Cień Agroppo

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lava rozglądała się przez dłuższą chwilę w poszukiwaniu Nes i Inferno gdy usłyszała plusk, a po chwili słowa Gnarla. Odwróciła się i spojrzała w miejsce, które charr wskazywał palcem. Przez chwilę przyglądała się wzburzonej wodzie jeziorka. Jej oczy rozbłysły na chwilę złotym światłem. Podniosła wzrok w górę szukając czegoś lub kogoś na wyższych kondygnacjach. Nie znajdując jednak niczego spojrzała znów na jeziorko. Woda zaczęła przybierać czerwony kolor.

- Krew... - wyszeptała, po czym krzykiem dodała - Gnarl! Iris! -

Nie czekając na odpowiedź pobiegła w stronę jeziora i z rozbiegu wskoczyła w mętną od krwi wodę.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno

- Malakai ma wiele twarzy. Jaką przyjmie tym razem, trudno powiedzieć. Lecz śladem jego zawsze podąża krew i pożoga. - głos Sive przyjął ponurą barwę. - A co do zaklęcia, na przeciwnika tak potężnego, tylko Arcana Obscura może coś pomóc. Przedwieczny powinien coś wiedzieć.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Początkowo zdziwiony zachowaniem dziewczyny, szybko zrozumiał o co chodzi gdy zobaczył czerwoną wodę a w nozdrzach poczuł nikły, znajomy zapach... -*** mać...- mruknął tylko i rzucił się w kierunku jeziorka. Większość drewniaków wciąż stała przy brzegu, zbyt zszokowana by cokolwiek zrobić -Bezużyteczne warzywa...- Jedynie Lava i jakiś patyczak próbowali wyciągnąć rannego z wody, nie mieli jednak siły by unieść człowieka w pełnej zbroi. Nie zwalniając nawet na chwilę, Gnarl wszarżował prosto do wody, chwycił rannego i czym prędzej wytargał go na brzeg. -MEDYK! JEST W TYM PRZEROŚNIĘTYM KOMPOŚCIE JAKIŚ MEDYK?!- darł się najgłośniej jak potrafił, jednocześnie zrywając pazurami z człowieka napierśnik.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iris wyraźnie zaaferowana swoim jabłkiem nie zauważyła nawet całego zdarzenia. Dopiero krzyk Lavy spowodował jej zainteresowanie. Widząc krew w wodzie nieswiadomie upuściła w połowie zjedzony owoc na trawę i szybko pobiegła za Gnarlem. Wykorzystując, że charr przebił się przez gapiów, sama podążyła jego śladem. Zatrzymała się jednak tuż przy brzegu i nerwowo przyglądała się całej sytuacji.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciało i twarz Lavy ociekały wodą i krwią. Przyklęknęła nad ciałem mężczyzny, gdy Gnarl skończył już zrywać z niego zbroję. Spojrzała na bok człowieka i delikatnie dotknęła jego rany. Była czysta i niezbyt szeroka, choć sączyła się z niej ciemno-czerwona posoka. Nie potrzebowała zbyt wiele czasu by rozpoznać ranę.

- Ma przebitą nerkę, wykrwawi się jeśli nie dostanie pomocy uzdrowiciela...- wyszeptała, dodając w myślach "i to cholernie dobrego".

Oderwała kawałek spódnicy i ucisnęła nim bok mężczyzny.

- Gnarl! Przyprowadź tu uzdrowiciela! Choćby siłą! -

Ton głosu dziewczyny zabrzmiał Gnarlowi znajomo, choć nie potrafił go sobie przypomnieć. Lava przyglądała się słabnącym ruchom klatki piersiowej leżącego przed nią mężczyzny.

- Szybciej! -
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnarl zamrugał kilkukrotnie, przez chwilę Lava wydała mu się kimś innym... może znajomym z dawnych czasów? Pokręcił energicznie głową odrzucając tę myśl, później o tym poduma. Przyciągnął z tłumu gapiów czerwonokorego sylvari tak że prawie stykali się czołami, spojrzał mu swoimi krwistoczerwonymi ślepiami prosto w oczy i jednym tchem przemówił -Zapieprzaj w podskokach po uzdrowiciela i to szybko bo jak się będziesz opieprzać to wystrugam cię na patyk nadzieję trzy asury i ZROBIĘ SOBIE SZASZŁYK!!!- Drewniak stał kilka sekund z opuszczoną szczęką jak słup, po chwili odwrócił się i gdzieś pognał. Pozostaje liczyć że nie uciekł wypłakać się do jakiegoś kąta. -Chyba załatwione.- mruknął -Co z nim?- odpowiedź otrzymał gdy tylko się odwrócił, krwi było coraz więcej...
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iris z przerażeniem w oczach przyglądała się całej sytuacji, przecież od upadku do wody nie można przebić sobie nerki. Nie mogła się za bardzo pozbierać z myślami, spojrzała na starania Lavy, po czym spojrzała do góry. - Ten człowiek, nie mógł spaść sam...
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Czy uczennica pustelnika nadal gdzieś tutaj jest? Mogłaby nas zaprowadzić do Niego. Nie możemy tak stać w miejscu, gdy tak tragiczne dla Tyrii wydarzenia, już się rozpoczęły.- liściasta była zdecydowanie zniecierpliwiona stratą choćby jednej minuty. -Powinniśmy ją poszukać, dzięki niej może odnajdziemy parę odpowiedzi i rozwiązań.- zwróciła się do Inferno.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno i Nestrella

Sive nie zdążyła odpowiedzieć na pytanie. Jej uwagę odwrócił młody liściasty biegnący od strony jednego z międzypoziomowych tuneli. Biegł, jakby go stado wściekłych Charrów goniło, a gdy tylko dostrzegł Sive, zaczął ją nawoływać.
- Sive! Uzdrowicielko! Człowiek na dole potrzebuje pomocy! Źle z nim!
Liściasta pokręciła głową i rozpłynęła się w chmurze iluzorycznych motyli. Po sekundzie wybiegła z domostwa.
- Nie ma czasu do stracenia - rzuciła przez ramię do Nestrelli i Inferna i pobiegła za młodzieńcem.


Lava, Iris, Gnarl

Liściasty wysłany przez Gnarla zniknął w poszukiwaniach medyka. W końcu wyciągnięto mężczyznę na brzeg i ułożono go w trawie. Ten stęknął, odzyskując na chwilę przytomność. Otworzył oczy.
I-Iris? - spojrzał na dziewczynę stojącą nad brzegiem i zemdlał ponownie. Jakiś sylvari podał Lavie przemoczoną sakwę, wydobytą z wody.
-Musiała należeć do niego - powiedział.
-Co tu się dzieje! Rozejść się! Dajcie temu biedakowi oddychać! - rozległ się mocny głos zza pleców tłumu. Liściasty wysłany po pomoc powrócił w towarzystwie starszej Sylvari, która torowała sobie drogę przez zbiegowisko. Na jej słowa liściaści natychmiast zaczęli się rozchodzić. Uzdrowicielka przyklękła obok mężczyzny.
-Stracił dużo krwi... ale młody jest, silny... jeszcze ma szansę... - mruczała do siebie. - Musimy go zabrać. Nie przeżyję, jeżeli go nie zoperuję. Futrzak, bierz go w łapy i biegiem za mną - dodała tonem nie znoszącym sprzeciwu.

Zawartość sakwy
Nonclima: wykorzystanie poniższych informacji musi nastąpić w poście (opis przeszukania sakwy, interpretacja znaleziska i tym podobne)
Clima:
Jest to niewielka sakwa podróżna, głównie wykorzystywana przez krótkodystansowych posłańców, bowiem mieści głównie dokumenty, niewielkie racje żywnościowe oraz kilka fiolek medykamentów. Torba, z którą macie do czynienia jest znoszona i rozszczelniona, przez co nasiąknęła wodą.
Znajdują się w niej następujące przedmioty:

- pusta fiolka antidotum
- zakrwawione bandaże
- suszone mięso z raptora
- laminowany fragment mapy Brisban Wilds
obraz
Obrazek
druk i laminat: KrystaloGraf
- przemoczona i ledwie czytelna kopia tejże mapy
obraz
Obrazek
druk i laminat: KrystaloGraf
- książka lub dziennik, zawinięte szczelnie w skórę dolyaka i zapieczętowane pieczęcią rodu Scarsdale
- przemoczony list
treść listu
Fae,
Nie wiem, gdzie zastanie Cię ten list, ani nie wiem, kiedy będę miał okazję go wysłać. Jest jak mówiłaś. Ta cisza, to cisza przed burzą. Brisban wydawało się ślepym zaułkiem, lecz teraz nie jestem już taki pewien. I to z jakiego źródła, wiedza do mnie dotarła! Od bandytów, wyobraź sobie. Dziewczę z grupy Seanana, pełna wątpliwości istota, w podzięce za ratunek od stada wygłodniałych hien wyznała, iż przywódca ich zbiera wyprawę do kurhanów, na północ.
Nonclima: Obraz
Obrazek
Obrazek
Dziewczę zostało wśród bandytów, licząc na ponowne spotkanie. Tam też wybrać się zamierzam. Gdybyś tylko mogła dołączyć, nie zwlekaj. W obozie zapytaj o Młodą Betty i powiedz, że przysłał Cię Książę (długa historia). Do rychłego spotkania.

Henry

PS. na odwrocie załączam podobiznę, lecz obawiam się, że nie przyda Ci się za bardzo.
Nonclima: Obraz
Obrazek
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnarl nawet nie narzekał że sylvari rzuca mu rozkazami -W końcu w tym kompoście znalazł się ktoś ogarnięty.- mruknął i wziął człowieka pod pachę. Pamiętał by nie popełnić błędu z przeszłości, gdy rannego narzucił sobie na ramię... opancerzone kolczastym naramiennikiem. Widząc i czując jaki szacunek darzyli do niej inni sylvari, do głowy przyszło mu jedyne porównanie. *Gdyby była jednym z nas, pewnie by była centurionem.* pomyślał i ruszył za uzdrowicielką.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno odprowadził wzrokiem Sive i powiedział do Nestrelli.
- Ruszajmy znaleść tego całego pustelnika. Patrząc na tego przestrasznego posłańca zgaduje, że stało się coś niedobrego, jednak nasi na spokojnie dadzą rade. My możemy ten czas wykorzystać na znalezienie wskazówek o tym pustelniku.
Popielec popatrzył na Nes i rozwiać jej ewentualne wahanie dodał
- To co zdarzyło się temu młodemu mesmerowi dowodzi na to, że tutaj na pewno są nasi nieprzyjaciele. Jeżeli coś się stało, a my się w to w plątamy to stanie się o nas głośno, a myślę, że na tym nam nie zależy.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Masz rację- kiwnęła głową -Tylko od czego zaczniemy? Nawet nie wiemy jak zdobyć jakieś wskazówki. Poszukajmy może tą uczennicę?- Nes zastanowiła się chwilę. -Tylko jak ona wygląda? No nic, może zaczniemy od lasu Caledon?- sylvari ruszyła powoli w stronę wyjścia.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iris stała cała poruszona nagłym wypadkiem zdarzeń. Nie potrafiła zebrać spójnych myśli. W dodatku jej imię. - Henry... - Dopiero teraz to do niej dotarło. Syn lorda Scarsdale'a leżał tuż przy niej. Do jej małej główki nasunęło się tyle różnych pytań. Kto i dlaczego go zranił? Co on w ogóle robił w Gaju? I dlaczego wypowiedział akurat jej imię... Dziewczynie nie zostało nic innego jak pozostanie samej ze swoimi myślami. Teraz jedyne co mogła zrobić to udać się za Sive i Gnarlem w nadziei że człowiek wyjdzie z tego cało.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lava wycisnęła przemoczone włosy i odrzuciła je w tył. Popatrzyła przez chwilę, jak jej przyjaciele stoją bezradnie czekając na pomoc. Wciąż uciskając jedną ręką ranę człowieka drugą sięgnęła do sakwy i odłożyła ją na bok. Gdy przyszła uzdrowicielka odsunęła się od rannego. Gdy zgodnie z poleceniem Gnarl wziął człowieka pod pachę i odszedł za sylvari, Lava zaczęła przeszukiwać tobołek. Podniosła do nosa pustą fiolkę i powąchała ją krzywiąc się lekko. Przesunęła na bok mięso i bandaże, bardziej interesując się listem, dziennikiem i mapą. Na wpół patrząc na drogę, na wpół czytając list podążała za grupą.
aiwe_database

Re: Cień Agroppo

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gaj

Poszukiwania starego Liściastego w lesie Caledon na niewiele się zdały. Sylvari zniknął bez śladu. Synowie Lorda Scarsdale'a oraz Lorda Darcy'ego nadal nie odzyskali przytomności i nikt nie mógł rzucić więcej światła na tę sprawę. Sive robiła wszystko, by nie stracić pacjentów. Leth mori Aiwe wspierało ją przez jakiś czas, lecz wkrótce wróciło do swoich spraw. O tajemniczej grupie sylvari również przestało się mówić. Lecz zło nadal czaiło się w powietrzu...

Tymczasem, po drugiej stronie Tyrii...


Czarna Twierdza po zmroku wyglądała jeszcze bardziej ponuro niż za widna. Po opustoszałych uliczkach od czasu do czasu przechadzali się strażnicy, znudzeni do granic. Wrażenie ciemności potęgował smog, unoszący się na poziomie latarni, a kwaśny smród podduszał nocnych wędrowców. Na placu handlowym od strony Płaskowyżu Diessy latarnie były wygaszone. Karczma ucichła, a stragany były pozamykane na głucho. Jedynie słaby płomień świecy odbijał się w oknach Archiw Durmanda, gdzie drobna liściasta w czerwonym kapeluszu pogrążona była w lekturze starych pergaminów.

Fae z sekundy na sekundę pogrążała się w coraz większym przerażeniu, jak jej wzrok przewijał się przez kolejne wersy starożytnego tekstu. Przyczajone zło gorszym było niż przeciwnik o jasno określonym obliczu, lecz w tych zwojach miała nadzieję odnaleźć jakąś wskazówkę, co do natury sił, które uwolniono w rezydencji Lorda Scarsdale'a. Ciszę panującą w pomieszczeniu przerwało trzeszczenie drewna starych regałów. Liściasta nie zwróciła na to uwagi, bowiem w końcu na coś trafiła.
-To przecież takie proste... - mruknęła do siebie i zwinęła rulon z tryumfem. Wsadziła go za pazuchę i zgasiła świeczkę. Po wyjściu z budynku zakonu smog uderzył ją w twarz ze zdwojoną siłą. Smród i smolista mgła jakby się dwakroć nasiliła, że sylvari aż zakaszlała, a łzy pociekły jej z oczu.
-Hej, drewniaku, chodź tutaj. Może byśmy coś wystrugali, hę? - zza rogu wytoczył się na nią pijany popielec. Zręcznie go wyminęła i nie oglądając się za siebie ruszyła w stronę Wrót. Charr wołał jeszcze coś za nią bełkotliwie, lecz nagle ucichł.

Gdy zza zakrętu wyłoniła się okrągła konstrukcja asurańskiej bramy, Fae zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Mimo środka nocy, nie słyszała żadnej maszyny, żadnego pieca, czy warsztatu kowala. Przedzierała się przez gęstą, czarną mgłę słysząc jedynie swoje kroki i oddech. Przyspieszyła kroku, a serce zaczęło jej mocniej bić. Z ulgą powitała stopnie prowadzące do wrót i bez wahania wkroczyła w portal do Lions Arch. Jednak na sekundę przed dematerializacją, zauważyła, że zamiast zwykłego fioletu, portal spowijała czerń...

ciąg dalszy nastąpi
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 280 gości