Wiśniowy Ogród

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Minęło kilka tygodni od tych wydarzeń. Przez ten czas nikt nie naruszał spokoju tego miejsca.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spokój ten został naruszony, gdy pewnego dnia pośród nagrobków wyrósł kolejny:
Kiszka
Kolejny dowód na to, że żaden popielec nie umiera ze starości. Uciekł jej ginąc podczas walki z ogromnym mordremem na Silverwastes.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tej nocy na nagrobku Kiszki pojawił się kwiat białej lilii. Nikt nie widział, jak i kiedy został położony, jednak strażnicy, którzy pełnili nocną wartę uważają,że mogła to być asura w białym płaszczu, która w nocy opuszczała mury siedziby. Niestety żaden z nich w ciemności nie zauważył jej twarzy.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wieść o śmierci Kiszki dotarła w końcu do Borodina. Nie było więc zaskoczeniem, gdy pewnego dnia Norn zjawił się w Ogrodzie. Szybko odnalazł mogiłę Popielca. - Witaj, stary druhu.-powiedział smętnie. Chwilę potem sięgnął do kieszeni swego pancernego płaszcza i wyjął z niej niewielką racę. Pstryknął parę razy palcami w lont jednak ten nie zapalił się. Szorstki materiał, który był wszyty w palce rękawic Norna, zwilżał. W końcu jednak udało mu się wykrzesać kilka iskier i raca z sykiem rozpaliła się. Borodin postawił ją na grobie przyjaciela, pochylił nisko głowę i odśpiewał cicho jakąś charrską pieśń. Gdy skończył ponownie przemówił.
- No i wykończyła cię ta twoja "sztaroszcz",co ?-zapytał. W głowie odezwał się głos znajomego Popielca z którym niedawno jeszcze gawędził.- Szom dny przed którymy sze ne uczeknye. A gdy yuż take przyydom, czeba ye po prosztu żaakczeptowacz.. Borodin chwilę rozmyślał nad tymi słowami. W końcu przerwał milczenie.-Ni masz pojęcia, jak tu tera będzie smutno.-spojrzał ponuro na budynek Siedziby. -Szkoda, żeśmy się tak późno poznali.- ponownie wrócił wzrokiem na nagrobek Charra. Raz jeszcze sięgnął do kieszeni, lecz tym razem wyjął niewielką piersiówkę, łudząco podobną do tej Kiszkowej. - Obiecałeś mi kiedyś kielicha. - powiedział i odkorkował przedmiot, wziął małego łyka i ponownie zatkał naczynie. Następnie ułożył piersiówkę na grobie.- Trzymaj. To dla ciebie. Mam ja tylko nadzieję, że żaden łachmyta ci tego nie podprowadzi.-powiedział lekko się uśmiechając. W myślach ponownie zobaczył znajomą facjatę. Raca powoli dogasała.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Śnieżyca w końcu ustała, ostatnie płatki śniegu tańczyły w powietrzu zmierzając aby dołączyć do swych braci na ziemi. Słońce leniwie wychyliło się zza ciemnych chmur i w końcu oświetliło drzewa w ogrodzie, których to pęki powoli rozwijały się.
- To dobre miejsce aby poczytać.
Blond włosa kobieta nabrała powietrza w płuca z uśmiechem na twarzy i wypuściła je szybko rozciągając się.
-Poczytam, poczekam gdy wiśnie zakwitną, to powącham jak pachną te ponoć piękne kwiaty.
Kobieta położyła swój dobytek obok jednej z wiśni przy szlaku do warowni. Otworzyła swój plecak i wyciągnęła pewną księgę, którą wypożyczyła niedawno w bibliotece. Usiadła opierając się o drzewo i otworzyła księgę, by po chwili pogrążyć się w lekturze.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Szukając miejsca, w którym mógłby poczuć się jak w domu Owial zawędrował do Wiśniowego Ogrodu. Kwitnące różowe drzewa już z daleka wabiły go swym majestatycznym wyglądem i silną, wątłą posturą, którą udało im się zachować pomimo śnieżnego klimatu i mroźnych wiatrów.
Dotarłszy do pierwszego drzewa pogładził je czule po korze i zaczął mu się blisko przyglądać. Z minuty na minutę twarz Owiala pochmurniała. Drzewo nie było tak zdrowe, silne i piękne jakby się mogło zdawać na pierwszy rzut oka. Dookoła drzewa poza chwastami i małymi cierniowymi krzaczkami, które do złudzenia mogły przypominać miniaturowych popleczników mordremoth'a, znalazł kilka norek wygrzebanych przy korzeniach drzewa przez ukrywające się teraz szkodniki. Podobnie wyglądały inne drzewa w ogrodzie.
- Nikt o was nie zadbał od dłuższego czasu przyjaciele. - Powiedział sam do siebie, a jego słowa uniósł świszczący górski wiatr. Łza spłynęła po policzku Sylvari.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari nie rzucał słów na mroźny wiatr. Całe dnie spędzał w ogrodzie z łopatą i sekatorem przy boku, chcąc choć trochę umilić życie tym wspaniałym drzewom, które wybrały sobie to niegościnne miejsce na swój dom. Praca była ciężka, a do tego każdy podmuch mroźnego wiatru przeszywał go do rdzenia.
W pierwszej kolejności pozbył się bez litości małych cierniowych krzaczków. Każdy ścięty sekatorem wyglądający na szpiega mordremoth'a krzaczek, choć pewnie ze smokiem nie miał nic wspólnego, sprawiał mu wewnętrzną radość.
Później zabrał się za szkodniki, co zaowocowało całym workiem wypełnionym truchłami zajączków, kretów, pędraków i innych insektów. Być może któryś z nekromantów będzie mógł je przemienić w coś pożytecznego? Pomyślał wyciągając małego króliczka za uszy z norki przy jednym z drzew i bez mrugnięcia okiem skręcając mu kark. Zdrowie tych pięknych wiśniowych drzew było dla niego najważniejsze i poświęcenie kilku szkodników, było dla niego małą zapłatą za osiągnięcie tego celu. Kolejną rzeczą, którą postanowił zrobić było nasmarowanie miejsc w których były połamane gałęzie specjalną miksturą. Miała ona pomóc w gojeniu się tych strasznych ran.

Wesoło pogwizdując udał się w stronę ostatniego drzewa, znajdującego się na cmentarzu. I ono otrzymało swoją dawkę smarowania miksturą. Jednak kiedy Owial chciał już zakończyć prace Ogrodnika, zauważył schowaną za cmentarnym drzewem ciernistą łodyżkę. Podszedł do niej by pozbawić ją życia, lecz kiedy już miał zaciskać sekator na jej szyjce, roślinka drgnęła. Zaskoczony Sylvari wypuścił narzędzie mordu z rąk i przetarł oczy. Długo wpatrywał się w nią bez ruchu, jednak i ona już się nie poruszyła. Kierowany dziwnym przeczuciem postanowił to ostatnie cierniowe żyjątko wykopać delikatnie, przenieść do swojego pokoju w siedzibie i tam dodać do kolekcji doniczkowych roślinek.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hjalmar po ciężkim dniu spędzonym poza siedzibą powrócił i natychmiast udał się na medytację do ogrodu. Lubiał to otoczenie, działało na niego kojąco, pozwalało mu się odprężyć. Zerwał jeden płatek z drzewa i dokładnie go obejrzał. Ścisnął go w dłoni. Czuł że w tym miejscu miał szczególne połączenie z Duchami Dziczy. Usiadł pod swoim ulubionym drzewem, odetchnął świeżym powietrzem, a potem zamknął oczy. Po krótkiej chwili cały świat w okół niego jakby zanikł, pozostał tylko on i jego myśli.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Owial niespiesznie przechadzał się po Ogrodzie. Odkąd uporządkował ten wspaniały zakątek, nie miał zbyt wiele do roboty poza doglądaniem sadzonek rosnących w jego pokoju. Podchodząc do jednego z wiśniowych drzew, usłyszał przeciągłe - Krrraaa! - co sprawiło, że o mały włos nie wywrócił się na śniegu jak kłoda. Tymczasem kruk, z którego dzioba wydobył się skrzek z gracją wylądował na głowie Sylvari, pomiędzy jego paprotkowatymi włosami. Spuścił łebek tak by spojrzeć Owialowi w oczy, po czym dziobnął go prosto w czoło. Tym razem zaskoczony Sylvari odskakując w tył, potknął się i usiadł ciężko na pokrytej śniegiem ziemi. Kruk jakby z poczuciem wyższości sfrunął przed nim i zaczął się w niego inteligentnie wpatrywać.
- Za cccco? - Zaskomlał Owial, po czym zauważył małą karteczkę przymocowana do nóżki ptaka. Ostrożnie zbliżył rękę, jednak o dziwo kruk nie przejawiał już oznak wcześniejszej agresji. Pozwolił sobie bez przeszkód zabrać wiadomość.
Witaj Bracie.

Słyszałem, że zostałeś ogrodnikiem jakiegoś wpływowego bractwa. Gratuluję.
Zawsze Ci powtarzałem, że to twoje zamiłowanie do roślin wyjdzie ci na dobre...albo Cie zabije.
Dawno się nie widzieliśmy, a i mojemu ogrodowi znów przydała by się twoja wprawna ręka.
Zapraszam do siebie w wolnej chwili.

Pozdrawiam.
Twój przyjaciel Vililjan
Czytając wiadomość twarz Owiala rozpromieniała. Złożył karteczkę dokładnie, schował do kieszonki i kontynuował swój spacer, nie zwracając uwagi na krążącego kruka.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości