Hałaśliwa pracownia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec wzruszył ramionami. -To po prosztu Golem, Golem LmA. Można yeszcze dodacz od byedy że werszya A, w konczu yeszt pyerwszym takym.- po chwili przeniósł wzrok z uruchamiającego się golema na Borodina. -Przedmyotowo powyadasz. A yak nyby mamy go traktowacz? Toż to popyelcze blachy kontrolowane przeż aszuryanszkom magyem. Nycz wyenczey. Czo prawda ma żaprogramowane różne odpowyedży na te szame pytanya czy rożkaży żeby żbyt nudno ne byo, ae nech mne kule byjom yak ktosz żacznye go uważacz ża czosz wyenczey nyż maszynem. Yeszcze brakuye żeby ktosz sztarał sze go powszczymacz, gdy w obronye szousznyków sztanye przed nymy żeby żebracz ogyen wroga, bo bendże mu go żal czy czosz.- westchnął i kontynuował nieco spokojniejszym tonem. -Oczywyszcze, yako yego wszpółtwórcza yesztem ż nego dumny, czeba yednak żnacz granyczem.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn bez słowa wysłuchał Charra.
-Daruj. - powiedział po chwili. Wiedział, że nie przekona swego rozmówcy, przestał drążyć ten temat. Jednak wewnątrz czuł, że traktowanie tego konkretnego golema jak zwykłego przeciętniaka, jest nie w porządku. - Mogę go jeszcze raz oglądnąć z bliska ?- zapytał Kiszkę.- Wisz, wcześniej był nieprzytomny, więc niczego nie czuł. Nie chiałbym, żeby odebrał to jako próbę ataku, czy cuś.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka wskazał obiema otwartymi dłońmi golema, jakby zapraszał Borodina by podszedł bliżej. -Yuż mówyem że ne ma sze czego bacz, szmyao.-
Golem natomiast poruszył głową i spojrzał a dwóch inżynierów. -SPRAWNY-I-GOTOWY-DO-DZIAŁANIA. DZIEŃ-DOBRY-WSZYSTKIM.- przywitał mocnym, metalicznym głosem dwójkę.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn uniósł dłoń w geście powitania.
-Witaj, Golemie. Jestem Borodin Molotov. Dobrze widzieć cię na chodzie.-powiedział. W tym momencie zauważył, że "oczy" golema są lekko zakurzone. Nic nie mówiąc, sięgnął do kieszeni płaszcza i wyjął kawałek czystego bandaża, owinął go wokół dłoni i delikatnie przetarł soczewki maszyny.
-Da, tera powinno być dobrze.-powiedział chowając bandaż do kieszeni.- Domyślam się, że pani Obrien w ogóle się do ciebie nie zbliża, co ? Może to i lepij. Bo ostatnie czego ci trzeba, to solidne płukanie bebechów i szorowanie trybów.-dodał z uśmiechem, klepiąc golema w klapę pieca. Krążył wokół giganta jeszcze przez dłuższy czas, mówiąc do niego, i oglądając ze wszystkich stron. W końcu jednak zagadał do Kiszki.
-A powiedz no, w jakich okolicznościach go zbudowaliście ? Jeno nie gadaj, że powstał tylko dlatego, że nikomu się nie chciało latryn czyścić, a ekipa sprzątająca bała się tam wejść bez wsparcia.-zapytał, po czym wybuchł gromkim śmiechem.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-WITAJ-BORODINIE. MIŁO-MI-CIĘ-POZNAĆ. JAK-CI-MIJA-DZIEŃ?- blaszak przywitał norna. Odezwał się znowu gdy brodacz przetarł mu oczy. -BARDZO-DZIĘKUJĘ. TO-MIŁE-Z-TWOJEJ-STRONY.- gdy jednak wspomniana została pani O'Brien, czyste teraz oczyska golema błysnęły na czerwono. -PANI O'BRIEN: SPRZĄTACZKA-ZATRUDNIONA-PRZEZ-GILDIĘ. ZAKLASYFIKOWANA-JAKO-NIEBEZPIECZEŃSTWO-O-NAJWYŻSZYM-STOPNIU-ZAGROŻENIA. ZALECANA-NATYCHMIASTOWA-UCIECZKA. NIEKTÓRZY-TWIERDZĄ-ŻE-KIJ-JEJ-SZCZOTKI-WYKONANY-JEST-Z-KOŚCI-ZHAITANA-A-W-DZIEŃ-ZIMY-ZAJĘTA-BYŁA-POLEROWANIEM-WSZYSTKICH-LAMPEK-W-DIVINITY'S-REACH.- po tej charakterystyce kolor jego oczu powrócił do żółtego.
Dalsza rozmowa Borodina z golemem przebiegała dość normalnie. Robot odpowiadał grzecznie na jego wszystkie pytania, choć czasem odpowiedzi się powtarzały. Jedynie jego głowa, obracająca się o 360 stopni za rozmówcą mogła przyprawić o lekki dreszczyk.
Kiszka w pewnym momencie przysiadł sobie na krześle, nie przerywał Borodinowi i golemowi rozmowy spokojnie się przysłuchując. Odezwał się dopiero na skierowane do niego pytanie. -Prawde mówyoncz to od żawsze chczaem choczaż szpróbowacz wszpółpraczy ż aszuryanszkym wynalażczom, powyedżmy że to takye marzenye od muodych lat. Czo prawda czenszto szom ż nych nadente bubki żapaczone w szebye, czeszem sze yednak że ne yeszt to obowyonżuyoncza regua y że szom taczy yak Żack.- wskazał łapą połowę pracowni zajętą przez kryształy i asuriańskie panele. -Wyencz przedsztawyem mu propożyczjem wszpółpraczy y yakysz czasz póżney żabralyszmy sze do roboty.- popielec rozsiadł się na krześle i zerknął w sufit w zadumie. -Wszpomynaoncz nadentych bubków, pamyentam że yak kedysz byem w Rata Szum y tam szukaem kogosz do wszpółpraczy, szkonczyo sze na tym że wykopaly mne ż myaszta, he he!-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn był zaskoczony reakcją golema na wzmiankę o sprzątaczce.
- Niebezpieczeństwo o najwyższym stopniu zagrożenia ? Zalecana ucieczka ? Bidaku, co ona ci zrobiła ? Chyba nie zawlokła do Komnaty kąpielowej i nie wsadziła do wody, co ?- zapytał przerażony. Nie było to jednak przerażenie wywołane obracającą się głową robota. Przeciwnie, był zdumiony, że olbrzym zamiast bezmyślnie człapać za rozmówcą bądź stać kompletnie nieruchomo, ograniczył się do ruchu obrotowego głowicy. Pomimo całej uwagi skupionej na maszynie, Borodin bardzo dobrze słyszał opowieść Popielca, o nawiązywaniu współpracy z Asurami- Taa. Cuś o tym wiem.-powiedział w końcu.- Ale jak tu nie być nadętym, gdy ma się łeb jak balon.-oparł z uśmiechem. -Ale u każdej rasy są jednak wyjątki, takie jak ty.-powiedział nie przerywając oględzin golema. By nie zabrzmiało to jak obelga, szybko kontynuował myśl.- Charry. Przez wielu niedouczonych duraków uważani jesteście za potwory, które żyją w jaskiniach, porywają kobiety i dzieci, potrafią rosłemu chłopu rozpruć tchawicę oczami, a pocałowanie was kończy się zmiażdżeniem żeber i wyssaniem wnętrzności. Czy muszę wspominać, że pogłoski te w większości pochodzą od tych, którzy nie przeżyli spotkania z wami ?-zapytał a w jego głosie czuć było rozbawienie. - Ale wystarczy poznać was lepiej, by przekonać się jak bardzo krzywdzące są te plotki. No pewno, są wyjątki, ale to jeszcze nie znaczy, żeście wszyscy juchą po równo zbrukani. Sam wiem to najlepiej, bom się chował pośród was do małego. I wiem też, że są pośród was tacy, co mądrością i intelektem przewyższają niejednego Asurę.-zakończył wykład. Czekając na odpowiedź swojego rozmówcy, sprawdzał spostrzegawczość golema, grając z nim w uproszczoną wersję "Trzech Kubków", gdzie za kulkę robiła mała śrubka, a kubkami były dłonie Norna.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uniósł brew zaciekawiony. -Chowany wszród naszych? Masz na myszli żesz yakymsz czudem trafył do yakegosz fahraru? Czy szerota przygarnyenta przeż żołnyerza?- nachylił się lekko do przodu, wyczekując odpowiedzi. Owszem, spotkał już wielu zafascynowanych od dziecka popielczymi wynalazkami, norn jednak był chyba kimś jeszcze ponad to.
Golem za to gapił się po prostu jak Borodin bawił się śrubą. -NIE-ROZUMIEM-PAŃSKIEGO-ZACHOWANIA. BARDZO-MI-PRZYKRO.- odpowiedział. Kiszka słysząc to wskazał blaszaka palcem i wyjaśnił. -Muszysz mu wytłumaczycz czego dokładnye chczesz. Traktuj go yak wyelkye metalowe dżeczko.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Nie, nie trafiłem do farharu. -zaśmiał się Norn. - Ale z tą sierotą to zgadłeś. Wychowało mnie małżeństwo charrskich hodowców bydła z osady Smokestead. Z chęcią opowiedziałbym ci jak do tego doszło, ale obawiam się, że zasnąłbyś zanim doszedłbym do połowy tej historii- powiedział. Następnie wrócił do testowania golema. Za radą Kiszki, powoli wytłumaczył olbrzymowi co ma robić.-To proste. Widzi tę śrubę ? - uniósł metalowy przedmiot na wysokość oczu golema.- Teraz schowam ją w jednej z dłoni, a ty masz zgadnąć w której.- zakończył objaśnienia po czym schował dłonie za siebie i parokrotnie przełożył śrubę. - Jeno mi tu nie podglądaj.- przestrzegł golema. W końcu wyciągnął przed siebie zaciśnięte pięści. - Nu, tera strzelaj.-powiedział do olbrzyma.- Nie ! Chciałem powiedzieć" zgaduj"-dodał pospiesznie, zdając sobie sprawę, jak niefortunnie zabrzmiała poprzednia komenda.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-No nyech mne kule byjom.- klepnął się w kolano i wstał z krzesełka -Szłyszaem o paru ludżach, yakysz czasz temu szpotkałem aszurem, a teraż norn!- wskazał Borodina wyciągając obie łapy, jakby prezentował najnowszy wynalazek. -Wszyszczy wychowany przeż naszych. To yakasz osztatnya moda w Tyryy? Yeszcze trochem y żacznom nam maszowo podrzuczacz dżeczaky.- mówił rozbawionym głosem, stając obok norna i przypatrując się jego "zabawie" z golemem. -W szumye sze kedysz w bandże żasztanawyalyszmy, czo by byo gdyby takye nasze koczye trafyo do nornów y żosztao przeż nych wychowane. Wyobrażasz ty szobye popyelcza, który obraszta pyóramy żeby żamyenycz sze w kruka?- spojrzał jednym okiem na norna a ton jego głosu sugerował, że był bliski wybuchnięcia śmiechem.

Tymczasem podczas Testów Śruby Borodin mógł zanotować dwie rzeczy. Gdy przerzucał śrubę w dłoniach na oczach golema, ten potrafił bezbłędnie wskazać, w której ją trzymał. Gdy natomiast chował ręce za plecami, blaszak dłużej wpatrywał się w zaciśnięte pięści, by w końcu po paru zgrzytnięciach w głowie odpowiedzieć jedynie -BARDZO-MI-PRZYKRO. NIE-POTRAFIĘ-WYKONAĆ-POLECENIA.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc uwagę Kiszki, Norn nie zdołał się powstrzymać od żartu.-Taa, ale jednego to się bać nie musicie. Nikt wam nie podrzuci młodego Sylvari na wychowanie. Wystarczy popatrzeć na Cytadelę. Od razu widać, że macie ciężką łapę do roślin.-w tym momencie Norn wybuchł gromkim śmiechem. Ocierając łzy które popłynęły mu z oczu, kontynuował swój żart. - A tera wyobraź se, że jedno z waszych trafiło do drzewo-ludzi. Dajesz wiarę, co to by było ?- Norn odchrząknął głośno, po czym naśladując wyniosły głos Sylvari, powiedział do Charra.
- Rock, przestań zdrapywać dziadkowi korę! Rock, nie podgryzaj babci korzonków! ROCK, Przestań sikać na wujka!!!- w tym momencie Borodin już nie wytrzymał i roześmiał się na całego. Gdy się już opanował, przemówił do golema.Tym razem swoim naturalnym głosem. - Jestem pod wrażeniem. Gdy miałeś śrubę na widoku, nie pomyliłeś się ani razu. Gdy zaś jej nie widziałeś, nie wykonywałeś żadnej akcji. To się chwali. Dzięki temu mamy pewność, że w sytuacji zagrożenia nie zrobisz nic głupiego.-pochwalił maszynę. - No ale będzie już tych testów, pytań i oględzin. Można by pomyśleć, że gotowym cię rozebrać na części i każdą śrubkę czy sprężynkę dokładnie wypytać.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka porechotał chwilę razem z Borodinem -Ż Szylvary to by raczey ne wyszło, noworodky szkubanczów szom rożmyarów doroszłych. Pewnye by dosztau od rażu bron y by go poszłaly na front.- odezwał się gdy w miarę się uspokoili. -O muodym ż naszych w Bladym Dżewye wolem ne myszlecz, mneyszom krzywdem by ym chyba wyrzondżya bomba.- z uśmiechem podrapał się pod okiem. Utrzymanie w ryzach ciekawości młodych latorośli na pewno było u sylvari wystarczającym wyzwaniem, aż strach pomyśleć jakiego bałaganu by tam narobił popielczy urwis.

-BARDZO-DZIĘKUJĘ.- odpowiedział golem na komplementy norna a Kiszka klasnął łapami i spojrzał na norna. -A ty w szumye czym sze dokładnye żaymuyesz? Tego tu oglondasz y szprawdżasz yak prawdżywy żnawcza, a że szprzentu yaky wczeszney wyczongnoesz mam wrażenye że yesztesz medykem. Chyba że to tylko yedna ż wyelu rzeczy które robysz?-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Żaden ze mnie znawca. Po prosu lubim nacieszyć oczy każdym technicznym cudeńkiem. -odpowiedział Norn. - A co do mojej profesji, to zajmuję się wszystkim po trochu. Głównie jednak majstruję przy ulepszaniach do różnych rzeczy. I tak np. udało mi się odkryć, że jeśli wzbogacić mieszankę paliwową miotacza o tłuszcz drakonów, to płomień nie będzie tak łatwo gasł w kontakcie z mokrym celem. Albo dodanie odrobiny waszej śliny do granatów przylepnych sprawi, że klej staje się mocniejszy i trudniejszy do usunięcia z celu. No i jest jeszcze to..-tu przerwał i kilkukrotnie uderzył się pięścią w pierś. Odpowiedział potężny, metaliczny dźwięk. - Słyszał ? Płyty żelaza wszyte pomiędzy warstwy skóry. Dzięki temu mój płaszcz jest opancerzony. Jeno jeszcze pracuję nad jakimś lżejszym metalem, bo razem z całym moim wyposażeniem w kieszeniach, ten płaszcz jest okrutnie ciężki. Krótki spacerek i dostaję zadyszki jak po tęgim biegu.-powiedział.
-A co do medycyny, to znam ją na tyle dobrze, że mogę przeprowadzać proste zabiegi u siebie w klinice. Więc jeśli zęby będą ci się dawać we znaki, odmrozisz sobie dłonie lub stopy, zatrujesz się czymś albo nażresz się trupikorzenia i spuchniesz jak balon, to jestem w stanie ci pomóc. Kulę też ci dam radę wyciągnąć, ale na operacje na otwartym sercu to nie licz. Nie mam u siebie aż tak dobrych warunków, a wysłać cię na tamten świat to nie sztuka.- dokończył wykład.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchał norna z podziwem, gdy ten wymieniał swoje osiągnięcia. Na ostatnie parsknął za to śmiechem. -Neszamowyte, wszechsztronnoszcz to pyenkna rzecz.- pokiwał głową z uznaniem. -Trochem rzeczy właszney roboty też mam.- rozłożył ręce na boki eksponując swój płaszcz obłożony płytkami. -Ae przyżnacz muszem że wyenkszoszcz szwoyego ynżyneryjnego życza szpendżyłem przy budowye czougów, to ino głównye na tym sze żnam. Ten blaszak żbytnyo od nych ne odsztaye.- po tych słowach spojrzał się na golema i klasnął w dłonie. -Goem doszcz tego szpanya, ydż no przeyszcz sze po szedżybye, czy ktosz by ne poczebował pomoczy ż noszenyem czegosz. Abo yakymsz wywyeszanyem pranya.-

Golem błysnął oczami i zasalutował. -PRZYJĄŁEM. WYRUSZAM-POMAGAĆ-BRACTWU.- oznajmił i zdecydowanym krokiem podszedł do drzwi, delikatnie je otworzył i wyszedł nie zamykając ich. -Ehhhhh, żawsze o tym żapomyna.- westchnął Kiszka i ruszył w ich stronę. -Naprawde myo byo cze pożnacz Borodynye, chentnye bym yeszcze pogawendżył ae na mne też yuż bendże pora.- zatrzymał się przy drzwiach i spojrzał na norna. -Muszymy kedysz gdżesz wyszkoczycz na kelycha, to yeszcze poopowyadasz my o szwoych wynalażkach, a ya może opowyem yak to szam sztraczyem szwoyom lyczenczye medyka.- uśmiechnął się dalej stojąc przy wyjściu, czekając zapewne na norna.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn z podziwem obserwował jak maszyna opuszcza pracownię. - Da, to na mnie też już będzie pora. Bardzom rad, żeś pozowlił mi go tak dokładnie oglądnąć. Nu a teraz muszę wracać do domu. W klinice czeka mnie masa roboty.- powiedział po czym podszedł do Charra. - Dbaj o siebie. I o niego też.- wyciągnął dłoń na pożegnanie. - Wpadnij do mnie kiedy. Moja klinika to wielki, piętrowy budynek z rampami po obu stronach wejścia. Jest naprzeciwko koszar Krwawych, niedaleko głównej bramy Cytadeli.- wyjaśnił.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uścisnął dłoń Borodina. -Myeymy nadżeye że wpadnem jako goszcz a ne paczyent. Byway.- i gdy już się pożegnali i wyszli, zamknął drzwi do pracowni.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 250 gości