Hałaśliwa pracownia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Evvi tylko uśmiechnął się, patrząc na zapał nowicjuszki asurki. Po czym zwrócił się do Zacka:
-Cóż, mówi całkiem z sensem. Trzeba przemyśleć jej pomysły. Dobrze, w takim razie ja się już zbieram - asura zaczął składać swoje plany i zwoje - Trzeba załatwić z Szeptami wsparcie finansowe, no i może u Róż też się uda coś wyskubać... A co do nazwy, nie mam pomysłu. Ja dałem tylko szkic, machina ma być dla Leth mori Aiwe. Jesteś ich radnym, wymyśl coś.
Powiedziawszy to, wyszedł z pracowni.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drzwi do jakże cichej ostatnio pracowni otworzyły się ze zgrzytem. W wejściu stanął sam Kiszka. -Pffffffffff...- wypuścił głośno powietrze z ust, widząc stojącego na środku wyłączonego golema, który wciąż trzymał w jednej z rąk miotłę. W piecu na brzuchu maszyny nie tlił się nawet najmniejszy płomyczek. Popielec powolnym krokiem ruszył przez swoją połowę warsztatu, omijając narzędzia leżące tam, gdzie zostawił je przed "urlopem zdrowotnym". -Wybacz brachu.- stuknął golema w ramię przechodząc obok.

W końcu dotarł do swojego krzesełka na kółkach, usiadł na nim z ulgą i odepchnął się łapą, podjeżdżając tyłem do szafek pod ścianami. Uderzył pięścią o wierzch jednej z niższych szafek i jak na zawołanie, jej środkowa szuflada się wysunęła. Staruszek wygrzebał z niej jakąś butelkę, wyciągnął zębami korek i wypluł go gdzieś na bok, pociągnął z butelki kilka łyków. -Tego my własznye brakowao.- mruknął znów rozglądając się po warsztacie. Brakowało jeszcze tylko, żeby rzucił półżartem swoje "sztaroszcz ne radoszcz". Nie był jednak w nastroju na tego typu żarty, ta starość z której lubił sobie drwić, zbyt mocno go ostatnio ugryzła. Skrzywił się i znów zbliżył butelkę do ust.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podczas niespodziewanej wizyty w Siedzibie, Borodin przypadkowo trafił do pracowni.
-O ! Tutaj jeszcze ja nie był.- powiedział, rozglądając się po pomieszczeniu. Wnet jego wzrok padł na nieaktywnego golema. Gdy zbliżał się by go obejrzeć, dostrzegł podstarzałego Charra. Po charakterystycznym akcencie rozpoznał Kiszkę.
- Uszanowanie !- zawołał unosząc dłoń. -Twoje zdrowie !-dodał, widząc że kocur raczy się jakimś trunkiem. Nie chcąc przeszkadzać, wziął się do oględzin mechanicznego giganta. Okrążył go kilkukrotnie, spojrzał w oczy, zastukał lekko w metalowy korpus, zaświecił swoją miniaturową Protolatarką do wnętrza pieca.
-Cuś niebywałego. Prawdziwy majstersztyk.-zawołał zachwycony.- Sprawny ?-rzucił w kierunku Charra. Czekając na odpowiedź, dalej przyglądał się maszynie. -Niefart, żem go jeszcze nie widział na chodzie. Opowiesz mi cuś o nim ? -zagadał ponownie do Popielca. - Dobrze, że się ze mną nie zabrał Gutang Warmachine. Zaśliniłby wam podłogę na jego widok, a zaraz potem chciałby go mieć w swoich tankach.-odparł z uśmiechem. W końcu zmęczony chodzeniem w kółko, poszukał czegoś do siedzenia i przysiadł się do Kiszki.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wejście Borodina wyrwało Kiszkę z zadumy. -Uszanowanko.- skinął nornowi głową jak i piersiówką, którą po chwili schował do jednej z kieszeni. Chwilę po prostu siedział, widząc że Borodin musi zaspokoić swoją inżynierską duszę.
-Myło my to szłyszecz.- uśmiechnął się na komplementy o golemie. -Ż Żackiem dalyszmy ż szebye wszysztko podczasz budowy.- popielec położył dłonie na kolanach i począł się dziwacznie kiwać do przodu na krześle, krótki rzut oka jednak wystarczył by zrozumieć że miał po prostu problemy ze wstaniem. Gdy po paru kiwnięciach mu się udało, wydał z siebie ciche stęknięcie i ruszył do jednego z kątów pracowni, gdzie leżało wiadro pełne węgla, z którego wystawała też rączka najprawdopodobniej łopatki.
-Szprawny, żabrakło mu tylko szoku. W szumye myaem go żaraż odpalycz.- dźwignął wiadro i powoli zaczął wracać do golema. Otworzył jego piec, wyciągnął z węgla łopatkę, chwilkę się na nią popatrzył by po namyśle rzucić ją gdzieś za siebie. Następnie podniósł wiadro i po prostu wsypał całą zawartość do brzucha golema. Na koniec zgarnął z jednego ze stołów kilka pogniecionych kartek i palnik. Podpalił kartki i cisnął je między węgiel zatrzaskując piec. -Chwylem to yednak potrwa.- stanął przed swoim stalowym dzieckiem z łapami w kieszeniach, dysząc nieco szybciej i odrobinę głośniej niż przeciętny popielec.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ty nie bój nic. Ja dużo czasu jeszcze mam. Poczekam.- odpowiedział czekają na rozruch golema. W międzyczasie uważnie obserwował Charra. -Nie wyglądasz za dobrze. Widzę, że cuś ci dolega. Z trudem wstajesz, stopy ledwo odrywasz od ziemi, a pozycja, w jakiej się poruszasz ewidentnie wskazuje, że sprawia ci najmniej bólu. Na szczęście mam ja cuś, co ci pomoże.- mówiąc to zaczął przetrzepywać kieszenie płaszcza. W końcu z jednej kieszeni wyjął pękatą fiolkę z żółtym, tłustym płynem, a z innej dziwaczne urządzenie przypominające malutki miech połączony z aparatem do nurkowania.
- O ! To też się przyda.-wykrzyknął trzymając urządzenie.- Ale pierwej trzymaj to.-wręczył Popielcowi flakonik z płynem.
- Namaszczaj tym bolące miejsca, a powinno pomóc. Jest na bazie tłuszczu ognistych drakonów, więc gdy poczujesz przyjemne ciepło, będziesz wiedział że zaczyna działać. Możesz się też tym smarować, gdy wychodzisz na śnieg. Ochroni twoje stare łapy przed zimnem. I jemu też nie zaszkodzi, a zabezpieczy pancerz przed wilgocią.-wyjaśnił, wskazując głową na golema.
-To zaś pomoże ci oddychać.-wskazał na dziwny aparat.- Słyszę ja, że to też sprawia ci ostatnio problemy. Więc paczaj no tu, jak się z tym obsługiwać.- to mówiąc wskazał najpierw na końcówkę w kształcie aparatu do nurkowania.-Najpierw musisz to wrazić do paszczy, a potem... - wskazał na malutki miech.-... tym aplikujesz lek w postaci pary. Naciśnij to trzy, cztery razy, przytrzymaj chwilę w płucach i zrób wydech. Jeno żebyś się tym za dużo nie pompował !- ostrzegł.- Stosuj tylko w przypadku nawrotu dolegliwości.-dodał, wręczając Kiszce urządzenie. Mając za sobą wykład o stosowaniu preparatów, wrócił do przyglądania się ożywającemu golemowi.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uniósł brwi i kąciki ust w górę, słuchając niespodziewanego wykładu o zdrowiu ze strony norna. Uniósł jednak dłoń do góry gdy Borodin chciał mu wręczyć swoje wynalazki, odmawiając pomocy. -Dżenkuyem ża troszkem. Szom yednak dny przed którymy sze ne uczeknye. A gdy yuż take przyydom, czeba ye po prosztu żaakczeptowacz.- po tych słowach uśmiechnął się przyjaźnie do norna i wrócił spojrzeniem na piec golema, w którym powoli zaczynało się już żarzyć.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-To już jak tam chcesz. Ja się nie narzucam.-odpowiedział chowając leki do kieszeni. Wciąż rozmyślał o słowach, które właśnie wypowiedział popielec. W końcu przerwał ciszę pytaniem.
- Wspominał ty, że zbudowałeś tego golema z Zackiem. Masz na myśli tego młodego ? Tego co to potrafi pierdnąć ogniem i poruszyć ziemią ? Tego, który wyłapał kamień na twarz ?-zapytał.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka zamrugał kilkukrotnie. -Aż tak muody to on ne yeszt, chocz na pewno ne tak sztary yak ya, heh. Te wyczyny też nycz my ne mówyom...- przeczesał pazurami jeden z bokobrodów. -Na pewno mówymy o tym szamym Żacku?-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Obawiam się że nie.-odpowiedział po chwili namysłu.- Ten dzieciak ni ma bladego pojęcia o inżynierii. Z resztą mniejsza z tym.-dodał rozglądając się po pracowni.- A ty też przestań już tak gęgać na tę swoją "sztaroszcz". Można by pomyśleć, żeś najstarszy we w całym świecie. Chcesz ty, coby dzieciaki się z ciebie śmiały żeś
"Kiszka-ostatni charrozaur" ?-dodał wesoło, lekko klepiąc Popielca w ramię. -Wiesz, w tym pomieszczeniu czuję się jak w we własnej chałupie. Wszędzie narzędzia, wszędzie porozwieszane plany, jeno brak tu tego gwaru i okrzyków typu "Tak jest, szefie !", Natychmiast, szefie !". I ni ma tu też stale wydzierającej się Torgi, Buma , Harka...-przerwał, a jego uśmiech powoli znikał z twarzy. Jednak jeden rzut oka w stronę golema ponownie wprawił go w dobry nastrój.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka rozłożył tylko ręce z uśmiechem, przyjmując na siebie kazanie norna. Po dłuższej chwili jednak nie wytrzymał i zadał trapiące go pytanie. -Wybacz ża beżposzrednoszcz, ae czy my kedysz sze szpotkalyszmy? Ża choere ne mogem szobye przypomnecz, a gadasz yak yeden ż moych sztarych kumply od kyelycha.- popielec pytającym wzrokiem spojrzał na Borodina, zachowując przyjazny wyraz twarzy. Raczej nie chciał obrazić rozmówcy a pytał ze szczerej ciekawości.
Tymczasem od golemowego brzuszka dało się już odczuć przyjazne ciepełko.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Borodin zdawał się nie słyszeć pytania Charra. Cały czas wpatrzony był w płonące trzewia golema. Po chwili jednak powrócił do zmysłów, zdając sobie sprawę, że Popielec zadał pytanie.
-Niet. Obawiam się, żeśmy się wcześniej nie spotkali. Pamiętałbym.-odpowiedział.- Zresztą zaraz to sprawdzimy.- Zdecydowanie nie jesteś z Czarnymi Stopami. One rekrutują wyłącznie Charrzyce. Nie należysz też do bandy Warmachina. Ten nigdy nie dopuściłby nikogo z Żelaznych do swoich zabawek. No i jesteś zbyt sympatyczny, by trzymać się Avemortisa i jego najmitów. Dodatkowo nie pamiętam, abyś był w mojej klinice lub warsztacie. Tira nigdy nie wspominała o kimś z tak osobliwym imieniem, Edna zaś nie chwaliła się, że wyprowadziła na kopach jakiegoś starca. Słowem: nigdyśmy się nie spotkali, a tym samym, nigdyśmy razem nie pili.-zakończył przydługie wyliczanie.- I można by rzec, że gdyby nie Leth mori Aiwe, nigdy nie poznalbym kogoś tak niezwykłego.-dokończył.
-A jeśli to twoim zdaniem była bezpośredniość, to znaczy, żeś nigdy nie poznał Titusa Geniusa. To asurski mistrz programowania golemów. Swego czasu odbywałem u niego termin. Łebski karzełek, ale już pirszego dnia zapytał mnie, czy jeśli mi się zemrze w czasie pracy, czy będzie mógł przeprowadzić na moim ciele kilka eksperymentów. Toż to się nazywa bezpośredniość !-wykrzyknął. Zakończywszy rozmowę wrócił spojrzeniem w stronę golema. W tym momencie jednak zaczął odczuwać pewien niepokój.
-Zara, zara. Przecie on mnie również jeszcze nie zna.-wskazał głową na rozbudzanego golema.- Nie zaatakuje mnie ? Bo niechciałby ja go podsadzić granatami na"dzień dobry".-zapytał Charra.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie przerywając nornowi wysłuchał wyliczanki imion, aż przypominając sobie "stare dobre czasy" gdy funkcjonowała jeszcze jego warbanda. Na koniec wyciągnął łapę w stronę rozgadanego brodacza.
-No to w takym raże, Kyszka myo my, choczaż wychodży na to że moe ymye yuż żnasz. A o blaszaka sze ne martw...- stuknął pięścią w drzwi do golemowego pieca. -...czo prawda ma żasztoszowanye obronne, ne yeszt maszynom do mordowanya, wykorzysztuyemy go też do żwykłych pracz i pomoczy w szedżybye. Oszoby ż gyldyjnom odżnakom wykrywa yako szousznyków a czałom resztem traktuyem neutralnyem, chyba że wykrye wrogye akczje w sztronem przyaczół aabo dosztanye odpowyedny rożkaż.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn przez chwilę łapał oddech po wyliczance. Zdał sobie sprawę, że ewidentnie gada za dużo o sobie. Postanowił więc zmienić strategię. Na początek odpowiedział na gest i mocno uścisnął dłoń Charra.
-Borodin. Borodin Molotov.-przywitał się.- A o tobie, to ja już kiedyś slyszał. Pono masz dosyć... osobliwe... zamiłowanie do kiszonych ogórków.-zauważył. -A co do niego...-wskazał na golema.- Opisane przez ciebie zachowanie idealnie wpasowuje się w asurski system rozpoznawania FOCH. No i pogratulować mnogości zastosowań. Niewiele golemów ma taką funkcję. Możesz być z niego dumny.-delikatnie klepnął Charra w ramię. -Ale pozwól, że zapytam. Masz ty jaką rodzinę ? - zadał pytanie, nie będąc pewnym reakcji swojego rozmówcy.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na wspomnienie o ogórkach, Kiszka zdjął swój kapelusz i wyciągnął z niego słoik kiszonych. Wyciągnął jednego i sobie chrupnął, wystawiając słoik w stronę Borodina, czy by się nie poczęstował. -Rodżyna? Reszta ż warbandy yakosz sze yeszcze czyma, od czaszu do czaszu szpotykamy sze w Czytadely na kyelycha czy dwa. A tego tu...- wskazał na golema -...gdyby ne brzmao to dżywnye, mógbym nażwacz szynem szwoym y Żacka. Ae to by prowadżyo do żbyt wyelu neporożumyen.- parsknął na myśl o wszelkich pomyłkach lub nadinterpretacjach.
-Dobwa, myszlem że powynno mu yuż wysztarczycz.- kiwnął głową w stronę golema. -Goem, pobudka!- powiedział do blaszaka. Po chwili z jego stalowych trzewi dał się słyszeć cichy terkot zębatek, syk siłowników. Kryształy na ramionach, dłoniach i nogach zaczęły nabierać błękitnej barwy. Oczy robota kilka razy błysnęły, by w końcu zaświecić ciemnym pomarańczowym kolorem który leniwie przeszedł do jasnego żółtego. -Wytamy wszród żywych!- popielec przywitał golema.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Borodin zdjął rękawicę, by poczęstować się ogórkiem. Cały czas obserwował ożywającą maszynę. W końcu nastał moment, którego wyczekiwał. -Niezwykłe.-powiedział przegryzając ogórka.-Doprawdy niesamowite.Chchialby ja jednak spytać, dlaczego traktujesz go tak przedmiotowo? Toż masz przed sobą coś, czego próżno szukać w całej Tyrii. Prawdziwy i niepowtarzalny cud techniki. Mogem się założyć, że Inquest i Płomienni gotowi byliby nawet uścisnąć se grabę, żeby tylko dorwać go w swoje łapska.-przerwał. Nie był pewien, czy nie za ostro potraktował swojego charrskiego rozmówcę. Bądź co bądź, to dzięki jego uprzejmości i dobrej woli, Borodin mógł ujrzeć działającego golema. By już nie pogarszać sytuacji, wcisnął do ust resztę ogórka.- Ma jakieś imię?- zapytał jeszcze nieśmiało, wskazując na metalowego giganta.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 243 gości