Śpiew Zza Drzew - Przygoda by Rey
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
- Cierpliwości młody trollu. Tak jak powiedziałem sprzedam tylko swój miód i zaraz do was wrócę. - rzekł oddalając się tauren. Po dłuższej chwili (13 obrotów na karuzeli) wrócił.
- Pewnie dosyć niemiło wspominacie pobyt w tym miejscu. No cóż, ja mieszkam tu niedaleko już od kilku lat, a ci wieśniacy nadal mi nie ufają. To dziwni ludzie. Podobno ich zachowanie ma związek z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Ale co będziemy tak stać na drodze. Zapraszam was do siebie na poczęstunek i wyborny miód pitny. Chodźcie, chodźcie! A tak w ogóle to nazywam się Kurik i jak się pewnie domyślacie jestem bartnikiem. To bardzo odpowiedzialne zajęcie...
Staruszek zdawał się nie milknąć ani na chwilę. Z rzadka dopuszczał któregoś z bohaterów do głosu. Wydawało się, że dawno nie miał okazji z nikim rozmawiać. Niemal cała droga do chaty Kurika mijała na wysłuchiwaniu rewelacji na temat zbierania miodu. W końcu drużyna dotarła na skraj lasu, gdzie znajdowało się domostwo pszczelarza. Była nim masywna chałupa, zbudowana z bali. Po podróży Kurik gestem zaprasza wszystkich do środka...
- Pewnie dosyć niemiło wspominacie pobyt w tym miejscu. No cóż, ja mieszkam tu niedaleko już od kilku lat, a ci wieśniacy nadal mi nie ufają. To dziwni ludzie. Podobno ich zachowanie ma związek z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. Ale co będziemy tak stać na drodze. Zapraszam was do siebie na poczęstunek i wyborny miód pitny. Chodźcie, chodźcie! A tak w ogóle to nazywam się Kurik i jak się pewnie domyślacie jestem bartnikiem. To bardzo odpowiedzialne zajęcie...
Staruszek zdawał się nie milknąć ani na chwilę. Z rzadka dopuszczał któregoś z bohaterów do głosu. Wydawało się, że dawno nie miał okazji z nikim rozmawiać. Niemal cała droga do chaty Kurika mijała na wysłuchiwaniu rewelacji na temat zbierania miodu. W końcu drużyna dotarła na skraj lasu, gdzie znajdowało się domostwo pszczelarza. Była nim masywna chałupa, zbudowana z bali. Po podróży Kurik gestem zaprasza wszystkich do środka...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarv wszedl jako pierwszy. Porozgladal sie i poczekal az reszta wejdzie. Gdy juz siedzieli zwrocil sie do nieznajomego taurena. Opowiedz mi o sobie, o tej wiosce i jej "mrocznej" przeszlosci. A tak ogolnie zwe sie Xarvius, tam ten troll to Asperios, elf to Mervitus, a ten kot zwie sie Damelo i jest druidem jak ja. Damelo odmien sie lepiej. powiedzial druid usmiechajac sie.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
-Wiecie co, nie czuję się dobrze w zamkniętym pomieszczeniu. Popilnuję domu na zewnątrz.- powiedział wielki kot i wyszedł przed chatkę. Upewniwszy się, że wszyscy jego towarzysze weszli do środka, druid wyciągnął się na słońcu i przymknął ślepia. Rozkoszował się ciepłem promieni słonecznych.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Gdy wszyscy usadowili się wygodnie, Damelo wyszedł na zewnątrz i położył się. Zamknął oczy i zasnął. W oddali na skraju lasu widać było przysłonięty gałęziami drzew zgarbiony kształt. Gdyby ktoś go w tej chwili obserwował dostrzegł by krwisto czerwone ślepia. Druid nie usłyszał zbliżającego się ku niemu odgłosu kroków. Po pewnej chwili cień nad nim przesłonił słońce. Damelo nie mógł również usłyszeć wyprowadzanego w jego kierunku śmiertelnego ciosu. Zdążył tylko otworzyć oczy i to co zobaczył zaparło mu dech w piersiach. Po pewnym czasie na zewnątrz rozległ się potężny ryk, który po chwili przerodził się w przeciągły jęk. Wszyscy obecni w chacie byli zdumieni odgłosami dobiegającymi z zewnątrz...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Ów jęk uleciał z rozchylonych warg kota, gdy otrzymał potężny cios w kręgosłup. Fala bólu przeszla przez grzbiet. Napastnikiem był wielki wilkołak stojący nad druidem. Potwór wziął zamach i srodze kopnął taurena w żebra miażdżąc je. Kot już praktycznie nie żył, ale napastnik postanowił go dobić i rozdrapał mu gardło. Słysząc odgłosy w chatce wilkołak uciekł zostawiając druida poranionego, plujacego krwią.
Damelo umierał. Straszną, bolesną, nieuniknioną śmiercią.
Damelo fabularnie ginie
Damelo umierał. Straszną, bolesną, nieuniknioną śmiercią.
Damelo fabularnie ginie
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarv wybiegl jako pierwszy. Pierwsza reakcja to proba zatamowania krwi, krzyk o pomoc i zucanie slabych zaklec by utrzymac przyjaciela przy zyciu...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Gdy nastał ryk jednego z kompanow, Mervitus bez namysłu ruszył na zewnątrz. Widok, który ujrzał zaraz po wyjściu na zewnątrz, był przerażający. Damelo pod postacią kota był porozszarpywany. Nie dość tego, to bestia z lasu wciągała go ze sobą do mrocznego terenu, lecz puściła. Elf pozbawiony nadziei na uratowanie kompana, i tak bez wachania próbował biec za nią. Krzyknął także w stronę przyjaciół, żeby mu pomogli- Hejj!! Bestia zabiła Damela,nie ma już dla niego ratunku, powstrzymajmy ją zanim zabije jeszcze kogoś!
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarv ryknal z wscieklosci. Zostawil Damela zasalutowal mu, wyciagnal miecz i pognal za Mervem. Krrrreeeewwww ryczal rycerz w glowie druida. Tauren biegl tak szybko, ze minal elfa. Musial zabic te stworzenie. Za Damela!
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Kagandi wybiegł na zewnątrz i ujrzał zmasakrowanego Damela, zrobiło mu się przykro lecz, żądza Dusz jak się w nim wyzwoliła była potężniejsza od dotychczasowych. Oczy rozpromieniały większym blaskiem niż zawsze, a Rycerz rzucił się w pogoń za bestią. Krzycząc: Jego dusza będzie moja
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Zanim jednak wszyscy podbiegli zrozpaczony Asperios z żalem popatrzył na poległego towarzysza i rzekł :
- Nie tak to miało wyglądać, to miała być przygoda pełna wspaniałych wspomnień mieliśmy razem, wspominać co przeżyliśmy przy moim dobrym trunku... Troll przykucnął zamknął oczy poległego towarzysza, zmówił krótką modlitwę za jego duszę.
- Dalej towarzysza ta parszywa bestie dostanie to na co zasłużyła i to z nawiazką.
- Nie tak to miało wyglądać, to miała być przygoda pełna wspaniałych wspomnień mieliśmy razem, wspominać co przeżyliśmy przy moim dobrym trunku... Troll przykucnął zamknął oczy poległego towarzysza, zmówił krótką modlitwę za jego duszę.
- Dalej towarzysza ta parszywa bestie dostanie to na co zasłużyła i to z nawiazką.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Drużyna pobiegła co sił ścigając zabójcę towarzysza wspólnej niedoli. Jednak znał on otaczający ich las lepiej i z każdą sekundą się od nich oddalał, gdyż nie musiał martwić się o każdy wystający z ziemi kamień bądź korzeń. Gonitwa w pewnym momencie przestała mieć już sens. Bohaterowie znaleźli się w środku lasu, na szczęście mogli by trafić z powrotem do chaty Kurika. Przez moment jednak stali ciężko dysząc i rozmyślając co by zrobili bestii gdyby ją mieli w swoich rękach. Mervitus podczas pogoni dzięki swojemu niezawodnemu wzrokowi ujrzał, że wilkołak miał paskudną bliznę, która ciągnęła się od lewego oka aż po szczękę. Pojawiło się pytanie co robić dalej? Powrót do chaty wydawał się rozsądnym wyjściem gdyż dalszy pościg nie miał najmniejszego sensu. Naszym śmiałkom pozostała jedynie nadzieje, że ich drogi i bestii się jeszcze kiedyś przetną...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Nadszedł od strony lasu. Czarnego konia objuczonego dziwnym ładunkiem prowadził za uzdę. Wiózł ze sobą dziwny kształt obleczony w derkę, spod której wystawała szponiasta łapa. Nieznajomy podszedł do chatki taurena, gdzie zdążyli skryć się już wszyscy podróżnicy. Bez ceregieli otworzył drzwi mocnym kopniakiem i wszedł do środka. Konia pozostawił na zewnątrz. Elf wyglądał co najmniej dziwnie. Srebrzystobiałe włosy, dziwne szafirowe oczy, miecz przerzucony przez plecy oraz potworna blizna przecinająca twarz. Niemal identyczna, jak blizna owego wilkołaka. -Witajcie, podróżnicy. Chyba ktoś wam uciekł.- powiedział ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Głos miał chrapliwy, szorstki. Nieprzyjemny
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarv rozmyslał palac fajke gdy nagle wpadł nieznajomy... Przysunął swoj miecz blizej siebie by móc zabic nieznajomego jednym ruchem. Obcy wydawał sie osoba sprawiająca kłopoty. Czego chcesz?? wychrypiał druid. Nie posługuje sie magia... Przynajmniej nie para sie ja codziennie jak na przykład Merv wysyczało cos w głowie taurena. Po tych słowach rozluźnił sie, obejrzał sie jeszcze dyskretnie na Kagandiego czy on tez sie nie przygotowuje na "niespodziewany" atak z strony przybysza...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Elf nie zwrócił uwagi na druida. Postąpił krok do środka izby i spojrzał po wszystkich swoimi zimnymi oczyma. -Tego uwalanego krwią futrzaka co to leży przed tym... domem... delikatnie mówiąc mam w rzyci. Bardziej mnie interesuje, czemu ścigaliście wilkołaka, a jeszcze bardziej, jakim cudem wam zwiał.- powiedział nieznajomy swoim iście szkaradnym głosem i skupił wzrok na taurenie. -Odłóż, panie byczku, tę zabawkę. Mój miecz wyskakuje z pochwy znacznie szybciej niż twój-
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Uwalony krwią futrzak zwany kiedyś Damelem jest właśnie zakopywany w ziemnym grobie prze Kurika, który rozpoczął prowizoryczny pochówek podczas gdy drużyna ścigała uciekającego wilkołaka. Aż dziw bierze, że nikt inny o tym wcześniej nie pomyślał. Nowy Elf wydaje się być bardzo arogancki a co za tym idzie irytujący. Wszyscy obecni są nim zaciekawieni. Nawet Kurik na chwilę skończył zakopywanie zwłok i odwrócił się do nowo przybyłego...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości