Sekrety

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari resztką sił podniósł tarczę, zarzucił na plecy, podjął miecz w prawą dłoń. Ująwszy broń, nie spuszczając z oka Subortis'a skierował się w jego stronę. W momencie, kiedy nie dzieliło ich wiecej niż łokieć Nätty rzucił miecz po nogi nekromanty, po czym z pleców zrzucił tarczę, ostatkami sił krzyknął - Ty...Ty... Na Białe Drzewo!Ty... Chciałeś mnie zabić! W tym momencie Revenant splotł palce w pięść i wymierzył cios w twarz Subortis'owi, tym samym wyzwalając legendę Ventari. Po niedługim czasie pojawiła się tablica Centaura, która zaczęła leczyć rany Sylvari.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Biała Popielka nie widziała tego, co działo się z innymi towarzyszami. W pełni skupiona na magu, oderwała od niego wzrok dopiero wtedy, gdy dostrzegła cień dużego ptaka, ale nie dała się rozproszyć na długo. Skuliła uszy, słuchając tego, co miał do powiedzenia mężczyzna.
- Mam serdecznie dość tego bełkotu. - Ruszyła w stronę maga, obnażając kły. Jej postawa była agresywna. Kiedy Popielka zbliżyła się wystarczająco do wzruszonego mężczyzny, zamierzała złapać go jedną łapą za gardło. - Rozumiem, że chciałeś być wybawicielem, który uratuje cnotę biednych dziewcząt, ale wybicie jednej wioski, jednej osoby rzadko stanie się nauczką, by rozwiązać problem, więc przestań się użalać i powiedz mi, czy tutaj chodzi o tę dziewczynę, Lidię i kolejną, Floris? Zaginęły? Schowałeś je? Zostały zabite?
Głos Strażniczki był ostry. Czuć było w nim gniew, a w sile ucisku łapy chęć mordu, ale wiedziała, że najpierw należy zapytać, wydusić z maga jak najwięcej informacji.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ravaela słuchała mężczyzny mrugając powoli. Gdy zobaczyła reakcję Ioviny uniosła jedną brew i poczekała, aż ta skorzy mówić.
Podeszła szybkim krokiem i położyła dłoń na ramieniu Popielki. - No już, już... Spokojnie, niech powie do końca. - Jej oczy zrobiły się szklane, a jej spojrzenie spotkało się z tym Serapha. - To co mówisz jest strasznę, a my chcemy tylko pomóc, ale musisz nam powiedzieć... Czy wiesz coś o dziewczynach, o których mówi Iovina... i jak nazywa się Twój ojciec. - Zrobiła jeszcze krok do przodu i niepewnie wyciągnęła drugą dłoń w stronę maga, tak jakby chciała dotknąć jego twarzy.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ashavari stała zamurowana widokiem rannego Popielca. Stała tak dłuższą chwile, wpatrując się w Varrusa pustym wzrokiem. W końcu jej twarz wykrzywił wyraz pogardy. Kobieta powoli wyciągnęła miecz i pochyliła się nad ciężko rannym..
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sub spoglądał na Revenanta widział że ledwo trzyma się na nogach i jest wykończony w dodatku był ranny. Kiedy ten podszedł i chciał uderzyć nekromantę ten po prostu chciał uniknąć ciosu cofając się w tył po czym beznamiętny głos powiedział. - Gdybym chciał to zrobić już byś nie żył, po prostu pozbyłem się wroga, sam wiesz że gdyby nie ta energia to one by cię zabiły i nie skończyło by się tylko nad takimi ranami... jeśli bym szybciej nie zareagował po prostu to one by uderzyły... - mówił swoim chłodnym tonem dalej
patrzył na sylvariego poprawił swój kaptur i poszedł rozejrzeć się po okolicy wcześniej podrzucając mu miksturę leczniczą która wzmocni jego odporność.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nätty spojrzał na nekromantę nie kryjąc gniewu, w oczach Sylvari widać było ogarniającą je ciemność, która próbowała wydostać się z nich w postaci demonicznego Mallyx'a Nieustępliwego. - To jeszcze nie koniec... Ale wszystko w swoim czasie, jeszcze mnie popamiętasz... Truth zaciskając zęby wypowiedział przez nie te słowa. Podniósł broń, tarczę zarzucił na plecy i zaczął rozglądać się po pobojowisku.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z przerzuconym na plecy mieczem nieznajomy z karczmy wyszedł kierując się w stronę pobojowiska niedaleko młyna. Wiedział, że jego umiejętności mogą przydać się w punkcie pomocy rannym. Nie tak wyobrażał sobie dzisiejszy wieczór, ale i tak wyszło lepiej niż zakładał. Ilość napastników i ich siła wydawały się być niekończące. Jednak dzięki mobilizacji ze strony przybyszy udało im się odeprzeć atak. - Wiesz... ostatnio dzieją się tu naprawdę dziwne rzeczy... - rzekł w stronę kroczącej za nim Ashavari - ale... to już jest przegięcie... - rzucił wymownie po pobojowisku, gdzie kilka metrów dalej dostrzegł Subortisa i Nattyego stojących naprzeciwko siebie. Gdy dostrzegł jak oczy Revenanta ciemnieją rzucił w stronę wojowniczki - Ooo... widzę, że to jeszcze nie koniec zabawy... ktoś tu ma z kimś na pieńku... ciekawe co nas ominęło, co? - rzucił w stronę Ashavari z nonszalanckim usmiechem. Gdy odwrócił się w jej stronę dostrzegł za jej plecami pulsującą łunę światłą. Jej źródło, jak mniemał, znajdowało się dokładnie w tym miejscu, z którego nastąpił pierwszy atak elementali. - Psiakrew! Widzieliście to?! - krzyknął na tyle głośno by słyszał go również Subortis i Natty - Widzę, że niedługo może nas ominąć jeszcze więcej! Chwila... ktoś widział tę popielkę, która była z wami? Ona szarżowała w centrum tego światła na początku walki... potem straciłem ją z oczu... - nie myśląc więcej poprawił pas i pobiegł w kierunku pulsującego światła nie zważając na pozostałych.

Na słowa Ioviny Mag rozszerzył oczy zdziwiony i zerknął na nią... widać, że te imiona coś wewnątrz niego ruszyły. Przywiały wspomnienia. Jego twarz zaczęła nabierać koloru. Trupio-blady odcień znikał powoli - Floris? Córka cieśli? Co z nią się stało? Znam ją od małego... byliśmy sąsiadami... a Lidia? To imię... ON... ON... - słowa jakby utkwiły w gardle maga... a blady kolor zaczął wracać na jego lico... po chwili złapał się za głowę, tak jakby prowadził wewnętrzną walkę ze sobą - ON często mówił... tak... od niej się zaczęło... odrodzenie.... nowy początek... który musimy zaprowadzić - każde następne słowo przychodziło mu z coraz większym trudem - Musicie mnie przepuścić... ja muszę dokończyć zadanie... albo... albo wy je dokończcie... - wyciągnął jeden ze swoich mieczy w stronę stojącej obok Sylvari i z niemałym trudem skłonił się odkrywając wymownie swój kark. - Nie chce być już narzędziem w JEGO rękach... uwolnij mnie... - jego ręce wbite w biały puch trzęsły się, każde ścięgno było napięte. W powietrzu było czuć olbrzymie nagromadzenie magii. Co jakiś czas nad nimi rozchodziła się łuna jasnego światła emanująca z obu mieczy maga pulsując niespokojnie i rozświetlając okolicę nadając całości makabryczny wyraz.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szczęki Popielki rozwierały się i zamykały, a każdy oddech naznaczony był warczeniem wydobywającym się z jej gardła, mającym być oczywistym ostrzeżeniem i zaznaczeniem czujności. Skuliła uszy i widząc, że mężczyzna właściwie sam zadecydował o własnym losie, puściła go nieostrożnie na ziemię.
- Kim jest ON? Wskaż kierunek. - Jej ton na powrót się uspokoił, a szczęki w końcu zamknęły, zastępując warczenie głębokim oddechem. Jej nozdrza rozdymały się szeroko.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc światło nie zastanawiał się długo i pobiegł w tamtyn kierunku. Był odrobinę dalej za osobą ktora pierwsza pobiegła. Uznał ze jesli to pułapka będzie to idealna żywa tarcza. Nekromanta przeczuwal ze przeciwnik ponoqnie chce przywołać poczwary. Biegnąc jego widmowy pancerz zaczął sie umacniać na jego ciele, a sam nekromanta skupia sie by wyczuć typ energi z miejsca błysku. Jego oko błyskło wielce zafascynowane subortis oblizal wargi i nie myślał już o wydarzeniach ktore przed chwilą sie wydarzyły. Mało tego w trakcie biegu nekromanta ulatywnil widmowy krok.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari po chwili zastanowienia spojrzał na nekromantę kierującego się w stronę łuny światła... - Wrogów trzeba trzymać blisko... Pomyślał głośno, trzymając broń w ręku, w pełnej gotowości pobiegł za Subortisem, wyzywalając legendę Shiro przyspieszył nieco kroku, przy czym rozglądał się uważnie by w każdej chwili móc zareagować na ewentualne niebezpieczeństwo.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przyglądała się bez wyrazu wewnętrznej walce, którą mężczyzna prowadził ze sobą. Powiodła wzrokiem za nim, gdy kłaniał się odsłaniając swój kark, przez chwilę miała ochotę to po prostu skończyć, ale spojrzała na popielkę i zrozumiała, że jest ona zdeterminowana, żeby najpierw wyciągnąć z niego ile się da. Wzięła głęboki wdech i wyciągnęła rękę przed siebie, kierując dłoń ku górze. Nad obnażona szyją nieznajomego zaczął powoli formować się lodowy szpikulec, ostry jak brzytwa wisiał nad nim jak miecz Damoklesa, ale jeszcze nie uderzał. - Dobrze wiec, zwolnię Cię z Twojego obowiązku i dokończymy dzieła razem z moją przyjaciółką, ale musisz nam wyjawić kim jest ten cały "ON"... a najlepiej jak ogólnie powiesz nam jeszcze to i owo... - Lodowe ostrze cały czas rosło, a Rava bacznie przyglądała się, będąc zdecydowana zadziałać, jeśli tylko Seraph zacznie wykonywać jakieś podejrzane ruchy.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta miała dosyć brzydki humor po wydarzeniach sprzed chwili, to też jej odpowiedzi ograniczały się do pomrukiwań na poszczególne wypowiedzi niechcianego towarzysza. Gdy ten zakrzyknął odwróciła się na pięcie, by zobaczyć o czym mówi. Na ułamek chwili zagapiła się obserwując łunę. Wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, jednak machnęła ręką i ruszyła w te pędy po ekwipunek w karczmie. Gdy już odzyskała swój łuk ruszyła z kopyta w stronę w którą pobiegł mężczyzna.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na polanę poza wioską wbiegały właśnie cztery postaci. Po drodze mijali rannych wieśniaków. Natty widząc otaczające ich cierpienie nie był w stanie przejść obok nich bez słowa. Opuścił, więc towarzyszy starając się pomóc jak tylko potrafił każdemu poszkodowanemu.

Pozostała trójka z nieznajomym na czele odczuwała coraz bardziej niekorzystne warunki panujące w okolicy. Skrzypiący śnieg i przenikliwy wiatr utrudniały poruszanie się. Z każdym krokiem dało się wyczuć panujące w powietrzu przesycenie magii. Gdy za ich plecami nie można już było dostrzec wieśniaków oraz Natty'ego ich oczom ukazały się dwie znajome postaci i ktoś kogo widzieli pierwszy raz na oczy.

Na polanie klęczał mężczyzna w stroju maga Seraph. Przed nim leżał jeden miecz, a drugi trzymał wyciągnięty w kierunku Raveli, oba pulsowały wściekle energią i to one były źródłem tych eksplozji światła, które widziano nawet w wiosce. Sopel Sylvari stojącej nad magiem zwiastował niechybną śmierć mężczyźnie. Dwa kroki za nimi znajdowała się Iovina z nogą uwięzioną w lodzie.

Pytania zadawane mężczyźnie wydawały się wzmagać energię z jaką miecze pulsowały. Kolejny impuls spowodował, że mężczyzny skóra ponownie zaczynała być trupio blada, a jego osoba zdawała się przegrywać wewnętrzną walkę z mocą, która popchnęła go do ataku na wioskę. Najwyraźniej tracił zaczepienie z rzeczywistością, które wydawało się być stabilne po wcześniejszych pytaniach zadanych przez Iovinę i wspomnieniu Floris. - Nowy początek... by zmyć to co stworzyli...Oni.. Gnuśni! - głos przemawiający do nich wydobywał się z mężczyzny, ale bardziej przypominał wypluwane i niechciane części obcej świadomości gnieżdżące się w magu. Po chwili dało się słyszeć tajemniczą regułkę wypowiadaną automatycznie, bez żadnych emocji.

Swym krokiem stablinie
zuch kroczy jednakże,
zatopi się w zimnie
i pysznych ukarze…
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Zabij go! - krzyknęła do Raveli, gdy tylko usłyszała padające z ust maga, podejrzane słowa i poczuła, że otoczenie zaczyna drżeć od dziwnej magii, która z pewnością nie zwiastowała niczego dobrego.
Mocnym szarpnięciem chciała oswobodzić swoją nogę. Jeżeli musiała, wspomogła się mieczem, którym uderzyła, by rozbić kształtowane magią "więzienie".
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słowa popielczyni przepełnione agresją i furią wryły się w umysł klęczącego maga uwalniając to co drzemało w nim i było ukryte przez ostatnie parę chwil. Eksplozja zamarzniętych odłamków ziemi rozeszła się błyskawicznie w kręgu dookoła Seraph'a.

Ashavari, pomimo, że zawsze pierwsza podejmowała każde wyzwanie tym razem została uprzedzona przez popielczynię. Mogła strzelić, krzyknąć, zaatakować. Teraz było już za późno na analizę swojego błędu. W jej lewe ramie wbił się spory odłamek zamarzniętej ziemi uniemożliwiając korzystanie z łuku. Obok niej stał Subortis, który był jak zawsze przygotowany na atak. Jego widmowa osłona rozbiła się blokując spadające na niego odłamki. Dystans jaki dzielił go od napastnika był jednak zbyt duży by precyzyjnie określić sytuację zważywszy na wichurę, która właśnie się rozpętała. Pod jego nogami natomiast, znajdował się nieznajomy z przewieszonym przez plecy mieczem, który przybiegł razem z nimi z wioski. Wił się właśnie z bólu ze względu na ogromną ilość ran znajdujących się na jego klatce piersiowej. Jego stan nie był beznadziejny, ale każda chwila wahania mogła zaważyć o jego życiu. Spoglądał na zmianę błagalnie w kierunku wojowniczki i nekromanty licząc, że któreś z nich mu pomoże.

Ravela nie zdążyła zareagować i zakończyć sprawy zanim na nowo się rozpoczęła. Leżała teraz odrzucona przez centrum eksplozji z kilkoma niegroźnymi ranami w prawej nodze. Jej problemem nie były głębokie rany, tylko fakt, że w momencie eksplozji stała w jej centrum. Jedyne co teraz słyszała to przerażający pisk- była ogłuszona i pomimo największych starań nie była w stanie zrozumieć co mówi krocząca w stronę Ioviny postać z uniesionymi jaśniejącymi mieczami. Popielczyni, natomiast nie była w stanie wydostać się z pułapki w jakiej tkwiła jej noga. O dziwo jednak, tylko dzięki temu fala uderzeniowa nie przewróciła jej. Wybuch był na tyle kontrolowany przez maga, że w jej stronę nie poleciał żaden z odłamków. Natomiast, ten kroczył teraz w jej stronę wydając się zaciekawiony tym co się przed chwilą wydażyło.
- Furia... czysta złość... przydałabyś mi się... Widziałem Cię już... innymi oczyma... Biała... Biała jak śnieg... - charczał głos wydobywający się z Seraph - Zobacz ile bylibyśmy w stanie osiągnąć... te rany, które nosisz... - wskazał na ciało popielczyni - Odpłacilibyśmy tym, którzy Cię nimi naznaczyli... dałbym Ci moc... jedyne co potrzebuję to twej złości... - rzekł patrząc pustymi oczami wprost na Iovinę - Czym zasłużyłaś na taki los?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości