Mordremoth - Leże Smoka!

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyprostował się i podniesionym głosem starał się dotrzeć do pobliskich członków bractwa, a jednocześnie nie chciał krzyczeć, żeby wrogie sługi smoka nie wyłapały tego co mówił. -Przemieszczamy się na polanę. Ustawić się tak, żeby mordremy znalazły się między nami a Grubym zwierzem. Najpierw skupić ogień na Lansjerach atakujących naszych. Odgrodźcie pozostałą czwórkę razem z Bestią -najlepiej iluzją palącej się polany- niech się powybijają. Zajmiemy się tym co przeżyje.- Wyciągnął z kieszeni małe urządzonko, przekręcił je i rozdzielił na dwie części. Jedną część dał Raveli, a drugą schował za pas. - Bądźcie czujni na wrogie posiłki, wszędzie dookoła coś biega. Ja skoczę szybko po Mariusa i nieszczęsnych sylvari. - Podszedł szybko do Złatej, dotknął strzały, którą miała już w ręku zostawiając na niej znak cieni. - Wystrzel to tam... - Wskazał w miejsce gdzie pobiegł Mario. - Celuj w konary... te jeszcze nie palące się. Może być wysoko nad ziemią, ale nie dalej niż 200 metrów z tąd.

Gdy tylko strzała dobiegnie celu, teleportuje się do niej i zacznie szukać egzekutora.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie miała pojęcia, że coś ją atakuje, kiedy była tak mocno skoncentrowana na wystrzale. Dopiero kiedy usłyszała za plecami dźwięk magii Raveli, spojrzała do tyłu przez ramię. Tylko kątem oka dostrzegła wilka. Mimowolnie zrobiła uskok w bok, choć prawdopodobnie nic jej już nie zagrażało z łap wrogiego zwierzęcia. Nie zdążyła posłać kobiecie nawet uśmiechu wdzięczności, ponieważ obok pojawił się Ravael. Kiwnęła głową i skoncentrowała się na swoim zadaniu. Odchyliła się delikatnie do tyłu, wciąż będąc na lekko ugiętych kolanach. Napięła cięciwę i wypuściła naznaczoną strzałę. Mężczyzna jej zaufał, więc starała się wykorzystać swoje dobre oko, by wycelować jak najwyżej i nie dalej niż 200 metrów.
Gorąc zaczął jej doskwierać, dlatego zaraz po oddaniu strzału zaczęła wycofywać się wraz z Szarym w stronę polany, możliwie dalej od rosnących płomieni.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ogrodnik zawsze wolał ciepełko niż chłód, jednak to bijące od pożaru było przesadne nawet dla tego ciepłoluba. Do tego widząc wilki obiegające grupę postanowił działać. Skoncentrował się i skierował swój kostur na rozsypane ziarenka. Wyrosły z nich kolczaste rośliny o długich łodygach, gotowe strzelać swymi kolcami do wilków na które spoglądał lękliwie Owial, jeśli te chciałyby się zbliżyć.
Słysząc mądry głos popielca wykonał manewr taktycznego odwrotu. Uciekając by skryć się za jego plecami o mało nie zgubił plecaka. - U-u-utrzymam fo-o-o-o..fo-o-orma-a-a..forma-a-a-a... szyk za twymi ple-e-ecami.- Wyjąkał zdyszany, trzęsąc portkami. Jednak nadal spoglądając na wilki, gotów posłać złe uczucie w kierunku swych roślin, które wiedziały co wtedy robić. - O-o-ogień nas otacza, je-je-jedna-a-a...lecz polana je-je-jeszcze nie płonie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Tyle śmierci wokół... Doskonale... Można było usłyszeć cichy śmiech Subortisa zza objęć całunu, rozgląda się po polu bitwy zwracając uwagę na rannych i żywych wrogów oraz wszystkich poległych. Wtem rozpoczął proces pobierania energii w otaczającym go terenie by wzmocnić siłę swojego całunu. Widocznie bardzo uwielbiał to uczucie gdy przeciwnicy zostają wysysani z energii życiowej a on sam umacnia swoją pozycję. Jednak słysząc Ravaela postanawia ruszyć w stronę polany, lecz po drodze zerka jeszcze na Sylvariego, którego wcześniej zaatakował i rzucił: - Nie martw się nie zapomniałem o tobie... Wyciągnął w jego stronę dłoń z której wyłoniła się kula negatywnej energii i wystrzeliła prosto w stronę rannego przeciwnika.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno zerwał się z ziemi zaraz, gdy uznał, że jest bezpiecznie i zaklął. Zrobiło się mocno chaotycznie. Popielec rozejrzał się odrobinę bezradnie, nie wiedząc co zrobić. Na ziemie sprowadziły go słowa Ravaela. Skinął tylko głową i skupił się na urzeczywistnieniu planu, czyli odgrodzenia lansjerów i bestii od reszty. Mesmer zamknął na chwilę oczy i wystawił rękę do przodu, chcąc stworzyć jak najbardziej wiarygodną iluzję, ognia rozprzestrzeniającego się po polonie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że Sylvari z ich drużyny dobrze się mają, postanowiła tkać mantrę tak długo jak są w niebezpieczeństwie. Bała się ognia, czuła, że jeszcze chwila a ona sama będzie potrzebowała pomocy magii, by się uspokoić. Inferno tkał już swoją iluzję, więc jej pomoc wydawała się zbędna. Oddychała urwanie, zacisnela naprawdę mocno dłonie na rękojeściach mieczy. Ogień sprawił, że stała sparaliżowana strachem i nie wiedziała zupełnie co zrobić. Spróbowała przełknąć ślinę i opanować swój atak paniki.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ogień jest jej żywiołem, więc zbytnio nie przejęła się panującą atmosferą gorąca. Omiotła wzrokiem dolinę i cicho przeklęła pod nosem widząc Vae i Reda w niezłych tarapatach. Musiała się skupić na tyle, by postawić wysoką ścianę ognia przed lansjerami i kupić trochę czasu Redowi i Vae na zrobienie ruchu, ponieważ nie była w stanie podtrzymywać tej ściany na tyle długo wygasiła ją. Usłyszawszy słowa Ravaela, rozejrzała się po towarzyszach i jej wzrok padł na Azarę, widziała co się z nią dzieje, więc podbiegła do niej i położyła swoją dłoń na jej ramionach uspakajając ją.
- Biegiem Azara - chwyciła ja pod ramię by dodać jej odwagi i otuchy - ogień Ci nic nie zrobi - rzuciła do dziewczyny i ruszyła z nią na polanę, sama była zmęczona użyciem mocy, więc bieg bardziej przypominał szybki chód.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zmierzył wzrokiem kobietę u swego boku taksująco i uśmiechnął się szarmancko do nekromantki.
- Mamy chyba coś wspólnego ze sobą... Hmm...Co powiesz na małą współpracę?
Strzelił w nadciągających lansjerów po czym użył proszku by ich oślepić dając Vae i sobie czas w ukryciu na działanie.
- Vae! Unieruchom czymś gada! - wskazał na bestię której właśnie uniknęli - Dasz radę przenieść Zgniły znak w to bydle? Musimy dać czas reszcie na dotarcie tu!
Wskazał głową na własny sztylet pokryty trucizną i uśmiechnął się paskudnie po czym naciął leciutko lewą rękę tuż nad rękawicą by zaaplikować siebie jad działający zamrażająco
Był gotowy do uniku w razie potrzeby, żeby zdjąć nim z siebie truciznę zamrażającą gdyby Vaeczce się nie udało założyć znaku.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marius czuł jeszcze gorąco rozgrzanych płyt pancerza. cieszył się, że runy dobrze działają i podają świeże powietrze.
Wiedział kogo słudzy Mordremotha prowadzą przeż dżunglę. Jeżeli uda im się uwolnić tych Sylvari ich szanse gwałtownie wzrosną. Miał nadzieję, ze Ravael dobrze odczytał jego gest.
Po chylił się lekko i wysunął lewa stopę przed siebie. Widział jak przeciwnicy zdziwili tym, ze ktoś się przedarł przez dżunglę szykują się do obrony. Nie czekając wyrzucił dwuręczne ostrze w grupę przeciwników, tak by pojmani nie zostali trafieni. Ruszył wprost na grupę.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Isabel trzymała się pleców Mariusa.
Jej dwa miecze błyszczały nienaturalnie gdy pojawiła sie tuż za plecami wojownika w oparach mgieł. Jej kościany hełm obrócił się gdy patrzyła na sytuację.
Gdy tylko Marius ruszył do przodu ugięła nogi w kolanach i wskoczyła do mgieł. Chciała pojawiać się tuż przy wojowniku by zadawać ciosy przeciwnikom, którzy rzuca się na boki i plecy wojownika.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sluchając propozycji Red'a usmiechnęła sie nieśmialo - Do dzieła! - powiedziała i za pomoca sztyletu unieruchomila bestie po czym zabrała się za tkanie znaku w celu przeniesienia trucizny z jej towarzysza na bestię. Zaraz po tym rozpoczęła przyzywanie mięsnego golema, który miał zwiększyć ich szanse na przetrwanie, chociażby jako źródło zamieszania w przeważających siłach wroga.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odwróciła się jak sprężyna czując podmuchy gorąca na skórze. Żar przesłaniał iskierkami pole widzenia i sprawiał, że postacie w oddali falowały w drżeniu gorąca.
Śledziła wzrokiem wilka który jej i Robaczkowi umknął, kierując się ku Zlatej strzelającej w skupieniu.
Sama podąża w stronę Varrusa i dalej ku polanie słysząc głos przytomnego już bliźniaka sylvari.
Widząc jak Ravela posyła coś w stronę zwierzaka stara się nie wejść jej w drogę i asekuracyjnie gotowa posłać mu w zad strzałę gdyby to coś go unieszkodliwiło.
Przywołuje robaczka by ten kierował się u jej boku w stronę Vaeczki i Reda Cały czas mając na uwadze by reagować na wydarzenia wokół sprawnie dzięki sygnetowi szybkości.
W razie gdyby któremuś z nich coś groziło pośle strzałę odpychającą we wroga.
Najlepiej w objęcia płomieni.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dym płożył się nisko przy wejściu na polanę.

Varrus, którego futro zaczynało już lekko dymić skoczył przed siebie w stronę otwartej polany. Zrobił to biegnąc po prostu w stronę, gdzie nie czuł żaru.

Ravaela wstrzymując oddech odesłała wilka i poraziła go błyskawicą, jej listki na głowie zaczęły skręcać się od gorąca.

Zlata ponownie na tle płonącego lasu z lekko tlącymi się już włosami naciągnęła łuk i posłała nasączona magia strzałę prosto do odległego celu. Jak Ravael zniknał poczuła uderzenie gorąca i swąd palących się włosów.

Ravael pojawił się niedaleko Mariusa. Strzała wystrzelona przez Zlatę wbiła się o kilka metrów od wojownika. Jego pojawienie się wzbudziło niemała konsternację

Marius Wraz z Isabel Natarli na grupę wrogów. Dwuręczne ostrze wojownika i pojawiająca się z mgieł Isabel wbili się w strażników i trzech pozbawili życia. Przywódca Modremów uderzył sam w Mariusa i trafił i osłaniająca głowę maskę. Mithrilowa konstrukcja rozczepiła się. Kryształowi wizjer pękł i wykruszył się a sam wojownik padł na ziemie po ciosie.
Pozostały przy boku przywódcy łucznik już miał strzelić w powalonego wojownika, ale obrał na cel Ravaela.
Dwóch pozostałych na tyłach łuczników kontrolowało magiczne pnącza trzymające uwiezionych.

Owial ruzył tuz za Varrusem na polanę. Jego rośliny kierowane jego wola wyrwały się spod ziemi i zaczęły niby bez celu strzelać w gęstniejący dym. Wszyscy tutaj usłyszeli trzy skomlenia, które po chwili przerodziły się w ciche powarkiwania.

Śmiejący się Subortis ruszył w strone polany. Z błyskiem w oku wyciągnął jeszcze rękę w stronę rannego Mordrema i pozbawił go życia. Całun nakarmił się kolejna porcją uchodzącego życia.

Inferno pomimo goraca stworzył iluzję płomieni na polanie. Zwierzęce umysły raptorów i behemotów nie potrafiły pojąć braku ciepła. Ogień był w środowisku naturalnym czymś starszym. Lansjerzy musieli okiełznać swoje wierzchowce co zatrzymało szarże. Sam Behemot przywarł do ściany lasu.

Aksu spanikowała. Była otoczona przez płomienie i dym. Magia uspokoiła ja po dwóch uderzeniach serca. Dostrzegła jednak wolna od prawdziwego ognia polanę.

Tutaj z pomocą przyszła Kae. Gdy do iluzji Inferna dodała nieco prawdziwego ognia Raptory spanikowały. Jeźdcy znaleźli się na ziemi a same zwierzęta popędziły w stronę dżungli. Złapała Aksu za Ramię i dociągnęła ja na polanę do Reda i Vae...

Red i Vaeczka zadziałali nagle jak dobry tandem. Człowiek przy pomocy trucizny przestał tak bardzo odczuwać gorąco. Vaeczce udało się unieruchomić przerażona płomieniami bestię. Razem tworzyli punkt zbiorczy dla innych.

Joy ruszyła na polanę. Chcąc odpowiednio zareagować zgarnęła po drodze Zlatę, której włosy już śmierdziały spalenizną. Biegnąc razem obydwie łuczniczki wypadły na polanę, gdzie strumień tak bardzo zachęcał do kąpieli.

Drugi behemot zawył nagle, gdy został powalony przez Mordremy. Wierzgał jeszcze potężnymi nogami, ale celne ciosy pozbawiły go życia.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marius zerwał z głowy zniszczona osłonę i splunął krwią na ziemię. Odłamki poraniły mu twarz sprawiając, ze krew spływała po niej na oksydowany kirys. Oczy zaświeciły mu się czerwienią, gdy zbierał magię w sobie.
- Rav załatw łuczników!
Wrzasnął i z szybkością atakującej kobry natarł na Modrema, który go ranił. Z każdym kolejnym ciosem jego ostrze przyspieszało. ciało napędzane karmiącą się adrenaliną magią rozpędzało się i po chwili zasypał przeciwnika lawiną płonącej błękitnym ogniem stali.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie chciała zostać w pobliżu płomieni ani chwili dłużej. Nim oddaliła się w stronę polany wraz z Joy, dotknęła ramienia Raveli, by dotarło do niej, że pora się zmywać. Szaremu też nie odpowiadała temperatura. Miał na sobie dużo łatwopalnego futerka.
Kiedy już prawie dotarła do polany, posłała Joy wdzięczny uśmiech. Wyglądało na to, że Aiwe znowu zaczęło zbierać się w jednym miejscu i chyba wszyscy byli cali. Widząc strumyk, nie oparła mu się. Zarówno ona jak i Szary w pośpiechu podeszli bliżej. Kobieta przykucnęła i nabrała w dłonie wodę, którą opłukała twarz. Napiła się, wilk również. Wstając, przesunęła wilgotnymi jeszcze dłońmi po włosach. Na twarzy wciąż czuła gorąc otaczających ją wcześniej płomieni.
Szybko rozeznała się w terenie. Najbliżej miała Vaeczkę, Reda i zatrzymaną przez nich bestię bestię. Podeszła bliżej, zbierając po drodze energię otaczającej ją natury, po czym wyciągnęła dłoń przed siebie, nakreśliła znak i przelała zebraną energię w Glif Równowagi, który miał ogłuszyć bestię i zrobić z niej jeszcze łatwiejszy do zabicia cel. Większość towarzyszy widziała po raz pierwszy jak Zlata używa magii druidów.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 379 gości