Sekrety

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
Na wzgórzu na The Lawen Ponds w Gendarran Fields pojawiła się z dnia na dzień wieża. Ludzie z okolicznych wiosek znikają, a na bagnach otaczających wzgórze można odczuć większe natężenie magii- ożywają trupy z okolicznych cmentarzy, padlina w różnych stadiach rozkładu wychodzi na pola i nęka okolicznych wieśniaków. Kupcy, których szlaki handlowe zostały naruszone przez tą anomalię postanawiają wystosować pismo do gildii Leth mori Aiwe prosząc o przydzielenie kilku członków celem rozwiązania problemu. W ramach wynagrodzenia obiecują zasilić skarbiec gildii pokaźną sumą pieniędzy. Dodatkowo, kupcy pragną zaoferować jeden z trzech swych tajemniczych artefaktów przewodniczącemu wyprawy.

Na głównym placu w siedzibie Leth mori Aiwe zebrał się pokaźny tłum celem wybrania przewodniczącego wyprawy. Rada zadecydowała, że w ekspedycji weźmie udział pięć osób. Każda z nich miała parę chwil by w krótkiej przemowie przekonać gildię do wyboru właśnie ich jako osoby prowadzącej wyprawę.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

<Subortis przygląda się ogłoszeniu po przeczytaniu na jego ustach zawitał uśmiech> Wreszcie coś ciekawego <powiedział do siebie, po czym bierze się za zgłoszenie swojej kandydatury na dowódce ekspedycji>. Subortis, jeden z nowych członków Leth Mori Aiwe składa wniosek o przyzwolenie dowództwa ekspedycji w sprawie zbadania tajemniczej wieży. Wpierw pragnę dowiedzieć się o wysokości zagrożenia wyprawy przez zwiad, jeśli siła towarzyszy będzie wystarczająca co sam ocenie, zaczniemy proces eliminacji umarłych wraz z osobą za to odpowiedzialną jeśli taka się znajduje. Nie chce straty w ludziach, więc jeśli oczekiwania będą przerastały nasze umiejętności, powstrzymamy problem na tyle ile to możliwe by później wrócić ponownie już z odpowiednio przygotowanym planem. Głównym celem będzie znalezienie co powoduje ożywianie martwych oraz odnalezienie zaginionych wieśniaków.
Subortis
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na środek tłumu pewnym i równym krokiem wyszedł on! Lśniącą zbroję przyćmiewał jedynie jego dystyngowany wąs. Każda wypolerowana klamerka cicho pobrzękując odbijała światło tworząc refleksy na twarzach zebranych. Lord dumnie wyprostowany stanął przed gawiedzią zebraną na placu głównym.
- Ekhem Tom? - Chrząknął, a już po chwili przeciskając się pomiędzy ludźmi na środek wybiegł jego sługa taszcząc krzesło z tawerny. Podawszy rękę Lordowi pomógł mu wejść na krzesło.
- Ciemne nam dni nastały, lecz nie lękajcie się jestem z wami! - Zaczął przemowę dudniącym głosem. - I do mych szlachetnych uszu dotarły pogłoski jakoby na wzgórzu na The Lawen Ponds w Gendarran Fields pojawiła się jakaś plugawa i nieczysta budowla. Wokół rzecz straszna, której kres trzeba nam zadać się dzieje! Zewłok ludzi ciemną magią najpewniej uraczony powstaje! Pospólstwo tam mieszkające cierpi sromotnie. Pal licho kupców, którzy jak najemników zwykłych nająć nas chcą, by się z problemem uporać. To ubogim i bezbronnym trzeba nam z pomocą ruszyć. Ród Le Grasów z dziada pradziada o maluczkich dbał, takoż i ja, Owikiusz Le Gras na honor się klnę, mi dajcie dowodzić ekspedycją a złu wnet kres położymy! - Lord zakończył przemowę teatralnym gestem, unosząc rękę z zaciśniętą pięścią w górę. Po czym ukłonił się, zszedł z krzesła i zniknął w tłumie. Sługa zabrał prowizoryczną morwownicę i w te pędy ruszył by odstawić ją na miejsce.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc niezbyt przekonujące w jego mniemaniu wystąpienia poprzedników stwierdził, że zarówno dla niego jak i reszty drużyny może wyjść z korzyścią, gdy i on zdecyduje się zgłosić, wyszedł na środek.

- Witajcie, jestem Varrus Lockburner, być może niektórzy z Was mnie kojarzą - odparł kłaniając się lekko i wzrokiem przebiegając po zebranych. Szkolono mnie w Popielnym Legionie, a co za tym idzie za sobą mam podstawy dowodzenia grupą żołnierzy. Jako ewentualny dowódca elekt zobowiązuję się do wydawania odpowiedzialnych i dopasowanych do danej sytuacji rozkazów. Przysięgam, iż będę starał się zarządzać powierzonymi mi pod opiekę żołnierzami tak, aby zlecone zadanie wykonać sprawnie i pokonując wszelkie przeciwności, które mogą się pojawić. I niech Radni będą mi świadkiem poczynionej tu przysięgi. Tymi słowami zakończę zatem moją przemowę, chcąc na koniec życzyć wszystkim zaangażowanym w owo wydarzenie zachowania pełnej mobilizacji i wysokich morale, będzie nam to potrzebne w pokonaniu zagrożenia. Powodzenia - odpadł, po czym zasalutował i odszedł z powrotem, by zmieszać się z tłumem.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie odczuwała potrzeby dowodzenia eskapadą, ale nie raz, czy dwa przekonała się, że najbardziej należy polegać na własnych umiejętnościach. Należała do Popielców, które raczej z trudem znosiły dowództwo niekompetentnych osób, choć tym razem wśród zebranych dostrzegła kogoś, komu oddałaby prawo decydowania za siebie.
Wyłoniła się z tłumu w czarnej zbroi, której grzbiet zdobiły lśniące i odstraszające kolce. Rozejrzała się dookoła i skłoniła lekko, kuląc łeb do klatki piersiowej.
- Może nie znacie mnie zbyt dobrze, ponieważ niedawno dołączyłam do Leth mori Aiwe. Co więcej, ta wyprawa ma mnie sprawdzić, pokazać, że nadaję się, by godnie Was reprezentować. - Zatoczyła łapą koło. - Jestem Iovina Swordsinner z Legionu Popiołu. Od małego wpajano mi podstawy walki i dowodzenia, choć głównie zadbano o to, bym była dobrym żołnierzem. Nie mogę szczycić się oddziałem, którym się opiekowałam, ponieważ takiego do tej pory zabrakło, ale teraz, kiedy dołączyłam w Wasze szeregi, mam okazję pokazać, że wpajane mi od lat podstawy nie poszły na marne. Jeżeli tylko zechcecie mi zaufać, poprowadzę Was do rozwiązania problemu, starając się jednocześnie o jak najmniejsze straty, a jeżeli trzeba będzie walczyć, stanę w pierwszej linii, by udowodnić, że te łapy. - Uderzyła łapą o łapę. - Nie potrzebują nawet oręża, by zadać rany wrogom i potworom. - Mówiła bardzo żywym głosem, chodząc powoli dookoła, by spojrzeć niemal na każdego zebranego chociaż raz.
- Jeżeli będziecie mnie chcieli, ja będę dla Was. - Skłoniła się lekko, po czym cofnęła w tłum. Chyba brakowało jeszcze jednej osoby, za którą się rozejrzała.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdzieś z tyłu zbiegowiska można było usłyszeć krótką szamotaninę i głośny trzask. Kto się obrócił, mógł dostrzec kiwającą się na krześle Nornkę u której stóp leżał nieprzytomny chłopak, który jeszcze chwilę temu przytargał krzesło dla jakiegoś szlachcica. Gdy wszyscy, którzy chcieli, już się wypowiedzieli, kobieta wstała powoli z krzesła i weszła w tłum, ciągnąc je za sobą i powłócząc nogami. W końcu, po chwili przepychania się, wojowniczka była już z przodu. Obróciła się do ludzi i opierając dłonie na oparciu krzesła wybełkotała. - Jestem Ashavari i jak rozumiem mam teraz się zachwalać jak dobrze mogę prowadzić ekspedycję. Swoje przeżyłam i wiem jak przeżyć w sytuacji zagrożenia, to i teraz przeżyje. Nie ma co gadać o suchym pysku. tymi słowami ruszyła w stronę karczmy, zostawiając krzesło tam gdzie stało. - Kolejka dla każdego kto dla mnie zagłosuje. rzuciła za sobą.*
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wszystkie przemowy zostały wygłoszone. Przez następne siedem dni każdy z członków gildii ma prawo oddać głos w ankiecie decydującej o tym kto ma stać na czele wyprawy na The Lawen Ponds. Urna z głosami została wystawiona w widocznym miejscu na głównym placu w siedzibie gildii. Każdej osobie przysługuje tylko jeden głos.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari wysłuchał uważne wygłoszonych przez wszystkich wymów. Część osób zdążył poznać jak i ich umiejętności.
- Tej dwójki nie kojarzę. Nornka mogła by się spisać jako przywódczyni że względu na swoje doświadczenie survivalu ale to nie jest wyprawa na ośnieżone szczyty shiverpeaks. <pomyślał Sylvari> Jednak potrzebna jest tu osoba znająca sie na dowodzeniu i terenie na którym przyjdzie im się udać. <zastanowił się chwilę Sylvari > Już wiem! Na liście go co prawda nie ma ale na swój sposób wygłosił przemowę i nie zostało powiedziane że nie może zostać nominowany <zapisał na karteczce większymi literami "Tom" a poniżej trochę mniejszymi "lub... <tu jest imię ale go nie podam >"> Mam na, ze nie będą musieli skorzystać z umiejętności nabytych podczas obozu <powiedział do siebie Sylvari i zgiętą kartkę wrzucił do urny a potem odszedł >
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ciężki wybór ale zagłosuję na ... - pochyliła się nad pergaminem i zapisała prędko swój wybór, po czym wrzuciła głos do urny.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Varrus nie zastanawiał się długo przed dokonaniem wyboru. Tylko jedna osoba z tych, które wygłosiły swoje przemówienie, wydawała się dla niego zdolną poprowadzić taką ekspedycję. Szybko zapisał więc na kogo oddaje swój głos, po czym złożył pergamin na pół i wrzucił go do urny.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lordowi szczęka opadła, a lśniący wąs zaszumiał, kiedy słyszał oddawane przez zebranych głosy. Szorującemu do połysku buty Le Grasa Tomowi, nawet brew się nie wzruszyła kiedy jego Pan zaczął agitować ludzi wokół siebie. - To nie do pomyślenia! Popielec przewodzić ma ekspedycji na ziemie ludzi? Już o takim czymś kiedyś słyszałem! Foefirem się to skończyło i męką mych pobratymców! Nie godzi mi się by ta niegodna istota dowódcą mi była! - Czerwony ze wściekłości obrócił się na piecie kopiąc przy okazji sługę dalej pracującego przy jego butach. Pośpiesznym krokiem ruszył z głównego placu do najbliższego magicznego teleportu. Z siniakiem rosnącym na głowie, zaraz za swym Panem z urażoną dumą, ruszył Tom. Obaj już po chwili zniknęli, opuszczając siedzibę.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Był chłodny wieczór. Nie odstraszyło to jednak wielu osób od zgromadzenia się na głównym placu celem poznania przewodzącego wyprawy na wzgórze na The Lawen Ponds. Głosy były liczone już od dłuższego czasu i dało się wyczuć poddenerwowanie w szeregach kandydatów. Kilka minut po umówionej godzinie na plac wbiegł młody chłopak o rozwianych blond włosach. - Przepuście mnie, jestem gońcem! - na te słowa tłum rozsunął się i umożliwił mu przejście. Zaskoczony chłopak niepewnie wyszedł na zaimprowizowaną wcześniej mównicę i zaczął odczytywać pismo - Na podstawie tajnego głosowania, w którym udział mógł wziąć każdy pełnoprawny członek gildii ogłasza się co następuje - nabrał oddechu i rozejrzał się po zgromadzonych - Na przewodniczącego wyprawy, głosem ludu wybrany został Varrus Lockburner - wśród zgromadzonych dało się słyszeć rozmowy i poruszenie odnośnie wyniku głosowania - Dodatkowo, na ręce przewodniczącego składam te oto listy związane z ową wyprawą - Chłopak wyciągnął świstek papierów i wręczył je dowódcy.

Pierwszy z listów pachniał lawendą, a koperta była bogato zdobiona, jej treść brzmiała następująco:

"My kupcy zwracamy się z ogromną prośbą o rozpoczęcie postępowania u źródła. Naszym zdaniem należy wyruszyć w stronę wieży i wyplenić każde znajdujące się tam plugastwo celem udrożnienia naszych traktów handlowych. Nasze obozowisko znajduje się na południu od Lawen Ponds. Pragniemy przypomnieć również, że każdy dzień zwłoki kosztuje nas bardzo wiele i wpływa niekorzystnie na nasze interesy."

Kolejny list, a raczej skrawek papieru, na którym ktoś czerwoną mazią napisał parę słów:

"ON WIE BAGNA TRIK"

- Był to skrawek przyniesiony przez jednego z chłopców z okolicznej wioski położonej na zachód. - szepnął goniec do odczytującego na głos dowodzącego- Może warto udać się tam i podpytać wieśniaków o jakieś wskazówki?.

Z ostatniej z kopert wysypało się kilka trocin, a list widać było, że był pisany w pośpiechu z licznymi błędami:

"Nasza córka, wielcy pany uprowadzona zostałła dnia poprzedniego jakem to piszemy do tej wieży przeklętej co ona tam jest. Cóż począć jako to jedyna pociecha co nam od zarazy się uchroniła, a i zniknęła teraz. Ukorzyć się pragrniemy i zakażdo pomoc radzi będziemy my tu rodzina drwali."

- Oni nad rzeką na północ od wioski mieszkają, Panie. - chłopak z ekscytacją i ciekawością zerkał na zgromadzonych - To gdzie udacie się najpierw? Pewnie będziecie teraz radzić wszyscy, co?! Ale pamiętajcie Panie, że to Twoja decyzja jest najważniejsza! - rzekł podskakując u boku Varrusa.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiał się do samego siebie, obserwując przy tym członków wyprawy. - Widząc te charaktery, sądzę że współpraca grupy będzie trwała jak szklanka w ściśniętej pięści olbrzyma. Może rozdzielmy się przeprowadzając zwiad w każdym sugerowanym obiekcie i i spotkajmy się po jakimś czasie w wyznaczonym miejscu? Zaproponował ze spokojem w głosie, po czym spojrzał jeszcze raz na towarzyszy i powiedział cicho do siebie. - Dwie, nie... jedna osoba może nadać się do współpracy. Uśmiechnął się i oparł ścianę, skrzyżował ręce oraz zamknął oczy czekając na dalsze działania.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Weszla nieco przerywajac cale zajscie
- Przepraszam, slyszalam ze sie wybieracie. Moze potrzbny medyk? Bede z tylu i nie bede przeszkadzac, ani uczestniczyk w walkach jesli takie nastapia. Po prostu udziele pierwszej pomocy. Wiem ze to niewiele ale prosze pzowolcie mi!
Miala na sobie nowe ubranie po ktorym nie bylo widac jej brzuszka.
aiwe_database

Re: Sekrety

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec pewnym krokiem wszedł na mównicę, po czym odwrócił się w stronę zebranych i zasalutował.

- Bardzo dziękuję. Dziękuję za to piękne przywitanie. Dziękuję wszystkim również walczącym o głosy, za rywalizację w czasie tych wyborów, za wszystkie złożone mi gratulacje, dziękuję bardzo. - powiedział, po czym obiegł wzrokiem stojącą przed nim grupę lekko się uśmiechając i dodał - Proszę Państwa, ale przede wszystkim chciałbym podziękować Gildyjczykom, wszystkim tym, którzy poszli do wyborów, poszli do wyborów i zagłosowali na swojego kandydata. Powtarzam, swojego kandydata, bo dziękuję wszystkim, dlatego, że wybory są niezwykle ważne i tak jak to się mówi wybory są solą demokracji i wysoka frekwencja, a chciałbym, żeby z kolejnymi takimi głosowaniami była coraz wyższa, zawsze demokrację wzmacnia. Dlatego dziękuję wszystkim tym, którzy poszli i oddali w tych wyborach głos, to ważne. Mam nadzieję, że w następnych wyborach będzie nas jeszcze więcej, że jeszcze więcej współtowarzyszy przekona się, że ich głos ma znaczenie i że wpływają w ten sposób na otaczającą nas rzeczywistość: zarówno tą militarną, a następnie także na swój własny los. Dziękuję wszystkim, którzy do wyborów przybyli, ale proszę Państwa oczywiście szczególnie dziękuję tym, którzy zaufali mi oddając na mnie głosy. Szanowni państwo, jestem ogromnie wdzięczny - ukłonił się lekko, po czym unosząc łeb dodał - Dziękuję bardzo za to. Na jego pysku znów ukazał się uśmiech, po czym dodał jeszcze na koniec - W szczególności chciałbym również podziękować Kaeiles, Kae, ogromnie ci dziękuję. Proszę Państwa, Kae była wspaniałym dobrym duchem tej kampanii, to dzięki niej ja także mogłem sprawnie pracować w tym czasie, ogromnie jestem za to wdzięczny. Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali, tym wszystkim, którzy na owocnych rozmowach w karczmie i nie tylko spędzili ze mną tyle godzin, tym, którzy niedosypiali, niedojadali w trakcie tej kampanii, bo jej tempo było tak ogromne i tak wiele poświęcenia włożyli w to, że możemy działać właśnie pod moim przewodnictwem, bo ci, którzy zagłosowali na mnie wyrazili w ten sposób zaufanie wobec mojej osoby i bardzo za to dziękuję. Wiem, bo widzę po wynikach, że opowiedzieli się za mną także ci, którzy wcześniej byli zwolennikami innych kandydatów. Proszę Państwa, po prostu, jeszcze raz, dziękuję. - przerwał na chwilę, aby przemyśleć swoje kolejne słowa, po czym dodał - Ale jak Państwo widzieli, nie wszyscy są w stanie przyjąć wolę większości, niektórych wręcz odrzuca na samą myśl, że coś nie poszło tak, jak to sobie zaplanowali. Z tego też powodu chciałbym ogłosić, iż w naszej Jednostce Operacyjnej pojawiło się wolne miejsce. Jeśli myślisz - mówiąc te słowa rozglądał się po zebranym tłumie - że sprawdziłabyś bądź sprawdziłbyś się w naszej drużynie i chciałabyś, chciałbyś ją wspomóc, przyjdź i porozmawiaj ze mną. Kiedy skończył ukłonił się głęboko i sposobem równie dziarskim jak chwilę temu, zszedł z mównicy.

Wtedy, gdy podszedł do przydzielonej mu grupy żołnierzy zobaczył, że w pobliżu pojawiła się Catherine. Słyszał, co powiedziała, w dodatku jeszcze właśnie zwolniło się przecież miejsce, ale był jeden problem... - Cathie, wszyscy wiemy, że jesteś w ciąży, w dodatku wspominałaś cos o tym, że jest ona zagrożona. Dziękuję bardzo za Twoją propozycję, ale mimo wszystko wolałbym nie ryzykować życiem Twoim i Twojego dziecka. Ta misja mogłaby się okazać dla Ciebie zbyt trudna... A Wy jak myślicie? - Spytał zwracając się do pozostałych członków grupy. Miał przy tym nadzieję, że pojawi się jeszcze ktoś na wolne miejsce, nie chciał zbyt szybko podjąć decyzji, której potem mógłby żałować.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości