Magiczne jezioro...

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiele czasu upłynęło od chwili, gdy na siedzibę napadła grupa Wiedzących, wraz ze swoją armią. Wiele wschodów i zachodów słońca minęło podczas gdy towarzysze z bractwa Leth mori Aiwe starali się odbić swój dom. Musieli kryć się po okolicznych lasach i jaskiniach, cierpieli z powodu głodu i zimna. Ciężkie to były dla nich dni. Jednak ich niezłomna nadzieja, wiara i siła sprawiły, że udało im się odzyskać utraconą własność. Raz na zawsze rozprawili się z przywódcami swoich wrogów, a armia pozbawiona głównodowodzących była niczym. I tak oto członkowie bractwa, z dumnie podniesionymi czołami powrócili. Wśród zgliszczy nie było widać ich dawnej światłości. Lecz im to nie przeszkadzało. Bogatsi o nowe doświadczenia, byli silniejsci niż kiedykolwiek.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Finaesh udał się przez zarośla do swojego jedynego miejsca spokoju. Długie krwisto czerwone włosy powiewały na wszystkie strony. Fin sprawnie zgarnął je w kitkę.
*Muszę się do nich przyzwyczaić* pomyślał i stanął nad jeziorem. Krystalicznie czysta woda odbijała elfa niczym lustro. To miejsce jako jedynie nie zaznało takiego cierpienia jak siedziba.
Fin odetchnął głęboko, łapiąc jak najwięcej powietrza i upadł krzyżem na ziemie. Leżał tak i wpatrywał się w błękitne niebo i chmury.
-One są wyjątkowe Mal...
*Tak, tak... Gdy się na nie patrzy przybierają postać tego co sobie wyobrazimy... już gdzieś to słyszałem* - przemówił głos.
-Fakt... już Ci mówiłem.
Resztę czasu Fin spędził w ciszy. Dzisiejsze chmury w oczach elfa przybrały postać Kashyry...

Mijały minuty... potem godziny... Fina zmorzył sen i dopiero nad ranem udał się do siedziby.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Doszli do tego zaczarowanego miejsca koło północy, cały czas trzymając się za rękę. Podniósł ją i przeniósł nad gąszczem, aby nie pobrudziła swej pięknej sukni. Ponadto chciał po prostu dotknąć jej ciała. Doniósł Irję na plażę, postawił i usiadł koło niej.
- Podoba Ci się? *szepnął tylko jej na ucho*Mam nadzieję, że jest to miejsce, które da nam wiele szczęścia.
Objął ramieniem jej wątłą, aczkolwiek cudowną, posturę i przytulił do siebie patrząc wprost na odbicie księżyca na tafli jeziora.
- Te hałasy, co wtedy w stajni miały miejsce.... przepraszam. Nie wiem czy to z mojej winy, czy po prostu taki popłoch się zrobił, ale przez moją złość miałaś tylko więcej sprzątania i pracy.
Ujął jej dłoń i pocałował, a później spojrzał w te piękne, niebieskie oczy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 392 gości