Posiadłość rodziny Amuria

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec wpatrywał się w zbliżającego się człowieka. Szedł z szybkością Mirandy schodzącej po schodach w czasach, gdy była jeszcze ślepa. Ignis dopiero po chwili zorientował się, że aktualnie stoi sam. Obrócił łeb, by zobaczyć asurę i Ragdarda przy bramie. Zaklął tylko i ruszył w ich stronę.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy podniósł głowę i zobaczył ze grupka którą śledził zaczęła się szybko przemieszczać w stronę bramy, niechętnie przyspieszył kroku żeby ich dogonić.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ragdard biegł wraz z nimi, dotarli do pierwszego zakrętu przy którym było rozwidlenie. Prosto, albo w lewo. Popielec dogonił krótkonogiego asurę bez zbędnych problemów. Delikatnie złapał go łapą za tył szaty.
-Gdzie ty lecisz łysy mikrusie. Ta dziewczyna mogła uciec wszędzie! - powiedział rozdrażniony. Rozejrzał się dokładnie próbując zwietrzyć jakiś zapach, ale było ich za dużo wokół. -Masz coś należącego do tej kobiety?
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Czy ja ci wyglądam na kogoś, kto trzymałby jej rzeczy?! - oburzył się asura- Nie jestem dewiantem!

Westchnął. Lakziz zamknął oczy i próbował wyczuć magię Lynerys, aby dowiedzieć się, w którą stronę się udała. Miał nadzieje, że coś znajdzie swoim zmysłem.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ignis dogonił ich dość szybko. Na szczęście długie przebywanie asury z Mirandą dostatecznie spowolniło jego ruchy. Przystanął przy nich, rozglądając się.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czując, że powietrze jest ciężkie ponownie cicho zaklnął. Nie miał czasu nad zastanawianie się nad przyczyną tego. Ważniejsze było teraz przeszukanie tego starego młyna. Tylko czy od góry do dołu, czy może wpierw zacząć od dolnej części.
-Na Balthazara, gdybym miał chociaż kogoś do pomocy... Żeby chociaż była na tyle zmęczona, że nie byłaby w stanie rzucać więcej zaklęć.. - powiedział cicho do siebie. Po chwili namysłu mimo ciągłego bólu, który zdawał się już nieco maleć, postanowił przeszukać dokładnie młyn, rozpoczynając od góry.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wreszcie ich doganiając, schylił się zdyszany. Gdy już złapał oddech wyprostował się i popatrzył na zebranych. Po czym czerwieniąc się ze wstydu zaczął mówić.
-Naprawdę was przepraszam za to ze za wami poszedłem, ale po tym co usłyszałem w siedzibach mieszkalnych nie mogłem powstrzymać ciekawości, i poszedłem za wami żeby zobaczyć jak ta sprawa się rozwinie.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ravielowi powoli zaczęło dziwnie szumieć w głowie. Chociaż wokół było duszno jemu nagle zrobiło się niewyobrażalnie zimno, nawet jeżeli był odporny to zaczął wręcz dygotać z przeszywającego go chłodu. Na tym jednak się nie skończyło, chociaż patrzył uważnie, jego wzrok coraz bardziej się zamazywał, aż w końcu Raviel został otoczony przez ciemność. Szum w głowie ucichł, lecz nie tylko on. Wszystko dookoła. Skrzypienie desek na których stał... nie słyszał niczego, nawet swojego oddechu. Następnym dziwnym objawem zaczął być fakt, że nie był pewien czy nadal stoi, a może już siedział? Nie czuł niczego... nie wiedział czy nadal stopami dotyka podłogi... jego zmysły kompletnie zniknęły, a on po prostu stał niczym w próżni.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lakziz najwyraźniej nic nie poczuł, Ragdard westchnął ciężko, a wtedy do jego uszu, które były nadzwyczaj wyczulone dostał się oddalony krzyk paniki. Niewątpliwie kobiety. Jedynie on i Ignis byliby w stanie usłyszeć cokolwiek z takiej odległości. Popielec poprawił na opancerzonych plecach wielki kawał barykady służącej mu za tarczę.
-Słyszałeś Ignis? Chyba nasza zguba dała znak życia... albo jego końca. - mruknął ponuro patrząc w stronę gdzie zasłyszał krzyk. Jedyne skąd mogło to dobiegać to budowla dość wysoka stojąca nieopodal. Był nią stary młyn.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Zguby? Czy chodzi o Lynerys?! - Krzyczał Lakziz- Idziemy tam. Natychmiast. A jak wy nie idziecie, to puść mnie- Jego oczy wyglądały zza okularów poważnie. Bardzo poważnie.

Asura nie mógł sobie pozwolić na śmierć Lynerys. Nie po raz ,,drugi" .
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Oczywiście, że idę z tobą łysy mikrusie... tam może być odpowiedź, której szukam, a skoro to jedna z nas to i tak wypada... - burknął popielec i powoli puścił ubranie asury. Zerknął na Ignisa czekając na jego decyzję. Człowieka obok zdawał się ignorować.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Faktycznie. Gdy Ignis się skupił, coś dało się usłyszeć. Skrzypienie starego młyna. Przez pysk popielca przeleciał grymas związany z dość nieprzyjemnym zdarzeniem. "To znowu musi być młyn." - pomyślał, po czym spojrzał na Ragdarda.
- Tak... młyn. - pokręcił nosem. - No to prowadź. - mruknął.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie czując nic z zewnątrz Raviel po raz pierwszy od długiego czasu odczuł przerażenie. Wiedząc, że nic nie może zrobić starał się chociaż uspokoić swój umysł. "Trucizna? Nie chyba nie... - rzucił cicho w myślach sam do siebie -Może przypadkowo rzuciła zaklęcie, które osłabiło mnie? Ale czy mogłaby rzucić aż tak potężne zaklęcie na długi czas? W szczególności, że powinna być wyczerpana.. - zaczął się głęboko zastanawiać i rozważać różne sytuacje. Jeżeli o była iluzja to gdyby chociaż czuł, gdzie ma jakie kończyny i swoje przedmioty, to mógłby spróbować wyrwać się z niej przy pomocy bodźca bólu. Teraz jednak... Nie mógł nic zrobić, tylko czekać... "Zupełnie jak wtedy... Nie, nie myśl o przeszłości, nawet nie waż się jej przypominać idioto! - skarcił sam siebie, próbując zająć swoje myśli zupełnie czym innym.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lakziz nigdy nie był w młynie. Mimo tego, iż miał taką okazję. Pewnego razu, kiedy przemierzał Krytię zatrzymał się na noc u wieśniaków, ponieważ nie miał gdzie indziej spać. Miał do wyboru wtedy stodołę albo młyn. Z nieznanych mu do tej pory pobudek wybrał stodołę. Pożałował. Teraz miał ponowną okazję odwiedzić wcześniej wspomniany budynek.

-W takim razie ruszajmy. Nic tu po nas.
aiwe_database

Re: Posiadłość rodziny Amuria

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zostając zignorowanym przez wszystkich, zaczerwienił się jeszcze bardziej. Zanim jednak poszedł za tamtymi jęknął cichutko.
-Ten maraton mnie dzisiaj wykończy.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości