Sekrety

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- No! Wreszcie odważna decyzja kociaku. stwierdziła zadowolona i również odwróciła się do drzwi karczmy, by wejść za Varrusem. Gdyby drzwi się nie otwarły, wojowniczka przeprosi go na bok i spróbuje wywalić drzwi przy pomocy własnej siły, jak i drzemiącej w niej magii.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Idący przed Subortisem łowca zasępił się na słowa nekromanty, a po chwili rzekł.
- Myślisz, że nie próbowaliśmy z Seraphami? Phi... Oni od jakiegoś czasu fanatycznie wręcz przeczesują lasy i szukają swojego zbiega. Głośno o tym było swego czasu... ten ich dowódca, podobno zatracił się w tym zupełnie... Nie znam szczegółów. - zamilkł na chwilę gdy wchodzili do wioski, po czym dodał - Niektórzy stracili tu więcej niż Ci się wydaje... nie "zwiedzaj" już dziś nic w okolicy, zapadła już noc. Przeczekaj w karczmie do rana lub udaj się do swojego obozu. Ja muszę sprawdzić basztę. Bywaj... jutro dokończymy rozmowę.
Widać było, że coś niepokoi łowcę dużo bardziej niż szwendający się z dziećmi nekromanta, który jak się okazało nie wyrządził póki co nikomu krzywdy. Odstawił go przy samych drzwiach do tawerny.


Stojący przed karczmą nekromanta słyszał z daleka śmiechy i radość trzech osób nadciągających w kierunku karczmy. Sylvari otoczony dwójką mężczyzn szli bezpośrednio w stronę Subortisa.
- ...a ja na to jej mówię... daj spokój... uwiniemy się prędko to i koszulę mężowi wypierzesz jeszcze - dwóch mężczyzn wybuchło gromkim śmiechem, a idący pomiędzy nimi Sylvari zdawał się dopasowywać do sytuacji uśmiechając się do nich - no także... - chciał ciągnąc dalej i zapewne opowiedzieć jeszcze niejedną historię swych podbojów miłosnych, ale jego uwagę przykuła postać stojąca przed karczmą - Ki czort? Nas trzech to go zaro pogonimy... Ej! Kolego! Zgubiłeś się? - zagadał do nekromanty mężczyzna ze szramą na twarzy.


- Ale ani monety więcej! Tak jak się umawialiśmy! Dwie złote monety! - krzyczał zza lady karczmarz, gdy nagle na schodach pojawił się mężczyzna, z którym Varrus i Ashavari mieli okazję wcześniej rozmawiać. Stał oparty o poręcz i zdawał się zachowywać spokój. Po chwili ruszył w kierunku trójki, która chwilę temu wtargnęła do karczmy. Przerzucony na plecy miecz prezentował się wyśmienicie, a skórzana zbroja idealnie kontrastowała z jasną brodą i krótko przyciętymi włosami. Na spodniach znajdowało się kilka plam, między innymi ta, którą zafundowała mu Ashavari chwilę temu.
- Coraz więcej was tu... Zaskoczony, że na was czekam?... - zwrócił się do Varrusa bezpośrednio - ... okno nad wejściem - przypomniał z niekrytym uśmiechem mężczyzna - No to jak? Będziemy tak stać czy zatańczymy? No chyba, że... - zamilkł na moment by dało się słyszeć krzyki sprzed karczmy - jednak nie kłamałem i słyszę właśnie wydzierającego się Razz'a, a jego milczący brat Mika nie odstępuje go na krok... tak, dokładnie- bliźniacy. - rzekł szczerząc zęby mężczyzna.
Po tych słowach nagle z zachodniej części budynku dało się słyszeć potężne tępe uderzenie wiatru w okiennice. Na moment wszyscy zgromadzeni w karczmie zastygli spoglądając pytająco po sobie. Okiennice, w które przed momentem uderzył wiatr nagle zaczęły zamarzać, a mroźne powietrze zaczęło wciskać się każdą szczeliną do środka. Karczmarz na ten widok wydał gromki krzyk - Cholera! Co u licha tu się dzieje! Ludzie! Ruszcie się! - zerkał na wszystkich w sieni dygocąc ze strachu.


Stojący przed wejściem Natty w otoczeniu bliźniaków i Subortisa patrzyli właśnie jak zza budynku wydobywała się jaśniejąca biała poświata. Wcześniej słyszeli uderzenie, a teraz jedyne co dochodziło ich uszu to dźwięk podobny do skrzypiących od mrozu napieranych desek. Bliźniacy ani myśleli ruszyć się z miejsca. Stali jak wryci patrząc na łunę otaczającą karczmę.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Patrzył niespokojnie, jak tajemniczy mróz coraz mocniej taranował budynek karczmy. - Nie wiem co się dzieje, ale musimy być gotowi na wszystko - powiedział dobywając broni.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Hahaha dobr... Nagle, patrząc na to co się dzieje z budynkiem Sylvari zamilkł na moment, po czym krzyknął... -Do środka, biegiem! Tam mogą być Nasi... Tu niekończąc spojrzał na Subortisa... -Może być niebezpiecznie. Nätty dobył miecz, drugą ręką chwycił za tarczę, którą miał na plecach, spojrzał na bliźniaków dodając stonowanym głosem... -Wy wchodzicie z Nami... Dłonie Truth'a objęły zielone płomienie, z jego ust wydobył się wściekły ryk, po czym zniknął jak by z miejsca, wbijając się z impetem w drzwi karczmy wpadł do środka.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromanta słuchał tylko łowcy w chwili gdy ten powiedział o spotkaniu na następny dzień skinął mu głową, gdy łowca zaczął iść w swoim kierunku Subortis w milczeniu odprowadzał go wzrokiem, cały czas mu coś tu nie pasowało. Zignorował sylvariego i dwóch innych mężczyzn. Jednak w chwili pojawienia się poświaty wokół karczmy, zaśmiał się cicho do siebie i przyglądał się temu zjawisko oblizując wargi. Nie chciał pchać się w stronę paszczy lwa jak to zrobił Natty. Rozglądał się wokoło by znaleźć jakąś osobę, jednak po chwili ruszył tropem łowcy miał wrażenie, że specjalnie przyprowadził go do tawerny, albo że on sam ruszył zwalczyć zagrożenie gdyż jego ptak jest świetnym punktem obserwacyjnym i na pewno mógłby zobaczyć jakieś niepowołane. osoby. W trakcie biegu umocnił również swoją widmową skorupę i również skupił się by spróbować wyczuć obecność łowcy w kierunku w który się udał lub jeśli wyczułby jakąś podejrzaną energię to nie przejdzie koło niego obojętnie.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ze zdziwieniem obrzuciła budynek, który wydawał się zamarzać i sięgnęła po swoją broń - miecz oraz tarczę, którą wystawiła tuż przed siebie, blisko ciała. Spojrzała z niepokojem i jednocześnie niemym zapytaniem na Varrusa, czekając na to, co postanowi Popielec.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ashavari szczerze powiedziawszy był mocno obojętne zmiany atmosferyczne. Nerwy wojowniczki były drażnione już od dłuższego czasu i nie miała zamiaru czekać na Varrusa, który zmienił ponownie zdanie. - TRZY MONETY! ryknęła wyciągając swoje dwa krótkie miecze i ruszając na pięknisia, któremu wcześniej oblała spodnie.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc nagłą reakcję Ashavari przeskoczył Cienistym Krokiem tak, by móc widzieć całą tę sytuację od boku mierząc w mężczyznę tak, by trafić w mocowanie miecza blondasa na jego plecach tak, by ten spadł na ziemi
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Strzelający w karczmie mróz rozprzestrzeniał się coraz szybciej. Z każdą chwilą na ścianach pojawiały się finezyjne kształty kreowane przez siłę, która za wszelką cenę chciała sforsować okiennice. Kilku nietrzeźwych wieśniaków zaciekawionych niespotykanym zjawiskiem zbliżyło się do okiennic. Przez drzwi do sieni wparował Natty w pełnym uzbrojeniu, a za nim wbiegła dwójka bliźniaków. Jeden z nich zatrzasnął drzwi i oparł się o nie osuwając ze strachu na podłogę i dysząc głęboko. Szarżująca Ashavari ruszyła pomiędzy stolikami na mężczyznę znajdującego się na schodach. Ten widząc to chciał sięgnąć po swój miecz, lecz poczuł, że oręż zsuwa się po jego plecach na podłogę. Bezbronny stał u boku Varrusa i już miał wykonać jakiś ruch, ale to co wydarzyło się po chwili pokrzyżowało jego plany. Kilka donośnych uderzeń spowodowanych eksplozją wszystkich zamarzniętych okiennic rozniosło się po karczmie. Zamarznięte odłamki drewna razem ze szkłem niczym pociski wystrzeliły do wewnątrz budynku raniąc śmiertelnie dwóch pijanych mężczyzn stojących przy okiennicach, a kilku zostało poważnie rannych. Iovina zasłonięta tarczą ochroniła siebie i karczmarza przed poważnymi obrażeniami wybuchu. Tak samo Natty trzymając tarczę w gotowości osłonił siebie i jednego z bliźniaków, a drugi siedzący pod drzwiami był poza zasięgiem pocisków. Odrzuceni falą uderzenia Varrus i stojący obok niego mężczyzna wylądowali na podłodze bez większych obrażeń. Ashavari będąc w furii wywołanej efektem negocjacji z karczmarzem nawet nie poczuła kilku drewnianych kawałków odbijających się od jej pancerza i dalej kierowała się w kierunku teraz już leżącego obok dowódcy mężczyzny. W trakcie całego zamieszania dało się również słyszeć histeryczne krzyki kobiety dochodzące z pokojów na piętrze. Przez wyważone okna wpadał do pomieszczeń oślepiający biały blask bijący z jednego oddalonego od chaty punktu. Energia magiczna wyczuwalna była przez każdą znajdującą się w karczmie osobę i nadciągała złowieszczymi falami z oddalonego punktu. Fale mrozu teraz w coraz szybszym tempie rozprzestrzeniały się po ścianach i suficie powoli otaczając drewniany budynek nie wróżąc nic najlepszego.

Nekromanta ruszył w kierunku, w którym udał się przed chwilą łowca. Po kilku chwilach dostrzegł mężczyznę stojącego przy drzwiach i krzyczącego na całą okolicę - Ludzie! Do baszty! Zaczęło się! - drzwi okolicznych chat otwierały się, a z nich wyłaniały się rodziny trzymające koce i prowiant. Wszyscy kierowali się w stronę górującej nad okolicą baszty, nad którą kołował już kompan łowcy. Biegający od drzwi do drzwi mężczyzna upewniał się, że każdy usłyszał jego wołanie i wszyscy są bezpieczni. Po chwili dostrzegł nadciągającego nekromantę i przeklął pod nosem - ...a ten czego tutaj?! - po chwili namysłu wskazał mu przeciwległe chaty i krzyknął - Nekromanto! Sprawdź tamte chaty! Trzeba ewakuować wszystkich do baszty! Upewnij się, że wszyscy są bezpieczni! - po czym sam pobiegł sprawdzić następne domostwo. W połowie drogi przed łowcą z ziemi wystrzeliła błękitna wij przewracając go. Olbrzymie cielsko potwora wykręcało się i zmierzało w kierunku leżącego mężczyzny. Na moment przed atakiem monstra mężczyzna szybkim ruchem dosięgnął swego łuku i wystrzelił w kierunku przeciwnika. Kupiło mu to na tyle dużo czasu by mógł podnieść się i ruszyć w kierunku stojącego nieopodal domu. - Osłaniaj ludzi i upewnij się, że o nikim nie zapomnieliśmy! - krzyczał do Subortisa. W tej chwili kolejne trzy potwory wystrzeliły z ziemi. Dwa skierowały się w stronę uciekających ludzi natomiast jeden ruszył w stronę Subortisa.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari słysząc krzyk kobiety dochodzący z góry wychylił sie zza tarczy, rozejrzał się sprawdzając czy towarzysze nie ucierpieli, czy nie potrzebują pomocy. Widząc że kompani się jakoś trzymają pobiegł na piętro.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Patrzył spod kaptura na spanikowanych ludzi, trzy potwory to na pewno tylko początek kłopotów. Podniósł dwie dłonie na wysokość niezadowolonej twarzy, widocznie walka z jakimiś pionkami głównej siły nie jest mu na rękę. Nadgryzł oba kciuki, a następnie położył dwie dłonie na ziemie z której wyłoniły się dwa dziko ryczące flesh golemy, pojawiły się przed przywoływaczem nerwowo rozgarniając ziemie pod kopytami. Subortis skierował wzrok na potwora zmierzającego w niego, a te ruszyły szarżą w jego kierunku, aby staranować jego cielsko w stronę dwóch pozostałych potworów i pod wpływem ciężaru przewrócić je wszystkie niczym domino. Golemy będą nadal parły do przodu aż do zatrzymania przez nadmiar wagi, a sam nekromanta podniósł w międzyczasie swoje dwa palce wskazujący oraz środkowy blisko ust czekając na odpowiedni moment aby wywołać wybuch w samym epicentrum potworów, jednakże tą akcje wykona w ostateczności gdy jego przywołane istoty będą drastycznie przegrywać z przeciwnikiem.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Upadł na podłogę obok mężczyzny. Próbował namierzyć wzrokiem jego leżący na ziemi miecz, by szybkim ruchem łapy chwycić go, po czym zerwał się na równe nogi.

-UCIEKAĆ! - ryknął i trzymając w łapie miecz człowieka ruszył w kierunku wyjścia, odwracając się co chwilę i upewniając się, że jego towarzysze zrobią to samo.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ashavari syczała jedynie przez zaciśnięte zęby. Poprawiła chwyt na mieczach i nagle ryknęła doskakując do człowieka by go zabić. Najwidoczniej Nornka straciła panowanie nad sobą i przestała kontaktować. Dopiero w ten sposób uspokojona ruszy do wyjścia nie znajdując żadnego innego celu.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

To nie był dobry czas, by myśleć o innych, a przynajmniej nie kimś spoza towarzystwa, w którym tutaj przybyła. Na słowa Varrusa ruszyła do wyjścia, wciąż trzymając wysoko tarczę, by uniknąć obrażeń.
- Słyszycie? Uciekajcie! - Ryknęła donośnie, by jej głos dotarł do gości karczmy. Sama wycofała się dość mocno, zamierzając opuścić ściany miejsca, które powoli zamieniało się w lodowe więzienie. Na zewnątrz rozejrzała się na boki, szukając źródła magii unoszącej się w powietrzu, wyczuwalnej bardzo wyraźnie.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chłód panujący w pomieszczeniu dawał się coraz bardziej we znaki wszystkim znajdującym się w karczmie. Dało się zauważyć parę wydobywającą się z ust nerwowo oddychających wieśniaków. Na krzyk Varrusa i Ioviny wszyscy zaczęli biec w kierunku wyjścia. Dwie osoby jednak ruszyły w przeciwnym kierunku. Jedną z nich była Ashavari, która pochłonięta furią nie zauważyła, że cel jej szarży zdołał się już podnieść i szukał uparcie czegoś w kieszeniach. Gdy ta znajdowała się dwa kroki przed swoją ofiarą mężczyzna wyciągnął maleńki przedmiot- pierścień z delikatnymi zdobieniami. Założony przez właściciela rozbłysł natychmiast otaczając go maleńka poświatą, która chwilę później wystrzeliła promieniem jasnego światła w kieruku oczu kobiety. Oślepiona zatrzymała się dopiero gdy uderzyła o barierkę otaczającą schody niscząc ją niemal doszczętnie. Mężczyzna wykorzystał chwilowe oślepienie Ashavari i wykonał unik kierując się razem z pozostałymi ku wyjściu. Obok leżącej nornki przebiegła druga osoba, która nie wybiegła z budynku. Sylvari kierowany krzykiem kobiety z piętra biegł co sił na górę.

Natty wbiegając na piętro słyszał coraz wyraźniej głos kobiety. Gdy zlokalizował pokój okazało się, że drzwi były otwarte, a wewnątrz znajdowała się kobieta o czarnych włosach. Jej ciało było przebite w okolicy talii zamarzniętym odłamkiem wybitej okiennicy. Skulona z bólu wyciągnęła błagalnie rękę w kierunku sylvari zerkając na niego skulona. Revenant dostrzegł, że odłamek przebił ją na wylot i wbił się w ścianę, o którą była oparta uniemożliwiając jej ruch i tym samym przyszpilając ją.

Obrazek

Kobieta była pokryta krwią, ale nie swoją. Przed nią leżał mężczyzna bez koszuli, wnioskując po ubiorze- kupiec, w którego plecy i głowę wbite było kilkanaście zamarzniętych odłamków. Mężczyzna nie dawał znaku życia i wyglądało na to, że przyjął większość pocisków chroniąc tym samym kobietę. Niestety, jak widać, nie udało mu się to w pełni. Pokój zamarzał i był pokryty złowieszczą powłoką w połowie.

Iovina z Varrusem wybiegli razem z gawiedzią z karczmy. Oboje dostrzegli, że w ich szeregach brakowało Ashavari i Nattiego. Jako ostatni z karczmy wybiegł mężczyzna, którego miecz popielec trzymał w ręce. Zdenerwowany miał już skomentować zaistniałą sytuację ruszając prosto na łotrzyka, ale w tej samej chwili w okolicy dało się słyszeć tuzin postaci zbliżających się do grupy stojącej przed karczmą. Z daleka wyglądały jak błękitne sople, sunące wściekle od strony białego światła. Po chwili nabrały kształtu i można było dostrzec, że są to olbrzymie lodowe wije. Każda z nich wyglądała jak wyrzeźbiona z niezwykła dbałością figura lodowa. Po środku smukłych głów każdej znajdowało się jedno czerwone ślepie. Spiczaste gęby kłapały z daleka w furii kierując się prosto na zdezorientowaną grupę. Wyglądało na to, że budynek zaczął zamarzać wolniej, tak jakby energia białego światła bardziej skoncentrowała się teraz na kierowaniu błękitnymi potworami.

Golemy Subortisa ruszyły w kierunku pierwszego żmija. Prąc z nim na przód nie spodziewały się zupełnie tego co stało sie po chwili. Potwór niesiony pędem przez sługi nekromanty eksplodował rozbijając się na kilkadziesiąt ostrych kawałków lodu rozczłonkowując przy tym oba golemy. Truchła opadły bez sił tworząc krwawą maź na trawie. Pozostałe dwie bestie były już niemal przy uciekających ludziach. Łowca otoczony przez dwia kolejne potwory przyzwał swego towarzysza, który rzucił się na jednego, natomiast w drugiego słał regularnie kolejne salwy pocisków wylatujące z łuku. Z pozostałych domów zaczynali wychodzić ludzie nie wiedząc co robić kręcili się w panice tworząc spore zamieszanie. Łowca instruował tych, których miał w zasięgu głosu, jednak po stronie wioski, w której znajdował się Subortis panował istny chaos, ludzie nie wiedząc gdzie się podziać wpadali w panikę i rozbiegali się na wszystkie strony.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości