Egzekucja

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Blondyna z niepokojem przyglądała się sytuacji. Trzymała dłonie na rękojeściach swoich łańcuchowych mieczy i czekała na rozwój wypadków. Liczyła na pozostałych członków Bractwa i ich nieodpowiedzialność. Planowała wyruszyć jak tylko wybuchnie chaos, blinknąć do Mery i wybebeszyć go.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cath nie chciała tracić więcej czasu na krążenie i szukanie dogodnego miejsca. W końcu to egzekucja, a na takich... widowiskach zdarzają się czasem różne niespodzianki.
Wciąż skryta w cieniu wyszeptała kilka słów. Zza załomu nieopodal wyszedł jej klon, który zaczął przeciskać się między tłum głośno mówiąc - Przepraszam, przepraszam! Proszę mnie przepuścić, tam jest mój mąż, mój syn (itp), przepraszam.
Jeśli klonowi udało się zrobić "tunel" w tłumie, Cath ruszyła za nim.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozpoczęła się wojna. Dwóch strażników padło szybko w pozycji, gdzie Ken posiadał tymczasową fortyfikację. Szubienica z kolei miała więcej do opisania. Widok zakryły kłęby dymu dymnych bomb Aleery. Tylko dwa z trzech strzałów trafiły w liny, na których mieli kryminaliści zawinąć. Ponadto skopany przez nią strażnik wypłynął Merę poza platformę. Dziewczyna, która także była z nim skuta została pociągnięta zaraz za nim. Najgorzej na tym miał trzeci, który nie tylko przez szarpnięcie teraz dusił się zaciśniętą pętlą, ale widzieć mógł scenę jak z koszmaru. Piła zdążyła przeszyć kogoś, zanim jeszcze skazańcy upadli na ziemię. Lunar pod ukryciem dorwał... kopniętego przez Aleerę strażnika. Berni nie miał teraz problemu, gdyż straże ruszyły w stronę zamieszania. Cathowl była tylko teraz popychana przez uciekający w panice tłum. Można stwierdzić, że gapie sami do niej przyszli. Arystokracja na jej szczęście potykając się o swoje płaszcze albo suknie w pośpiechu upadali pod jej nogami, dając tym szansę na szybką kradzież kieszonkową. Drugiego z trzech strażników powalił silny strzał, który przeszył chyba pół miasta. Na środku podestu stał teraz mężczyzna z dwoma pistoletami, chociaż jeden z nich wyglądał jak skrócona strzelba. Odziany był w czarny płaszcz, podobny do tego, który nosił Mera, a jego twarz ukryta była pod kapeluszem. Spojrzał się w ciszy na masakrę i czekał na rozwój wydarzeń.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mimo nagłego chaosu kobieta nie zastanawiała się zbyt wiele. Odwołała klon, a sama w złodziejskim tańcu kluczyła między uciekającą arystokracją okradając kogo popadnie. Stara się utrzymać cień, co nie było łatwe, gdyż co chwila ktoś ją potrącał i popychał. Zrzuciła więc osłonę, nasunęła kaptur i napełniwszy kieszenie kosztownościami powoli próbowała wycofać się w jakiś pusty kąt, by przeczekać wrzawę. Nie zwracała większej uwagi na sytuację na podeście z szubienicami, ani na strzelaniny.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przepraszam! - blondyna rzuciła wydobywając ostrze tak by nie powiększać rany.
Zeskoczyła na dół, w locie wzywając fantazma. Po wylądowaniu zaczęła szukać wzrokiem Mery. Jeżeli go dostrzegła, ruszyła za nim chcąc go wypatroszyć. Jeżeli zaś nie, posyła iluzję do najbardziej prawdopodobnej drogi ucieczki a sama bierze inną możliwą drogę.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli i rannych lub martwych strażników jest już dwóch, Aleera dość nieźle się wkurzyła. Nie było teraz czasu na bawienie się wytrychem w kajdankach, a na ostatnim więźniu i tak jej nie zależało, a co więcej łatwiej jest uciec z mniejszą ilością osób. Szybko schowała pierwszego Ruinmakera, w którym został jeden strzał, a wyciągnęła drugi w pełni załadowany i sztylet. Starała się celować w najsłabszy punkt rąk, by potem nie miała trudności z odcięciem ich, następnie dwa razy, z odstępem czasu wcisnęła spust. Gdy kule trafiły, to starała się szybko odciąć ręce biednego wisielca, po czym szybko doskoczyć do Mercifala, by go osłaniać przed atakami, wyciągając swój rapier i szykując się do parowania.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bernenion biegł po dachach starając się dobiec tam do Mery, szukał również miejsca z którego mógł jak najbezpieczniej zeskoczyć, starał się przy tym spaść na jakiegoś strażnika żeby go powalić natomiast twarz miał zasłoniętą szalem, kiedy wylądował starał się dobiec do Mery jak najszybciej, każdego napotkanego strażnika próbował powalić na ziemię starając się ich nie zabijać, co najwyżej połamać im parę kości.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Piła mężczyzny ukrytego pod iluzją kobiecego wyglądu nie musiał tak naprawdę czekać długo, by zobaczyć swój cel. Przed wypatroszeniem osłonił łańcuch, który na bardzo krótki czas zatrzymał piłę. Kajdany pękając pozwoliły na wykonanie pchnięcia, lecz Mera uskoczył do tyłu, nie będąc już skrępowany. Aleera z kolei pomogła nie tylko jemu, lecz też dziewczynie, która nadal była przykuta do nieszczęśnika, który i tak już się udusił. Sztywne ręce wylądowały na ziemi, dając Yukari także swobodę ruchu, lecz ciągnąć nadal musiała łańcuch. Lunar miał w tym momencie problem, gdyż na jego drogę szybko po wszystkim wskoczyła Aleera. Dodatkowo na samym środku nadal stał mężczyzna w płaszczu, który widząc jak 'jego obrany oponent' zignorował go - postrzelił go w tył pleców (w lewy bok. Tak, Lunara), by móc go zatrzymać na krótki czas. Mera jedną dłonią pociągnął Aleerę, a drugą łańcuch Yukari, by dać im znać, by uciekać w stronę ulicy, gdzie właśnie czekał już na nich Berni. Samemu poczekał chwilę, przyzywając przy tym swój łańcuch z ostrzami. Nieznajomy zeskoczył z podestu, starając się obmyślić dalszy plan działania. Cathowl z kolei obawiała się dość szybko, lecz w tym chaosie trafiła na osobę, która jednak nie oddała swoich kosztowności.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iluzja spadła z mesmera gdy tafiła go kula. Zaklnął plugawie gdy pocisk go trafił. Obróciło nim lecz za pomocą balansowania ostrzami utrzymał się na nogach. Fantazm skoczył z piłami na zeskakującego nieznajomego, chcąc się nim zająć a Lunaris posłał w umysł Mery niszczący percepcję atak.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ken przyglądał się przez celownik całemu zajściu, ale nie widział wiele ponieważ dym przysłaniał wszystko. Gdy zamierzał oddać pierwszy strzał usłyszał przerażający huk z strony szubienicy. Gdy dym lekko opadł, Ken zobaczył co było powodem huku. Tajemniczy mężczyzna stał nie daleko Mery i chyba nie miał zamiaru go zabić, chwilę później jeden członków Aiwe uwolnił Mere i kobietę. Ruszyli oni wszyscy w stronę jeden z uliczek, tajemniczy mężczyzna zeskoczył z szubienicy i najpewniej chciał do nich dołączyć. Właśnie chciał, ale ktoś się na niego rzucił to był właśnie czas dla Kena wycelował szybko w dziwne miecze piłowe tajemniczego osobnika i wystrzelił po czym oddał szybko drugi strzał, ale to już w rękę. Nawet jeśli nie trafi to tym zdezorientuje przeciwnika. Przeniósł swój wzrok na uciekających i na wszystkich strażników wokół nich. Jeśli jacyś się tam znajdowali albo jacyś byli na drodze uciekających Ken zaczął od razu w nich strzelać. Wszystkie strzały oddawał w nogi lub ręce, nie chciał ich zabić. Wystarczyło mu to, że zabił już dwóch strażników.
- Uwielbiam strzelać w ruchome cele! *pod bandaną na twarzy Kena widniał przerażający uśmieszek*
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta tylko parę sekund obserwowała niedoszłą ofiarę kradzieży. Trudno - pomyślała i zaczęła powoli wycofywać się, chcąc zniknąć z pola widzenia. Naciągnęła kaptur głębiej na twarz, po czym wypuściła przed siebie klona, a następnie zanurkowała w tłumie, wstając dopiero minąwszy kilka osób. Szukała wyjścia z tłumu.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Aleerze nie trzeba było dawać znaków, że czas się wycofać. Jeżeli zdążyła zauważyć, że Lunaris próbuje rzucić jakieś zaklęcie, stara się wpierw wystrzelić dwie kule w jego pobliże, by rozproszyć jego uwagę a następnie wyrzuca jedną bombę dymną pod jego nogi, po czym biegnie w stronę zaplanowanej swojej drogi ucieczki nim zbiorą się odziały straży, a być może nie tylko straży.

Jeżeli nie zauważyła ruchów Lunarisa, wtedy szybko chwyta łańcuch, który jeszcze krępował nieznaną Aleerze kobietę i szybko biegnie chcąc poprowadzić ją oraz innych poza plac egzekucyjny, rzucając na ziemię jeszcze jedną bombę dymną która miałaby utrudnić możliwość szybkiego złapania ich.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bernenion zszedł na poziom ziemi i obserwował całe zajście czekając aż uciekinierzy pobiegną do niego, w międzyczasie za pomocą topora otworzył studzienkę do kanałów obserwując czy nikt go nie podgląda.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rurikton opustoszało. Wszyscy gapie, którzy przyszli zobaczyć krótkie widowisko szybko pod wpływem strachu i paniki, gdy zobaczyli uwalniających się więźniów pouciekali w obawie o własne życie. Teraz na placu zostali tylko strażnicy, którzy już biegli w stronę zamieszki. Czasu było mało, lecz ucieczka była już w zasięgu ręki. Czasu dodawał Ken, którego postrzały pojedynczych Seraph zaczęły zdezorientować. Niektórzy stanęli w miejscu, by znaleźć miejsce postrzałów, inni nadal jednak mknęli w stronę złoczyńców, by móc ich złapać. Yukari nie była jakoś chętna do ucieczki. Ona paliła się do walki, nie reagując na pociągnięcia łańcuchów Aleery. Dopiero brutalne szarpnięcie od Mery spowodowało, że by złapać równowagę musiała aż przemieścić się do niego. Bomba dymna opadła szybko, zakrywając dokładnie dość duże pole na placu. Klon Lunarisa, który szarżował w stronę tajemniczej postaci został bezlitośnie zmieciony z powierzchni ziemi nie tylko przez strzał Kena, lecz też drugi, głośny wystrzał z dwulufowej broni, jaką ten trzymał w prawej ręce. Strzał chybił Lunara, lecz celował on w stronę kuli, którą wcześniej posłał ku Merze. Zasalutował mu wyzywająco i samemu zniknął w cieniu, gdy zobaczył, jak blisko są już straże. Strzał może i był celny, lecz chyba nadto celny. Zniszczył on wysłany przez mesmera pocisk i trafił w lewą pierś Mercifala. Do tego małe już części magii dotarły do niego, powodując małe zamroczenie. Gdyby nie dymna zasłona, nie mógłby jakoś w swoim tempie jednak z tym walczyć i powoli jednak zniknąć w podniesionej przez Berniego kanalizacyjnej studzience wraz z nim i dziewczyną. Wiedział, że Aleera będzie miała własny plan na ucieczkę, więc pomimo widocznej rany postrzałowej uśmiechnął się do niej i zniknął za kamienną płytą. Straże jeszcze przez chwilę kręciły się po placu, starając się zabezpieczyć teren i odnaleźć nadal pozycję wsparcia uciekinierów. Dodatkowo stanęli oni przy mesmerze i oczekiwali na jego wyjaśnienia w sprawie zabójstwa jednego ze strażników jego piłą.

W tym samym czasie brzęcząca bogactwami Cat wątpiące się w ruch tłumu, który uciekał w stronę głównej ulicy Divinity zauważyła, że idąc z tłumem będzie jej najłatwiej nie tylko się ukryć przez strażą, lecz też przed faktem kradzieży. Bowiem w tłumie nikt nie patrzał na twarze, tylko na ucieczkę w bezpieczniejsze miejsce.
aiwe_database

Re: Egzekucja

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od strony bramy prowadzącej do dzielnicy zaczęły dochodzić dźwięki opancerzonych butów. Nie była to jednak pojedyncza para butów, a raczej dziesiątki. Na plac wtargnęło z czterdzieści osób. Podobnie rzecz się miała z gospodą. Drzwi do niej otworzyły się z hukiem i także na plac wyłoniło się kilkanaście postaci. Niektórzy byli w ciężkich pancerzach, w szatach magach lub skórzanych pancerzach. Wśród ich szeregów nie zapanował chaos, wiedzieli dokładnie co mają robić. Musieli mieć dokładny podgląd na całą sytuację z okien karczmy. Zrazu ruszyli w kierunku, w którym uciekli więźniowie. Szybko otoczyli Aleerę, celując w nią pistoletami, łukami a nawet kosturami i mieczami. - Stój. Wykonaj jeden podejrzany ruch, a nie będziemy mieli litości. - zabrzmiał damski głos, spod jednego hełmów. Podobnie rzecz się miała w kanałach. Gdy tylko Mera, Yukari i Berni zeszli i zamoczyli swe stopy w okropnej, śmierdzącej mazi, dostrzegli jak ze wszystkich odnóż kanału wyłonili się serafini. Młody mężczyzna o długich włosach, w zbroi serafa wyszedł przed uformowany wśród uciekinierów krąg. Mierzył w Merę z łuku. Cała reszta serafów także miała broń w gotowości. - Chyba nie myśleliście, że pójdzie wam tak łatwo, prawda? Rzućcie broń, wróćmy na górę i dokończmy to co zaczęliśmy, a co nam bezczelnie zakłóciliście. - Uśmiechnął się serdecznie do trójeczki. Grupa która wcześniej wkroczyła od strony bramy, rozdzieliła się na dwie grupy. Jedna ruszyła w stronę Lunara, druga natomiast do otoczonej Aleery. Przy mesmerze uformował się zbity krąg, nie pozwalający nikomu się przedostać ani do, ani ze środka. Do uszu naszego pechowca docierały takie polecenia jak: "Rzuć broń", "klęknij" i "nie stawiaj oporu, a może podarujemy Ci życie". Kenjase nie miał lepiej. Kilku strażników zauważyło wystającą lufę z okna i ruszyło w tamtym kierunku. Nim jednak dotarli do drzwi, Ken mógł usłyszeć za sobą męski głos mówiący. - Wstań. Powoli. Upuść karabin. I nie odwracaj się, albo wbije Ci miecz prosto w serce. - I faktycznie, poczuł jak coś zaczyna go kuć w lewą część pleców. Najlepiej na całym tym zamieszaniu wyszła Cathowl, której żaden strażnik nie zanotował.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 309 gości