko uchyliła się i los chciał, że pocisk trafił prosto w twarz Khi. Gdy już nie mógł powstrzymać śmiechu, otrzepał się i wychodząc z terenu skażonego przysiadł na ziemi, śmiejąc się szyderczo. Wyjął z plecaka mała fiolkę eliksiru. Jedna kropelka substancji wystarczyła by powrócił dawny zapach Paladyna.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wojowniczka śmiała się coraz głośniej, co wprawiło w osłupienie towarzyszy. Pochyliła się lekko i cała śmierdząca maź grzecznie spadła na ziemię. - Sweex, ja na Twoim miejscu nie używałabym tego eliksiru - powiedziała, krztusząc się ze śmiechu. Najwyraźniej kulka, rzucona przez paladyna, nie zrobiła na niej żadnego wrażenia, a co więcej, spowodowała jeszcze większą radość. Z łzami w oczach odwróciła się od paladyna i ujrzała Meliskę, która biegła w ich stronę wyraźnie zaciekawiona. - Ooo, Melisa! Patrz, patrz...! - nie mogąc złapać tchu wskazała na Sweexa, którego mina wyrażała całkowite niezrozumienie. Po chwili chyba jednak zaczął coś czuć, gdyż zerwał się z ziemi i w panice zaczął rzucać się po drodze. Już po chwili towarzysze zrozumieli, co się stało. Na ciele paladyna zaczęły wyrastać długie czarne włosy... i w sumie zaczęły wyrastać w ciekawych miejscach. - To ten eliksir, co ostatnio zgubiłyśmy - powiedziała Khilaya do rozbawionej Melisy. - Sweex, weź sobie to dziabnij, bo inaczej tu nie wyrobię - wykrztusiła, znowu zanosząc się śmiechem. Rzuciła w jego stronę małą fiolkę, wyciągniętą z którejś kieszeni. Tymczasem paladyn wyglądał już jak dobrze odkarmiony tauren, choć mizernego wzrostu...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

<Meliska widząc obrośniętego Elfa wybuchła spazmatycznym śmiechem> -Sweeksiu to się da odkręcić....chyba....<Powiedziała, zerkając na fiolkę, dalej dusząc się ze śmiechu.>
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-No, no- gniew wielkiego bażanta potrafi być ogromny. Swoją drogą- ciekawe cóż go tak rozwścieczyło.- Xar obserwując lot ptaka dostrzegł nienaturalne machanie jego skrzydeł, co niezwłocznie poinformowało go o tym, że ów bażant bez wątpienia był bardzo podirytowany i zbulwersowany.
Dalszą część wypadków nieumarły pozostawił już bez komentarza, gdyż najzwyczajniej w świecie odebrało mu głos. Całe to zajście zszokowało Xara, a kiedy się ocknął i zmieszany zamknął usta- wymówił szeptem -Ciekawe po co im ten flakonik na porost takich... włochów.- Chociaż nie oczekiwał odpowiedzi na to pytanie i udając jakby właśnie nic się nie wydarzyło- ruszył dalej...
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z pomiędzy drzew wybiegł wysoki, zakapturzony mężczyzna. Cru. Błędnym wzrokiem rozejrzał się po roześmianej gromadzie, a kiedy jego wzrok spoczął na zarośniętym Sweexie - zamarł.
- Wookie, nie dam ci tutaj tak zginąć! - wykrzyknął jakby w stronę paladyna nieznajomy. Wyprostował się, przybrał postawę bojową i zsunął kaptur z twarzy. Oczom bandy ukazał się całkiem przystojny, młody mężczyzna, a z resztą, co ja będę opowiadał, skoro i pokazać mogę...

