Siedziba "Bractwa Pamięci"

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

"Więzi"

Obrazek

Rixx trafił wreszcie skruszony do Bractwa Pamięci. W sumie, był dosyć poddenerwowany, na tyle, że co jakiś czas skubał swoje lewe ucho palcami. W prawej ręce za to trzymał zgnieciony list, który pierwotnie miała zamiar przesłać, ale sprawy toczyły się tak, że jakoś nie miał do tego serca. Trochę się wstydził, a trochę obawiał.
Stał więc ten asura przez drzwiami do tej instytucji i nie bardzo wiedział co dokładnie chciał zrobić. Rozmowa z Evvim, to była pierwsza rzecz, ale jak on mógł do niej doprowadzić?
- Jestem tu, więc…. yh, nie mam wyjścia. - mruknął sam do siebie i podszedł do drzwi. Uniósł dłoń do góry, zgiął palce w pieść i…. opuścił szybko ramię. Zacisnął wargi i mocniej zgniótł list. Rixx odetchnął po kilku uderzeniach serca ciężko i ponownie podniósł dłoń, by tym razem donośnie zapukać. - Będzie… co ma być..
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Jak ich stan?
Evvi przyglądał się dwójce sylvari i asurce, uratowanych ze straszliwego laboratorium. Wydarzenia, które się tam rozegrały, przemieniły ich w agresywnych kanibali. Przeżyli tylko dzięki Arveinowi i Keenie.
Cała trójka leżała na specjalnych łóżkach, ustawionych w kącie. Wiązki energii blokowały im wstanie. Jedna z sylvari spała, druga, wraz z asurą, gapiły się w ścianę. Obok ich łóżek ustawiono malutkie urządzenia, wyglądające jak asurańska podstawa z kryształem, owiniętym świecącą rośliną, która emitowała delikatny pyłek.
-Nadal nie są agresywni - odpowiedziała Ovelia, stając obok Evviego - Ale gdy usunęłam ograniczniki, nie zareagowali. Nie widzą chyba celu w ruszaniu się...
-Jak tak dalej pójdzie, dostaną zaniku mięśni. Jedzą?
-Tak, karmieni.
-Mhm... - asura podrapał się po brodzie, po czym odwrócił się
Kassina zajmowała się stosem papierów na biurku, przynosząc co chwila nowe z otwartego gabinetu Evviego. Zaraz obok stał on i Ovelia, i trzy łóżka. Po drugiej stronie, za drzwiami, znajdowały się dwie, oddzielone do siebie ale ustawione blisko, wąskie klatki energetyczne. W jednej stał popielec, w drugiej norn. Oboje byli ubrani w łachmany.
-Zaczyna się tu robić ciasno - westchnął Evvi, po czym zbliżył się do uwięzionej pary, a za nim Ovelia, przekładając coś w swoim notesie.
Asura przyjrzał się dokładnie uwięzionym. Oboje wyglądali, jakby otaczała ich delikatna aura. Popielca biała, norna czarna.
-Ci są od Lwiej Gwardii, tak?
-Tak, to uczestnicy tej wielkiej burdy w jednym z obozów uchodźców. Większość trafiła do cel, ale nadal byli agresywni, a Lwia Gwardia nie ma na razie tyle miejsca, więc... oddali część do badań. Ta dwójka trafiła się nam, część dano Klasztorowi, część jakimś asurom.
-A tak, przypominam sobie... Mamy pomagać im robić kolejne próby, tak?
-Mhm - sylvari kiwnęła głową
-Co na razie wiemy?
-Cóż, mam notkę od Lwiej Gwardii, że podobne przypadki odnotowano w całej Tyrii... Badania asur dotyczyły katali... katali-gamma skanowania promieniem telemeletyr... yyy..
-Telemetrycznym?
-...Tak. Wykazały, że ofiary dzielą się na dwie 'aury', ciemną i jasną. Są sobie wrodzy. Badania Klasztoru na razie dotyczyły próby zbadania energii bądź ducha i wessania go do czegoś, lecz skończyły się fiaskiem. Ale podobno trafili na jakiś większy trop, i może się okazać, że to grubsza sprawa. Nic więcej nie wiem.
-Na Alchemię, to co my tu mamy jeszcze do gadania?
-Klasztor próbował zdjąć klątwę podstawowymi czarami i egzorcyzmami, ale nie podziałało. My mamy pomóc przeprowadzając próbę amuletów.
Ovelia wskazała na stary kuferek z pieczęcią Durmanda obok drzwi.
-Rozumiem... No nic, już kiedyś zabawiałem się w egzorcyzmy... Były tylko bardziej improwizowane. Podaj pierwszy amulet.
Gdy Ovelia zaczęła rozpakowywać zawartość kufra, Evvi schylił się do podstaw klatki. Przekręcił świecący okrąg o 90 stopni, po czym skupił się. Między jego dłonią a świecącym kółeczkiem pojawiło się fioletowe światło, a wkrótce same wiązki energii tworzące celę zmieniły swój kolor na fiolet. Popielec, dotychczas patrzący na asurę gniewnym wzrokiem, zaczął się robić senny. Evvi uważnie go obserwował, i gdy popielec już prawie zasnął, odsunął klapkę obok kółka, odsłaniając mały ekranik, i przyłożył do niego drugą dłoń. Wiązki energii zniknęły, zamieniając się w mały rój eterycznych ciem. Po chwili "wchłonęły" się one w popielca, a ten padł nieprzytomny na ziemię.
Evvi odetchnął, lekko zmęczony, i starł pot z czoła. Przyjął od Ovelii pierwszy amulet, stworzony z szafirów i srebra, i starał się go zawiesić na popielcu.
W tej chwili rozległo się pukanie do drzwi nieopodal.
-Otworzę! - powiedziała Ovelia
Otworzyła drzwi do siedziby Bractwa Pamięci, po czym spojrzała na niebieską asurę przed nią stojącą.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wspomniana niebieska asura tylko rozmasowała sobie policzek, popatrzyła na sylvari i nieco przestąpiła z jednej nogi na drugą. W sumie, Rixx nie bardzo wiedział co powiedzieć. Zerknął za sylvari, nosząc wzrok pomiędzy jej nogami, a potem przeniósł spojrzenie na jej buzię i uśmiechnął się głupio.
- ... - otworzył usta, ale gwałtownie je zamknął zaraz. Nie wiedział co powiedzieć.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciemna sylwetka, z białym zawiniątkiem w reku zbliżała się powoli do murów Bractwa Pamięci. Postać żałowała że nigdy nie spytała Evviego gdzie jest siedziba bractwa, ale na szczęście udało mu się dostać te informacje w Lunie. Na szczęście było tam parę osób które doceniają ciężką pracę istot tu pracujących. Asura w czarnej masce i kapeluszu dokładnie okryta czarnym płaszczem zbliżała się zwalniając coraz bardziej. Widząc jednak przed drzwiami że coś się tam dzieje, podszedł szybciej i patrząc na Sylari w drzwiach powiedział zdejmując kapelusz i maskę.
- Przychodzę do Evviego, jestem jego przyjacielem. Potrzebuje waszej pomocy. - Głos Asury, zmęczony i jakby bezbarwny, sprawił że zawiniątko się poruszyło. Przez chwile dało się dostrzec odsłonięty fragment buzi ludzkiego niemowlęcia. Zack spojrzał na Sylvari, dopiero po chwili dostrzegając Rixxa, ale prócz spojrzenia na asurę zastanawiając się co tu robi nie powiedział nic. Czekał na odpowiedź sylvari, albo najlepiej Evviego.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deffi ju wiele razy miala odwiedzic siedzibe Bractwa Pamieci, zawsze brakowalo czasu, badz odwagi na spotkanie z Evvim. Po zniszczeniu Karmazynowych Slonc asura chcial odpoczac od zgielku. Teraz jednak, w obliczu nadchodzacej walki w Perle to ona musiala sie tutaj pojawic. Czula to w srodku. Nie wiedziala jednak czy powinna mu przeszkadzac. Stala w oddali i patrzyla na budynek zastanawiajac sie co wlasciwie powinna powiedziec. Duzo sie wydarzylo, a jeszcze wiecej ma dopiero nadejsc. Poczula w koncu moment zawahania. - Nie powinnam go w to wciagac... nie po tym wszystkim. Po prostu spotkam sie z nim gdy bedzie po wszystkim. - Zawrocila i odeszla kawalek wchodzac za pobliski budynek.

Zatrzymala sie jednak jakby wpadajac na sciane. - O ile... - Spojrzala jeszcze zza rogu wychylajac przy tym swoj niebieski kucyk na siedzibe Bractwa Pamieci. Zacisnela wargi i juz miala ruszac, kiedy zauwazyla Rixxa, ktory zblizal sie w kierunku fundacji Evviego. Postanowila zaczekac, a przybycie kolejnej asury tylko ja w tym utwierdzilo. Usiadla na trawie. Zlozyla dlonie na kolanach i spojrzala gdzies przed siebie. Chciala spotkac sie z nim sam na sam.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ovelia przyglądała się badawczo nieskazitelnie niebieskiej asurze.
-"Na matkę, to pewnie ofiara jakiejś mikstury albo narkotyku..." - pomyślała od razu, patrząc jeszcze na niepewne zachowanie osobnika
Sylvari od razu dotknęła drugiego policzka asury, po tym jego czoła, przyjrzała się źrenicom.
-Cierpisz na wymioty? Biegunkę? Halucynacje? Pokaż język! - powiedziała na koniec, po czym zauważyła nadchodzącego czarnego jegomościa.
Tajemniczy wygląd zaniepokoił dziewczynę. Nie ruszyło ją zdanie, jakoby asura miała być przyjacielem Evviego. Wiele dziwnych osobników próbowało tak ją kiedyś oszukać. Dopiero gdy zawiniątko się poruszyło, i sylvari zobaczyła w nim ludzkie niemowlę, złagodniała.
Ovelia skinęła Zackowi głową i odstąpiła krok w bok w przejściu.
-Evvi, ktoś do ciebie.
Asura w tym czasie trwał w skupieniu, wykonując jakiś gest. Medalion założony na popielca zabłyszczał powoli... po czym zgasł. Ciemna aura charra nie zniknęła. Evvi westchnął, zdjął srebrny talizman, dźwignął się do kuferka i wyciągnął kolejny. Był drewniany i ułożony w ludowe wzorki hyleków.
-Oh... Zack - Evvi spojrzał na przybysza zaskoczony, klękając ponownie przy popielcu i próbując założyć mu następny amulet - Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Co cię do mnie sprowadza?
Asura uważnie spojrzał na zawiniątko, myśląc już, czy Zack nie przyszedł się pochwalić owocem swego małżeństwa z Mivvą. Po chwili pomyślał, że od ślubu minęło jednak za mało czasu. Po tym zaś przypomniał sobie, że ślub nie musiał oznaczać początku starań... A może to prezent Saloai był aż tak efektowny?
I wtem zauważył, że Zack nosi ludzkie dziecko.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack wszedł do środka nie przyglądając się za bardzo wszystkiemu w koło. Dostrzegając Evviego ruszył w jego kierunku. To co robił z charrem pewnie by go zainteresowało, gdyby nie zaistniała wczoraj tragedia.
- Nadzieja na to że pomożesz tej istocie Evvi. Wczoraj doszło do tragedii. - Spojrzał na niego pustym wzorkiem. Jego głos był zmęczony. - Uratowaliśmy to dziecko przed śmiercią w jakimś rytualne, ale straciliśmy członka gildii. Anashilla. Zginęła... Podobno był tam Cood... Nie wiem, wiem że nie byłem tam gdzie byłem potrzebny. - Odwrócił wzrok, a z każdym kolejnym słowem niewidzialna pętla żalu zaciskała się na jego gardle utrudniając wymówienie tych słów. Po chwili odetchnął ciężej, spojrzał znowu na Evviego - To dziecko nie znajdzie domu ani w Gildii, ani w Lunie. Może u ciebie znajdzie pomoc? Może jakaś rodzina, która w ataku na Lwie Wrota straciła dziecko je zaadoptuje? Ty wiesz lepiej ode mnie, nie chce go zostawiać w sierocińcu...
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ovelia przysłuchując się rozmowie dwóch asur, patrzyła teraz wyczekującym wzrokiem na trzecią niebieską, stojącą wciąż na zewnątrz.
Evvi nadal próbował zapiąć talizman hyleków na szyi popielca, słuchając Zacka. Aż w końcu usłyszał o Anashilli.
Na chwileczkę znieruchomiał. Po tym cofnął ręce od popielca. Myślał intensywnie.
Anashilla, Niebieski Duch... ta zuchwała sylvari zginęła? Nie zabiły jej najgorsze koszmary Orr... zabił ją jakiś... Cood? Asura nie miał pojęcia kto to jest, i w sumie nie było to dla niego ważne. A może to tylko kolejna plotka na jej temat? Nie, Zack nie jest typem plotkarza. Mówi konkretnie i mówi prawdę.
Ręce znów mu lekko zadrżały, wciąż trzymając talizman. Wysłuchał Zacka do końca i spojrzał na niego.
-Zajmiemy się tym małym - uśmiechnął się lekko - Tylko coś nam o nim opowiedz... Podaj małego Kassinie - Evvi wrócił do próby założenia talizmanu ze zbyt małym łańcuszkiem na zbyt grubą szyję popielca - Nie wiem, czy któraś rodzina w Lwich Wrotach będzie chciała mieć kolejną buzię do wyżywienia, chociaż taki mały za dużo nie je... Zrobimy co w naszej mocy. Jak zwykle. Tak...
Asura westchnął i przymknął oczy. Po chwili znów wrócił do prób zawieszenia talizmanu
-Anashilla... Kto by pomyślał - wciąż mówił do Zacka - Nigdy bym nie pomyślał... że usłyszę akurat o jej śmierci - ręce lekko mu zadrżały - Kolejna osoba... No nic, szkoda - cholerny łańcuszek, zbyt krótki! - Wielka szkoda. Na polu bitwy była zdolna. Wytrzymała - szyja popielca zbyt gruba i zbyt ciężka, najlepiej byłoby go odwrócić na brzuch - Przynajmniej tak mówili. A to, że żyła, było dowodem, że mówili prawdę. Teraz nie żyje... - Evvi mocniej pociągnął za łańcuszek - Wielka szkoda, mogłaby zginąć w walce z jakimś smokiem... Po drodze by zabiła pewnie wiele smoczych pomiotów, ocaliła wielu żołnierzy... - ruchy dłoń asury zrobiły się nerwowe - Jak zginęła? To ma coś wspólnego z tym dzieckiem? - Evvi szarpnął się w końcu z tym głupim łańcuszkiem - Nahh, wybacz, że pytam... Widać, że jesteś zdenerwowany - medalik z herbem Leth mori Aiwe wysunął się z kołnierza i zwisł między asurą a popielcem, dotykając lekko tego drugiego - Kiedy pogrzeb? Pewnie przyjdzie wiele osób - łańcuszek prawie się dopiął - Pewnie nawet z Leth mor... Co do... cholery?

Obrazek

Zielone światło oświetliło twarze asur, po chwili wszystkich innych osób w pomieszczeniu. Herb Leth mori Aiwe na medalionie rozbłysł, i zaczął wirować w powietrzu, tuż nad ciałem popielca, stopniowo unosząc się. Tego Evvi się nie spodziewał. Podniósł się na nogi i cofnął, a łańcuszek medalionu Bractwa z łatwością się odpiął. Medalion wciąż wirował, teraz razem z łańcuszkiem, wypełniając pomieszczenie zielonym światłem i narastającym świstem. Po chwili całe wnętrze Bractwa Pamięci błysnęło mocnym, zielonym światłem.
I zgasło. Medalik wylądował na piersi popielca. Popielca, który spokojnie spał. Popielca bez ciemnej aury.
Dziecko na ramionach Zacka obudziło się i otworzyło oczy. Było spokojne. Spojrzało na Zacka, potem gdzieś w bok. Poczęło rozglądać się po pomieszczeniu ciekawskimi, zielonymi oczami.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kuzyn Evviego siedział sobie spokojnie na schodkach przed drzwiami.
Uszy niebieskiej asury mimowolnie drgnęły na wzmiankę o śmierci. Potem przez ramię przyglądał się dyskretnie dwóm asurą. Rixx patrzył to na jednego, to na drugiego. Mimowolnie poruszał ustami, jakby już w myślach układał kwestie dialogowe, jakie chciał przedstawić Evviemu, a potem rozległ się ten błysk i.... Mistrz Rixx zerwał się z miejsca i wbiegł do budynku, tylko po to, by żałośnie się przewrócić od dywan.
- ... - asura popatrzył przed siebie ze zgrozą, zadrżał i przyłożył twarz do ziemi. Kilka kropelek potu spłynęło po jego czole. - Evvi... - asura popatrzył na swego tatę i skrzywił się żałośnie.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deffi widząc błysk wydobywający się z okien siedziby Bractwa Pamięci cała drgnęła. Postawiła uszy i podniosła się szybko na nogi. Nie wytrzymała, jeżeli coś by mu się stało... Nie wybaczyłaby sobie tego. W głowie miała tylko jedną myśl. Żeby tylko był cały i zdrowy. Pobiegła w stronę Ovelii do drzwi wejściowych. Nie zważając na sylvari chciała zaglądnąć do środka mając nadzieję, że dostrzeże Evviego. - Evvi? Evvi, jesteś tam?! Proszę, odezwij się!
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack słuchał potoku słów patrząc gdzieś w bok przypominając sobie pierwsze spotkanie z Anashillą. Jego bezsensowne zarzuty do niej i do wielu innych bohaterów Paktu. Zacisnął wargi czekając aż Evvi skończy. Ale gdy to się stało zamiast odpowiedzieć jego uwagę przykuł blask. Dostrzegając jaśniejące światło zasłonił dziecko swoim ciałem i zmrużył oczy czekając na to co się stanie. Nie stało się wiele. Zack odwrócił się i dostrzegł popeilca... Zdrowego. Medalik LMA na jego piersi. Zmarszczył brwi podchodząc bliżej. Spojrzał jeszcze raz czy dziecku nic się nie stało. Zapytał Evviego.
- Co tu się stało? Czy ten blask to nasz amulet? - Wzrokiem szukał wspomnianej Kassinny. - Dziecko to dziewczynka, ma jakieś 4 miesiące. Nic więcej nie wiem, nie ma nawet imienia. - Słysząc krzyki z korytarza odwrócił się i spojrzał zdziwiony na Deffi, potem na Rixxa. Na jego twarzy pojawił się słaby uśmiech - Ja też żyję, dzięki za troskę.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Evvi zamrugał oczami. Patrzył zaskoczony na popielca, który chyba wyzdrowiał. Po tym spojrzał na medalik z herbem Leth mori Aiwe, który spadł na jego pierś. Nic z tego nie rozumiał.
Ovelia stała obok drzwi, również zszokowana.
-Myślałam, że nie nosisz już herbu tej gildii...
Evvi schylił się po niego. Wziął go w dłoń, był lekko ciepły. Ostrożnie podniósł.
-Tak... - skinął głową na pytanie Zacka - ...to amulet z Leth mori Aiwe. Chyba to ciebie muszę poprosić o jakieś wyjaśnienia. Co się tutaj stało...?
Na dalsze słowa o dziecku, skinął tylko głową na Kassinę. Kobieta stała za biurkiem jak skamieniała, wśród porozwalanych papierów, ale na wezwanie podeszła do asury i odebrała dziecko, upewniając się, że nic mu nie jest.
Po chwili do środka wparował Rixx, i przewrócił się, a po tym Deffi. Ovelia patrzyła na to wszystko zaskoczona, a Evvi jeszcze bardziej, wciąż trzymając zwisający medalion z herbem Bractwa.
-Nic... mi... nie jest - odparł asura, jeszcze bardziej zdziwiony - ...To wasza sprawka? - wystawił rękę z amuletem w ich stronę
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack oddał dziecko posyłając jej ostatnie spojrzenie, potem podszedł bliżej Evviego i wyraźnie się zamyślił. Po krótkiej chwili powiedział.
- Tak jak mówił Babilion. Nasze amulety dają nam odporność na te dwa chaotyczne duchy które uwolniliśmy na Kryształowej pustyni. Wydaje się, ze zawarty w nich kryształ z Kryształowej Groty pod naszą siedzibą był wystarczająco silny by nie tylko chronić przed tym dziwnym szaleństwem, ale i z niego leczyć. Powiem ci tak Evvi. Aiwe, jeśli coś ci o niej wiadomo, to istota o niezwykłej mocy. Wygląda na to że trochę tej mocy dostaje się nam jeśli podążamy za jej naukami. - Zatrzymał się na chwilkę. Po czym kontynuował - Sam jeszcze nie rozumiem tego do końca, wszystko się zaczęło od powrotu tych Starych Radnych. Od księgi i zasad Aiwe... Nie wiem jak to wyjaśnić Evvi, ale Aiwe nie jest tylko częścią nazwy gildi, ale jest tą, wokół której powinno obracać się nasze bractwo. Tak mi się wydaje... - Nie brzmiał zbyt pewnie, szczególnie kiedy jego słowa nie podpierała często obecna w jego głosie pewność siebie. Spojrzał na Amulet i zamyślił się.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Deffi wyraźnie odetchnęła z ulgą widząc Evviego całego i zdrowego. Gdy zauważyła amulet w jego łapce od razu skojarzyła błysk. Miała zamiar na spokojnie wszystko wytłumaczyć, ale wyglądało na to, że ta asura ją wyręczyła. Dopiero teraz Deffi mogła rozpoznać Zacka. - Tak, Zack ma rację. Jak się okazało podczas współpracy Leth mori Aiwe z Wybrańcami to coś więcej niż zwykły symbol. - Podrapała się po nosku i rozejrzała dookoła. Jej wzrok w końcu spoczął na Evvim. - Między innymi właśnie o tym chciałam z Tobą porozmawiać. - Westchnęła głęboko chcąc zebrać w sobie siły, po czym kątem okaz zauważyła Rixxa. - Ale Rixx chyba też ma jakąś sprawę, a ja... wolałabym porozmawiać z Tobą sam na sam.
aiwe_database

Re: Siedziba "Bractwa Pamięci"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rixx słuchał tych wywodów o amuletach i Leth Mori Aiwe i spuści uszy w dół, nim się wreszcie podniósł. Otrzepał się z niewidzialnego pyłu i popatrzył po kolei na trzy znane mu asury. Mistrz odetchnął i przesunął łapką po swoim uchu, a na słowa Deffi pokręcił głową.
- No, yyyy... nie będę przeszkadzał. W sumie, no, są poważniejsze sprawy, niż moje rozterki życiowe. - uśmiechnął się strasznie blado. Zerknął kątem oka na Evviego. - Kontynuujcie. - wykonał nieokreślony gest ręką.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 212 gości