Lodowe Pustkowie

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cath szła powoli wąskim, lodowym korytarzem. Liściasta szata, podarowana przez Nestrellę wydzielała przyjemne ciepło, które tłumiło jednak jej przemoczone odzienie. Przystanęła więc na chwilę, po czym zdjęła na powrót swoją skórzaną zbroję, otuliła się szczelnie jedynie szatą z liści, a ze swoich ubrań zrobiła mały tobołek. Po ciele rozlało jej się przyjemnie uczucie ciepła. Oparła się o lodową ścianę i westchnęła z błogością. W tym momencie przyjemna chwila minęła bezpowrotnie. Brak jakiegokolwiek dźwięku wydobywającego się z jej ust sprowadził ją na ziemię. Nie wiedziała co o tym myśleć, czy ten dziwny stan minie, gdy jakimś cudem uwolnią się z lodowej pułapki, jeśli nie, to gdzie szukać pomocy po powrocie. A może po prostu umrą tutaj i wtedy to będzie bez znaczenia...
Odsunęła się od ściany i wolnym krokiem wracała w kierunku wyjścia z jaskini.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Taaa…
Dłonie schowane w podarte i zakrwawione rękawiczki skutecznie zasłaniały pochyloną twarz Mesmera. Sam zaś, usiadłszy obok wojownika emanował beznadzieją i zmarnowaniem, niczym ciepłem na tym biegunie zimna.
Too… To chyba może nam pomóc. Nie wiem, dokąd prowadzi, ani co w sobie kryje, acz wygląda mi to na robotę dredgów. Chociaż naprawdę doceniam tą tratwę, to trawią mnie obawy. Że podzieli los wcześniejszej łódki. Mesmer ani drgnął podczas mowy. Jego głos się stopniowo łamał, aż do drżącego lamentu. Delikatnie osuwając liściaste odzienie na siedzącego obok wojownika, podniósł głowę, a przez małe szparki palców, niczym przez maskę wpatrywał się w taflę wody. Niczym lustro, zaklęte zwierciadło woda odbijała nadzwyczajne faerie kolorowych gwiazd. I gdy na biały puch przed Mesmerem spadła pierwsza łza, wymieszana z krzepnącą krwią, dało się dostrzec coś jeszcze. Na niebie. Frywolna w barwy wstęga, powoli z gracją rozwijała swój warkocz oznajmiając, iż występ zaczęła Polarna zorza, delikatnym blaskiem rozświetlając wszystkich rozbitków.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nes usiadła obok Rastina, kładąc delikatnie dłoń na jego ramieniu. - Będzie dobrze. Jakoś z tego wyjdziemy. - powiedziała spokojnie. - Pamiętaj, że obiecałeś nam alkochol i ciepło kominka ! Co do tratwy, masz rację to zbyt niebezpieczne, choć z drugiej strony... tunele dredgów, też nie są zachęcające. Ale nie z takimi przeciwnościami już walczyliśmy. - uśmiechnęła się lekko, przywołując swój optymizm. - idziemy to sprawdzić ? Najwyżej dokopiemy paru kretom ! - na samą myśl walki, zamiast siedzenia tutaj, ogromny, szeroki uśmiech rozjaśnił twarz sylvari.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Cath zatrzymała się przy wyjściu z jaskini, zdumiona wspaniałymi kolorami oświetlającymi śnieg i lód. Lodowe ściany wyglądały teraz jak wielkie witraże, rzucające wielokolorowe światło na biały śnieg. Stała tak chwilę zdumiona i zauroczona, zapominając o całym świecie.
Po chwili jednak, przywołana przez głosy towarzyszy spojrzała na miejsce, wokół którego się zebrali. Cień optymizmu przebiegł jej po twarzy, gdy pomyślała o podróży przez tunele, zamiast dryfowania po lodowatej wodzie pełnej przemienionych monstrów. Pokazała na swoje sztylety, wykonała kilka cięć w powietrzu, po czym szybkimi ruchami potarła swoje ramiona, dając do zrozumienia, że nawet, jeśli czeka ich walka, to przynajmniej się rozgrzeją.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tja. Wiem, co powinienem zrobić… Już spokojny głos Mesmera przerwał chwilkę ciszy na lodowym pustkowiu. Z drżącą dłonią wyjął pistolet. Misterna, pozłacana lufa i drewniana rękojeść przyciągały uwagę bardziej, niźli spadająca po nieboskłonie gwiazda z płomiennym warkoczem.
No, nie ma co czekać. I Rastin uśmiechnął się do Ness, której wielkie oczy nie dawały nawet ułamka mieszaniny strachu, zaskoczenia i zdziwienia.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Raviel widząc, że Rastin przykładał sobie lufę do głowy, chciał go jak najszybciej powstrzymać, jednak wszystkie mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa. Nie miał nawet sił, by krzyczeć. Jedynie mógł bezczynnie patrzeć. Słysząc wystrzał, szybko zamknął oczy, nie chcąc na to patrzeć. Jednak kiedy ponownie usłyszał głos swojego przyjaciela, zaskoczony szybko otworzył swoje oczy, by ujrzeć odlatującego motyla. Początkowo Raviel chciał nieźle powiedzieć towarzyszowi, co o tym sądzi, jednak po krótkiej chwili tylko wesoło się zaśmiał. -Widzę, że jednak nie straciłeś głowy. Ale prośba, nie wywołuj u nas ataku paniki... - Po tych słowach gorzko się uśmiechnął - Raczej targanie mnie ze sobą odpada, jeśli dalej będę miał na sobie tą puszkę. Musicie mi pomóc, w tym stanie to nawet nie mogę ruszyć palcem...
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nestrella, oniemiała wpatrywała się w Rastina, gdy ten przykładał lufę do swej głowy. Chciała krzyknąć, lecz głos załamał się gdzieś w głębi gardła, wydobywając jedynie jakiś nieartykułowany dźwięk. Z przerażeniem obserwowała poczynania mesmera. Gdy sztuczka dobiegła końca, stała tak jeszcze chwilę i wpatrywała się. Gdy w końcu pojęła co się wydarzyło, targała nią złość i śmiech. Zdezorientowana sylvari krzyczała do Rastina, aby więcej się tak nie wygłupiał. -Nie strasz nas tak! Gdyby iluzja się nie udała, mogłeś zginąć!- Brzmiało to dziwnie, gdy przeplatał się śmiech i poważny ton. W końcu Nes wyładowała swoje emocje i zaczęła się zastanawiać. -Zaraz... iluzja.. możesz czarować ?- Po tym pytaniu, sama starała się stworzyć iluzję swej osoby. Czar nabierał kształtu a na twarzy malowały się rysy. Jednak w ułamku sekundy, twór rozpłynął się w fioletową mgłę. Najwyraźniej mróz, nadal rozpraszał magię.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uważnie obserwowała Rastina, gotowa zareagować w każdej chwili. Nie zobaczyła jednak w jego oczach niczego aż tak alarmującego, żeby wytrącić mu pistolet z ręki. Odetchnęła jednak z ulgą dopiero, gdy zobaczyła tę małą iluzję, na którą sobie pozwolił. Pokręciła głową z dezaprobatą.
Pomyślała chwilę nad słowami Nestrelli, wpatrując się w wyparowującego klona mesmerki. Ponownie wskazała na wejście do tunelu. Miała słabą nadzieję, ze może jest tam odrobinę cieplej. Na tyle, by ich magia zaczęła ponownie działać.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rastin skończył cały występ, kwitując uśmiechem. Broń schował, twarz przemył śniegiem i otrzepał wams resztkami podartych rękawiczek, które schował do wewnętrznej kieszeni kamizelki. Wstał, przeciągając się. Przez całą aferę, taki natłok różnych emocji zupełnie zapomniał o przenikliwym zimnie, które dopiero teraz zaczęło powoli wbijać swe ostre szpilki bólu. Chwila na zebranie myśli. Poprawienie maski na twarzy.

Magia tu jest osłabiona, fakt. O zamianie w moackę, czy dalekosiężnym portalu nie ma mowy. Samo błyśnięcie na kilka metrów martwi mnie o potencjalne urwanie kończyny. Jednak… Zawiesił głos wpatrując się w niebo. Potęgą naszych zaklęć kierują nieznane kaprysy... Dokończył bardzo tajemniczo. Być może sam ton jego głosu go zaskoczył. Ness, czy mogłabyś wspólnie z Cath sprawdzić tych kilka skrzyń, które wyłowił Raviel? Dla waszych umiejętności nie powinno stanowić to najmniejszego wyzwania. Ja spróbuję oswobodzić Rava z jego obsydianowo-deldrimorskiego więzienia. Kończąc zdanie, spojrzał się na towarzyszki.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nes wciąż jeszcze była, nieco poddenerwowana, sztuczką Rastina. Jednak na pytanie mesmera sylvari zaczęła rozglądać się po skrzynkach. - Z tego co widzę to mamy tu stertę przemoczonych ubrań. No jest jeszcze skrzynka z równie przemoczonymi roślinami, z których tworzę czasem jakieś eliksiry.- Zastanawiała się, co właściwie zapakowała.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od wydarzeń na lodowym pustkowiu, minęło już wiele miesięcy. Drużynie, która tu niegdyś utknęła, w jakiś sposób udało się stąd wydostać. Wszędzie był tylko lód i woda, w której czyhały niebezpieczne stworzenia. Miejsce to było znowu wyludnione, puste i przerażająco zimne.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z cichym mlaśnięciem Rikstie wypadła z fioletowego portalu. Co do cholery się stało?-wycharczała gramoląc się ze śnieżnej zaspy. Ostatnim co pamiętała było to, że po wybuchu granatu-*Hmmm, a tak swoją drogą przecież do była atrapa, więc jak to się stało, że on wybuchł-złapał ją Rav i nagle znalazła się na środku, no w sumie to nigdzie. Pierwsze co poczuła to to, że jest przeraźliwie zimno i sądząc po otoczeniu to znalazła się gdzieś na północy. Sama. W bieliźnie. W środowisku które bardzo nie lubi żywych istot. Rikstie ciężko westchnęła i zaczęła mówić do siebie szczękając zębami-Jestem w sercu nigdzie, temperatura jest w okolicach 0 stopni, ja nie mam w ogóle sprzętu, a co gorsza ubrania. Czyli w skrócie niedługo zamarznę na śmierć. Kiedy tak tarła rękoma o siebie, żeby się rozgrzać nagle przypomniała sobie o sekretnym zastosowaniu bransoletki, której nigdy nie zdejmowała. NO!-krzyknęła-Przynajmniej jeden pozytyw.-naciskając na kryształ w ozdobie. Po naciśnięciu kamień zajarzył się niebieskim światłem i po chwili zgasł. No to reasumując, sygnał ratunkowy nadany, "Nieulękły" pewni go odebrał i wkrótce ruszy w moją stronę. A teraz zła strona sytuacji: JAK DO CHOLERY MAM WYTRWAĆ DO JEGO PRZYBYCIA!?-wrzasnęła asurka, jednocześnie szukając wzrokiem czegokolwiek co pozwoliłoby jej przeżyć nadchodzącą noc i uratować od zamarznięcia.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Portal otworzył się ponownie. Towarzyszył temu ogromny huk i podryw zimnego wiatru. Z głębi fioletowych obłoków przeszedł Raviel w swoim skórzanym pancerzu. Ku zaskoczeniu luksona, wszystkie przedmioty zostały przeniesione do pustkowi. Pierwsze co poczuł to okropne zimno na twarzy. Wróciły także okropne wspomnienia, kiedy był tutaj uwięziony i prawie zginął przez swoją głupotę. Nie zamierzał popełnić tego błędu ponownie. Rozejrzał się dookoła, a kiedy zauważył asuriańską przyjaciółkę z bractwa, od razu rzucił w jej stronę jej ubraniem. Następnie zaglądnął do swojej torby i wyciągnął małą fiolkę z żółtym płynem, który podał Rikstie -Masz wypij, nieco się ogrzeje. Za jakiś czas Rastin tutaj przypłynie z łodzią od Kodan, przez ten czas mamy postarać się przetrwać. Niedaleko była pieczara zrobiona przez Dregeów, tam możemy się schować. - powiedział to dość spokojnym głosem
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wciąż, drżąc z zimna asurka odpowiedziała szczękając z zębami-Dz-dz-dziękuję, ż-że po mnie przyszedłeś, w-w-wy-bacz za to nnnieporozumienie przy basenie, ale ten granat m-miał być atrapą, p-przysięgam Powiedziawszy spojrzała w kierunku wskazanym przez Rava-A z-z-zatem ch-ch-odźmy tam, p-p-przycz-czym Rastin n-n-iepotrzebnie tutaj p-p-łynie-widząc zdziwione spojrzenie wojownika, Rikstie dodała-N-na-d-dałam sygnał S.O.S, i N-nieulękły t-tutaj leci.
aiwe_database

Re: Lodowe Pustkowie

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc, że cała akcja ratunkowa była niepotrzebna oraz że niepotrzebnie tutaj przychodził spojrzał dość ponuro na Rikstie.
-Chcesz powiedzieć, że niepotrzebnie prosiłem Rastina, by nie przeniósł tym swoim portalem w TO MIEJSCE, na łaskę Elory... Czemu zawsze pakuje się w największe bagno?
Po tych słowach z grymasem złości na twarzy udał się w stronę pieczary, która jeszcze spory czas temu tam była. I dalej istniała. Widząc to, na twarzy luksona pojawił się uśmiech.
-Dobrze, z tego co pamiętam, to tam też jest trochę zimno, jednak nie ma tego kłującego mrozu i zimnego wiatru... Powinno mi się udać rozpalić ogień, chociaż wolałbym to zostawić na "noc". Jakby pojawili się przemienieni, broń jest. Adrenalina jest... - otworzył swoją torbę i zaczął sprawdzać, co jeszcze zabrał ze sobą - Rozgrzewające płyny od Sylvari są. Krzesiwo i hubka, są. Prowiant... Jest. Dobra Rikstie, z tym co zabrałem powinniśmy przeżyć tak do trzech, może czterech dni. Jeżeli Rastin lub twój statek się nie pojawi przez ten czas, będziemy musieli uciec stąd na własną rękę... Mam nadzieję, że w swoich rzeczach też masz coś na przetrwanie. Masz, prawda?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 240 gości