Wiśniowy Ogród

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Ścieżka prowadząca do Siedziby przez zbocza Ossencrest już wiele lat temu została oflankowana przez szczególny, śnieżny typ wiśni, uprawianej od wieków przez norny. Zamarznięte, różane kwiecie zdobiło wędrowcom ścieżkę po śliskich stopniach do Siedziby Leth mori Aiwe.
Wiśniowy Ogród z jednej strony jest miłym miejscem odpoczynku i relaksu dla członków gildii, z drugiej często bywał świadkiem licznych napadów i zasadzek. Regularnie też szarżują przez niego centaury, spragnione gildiowiego rumu i wina.

W ostatnim czasie Wiśniowy Ogród spłynął krwią, i był miejscem bitwy między przestępczą organizacją Karmazynowych Słońc a Leth mori Aiwe. Wilcze doły zostały wykopane naokoło Siedziby, więżąc w sobie wrogie czołgi i działa. Śnieg szybko przybrał karmazynowy kolor krwi wroga, a cały ogród pokrył się złomem i truchłem. To był jeden z najczarniejszych dni w historii tego miejsca. Na drugi dzień ciała zostały usunięte przez Zakon Szeptów, do końca tygodnia uprzątnięto też złom i zakopano doły.
Ale jeden wrak pozostał, jako milcząca pamiątka tamtej bitwy, i jako ostrzeżenie. Ostrzeżenie dla wszystkich, którzy chcieliby spróbować ponownego ataku. Spalony wrak latającego statku, Zwiastuna, który miał zniszczyć Siedzibę, lecz został zestrzelony przez obrońców, nadal spoczywa na uboczu ogrodu, przypominając Leth mori Aiwe o ich zwycięstwie.

Na skraju ogrodu znajduje się zgrupowanie potężnych drzew, podobno najstarszych w całym ogrodzie. Są ogrodzone, i to nie bez powodu. Pod ich konarami paru gildiowiczy znalazło miejsce swego ostatecznego spoczynku. Proste tablice, gdy zetrzeć z nich śnieg, przypominają, kto pod nimi leży.

Dosyć nowy nagrobek, znajdujący się na uboczu:
Aliari Fireblade
Tu leży pochowana ta, która zbłądziła. Ta, która próbowała się odnaleźć. Ta, która podjęła walkę.
Niech odnajdzie swą drogę, karę i odkupienie, we Mgłach.

Nagrobek położony w centrum, również nowy:
Ayumi Kazuur
Poległa w walce z wrogiem gildii, Karmazynowi Słońcami. Jej oddanie, wierność, odwaga i poświęcenie będzie na zawsze zapamiętane w naszej gildii. Będzie świecić za wzór wojownika i gildiowicza, a także córki.

Członkowie Leth mori Aiwe i Rodzina

Kolejny nowy nagrobek, znajdujący się tuż obok tego Ayumi:
Rixi the Charming
Zagubiona pośród kłamstw świata w którym była zmuszona żyć. Odeszła mimo, że odnalazła rodzinę której szukała. Niech Mgły będą łaskawsze niż Tyria i oby nadszedł dzień, gdy ponownie spotkasz swoją rodzinę, tym razem mogąc z nią być radosna.

I kolejny:
Kiszka
Kolejny dowód na to, że żaden popielec nie umiera ze starości. Uciekł jej ginąc podczas walki z ogromnym mordremem na Silverwastes.

Stary nagrobek, którego większość tekstu została wygrawerowana jednym dłutem, lecz na końcu znajduje się późniejszy "dopisek":
Havid Ruinson
Wiernemu członkowi i badaczowi, który odbudował to miejsce. Mądremu, cierpliwemu, wnikliwemu i pełnego zapału naukowcowi oraz uczciwemu przyjacielowi oraz członkowi Bractwa

członkowie Klasztoru Durmanda
i bractwa Leth mori Aiwe

Pod wiśnią znajduje się również kolejny stary nagrobek, lecz nic nie jest na nim napisane.

Na wzgórzu obok Ogrodu Wiśniowego znajduje się naturalnej wielkości pomnik Leoparda. Posąg został ustawiony tak jakby kot strzegł tego cmentarza. Większość Bractwa mogła się domyślić, że było to wspomnienie niedawno zmarłej Anashilly. Pod posągiem znalazła się tablica z jak się zdawało jej słowami:
,,Poniżej leżą ci, którzy oddali swe życia, abyś ty mógł żyć nadal. Płacz, śmiej się, kochaj! Śmierć to tylko kolejna przygoda, za nią będzie czas jeszcze wypić!''
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po zakończeniu wielkiech wyborów "miss i mistera" bractwa w których Vincent wcale nie brał udziału i równie dobrze mogłyby dla niego nigdy się nie odbyć, będąc zwykłą stratą czasu. Vanthel udał się na mały cmentarzyk i wsparłszy się tam o plecy gigantycznego Minotaura, który zasiadał sobie jakby nigdy nic między nagrobkami w śniegu. Skierował swoje zmęczone oblicze ku niebu i wzdychając rzucił z przekąsem - Skończę co zacząłeś "kretynie", a potem cię znajdę, nakopię Ci do tyłka i zawlokę z powrotem do siedziby - Mimo cierpkich słów przymykając w końcu oczy, uśmiechając się w miarę przyjaźnie i dodając niemal bezgłośnie - Gdziekolwiek jesteś Justicar, jeszcze Cię znajdę i przekonam byś wrócił -
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

A cóż ty możesz o nim wiedzieć? Czy grzechy Inkwizytora mogą choć trochę zrównać szalę jego cnót?

Słowa poniósł wiatr, a był one dziwnie wyraźne i znajome. Bezszelestny cień akcentował każde słowo, niczym cenny kruszec w dłoniach mistrzowskiego złotnika. I tylko czasem śnieg uginał się pod nieistniejącym naciskiem, a że puch był lekki, to postać Vincenta, zdawałoby się, była na cmentarzu sama. Czy na pewno?
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Twarz mężczyzny momentalnie stężała, a On sam opuścił z wolna głowę i wbił surowe spojrzenie w nagrobek Ayumi. Odzywając się doniośle i pewnie, ale bez żadnych negatywnych emocji - Wiem więcej niż Ci się zdaje...Tobie z kolei radzę rozmawiać ze mną w cztery oczy, a nie zabawiać się w głos bogów, duchów, czy inne nadprzyrodzone cuda - Pokaźny Minotaur z kolei zachrapał, dając znać o tym, że chyba uciął sobie ostatecznie drzemkę.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rany, czy on nigdy nie odpuszcza? Czy tylko biały proszek od tej zniesławionej Asury będzie potrafił go rozluźnić? Zupełnie jak wtedy, w zbrojowni… Niech Lyssa się bawi! Pomyślał Rastin.

Nigdy do końca nie wiemy. Jestem swoim własnym głosem, a zmysły są tylko marnym łącznikiem ze światem. Ignoranta, a kto tak się delektował Istańskim Winem? Skup się!
Szum wiatru mówił dalej, już nie tak pewnie. Czasem chwiejnie drgał, niby wyprowadzony ze swojej roli. Zaś sam całun niewidzialności raz odsłonił pół podeszwy, która zostawiła ślad w śniegu…

Czy zdajesz sobie sprawę, że ciągłe niwelowanie mistycznego płaszcza tego świata tylko przysłoni Tobie spojrzenie? Może czasem warto wsłuchać się w szum rzeki..?
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Wierz mi, właśnie próbowałem to uczynić, ale gdy się wsłuchiwałem...jakiś wścibski i powoli coraz bardziej irytującym mnie głos, przerwał mi to. Zaskakujące czyż nie? - Głos egzekutora rozbrzmiewał jak uprzednio, doniosłe i nieco jakby władczo dla odmiany. Gdy on sam bez ustanku wpatrywał się w nagrobek. Dzieciaki, poważnie, wracając do tego bractwa skazałem się tylko na bycie nękanym przez nie w dzień i nocy...eh...tak jakbym nie miał własnej córki na głowie. Jeszcze trzeba mi kilkadziesiąt innych bachorów. Bathazarze za jakie grzechy. Mężczyzna przymknął w końcu powieki.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lunaris podszedł do wiśni i milcząco ocenił pozostałe miejsce na groby.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozpoczęła się scenka, rodem z teatru. Gdy tylko Vincent przymknął powieki, przemknęła po śniegu postać Lunarisa. Speszony, a raczej niemało zaskoczony Rastin częściowo wyskoczył z niewidzialnej narzuty.

