Jedyne wyjście

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy tylko usłyszała brzdęk otwieranego zamka, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Była jednak świadoma, że to tylko chwilowy tryumf, a droga do wolności wciąż przed nią. Postanowiła zatrzymać ułamany ząb spinki, nakłuwając rękaw swojej koszuli, tak by zaczepił się on o materiał. Zdjęła kłódkę, którą także postanowiła zachować. Otwartą, przewiesiła w pasie spodni. Drgnęła gdy fragment metalu dotknął jej i tak już zziębłego ciała. Ostrożnie pchnęła kraty i wyjrzała na korytarz. Panowała tam taka sama ciemność, jak w celi. Erza mogła tylko stwierdzić, że droga biegnie w lewo i prawo. Nie wiedząc co ją tam czeka, wyszła z celi. Doceniając brak zbroi, która zapewne narobiłaby wiele hałasu, postanowiła poruszać się, tak cicho jak tylko mogła. Skierowała się w lewą stronę. Ostrożnie stawiając kroki, rozglądała się szukając jakiejś drogi ucieczki z tego przeklętego miejsca.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lava dotknęła otarcia na swojej dłoni i zasyczała z bólu. Przemyła wodą swoje dłonie. Chłód przyniósł jej chwilową ulgę. Odczepiła linę od krat i owinęła ją sobie wokół talii. Przycisnęła się do krat sprawdzając wielkość "przejścia" koło wygiętego pręta. Zmacała dłonią podłogę po drugiej stronie, po czym upewniwszy się, że jest bezpiecznie, nie bez wysiłku przecisnęła się przez otwór. Dotknęła złamanego pręta i szarpnęła lekko chcąc go wyrwać.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na duchyyyy!- Krzyknął gdy upadał. Gdy się podnosił, zauważył rozwalone udo -Psia jego mać...-syknął. Ściągnął górną część garderoby i owinął ją mocno wokół rany(na tyle mocno aby rana się zasklepiła, lecz nie na tyle by odciąć dopływ krwi do stopy). Z rozwalonej bramy wziął kilka prętów do bronienia się. Gdy wyczołgał się z celi, podparł się o ścianę, wstał i zastanowił się gdzie iść. Nie wiedział czy jest na wysokości czy w podziemiach. W końcu zdecydował się iść na wprost.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy bez najmniejszego problemu można było opuścić te pomieszczenie on jednak siedział i kombinował coś by ukoić ból skręconej kostki.
Cały czas obmywał kostkę lodowatą wodą i gdy już uznał, że to nie ma sensu... Postanowił zdjąć koszule i solidnie obwiązał nią kostkę tak by chociaż trochę ją usztywnić.

Wiedział, że nie może przesadzać z nadwyrężaniem nogi, a gdyby chciał tu zostać, umarł by pewnie z głodu.

Postanowił ruszyć przed siebie i wybrał korytarz prowadzący w prawo. Lekko niezdarnie, ale ostrożnie szedł przed siebie wspomagając się rękoma o ścianę.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Devon próbował wytrzymać ból głowy. Czuł ogromne pragnienie. - Ogarnij się chłopie. - Powiedział sam do siebie. Wstał i na czworaka szukał miejsca w którym kapie woda na ziemie. Po kilku minutach udało mu się, poczuł ulgę gdy na języku poczuł krople wody i mógł przylgnąć twarzą do chłodnej i wilgotnej ziemi.
Musiał się dowiedzieć gdzie się znajduje, zorientował się że ma na sobie jakieś szmaty, a w kieszeni mały wytrych. Podszedł po omacku do krat. Chwycił się ich oburącz, po czym krzyknął, z nadzieją czekając na odpowiedź. - Jest tam ktoś?! Halo! -
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nexesi chwilę się zawahała. Ciągle towarzyszyło jej obawy typu "a co jeśli". Niczego nie mogła być pewna a w szczególności tego pod jakim napięciem znajduje się przewód i co będzie po jego przerwaniu. Asurka, postanowiła jeszcze raz sprawdzić dokładnie celę i kraty, a nuż coś w strachu zdołało jej umknąć...
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Plask*. Asura leżał w czymś nieprzyjemnym bo nie zauważył kałuży pod nogami. To było tak zaskakujące że aż krzyknął. Wtedy usłyszał jak echo niesie się po korytarzach tego miejsca. Lekko przytłoczony powtarzającym się odgłosem jego krzyku zebrał się z podłogi. To w czym wylądował wydawało dziwny zapach, który kojarzył mu się tylko z jednym."Krew?"
Proto wstał szybko i już miał sięgać po flakon gdy pomyślał że lepiej nie wiedzieć w co wpadł. Poza tym miał nie marnować jego energii. A teraz gdy oczy zaczęły mu się przystosowywać do ciemności zmarnowałby tylko szansę na widzenie czegokolwiek. Nie było wyjścia, musiał napierać dalej. Szczelina robiła się coraz większa, jeszcze trochę i da radę się przecisnąć. Jeszcze tylko trochę wysiłku. Żeby dodać sobie odwagi Asura spojrzał w ciemność i powiedział cicho:
-Nie pochłoniesz mnie. Czekaj tylko, zrobię wszystko by rozedrzeć cie najsilniejszym światłem jakie znajdę.-po czym wrócił do pchania mając na uwadze kałużę pod sobą.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Fae nie dowierzała swojemu szczęściu. Sięgneła po klucz lecz ten odskoczył. Wyciągnęła rękę do granic. Udało się. Szybko wstała i otworzyła kratę. Wolność? Wymknęła się i wsłuchała w ciemność. Słysząc niepokojący pogłos, ruszyła w przeciwną stronę, trzymając rękę na ścianie.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cholera-Rikstie zaklęła pod nosem czując jak z oka promienieje ból. Mimo wszystko była jednak szczęśliwa, w drzwiach nie było żadnej pułapki, a przynajmniej na to wyglądało. *No to pierwszą przeszkodę mam za sobą*-pomyślała asurka-*Jednak nie ma co się śpieszyć* Wziąwszy patyk do ręki, usiadła pod ścianą i nasłuchiwała dźwięków z korytarza, czekając aż jej oczy przyzwyczają się do ciemności.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przebywanie w ciszy sprawia, iż zaczynasz słyszeć dźwięki, których normalnie byś nie słyszał. Wcześniej może byś się z tego cieszył - w końcu nie otacza cię głucha cisza. Kiedy jednak drzwi do celi stanęły otworem, a między tobą, a niezbadaną ciemnością korytarzy nie zostało już nic - nie byłeś już jednak z tego tak zadowolony.
Fae Wan
Poczułaś ulgę, kiedy włożyłaś klucz do zamka w drzwiach celi, przekręciłaś i usłyszałaś brzdęk otwieranego zamka. Klucz pasował, drzwi otworzyły się. Zaniepokojona dźwiękiem starałaś się pójść w innym kierunku, nie byłaś jednak pewna, skąd dochodzi. Wybrałaś jednak drogę w prawo* Starając się ostrożnie stawiać kroki, trzymałaś się ściany. Po dłuższej chwili marszu w kompletnych ciemnościach poczułaś, że ściana załamuje się - korytarz skręcał. Nagle, tuż przed tobą zapaliła się pochodnia. Zamarłaś i dostrzegłaś, że możesz iść prosto, po schodach, lub przejść przez spore, łukowe drzwi.
*
Nie napisałeś, w którą stronę idzie twoja postać, więc się porządziłam.
Justiciar Hailborn
Rana na twojej głowie krwawiła, a ty słabnąłeś. Nie podjąłeś żadnej walki. Ostatnim dźwiękiem, który usłyszałeś był odgłos otwieranej bramy do twojej celi. Potem była już tylko ciemność.
*
Twoja postać zginęła. Zamieściłam wyraźną informację, minęły 3 tury, nie dałeś mi żadnego znaku, że nie masz jak się wpisać czy coś, więc Obrazek
Devon Blooddrunk
Wypicie tych kilku kropli wody dobrze ci zrobiło - odzyskałeś jasność umysłu. Twój głos odbił się echem, ale nie dotarła do ciebie żadna odpowiedź. Gdy dotknąłeś krat, jedna z dłoni natrafiła na żeliwny zamek. Za kratami natomiast dostrzegłeś, że korytarz ciągnie się w prawo lub w lewo.
Erza Scarlett
Korytarz ciągnął się w nieskończoność. Miałaś już dość nieprzeniknionej ciemności. Od czasu do czasu wydawało ci się, że słyszałaś dźwięk, co sprawiało, że zamierałaś na chwilę. Zimno już mocno ci dokuczało, że pomału nie mogłaś panować nad szczękającymi zębami. Gdy myślałaś, że korytarz nigdy się nie skończy, nagłe światło niemal cię oślepiło. Tuż przed tobą rozpaliła się pochodnia. Oświetliła dalszy fragment korytarza oraz duże, łukowe drzwi.
Rozczos
Wspinając się po pnączach, dosięgłaś przerwy w kracie. Nie była duża, przeciśnięcie się przez nią sprawiło ci zatem trochę trudności. Nie obyło się bez zadrapań, jednak nie było to nic poważnego. Gdy w końcu przełożyłaś nogi na drugą stronę krat, opuściłaś się w dół i zeskoczyłaś. Podłoga była wilgotna, usłyszałaś ciche mlaśnięcie, kiedy twoje stopy dotknęły posadzki. Poczułaś ulgę i jeszcze raz rozejrzałaś się, widząc tylko, że możesz iść teraz schodami w górę lub prosto, korytarzem.
Nexesi
Rozwaga przede wszystkim. Ignorując iskrzący przewód, jeszcze raz, spokojnie obeszłaś małą celę, badając każdy jej kawałek. Już myślałaś, że nic więcej tam nie znajdziesz, jednak twoja ręka natrafiła na małe wgłębienie między kawałkami kamieni na ścianie celi. Małe, lecz spokojnie mogłaś tam włożyć dłoń.
Vor Juviton
Prowizoryczny opatrunek powstrzymał krwotok, zdawałeś sobie jednak sprawę, że nie było to jednak rozwiązanie na dłuższą metę. Teraz jednak ponownie skupiłeś się na wyjściu z celi. Ściskając w dłoniach pręty, ruszyłeś przed siebie. Nie zaszedłeś jednak daleko, gdy tuż przed tobą zapaliła się pochodnia, na chwilę cię oślepiając. Spostrzegłeś, że możesz iść dalej korytarzem, lub spróbować przejść przez spore, łukowe drzwi.
Rikstie
Oko bolało, jednak po dłuższej chwili przestałaś zwracać na niego uwagę. Nie byłaś pewna, czy to dlatego, że oko przestało boleć, czy po prostu przyzwyczaiłaś się do bólu. Nie miałaś też możliwości sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku, nie widziałaś bowiem nic. Siedziałaś pod ścianą, aż ciemność zaczęła nabierać kształtów. Korytarz ciągnął się od prawej do lewej.
Protoboy
Po krótkiej chwili siedzenia w lepkiej kałuży z całą pewnością mogłeś stwierdzić, że to krew. Mimo tego, uparcie pchałeś drzwi, aż w końcu udało ci się zrobić na tyle szerokie przejście, byś spokojnie mógł się przez nie przecisnąć. Kałuża pod twoimi nogami robiła się coraz większa. Nagle, ku twojej zgrozie usłyszałeś dźwięk, który brzmiał jak głęboki, bolesny wdech.
Lilac Fulgur
Nasłuchiwałaś jakiegokolwiek dźwięku, świadczącego o bliskiej obecności osobnika, który wrzucił do twojej celi śmierdzące zwłoki, nie doczekałaś się jednak choćby najcichszego oddechu, czy kroku. Badając truchło znalazłaś małą manierkę, w której chlupotała resztka jakiegoś płynu. Na krótką chwilę nieuważnie odsłoniłaś swój kwiat, który oświetlił zwłoki. Poznałaś go... ciało było w opłakanym stanie, nie miałaś jednak wątpliwości, że był to charr, który przyniósł ci informacje o ojcu... Kontynuowałaś jeszcze chwilę przeszukiwanie, nie znalazłaś jednak już nic więcej.
Wagon
Usztywnienie kostki pomogło na tyle, że mogłeś wstać i chodzić, każdy krok powodował jednak przeszywający ból, znacznie ograniczając szybkość, w którą mogłeś się poruszać. Wolno szedłeś przed siebie, za towarzysza mając tylko ciemność i otępiający ból. Gdy czułeś, że dalej już nie dasz rady, przed tobą nagle zapaliła się pochodnia. Zatrzymałeś się nagle, oślepiony na krótką chwilę. Gdy otworzyłeś w końcu oczy dostrzegłeś, że światło oświetla dalszy fragment korytarza oraz duże, łukowe drzwi.
Gnarl Krzykodrap
Nie dając się ponieść ogłupiającemu uczuciu głodu, ominąłeś dziurę i podszedłeś do drzwi. Odsunąłeś się lekko i z całym impetem uderzyłeś w nie. Okazało się, że były tak spróchniałe, że cała ta siła nie była potrzebna. Wyleciałeś na korytarz, uderzając mocno w przeciwległą ścianę i zjechałeś po niej na posadzkę. Usłyszałeś dźwięk małego przedmiotu, który wypadł ci z łap i gdzieś się poturlał. Szczękuś*... Lekko otępiony siedziałeś tak chwilę, dostrzegając tylko kątem oka, że siedzisz tuż obok schodów w dół, a korytarz ciągnie się w lewo.
*
Szczękuś poturlał się nieopodal, zajmie ci jednak trochę czasu znalezienie go, jest bowiem całkiem ciemno.
Lava
Mocowałaś się chwilę z wygiętym prętem, który nie chciał tak łatwo puścić. Bolesne obtarcia na twoich dłoniach nie pomagały. Ignorując to jednak szarpałaś pręt, pogarszając tylko stan swoich dłoni. W końcu się jednak udało. Pręt nie był długi, miał ok. 35 cm. Ściskając go w dłoniach, poświęciłaś chwilę na zastanowienie się nad kolejnym ruchem.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Manierka zachlupotała, gdy Lilac ostrożnie obracała nią w dłoniach. Miała szczerą nadzieję, że zawiera ona wodę, jednak brak pewności w tym temacie sprawił, że póki co nie zamierzała jej otwierać. Schowała ją między materiałem spodni a skórą, mając nadzieję, że jakoś się tam utrzyma. Następnie zerknęła na leżące u jej stóp ciało. Rozpoznawszy nieszczęsnego informatora, parsknęła tylko. Być może mówił prawdę, być może kłamał - niezależnie od tego, nie znała go dobrze, a w końcu przyniósł jej złe wieści. Może więc to mu się należało? Nie znalazłszy już nic więcej przy nim, ostrożnie ominęła ciało. Mimo nie ustępującego niepokoju, wiedziała, że nie może na zawsze zostać w tej celi. Powoli więc podeszła do wyjścia, uważnie rozglądając się i szukając jakiejś oznaki wroga. Dźwięki, które docierały teraz do jej uszu, powodowały, że jej futro mimowolnie jeżyło się na karku. Ciemność wyjątkowo przerażała ją. Nic tutaj nie wydawało się naturalne. Nic. Łącznie z jej obecnością.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Erza przystanęła koło pochodni, która tak nagle się zapaliła. Przed oczami kobiety, nadal błyskały plamki, które ją zaślepiał. Odczekała dłuższą chwilę, aż wzrok przywyknie do oświetlenia. -Czy to jakaś magia? Coś tutaj jest nie tak, ta pochodnia nie mogła się sama zapalić.- kobieta myślała intensywnie, zachowując czujność, aby nie wpaść w jakąś pułapkę. -Jakbym już nie była w pułapce..- pomyślała z ironią. Podszedłszy do tajemniczych drzwi, zaczęła nasłuchiwać, czy ktoś lub coś za nimi jest. Nadal starała się zachować tak cicho jak tylko mogła.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozczos z niemałym trudem przecisnęła się ponad kratami. Mimo ostrożności kilkukrotnie poraniła się lekko o ostre brzegi prętów. Wśród głuchej ciszy dźwięk towarzyszący lądowaniu po drugiej stronie celi wydał jej się potwornym hałasem. Rozprostowała się i popatrzyła wgłąb celi. - No. Najłatwiejsza część za mną. - Bąknęła pod nosem. Teraz popatrzyła na możliwe drogi wyjścia. Jedna prowadziła prosto, druga schodami w górę. Jako, że prawdopodobnie znajdowała się w podziemnych lochach, logicznym wyborem były schody prowadzące do góry. Sylvari oparła się plecami o ścianę i powoli zaczęła iść przy okazji nasłuchując dźwięków wśród bliżej niezidentyfikowanego hałasu. Oddychała miarowo, spokojnie. Zażyty specyfik nie pozwalał jej na pożarcie przez jakiekolwiek emocje. Przystanęła na chwilę. Choć szansa trafienia na nieuzbrojonego przeciwnika była raczej zerowa to uniosła ręce na wysokość brody na wypadek walki. Popatrzyła na swoje pięści i zaczęła ponownie iść.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wysiłek przyniósł efekt. Bramka uchyliła się jeszcze bardziej. Był w stanie prześliznąć się i wyjść naprzeciw ciemności stawiając kroki w nieznane. Lecz zanim to zrobił wszedł co celi by wziąć kilka głębszych wdechów. I zdziwił się że plasnął gołą stopą w jakiejś cieczy. "Zaraz, tego to nie było. Ta kałuża rośnie?" zastanowił się. To by nie znaczyło nic dobrego. To by znaczyło że blisko jest coś co traci krew. Asurze lekko zadrżały ręce. Nie wiedział co miał sądzić. Wtedy usłyszał głos istoty która cierpi. Był przerażony. Nie było wyjścia. Dobył flakonu i potrząsł nim jednocześnie zasłaniając jedno oko. Przynajmniej ono pozostanie przyzwyczajone do mroku. Dobył flakonu i skierował jego blask w stronę kałuży i drzwi. Następnie chciał dostrzec to co blokowało te drzwi bądź źródło obcego dźwięku. Nie wiedząc czego może się spodziewać.
aiwe_database

Re: Jedyne wyjście

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Devon gdy zorientował się że jest zamek do krat, od razu przypomniał sobie o wytrychu. Na wszelki wypadek, sprawdza całą celę, czy czegoś przypadkiem pożytecznego nie znajdzie. Na samym początku znalazł tylko zapałkę. - Ehh... no nic, albo użyje wytrychu, albo zostanę tu i zgniję. Nie ma sensu go oszczędzać - Pomyślał, po czym podszedł do zamka, włożył wytrych i z największym skupieniem i wytężonych słuchem, próbował otworzyć zamek.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 311 gości