Męskie imprezowanie
Re: Męskie imprezowanie
Nie za bardzo wiadomo w ogóle, jak się człowiek znalazł w tym domu, jednak w nim był. Rozsiadł się w jednym z krzeseł, zakładając jedną nogę na drugą i spoglądał spode łba na grono, jakie się tu zebrało. Z obserwacji wychodziło kilka wniosków, takich jak "Co ja tutaj robię?", albo "Mam kamień w bucie.". Jednakże otrzymał zaproszenie, a to dopiero był początek, może się zabawa rozwinie?
Dłonią po omacku zaczął szukać kufla, skoro miał być toast, lecz nie znalazł niczego. Mruknął coś do siebie, po czym wstał od swojego miejsca, by przejść dookoła towarzystwa, by zdobyć ukradkiem kufel dla siebie. Gdy już zdobył jeden, który wydawał się być czysty, ruszył wolnym, leniwym krokiem w stronę krzesła.
- Moglibyście pierw poczekać, aż - wszyscy - będą gotowi do toastu. Co to za towarzystwo, które się tak zamyka...- Mruknął zmęczonym tonem, by obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni i zasiąść ponownie w krześle z założoną jedną nogą na drugiej. - ...Nie no, żartuję. Toast, wielkoludy, uhm, małoludy i ludy wszelkiej maści.
Dłonią po omacku zaczął szukać kufla, skoro miał być toast, lecz nie znalazł niczego. Mruknął coś do siebie, po czym wstał od swojego miejsca, by przejść dookoła towarzystwa, by zdobyć ukradkiem kufel dla siebie. Gdy już zdobył jeden, który wydawał się być czysty, ruszył wolnym, leniwym krokiem w stronę krzesła.
- Moglibyście pierw poczekać, aż - wszyscy - będą gotowi do toastu. Co to za towarzystwo, które się tak zamyka...- Mruknął zmęczonym tonem, by obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni i zasiąść ponownie w krześle z założoną jedną nogą na drugiej. - ...Nie no, żartuję. Toast, wielkoludy, uhm, małoludy i ludy wszelkiej maści.
Re: Męskie imprezowanie
- Niech wam będzie. - rzucił Harrald, po czym wziął najbliższy kufel z piwem i podniósł się sprzed paleniska. - Wasze zdrowie, panowie, obyśmy mogli się tak beztrosko bawić zawsze! - powiedziawszy to, wypił potężną część piwa i jak na Norna przystało, beknął donośnie.
Re: Męskie imprezowanie
Oceanus wziął swój worek z przyprawami, naczyniami i sztućcami. Zaczął solić, posypywać pieprzem i kolendrą, wcierać czosnek i robić inne rzeczy, po czym nadział steki na pogrzebacz i powiesił je nad paleniskiem. Po chwili czuć było apetyczny zapach.
- Będą półkrwiste, niezaleźnie od upodobań. Inaczej są gumiaste jak podeszwa. - popielec otrzepał ręce i usiadł na swoim miejscu.
- Za piętnaście minut wszystko będzie gotowe!
- Będą półkrwiste, niezaleźnie od upodobań. Inaczej są gumiaste jak podeszwa. - popielec otrzepał ręce i usiadł na swoim miejscu.
- Za piętnaście minut wszystko będzie gotowe!
Re: Męskie imprezowanie
Więc nie czekając zbytnio i Gabriel szklanicę pochwycił i do beczki z winem się udał, by odpowiednią ilość nalać. Następnie przy innych się ustawił i na Aendora ze szczerym uśmiechem spojrzał.
- Lagier zębów nie wybija! - rzekł uroczyście i kufel uniósł, by w następnej chwili naczynie z trunku opróżnić. A uczynił to za jednym zamachem. Odetchnął następnie, by dłonią usta przetrzeć. - Wino dobre waszmościowie... nie przeczę. - Kufel następnie odstawił, by jadłem się zająć. Trzeba też rzec, że i nowego gościa zauważył, który na krześle spoczywał, a którego wszakże nie znał. Lecz jak na razie, nie poczynał żadnych kroków by to zmienić
- Lagier zębów nie wybija! - rzekł uroczyście i kufel uniósł, by w następnej chwili naczynie z trunku opróżnić. A uczynił to za jednym zamachem. Odetchnął następnie, by dłonią usta przetrzeć. - Wino dobre waszmościowie... nie przeczę. - Kufel następnie odstawił, by jadłem się zająć. Trzeba też rzec, że i nowego gościa zauważył, który na krześle spoczywał, a którego wszakże nie znał. Lecz jak na razie, nie poczynał żadnych kroków by to zmienić
Re: Męskie imprezowanie
Wyszczerzył szeroki uśmiech na te wszystkie toasty, po czym skrył swój zaciesz w kuflu z którego wypił wszystko co do kropli.
- Dzięki wam wszystkim za przyjście, wszyscy powinniśmy raz na jakiś czas wybyć bez powodu aby się porządnie najeść, napić, pogadać. - Wziął ze stołu kawałek kiełbasy i sera które na raz zagryzł. - Proszę, również Edward nas zaszczycił swą obecnością. - Młodzieniec uniósł kufel w jego kierunku, następnie czerpiąc z niego kilka łyków.
Zaciągnął się mieszanym zapachem wonnego grzańca Morena oraz wesoło skwierczącym mięsem przyrządzonym przez Oceanusa. Pokręcił głową widocznie zadowolony z atmosfery, dlatego też zasiadł przy ławie na poduszce wśród futer, wygodnie się układając, co chwilę skubiąc coś z przekąsek i popijając winem. - Zatem panowie... jakie wieści i ciekawości w waszym życiu? Ja mogę się pochwalić, że od czasu kiedy zacząłem sprzedawać łuski stworów żyjących głęboko w Maguumie, wreszcie zacząłem zbierać jakiś porządny dochód. - Uniósł kąciki ust, zerkając na swych gości. - Jednakże poluje jedynie na pojedyncze istoty i tylko w pobliżu Tarir, zapuszczając się samemu głębiej w takie chaszcze bywa ryzykowne. - Przerwał na chwilę wsłuchując się w ewentualne rozmowy innych panów, po czym krótko dodał. - Zapewne zorganizowana drużyna łowiecka przyniosła by duży zysk. -
Powędrował wymownym wzrokiem po twarzach obecnych w loży.
- Dzięki wam wszystkim za przyjście, wszyscy powinniśmy raz na jakiś czas wybyć bez powodu aby się porządnie najeść, napić, pogadać. - Wziął ze stołu kawałek kiełbasy i sera które na raz zagryzł. - Proszę, również Edward nas zaszczycił swą obecnością. - Młodzieniec uniósł kufel w jego kierunku, następnie czerpiąc z niego kilka łyków.
Zaciągnął się mieszanym zapachem wonnego grzańca Morena oraz wesoło skwierczącym mięsem przyrządzonym przez Oceanusa. Pokręcił głową widocznie zadowolony z atmosfery, dlatego też zasiadł przy ławie na poduszce wśród futer, wygodnie się układając, co chwilę skubiąc coś z przekąsek i popijając winem. - Zatem panowie... jakie wieści i ciekawości w waszym życiu? Ja mogę się pochwalić, że od czasu kiedy zacząłem sprzedawać łuski stworów żyjących głęboko w Maguumie, wreszcie zacząłem zbierać jakiś porządny dochód. - Uniósł kąciki ust, zerkając na swych gości. - Jednakże poluje jedynie na pojedyncze istoty i tylko w pobliżu Tarir, zapuszczając się samemu głębiej w takie chaszcze bywa ryzykowne. - Przerwał na chwilę wsłuchując się w ewentualne rozmowy innych panów, po czym krótko dodał. - Zapewne zorganizowana drużyna łowiecka przyniosła by duży zysk. -
Powędrował wymownym wzrokiem po twarzach obecnych w loży.
Re: Męskie imprezowanie
- Informacje... ludzie powiadają, że to najbardziej dochodowe źródło zarobku... - Odparł, w ogóle nie przejmując się tym, że nie było to związane z tematem. Morenem też się nie przejął, chociaż... poczuł się odrobinęurażony, gdy ten człowiek po prostu poszedł. No nic... nie każdy musi być dobrze wychowany... Po jego głowie krążyły różne myśli...
Chaos...
Zamieszanie...
Iluzje...
Rozprosz ich.... Namieszaj...
Ten głos cały czas podsuwał Zaxxowi nowe pomysły. Niektóre były bardzo wymyśle inne - tak prozaiczne, że nawet skritt by nimi pogardził. Ale ten głos... dzisiaj wyjątkowo był... spokojny.
Zaxx otrząsł się i spojrzał z uśmiechem na Aendora. - Mój drogi przyjacielu... Nie tylko pieniądze są ważne na tym świecie... Chociaż stwarzają bardzo dobre warunki do tego, by rozwijać swoje pasje. - Uniósł w górę głowę, patrząc w sufit i rozkładając się wygodnie na skórze. Trochę śmierdziała, ale... była zaskakująco miękka. Wypił wino ze szklanki.
- Znów poczułem wolność... - Dopiero teraz odpowiedział na pytanie Aendora... chociaż nie do końca otwarcie. Nie zwrócił się do niego - po prostu rzucił te słowa w eter, nie oczekując na zrozumienie.
Chaos...
Zamieszanie...
Iluzje...
Rozprosz ich.... Namieszaj...
Ten głos cały czas podsuwał Zaxxowi nowe pomysły. Niektóre były bardzo wymyśle inne - tak prozaiczne, że nawet skritt by nimi pogardził. Ale ten głos... dzisiaj wyjątkowo był... spokojny.
Zaxx otrząsł się i spojrzał z uśmiechem na Aendora. - Mój drogi przyjacielu... Nie tylko pieniądze są ważne na tym świecie... Chociaż stwarzają bardzo dobre warunki do tego, by rozwijać swoje pasje. - Uniósł w górę głowę, patrząc w sufit i rozkładając się wygodnie na skórze. Trochę śmierdziała, ale... była zaskakująco miękka. Wypił wino ze szklanki.
- Znów poczułem wolność... - Dopiero teraz odpowiedział na pytanie Aendora... chociaż nie do końca otwarcie. Nie zwrócił się do niego - po prostu rzucił te słowa w eter, nie oczekując na zrozumienie.
Re: Męskie imprezowanie
Podniósł wzrok ponad gryf, na który się gapił i wciąż brzdąkając sobie swobodnie, niezbyt głośno aby nie zagłuszyć rozmów kontynuował wątek rozpoczęty przez Aendora. -Jeśli chodzi o interesy, to w moim przypadku jest lepiej niż myślałem. Otworzenie sklepu to jedna z lepszych decyzji jakie miałem ostatnimi czasy. Preparaty i trofea rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, a i czasem zamówienie na jakiś łuczek dostane. Na moment odłożył instrument aby pociągnąć kilka łyków i westchnąć po tym z ukontentowaniem. Dobre piwo miał skurczybyk. -Sklep mam w Gaju, a przychodzi do mnie więcej ludzi niż samych Sylvari. Wpadnijcie to załapiecie się na zniżkę. Strzelił niezbyt wykwintną reklamą i znów napił się piwa, po czym wziął gitarę do ręki, kontynuując granie, tym razem ponownie coś skocznego i wesołego, wybijając sobie rytm, stukając w pudło rezonansowe.
Re: Męskie imprezowanie
Harrald przeżuwał powoli skądś zebraną porcję gulaszu. - Ja tam po staremu, bronie na zamówienie klepię. Muszę przyznać, że to w cholerę dochodowy biznes. Żebyście wiedzieli, jakie niektórzy mają fanaberie... Wymyślne ozdobne bronie, pozłacane berła... - Beknął donośnie i otarł rękawem usta, po czym popił piwem. - A co do Twojego pomysłu na polowanie, to ja się tam piszę, zawsze miło ubić w tej cholernej dżungli coś dużego. - odpowiedział Aendorowi.
Re: Męskie imprezowanie
Słysząc wysoką kulturę osobistą, jaką Harrald się popisał, jego mina nabrała ekspresji zniesmaczenia. Zniesmaczenia do stopnia odłożenia kufla na stół i odsunięcie go od siebie. Mruczał coś pod nosem, komentując zachowanie, jakim się popisał, ale wolał nie mówić tego na głos, lepiej, by to zostało tajemnicą. Zamiast kufla w dłoni szybko znalazł się inny przedmiot. Mały, ręcznie strugany totemik, przypominający niedźwiedzia, którym zaczął się bawić w dłoni.
- Dżungla nie jest taką zabawą, na jaką się wydaje. Przy Tarir, oczywiście, można bawić się w polowania, ale dalej... - Urwał, by postawić założoną nogę na ziemi i wstać z krzesła. Totemem wskazał w stronę Nornów, a głos nabrał poważnego brzmienia. - ... Dalej panuje kompletnie inna atmosfera. Tam raczej to ty jesteś ofiarą, nie łowcą. Więc jeżeli chcecie się udać do dżungli, weźcie sobie moją radę do serca. Bez kogoś potężnego na pokładzie nie organizujcie eskapady.
- Dżungla nie jest taką zabawą, na jaką się wydaje. Przy Tarir, oczywiście, można bawić się w polowania, ale dalej... - Urwał, by postawić założoną nogę na ziemi i wstać z krzesła. Totemem wskazał w stronę Nornów, a głos nabrał poważnego brzmienia. - ... Dalej panuje kompletnie inna atmosfera. Tam raczej to ty jesteś ofiarą, nie łowcą. Więc jeżeli chcecie się udać do dżungli, weźcie sobie moją radę do serca. Bez kogoś potężnego na pokładzie nie organizujcie eskapady.
Re: Męskie imprezowanie
Mairius zakręcił trunkiem aż lód zadzwonił o ścianki szklanicy. Umoczył usta i delektował się ciężkim smakiem trunku.
- Obecnie dżungla to linia frontu przyjaciele. Tam gdzie dzisiaj jest bezpiecznie jutro może znajdować się wróg. A to nie są bezmyślne bestie, lecz zorganizowana siła często prowadzona przez oficerów Mordremotha. Już od pierwszych dni pokazali, że nie rzucają się bezmyślnie do przodu, lecz planują swoje ruchy ze strategicznym kunsztem.
Ponownie upił łyk ciężkiego w smaku trunku.
- Jeżeli chcecie ubić coś dużego to wspomóżcie walczących na froncie. Bo my idziemy po kolejnego smoka. Tyle, że tym razem na piechotę.
Wszystko wypowiadał swoim zwyczajowym, spokojnym i głębokim głosem. Przy wzmiance o smoku słychać było jednak drzemiącą w tym spokoju siłę, która czeka na uwolnienie.
- Obecnie dżungla to linia frontu przyjaciele. Tam gdzie dzisiaj jest bezpiecznie jutro może znajdować się wróg. A to nie są bezmyślne bestie, lecz zorganizowana siła często prowadzona przez oficerów Mordremotha. Już od pierwszych dni pokazali, że nie rzucają się bezmyślnie do przodu, lecz planują swoje ruchy ze strategicznym kunsztem.
Ponownie upił łyk ciężkiego w smaku trunku.
- Jeżeli chcecie ubić coś dużego to wspomóżcie walczących na froncie. Bo my idziemy po kolejnego smoka. Tyle, że tym razem na piechotę.
Wszystko wypowiadał swoim zwyczajowym, spokojnym i głębokim głosem. Przy wzmiance o smoku słychać było jednak drzemiącą w tym spokoju siłę, która czeka na uwolnienie.
Re: Męskie imprezowanie
Mieszając drewnianą łychą w wielkim garze, Moren przysłuchiwał się rozmowie. Zastanawiał się przez chwilę nad pytaniem Aendora i pomyślał, że najciekawszą wieścią, jaką mógł się podzielić, były zapewne zaręczyny z Shani. Część jednak już o tym wiedziała a jednak mesmer nie lubił za bardzo ściągać na siebie uwagi, toteż uznał, że chyba jednak o tym nie powie. Jeśli chodziło o interesy, tym bardziej jakoś nie miał ochoty o tym mówić. Jakoś wydawało mu się kompletnym bezsensem opowiadanie o biżuterii, kiedy inni chwalili się swoimi osiągnięciami bojowymi, tudzież wytwarzaniem broni. Zamknął się więc w sobie zupełnie, zerkając jedynie od czasu do czasu na Zaxxa. Lepiej było mieć tego typa na oku.
Kiedy wreszcie wydawało się, że grzaniec jest gotowy, Moren przestawił gar na stół, w miejscu w miarę bezpiecznym od ewentualnego wywalenia. Wykonał jakiś niezidentyfikowany gest dłonią, po czym przemówił:
- Proszę bardzo, grzaniec jest gotowy. Kto chce? - Zapytał, zerkając pobieżnie po wszystkich. Przy okazji sam sobie nalał do kufla dość szczodrze. - Korzystać póki tu stoję, bo potem musicie sami ruszyć tyłki.
Kiedy wreszcie wydawało się, że grzaniec jest gotowy, Moren przestawił gar na stół, w miejscu w miarę bezpiecznym od ewentualnego wywalenia. Wykonał jakiś niezidentyfikowany gest dłonią, po czym przemówił:
- Proszę bardzo, grzaniec jest gotowy. Kto chce? - Zapytał, zerkając pobieżnie po wszystkich. Przy okazji sam sobie nalał do kufla dość szczodrze. - Korzystać póki tu stoję, bo potem musicie sami ruszyć tyłki.
Re: Męskie imprezowanie
Brązowowłosy, gdy tak słuchał opowieści swoich towarzyszy stwierdził, że jego życie jest nudne i zbyt poukładane. Nie miał przygód, chyba, że te na jedną noc, ale tych nawet nie liczył. Każdy dzień niczym nie różnił się od poprzedniego, pobudka, prysznic, rozruch poranny, śniadanie, trening i tak dalej, i tak dalej. Czy narzekał? Cóż, gdyby nie fakt, że ma dach na głową, to pewnie zmieniłby swoje życie.
- Bogate macie życie, Panowie ... ja nie mogę się niczym pochwalić - powiedział spokojnie, po czym postanowił spróbować czegoś innego niż piwo, ponadto czując apetyczne zapachy, doszło do niego, że zgłodniał. Udał się więc po pieczyste.
- Bogate macie życie, Panowie ... ja nie mogę się niczym pochwalić - powiedział spokojnie, po czym postanowił spróbować czegoś innego niż piwo, ponadto czując apetyczne zapachy, doszło do niego, że zgłodniał. Udał się więc po pieczyste.
Re: Męskie imprezowanie
Przysłuchiwał się innym członkom tego znamienitego spotkania, jak się pomysłami i opiniami wymieniali, a sam Gabriel wtedy jakieś mięsiwo spożywał, popijając co chwilę wino ze szklanicy. W pewnym momencie jednak przerwał, chustą usta przecierając, by następnie powodzić wzrokiem po towarzystwie, a nawet i na popielca w kuchni łaskawszym okiem spojrzeć.
- Smok smokiem, lecz nie zapominajmy o zagrożeniu, które jest nas najbliżej. - rzekł, by butlę wina pochwycić i dolać do prawie pustej szklanicy. - W Ebonhawk wciąż zamęt sieją separatyści, a i popielce z legionu płomiennego na traktach spotkać można. Tak jakby jeszcze nie zauważyli, że ich legion w rozsypce leży. - ostatnie zdanie ciszej, jakby sam do siebie, rzekł, by znów łyk upić.
- Smok smokiem, lecz nie zapominajmy o zagrożeniu, które jest nas najbliżej. - rzekł, by butlę wina pochwycić i dolać do prawie pustej szklanicy. - W Ebonhawk wciąż zamęt sieją separatyści, a i popielce z legionu płomiennego na traktach spotkać można. Tak jakby jeszcze nie zauważyli, że ich legion w rozsypce leży. - ostatnie zdanie ciszej, jakby sam do siebie, rzekł, by znów łyk upić.
Re: Męskie imprezowanie
Popielec poniuchał przez chwilę po czym podszedł do pieczonego mięsa z nożem. Zdjął je z pogrzebacza i położył na desce. Po dodaniu szczypty tymianku chrząknął.
- Jeść póki gorące, a powiadam wam, to arcydzieło kucharstwa! - Oceanus nalał sobie grzańca i pociągnął łyk. Aromaty mięsa i alkoholu wzmocniły się w całym pomieszczeniu.
- Za powodzenie w wyprawie na smoka! - wzniósł toast i wypił kolejny, wielki łyk. Grzaniec był takim arcydziełem jak jego pieczeń.
- Jeść póki gorące, a powiadam wam, to arcydzieło kucharstwa! - Oceanus nalał sobie grzańca i pociągnął łyk. Aromaty mięsa i alkoholu wzmocniły się w całym pomieszczeniu.
- Za powodzenie w wyprawie na smoka! - wzniósł toast i wypił kolejny, wielki łyk. Grzaniec był takim arcydziełem jak jego pieczeń.
Re: Męskie imprezowanie
Wysłuchał uważnie tego co każdy wrzucił do dyskusji. Spojrzał z zadziornym uśmiechem na Edwarda. - Kogoś potężnego, co? Nie musisz sobie schlebiać, słyszałem do czego jesteś zdolny. Z resztą... - Rozłożył ręce wskazując na wszystkich zebranych. - Jakby nie było jesteśmy w "potężnym" towarzystwie, nieprawdaż? -
Przytaknął Mariusowi. - Racja, Mordremy w niczym nie przypominają Risenów poza tym, że należą do smoka. Zawsze widzę ich w grupach, dlatego też trzymam się z daleka jeżeli nie mam za sobą równie dobrej drużyny.
Kiedy Moren wystawił swój specjał, tak samo jak Oceanus, gospodarz powstał dopijając swoje wino a tym samym uzupełniając kufel grzańcem. Pochwycił również mięsiwa popielczego kucharza aby wkrótce nadziać je na widelec i zacząć wgryzać się w nie bez zbędnego gadania.
Po porządnym przeżuciu przełknął i stwierdził następująco. - Ha! Jednak też potraficie coś więcej niż wrzucić mięso na ogień czy jeść na surowo. Toż to krocie lepsze od tego co serwuje popielec w Silverwastes.
Oczywiście popił a przytuliwszy kufel do policzka oznajmił, że to jest dobre.
- Tak samo jak na tej Twojej i Karwelosa, Uroczystości Zjedzenia Torta, wyborne. - Odparł kierując swe słowa do Morena.
Przytaknął Mariusowi. - Racja, Mordremy w niczym nie przypominają Risenów poza tym, że należą do smoka. Zawsze widzę ich w grupach, dlatego też trzymam się z daleka jeżeli nie mam za sobą równie dobrej drużyny.
Kiedy Moren wystawił swój specjał, tak samo jak Oceanus, gospodarz powstał dopijając swoje wino a tym samym uzupełniając kufel grzańcem. Pochwycił również mięsiwa popielczego kucharza aby wkrótce nadziać je na widelec i zacząć wgryzać się w nie bez zbędnego gadania.
Po porządnym przeżuciu przełknął i stwierdził następująco. - Ha! Jednak też potraficie coś więcej niż wrzucić mięso na ogień czy jeść na surowo. Toż to krocie lepsze od tego co serwuje popielec w Silverwastes.
Oczywiście popił a przytuliwszy kufel do policzka oznajmił, że to jest dobre.
- Tak samo jak na tej Twojej i Karwelosa, Uroczystości Zjedzenia Torta, wyborne. - Odparł kierując swe słowa do Morena.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 396 gości