Dry Top - Iskra

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Dry Top - Iskra

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

B.I.Z.A.R.O. czyli Bardzo Ingerencyjne Zabezpieczenie Asuriańskich Rzeczy Ogólnych krocząc, pędząc wręcz przez obfite wnętrze głównego namiotu, naruszył kilka urządzeń w mniejszym, bądź większym stopniu. Nie była to jego wada produkcyjna, ale sam Golem, nie miał zostać użyty, aż nie zostałyby wprowadzone w nim odpowiednie poprawki, ale teraz... ? Teraz Golem pędził, zrzucajac kilka zbyt logicznie ustawionych fiolek na twardy grunt i naruszając coś, co wyglądało jak wielka szklana tuba.

Puls kobiety zabił mocniej.

Oczy powoli odzyskiwały wolę.

- Postaram się, by narobiło więcej, niż tylko hałas. - kapłan rzucił z wyraźnym skupieniem na ustach i pchnął powietrze z siła, jakby faktycznie próbował do siebie coś odepchnąć. Moss wyraźniej zakrzyknął na wiatr, odrzucając płonącą płachtę daleko w stronę dalszych zakamarków tunelu. Kilka z odłamków, czy to mocowań namiotu, czy samej płachty rozleciało się na różne strony, ale nawiększy opad zarzucony został na namiot sąsiadujący z namiotem molochem- tym, który jak sądził Zack mógł być domem operacji.

I faktycznie, dało się już słyszeć echo pokrzykiwań, a dym tańczył w powietrzu wzbudzony przez energię ziemi i tej jaskini. Do tego, asura jaki wcześniej próbował się zasłonić, teraz był widoczny jak na dłoni - tak samo zresztą, jak pędzący w ich stronę golem, którego Zack dostrzegł przez dym wyłacznie przez jego błyszące kryształy.
- Ty i ja kontra jaskinia pełna bandytów. - Escad rzekł i bez ostrzeżenia wystrzelił elektryczną wiązką w asurę, który sięgał już po pistolet. Szok elektryczny, skutecznie go od tego odwiódł - od życia zapewne też, biorąc pod uwagę jak rozłożył się pośród skał.
aiwe_database

Re: Dry Top - Iskra

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Czymże słonko nie jesteś? - Asurka podeszłą do Rose, wyraźnie odsłaniając swe ostre jak sztyleciki ząbki w parodii uśmiechy. Wyglądało to tak, jakby pająk właśnie rozpuszczał swe nici wokół swej ofiary, gotowy pożreć swoją zdobycz w każdej chwili. - Może powt-.. - Viddi przerwałą gwałtownie, nagle, nadstawiając wysoko uszy. Nim ta zdołała sięgnąć do pasa, po coś, czym mogłaby się osłonić... Namiot zawalił się z porządnym szarpnięciem, a część materiału zaczęła się kurczyć pod wpływem nagłego płomienia jaki na nim zagościł.

Ogień w szybkim tempie zaczął tańczyć pomiędzy nimi, ale widoczność zanikła, kiedy gorąca płachta opadła w momencie, kiedy jeden z pali zapłonął żywiej. W całym tym chaosie, jaki zapadł na namiot badawczy pewnej kobiety, zarówno Pszczoła jak i Bob zagubili na chwilę pojęcie gruntu i otoczenia. Pośród jarzącego się ognia i porywczego ciepła, było słychać wyraźne, złowieszcze i wściekłe pomruki Vidii. Holograficzne ostrze przeszyło płachtę na tyle, by ocalić trójkę przedstawicieli Radykalnej Analizy Ideii Destrukcji przed zakasłaniem się na śmierć.
- Na krzywe zęby Primordusa! - Viddi warknęła, kasłając ostro i ocierając łzy od dymu. Jane/Rose nie było na stoliczku operacyjnym pszczoły, a większość maszynerii Pszczoły właśnie żegnała się żywotem poddana ogniem. - Znajdzcie ją i jej wsparcie! - rozkazała dwójce ludzi i zaczęła zamaszyście "szorować" holograficznym mieczem po krępującej ruchy płachcie.

Rose, nadal pokręcona nieco od tej słodyczy jaką jej podano, zdołała skryć się na tyle w cieniu, by wyczołgać się z narastającymi w oczach łzami na drugi kraniec zawalonego namiotu. Ramiona i uda miała nieco osmalone i miejscami poparzone, ale ból nie miał znaczenia, kiedy walczyło sięo żyie. Dotyk zimnej skały koił odrobinę i dawał nadzieję. Naturalnie słyszała pełne złości popiski asurki, ale teraz miała pewną przewagę. Ktokolwiek sprawił, że na namiot spadły gorące odłamki i płonąca warstwa materiały, ocalił jej życie i teraz byłoby w złym takcie je stracić mimo wszystko.
aiwe_database

Re: Dry Top - Iskra

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura delektował się ostatnimi spokojnymi oddechami, obserwując jak namiot niczym płonący ptak przemierza jaskinię uderzając w kolejny stojący daleko z tyłu. Dokładnie o to mu chodziło. Taki rodzaj ataku na pewno wywoła szok, uderzy w psychikę bandytów którzy nie spodziewali się żadnego ataku, a na pewno nie tak niszczącego.

Ale oddech asury był złym przykładem tego co działo się w jego ciele. Serce pompowało krew szybciej, adrenalina która jest głównym katalizatorem magii wojownika rozprowadziła się już po jego ciele. Dzięki treningowi wytrzymałościowemu któremu poddawał się Zack, służyła przyśpieszeniu regeneracji jego organizmu. Jedna z wielu technik wykorzystania adrenaliny była mu wyjątkowo bliska, przez jego słabą podatność na magię leczniczą z zewnętrznych źródeł.

W dymie i zawierusze widać było zbliżające się w ich kierunku w rytmicznym, szybkim tępię świecące punkty. To mógł być tylko golem, albo strój bojowy. W obu przypadkach musieli się przygotować do ataku. Ale Zack nie zamierzał czekać.

Asura ruszył mu naprzeciw.

Wykorzystując dym chciał zmusić przeciwnika do walki w nim. Przez jego świetliste punkty na ciele, zlokalizowanie go i jego ruchów w dymie nie będzie problemem, ale dostrzeżenie skaczącego asury już nie byłoby łatwe. Dodając do tego to, że optyka w wielu podstawowych golemach nie jest dosyć zaawansowana by wykrywać przeciwnika po sygnaturach cieplnych, miałby szansę wykonać kilka ataków zanim przeciwnik miałby szanse na kontratak.

W biegu Asura załadował ostatni kryształ ogłuszający do pistoletu, a następnie porwał kawałek tkaniny namiotu który rozszarpał Eskad by zasłonić nim sobie usta. Z ostrzem gotowym do pchnięcia, buzując od adrenaliny asura wbiegł w dym rzucając się w wir walki.

Jego podstawowym celem było naruszenie albo pancerza, albo jednego z kryształów, albo syntetycznych osłon które powinny się na nich znajdować. Pchnięcia w boki przeciwnika, skoki poza zasięg jego ramion i skupienie na tym by cały czas unikać stania przed nim, był głównym celem tej potyczki. Gdyby dostrzegł że przeciwnik wykonuje szeroki zamach albo mierzy do niego z którejś z kończyn, asura czeka do ostatniego momentu by wykonać unik, by następnie wykonać kontratak.

Ranne ramię dzierży pistolet, które do czasu odnalezienia sporej dziury w pancerzu służy tylko jako przeciwwaga dla miecza. Ramie w pełni sprawne dzierży miecz i nęka nim przeciwnika.
aiwe_database

Re: Dry Top - Iskra

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bob chwycił swój miotacz ognia w ostatniej chwili przed konfuzją wywołaną przez opadający namiot. Tak było zawsze z tego co pozostali mogli pamiętać. Irokez i jego broń byli nierozłączni nie ważne co się miało dziać.
Kiedy udało im się wydostać spod podpalonego materiału a szefowa wydała swoje rozkazy, człowiek skinął asurze głową i chwycił porządniej swoją broń. Z tego miejsca była tylko jedna trasa na zewnątrz, i nią właśnie żwawym krokiem zaczął teraz zmierzać Bob.
-Ugasić te płomienie! Pochwycić każdego który się nie wylegitymuje! Bez względu na wymówki!- Krzyczał po drodze do wszystkich chaotycznie krzątających się pracowników.
aiwe_database

Re: Dry Top - Iskra

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Głupi ma zawsze szczęście. Tak w zasadzie można by opisać to, co zdarzyło się w namiocie. Moment przed tym jak Rose miała już wbrew swej woli zacząć spowiadać się swoim oprawcom, coś w bardzo efektowny sposób zawaliło całą konstrukcje, jednocześnie znaczną jej część podpalając. Ogień zaczął zachłannie trawić materiał, a także, jak się okazało, pas krępujący prawą rękę szeptki. Rose natychmiast wyrwała ją z unieruchomienia i błyskawicznie zaczęła luzować pozostałe zapięcia. Następnie zsunęła się ze stołu i, korzystając z wszechobecnego zamieszania, przeczołgała się na drugą stroną zawalonego namiotu. Oczywiście, nie obyło się bez paru mniejszych lub większych oparzeń, ale była to niska cena za wolność.

Niemal natychmiast po opuszczeniu namiotu, kobieta skryła się w cieniu. Dopiero wtedy, rozkoszując się poczuciem pewności siebie jakie dawało jej ukrycie, zaczęła analizować sytuacje.

Pożar? Nie, nic więcej nie płonie. Czyżby atak? Zakon nie zareagowałby tak szybko. Ktoś inny? Może, choci... Ugh, zawrót głowy. Pewnie ten specyfik... Powinnam uważać... Kolejne miejsca do ukrycia... Tu, tam... A potem skok cienia tam i ostrożnie dalej za tamtym namiotem.

I tak też Rose zaczęła swoją ucieczkę. Od cienia do cienia, od jednego ukrycia do drugiego, z iście chirurgiczną precyzją zmierzała przed siebie wyznaczoną sobie trasą. Nie zajęło długo nim, znalazłszy się w kolejnym ukryciu, zauważyła walczącego Zacka. Zatrzymała się wtedy i zaczęła obserwować.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 384 gości