Jedyne wyjście

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tylko spokojnie, powtarzała sobie w duchu. Przejrzała kieszenie swojej szaty, lecz nic ciekawego w nich nie znalazła. Nie krzyczała więcej. Oddychała, klęcząc na zimnej skale. Zamknęła oczy i wytężyła słuch. Usłyszała piskliwe zwierzątko. Delikatnie podsunęła się do krat i zaskrobała palcem po metalu, by zwrócić uwagę stworzenia. Pożałowała w duchu, że nie ma ani okrucha jedzenia przy sobie. Liczyła, że ciekawska istota podejdzie do niej z własnej woli. Nie wydawała z siebie żadnych dźwięków, całkowicie skupiając się na gryzoniu.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cisza przerywana jedynie odgłosami kropel wpadających do kałuży nie napawała optymizmem. Spodziewał się kroków, może rozmów strażników. Nic, tylko te krople. Asura uniósł flakon i przez kilka sekund badał ściany. Najpierw udało mu się znaleźć źródło hałasu. Przyłożył źródło światła bliżej wody by poszukać w niej widocznych zanieczyszczeń, lecz nie dostrzegł niczego. "Ta woda musiała przebić się przez kilka warstw skały by się tu dostać, wiec musi być stosunkowo czysta." pomyślał asura i wypił tych kilka łyków wody które przez czas się tam zebrały. To pomogło, przynajmniej zwilżył gardło. Co teraz?
Znowu przeszedł po celi, i znalazł tę stronę z której musieli go wsadzić. Kraty i brama, nieco podrdzewiałe pręty mimo swojego wieku był dosyć wytrzymałe. Drzwi jednak były uchylone. Wtedy fiolka zgasła. Protoboy przez chwilę zastanawiał się co może zrobić w tej sytuacji. Blask wywołany przez zawartość butelki jest zbawczy, lecz teraz jego oczy muszą znowu przyzwyczaić się do ciemności. I kiedy z całych sił próbował w pamięci odszukać źródła światła które się w jakiś sposób nie kończą, nie udało mu się takich znaleźć, nawet wśród składników które sam kiedyś zbierał. Więc to było tylko kwestią czasu kiedy fiolka nie zabłyśnie. Postanowił ją oszczędzać.
Asura podszedł do miejsca w którym widział drzwi i postarał się sprawdzić szczelinę. Była wąska, zbyt wąska by nawet asura się przecisnął. A co dopiero taki tęgi asura jak on. Spróbował je otworzyć. Nie dało się. Coś po drugiej stronie drzwi, coś czego nie zdążył dostrzec blokowało ich ruch. Ale nie będzie się poddawać kiedy jest tak blisko wyjścia z celi prawda?
Proto chwycił za bramę i przyciągnął ją do siebie. Następnie z całych sił uderzył nią o przedmiot z drugiej strony. Powtarzał to kilka razy gdyż nie był w stanie dostrzec czy ma to jakiś efekt. Jednak gdy szczelina zrobi się dosyć duża, asura zapiera się ręką o kraty i z całych sił pcha plecami by przesunąć niewidoczny zator.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Erza stała przez moment w zamyśleniu. Przenikliwy chłód, wyrwał ją jednak z zadumy. Pocierając zziębnięte ramiona, zaczęła analizować swoją sytuację. Jest tutaj zdecydowanie za zimno. Muszę się stąd wydostać jak najszybciej. Podeszła bliżej krat, z których złowieszczo zwisała kłódka. -Co za tchórz mnie tu zamknął?- Kobiecie przychodził do głowy tylko jeden pomysł, aby się stąd wydostać. Ale.. Nie mogę... to jedyne co mi po niej pozostało... Scarllet walczyła sama ze sobą. Po dłuższej chwili wahania, chęć przetrwania i zemsty dokonały za nią wyboru. Zaciskając w dłoni piękną zdobioną spinkę, z łzami w oczach, ułamała jeden z ząbków. Gdy poczuła łzy spływające po policzkach, zaczęła przywoływać się do porządku. -To nie czas na użalanie się nad sobą, muszę być silna.- szepnęła sama do siebie, ocierając oczy. Schowawszy ozdobę w zakamarkach ubrań, ujęła kłódkę, starając się użyć kawałka spinki, jako wytrycha.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari wsłuchiwała się w cisze kilka chwil zdezorientowana i... samotna. Nie wiedziała czy to co słyszała było rzeczywiste czy było jedynie ułudą. Zrezygnowana oparła się plecami o ścianę patrząc na więżące ją kraty. - Kto i po co mnie tu trzyma? Co będzie ze mną dalej? Dalej. Dalej... - Te myśli zawładnęły jej umysłem ciskając ją niemal na skraj płaczu, jednak nie uległa emocjom. Uspokoiła się, zobojętniała. Jeden z niewielu skutków ubocznych eliksiru zaczął się objawiać. Teraz spróbowała sobie na spokojnie przypomnieć co się stało. Z niemałym trudem przypomniała sobie Dreszczogórskie szczyty. Podróżowała z Hoelbrak do Klasztoru. Zatrzymała się po drodze w jakiejś Nornijskiej karczmie. Zjadła... Wynajęła pokój... Pustka. Mimo usilnych starań nie mogła sobie przypomnieć nic co wydarzyło się po przekroczeniu progu pokoju. Stwierdziła, że nie ma co na siłę sobie przypominać. - Może wspomnienia same wrócą. - Stwierdziła w duchu. Sylvari odbiła się od ściany i podeszła do krat łapiąc je oburącz. Wyglądała żałośnie. Zupełnie jak więzień który przesiedział w podobnej celi większość życia. Zaczęła badać kraty. A nuż będą gdzieś przerdzewiałe. Kraty jednak były solidne, lecz wśród słabego blasku wydawanego przez jej ciało dostrzegła ich ubytek tuż pod sufitem. Rozczos uniosła dłoń chcąc wymacać wyrwę. Po drugiej stronie było coś na kształt wieszaka, lub haka. Stanęła na palcach i złapała za przedmiot. Spróbowała go pociągnąć.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przerażenie, które wywoływały wspomnienia musiała szybko usunąć na bok. Sytuacja wymagała trzeźwego myślenia, na dodatek w zawrotnym tempie. Tak szybkie podjęcie decyzji było trudne, dlatego że Lilac nie mogła spokojnie przeanalizować sytuacji. Każdy słyszany krok wywoływał w niej uczucie grozy, którego dotąd nie znała. Kojarzyło jej się z czymś pierwotnym, do głębi złym... A może raczej to wyobraźnia zaczynała płatać jej figle i wypaczać niezawodną dotąd intuicję? Szczęk zamka natychmiast przerwał jej rozważania. Realne zagrożenie przywróciło jej jasność umysłu, przynajmniej na chwilę. Błyskawicznie odskoczyła w jak najdalszy kąt, jednocześnie starając się schować lśniący kwiat do kieszeni w ubraniu. Przez ułamek sekundy rozważała, czy nie ukryć się w cieniu, ale zrezygnowała, mając nadzieję, że światło kwiatu nie zdradzi jej położenia... A nuż to coś, co się zbliżało, nie zauważy jej? A umiejętności lepiej było zostawić na czarną godzinę...
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wszytko wydawało się dziać tak szybko. Chwilowe przerażenie spowodowane obecnością szczura minęło tak nagle jak się pojawiło. Mimo obolałych wszystkich części ciała Nexesi szukała, szukała nie wiedząc nawet czego. Małe palce jeździły po mokrych kamiennych ścianach, chropowatej podłodze, kratach, po wszystkim co było w ciemnym pomieszczeniu. Panika znów narastała, nie mogła bowiem znaleźć niczego, co mogłoby jej pomóc. Utknęła. Ta myśl dopiero teraz przyszła jej do głowy. Podejrzewała nawet skąd mogła się tu znaleźć. Bowiem ostatnie co pamiętała, to skrawki rozmów z asuriańskim kupcem. Najnowsze, najlepsze, najbezpieczniejsze...
- Handel z niesprawdzonymi źródłami musiał się tak skończyć. - Westchnęła głęboko. W końcu jednak jej poszukiwania się opłaciły. Skrytka w ścianie, otworzyła się, a w środku znajdował się przewód. Nexesi w ataku niepohamowanego szczęścia już miała go zerwać, kiedy zatrzymała rękę. A co jeśli to jakaś pułapka?
- Przeanalizujmy fakty. Położenie: nieznane, jedyne dane zawierają informacje o starym, wilgotnym, kamiennym pomieszczeniu. Położenie geograficzne: Przeciekająca woda, wskazuje na padający deszcz lub zbiornik wodny, analizując jednak prędkość i częstotliwość pojedynczych kropel i struktury pomieszczenia, niej jest możliwe utrzymania ciśnienia hydrostatycznego. Prawdopodobne położenie las deszczowy. Zasoby: Stare łachmany, brak sprzętu i pozostawiona matryca. Wskazują na czynnik istoty myślącej. Porwanie? Tylko w jakim celu? Nie, porwanie z możliwością ucieczki, nie trzyma się ściśle. Gra, zabawa? Zapewne nie moja, na to jednak wskazują moje środki. Plan: Skoro to jest gra mająca na celu rozbawienie obiektu, zapewne jest możliwe wyjście z tej sytuacji. Potrzebna szczegółowa analiza środków. Pozostawiony przedmiot, zapałka i ukryty przewód w ścianie. Nie, to zbyt oczywiste, a oczywistość oznacza pułapkę...
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie mając nic do roboty, Rikstie postanowiła zbadać raz jeszcze drzwi do celi, a nuż uda się je otworzyć. Tym większym zdziwieniem było dla niej to, że drzwi były zamknięte na malutką miękką gałązke. Co do?-zapytała sama siebie, wielce zdziwiona-Przecież dałabym sobie głowę uciąć, że przed chwilą była tam kłódka. Coś tu śmierdzi i to bardzo, no bo gdyby ktoś chciał trzymać więźnia to nie zamknąłby go na patyk.-po chwili ciężko westchnęła i dodała w myślach-*Chyba, że to pułapka. I ciekawe co to za buczenie? Czyżby jakiś mechanizm? Ale po co wymyślne mechanizmy w więzieniu?* Czując, że sprawa ją przerasta, usiadła w kącie celi i skupiła swój wzrok na płomyku zapalniczki jednocześnie uważnie nasłuchując otoczenia. *Ale to nie może być pułapka, toć to by nie miało sensu, bo po co montować pułapkę na kogoś z kim można zrobić co się chce. Chyba, że to jakaś gra, a ja jestem pionkiem*-wzdrygnęła się-*Albo co gorsza czyjąś zabawką.* Widząc, że płomyk powoli się zmniejsza, szybko zamknęła urządzenie i zastosowała starą wojskową mądrość; lepiej podjąć złą decyzję, niż nie podjąć żadnej. Asurka podeszła do drzwi, zacisnęła zęby i szybkim ruchem wyjęła patyk jednocześnie odskakując do tyłu.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wagon wiedział już jak opuścić pomieszczenie lecz nie był do końca pewny którą drogę wybrać...
Dziura w sklepieniu wyglądała na godną próby przejścia lecz lekko uchylone kraty wydawały mu się bardziej kuszącą propozycją..., a może za kratami kryje się odpowiedź ?
Po krótkiej chwili postanowił i pewnym ale ostrożnym ruchem ruszył drzwiami lecz coś blokowało je z drugiej strony. Opanowany lecz lekko zirytowany faktem, iż nawet w takim momencie coś idzie nie tak , postanowił zagwizdać...
Nagle za małą szparą między drzwiami, a ścianą ukazały się kontury nogi... To byli oni... Przyzwał ich, a oni jak by nigdy nic wyszli z cienia by mu służyć.
Nie miał czasu więc raz dwa rozkazał im usunąć przeszkodę od zewnątrz i otworzyć drzwi.
Naglę usłyszał głośny huk powalający go na kolana...
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy tylko woda dostała się do nosa Gnarla, prychnął, kichnął i podskoczył wysoko. Nie będąc obciążonym przez pancerz, którego praktycznie nigdy nie zdejmował, poleciał wyżej niż planował i grzmotnął głową w ścianę. Pomasował obolały łeb, skręcający się z głodu brzuch i zrozumiał czemu czuł się taki leciutki. -GDZIE JEST KURNA MOJA ZBROJA?!- wydarł się na całe gardło. Żołądek popielca "wydarł" się równie głośno, zginając go w pół. -No dobra...- uniósł Szczękusia na wysokość swoich oczu i zaczął doń mówić -...najpierw jedzenie, potem pancerz.- Gdy do jego nosa dotarł mięsopodobny zapach, zaczął "wyniuchiwać" skąd dolatuje, czekając aż jego oczy przywykną do ciemności, gotów wykorzystać swoje szpony do złapania obiadu...
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przeszukując po omacku pomieszczenie Lava usilnie starała się przypomnieć sobie cokolwiek z wydarzeń, które umieściły ją w tym ponurym miejscu. Była pod postacią wilczycy, a przynajmniej tak jej się wydawało. Pamięta jak mimowolnie pogoniła za królikiem przez całe miasteczko, wywołując spory raban. Potem schowała się w jakiejś stodole i zasnęła. Jedyne co pamiętała z późniejszych wydarzeń to jasne światło i cios w głowę. Teraz jednak była w swojej postaci.

- Trochę przesadzili za tego króliczka... - zażartowała sama do siebie, jakby chciała poprawić sobie humor.

W pomieszczeniu nie znalazła już nic ciekawego. Zbadała kratę. Stalowe żerdzie były w kiepskim stanie, ale dłońmi nie dała rady ich poruszyć. Odwiązała linę i namoczyła ją w jednej z kałuż.

- Teraz lina nie powinna pęknąć - pomyślała.

Dwukrotnie owiązała liną trzy sąsiadujące ze sobą pręty, po czym napięła linę i zaczęła ją skręcać. Kraty zaczęły trzeszczeć.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Hmmm... Skoro dolne kraty się chwieją, to może cała ich konstrukcja jest mizerna?- podszedł do krat i kilka razy nimi szarpnął. Gdy doszedł do wniosku że to noc nie da,postanowił wykorzystać masę swojego ciała. Wziął małym rozbieg i wbiegł w kraty, mając nadzieję, że konstrukcja nie wytrzyma.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Niezależnie od tego, czy słyszałeś ciszę, czy dziwne, nieumiejscowione dźwięki lub kroki, otworzyła się przed tobą możliwość wyjścia z tej celi.
Nie mogłeś się jednak zdecydować, które emocje powinieneś czuć - radość z wyjścia z klaustrofobicznej celi, podniecenie tym w końcu coś zacznie zależeć od ciebie, drogi i wyborów, które podejmiesz, chęci zemsty na kimkolwiek, kto cię tu umieścił.
Niezależnie jednak od wszystkiego, jednego uczucia nie mogłeś się pozbyć - dziwnego spięcia i narastającego niepokoju.
Fae Wan
Szczur popiskiwał cicho, wpatrując się w źródło dźwięku. Po chwili podniósł się na tylnych łapkach i rozpoczął mycie pyszczka. Coś, co z pewnością było na nim zawieszone, odpowiadało bo wiem na każdy jego ruch, podzwaniało, gdy sięgał łapkami do pyszczka.
Gdy zwierzak skończył toaletę, coraz bardziej zainteresowany dźwiękiem podszedł w końcu do ciebie. Nieśmiało, robiąc kilka kroczków i zatrzymując się, czekając na twoje reakcje. Ty jednak okazałaś spokój i opanowanie, ostatnią bowiem rzeczą, którą się bałaś były zwierzęta.
Podchodząc tak blisko krat, dostrzegłaś, że twoja cela znajduje się na rogu jakiegoś korytarza. Po wyjściu zatem mogłaś iść prosto, lub w prawo.
Tymczasem zwierzątko podeszła już całkiem blisko krat, zerkając na ciebie z zaciekawieniem. Jeszcze kawałek i mogłabyś je pogłaskać. Nagły dźwięk trzaśnięcia, odbił się echem po korytarzu. Nie dało się stwierdzić, z której strony było jego źródło. Zwierzątko spłoszyło się i uciekło, jednak dzwoniący przedmiot spadł i połyskiwał tylko mały kawałek poza zasięgiem twoich rąk. Klucz.
Justiciar Hailborn
Czy to brak odpowiedzi na twoje wołanie, zimno i ciemność, czy może potęgujący ból głowy sprawiły, iż nie byłeś w stanie przez dłuższą chwilę podnieść się z miejsca. Siedziałeś tak jeszcze jakiś czas, czekając na przypływ sił.
Devon Blooddrunk
Głowa niemal pękała ci od miarowego dźwięku kapiącej wody, który przez kaca wydawał się być przynajmniej pięć razy głośniejsze. Za to najgorsze było pragnienie. Nie byłeś w stanie jeszcze ruszyć się z miejsca.
Erza Scarlett
Mimo złości i łez płynących po twarzy, ze skupieniem i dokładnością przesuwałaś spinką kolejne ząbki zamka w kłódce. Kilka razy popełniłaś błąd, twoje dłonie trzęsły się bowiem z zimna, jednak po dłuższej chwili usłyszałaś ciche kliknięcie, które jednak odbiło się echem od ścian korytarza i kłódka puściła. Będąc tak blisko kraty dostrzegłaś, że po wyjściu masz do wyboru dwie drogi - w lewo, bądź prawo.
Rozczos
Nie mogłaś wymyślić powodu, dla którego ten hak wisiał po drugiej stronie krat do twojej celi. Ale czy to ważne? Dostrzegłaś w tym jednak okazję dla siebie. Próbowałaś dotknąć go ręką, ledwo jednak muskałaś jego powierzchnię palcami. Krata nie była szczególnie wysoka, jednak ty byłaś dosyć niska, co utrudniało ci złapanie haka. Próbując doskoczyć dostrzegłaś kawałek korytarza za kratami - na lewo, blisko celi znajdowały się zdezelowane schody, prowadzące do góry, na wprost od celi zaś dostrzegłaś korytarz.
Jeszcze raz spojrzałaś na hak i na wyrwę w kracie* pod nim. Spokojnie mogłabyś się tędy przecisnąć... gdybyś tylko mogła się do niej dostać.
*
Krata jest zbyt śliska, by się po niej wspiąć.
Nexesi
Zachowywałaś spokój i nie dawałaś się ponieść żadnym emocjom. Nie zmieniało to jednak faktu, iż oprócz owego przewodu, z którego co jakiś czas leciała jakaś iskierka, nie widziałaś nic, co mogłoby ci pomóc wydostać się z małej celi. Nie miałaś wiele wyborów. Stałaś krótką chwilę pozwalając wspomnieniom wypełnić myśli, słysząc tylko iskrzący przewód i kapanie wody nieopodal. Oczy przyzwyczajone do ciemności dostrzegły za drzwiami korytarz ciągnący się w prawo i lewo.
Vor Juviton
Twoje rozumowanie było całkiem logiczne. Wziąłeś krótki rozbieg, na dłuższy nie pozwalała bowiem wielkość celi i uderzyłeś z impetem w kraty. Krótki rozbieg nie uchronił cię jednak od poślizgnięcia się na mokrej posadzce i upadku. Dolną częścią ciała trafiłeś w dolną, chwiejąca się część krat, której tylko część odpadła z głuchym trzaskiem. Jeden z dłuższych prętów zahaczył o twoje udo, rozrywając je dość głęboko. Twoje ręce upadły prosto w kupkę jakiegoś proszku, który wzbił się, wypełniając celę zapachem prochu strzelniczego, a ciebie przyprawiając o kaszel. Wpatrując się w napływającą krew, dostrzegłeś kątem oka, iż za kratami celi korytarz prowadzi cię prosto, lub w prawo, schodami w dół.
Rikstie
Po krótkiej chwili szarpania się z patyczkiem, który mimo, że mały, siedział w zamku dość mocno, udało ci się w końcu go wyjąć. Odskoczyłaś, gotowa na wszystko, patyczek* odsprężynował i boleśnie uderzył cię w oko. Upadł na ziemię.
Mimo wzmagającego się bólu oka podeszłaś i wyjrzałaś za drzwi. W ciemnościach dostrzegłaś tylko, iż masz teraz dwie możliwości - iść w prawo lub lewo.
*
patyczek ma ok. 15cm
Protoboy
Jak na swoje rozmiary sił ci nie brakowało. Raz za razem uderzałeś drzwiami w niewidoczną przeszkodę, a każdy z tych razy odejmował kilka kolejnych centymetrów, dzielących drzwi od otwarcia. W końcu udało ci się uzyskać na tyle dużą szczelinę, iż zmieniłeś technikę i zapierając się, pchałeś drzwi, przesuwając tym samym zator. Po krótkiej jednak chwili twoja stopa poślizgnęła się na czymś, a ty upadłeś prosto w kałużę czegoś lepkiego. Poczułeś metaliczny zapach. Zauważyłeś też, że twoje wysiłki nie zdają się na marne, a szczelina w drzwiach robi się coraz większa.
Lilac Fulgur
W momencie, gdy szczęknął zamek, a kroki ustały, ty schowałaś w ciemnym kącie. Odruchowo spróbowałaś schować kwiat do kieszeni, twoje ubranie takowych jednak nie miało. Nie było jednak czasu na żaden ruch więcej. Światło kwiatu delikatnie prześwitywało ci przez palce. Stałaś tak chwilę, nasłuchując. Nagle drzwi otwarły się szeroko i w tej samej chwili do celi wrzucono coś dużego, pokrytego futrem, poczułaś bowiem jego dotyk na stopach. Truchło śmierdziało i nagle poczułaś na swoich łapach pełznące po nich robaki.
Drzwi się jednak nie zamknęły, nie słyszałaś jednak dźwięku odchodzących kroków. Oczy przyzwyczajone do ciemności zauważyły, że korytarz ciągnie się z pewnością prosto, innej drogi, z racji miejsca, w którym stałaś, nie widziałaś.
Wagon
Huk na chwilę cię oszołomił. Po chwili spadło na ciebie kilka kamieni, a ty, intuicyjnie wyczuwszy zagrożenie, w ostatniej chwili odskoczyłeś w bok, w momencie, gdy z góry oderwał się i spadło kilka sporych głazów. Nie uniknąłeś jednak obrażeń całkowicie, jeden z głazów dość mocno uderzył cię w kostkę, z całą pewnością powodując skręcenie. Gdy tuman kurzu, pochodzącego od rozłupanych, mniejszych kamieni opadł, zobaczyłeś, że dziura, którą mogłeś wybrać jest całkowicie zawalona. Jeden z głazów potoczył się i uchylił drzwi mocniej. W miejscu, w którym wcześniej widziałeś swoich cienistych druhów, znajdowały się teraz czarne, smoliste plamy. Z niewiadomych przyczyn zostali oni zniszczeni. Minie trochę czasu, zanim będziesz mógł ich ponownie użyć... Zauważyłeś, że korytarz przed tobą ciągnie się w prawo, możesz też wejść na schody prowadzące w górę. Zerknąłeś też na drzwi, szukając źródła blokady, którą czułeś, ze zdumieniem nie dostrzegłeś jednak nic.
Gnarl Krzykodrap
Uderzenie w sklepienie tylko wzmożyło istniejący już ból głowy. Nie pomagał ci również fakt, że z twojego czystego do tej pory futra, kapała teraz woda, z która z racji miejsca z pewnością czysta nie była. Gdy w końcu się uspokoiłeś, dostrzegłeś na środku swojej celi ziejącą ciemnością, głęboką dziurę, z której napływał zapach, który wcześniej wyczułeś. Mogłeś ją jednak obejść i zainteresować się drzwiami, które nie wyglądały na zbyt solidne. Spojrzałeś pytająco na Szczękusia, jak gdyby czaszka mogła ci pomóc dokonać wyboru.
Lava
Obwiązując pręty dostrzegłaś, że korytarz za drzwiami twojej celi ciągnie się w lewo, bądź schodami w górę. Zapierając się o podłogę z całych sił skręcałaś linę. Kraty były w większości zardzewiałe, trzymały jednak mocniej, niż się spodziewałaś. Mimo to nie dawałaś za wygraną i skręcałaś linę, aż w końcu usłyszałaś wymarzony dźwięk trzeszczącego i wyginającego się metalu. Po chwili lewy pręt pękł, zaś prawy wygiął się mocno, tworząc szczeliną, przez którą mogłaś spróbować się przecisnąć. Puściłaś mokrą linę i z niezadowoleniem dostrzegłaś, że twoje dłonie były w opłakanym stanie - mocno starta skóra pulsowała bólem i lekko krwawiła.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnarl wpatrywał się chwilę w dziurę, dochodzącemu zapachowi towarzyszyło coś... dziwnego. Podszedł powoli do niej i zerknął na dół. Nie mogąc zobaczyć dna, spojrzał w oczodoły Szczękusia -Co o tym myślisz?- zwrócił się do czaszki szukając rady. Przyjaciel milczał dłuższą chwilę, gdy Gnarl zniecierpliwiony chciał już wskoczyć do dziury, w głowie ukazała mu się myśl przesłana przez Szczękusia.
-Kurna rzeczywiście, dobrze że jesteś ze mną.- Starając się zignorować krzyki żołądka, obszedł dziurę i skierował się do drzwi. Rozsypująca się krata była niczym w porównaniu do przeszkód które kiedyś przyszło mu taranować, wziął mały rozpęd i -ZA WIELKĄ SPRAWIEDLIWOŚĆ!!!- staranował barkiem drzwi.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wzdrygnęła się, poczuwszy robaki na swojej nodze. Obślizgłe, żywe świadectwo śmierci wzbudzało w niej obrzydzenie. Jednak powstrzymała ogarniające ją mdłości i przez dłuższą chwilę stała wciąż bez ruchu, wpatrując się w ciemność. W końcu, ostrożnie poruszyła się i marszcząc nos oraz krzywiąc się niemiłosiernie, pochyliła się nad ciałem. Delikatnie dotknęła go, badając, do kogo mogło należeć. Póki co nie spieszyło jej się z opuszczeniem celi... Nie dopóki to coś czaiło się gdzieś w ciemności. Mimowolnie przeszedł ją dreszcz, a groza znowu próbowała przejąć władzę nad jej ciałem. Po raz kolejny, używając całej swej siły woli, powstrzymała napływ irracjonalnego lęku. Pozostawiła sobie jedynie świadomość, że stworzenie, które rzuciło ciało do środka, nie odeszło, a w każdym razie ona tego nie słyszała. Dlatego poruszając się jak najciszej i najostrożniej, kontynuowała badanie truchła.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do złapania za hak brakowało jej dosłownie kilka centymetrów. No cóż... Była po prostu zbyt niska żeby doskoczyć. Zmęczona, ciągłymi próbami chwycenia za przedmiot, usiadła na podłodze przed kratą patrząc na swój cel. Kraty były zbyt śliskie by się po nich wspiąć a Rozczos nie miała nic co pomogłoby jej dosięgnąć do haka. - Dobra spróbuję jeszcze raz. - Mówiąc to wstała i przymierzając się dokładnie próbowała ponownie doskoczyć. Bez skutku. Jednak w słabym świetle rzucanym przez jej ciało dostrzegła dwa korytarze. Jeden na wprost celi a drugi, bardzo zniszczony, prowadził schodami do góry. - Dobrze. Przynajmniej będzie którędy uciec. - Stwierdziła w myślach. Stanęła przed kratą i oparła dłonie o biodra. Zaczęła myśleć nad innym podejściem. Nie miała nic poza swoją piersiówką i znalezioną zapałką. Ale magia jest zawsze... - A może... - Podeszła do kraty i położyła dłoń na podłodze przed więżącymi ją prętami. Skupiła się. Światło emitowane przez jej ciało zrobiło się jaśniejsze. Po chwili ze szpar między kamieniami posadzki zaczęły kiełkować rośliny. Kiełki rosły z każdą chwilą szybciej, oplatając kraty coraz grubszymi winoroślami. Światło przygasło wracając do swojego pierwotnego stanu. Rozczos spojrzała na swoje dzieło. Kraty były owinięte lianami na tyle grubymi, że mogła za nie chwycić. Bez zbędnego czekania chwyciła się pnącza jak najwyżej i podciągnęła się stawiając stopy na niższych pnączach. Teraz mogła chwycić hak i przecisnąć się nad kratami.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 306 gości