Wystrzelił z dziwnie krótkiej różdżki dwa strzały ostrzegawcze w powietrze, chwycił kudłatego elfa za rękę i oddalił się z nim w najczarniejszą część lasu - matecznik.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stojąc, trzymając rękę na czole, Valhöll obserwował wybryki wesołej gromadki i z niedowierzaniem kiwał tylko głową. Kiedy zjawił się tajemniczy mężczyzna i zaciągnął Sweexa w głąb lasu zgłupiał całkowicie. Może ten szaleniec pomyślał, że Sweex to jakiś zwierzak. Strach pomyśleć co mogło się tam dziać, facet na pewno nie spędził tutaj samotnie dnia czy dwóch... Po chwili namysłu paladyn ruszył za przyjacielem i co prawdopodobne... miłośnikiem zwierząt.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po bardzo długim czacie Lardagom ocknął się wśród swoich kompanów którzy najwidoczniej byli czymś mocno rozbawieni. Podniósł się i z wypowiedzi towarzyszy usłyszał tylko dwa ważne słowa "wielki bażant". Ork podniósł się i poczuł mocny ból w okolicy głowy. *Ojaaaa... moja głowa co się tu stało.* Po czym ork zobaczył jak jakiś gość zabiera włochate coś ze sobą do lasu. *Co do? Co to za włochata małpa? A ten gość to jakiś ich szczególny miłośnik czy co? Chociaż właśnie tak wyglądał jeśli on ma takie samo nastawienia jak ja do bażantów to biedna małpka.* Lard pogrążył się w swoich myślach o biednej "małpie".
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ta małpa to Sweex - powiedział tauren Keroox do Larda, ledwo powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. Ten człowiek wyglądał mi na jakiegoś zoofila, lepiej chodźmy po Sweexa. Keroox wbiegł do lasu, ale po chwili wyleciał z niego jak poparzony. Chwila, jeśli to jest zoofil, a ja jestem taurenem to może lepiej będzie jeśli zaczekam na Was tutaj. Po czym usiadł bezradnie na ziemi i czekał na to co zrobią jego towarzysze.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Patrząc z niedowierzaniem na twarzy na to co się właśnie stało, Ninreth wyprostował się i zwrócił do przyjaciół - Kompani i kompanki, nie ma czasu na rozmowy, ruszajmy na tym ów szaleńcem i odzyskajmy naszego druha!


Przyjaciele bez zadawania zbędnych pytań byli już w gotowości. Wyczuwając powagę sprawy oraz niechęć do straty radnego, od razu zaczęli maszerować za Nieumarłym w stronę gdzie pobiegł nieznajomy.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-No to teraz mamy dwóch do ''ratowania''.<Melisa szepnęła na ucho Khi, z szyderczym uśmiechem.>
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Khilaya uśmiechnęła się złośliwie pod nosem. Mrugnęła do Melisy i ruszyła w kierunku Kerooxa. - Hej, Xar! Xar! - krzyknęła w kierunku ledwo już widocznej postaci. - Wracaj! Idziemy po Sweexa - powiedziała już ciszej, spoglądając na towarzyszy. - A Ciebie, moja króweczko, osobiście obronię przed zakusami potencjalnego zoofila - złapała Kerooxa za pasek (bo wyżej nie sięgała) i pociągnęła w głąb lasu, w kierunku w którym uprowadzono paladyna. - Dea, nos do góry, jego szlag nie trafi - odezwała się na widok przerażonej elfki. - Idziemy! - zakomenderowała i ruszyli. Wojowniczka cały czas miała na twarzy zagadkowy uśmiech i rzucała wymowne spojrzenia w stronę Melisy. Wszak kiedyś przypadkiem usłyszały legendę o tym lesie, fragment rozmowy, wypowiedziany szeptem wśród pasterzy... Reszty dowiedziały się tylko sobie znanymi sposobami. Teraz, niemal jako jedyne, nie traciły dobrego humoru, tylko raźnie szły przez ciemny las. Keroox chyba zrozumiał, że nie dadzą mu... emm... zginąć, bo spokojnie biegł obok Khi.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Najbardziej martwi mnie to, że po tym wszystkim czeka mnie noc ze Sweexem... Mam nadzieję, że zanim wejdzie do łóżka wykąpie się i podetnie włosy - powiedziała z uśmiechem, starając się ukryć niepokój o ukochanego. Westchnęła cichutko i podreptała za resztą grupy. Dea wcześniej nie była w stanie zareagować, ponieważ tak bardzo zaskoczyły ją ostatnie wydarzenia. Była na siebie zła. Powinna zareagować od razu, a zamiast tego stała jak ten kołek.
aiwe_database

Re: Na ratunek! (I na piwo)

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ninreth szedł za porwanym przyjacielem i dosłyszał, co mówi Dea. - Kobieto, porwali naszego druha, czy musisz mówić o twoim niewydepilowanym skrawku ciała ? Odrażające...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 384 gości