Namiot Bractwa w obozie Resolve

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- A mimo tego dostajemy własny namiot przed którym znajduje się nasz sztandar. Gdyby tak zebrać wszystkich członków bractwa - aktywnych, tych o których słychać raz na miesiąc, albo tych którzy specjalnie nie chcą się kontaktować z nami to mielibyśmy formację na jednego centuriona przy uwzględnieniu maksymalnej pojemności band pod nim. Jego słowa przerwało donośne krząknięcie. - Ciepło się na sercu robi gdy morale są tak wysokie. Zobaczymy co będzie potem.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do obozu wszedł Zack. W pełnej zbroi, wyposażony w dwa miecze, dwuręczny i jego mniejszą wersję i tarczę. Ciężka, złoto granatowa zbroja dzwoniła przy każdym kroku asury. Głównodowodzący sił LMA, Inspektor do spraw walki z Mordrem przybył na miejsce. Otrzepał rękawice z piasku i rozglądając się po wszystkich zdjął hełm.
- Witajcie. - rzucił głośniej do wszystkich podchodząc do tablicy z planami i przyjrzał się jej zawartości. Rzucił za siebie. - Nie przyszły jeszcze żadne wytyczne od Paktu? Dziwne... - odwrócił się i trzymając dłoń na głowni miecza zatkniętego za pas, powiedział - Dobra żeby ustalić wszystko od razu. Ja mam was prowadzić, ale to nie znaczy że wy nie możecie wskazać mi, lub reszcie drogi. Liczę na wasz wkład w nasze działania. Opieram moje zaufanie na waszych umiejętnościach. I wierze że jesteście świadomi tego, że zebraliście się tutaj nie tylko dla LMA czy dla siebie. - przemknąwszy wzrokiem zastanawiał się kto z obserwowanych go słucha - Jestem Zack Protoblade. Może być Proto, Protoboy, byle nie ten szurnięty asura. - uśmiechnął się lekko - Teraz pozostaje nam czekać na pierwsze rozkazy. Widzę że zadbaliście o uzupełnienie zapasów. Pamiętajcie jednak by pozostawić miejsce by można było swobodnie przechodzić. Kiedy zaczniemy nasze pierwsze misje, te materace - wskazał na miejsca do odpoczynku - przerabiamy na stanowiska medyczne. Raporty i wiadomości będziemy segregować. Podzielimy je na wiadomości od paktu i naszych sojuszników, informacje od Radnych, członków gildii i wszystkich którzy dołączą do nas w trakcie tego przedsięwzięcia. No i na końcu notki do nas, między nami. Nie róbcie tylko z tego drugiej tablicy ogłoszeń, Siedziba jest dwa kroki stąd. - Wskazał na bramę asuriańską i podszedł do tablicy. - Jeśli macie jakieś pytania to zadajcie je póki mamy czas.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Więc sytuacja cały czas pozostaje bez zmian. Nie dobrze, choć w tym tempie będziemy musieli przygotowywać się do obrony zamiast do ataku. - Spojrzała raz jeszcze po wszystkich w obozie i skinęła główką do Lokiego. Dawno go nie widziała, a jego widok spowodował, że asurka lekko się uśmiechnęła. Słyszała już pogłoski o paru dziwnych sytuacjach w Camp Resolve i możliwe, że ich przyczyna właśnie znajdowała się w namiocie bractwa.

- Z tego co się orientuję... Będziemy współpracowali z Paktem. Zachowamy część naszej niezależności jako bractwo, jednak będziemy zobowiązani respektować rozkazy z góry. Walka z Mordremothem ściąga bardzo wiele osób w to miejsce. Nie tylko żołnierzy, ale także najemników. My chyba staniemy się osobnym oddziałem, albo coś w ten deseń. Zanim jednak wyślą nas na front będą te wszystkie szkolenia... właśnie... lepiej pojawiajcie się na szkoleniach. - Spojrzała po grupie poważnie. - Bo to może uratować nam wszystkim życie.

Asurka spojrzała na Zacka nieco zaskoczona. - Witaj Zack. Więc to ty zostałeś przydzielony aby nas poprowadzić. - Uśmiechnęła się. - To dobrze, z tego co słyszałam od jakiegoś czasu Ty także tu przebywasz, prawda?
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wrócił do namiotu przebrany w świeże rzeczy. Mokry ręcznik powiesił na najbliższym krześle razem z upranymi rzeczami. Otworzył skrzynie i wyciągną z niej szmatkę i mały flakonik oleju. Czyszcząc pancerz z kurzu spojrzał na Zacka. Zatem będziesz koordynował działania LmA razem z Paktem. stwierdził. Po wyczyszczeniu i naoliwieniu zbroi zajął się mieczem. Zadowolony ze stanu pancerza i miecza odłożył przybory do skrzyni.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wejściu Zacka zasalutował mu i posłał łobuzerski uśmieszek. Jakiś czas mierząc swego dowódcę pewnym siebie spojrzeniem, które nie wyglądało jakby miało rokować cokolwiek korzystnego. A potem jakiś czas wsłuchiwał się w słowa zebranych w okół asury osób i gdy ten zadał w końcu swe pytanie. Zagadnął w miarę rzeczowym tonem głosu - Zack rozmówiłeś się już być może z resztą kadry dowodzącej? I czy wiadomo cokolwiek o dokładniejszej roli wstępnej naszego oddziału? Cokolwiek względem posunięć na najbliższe dni? -
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Loki w milczeniu siedział i przysłuchiwał się rozmową. Małe go one obchodziły, w końcu i tak nie należał do LmA. Miał także już swój przydział, więc pewnie nawet jak będzie chciał, to zbyt wielu okazji do pomocy nie będzie. Chociaż, różnie to bywa. - Ja mam pytanie. Ładna zbroja, gdzie kupiłeś? -
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack odwrócił się do grupy i odpowiedział Deffi.
- Tak, od paru miesięcy już. Ale mój oddział został rozwiązany, od tego czasu czekałem na stały przydział. Jak widać trafiłem czasowo z wyborem. Oficjalnie jestem waszym dowodzącym. - spojrzał na Vincenta i pokręcił głową - Niestety nie udało mi się z nikim spotkać, stąd nie mamy rozkazów. Co do naszych celów, to Pyre wnioskował o to by nasza gildia była wykorzystywana do zadań specjalnych, których wykonanie niepotrzebnie rozpraszałoby siły Paktu. Jak to mawiają ludzie, staliśmy się chłopcami na posyłki. - Spojrzał lekko uśmiechnięty na Deffi - no nie tylko chłopcy. Co do posunięć, na pewno odbędzie się trening. Musicie umieć walczyć z Mordrem. Czekamy na rozkazy, przygotowujemy się. Cieszmy się spokojem póki go mamy. - Spojrzał na Lokiego uśmiechając się na widok asury w szeregach paktu. - Część złożyłem sam, cześć zmodyfikowałem. Co Mimi myśli o tym co tu robisz Loki?
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Walnęła focha. - wzruszył ramionami. - "To niebezpieczne", "A co jak coś Ci się stanie?" i takie tam... Ogólnie, nie jest zadowolona. Ale co poradzę... Nie umiem usiedzieć w jednym miejscu i Mimi dobrze sobie zdaje z tego sprawę. A tutaj mogę się na coś przydać i nie będę się nudził. Korzyść dla mnie i dla Tyrii. A nawet jeżeli coś mi się stanie... W domu też mogę zginąć. Mało było przypadków, że komuś coś z szafki na łeb spadło, i echo go zabiło? -
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na słowa Proto odnośnie tego jak LmA ma być wykorzystywane przez Pakt szeroko otworzył oczy i już miał coś powiedzieć, ale tylko machną ręką.
Powiedz mi Proto, dlaczego twój oddział został rozwiązany? Zapytał cichym głosem kolidującym z gwarem otoczenia. dlaczego po jego rozwiązaniu nie udałeś się do kwatermistrzostwa, tam od razu otrzymałbyś przydział. Kadeci, których przyprowadzam do obozu po szkoleniu są od razu wychwytywaniu do poszczególnych oddziałów, aby uzupełnić straty i za każdym razem jeszcze zostawałem parę dni i wspomagałem działania na froncie, ponieważ brakuje odpowiedniej ilości weteranów do prowadzenia działań bezpośrednio na froncie.
Potem zwrócił się do Vanthela
To, że nie ma dla LmA jeszcze rozkazów to pewnie dlatego, że jeszcze nie wiedzą jaka silę będziemy sobą reprezentować. z tego co widziałem jedna z miejscowych instruktorek będzie jutro prowadziła ćwiczenia dla członków LmA i pewnie po tym ocenia nasz potencjał bojowy. Wybierasz się może? To będzie ciekawe doświadczenie jak dla mnie.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna skinął głową Zackowi w zadumie, a następnie przemknął wzrokiem po powierzchni namiotu i westchnął ciężko. Tracąc kontakt z rzeczywistością na jakiś czas, nim nie wyrwał go z zadumy Loki, swoją odpowiedzią. Na jej dźwięk człowiek obniżył pułap głowy i skupił znacznie cieplejsze dla odmiany spojrzenie na asurze rzucając - Zazdroszczę. Moja kobieta, to by mi nie dała żyć, jakbym się nie zjawił - Zarechotał basowo i zerknął znów na dowódcę - Miejmy tylko nadzieje Zack, że nie zostaniemy na dłużej z treningami. A tym czasem jeśli nie ma żadnych pilnych rozporządzeń, pozwól, że się oddale i pomogę ogarnąć ten namiot - i spojrzał na Evilberiusa by wzruszyć ramionami oraz oznajmić już luźniej - Oczywiście. Plac Szkoleniowy będzie prawdopodobnie moim nowym domem w tym miejscu -
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z asuriańskiej bramy pewnym, dudniącym krokiem wyszedł golem serii siódmej. Był dość typową konstrukcją i spośród setek innych odróżniał go tylko brak prawej ręki. Na jego grzbiecie przycupnął Owiq. Kilka sekund po przejściu do nozdrzy Asury wdarło się suche, ciepłe powietrze. Rozejrzał się wokoło i lekko poklepał golema. Ten jak na rozkaz podstawił swoją lewą rękę, rozwierając szeroko manipulatory tak, aby Owiku mógł zwinnie z niego zejść. Piasek lekko rozpierzchł się pod jego stopami. Ściągnął pokaźnych rozmiarów plecak, oddal go golemowi i bez chwili ociągania ruszył w stronę namiotu.
- Witajcie.- Rzekł do zgromadzonych i nie czekając na odpowiedź podszedł do skrzyń z zaopatrzeniem by sprawdzić, czy aby wszystko co może się przydać na tak niebezpiecznym krańcu świata jest na miejscu.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie tyle co nie dałabym Ci żyć co raczej bym do końca Twoich dni wypominała ci, że wolisz wygrzewać swoje stare kości przed kominkiem w domu.
Głos kobiety wydawał się przepełniony sarkazmem, jednak niezbyt wyczuwalnym dla większości a głównie był przeznaczony dla Vincenta. Kobieta gdy tylko skończyła mówić rozejrzała się po zebranych i lekko pokiwała głową nie wiedząc co może się po nich spodziewać, po czym westchnęła i ponownie przeniosła wzrok na Vincenta mówiący o tym, że na chwilę obecną jest to jedyna osoba w tym przyczółku, której jest w stanie ufać.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyraz twarzy mężczyzny po-łagodniał na widok znanej mu niewiasty i ten chwilę się jej przyglądał w zadowoleniu. Odpowiadając jej jedynie nieco zadziornym uśmiechem w jaki wykrzywiły się obecnie jego usta oraz ciekawskim, nieco prowokacyjnym spojrzeniem. Wciąż jednak wodząc nim także co jakiś czas na stojącego nieopodal Zacka, by tylko dodać - No świetnie, teraz brak mi tu tylko Uriziela, Justicara i Raviela, i jesteśmy w domu -
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchał odpowiedzi Lokiego z małym uśmiechem na ustach. Pamiętał Mimi nawet lepiej niż powinien. Mała psotka która w bardzo problematyczny sposób się w nim zadurzyła, i cóż, troszkę utrudniała mu życie. I początki jego związku z Mivvą. Ale nie miał do niej o to żalu, wszystko rozwiązało się w bardzo dorosły sposób, i oboje ruszyli w swoich kierunkach w życiu. Pomógł nawet jej i jej siostrom, przez co chyba mógł się nazwać ich przyjacielem. Kto wie...
- Przejdzie jej, i wesprze twoją decyzję Loki. - Skierował wzrok na Evilberusa. Odpowiedział trochę poważniejąc - Mój oddział od początku był błędem w obliczeniach, niepełny z braku ludzi, niepotrzebny w sensie strategicznym. Ale trzymali nas w Czwartym oddziale Inżynieryjnym przez dłuższy czas. Niestety powierzali nam misje równie niebezpieczne co pełnym oddziałom, przez co straty zaczynały się nawarstwiać, aż do momentu gdy została nas garstka. Wtedy odział rozwiązali. nie wiedzieli co ze mną zrobić. Nie chcieli mnie dostawiać do innych oddziałów inżynieryjnych, a mój były dowódca chciał mnie mieć przy sobie. Dużo na tym zyskałem, ale nie mogłem przez to znaleźć nowego oddziału. Gdy dowiedziałem się że LMA zostało już oficjalnym członkiem sojuszu, skierowałem się do Pyre i dowodzących organizacją sojuszu. Wykorzystałem swoja range w Gildi, doświadczenie w walce z Mordrem i dobre słowo Krestina by otrzymać ich zgodę. Jak i zgodę Pyre. Tak trafiłem tutaj. - Spojrzał na Vincenta i podrapał się za uchem - Nie wiem ile to potrwa, ale jeśłi treningi będą oznaczać że będziecie gotowi na walkę z Mordrem chce ich odbyć jak najwięcej. - Skierował wzrok na tablicę dumając, ale gdy usłyszał ostatni komentarz Vincenta zmarszczył brwi, i rzucił za siebie - Nie potrzebujemy tutaj takich osób jak Justicar. Nie chce mieć kontaktu z kimś kto po prostu rzuci medalion gildii na ziemię i odejdzie w niepamięć.
aiwe_database

Re: Namiot Bractwa w obozie Resolve

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mężczyzna zmierzył tylko krótkim spojrzeniem Zacka, ale najwyraźniej stwierdził, że jakikolwiek komentarz będzie tu zbędny. Odczekał zatem jedynie dłuższą chwilę w milczeniu, a następnie zbliżył się do Evelyne. Przystanął u jej boku i rozglądając się po namiocie wtrącił - No coż, to chyba tyle z formalności. Może wybierzesz się ze mną obejrzeć plac szkoleń? W końcu spędzimy na nim kawał czasu - Gdy zaś to rzekł, przeniósł wzrok na chwilę na Evilberiusa i dorzucił - Gdybyś znalazł później chwilkę i tam zajrzał Evilberiusie, także byłbym wdzięczny, przyda się ktoś kto się już rozeznał w jego planie -
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 250 gości