Kłopoty z Gustavem

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Aisusosaresu wyraźnie rozbawiona całą sytuacją dokończyła butelkę bez pośrednictwa kielicha. Chwiejnym krokiem dotarła do okna i zaczęła się gramolić na parapet.
NYCKLAR! ZACZEKAJ NA MNIE ! POMOGĘ CI !!! Wydarła się tracąc równowagę. Ale złapała się komody.
O! Moja panno widzę że już masz dość na dzisiaj. Powiedziała kobieta. podchodząc do małej Sylvari która próbowała wstać.
Ja muszę mu POMÓC bo znowu się ... tego ... no ... rozwarstwi~ Powiedziała Aisu i rzuciła się w kierunku okna.
Kobieta złapała ją jedną ręką w pasie żeby nie wypadła a drugą lekko uderzyła w potylicę.
Potem naciągnęła kaptór na głowę przerzuciła sobie przez ramię niebieską liściastą zabrała resztkę sera i wyszła mamrocząc. Pod latarnią sobie wymyślił! A co to ja dzi_wka* jestem?!? Jeszcze jak ta się obudzi i zacznie drzeć to się hołota zleci...
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar stanął przed osiemnastym posterunkiem i przyjrzał się zabezpieczeniom - Dziesięć... - zaczął odliczać z myślach czekając na odpowiedni moment. Po chwili nałożył na twarzy czarną maskę i puścił się biegiem w stronę ogrodzenia posterunku. Gwardziści byli wpół przytomni więc nie zwrócili uwagi na wspinającego się Sylvari. Kilka sekund i Nycklar znalazł się po drugiej stronie muru. Rozejrzał się w poszukiwaniu alternatywnego wejścia i znalazł je - małe okno do magazynu było otwarte - Pożałują, że go nie zamknęli - pomyślał i prześlizgnął się przez framugę. W środku było pełno strażników, ale Nycklar nie przejął się tym bardzo. Ogłuszył jednego gwardzistę i ukrył go w magazynie obok materiałów na broń. Wejści do piwnicy posterunku było dziecinnie łatwe, gdyż większość straży w połowie spała. Rozejrzał się i zauważył wyjącego Gustava, przed którym stał mały Asura - Och, to cię zabolało? Przepraszam. Mam jeszcze jedną rzecz do przetestowania, także musisz być silny - zachęcał Norna Makko. Gustav splunął na niego i warknął - Jeśli tylko uwolnię się z tych łańcuchów, to przysięgam, że wyrwę ci ten mały łeb! - zaczął się wyrywać, ale łańcuchy trzymały go za mocno. Nycklar nie chciał czekać dłużej. Złapał dwóch strażników za głowy i uderzył nimi mocno o ścianę, po czym powoli podszedł do Asury. Podniósł oprawcę i położył go na pobliskim stoliku. Wyrwał mu z ręki flaszkę z jakimś płynem i wlał go do ust Asury. Makko zaczął się wić i krztusić - Udław się swoimi eksperymentami - po chwili naukowiec przestał się ruszać. Nycklar stanął przed nim i zamknął oczy - Hej, wyciągnij mnie stąd, na co czekasz? - krzyknął Gustav - Poczekaj, daj mi się pomodlić za potępionego - wyszeptał Sylvari. Norn parsknął - Tutaj się zgodzę. On był potępiony jak diabli. - Nycklar westchnął - Nie za niego... Za mnie
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W portowej części miasta było w zasadzie cicho. Przy nabrzeżach rybacy wypływali na łowy i było słychać odległe nawoływania sterników manewrujących przy wyjściu z portu. To ciszę zakłócała jedynie zgarbiona postać pchająca skrzypiący wózek. Postać z wózkiem zatrzymała się przy wrotach do jednego z wielu w tej części miasta magazynów. Rozejrzała się nieznacznie. poza kotką która niosła upolowanego szczura do swoich małych nie było nikogo.
>puk< >puk< Zapukała postać.
Czego? Odpowiedziały drzwi groźnym basowym głosem.
Otwieraj Ulrih. Odpowiedziała postać.
We wrotach otworzyły się mniejsze drzwiczki postać wepchnęła wózek do środka. Drzwiczki się zamknęły.

Ulrih był karłem wśród Nornów, wzrostem był podobny do człowieka, ale zachował ostre rysy twarzy charakterystyczne dla swojej rasy. Na ubranie z grubego płótna miał narzucony fartuch z grubej skóry. za pasem miał nadziak. Po ubraniu łatwo było odgadnąć jego zawód, było kowalem. Ale tylko nieliczni wiedzieli że specjalizował się w drobnych acz śmiertelnych urządzeniach które sam wymyślał.
Witaj panno Azumi Powiedział do postaci która zrzuciła z siebie płachtę zszytą z podartych kawałków materiału.
Postać odrzuciła z głowy kaptur. Była to znana już nam starsza siostra kochanki Generała straży miejskiej. Podeszła do wózka i odsłoniła przykrywającą go plandekę.
Weź ją na górę. Powiedziała po czym udała się po murowanych schodach do części administracyjnej magazynu która znajdowała się na piętrze. Przeszła korytarzem mijając kilka zamkniętych pomieszczeń a za nią szedł kowal niosący drobną niebieską postać. Weszła do sporej izby przerobionej na bar. Było tam kilka podejrzanych kreatur i zakazanych gęb. Cześć kiwała się nad kuflami czy kielichami reszta spała na wyłożonych skórami łóżkach ustawionych wzdłuż ścian pomieszczenia. Gdy zobaczyli kobietę wznieśli swe naczynia i wydali radosny okrzyk.
Zajmijcie się nią tylko ostrożnie bo chyba za dużo wypiła. Ja muszę załatwić jedną sprawę i wrócę później. Powiedziawszy to wyszła.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar podniósł głowę i usiadł na skrzynce, patrząc na Gustava - Co, teraz moja kolej, hę? - Nycklar milczał - Musiało kiedyś do tego dojść... Ha, pamiętasz, kiedy mówiłem ci, że dla mnie wymarzoną śmiercią jest śmierć z kuflem pełnym piwa w jednej ręce i cyckiem w drugiej? - Norn wybuchnął śmiechem - Stare, dobre czasy... Z Wixxem... Eliną... Raghiem... Brakuje mi ich - Nyckalar przyglądał się Gustavovi - A ty ich zabiłeś... - Norn pociągnął nosem - Tak... Po prostu zrób to szybko. Wiem, że potrafisz - Sylvari wstał i podszedł do Gustava. Patrzyli na siebie przez chwilę, po czym Nycklar wyciągnął miecz. Zamachnął się i uderzył - Nie zabiję cię - Nycklar odwrócił się i usiadł z powrotem na skrzyni - Idź i zacznij od nowa. Zatrudnij się u jakiegoś rzemieślnika i prowadź spokojne życie. Szybko, zanim strażnicy się zorientują, że tu przyszedłem - Gustav pokręcił głową - Uratowałeś mi życie. Teraz jesteśmy kwita - Nycklar uśmiechnął się - Tak, wszystkie długi spłacone - Obaj wstali i podali sobie ręce - Nie zapomnę cię, przyjacielu - po tych słowach wybiegł z piwnicy. Sylvari stał jeszcze przez chwilę w miejscu, po czym podszedł do zabitego Asury i ściągnął mu naszyjnik alchemika. Założył z powrotem maskę i cicho wyszedł z posterunku.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Azumi dotarła na umówione miejsce spotkania. Jednak nie stanęła pod latarnią tylko ukryła się pomiędzy leżącymi opodal skrzynkami tak aby będąc niezauważoną obserwować miejsce spotkania i okolicę.
Jeśli jest tak dobry jak słyszałam powinien już skończyć i będzie tu najdalej za 10 minut. Pomyślała. Mam nadzieję że zgodzi się dla nas pracować ostatnio straciliśmy wielu dobrych kompanów i naprawdę brakuje nam ludzi.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stanął na jednym z dachów domów i przyglądał się miejscu spotkania przez lunetę - Hm, nie ufa mi... Ludzie... - szybkim ruchem ręki zwinął lunetę i schował ją w kieszeni kurtki. Zgrabnie przeszedł przez dachy następnych budynków, aż stanął w pobliżu miejsca spotkania. Nycklar uważnie się rozejrzał i wyciągnął z kieszeni złote pudełeczko. W pudełeczku była czerwona igła, taka jak w kompasie. Jednak nie wskazywała północy, tylko kręciła się wokół własnej osi. Po chwili zatrzymała się wskazując na stertę skrzyń. Sylvari schował dziwny przedmiot i zeskoczył z dachu. okrążył skrzynie i złapał kobietę za szyję, przykładając do boku sztylet - Gdzie ona jest? - wyszeptał jej do ucha
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta lekko ukuła Nycklara sztyletem w podbrzusze tak by wiedział jak ważna część jego ciała znajduje się w jej zasięgu.
Widzę że masz doby humor kwiatuszku. Zgaduję że wykonałeś swoje zadanie bezbłędnie. Powiedziała spokojnym tonem.
Racz zabrać mi z przed twarzy tą brzytwę bo nie planuję się golić. Spokojnym ruchem zabrała ostrze z pomiędzy nóg Sylvari po czym dodała. Chyba zgubiłeś coś niebieskiego chętnie zwrócę ci ten kłopot jeśli tylko się ze mną przejdziesz.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- To nie jest kłopot, tylko osoba, która zresztą ma imię. - zastanowił się - Dobra, prowadź. Ale spróbuj mnie wykiwać, a połamię ci ręce - schował sztylet za pas i rozejrzał się po okolicy - Nikogo nie ma... Póki co. W którą stronę jest ta twoja kryjówka? - odbezpieczył pistolet i ustawił go tak, żeby dało się go szybko wyciągnąć.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Azumi rozpoczęła szalony bieg przez miasto, a właściwie nad miastem, gdyż poruszali się głównie po dachach. Biegła szybko tak że Nycklar z trudem za nią nadążał. Z premedytacją wykorzystywała teren który znała. Obmyśliła trasę nie tak aby jak najszybciej dotrzeć do celu ale tak by była jak najtrudniejsza. Dachy były strome a skoki pomiędzy budynkami długie. Niektóre ewolucje które wykonywali przekraczały granicę zdrowego rozsądku. Mimo zmęczenia oszacował dystans jaki przebyli na około 2,5 mili w niecałą godzinę co zważywszy na teren było nie lada wysiłkiem. Nycklar był zziajany ale poczuł zapach ryb i słone powietrze. Byli w dzielnicy portowej.
nagle zatrzymali się na jednym dachu. Był to jakiś stary magazyn. Jeden z wielu w tej okolicy. W zasadzie w promieniu kilkunastu przecznic były same magazyny i składy nie licząc kilku podrzędnych knajp.

Azumi pochyliła się zmęczona i oparła łokcie o kolana. Dyszała ciężko. Widać było że jest bardziej zmęczona od Sylwari.
Emm... Zaczęła ale przerwała by złapać oddech. Zajęło jej to dłuższą chwilę.
Wyprostowała się.
Niezły jesteś.Powiedziala z uznaniem. Skoro zaliczyłeś test kompetencyjny i sprawnościowy to mogę oficjalnie cię zaprosić do Tajnej Służby Oczyszczania Miasta. W tym momencie w dachu otworzył się właz. Wyskoczył z niego jak z procy Charr odziany tylko w krótkie spodnie ciało miał pokryte licznymi bliznami. W łapach miał dwa scimitary. Po sposobie w jaki je trzymał było widać że wie jak się nimi posługiwać.
A to wy wasza wysokość. powiedział lekko się kłaniając. A ten to kto? Powiedział wskazując na Nycklara.
Witaj Antalis. To jest być może nasz nowy kompan. Opiekun tej niebieskiej.
Dobrze że przyszedł obudziła się i urządziła niezły cyrk na dole. Spać nie można. po czym zszedł po drabince pod dach.
Azumi spojrzała poważnie na zielonego Sylvari Nie zmuszam cię do podjęcia teraz decyzji czy chcesz do nas dołączyć czy nie ale wiedz że jeśli komuś zdradzisz to miejsce to nie będzie dziury dośc głębokiej byś się w niej schował.
Zapadła cisza. Słychać było jedynie łopoczące na wietrze piórko przy kapeluszu szum odległych fal i dalekie nawoływania sternika od jakiejś barki kupieckiej która właśnie wpływała do portu.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar zaśmiał się - Uwierz mi, zawsze znajdę dziurę, w której się zmieszczę - rozejrzał się po okolicy, po czym zlustrował wzrokiem Charra i jego broń - Pirat albo najemnik... Nie chcę wiedzieć, kto jest w środku - pomyślał i odwrócił się w stronę zatoki. Patrzył przez dłuższą chwilę na jeden ze statków, po czym zwrócił się do kobiety - Rozumiem, że mamy tam wejść? - wskazał na właz
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Możesz marznąć całą noc na dachu jeśli masz takie życzenie, ale wtedy proszę wybierz inny dach. Ja wolę usiąść z kuflem piva albo lampką wina przy kominku i odpocząć. To powiedziawszy zniknęła we włazie.
Antalis wyjżał i warknął:
Wchodzisz panocku czy mam zawrzeć?
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Panocku.... Też sobie wymyślił - pokręcił głową i wślizgnął się do środka - Jeszcze tego pożałuję....
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar szybko się rozejrzał. Budynek był dość duży, dwa i pół raza dłuższy niż szeroki. Znajdowali się na kładce podwieszonej pod sufitem obszernego magazynu. kładka okalała cały magazyn jak również przecinała go na krzyż. W miejscu gdzie się krzyżowały była większa platforma nad którą znajdował się zaryglowany przez Antalisa właz. Na platformie znajdował się wygodny fotel przykryty pstrokatym kocem i nie wielki stolik. Na stoliku była lampa naftowa, talerz z owocami, kubek z paskami suszonego mięsa, kufel mleko piwa, dziwny wygięty nożyk i niedokończona drewniana figurka.
Antalis usadowił się wygodnie w fotelu oparł broń tak by była pod ręką wziął nożyk i zaczął dłubać w drewnie. Sylvari dostrzegł tuż nad fotelem umieszczoną gałkę wiszącą na sznurze. Gdy prześledził sznurek który biegł aż do części administracyjnej, bez trudu domyślił się co to jest. Na drugim końcu jest na pewno dzwonek alarmowy. Pomyślał.Punkt był idealnym miejscem obserwacyjnym było widać cały magazyn wrota oraz było słychać czy ktoś się skrada po dachu. Mysz nie mogla przejść niezauważona przez Charra.

Poniżej kładki znajdowała się sównica z dźwigiem i plątaniną lin i bloczków. W dole było widać skrzynie różnych rozmiarów ułożone równo w alejki. W rogu hali było palenisko i dwa kowadła oraz typowe dla kuźni akcesoria. Wzdłuż budynku na wysokości pierwszego piętra był kompleks administracyjny. Prowadziły do niego na obu końcach schodki a na środku drabinka z kładek.
Właśnie tą drabinką prowadziła Azumi swojego gościa.

Znaleźli się na długim korytarzu umieszczonym od wewnątrz hali. posiadał co kilka metrów zakużone okienko po drugiej stronie korytarza w nieregularnych odstępach były drzwi. Słychać było śmiechy i wiwaty. Dochodziły one od ostatnich drzwi licząc od wejścia do magazynu. Właśnie w te drzwi weszli.

Oczom Nycklara ukazała się obszerna prostokątna izba. Po prawej stronie pod któtszą ścianą było palenisko połączone z piecem kaflowym. Po Lewej był bar jak w drogim hotelu. Na ladzie stało kilka beczek piwa, każda miała inny stempel więc były to różne gatunki. Na szklanych półkach były butelki z różnymi alkoholami. Wzdłuż ściany na przeciwko wejścia były ustawione łóżka na które były nażucone futra zwierząt. Ścianę wejściową zdobiły listy gończe część po lewej część po prawej. Nycklar czybko załapał system. Po prawej od drzwi były listy wystawione przez straż miejską na członków Tajnej Służby Oczyszczania Miasta przy niektórych były wbite w ścianę małe lichtarzyki z resztkami wosku, to byli pewnie polegli towarzysze. Po lewej od drzwi były cele na które polowała TSO, większość była przekreślona. Środek sali zajmował stół do bilarda, cztery mniejsze stoliki do wyłożone zielonym filcem oraz kilkanaście wygodnych krzeseł. Wszystkie meble były z drogiego egzotycznego drewna.

Jednak najciekawsze były osoby przebywające w pomieszczeniu. Wszystkie stały wokoło stołu do bilarda. Była to przedziwna zbieranina. Był Norn karzeł w stroju kowala, był szczupły szlachcic przed trzydziestką, było jeszcze dwóch Charrów ubranych i ozdobionych bliznami jak Antalis, były dwie ludzkie bliźniaczki ubrane jak tancerki z kabaretu, był Asura z jednym okiem, było trzech ludzi którzy wyglądali jak typy z pod ciemnej gwiazdy, i był Sylvari o zielono żółtej skórze w lśniącej zbroi oraz gruby łysy kapłan z brodą związaną w warkocz.
Zgromadzeni wokół stołu śmieli się i wiwatowali za każdym razem gdy jeden z Charów przeskoczył przez ognistą obręcz trzymaną przez stojącą na stole zalaną w trupa chwiejącą się niebieską Sylvari.
Jedną ręką podtrzymywała obręcz stworzoną z ognia a w drugiej (nie pierwszy) kufel piwa.
Gdy dostrzegła swego towarzysza krzyknęła Nycklar wróciłeś! Koło z ognia się rozpadło a piwo pociekło z kufla. Zebrani odwrócili się w kierunku drzwi i wznosząc swoje naczynia krzyknęli Witaj Wasza Wysokość!
Azumi uspokoiła ich gestem ręki. Rzekła do swojego gościa: U nas nie ma barmana jest samoobsługa, częstuj się. Poczym odeszła do baru nalać sobie kieliszek wina.
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nycklar odetchnął u przyglądnął się uważnie Aisusosaresu - Coś ty ze sobą zrobiła? - pokręcił głową i zlustrował wzrokiem towarzystwo w kryjówce. Najdłużej przyglądał się Sylvari w zbroi, tak jakby go skądś znał. Po chwili jednak otrząsnął się - Nie... Tylko mi się zdawało - Większość załogi przyglądała mu się z zaciekawieniem i podejrzliwością, ale jako, że on przyszedł razem z ich szefową, nie mogli mu nic zrobić. Jeden z Charrów wyszczerzył kły i przechylił się lekko, odsłaniając ukryte na pasem topory. Nycklar prychnął cicho - Cwaniaczek... - Podszedł do Aisusosaresu i pomógł jej zejść ze stołu - Siedź tutaj... - posadził ją na pobliskim krześle - Ja muszę coś jeszcze załatwić - jeszcze raz kątem oka spojrzał na Sylvari w zbroi i ruszył w stronę baru, przy którym była tajemnicza kobieta. Oparł się rękami o ladę i wyciągnął z kieszeni amulet Asury, którego zabił - Zrobiłem, co chciałaś. Jeśli nic nie chcesz już ode mnie, wynosimy się stąd
aiwe_database

Re: Kłopoty z Gustavem

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyciągnęła z pod lady ciężką szkatułkę. Miała miejsce na kłódkę ale nie była zamknięta. W środku były sakiewki z przywiązanymi cienkim drucikiem bilecikami Z nazwiskiem i sumą. Odnalazła sakiewki Gustawa i Makko. Podała mu wraz z czerwoną kredką. Każdy sam wykreśla swoją zdobycz, w ten sposób zyskasz ich szacunek. Odłożyła szkatułkę pod ladę. Wyjęła z kieszeni ser i odlożyła go na ladę. Z tacy z owocami zgarnęła kiść winogron. Odchodząc do stolika rzuciła. Możecie zostać dopóki niebieska nie wytrzeźwieje i tak jeszcze wisisz mi głowę Hrabiego Tukku ale to temat nie na dzisiaj... Zrzuciła płaszcz i odpięła większość swojego uzbrojenia rozparła się w krześle i położyła nogi na stole. Widać czuła się tu bezpiecznie i swobodnie.
Nycklar usłyszał za sobą salwę śmiechu. To Aisusosaresu bawiła się lewitującą kulą piwa a zebrani rzucali w nią nożami, toporkami a dwie bliźniaczki ujawniły że wygląd nie jest ich jedyną bronią. Ich specjalnością okazały się małe i cienkie ale z pewnością zatrute igły którymi posługiwały się z taką wprawą że nawet Nycklar był pod wrażeniem.
Uświadomił sobie że pierwszy raz w życiu widzi tylu dorównujących mu zdolnościami zabójców w jednym pomieszczeniu. Po stylu rzucania rozpoznał szkoły i mistrzów u których się uczyli zebrani. Były to konkurencyjne szkoły. Wiedział że powinni być śmiertelnymi wrogami a jednak oni nie próbują się nawzajem wykończyć. Nycklar był bardzo zdziwiony.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 376 gości