Gdy przyjdzie zima

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozglądał się uważnie badając linie horyzontu. Gdy podeszła Joy ściągnął maskę, która rozszczelniła się z sykiem.
- Przemoczony i już czuję jak mimo wszystko temperatura zaczyna dokuczać.
Oparł tarczę o lód pod stopami, nie wkładał miecza do przemoczonej pochwy, ale zawiesił go na imaczu tarczy, słysząc jak przeprasza za przepuszczenie pocisku uśmiechnął się do niej.
- Jesteś chyba jedyna osoba, która po takim pokazie strzelectwa przeprasza, ze nie dała rady więcej zrobić.
Już miał podejść i udowodnić, jak bardzo się cieszy, z tego, że walka dobiegła końca i z pomyślnym skutkiem, gdy podszedł Loxley. Gdy usłyszał jego pytanie podszedł do lezącej na lodzie liny i podciągnął zawiązaną na linie buławę do siebie by podać Popielcowi
- Dziękuję za pomoc.
Teraz dopiero podszedł do Joy by skraść jej pocałunek. Rozejrzał się po polu i widząc, że Troll ruszył dłonią pokazał kierunek na widoczna latarnię. Sam założył maskę i chwytając miecz i tarczę ruszył powoli w stronę celu.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Usiadła na sniegu i wzięła głęboki wdech. - Ja sobie tu chwilę posiedzę... - Powiedziała cicho i położyła się na chwilę, aleodrazu znowu wróciła do sądu. - No dobra na leżenie jest stanowczo za zimno. - Spojrzała w stronę Kae i zgaszonej pochodni... Może jednak trzeba było wziąć ich więcej...
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Poparł dłonią o dłoń. Do tej pory czuł w rękach uderzenie pocisku olbrzyma. Gdy usłyszał syk gasnacej pochodni odwrócił się, żeby zobaczyć co się stało. Gdy opadł puch skrzywił się lekko. Najważniejsze, że nikomu się nic nie stało i nadal mieli jedną pochodnie.
Poczęła aż Troll złapie trop bezpiecznego przejścia, po czym odwrócił się do reszty. - Idziemy dalej...
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Złata po skończonej walce dała odpocząć palcom. Lód pod nogami był stabilny. Gdy spojrzała w strunę pobliskich szczytów zauważyła na samej górze formację złożoną z masywnych odłamów spaczonego lodu.

Joy wzrokiem dała znać Złatej, że wie co ta druga czuje odnośnie Szarego. Dało się odczuć lekkie rozprężenie u drugiej łowczyni, gdy zaczęła rozmawiać z mężem. Marius w międzyczasie oddał buławę Loxleyowi i dawał sygnał do wymarszu.

Troll żwawo jak na staruszka ruszył w stronę latarni. Sprawnie jak na samym początku prowadził drużynę po lodzie. Oznaczał miejsca kruchego lodu, lub zbyt niepewnego by po nim mógł iść ktoś minimalnie cięższy od Asura.

Warden i Kae skupili się na osłaniania Erel podczas tego przemarszu. Strażnik podobnie jak Marius, Ravael i Ravela był zmęczony od ilości magicznej mocy, którą zużył. Walka może była krótka, ale wymagająca.
Subortis niczym czujne działo mrocznej energii sondowało okolice swoim zmysłem by zareagować na jakiekolwiek zagrożenie.

Gry Troll doprowadził grupę do latarnii okazało się, z ta stoi na skalistej wysepce. U jej stóp leżał martwy Quagan i Kodan. Obydwa ciała pokrywała mała warstwa lodu. Tak samo obydwoje ściskało zgaszone pochodnie.

Gdy tylko Erel zbliżyła się do latarni płomień z jej pochodni przeskoczył na szczyt magicznej konstrukcji i zaczynał się coraz mocniej rozpalać. Dookoła zrobiło się cieplej, ale jasne było, że potrzeba czasu, by płomień nabrał mocy.
Mróz nie dokuczał już tak bardzo.

W oddali majaczył zarys sanktuarium z którego w niedługim czasie miała wyruszyć pomoc. Na razie nie było widać sylwetek odcinających się od śniegu.

Troll i Subortis zareagowali niemal równocześnie. Troll zauważył, że od strony góry z konstrukcją ze spaczonego lodu w stronę rozpalającej się latarni idzie powoli grupa istot. Subortis wyczuł z daleka, że coś magicznie sondowało ta okolicę. Nekromancie na chwile zrobiło się zimno pomimo pobliskiego ognia.
Pięć dużych, dwunożnych sylwetek odcinało się od linii horyzontu. Troll widział, ze Aiwe ma kwadrans na przygotowania.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asur wyjął z plecaka lunetę, przytknął ją do oka i prychnął. - No, już zaczynało być nudno! - stwierdził po nosem i spakował lunetę do plecaka.

Kilkoma susami zmniejszył odległość dzielącą go od reszty grupy. - Za mniej więcej kwadrans będziemy mieć gości, robaczki. Pięciu dwunożnych jegomościów. - zatarł łapkami o siebie podekscytowany, przeciągnął się, a w jego plecach coś potężnie chrupnęło. Asur zastrzygł uszami. - Przed poprzednią walką dobrze się nie rozgrzałem, trzeba to nadrobić! - oznajmił, po czym odszedł kawałek dalej i zaczął wykonywać skomplikowaną, energiczną gimnastykę.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden spojrzał na swoją żonę z lekkim uśmiechem, który był ukryty za maską, dodając jej otuchy. Sprawdził ponownie swoje mocowania na zbroi i dla pewności umocnił je. Podczas tej przerwy regeneruje utraconą energię i dokładnie sprawdza teren, po czym spogląda na Erel oraz jej pochodnię. Po chwili wyciąga miecz i analizuje jego stan techniczny po ostatniej bitwie. Gdy to zrobił opiera "Półmrok" na swym ramieniu i cierpliwie czeka na decyzje reszty. Natomiast jeśli zauważy jakieś podejrzane działania wroga, od razu Egidę rzuca na: siebie, Erel oraz Kae.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy dotarli do latarni, a z jej barków spadło brzemię odpowiedzialności, odetchnęła z ulgą, by po tym jak zaczęła się ona palić, wbić bezużyteczną pochodnię w śnieg obok niej.
Przez chwilę wpatrywała się w ogień, jakby jej spojrzenie miało przyspieszyć jego rozpalanie. Gdy usłyszała słowa Trolla, szybko odwróciła wzrok i spojrzała w kierunku nadchodzących napastników.

-Musimy ochronić ogień latarni, za wszelką cenę. - skierowała swe spojrzenie na Wardena i Kae, którzy byli najbliżej.– Nie możemy dopuścić by zgasł.

Po tych szybkich słowach, rozejrzała się za miejscem gdzie mogła dobrze prowadzić działania defensywne. Spojrzała na ułożonych w nieładzie poprzednich obrońców i skoncentrowała się na ich ciałach. Zapewne stwierdzenie „poszanowanie dla szczątków zmarłych” było jej obce, bo słychać było lekkie chrupnięcia lodu i Kodan, jakby pogrążony we śnie, obrócił się na bok, poprawiając swoją pozycje na „bardziej wygodną”. Quagan natomiast, powoli powstał, po czym człapiąc dość sztywno i niezgrabnie, wspiął się na ciało Kodana. Gdy zajął odpowiednią pozycję opadł, niczym marionetka z odciętymi sznurkami, by w ten sposób stworzyć zaporę, za którą ewentualnie mogła się skryć para drobnych ludzi.

Stanęła za tą „organicznym” murem i pomachała do Kae, wołając jej imię, by do niej dołączyła.

Wciąż wykorzystując czas jaki mieli, przygotowała swój arsenał. Zerknęła na szybko zbliżających się napastników i ich policzyła. Po tym odpięła od paska swoje martwe maskotki, pięć zdechłych szczurów, wciąż świeżych i miękkich, dobrze ogrzanych ciepłem jej ciała i ułożyła je na śniegu obok, by były pod ręką. Również wbiła w śnieg swój miecz dwuręczny z tego samego powodu, a w dłoń ujęła kostur.

Obserwując zza trupów zbliżających się wrogów, sięgnęła do kieszeni, wyjęła z niej pozgniataną kanapkę i napchała nią sobie usta, szybko żując i delektując się posiłkiem, który może być jej ostatnim.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Delikatnie skinęła głową w stronę Joy. Bez zwierzęcego towarzysza u boku czuła się nieswojo, ale wolała odesłać go do bezpiecznego miejsca niż świadomie zagrozić jego życiu. W milczeniu i skupieniu szła na tyłach do momentu, w którym dotarli na miejsce. W momencie, gdy pozwoliła sobie pomyśleć, że zagrożenie minęło, dostrzegła zbliżające się sylwetki i przyglądając się im, starała się ocenić gabaryty. Zdjęła z ramion tobołek i wygrzebała z niego koszulę. Podarła ją w pasy i obwiązała nimi kilka strzał w okolicach grotów. Zrobiła to pamiętając, że mieszkańcom tych ziem najbardziej szkodził ogień. Kiedy zakończyła działanie, wsadziła strzały do kołczanu i odłożyła tobołek pod latarnię, by jej nie przeszkadzał. Zamierzała trzymać się blisko ognia. W razie potrzeby miała możliwość zatrzymania przeciwnika lub odepchnięcia go.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnęła się ciepło do męża po jego pocałunku
- Rozgrzejesz się po powrocie do domu, przy ogniu z kubkiem gorącej herbaty - mruknęła i ruszyła ostrożnie z innymi.

Gdy dotarli do latarni wodziła wzrokiem po okolicy. W tej samej chwili dostrzegła, że Troll obrócił się ku nim. Jego mina i oczy mówiły wszystko.

Jej mięśnie zareagowały natychmiast. W ułamku sekund sięgnęła do plecaka i ruszyła w kierunku zbliżającego się i mówiącego Asury, skinieniem dając znać mężowi, że się zaczęło.
- Nie ruszajcie za linię którą wyznaczę - rzuciła za siebie do towarzyszy. Jej uśmiech za moment skryła naciągnięta na twarz maska, a gdy biegła we wskazanym kierunku miała już w dłoniach pułapki.

Oceniając grubość lodu i uwzględniając warunki okolicy błyskawicznie rozmieściła dwie z nich pomiędzy nadchodzącymi, a latarnią w linii prostej. Wyglądało to jak linia boiska dzieląca dwie drużyny kawałek poza linię rzucanego przez ogień paleniska światła.
Pułapki nie były widoczne. Rozwijane na pasie, nasączone oliwą kolce. Zamaskowane w szczelinach lodu i przysypane śniegiem tańczącym po lodowej pustyni.

Zamotała trzecią od strony bocznej o wystający kawał lodu wracając po skosie do tyłu.
Tą była mocna linka, najprostsza z pułapek.

Wiedziała, że jeśli jest wśród nich ktoś "mądrzejszy" od poprzedniej zgrai, jest w stanie wyczuć pułapki. Liczyła jednak, że tak nie będzie. Tak czy owak, da im to pewne informacje i szanse.

Zatrzymała się obok Mariusa.
Ujęła łuk i sprawdziła czy ma ogniowych strzał pod dostatkiem. Naliczyła też kilka z płynem zapalającym.
Rozejrzała się uważnie dookoła mając w pamięci, że w tym miejscu atak niespodziewanie pojawia się z wielu stron.
- Oczy dookoła głowy! Do zapalonej latarni ciągną jak ćmy, jakby znikąd. Jeżeli wśród nich będzie szaman - rzuciła - trzeba go zdjąć jak najszybciej. Jeden dał nam już tu popalić - warknęła i przykucnęła w gotowości dotykając dłonią lodu.
Chciała czuć drgania, jednocześnie obserwując uważnie otoczenie. Była gotowa by narysować glif... jeżeli nie pojawi się nic co będzie jej kazało uskoczyć.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na uczucie chłodu Subortis poprawił swoją maskę i naciągnął mocniej kaptur, jego wzrok odrazu powędrował w miejsca gdzie wyczuł magię, chciał mniej więcej ocenić jak wiele tym razem wrogów na nich natrze.
- Mamy towarzystwo... - powiedział cicho, ale tak by mogli go wszyscy z pobliża usłyszeć. Jego widmowy pancerz przez chwilę stałsie widoczny jednak po sekundzie tak jak cały czas stał się przezroczysty, z jednej strony był zadowolony że udało mu się go zachować. Gdy Joy miala wyruszyć rozstawić pułapki Subortis ściągnął swoją prawą rękawice, lekko podniósł maske aby móc dłonią dostać się do ust. Nekromanta nadgryzł sobie kciuka z którego popłyneła krew, wtem nekromanta położył dłoń na ziemi z której zaczeło wyłaniać się cztery pomniejszr chowańce, każdy z nich nerwowo ujadał. W jednej chwili jakby na polecenie nekromanty nadane w myślach ruszył niedaleko za Joy oraz wkopały się w mięki śnieg, każdy z osobna. Były ustawione za pułapką Joy, więc wpierw przeciwnicy muszą ją przejć by napotkać ukryte chowańce subortisa. Będąc ukryte pod śniegiem będą rzucać się na pobliskiego przeciwnika przyczepiając się do jakiejś części ciała niczym ruchoma mina, która wybuchnie dzięki SUbortisowi, który ma absolutną władzę nad czasem wybuchu. Zabrał również pod uwagę slowa Joy jeśli znajdzie się gdzieś szaman, jeden z chowańców polożony w najlepszej pozycji poczeka ukryty w śniegu aby w dogodnym moemncie natrafić na szamana i wybuchnąć, aby pozbyć się przeciwnika. Tymczasem nekromanta w czasie gdy wszystko było w trakcie przygotowanie pochlonąl się w skupieniu w celu organizowania mocy, wiedział że musi poświęcać swój cenny czas na jej gromadzenie i odpoczynek ze względu jego sytuacji, pomoże mu w tym również jego mikstura regenerująca o czerwonej barwie, którą wypił tuż przy pokonaniu pierwszego wroga.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Całą drogę do latarni kroczył pewnie za towarzyszami, bacznie obserwując czy w pobliżu nie ma nieproszonych gości. Pozwolił sobie nieco opuścić gardę, gdy pierwsze płomienie przeskoczyły z pochodni na palenisko. Zdjął wtedy plecak aby wyciągnąć z niego wór z suszonym, nieco zmrożonym już mięsem. Chwycił jeden z kawałków i niewiele myśląc zbliżył go do latarni obracając w różne strony. Gdy kryształki lodu się rozpuściły, a mięso zaczęło nieco flaczeć, pochłonął je jednym kęsem, po czym od razu złapał za kolejną porcję i zaczął ją rozgrzewać.
- Całkiem niezłe, komuś kawałek? - Zwrócił się do towarzyszy, by dopiero po chwili zauważyć, że skupiają się na słowach zwiadowców i szykują do kolejnego starcia. Włożył mięso do pyska, zerwał się na równe nogi zanim zdążył je przegryźć, dobył topora i zrobił kilka kroków w stronę niewyraźnych sylwetek. Zmrużył oczy próbując dostrzec jakieś szczegóły, ale nie przyniosło to skutku. Przełknął mięso, zastanowił się chwilę, po czym popatrzył na członków bractwa.

- Możemy spróbować zwabić ich w pułapkę. Lód to nasz wróg, ale może uda się go wykorzystać na naszą korzyść. - Zrobił kilka kroków w przód i zaczął rysować toporem po zimnej skorupie, uważając na pułapki Joy. - Kilka płytkich nacięć powinno osłabić pokrywę lodu na tyle, aby móc ją rozbić silnym uderzeniem dokładnie w miejscu, w którym chcemy. Jeśli tylko uda nam się skupić ich cielska na tym obszarze być może nawet wpadną do wody pod własnym ciężarem. - Zwieńczył swoje dzieło rysując niewielki x po środku. - Potrzebujemy tylko czegoś co ich tu zwabi... hmmm. - Rozglądał się chwilę. Jego wzrok skupił się na wygaszonej latarni w rękach Kae. - No tak, po to tu przecież są. - Z chytrym uśmiechem podszedł do elementalistki.

- Dałabyś radę rozpalić pochodnię tak, aby wyglądała jak święty płomień? - Nie czekając na odpowiedź zwrócił się do reszty. - Moglibyśmy wykorzystać to jako przynętę. Może będą chcieli się skupić na latarni, ale nie przejdą obojętnie obok pochodni. Ja z Mariusem stanęlibyśmy przy niej, w centrum pułapki i czekali na dogodny moment. Jeśli plan się uda, a oni w pierwszym uderzeniu skupią się na nas, wtedy odskoczymy i uderzymy w lód z całej siły. - Machnął przed sobą toporem, aby zademonstrować manewr. - Kilka minionów też pomogłoby utrzymać ich na odpowiedniej pozycji. - Skierował głos w kierunku Subortisa. - Pływać pewnie umieją, ale zanim zorientują się co się stało i wygramolą z przerębla będziemy mogli wyprowadzić kilka potężnych ciosów. - Podrapał się po brodzie zastanawiając się jeszcze chwile czy plan brzmi dobrze. - Co wy na to?
Niezależnie od tego jakie wyjście wybiorą towarzysze, Loxley zamierza stać na pierwszej linii, odbijąc i kontrując uderzenia przeciwników, aby nikt nie zbliżył się do coraz silniej płonącego ognia.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nawet ta niedługa chwila wytchnienia była niezwykle cenna. Rav usiadł na chwilę i skupił się na odnowieniu jak największej ilości magi mgieł w swoim ciele. W między czasie gdy Joy rozkładała pułapki cały czas starał się śledzić ją wzrokiem i zapamiętać dokładnie ich położenie.
Poruszenie wśród awijczyków wywołane zauważeniem nadciągającego wroga wybudziło go na chwilę z tego transu. Wsłuchał się w propozycje Loxley'a, po czym przytaknął jedynie i poszukał wzrokiem Mariusa, żeby zobaczyć jak zapatruje się na to Egzekutor.
Zaraz po tym wrócił do medytacji.
Jeżeli Loxley i Marius postanowią działać zgodnie z planem Popielca, Rav zostawi na nich swój mark. Razem z markami na Złatej i Ravie zostanie mu już tylko jeden luźny. do użytku podczas walki.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rava padła plackiem koło rozpalonej latarni. Zamknęła oczy, dostroiła się do lodu i zaczęła zbierać magię. Jednym uchem słuchając wszelkich planów i przygotowań do walki po prostu czekała aż czas na wytchnienie się skończy, wtedy zwarta i gotowa stanie niedaleko latarni i gotowa będzie wspomóc plany Loxleya manipulacją lodowej nawierzchni.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy ogień zapłonął wiedziała, że ta wyprawa nie jest dla niej, gdy tylko będą bezpieczni wróci do siedziby. Wbiła pochodnie w lód i przygotowała się do obrony ognia.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc jak szykują pułapki lekko się uśmiechnął.
Wstał i szykował się do uderzenia w lód wyskokiem jeżeli to będzie konieczne.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości