Sekrety

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari spojrzał na mężczyznę leżącego na ziemi, widząc że dla niego nie ma już nadziei podbiegł do kobiety, zarzucił tarczę na plecy, miecz do pasa, chwycił za koniec wbitego w jej ciało części okiennicy i pociągnął z całej siły uwalniając tym samym dziewoję z potrzasku. Następnie wziął ją na ręce i zbiegł na dół kierując się ku wyjściu aby ktoś opatrzył jej rany.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Coś nimi kieruje, coś... ktoś naprawdę silny. Wątpię, byśmy dali radę nie znajdując źródła tej magii - mówiła głośno do Varrusa, nie spuszczając jednocześnie ze wzroku zbliżających się, lodowych sylwetek. Starała się szybko odnaleźć w sytuacji i podjąć decyzję. Zorientowała się, z której strony elementale nadchodziły. Jeżeli z jednej, zamierzała ruszyć w tamtą stronę z wystawioną przed pierś tarczą, która miała obronić ją przed atakiem, jeżeli wrogie miniony zamierzały takowe wyprowadzić.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromanta patrzył na panikę w wiosce cicho się śmiejąc. Szczerze powiedziawszy mało go obchodził los tutejszych ludzi, jak i ich życie. Jednakże jakaś jego cząstka mówiła, że nie powinien dać im umrzeć. Stwory były już nie daleko obywateli, wtem Subortis zamknął na chwilę oczy by się skupić, a jego dłonie szybko powędrowały by ponownie dotknąć podłoża. Wiedział że jest tu tylko turystą i ludzie nie będą słuchać go jak łowce, widzieli go pierwszy raz, musiał wzbudzić ich zaufanie i pokazać że jest po ich stronie. Po dotknięciu gruntu pomiędzy napastnikami a ofiarami pojawiła się widmowa ściana rozdzielając ich. Jednakże to nie było wszystko, gdyż wokół kreatur tworzył się krąg mający na celu zamknąć ich na danym obszarze. Wtedy Subortis ponownie wstał z ziemi a jego prawa ręka zaczęła tworzyć pocisk negatywnej energii, która miał polecić w samo epicentrum zamknięcia wroga, aby w chwili uderzenia wybuchnąć i skruszyć kreatury lub zmusić by popełniły samo zniszczenie. Miał również świadomość tego że mieszkańcy nie przestaną panikować dopóki nie rozprawi się z potworami.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ashavari warknęła niczym pies, gdy została oślepiona i rozstrzaskała barierke, tracąc równowagę. Kobieta potrząsnęła głową, chcąc pozbyć się powidoku jak pies kropel wody i wstała podnosząc broń. Zmieniła chwyt miecza, trzymanego w lewej dłoni na odwrotny i zamachała obiema brońmi z furkotem. Dopiero po tym ruszyła wolnym krokiem do wyjścia, dysząc coraz ciężej, nie kłopocząc się łukiem, który został na stosie drzazg będących kiedyś barierką.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stał kompletnie zdezorientowany, przez chwilę myślał nawet, czy nie zwrócić przechwyconego miecza mężczyźnie, lecz szybko ten pomysł porzucił. Patrzył się w kierunku, z którego nadchodziły wije, po czym rzucił w ich kierunku mieczem jak włócznią z nadzieją, że któregoś trafi, po czym wzrokiem namierzył najbliższy budynek, niebędący karczmą. Wyjął pistolety, by przygotować się do nieuniknionej walki.

- Jest ich zbyt wielu! Musimy się ukryć, za mną! - krzyknął za siebie z nadzieją, że usłyszą do Iovina oraz pozostali towarzysze, chociaż wiedział, że szansa na to drugie była dosyć marna. Rzucił się w kierunku upatrzonego budynku.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ukryć się? Głos Varrusa słabo odbił się w jej głowie, ale nie zaważył na jej działaniu. Zdawało się, że jakby go nie słyszała, a może świadomie zignorowała? Skupiona na elementalach nawet nie dostrzegła, kiedy Dowódca ruszył, by się schować. Została tam, gdzie stała. Z przygotowaną na obronę tarczą, wypatrywała znad niej, gdzie mogłaby szukać źródła magii.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromanta świetnym posunięciem odciął elementale od biegających w popłochu ludzi. Potwory widząc, że nie są w stanie dosięgnąć swego pierwotnego celu zwróciły się w kierunku Subortisa. Jeden z nich wbił się w ziemię zostawiając tylko rozrytą powierzchnię za sobą chroniąc się tym samym przed jakimkolwiek atakiem. Drugi natomiast uniósł się na wysokość kilku metrów i wystrzelił kilkoma pociskami lodowymi ze swej paszczy w kierunku inkantującego nekromanty. Łowca cały czas zajęty był pozostałymi potworami, które walczyły z nim od dłuższego czasu, natomiast do baszty dobiegało coraz więcej ocalonych ludzi.

Natty pociągnąwszy za zmrożony kawał okiennicy uwolnił dziewczynę z potrzasku. Niesamowity ból towarzyszący temu zabiegowi spowodował, że dziewczyna zemdlała i osunęła się na ręce sylvariego, który miał zamiar wyprowadzić ją z zamarzającej karczmy. Podnosząc ją zauważył jak obficie zaczęła krwawić z miejsca, w którym przed chwilą znajdował się zamarznięty drewniany element. Wcześniej krwawienie nie było tak duże, ponieważ kawałek okiennicy pomimo dostarczanego bólu tamował sporą część krwotoku. Usunięcie go spowodowało szybką utratę krwi u kobiety. Pomoc musiała nadejść jak najszybciej. Ashavari wychodząc z karczmy z Nattym i kobietą na jego rękach dostrzegli rozdzielającą się grupę przed budynkiem. Varrus razem z karczmarzem i bliźniakami, a także dwójką wieśniaków ruszyli w stronę budynku, który znajdował się nieopodal. Natomiast Iovina razem z mężczyzną z karczmy, którego miecz znajdował się w posiadaniu łotrzyka stali na czele grupy, która postanowiła odeprzeć atak. Zainspirowani postawą śnieżnobiałej popielki stojący obok mężczyźni ruszyli na podwórka po wszystko co mogło nadawać się do walki. Kosy, widły i motyki po chwili znalazły się w rękach ludzi, którzy teraz już z bojowym nastawieniem oczekiwali na natarcie wroga na otwartej przestrzeni. Nadciągające monstra rozdzieliły się również na dwie grupy. Mniejsza ruszyła w stronę chatki, a większa licząca osiem elementali ruszała prosto na grupę przed karczmą. Mężczyzna z karczmy zrównał się z Ioviną i rzekł do niej. - Przypadł nam najlepszy oddział... - rzekł wskazując na wieśniaków z kosami uśmiechając się sarkastycznie - powinienem być w stanie coś z tym jednak zrobić - w tej chwili pierścień na jego palcu rozbłysł błękitnym światłem, a przed nim zaczęła lewitować spektralna księga. Jego oczy rozbłysły również błękitem i miotając rękoma na prawo i lewo zaczął inkantować zarówno ochronne aury, a także te podnoszące siłę wszystkich znajdujących się wokoło niego. Wieśniacy stojący dookoła razem z Ioviną zostali przepełnieni mocą mężczyzny, który okazał się strażnikiem władającym mocami wspomagającymi sojuszników. -Jakie rozkazy Śnieżnobiała? - krzyknął tak by pozostali stojący za nim to usłyszeli, liczył, że w ten sposób skoordynuje działania wszystkich. Wieśniacy przepełnieni energią zerkali wyczekująco na słowa Ioviny, natomiast trzy wije zaczynały okrążać ich oddział, dwie zakopały sie w ziemię dalej prując w ich stronę, natomiast trzy zatrzymały się unosząc w górę cielska i wystrzeliwując salwę lodowych pocisków w stronę grupy.

Cztery wije okrążały chatę, w której schował się Varrus z karczmarzem, bliźniakami i dwoma innymi wieśniakami. Co chwilę było słychać ocierające się cielska o budynek. Po chwili w drewnianą ścianę uderzył jeden z rozwścieczonych elementali. Pozostałe potwory poszły za jego śladem zaczynając uderzać we wszystkie ściany. Wytworzony przez to hałas dudnienia uniemożliwiał porozumiewanie się będącym wewnątrz domu. Budynek musiał należeć do jednego z okolicznych myśliwych. Na ścianach znajdowały się liczne skóry oraz przyrządy do oprawiania zwierząt. Palenisko wciąż się tliło rozświetlając delikatnie pomieszczenie. Panika i chaos zaczynały dawać się we znaki w budynku, w którym znajdował się popielec z pozostałymi.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari rozejrzał się dookoła trzymając konającą powoli kobietę na rękach... - Gdzie mam Cię zanieść?! Spojrzał na kobietę... - Gdzie tu jest jakiś medyk?! Rozglądał się cały czas dookoła idąc przed Siebie, szukał jakieś gospody, w której udzielono by pomocy poszkodowanej, chcąc tym samym jak najszybciej wrócić do towarzyszy aby wspomóc ich w walce, nie chciał zostawiać ich samych.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Spokój! - ryknął, po czym klęknął mniej więcej pośrodku pomieszczenia ukrywając się w pobliżu mebli traktując je, jak osłonę. Wiedział, że nie może zrobić zbyt wiele. Czekał.

Gdyby stwory wdarły się do środka, potraktowałby je nieprzerywanym gradem pocisków, byleby tylko wyrządzić im jak najwięcej szkody, zważając jednak na to, że nie jest jedyną osobą wewnątrz budynku. Starałby się ustawić w pobliżu wyjścia, by, w razie gdyby zauważył, że konstrukcja budynku została poważnie uszkodzona i ten mógłby runąć w każdej chwili, próbować z niego uciec próbując wypchnąć ze sobą kilka stojących najbliżej niego osób, by je uratować.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta patrzyła oniemiała na to co się działo. Szybko jednak oprzytomniała i ruszyła biegiem w stronę grupy Ioviny, by pomóc odeprzeć atak. W końcu zabić irytującego gnojka można po tym jak na coś się jeszcze przyda. Zatrzymała się kilka kroków od grupy nie chcąc się mieszać w cały ten motłoch, ani znaleźć się w centrum ostrzału wijów. Sama jednak nie ruszyła do ataku, tylko stała w pozycji bojowej również oczekując rozkazów.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Priorytetem na obecną chwilę było uniknięcie ataku. Nekromanta zrobił przewrót w bok aby pociski nie dosięgły jego ciałem. Zarazem jego celem było osłonięcie się za fundamentem jakiejś chatki lub czegoś za co dałby radę wskoczyć. Przynajmniej skupił na sobie ich uwagę, a o to mu głównie chodziło. Miał nadzieję że nie prędko się uwolnią ze swojej klatki. Sam Subortis postanowił w międzyczasie skupić się i zebrać energie z martwych, rannych ludzi w wiosce aby nasycić się mocą i w odpowiednim momencie skupić się by móc w najbliższym czasie wykonać atak.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- No jak to jakie? Rozwalić dziady! - Wykrzyknęła, podnosząc miecz. Czuła wsparcie nieznajomego mężczyzny i przepełniającą jej ciało siłę. Napięte mięśnie pracowały pod gęstym futrem, gdy strażniczka poruszyła barkami i warknęła, wpatrując się w miejsce, które znajdowało się gdzieś dalej. Musiała się do niego przebić. Ruszyła na elementale i zamierzała się przez nie przebić, napierając nań tarczą. Jej celem nie były one same, ale jaśniejący punkt, który mógł być źródłem roztaczającej się dookoła magii. Zamierzała do niego dotrzeć.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Natty niosąc kobietę przez wieś rozglądał się przez cały czas za jakąkolwiek pomocą. Wszystkie chaty były opuszczone. Po chwili zbliżył się do miejsca gdzie Subortis odpierał ataki wijów razem z łowcą. Do idącego sylvari podbiegła znajoma kobieta. Seti zerkając to na revenanta, to na ranną, którą niósł po chwili rzekła do niego - Zanieś ją do baszty... tam na pewno ktoś będzie w stanie jej pomóc - powiedziała wskazując wysoki budynek i sama pobiegła w tamtym kierunku. W tej samej chwili Subortis uniknął opadających lodowych pocisków i schował się za stojącym obok budynkiem. Energia ze zmarłych zaczęła przepełniać go dając możliwość wyprowadzenia potężnego ataku. Po chwili przed nim z ziemi wystrzelił błękitny potwór przewracając go. Na szczęście dla nekromanty olbrzymi ptak zaatakował elementala i kupując tym samym Subortisowi trochę czasu.

W chacie otoczonej wijami Varrus usiłował zapanować nad pozostałymi. Tak jak on, pozostali schowali się za meblami. Złowrogi łomot w ściany stawał się coraz donośniejszy. Z naprzeciwka łotra kilka desek nie wytrzymało naporu przeciwników i wystrzeliło do wewnątrz odsłaniając niebieski łeb potwora. Przygotowana salwa z pistoletów położyła go w oka mgnieniu, ale zaraz obok pojawiał się kolejny potwór, który rzucił się w kierunku bliźniaków, chowających się najbliżej wyrwy. Pozostałe potwory nie zdawały sobie sprawy, że jeden z ich towarzyszy przebił się przez deski i dalej łomotały w pozostałe ściany.

Śmiercionośne lodowe pociski niemal dosięgały swych celów gdy nagle nad głowami gawiedzi rozpostarła się widmowa powłoka ochronna. To nieznajomy z karczmy rozpostarł ją chroniąc tym samym wszystkich przed ostrzałem. Krzycząca Iovina pognała w stronę potworów razem z kilkoma wieśniakami. Nieznajomy razem z Ashavari i pozostałymi wieśniakami byli okrążani przez trzy potwory. W pewnym momencie jeden z nich wystrzelił w kierunku wojowniczki celując w jej nogi swym długim ogonem. Pozostałe dwa zaatakowały wieśniaków. Iovina, natomiast parła do przodu z podniesioną tarczą. W pełnym biegu przebiła się przez szyk potworów taranując jednego z nich. Biegnący z nią wieśniacy dzierżąc improwizowaną broń rozpoczęli walkę z pozostałymi dwoma potworami. Popielczyni biegła w stronę jarzącego się światła na spotkanie z nieznanym.

Łuna jaśniała biało-błękitnym światłem. Pulsowała energią. Z każdym krokiem strażniczka czuła przecinający chłód oraz moc bijąca z naprzeciwka. Zamarznięta trawa z każdym krokiem Ioviny skrzypiała pod jej białymi stopami. Z światła zaczynała wyłaniać się niewysoka postać. Z każdą chwilą popielczyni dostrzegała coraz wyraźniej jej kształty. Po chwili widziała już dokładnie, kto stoi w odległości kilku metrów od niej. Ciasno dopasowana szata z metalowymi wstawkami w paru miejscach okrywała postać maga. Biało-niebieski chłód bił z jego oczu, które wpatrywały się w nadchodzącą do niego postać. Twarz zakrytą miał purpurową maską, a jego trupio blade dłonie zaciśnięte były na dwóch krótkich mieczach jaśniejących tym samym kolorem co jego ślepia. W kilku miejscach uzbrojenia widniał ten sam symbol. Symbol znany każdej osobie zamieszkującej Tyrię. Jedno słowo- kojarzone zawsze z bezwarunkowym wsparciem, z dobrocią i pokojem tu, kontrastowało niewypowiedzianie z tym co strażniczka miała przed sobą. Postać, bowiem przybrana była w szaty maga bojowego SERAPH.

Obrazek

Za plecami strażniczki zmrożona ziemia eksplodowała ukazując dwa wije, które podążały za nią od dłuższego czasu. Jeden z nich podciął swym długim ogonem strażniczkę, a drugi ruszył w kierunku leżącej kłapiąc groźnie swym spiczastym dziobem. Mag stojący nieopodal wykonywał ciągłe ruchy płonącymi białym ogniem mieczami. Najwyraźniej kierował w ten sposób poczynaniami swoich poddanych.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- O! Nätty, nie zastanawiając się podążył za Seti w stronę baszty. - Tak przy okazji szukałem Cię...Seti... Wymamrotał Sylvari. - Uh... Westchnął dźwigając ciało kobiety, przez co powoli opadał z sił...
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielczyni wydawała się całkowicie zapatrzona w postać. Źrenice zasłaniały niemal całą powierzchnię jasnej tęczówki jej oka, kiedy śledziła wroga czujnym spojrzeniem, krocząc jednocześnie w jego stronę, jakby nic poza nim nie istniało. Nie zwątpiła nawet przez chwilę, chociaż z pewnością dostrzegła symbol Seraph.
Wytrącona z równowagi, wróciła do rzeczywistości. Nim legła na ziemię, starała się wylądować na trzech łapach - z tarczą w jednej było niewygodnie - by móc szybko poderwać się do poprzedniej pozycji. Następnie odwinęła się do tyłu, by przyłożyć tarczą znajdującemu się blisko elementalowi prosto w lodowy dziób, wykorzystując do tego siłę znajdującą się w wypracowanych latami mięśniach.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości