Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Ociekająca luksusem posiadłość, położona na przedmieściach Boskiej Przestrzeni była świadkiem wielu przyjęć, spotkań i skandali. Krytańska arystokracja uwielbiała pojawiać się tutaj, bowiem właściciel domostwa, ekscentryczny Lord Scarsdale, potrafił wyprawić przyjęcie, o którym długo debatowano. Na bale zjeżdżała cała tyryjska śmietanka: geniusze z Rata Sum, Legioniści z Czarnej Cytadeli, Pierworodni Sylvari czy najsławniejsi nornijscy łowcy.

Wokół samego lorda krążyło wiele tajemnic. Wszyscy się głowili, skąd człowiek bierze pieniądze na tak wystawny styl życia. Zagadkowe było jego nagłe pojawienie się - do najważniejszych osób w mieście doręczono zaproszenie na bal, który skądinąd przeszedł do legend przepychu, sutości i rozpusty. Nigdy nie widywano go poza murami swojej rezydencji, a nadzwyczaj niewiele wiadomo było o jego rodzinie - jego syn czy córka stali się jednymi z najbardziej łakomych kąsków wśród ambitniejszych swatek, a mariaż z jego rodem równał się prawie z wżenieniem do rodziny królewskiej.

Mimo upływu lat, popularność Lorda Scarsdale nie opadała. Jego bale stały się miesięcznymi wydarzeniami, których nie zakłóciło nawet pojawienie się Eterycznych Piratów, czy zamieszanie w trakcie jubileuszu Królowej. Żaden szanujący się szlachcic, bądź osoba aspirująca do tego miana, nie mogła pozwolić sobie na opuszczenie takiego wydarzenia.

I tak oto po raz kolejny, heroldowie ruszyli w świat, niosąc w srebrzystych sakwach zwoje z zaproszeniami, a każde z nich miało wygrawerowany herb rodu Scarsdale. Zbliżał się kolejny z bali. Kupcy, widząc posłańców, zacierali ręce i dyskretnie podnosili ceny, wiedzieli bowiem, że Lord Scarsdale nie oszczędza na niczym, a próżna szlachta przystrajać się będzie w najelegantsze sukna. Co tym razem przyszykował stary ekscentryk? Wszystko miało się wyjaśnić niebawem...
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Allorina pochodziła ze szlachetnej rodziny. Jej Ojciec pracował na dworze u Królowej w Divinity Reach i doradzał w sprawach ekonomicznych. Pewnego ranka w domu Stardust:*
Pan... Panie... Panienko! - głos się nasilał, dobiegał z za drzwi.
*Słysząc krzyki spod pierzynki zdezorientowana Allo powili zaczęła podnosić się z pozycji leżącej do siedzącej. Na oczach miała opaskę, która sprawiała, że przebudzenie było łagodniejsze. Podniosła prawą rękę do góry i odsłoniła jedno oko*
To już ranek? - zapytała samą siebie.
*pukanie do drzwi*
Czy mogę wejść Panienko? Mogę? *w głosie służacej było słychać poddenerwowanie i podniecenie*
Wejdź Konsuelo - odpowiedziała Allorina
*Do pokoju weszła służka*
Jest! Jest! Panienko Jest! Zaproszenie od Lorda Scarsdale! - krzyknęła
*Allorina nie czekała długo, zrzuciła kołderkę i nago podeszła do służki*
No! Ojciec postarał się tym razem! - Po czym Obie zaczęły się śmiać.
Otwieraj wszystkie szafy moja droga Konsuelo! Będzie Bal!
*Allorina wzięła od służki list i zaczęła po cichutku sobie czytać. W pewnym momencie na twarzy Allo pojawił się szeroki uśmiech*
Mogę kogoś zaprosić - powiedziała cicho.
*Wiedziała kogo, Dobrze wiedziała*
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaczynało się powoli zmierzchać, gdy ciszę panującą w pokoju przerwało pukanie do drzwi.
-"Wejść"
zabrzmiał głos wewnątrz pokoju. Po chwili drzwi się otworzyły i wszedł krępy człowiek ściskający coś w ręce.
-"A to ty Arnoldzie. Coś się stało?"
-"Szefie list przyszedł, od Lorda Scarsdale'a."
Po tych słowach zapanowała nieprzenikniona cisza. Minęło sporo czasu zanim starprowler się odezwał.
-"Dziękuje ci. Zostaw list i możesz odejść"
Po tych słowach krępy człowiek podszedł do biurka, zostawił list oraz wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-"Lord Scarsdale, cóż za niespodzianka." mruknął pod nosem.
Jego agencja miała się wyjątkowo dobrze ostatnimi czasy, ale nie sądził, że zwrócił na siebie uwagę również tych najwyższych klas. Co prawda wywodził się z pierwszych Sylvari, ale swoje dziedzictwo porzucił dawno temu.
-"Kto wie, może sam Lord Scarsdale tu uczęszcza. W każdym razie jest to dobra okazja,a by rozwinąć swoje wpływy jeszcze bardziej.
Z lekkim uśmiechem zgiął list wpół i schował do szuflady, napawając się tą chwilą.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pawilon Korony był doskonałym miejscem, aby podziwiać dumę i piękno kunsztu rasy ludzkiej. Był znakiem, ze nawet największa porażka może zostać przemieniona w sławetny cud. Architektury. Wszak głową rodziny Tis, był nadworny architekt.
*Kroki kuriera były szybkie, w stosunku do wolego, spacerowego błądzenia Mesmera.*
-Kompania Czarnego Lwa ma przesyłkę do pana Rastina Tis.
-Pismo, czy paczka?
-Pismo, pochodzi z…
-Biblioteki Boskiej Przestrzeni?! *Głos wyraźnie podniósł się do nerwowego tenoru dramatycznego.*
*W odpowiedzi Rastin dostał kopertę z herbarzem rodu Scarsdale.*
Hmm, interesujące. *Odwracając się, rzucił okiem na komnaty pałacowe. Dokładnie na tą jedną, gabinet Hrabiny Anise.*
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wielu miesiącach podróży Cath ponownie zawitała do Tyrii. Niedawno przekroczyła granicę Kryty i resztę drogi postanowiła przebyć piechotą. Przed powrotem do Lion's Arch zamierzała spędzić kilka dni w Divinity's Reach, w tamtym kierunku teraz zmierzała.
Przechodziła właśnie nieopodal lasu kiedy jej uwagę zwróciły wyraźnie połamane krzaki i rozrzucone skrawki tkanin nieopodal ścieżki. Po bliższym przyjrzeniu się zobaczyła ślady szamotaniny na ziemi. Przezornie zacisnęła dłonie na broni i niesłyszalnym krokiem szła po tropach walki. Ślad poprowadził ją w okolice sporej jaskini, znajdującej się na początku bagiennego lasu. Podeszła bliżej, rozejrzała się, po czym zajrzała do groty. To krótkie badanie ukazało jej sceny, które rozegrały się tu jakiś czas temu. Przy wejściu do jaskini leżały na wpół zjedzone szczątki mężczyzny w zielonych, aksamitnych szatach. W niezjedzonej jeszcze ręce trzymał krótki sztylet, za pomocą którego prawdopodobnie chciał uratować kobietę, którą coś wciągnęło w głąb jaskini. Z nieszczęśliwej niewiasty niestety nie zostało nic, prócz paru kości i niektórych wnętrzności rozrzuconych po długiej, zapewne kiedyś pięknej sukni.
Rzuciła ostatnie spojrzenie po jaskini i wtem zauważyła rozdartą torbę leżącą pod głazem. Podniosła ją szybko, schowała i, mając się cały czas na baczności, wróciła na drogę.

***

Czując się już bezpiecznie, Cath usiadła na skałce i posilając się, przejrzała zawartość torby. Parę drogich, szlachetnych błyskotek, fotografia przedstawiająca wytwornie ubraną starszą parę - kobietę i mężczyznę trzymających się za ręce na tle wytwornego dworku, tulących młodą dziewczynę, zapewne ich córkę oraz kilka papierów. Jej uwagę przykuła bogato zdobiona koperta z zaproszeniem. Przejechała wzrokiem po tekście.
"Lord Ravenwood wraz z córką Lady Ravenwood" powtórzyła w myślach. "Nie słyszałam o nich nigdy, zapewne niedawno dostali tytuły". Nagle wpadła jej do głowy pewna myśl. Spojrzała na dziewczynę na zdjęciu. "Hmm... to może być trudne, ale za pomocą kilku iluzji mogłabym na parę godzin zmienić nieznacznie swoje rysy twarzy... Dziewczyna miała podobną urodę, więc nie będzie potrzebna wielka zmiana... To może się udać."
Zamyśliła się, powoli przeżuwając posiłek. Podczas podróży straciła większość swoich oszczędności, a na takim balu bardzo łatwo będzie się wzbogacić. Uśmiechnęła się do siebie i po chwili ruszyła w dalszą drogę.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rodzina Garendila utraciła swoją świetność, ale kontakty pozostały. Przodkowie Lorda Scarsdale zapraszali go do swego dworu ,a Landertoftowie odwdzięczali się tym samym. Niestety ,wojny przekreśliły majątek rodu tych drugich.

On sam zdziwił się lekko ,że bajecznie bogaty Scarsdale chce zaprosić "ubogiego arystokratę" wysłał gońca i zamierza zaprosić go na bal. Uśmiechnął się jedynie i powiedział
-będę
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Krzątanina. Tym słowem można było określić ostatnie godziny przed rozpoczęciem balu. Złośliwi dodawali jeszcze "chaotyczna", ale dla postronnego obserwatora nie było to zauważalne. Armia służby znosiła najróżniejsze sprawunki spożywcze, oddział ogrodników przycinał żywopłoty i przecierał marmurowe ławy przy alejkach, dym znad kominów kuchennych zwiastował, że przygotowywanie posiłków szło pełną parą, a całym tym rojem sterował starszy mężczyzna ubrany w nienagannie dopasowany surdut, z wielką muchą pod szyją i dużych rozmiarów zegarkiem na łańcuchu z herbem rodu Scarsdale. Był osobistym kamerdynerem lorda i jego rodziny przez całe życie. Teraz popędzał ociągających się służących, bowiem w ciągu kilku godzin zaczną przybywać goście. A wszystko musiało wyjść perfekcyjnie.

Przed główną bramę zbiegli się ludzie z okolicy. Czujni strażnicy, popielcy, dostąpili do tłumu tworząc żywą zaporę, a z powozu, jaki przed momentem podjechał wysiadła grupa niepozornych asur. Dziesięciu służących zaczęło rozładowywać pudła, jakie mieli ze sobą, wśród nich futerały na instrumenty. Tłum westchnął zawiedziony, licząc na to, że uda im się chociaż przez sekundę spojrzeć na bogatego Lorda i zaczął się rozchodzić. Pilnujący popielcy spojrzeli po sobie i wrócili na stanowiska.

Ludzie i ich bale, mruknął jeden z nich i pokręcił głową z uśmiechem. Może być ciekawie...
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mesmer musiał się sporo natrudzić, by zdobyć zaproszenie. Korupcja, zastraszenia, szantarze, znajomości... Levuttoux musiał wykorzystać wszystkie triki. Wszystkie trudy zostały wynagrodzone. Iluzjonista szedł dostojnie ubrany z zaproszeniem w kieszeni. Dotarł na czas. Widząc strażnikow odezwał się
- Nazywam się Inferno Levittoux. Zostałem zaproszony na bal. *podał zaproszenie z jego imieniem* Prosze mnie wpuścić. Nie mam zamiaru tu marznąć.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ivar siedział zamyślony przy barze totalnie nie słuchając tego co jego przyjaciel Quinn ma mu do powiedzenia:
- Ivar, czy ty mnie słuchasz ?
- Quinn... nie mam czasu wysłuchiwać twoich problemów, poza tym mam kolejną "głowę" na liście. (slang zawodowy ).
- Zastąp mnie na tym balu !!! Wystarczy że poroznosisz parę drinków, a i zarobić można
- Quinn ja jestem łowcą głów, a nie kelnerem...
- Na razie to jesteś co najwyżej bez złota. Odrobinę towarzystwa na pewno ci nie zaszkodzi.
Ivar doskonale wiedział, że jest bez złota, a jakiekolwiek wypominanie tego, nie poprawiało mu humoru.
Nagroda za poprzednie zlecenie opóźniała się z niewyjaśnionych przyczyn, a żyć przecież trzeba
- Dobrze Quinn... zastąpię cie ale tylko ten jeden raz...
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iris przebywała w mieszkaniu wynajmowanym przez Kayalę. Długo nie widziała się z siostrą, więc spędziły ze sobą cały wczorajszy dzień. Dziewczynka miała jeszcze zostać parę dni, serafinka jednak musiała wracać na służbę. Była już gotowa, kiedy Iris zatrzymała ją w drzwiach.
- Zaczekaj, co to jest? - Wskazała na wytworną kopertę na stole.
- Nic takiego. Jakieś zaproszenie na bal, czy coś w tym rodzaju. Nie zamierzam skorzystać. Bądź tak miła i wyrzuć to do śmieci jak będziesz wychodzić. - Powiedziała zamykając drzwi za sobą. Iris przyjrzała się uważnie kopercie i postanowiła ją otworzyć.
- Chciałabym wybrać się kiedyś na bal... trzeba było także zgłosić się do Serafinów, kariera w wojsku jednak robi swoje...
- Rozmarzyła się wyobrażając sobie siebie na wytwornym przyjęciu. Wtedy do jej główki wpadł pomysł. Podeszła do szafy i ze skrzyni z samego dna wyciągnęła starą zbroję Kayali. Założyła ją. Na szczęście okazała się pasować.
- Nie można odrzucić takiego zaproszenia! Zastąpię ją! - Powiedziała sama do siebie i bardzo niezgrabnie wyruszyła pod adres na zaproszeniu.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nestrella, była w bardzo dobrym nastroju. Allo zrobiła jej wielką niespodziankę. Gdy usiadła, pocałunek kobiety, jeszcze bardziej poprawił jej nastrój. Podekscytowana, z uśmiechem na twarzy, otworzyła kopertę z zaproszeniem. -Wiesz jak mi dogodzić.- zaśmiała się. -Niesamowite, będę na balu z całą elitą! No i z Tobą! Tak, oczywiście że wybiorę się z Tobą!- nagle zamyśliła się. -Tylko w co ja się ubiorę? Nie wypada iść w liściach!-
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nadszedł ten czas. Niewielka część asurańskiej grupy muzycznej zajęła miejsca na małej scenie przed rezydencją, ubrana w ciekawie wyglądające uniformy, nawiązujące do stoi piratów Eterycznego Ostrza i na znak dany przez kamerdynera zaczęli przygrywać skoczne takty, w trakcie których pierwsi goście zaczęli podjeżdżać bogatymi powozami pod bramę.

Damy i panowie krytańskiej stolicy, odziani w najprzedniejsze szaty, przez czerwony dywan i bogato zdobione drzwi wchodzili do Wielkiej Sieni, w której kelnerzy czekali już z kieliszkami szampana. Do dyspozycji gości była szatnia, w której panowie zostawiali swoją broń. Odpowiedzialny za to popielec cierpliwie wyjaśniał, dlaczego mają to zrobić i był nieugięty.

Przez dwuskrzydłowe, przeszklone wrota wchodziło się na salę balową, gdzie przy scenie brzdąkała pozostała część muzyków oraz stało skomplikowanie wyglądające asurańskie ustrojstwo, które wywoływało wiele zaciekawionych spojrzeń. Muzyka nie była za głośna, toczyło się wiele rozmów, które przerywał, co jakiś czas potężny norn wciśnięty we frak.

Za każdym razem, gdy na sali pojawiali się nowi goście, norn oznajmiał ich przybycie
- Pan i pani de Brizac!, założyciele gildii Niebieskiej Rękawiczki
- Lord Montreux i Lady White, właściciele floty dalekomorskiej
- Lady Allorina Stardust oraz Nestrella z cyklu Nocy z gildii Leth mori Aiwe
- Klemeth z cyklu świtu, odkrywca ruin Agroppo
- Kayala Dest, odważna strażniczka Serafinów z gildii Leth mori Aiwe
- Furlokh Ostry Pazur, nowy mistrz areny w Czarnej Cytadeli
- Inferno Levittoux, wpływowy przedsiębiorca z gildii Leth mori Aiwe
- Aken Bosch, redaktor naczelny KrystaloGrafu
- Garendil Landertoft herbu Orzeł z gildii Leth mori Aiwe
- Lady Ravenwood z Zakątka, członek Ligi Ochrony Quaggan
- Wiceminister Saguaro, przewodniczący komitetu budżetowego Jej Królewskiej Mości
- Starprowler, przedsiębiorca i człowiek interesu z gildii Leth mori Aiwe
- Rastin Tis, syn Królewskiego Architekta, z gildii Leth mori Aiwe
- ...
Lista ciągnęła się i ciągnęła, gości stale przybywało. Kelnerzy uwijali się jak w ukropie nosząc szampana i zakąski. W końcu norn, który lekko ochrypł, nazwiska wyczytywał coraz rzadziej. Weterani przyjęć wiedzieli już co to oznacza. Lada moment pojawić się miał lord Scarsdale i obwieścić rozpoczęcie balu...
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Światła delikatnie zamigotały, gdy norn odchrząkiwał, by zapowiedzieć ostatniego gościa, lecz jego słowa zagłuszyła burza oklasków, jaką powitany został starszy mężczyzna w czarnym surducie i cylindrze. W tym samym momencie wprawne ucho wychwyciłoby ciche buczenie, jakie dołączyło do kakofonii dźwięków oraz niektórzy odczuli dziwną wibrację w powietrzu. Tymczasem lord energicznym krokiem wkroczył na scenę i wsparł się na lasce ze złotą głownią. Powiódł wzrokiem po sali i przemówił.

- Witajcie, przyjaciele, w moim domu. Z pewnością wielu z was słyszało niepokojące pogłoski, że Eteryczne Ostrza mają uderzyć na moją rezydencję, ale zapewniam was: tutaj jesteście bezpieczni. Z tego powodu zostawiliście swoje ostrza w szatni, dlatego widzieliście tylu strażników, a ta wibracja, którą czujecie, to prototypowy asurański rozpraszacz magii: czy to iluzja, czy moc żywiołów, czy nekromantyczne sztuczki tutaj ich działanie będzie niemożliwe - jego ton przybrał uspokajającą manierę. - Tutaj jesteście bezpieczni i czekają was nie lada atrakcje, dlatego jedzcie, pijcie, bawcie się. Pokażmy temu przeklętemu światu, że poza przemocą i śmiercią jest jeszcze miejsce dla cywilizowanej rozrywki. I za to wznieśmy toast: nie dajmy się zwariować!

Uniósł do góry podany przez kelnera kieliszek i cała sala podążyła za jego przykładem. Kątem oka dostrzegł postać posyłającą znaczące spojrzenie i znikającą w sąsiednim pomieszczeniu. Gdy orkiestra zaczęła dalej przygrywać, zszedł ze sceny i delikatnie wymawiając się z pytań i powitań, podążył za tajemniczym jegomościem.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Iris nieco niezgrabnie przybyła pod rezydencję. Pierwsze co rzuciło się jej w oczy to wytworne powozy dowożące gości na bal. Wysiadali z nich szykownie ubrani ludzie i nie tylko ludzie. Zrobiło jej się trochę dziwnie z faktem, że sama musi być ubrana w zbroję, jednak ostrożnie udała się w stronę czerwonego dywanu. Pokazała zaproszenie strażnikom przy drzwiach, minęła orkiestrę powitalną i udała się dalej w miejsce gdzie każdy miał zostawić broń. Podeszła do popielca i posłusznie oddała mu swoją różdżkę. Ten skinął jej głową w podzięce i wskazał dalszą drogę do sali balowej.

Dziewczyna weszła przez oszklone wrota, a norn we fraku oznajmił przybycie Kayali Dest. Iris odebrała kieliszek z szampanem od kelnera i ruszyła w dół po schodach trzymając się poręczy, aby w przypadku potknięcia uchronić się przed kompromitacją. Nie zwracając uwagi na asuriański wynalazek uważnie rozglądnęła się po pełnej przepychu sali.
- Lord Scarsdale nie szczędzi na ozdobach. - Powiedziała cicho sama do siebie. Następne chwile spędziła oglądając pomieszczenie, wtedy nadszedł gospodarz. Wysłuchała jego przemowy, a na koniec razem z wszystkimi wzniosła toast. Zmartwiła ją jednak wiadomość o możliwym ataku Eterycznych Ostrzy, nie byłoby dobrze gdyby znaleźli tu osobę, która ich swego rodzaju zdradziła. Spojrzała jednak na wynalazek i uspokojona podeszła do stołu z przekąskami.
aiwe_database

Re: Rezydencja Lorda Scarsdale'a

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wysiadła z powozu troszkę wcześniej, tłumacząc zaspanemu woźnicy, że musi się rozruszać, ma w końcu przed sobą całonocne tańce i musi być w formie. Kiedy powóz odjechał przystanęła i obejrzała się od stóp do głów. Aksamitna suknia w kolorze ciemnego wina, którą kiedyś kupiła na podobne "okazje", szmaragdowa biżuteria z torby nieszczęsnej Lady Ravenwood, w którą wplotła kilka skomplikowanych zaklęć, wzmacniając iluzję, którą na siebie nałożyła, poczuła poukrywane gdzieniegdzie małe ostrza, kilka maleńkich koralików wypełnionych truciznami, i niewielką bombę dymną udająca butelkę perfum. Przejrzała się w lusterku po raz ostatni, upewniając się, że wszystko jest tak, jak trzeba i ruszyła przez podjazd do rezydencji.

***

W Wielkiej Sieni odebrała kieliszek szampana, który wypiła na raz i oddała charrowi podstawiony, niewielki pistolet.
- Och, mam nadzieję, że straż będzie nad nami czuwała, w dzisiejszych czasach dama bez broni to jak quaggan bez wody, hihi. - zatrajkotała, uśmiechając się uroczo i podeszła do drugiego kelnera po kolejny kieliszek.
Wkroczyła do Sali Balowej i szybko omiotła wzrokiem pomieszczenie, rejestrując każdy istotny szczegół.
- (...) asuriański rozpraszacz magii (...) - drgnęła nieznacznie, równocześnie spoglądając na ustrojstwo przy scenie. "Cholera" zaklęła w myślach "Nie mogło być za łatwo...". Po przemowie Lorda Scarsdale'a zaczęła obchodzić salę, uśmiechając się do mijanych gości, czy też wdając się w nic nie znaczące, towarzyskie rozmowy. Szukała sposobu na "rozbrojenie" urządzenia.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości