Chrzest stali i ognia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Starprowler spędził kolejną ciężką noc w karczmie Crow's Nest. Impreza jak zawsze przeciągnęła się i rano obudził się pomiędzy beczkami na zapleczu. Głowa mu pękała i ledwo mógł wstać. Karczma wciąż była zamknięta, a w środku był jedyną osobą. Właściciel musi bardziej uważać, jeśli chce wziąć prowadzić ten biznes. " mruknął do siebie i doczłapał się do głównej sali. Przez okno zobaczył, że słońce jeszcze nie zdążyło wstać. Wtem kątem oka dostrzegł otwierające się okiennice i zawoalowaną postać wślizgującą się do środka. Starprowler zamaskował swoją obecność i obserwował przybysza, starając się niepostrzeżenie przybliżyć. Gość nie dostrzegł żadnego zagrożenia i podszedł do głównej belki działowej stojącej w widocznym miejscu. Za pomocą sztyletu przybił jakąś kartkę i zaczął się powoli oddalać. Sylvari nie czekając, aż włamywacz ucieknie podbiegł szybko do przeciwnika i go złapał za ubiór krzycząc "STÓJ! Mów co tu robisz w środku nocy". Jednak zdezorientowanie gościa nie trwało długo. Powiedział tylko "Mam test dla waszego bractwa. Zobaczymy czy jesteście faktycznie tacy dobrzy, jak mówią. i zniknął nim Sylvari zdążył cokolwiek zrobić. Po chwili konsternacji podszedł do słupa i przeczytał umieszczoną tam wiadomość:

Do wszystkich członków Leth mori Aiwe
Ostatnimi czasy wszędzie słychać o bohaterskich czynach, jakich dokonują członkowie waszego bractwa. Nastał czas sprawdzenia ile jesteście warci. Wyzywam was na chrzest stali i ognia! Będzie on się składał z 3 prób: wiedzy, siły oraz zwinności. Ci co mają wystarczającą odwagę niech wpisują się na tą listę, a reszta niech ucieka.
Mysterious Man

Starprowler czytając tą wiadomość wpadł w furię widząc arogancję gościa. "Czas pokazać kto jest tutaj najlepszy" powiedział przez zęby i wpisał się na listę. Następnie podszedł do baru, nalał sobie piwa i czekał na otwarcie karczmy, by móc poinformować resztę bractwa.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nestrella weszła do Lwich Wrót, wracając z kolejnej podróży po nieznanych jej dotąd krainach. Była zbyt zmęczona aby udać się do swojego domu, który wynajmowała od jakiegoś czasu w Boskiej Przestrzeni. Skierowała swe kroki do karczmy w celu wynajęcia pokoju. Spotkała tam Starprowlera, który mimo wczesnej pory siedział i przyglądał się jakiejś kartce. Cześć, co tu robisz tak wcześnie ? zagadnęła. Star podał jej tylko kartkę. Nes przeczytała ją uważnie, dostrzegła też podpis Stara. Nie zastanawiając się zbyt długo, sama także złożyła podpis. Wygląda na cwaniaka i nie docenia Leth mori Aiwe ! Była oburzona arogancją osoby, która przygotowała test. Sylvari jej przytaknął. No nic... idę wynająć pokój i odpocząć. Daj znać jeśli coś z tą sprawą się ruszy. Uśmiechnęła się do kolegi i ruszyła wynająć kwaterę.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ryuben jak zwykle przyszedł do karczmy w Lion's Arch aby porządnie się napić i zjeść coś dobrego. Rozejrzał się po pomieszczeniu i oparł miecz o krzesło aby pokazać iż jest ono zajęte. Podszedł do znajomego mu barmana, który darzył go sympatią lecz nie chciał aby Charr się za bardzo nie upijał. Podał mu trunek a pod kuflem kartkę na którym była mowa o jakimś konkursie. Charr myśląc iż jest to pojedynek "kto wypije więcej alkoholu" Postanowił wziąć w tym udział.
Oto co widniało na papierze: "Ja Ryuben Narzieel stawię się w miejscu w którym odbędzie się konkurs. Wypiję całe zapasy waszego alkoholu."
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wyczerupującym dniu Arthaxar obudził się w wynajetym pokoju karczmy we Lwich Wrotach. Jestem głodny jak wilk - pomyslał. Zszedł krętymi schodmi w strone karczmarza, aby zamówić u niego mięsiwo i dzban wina, gdy wtem zobaczył zamaskowanego przybysza, który przybił sztyletem do słupa w karczmie jakąś wiadomość. Z ciekawości przeczytał treść i pomyślał, wyraźnie zniesmaczony. Kto śmie podważać męstowo członków bractwa. Jedząc mięso i popijając wino długo sie zastanawiał czy na tą zniewagę powienien odpowiedzieć. Nikt nie bedzie sobie nami gęby wycierać. Karczmarzu - krzyknął, podaj mi proszę pióro i kałamaż.

Napisał na papirusie: Moja wiedza, będzie przyczynkiem do udowodnienia z kim masz do czynienia. Poddaję się próbie w wyznaczonym pzez ciebie czasie i miejscu. Arthaxar - mag ognia.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przykre zrządzenie losu zmusiło Nycklar do wejścia do karczmy. Obrazek był taki jak zawsze - paru schlanych Nornów pierdziało przy barze, jeden dziadek bez nogi tańczył z kelnerkami, a reszta towarzystwa darła się na całą gębę. W kącie jednak siedziała samotnie jedna postać w kapturze. Nycklar podszedł do niego i od razu rozpoznał kim był. Zauważył jednak minę Starprowlera i spojrzał tam, gdzie wskazał mu skinieniem głowy. To był list, którego treść rozbawiła Sylvari i z uśmiechem na twarzy nabazgrał coś na papierze i nadal się uśmiechając, podszedł do barmana
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do karczmy wszedł mocno znudzony Asura w pomarańczowej szacie. Krzyknął przez całe pomieszczenie "Trzy kufle piwa do tamtego stolika kobieto !" wskazując jednocześnie palcem na pusty stolik w kącie izby, po czym powolnym krokiem udał się w jego stronę. Idąc zauważył przybity na drewnianej belce list. Podszedł do niego, jednak był zawieszony zbyt wysoko, żeby mały Asura mógł go przeczytać. Podciągnął więc pod belkę najbliższy mu taboret, niezgrabie się na niego wdrapał, prawie spadając, i gdy już kartka była na wysokości jego oczu, mógł spokojnie zabrać się za czytanie. Po kilku ruchach w prawo i lewo głową, złożył swój podpis na karce, kopnął taboret w kierunku, z którego go zabrał i udał się do wcześniej pokazywanego stolika, na którym już czekało jego zamówienie.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od kiedy Justiciar Hailborn opuścił Vigil i dołączył do Leth mori Aiwe, minął przeszło rok. Chociaż długo z nimi współdziałał, wiedział dobrze, że wciąż traktują go jako świeżaka. Z takimi właśnie myślami maszerował na czele niewielkiego oddziału rekrutów Vigil, którzy mieli zostać odstawieni do Lwich Wrót. Pomimo odejścia z zakonu, nie przestał utrzymywać znajomości ze swoją mentorką- Generał Almorą która była dla niego niczym matka. Po przeszło sześciu godzinach marszu, wkroczył na czele marudzących rekrutów, samemu zachowując powagę i milczenie. Rekrutów odprowadził do fortu na południu Lwich Wrót, a po oddaniu ich we właściwe ręce i złożeniu raportów, jak za każdym razem, wyszedł odziany jak zawsze w swój pancerz Mistrz Wojny Vigil. Idąc przez miasto, dało się słyszeć dziwne szepty- o tym, iż ktoś zadarł z Leth mori Aiwe.
-Dobra, to idziemy do Crows....- powiedział z ponurym uśmiechem na myśl o braku odpoczynku.

Gdy tylko dotarł na miejsce, dostrzegł przybitą kartkę i zniewagę skierowaną ku jemu, rekrutowi, a także jego pobratymcom. Nie zastanawiał się długo, podszedł do barmana prosząc o kałamarz i pergamin, a na nim samym zaczął pisać-

-Ty, który dzisiaj
rzuciłeś wyzwanie mnie i moim pobratymcom,
wiedz, iż pomimo bycia tylko marnym rekrutem,
me ostrze ani serce Twego wyzwania się nie obawia,
i kiedy ono się skończy pożałujesz dnia zniewagi Leth mori Aiwe.

Justiciar Hailborn-

gdy tylko skończył, podrzucił kartkę, a gdy ta odpowiednio się ustawiła i była na odpowiedniej wysokości, rzucił w nią sztyletem, przybijając ją do ściany obok zniewagi dla Leth mori Aiwe. Zauważył Starprowlera, któego pozdrowił skinieniem głowy, a potem sam podszedł do starego karczmarza
-Pokój, na kilka dni- rzucił w jego stronę podając 30 srebrników.
-Oczywiście Panie, prosze- powiedział, prowadząc go po schodach na górę do izb mieszkalnych...
-Kości zostały rzucone- pomyślał Mistrz Wojny.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Znudzony charr powlókł się do Grzędy, jak zwykł nazywać gospodę "Crow's Nest". Od kilku dni w okolicy nie działo się nic ciekawego, nawet nieumarli przestali wyskakiwać z kanałów, młocąc swoimi łapskami w kraty. Zamówił kufel zimnego soku malinowego i zaczął zabijać czas, przyglądając się bywalcom. Niewielu było w stanie wytrzymać jego spojrzenie. Jego uwagę przykuło niewielkie zgromadzenie przy filarze. Pokręcił zaciekawiony łbem i podszedł tam. Zobaczył zwój wzywający członków Leth Mori Aiwe. Po chwili złożył na nim swój podpis, zadowolony.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do Crow's Nest wszedł Asura w białym stroju. Był to Don, przybył do karczmy, alby zjeść tam śniadanie, jak miał to w zwyczaju robić każdego ranka. Jego uwagę przykuł list przybity za pomocą sztyletu do drewnianej belki. Nie zastanawiając się ani chwili Asura zerwał list i uważnie go przeczytał, a następnie złożył na nim swój podpis. Nie wiedząc jak z powrotem przybić list do beli za pomocą znajdującego się poza zasięgiem reki sztyletu zostawił list na najbliższym stoliku.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Fae bywała w Lwich Wrotach wielokrotnie i za każdym razem stwierdzała, że coraz bardziej nie lubi tego miasta. Zwykle jej wizyta ograniczała się do niezbędnego minimum: po załatwieniu spraw wracała do otwartego świata. Nie przywykła do tłumów na ulicach, ciągłego hałasu i nienaturalnego pośpiechu. Ciągle ktoś ją potrącał lub wpadał na nią. Zastanawiała się jak Asury to wytrzymują, do momentu, gdy grupka szarych stworzeń nie wypadła jej pod nogi i zakręciła nią dookoła. Odruchowo sprawdziła, czy ma sakiewkę. Zeszła z głównego traktu i ruszyła w stronę Crow's Nest, gdzie umówiła się na spotkanie. Siedząc na uboczu w karczmie nagle pod jej nogi podfrunęła kartka papieru - widać ktoś ją strącił z jakiegoś stolika przechodząc. Przeczytała uważnie. Wyzwanie rzucone bractwu, które ją przyjęło niedawno.

Podpisała się pod innymi nazwiskami, po czym podeszła do wejścia i umieściła kartkę na ścianie. Następnie, wracając do swojego miejsca, rzuciła do karczmarza:

- Potrzebuję pokoju. Zostanę na kilka dni.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Raven krocząc powoli i śpiewając pod nosem zauważyła leżącą w Lwich Wrotach kartkę, która wpadła jej w dłoń. Czytając powoli uśmiecha się zaciekawiona. Mówi do siebie: Co z tego, że nie należę do końca do tej gildii? Może być zabawnie...Co mi tam, przyjdę...Zginając kartkę w kostkę upchnęła ją do kieszeni krocząc powolnym krokiem do karczmy. Zauważając listę nazwisk członków Leth Mori Aiwe podpisała się pod nimi. Teraz pozostaje tylko czekać...
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy Astiq wreszcie dotarł kulejąc do karczmy, z opuszczoną bezwładnie ręką od razu- jak zawszę- podszedł do lady i poprosił o jakąś oleistą substancję, która nadałaby się do nasmarowania metalowych, zużytych zawiasów. Legł z ulgą na stojące nieopodal rozchwierutane krzesło i intensywnie wypuścił powietrze na znak ulgi jaką sprawił mu ten stary drewniany mebel. Odchylił głowę mocno w tył i nieświadomie zasnął ze zmęczenia. W końcu- po godzinie- były wstanie go obudzić doniosłe głosy i pijackie krzyki panujące w gospodzie. Spojrzał na ladę i popatrzył na słój z zamówioną przez niego obrzydliwą oleistą cieczą. Już zamierzał ją wykorzystać lecz naglę dostrzegł leżącą pod naczyniem brudną, wygniecioną kartkę. Delikatnie rozłożył ją używając jednej ręki, pomagając sobie przy tym lekko zębami- co zresztą nie było zbyt przyjemne biorąc pod uwagę niezidentyfikowane substancję jakie pokrywały ten świstek wysuszonej masy drzewnej... Jakkolwiek- wreszcie mu się udało przeczytać dokładnie całą treść zawartej na kartce wiadomości. Bez żadnej zmiany wyrazu twarzy wydał z siebie tylko jeden ledwo słyszalny dźwięk... "Mhm...". Szybko zabrał się za oliwienie swoich "braków anatomicznych". Gdy tylko skończył- wstał spokojnie trzymając w ręku kartkę po czym podszedł do drewnianej ściany rozpadającej się karczmy. Szybkim ruchem wyciągnął sztylet i z hukiem przybił nim świstek papieru do desek. Wrócił na swoje miejsce i czekał...
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Obudził się leżąc pod stołem w karczmie Crow's Nest, jak już nie raz to bywało.*Dlaczego picie z nornami zawsze kończy się tak samo? *Zapytał się w myślach. Głowa bolała go niemiłosiernie. Otrzepał płaszcz, starł czyjeś gluty z twarzy i wyszedł przed karczmę. Spojrzał na wschodzące słońce i puste ulice* Piąta nad ranem, nie więcej. *Próbował sobie przypomnieć urywki z ostatniej nocy. Karczma wypełniona nornami, Ragnar otoczony portowymi kurtyzanami najgorszej klasy, asura przybity za mankiet do ściany. Nic więcej. W pewnym momencie jego uwagę zwrócił lekko naddarty skrawek papieru, który przykleił się jakimś świństwem do podeszwy jego buta. Z początku wziął to za zwykły śmieć, lecz jego uwagę zwróciły inicjały jego gildii namalowane na odwrocie. Przeczytał szybko treść listu. Zastanawiał się czy go wyrzucić czy pokazać go w siedzibie. Pokręcił głową i schował go kieszeń.* Pewnie reszta już dawno o tym wie, i wszyscy szaleją z ekscytacji. *Pomyślał. Ziewnął, zasłonił twarz kapturem i skierował się do hodowcy gołębi. * Zanim Xar się o tym dowie, czas zasięgnąć informacji wśród kontaktów.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Był środek dnia, gdy przybysz otworzył drzwi do karczmy. Wewnątrz siedziało niewielu klientów i nikt nawet nie myślał, żeby zwrócić na niego uwagę. Gość stwierdził, że nie ma co ryzykować dwa razy i wybrał inną porą na zostawienie wiadomości. Podszedł niepostrzeżenie do słupa i przejrzał zawartość notatki. "Trochę osób się zgłosiło. Tym zabawniej będzie." Pomyślał i niepostrzeżenie podmienił kartki. "Zobaczymy czy komuś uda się rozwiązać zagadkę"Wyszczerzył zęby i poszedł w stronę wyjścia.
Nikt nie zauważył jego obecności.
aiwe_database

Re: Chrzest stali i ognia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Starprowler wszedł zmęczony po całym dniu do karczmy i zauważył spory tłum w środku sali. "A więc zaczęło się" Mruknął do siebie i poszedł przeczytać zawartość nowej kartki.
Przedstawiała ona rebus opisany tymi słowami:
LETH MORI AIWE
"Koniec zabawy, nastał czas ciężkiej przeprawy. Waszym pierwszym zadaniem będzie rozwiązanie tego rebusu. Jego rozwiązanie wskaże wam miejsce kolejnej próby.
Powodzenia bo wam się przyda hahahaha"
Mysterious Man
Starprowler spojrzał na wiadomość, a następnie na zagadkę poniżej. Wydawała się być trudna, ale co to takiego dla takiego bractwa jak Leth Mori Aiwe. Zamówił piwo u barmana i usiadł w kącie by znaleźć rozwiązanie tej zagadki.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 85 gości