Loża Słodkich Róż

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaraz za Vincentem wszedł Naniel. Gdy tylko znalazł się w środku, było można zauważyć wzrok niektórych kobiet skierowany w jego stronę. Lekko się uśmiechnął, miał nawet zamiar skorzystać z usług pań. Jednak po chwili odezwał się Vincent i oderwał Naniela od jego zachcianek. - Czyli mamy robić to co się tutaj robi, czy coś innego? - Chwilę tak poobserwował osoby w Loży i podszedł trochę do Vanthela. - A tak serio, to mamy podejść do każdej osoby z osobna? Czy do jednej konkretnej? - Lekko się uśmiechnął a jego wzrok znowu przyciągnęła jedna z kobiet która przechodziła obok.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po chwili również wszedł Dirlond, z dość znużonym wyrazem twarzy. - Dobra, miejmy już to za sobą. Rzucił pod nosem rzucając parę kiepsko słyszalnych słów, po czym spojrzał w stronę Vanthela.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mając już za sobą pierwszą fazę przeprowadzki, asurka właśnie kończyła zwiedzanie wyższych pięter Loży i zmierzała w dół po schodach do głównej sali. Przystanęła na nich i spojrzała w stronę wejścia w którym kotłowało się kilku nowych gości, na dłuższą chwilę zatrzymując wzrok na jednym z nich. W końcu otarła z noska resztki białego proszku z wcześniej i bez pośpiechu skierowała się do grupki.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy tylko Porucznik pojawił się w przybytku, rozmowy jakby nieco przycichły. Ktoś w pośpiechu przemknął na schody z nerwowym wyrazem twarzy. Dwie dziewczyny pod ścianą wymieniły dosyć sugestywne spojrzenia. Ktoś gdzieś kaszlnął trzy razy.
Ogólnie Vanthel widział, że pracownice, które go zauważyły, z uczuciem poczęły chwytać dłońmi buzie swoich klientów i starały się w całości skupić ich uwagę na sobie, najlepiej zaciągając ich od razu do pokoju na górę.
Wśród personelu na chwilę zapanowała dość napięta atmosfera. Vincent łatwo mógł domyśleć się czemu, kiedy jakiś podpity szlachcic spiął się cały na widok Serapha i z całych sił próbował ukryć swoją twarz w piersiach jakiejś rozbawionej nornki. Chyba większość tutejszej klienteli bardzo dbała o swoją anonimowość, a wizja przesłuchań przez władze mogła bardzo łatwo zniszczyć woal tajemnicy.

Tymczasem dwójka dryblasów przy wejściu podniosła się leniwie z krzeseł, zerkając spode łba na nowych gości. Biały człowiek i czarny norn, jeden z mordą bardziej zakazaną od drugiego. Uzbrojeni po zęby i wyraźnie przygotowani na kłopoty.
- Hola, chcecie wejść dalej, to musicie zostawić broń! - czekoladowy odezwał się chrapliwie, wyraźnie niezadowolony, że ktoś zakłócił jego spokój.
Nim jednak jego kompan zdołał mu wyjaśnić, że takie zakazy zazwyczaj nie dotyczą Seraph, zza kolumny wyszła kobieta w czarnej, lśniącej zbroi. Kolce kontrastowały ze zwiewnymi łaszkami, jakie prezentowały tutejsze pracownice, a uśmiech w niczym nie przypominał tych, jakimi raczyły klientów.


Obrazek


Nie, to był raczej uśmiech kogoś, kto czuje się pewnie na swoim podwórku i z pewnością nie ma zamiaru usługiwać nikomu, nie ważne w jakim mundurze by się tutaj zjawił.
Prostym machnięciem dłoni uspokoiła dwójkę ochroniarzy, po czym skupiła całkowicie swą uwagę na nowych gościach.

- No no, witamy w Loży, moi drodzy. - powitała ich nieco zbyt uprzejmie, dokładnie świdrując wzrokiem każdego z nich. Kiedy zobaczyła Dirlonda, kącik jej krwistych ust mimowolnie zadrżał z rozbawienia. Chyba do końca rozwiało się już widmo oddziału Seraph. - Co możemy wam dzisiaj zaproponować? - spytała ze spokojem, oszczędnym gestem wskazując całe pomieszczenie.

Dużo siedzeń, dużo kobiet i mężczyzn, jeszcze więcej alkoholu i zabawy. Choć, jak mogli przypuszczać, prawdziwa zabawa rozgrywała się dopiero w pomieszczeniach na górze.

- Widzę, że wpadłeś Jade w oko. - białowłosa mruknęła jeszcze wesoło, zerkając na Naniela, a potem na dziewczynę o kintajskich rysach, która spoglądała na złodzieja zalotnie zza baru. Właśnie siedziała na ladzie, polerując ściereczką grubą butelkę wina w dłoni.

Reszta chłopców też nie mogła narzekać. Personel, który uspokoił się, gdy pojawiła się ich Mama, zaczął pożerać ich wzrokiem, kusząc odsłoniętymi kształtami. Do Dirlonda nawet zbliżała się teraz ponętna, różowowłosa asurka.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Och, to już chyba koniec wstępnego zastraszania klienteli i personelu - Odezwał się gdzieś nieopodal jakiś pogodnie brzmiący męski głos, jeśli zaś ktoś zdecydował się zerknąć w jego stronę, mógł zobaczyć ciemnoskórego mężczyznę, który właśnie wstawał od stolika przy którym zagadywał dwie przypadkowo napotkane niewiasty, rozpościerającego przy tym ręce na boki w geście bezradności i przybierającego lekko zakłopotaną minę.

- Musicie więc wybaczyć drogie panie, ale powinność i sprawy bractwa wzywają - dorzucił jeszcze Valtheron, odprowadzając towarzyszki rozmów krótkim spojrzeniem, a potem zbliżył się do gromadki, przystanął u boku Naniela i "pożarł" swoim spojrzeniem bez cienia ukrywania tego, kształty Ery. Rzucając jednak w końcu luźno do znajomego obok - Miłe miejsce, mogliśmy tutaj nabić ten rachunek -
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vanthel odczekał jeszcze chwilę, zerkając krótko w bok na Kennetha, by zgromić go spojrzeniem i odczekać, aż i ten się ogarnie. A potem z razu przeniósł wzrok na Ere, wyraźnie ignorując atrybuty wspaniałych nabytków tegoż lokalu, w tym i jej własne, gdyż jego wzrok skupił się bezpośrednio na jej oczach - Pragnęlibyśmy się rozmówić z właścicielem tegoż przybytku, trójka za mną albowiem - spojrzał kątem oczu za pozostałych mężczyzn, ale poświecił im przy tym jedynie moment, nim wrócił oczyma do kobiety - dopuściła się pewnych czynów, za które teraz częściowo zaczyna zadośćuczynić. W związku z tym chciałaby przekazać gest szczerej, dobrej woli, kierownikowi tegoż miejsca bądź jego reprezentantowi -
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nawet, kiedy Kenneth zostawił swe towarzyszki, te dalej zerkały na niego co jakiś czas, wyraźnie czekając, aż będzie mógł do nich wrócić.

Era natomiast z każdym słowem Vanthela unosiła wyżej brew. Chyba nie do końca rozumiała, jak mieli zadośćuczynić w Loży, skoro nic złego tutaj nie nabroili. Dopiero po chwili uśmiechnęła się szeroko, jakby nagle uderzyło ją, czego chciał od niej pan Seraph.
- Rozmawiasz z właścicielem. - przyznała z nieukrywaną dumą. Przetaksowała jeszcze raz grupkę wzrokiem, po czym kontynuowała. - Czyli... Jak rozumiem chcesz ukarać swoich chłopców pod moim dachem? Znalazłby się dla was jakiś pokój... Powiem więcej, jeżeli zgodzicie się na widownię, to możecie liczyć na spore napiwki. - zakończyła z uśmiechem, kiedy w jej myślach krystalizował się już obraz tego, jak chłopcy mają się odpłacić Porucznikowi.

Obrazek
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Porucznik zasępił się na chwilę i chyba rozważał przez moment słowa Ery, o show, ostatecznie jednak zerknął za siebie przez ramię i oznajmił - Nie wydaje mi się, by moja wesoła kompania chciała robić z tego, aż tak duże przedstawienie...chyba, że chcecie? - posłał w czasie krótkiej pauzy nieco nazbyt szyderczy uśmieszek trio za sobą - Nie mniej, zabierajcie się do dzieła, mamy jeszcze pół Reach do obskoczenia, więc pokażcie "drogiej Pani", na co was stać - i klasnął przy tym w dłoni dla zmotywowania ich, wracając też przy tym swoim pewnym spojrzeniem do Ery niczym dumny z siebie lider swojego stada.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Też chętnie to zobaczę.- Odezwała się gdy stanęła obok Ery, podpierając się pod boki. Nie wiadomo jednak czy rzeczywiście interesowało ją przedstawienie całej grupki, gdyż to Dirlond mógł wręcz czuć na sobie jej wzrok.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się lekko słysząc słowa Ery, jednak jego uśmiech długo nie trwał, zamiast niego pojawił się wyrazisty grymas. - Jak już to takie przedstawienie by mogło być, ale z tamtą pięknością przy barze. - Zwrócił swój wzrok ku Jade. - Tylko wtedy chce być sam z nią. -
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dirlond spojrzał na Naniela i pokręcił głową. - Wracając do tematu! Chrząknął parę razy i rzucił. - Gildia Leth Mori Aiwe nie opłaca wypadów ich nowicjuszy do bu...domów publicznych. Rzucił głośno i wyraźnie a czując na sobie wzrok Lrangy odwrócił się i próbował szybko wyjść. - Koniec? Fajnie, dziękuje.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ucieczkę Dirlonda powstrzymały dwa palce, mocno trzymające go za ucho i wciągające z powrotem do Loży niczym niesforne dziecko. -A, a, a.- Powiedziała karcąco. -Jeśli tak odzywasz się do każdej damy, to tym bardziej zasługujesz na porządnego klapsa.- Obezwładniający ból w uchu zdawał się pochodzić ze szczęk imadła aniżeli asuriańskich paluszków.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dirlond szybkim ruchem złapał dłoń Lrangy i rzucił dość surowym tonem głosu. - Zabieraj swoją rękę. Natychmiast. Przypatrzył się jej dość dokładnie. - Poza tym, nie widziałem ciebie przypadkiem kiedyś gdzieś? Mam złe przeczucia.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Era zaśmiała się rześko, widząc Lrangy w swoim żywiole.
- Skoro ją widziałeś, Asuro, to musisz obracać się w dość specyficznych kręgach. Nasz nowy nabytek jest w nich dobrze znany, a teraz możesz sam sprawdzić, czy plotki o niej są prawdziwe. - zwróciła się luźno do Dirlonda. - Nie ma się czego wstydzić, w Loży każde marzenie może stać się rzeczywistością. - zachęciła go jeszcze, najwyraźniej niewiele robiąc sobie z dość agresywnych zaczepek asurki.
- A skoro już przy temacie Loży jesteśmy, to krzywdzisz nas, nazywając ją Domem Publicznym. Loża Słodkich Róż jest ekskluzywnym klubem dżentelmenów. - gdy to powiedziała, w tle jeden z dżentelmenów właśnie zaganiał skąpo odzianą pracownicę na schody żywiołowymi klapsami w pupę. - A to, że nikt nie powinien czuć się samotny, jest jedynie dodatkiem. No, ale do rzeczy. Nie bardzo rozumiem to ostrzeżenie, nie mieliśmy żadnych problemów z wypłacalnością waszej szanowanej gildii. Wręcz kojarzycie mi się z hojnymi napiwkami, co moje Różyczki bardzo sobie cenią. - przyznała wręcz ciepło na wspomnienie swoich pracowników.
Jej wzrok skoczył jeszcze na Naniela.
- Jade z pewnością ucieszy się z twojego towarzystwa. Jeżeli się zdecydujesz, dla ciebie dzisiaj drinki na koszt firmy.
Wspomniana dziewczyna właśnie ząbkami wyciągnęła z butelki korek, nie odrywając wzroku od Złodzieja.
aiwe_database

Re: Loża Słodkich Róż

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzał na Vincenta, widać że nie zamierzał opuścić Loży bez uprzedniego spotkania z Jade. - No, to spotkamy się za jakiś czas. - Uśmiechnął się na sam dźwięk darmowych drinków. Był już gotów wręcz podejść do kobiety, by skorzystać z jej usług.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 237 gości