Rany, rany, rany! A on tu skąd wyskoczył?! Ciężki oddech Wojownika poniósł się równo z nićmi magii, które zaczęły zszywać obraz niewidzialności. Tylko czy Mesmer będzie w stanie przywrócić ten obraz? Wszak Rastin zawsze był zbyt mało skupiony, aby z dokładnością i kunsztem rozmywać się w przeźroczystych cieniach. Nieraz zapominał przysłonić skrawek buta, zamatować odbłysk złota, czy rozmyć ślady na śniegu.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lunaris dostrzegł powstałą lukę w niewidzialności. Skrzywił się na ten widok i zapytał.
-Naprawdę uważasz, że to właściwe miejsce i pora na takie sztuczki? Porzuć tą iluzję, przestań się bawić.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rosły mężczyzna z kolei rozwarł w końcu powieki. Podniósł się na równe nogi i zerknął nieco znużonym wzrokiem, być może nawet na swój sposób zmęczonym po okolicy. Gdy dostrzegł natomiast na jej terenie Lunarisa, westchnął tylko i trącił łokciem Grunvaldta, który żachnął się zwierzęco i rozwarł momentalnie ślepia. Zerkając na swego towarzysza bez większego zrozumienia.

- Idziemy - Burknął tylko basowym głosem Vanthel i odwrócił się, by udać pewnym krokiem w stronę wyjścia z cmentarzyka. Spory Minotaur chwilę się wahał, ale w końcu i sam wyprostował się i zaczął iść wpierw na dwóch,a potem na czterech łapach za człowiekiem.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kim ty w ogóle jesteś i jak śmiesz zwracać się do mnie takim tonem?!
Śnieg przeszyły przeźroczyste podeszwy, a przy Lunarsie stanął Rastin. Narzuta zdołała się rozwiać, a w stronę czarnowłosego mężczyzny wyciągnięty został palec, który groźnie nań opuszkiem furczył. Druga ręka niespokojnie drgała tikiem nerwowym, i dało się zobaczyć jak z dłoni ulatują mistyczne fragmenty chaosu w postaci strzaskanych refleksów mesmerycznych mocy.
Sama twarz Rastina zdradzała zirytowanie, brwi zmarszczone jak na przesłuchaniu. Czekał na odpowiedź. A nie udzielenie jej byłoby nie tylko nietaktem, ale też ściągnięciem na siebie wyroku… Ironicznie, wiśnie cmentarne ugięły się pod nagłym podmuchem wiatru.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lunaris wskazał jedną ręką na groby a drugą zbliżył do twarzy i położyl palec na ustach, przypominając o spokoju. Sam nie widział powodu do złości.
-Jam jest Lunaris Moonwraith, jeden z Leth mori Aiwe. A sam mam przyjemność z...? - Spojrzał pytająco na rozmówcę.
Na pewno musiał być mesmer, którego nie nauczono, ze niegrzecznie jest wskazywać na ludzi palcem.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hmmm, Lunaris? Rastin Tis. I radzę tobie uwydatnić na świat trochę pokory. Zwłaszcza do wyższych stopniem w naszej Gildii…
Uśmiech na twarzy mówcy był szelmowski. Chwilę jeszcze mierzył rozmówcę wzrokiem, po czym odpuścił krnąbrny gest. Podszedł do miejsca, gdzie niegdyś stał Vincent. Uważnie zlustrował nagrobek, ścierając śnieg dłonią.

Zaraz… Czy on miał oswojonego Minotaura?! Stwierdzenie to jedno, a drugie to myśl, która doszła do Mesmera niepewnym i chwiejnym krokiem, jakby w ogóle nie chciała się naleźć w umyśle… Justicar? Powiedział do zimnego kamienia
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na nagrobku nie było imienia, ani nazwiska byłego Radnego. Jego kamienna, zniszczona przez czas i mróz powierzchnia po prawdzie nie była zapisana tak naprawdę żadnym tekstem. Widać był to TEN grób, nieznanego członka bractwa o którym nic po prawdzie nie wiadomo. A po którym to pozostały jedynie liczne legendy i baśnie.
aiwe_database

Re: Wiśniowy Ogród

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lunaris opanował chęć poprawienia uśmiechu swojego rozmówcy i tylko wzruszył ramionami.
Nie masz żadnych insygnii. Skąd mam wiedzieć, że jesteś z szarży?
Wyjął z kieszeni papierośnicę i wyjął skręconego papierosa. Trochę trzęsły mu się ręce z chłodu, niedospania i rzeczy w krwi ale zdołał go zapalić. Zaciągnął się podszedł do pozostałych grobów, czytając inskrypcje.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 46 gości