Warsztat Fezza

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jeśli ktoś sobie wyobrażał wszystkie pracownie i laboratoria Asur jako miejsca pełne porządku i ciszy, gdzie golemy krzątały się posłusznie wykonując niezbędne prace fizyczne, a naukowcy tkwili przy swoim komputerach i stanowiskach sprawdzając potoki danych czekało go duże zaskoczenie, jeśli postanowił zajść do pracowni Fezza. Pracownia była też dużo przesadzonym stwierdzeniem, ale o tym za chwilę.

Faza swoją samotnię postanowił umieścić w jednej z naturalnych jaskiń nieopodal siedziby gildii, lecz na tyle daleko, aby nie musieć się obawiać niespodziewanych wizyt mniej chcianych gości jak na przykład niektóre popielce pokroju Ignisa. Wejście prowadzące do środka nie było wybitnie zabezpieczone. Ot, prosty zamek magnetyczny niewielkich, stalowych drzwi, z którego Asur dość często nawet zapominał skorzystać, gdy przebywał wewnątrz. Jednak już sam rozmiar przejścia mógł zniechęcać do wyjścia tutejszych mieszkańców, gdyż wejście dla charra lub bardziej masywnego Norna wymagałoby niezwykle gibkich kończyn. Równie ciasny był korytarz prowadzący do pracowni zmuszający nawet niższych ludzi do schylania się w celu uniknięcia zaorania potylicą stropu z naturalnego kamienia. Jednak dla tych bardziej wytrwałych nic już potem nie stało na przeszkodzie ku wkroczeniu do właściwej pracowni. Już tam nawet naturalny sufit podnosił się pozwalając nawet wyższym istotom rozumnych na częściowe wyprostowanie się, jakby z szacunku dla ich wytrwałości.

Pierwszym co mogło dotrzeć do zmysłów gości jest woń. Ciężka woń smaru, metalu, chemikaliów i nierzadko też dymu i spalenizny. Dodatkowo panował półmrok rozświetlany jedynie przez kilka kryształów zamocowanych na ścianach lub zwisających z sufitu dających przyjemną dla oka, ciepłą barwę. Gdy już wzrok się przyzwyczajał do ciemności można było dojrzeć artystyczny nieład jaki panował niemalże zawsze w warsztacie. Liczne stoły z różnymi narzędziami, częściami i surowymi materiałami. Napędzana ogniwami magnetyczna tokarka z hałdami metalowych wiórów leżących wokół, kierowana ze specjalnego stanowiska, zabezpieczona przesłoną odlewnia i przetwornikami termoelektrycznymi do pomiaru temperary, która była zdecydowanie głównym źródłem ogrzewania w całej pracowni. Do tego podwieszone wysoko do sufitu szyny z dźwigiem umożliwiającym przenoszenie cięższych elementów wewnątrz pracowni i stanowisko chemiczne z licznymi pojemnikami, odczynnikami i aparaturą, od której czuć było kwaśną woń związków chemicznych. Poza tym całe mnóstwo zniszczonych lub starych elementów najróżniejszego pochodzenia. Bronie, pancerze, narzędzia, części pojazdów...złom wszelkiej maści, których przeciętny umysł nie był w stanie już wykorzystać. No i szum, ciągły, nieprzerwany szum niewielkiego generatora stojącego w kącie i zasilającego warsztat, dla nienawykłego ucha uciążliwy niemalże po paru minutach.

Co jednak ciekawsze w kącie leżało posłanie, choć nazwanie tego również było dużą przesadą. Sterta koców, zapewne brudnych i podniszczonych, gdyż mrok nie pozwalał precyzyjnie określić oraz ubrania rzucane na stare, okute skrzynie świadczyć mogły, że Fezz zwykł spędzać w tym miejscu więcej czasu niż w jakimkolwiek innym. Wszak przecież jak można pozwolić, aby będąc pod wpływem natchnienia tracić czas na wędrowanie w tę i z powrotem z siedziby i z powrotem!?
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zawszę się zastanawia gdzie Feza znika na całe dni, więc pewnego dnia poszła za nim śledząc go powoli, podziwiała wszystko uwaznie i starala sie nie narobic halasu, niestety udalo jej sie wejsc do srodka, ale... utknela na ostatniej prostej, westchnela w koncu nie lubi sie poddawac i zostawiac rzeczy takimi jakimi niepowinny byc. Wezwala swoją sówkę i kazala jej znaleźć inne przejscie, musialo byc jakieś, awaryjne lub dawno zapomniane.
Czekala na zewnątrz dobre 2 godziny kiedy jej sowa wrocila, szczesliwa poszla za nia droga była dłuższa i bardziej kręta. Jednak doszla w koncu do sciany, zamyslila sie... Ślepy zaułek? Ale, czuła delikatny powiew wiatru... Lekko kopnęła w ściane, a ta się po prostu pokruszyła, a małe kawałki gruzu opadly na ziemie robiąc trochę hałasu. Jak by nie patrzeć miała pare w nogach. Nie wiedziała czy ją ktoś usłyszał czy nie po prostu weszła do pracowni Asury.
Weszła do środku i zaczeła się rozglądać było tutaj niesamowicie, a te... plany Golemów... musiala wszystko zobaczyć, to bylo dla niej cos nowego, nawet nie zauwazyla, ze nie sa sami...
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ile minęło dni od przygotowania pracowni? Dwa tygodnie? Trzy?! I już jedna ściana poszła się chędożyć. CAŁA ŚCIANA!!! No tego to nawet najtęższy Asurski umysł by nie przewidział, a tym bardziej młody i niedoświadczony Fezz, który pokasływał cicho w kącie, gdy całe wnętrze wypełniło się pyłem dostającym się w każdy kąt w tym oczy malca. Tym samym Sewei miała dość długą chwilę, aby się rozejrzeć po sali nim spadł na nią gniew jej plusz...znaczy Fezza. Wszystko wyglądało tak jak zawsze poza tym, że spowite było w pyle, a Asurę mogła dostrzec przy stole z wyłączoną tokarką, a czole malca dostrzec mogła ochronne gogle z ciemnego, przezroczystego materiału. Poza tym odziany był w typowy roboczy strój na który składał się skórzany fartuszek i rękawice.
-Co się...khy, khy...co się stało...kto ty?
Zapytał dostrzegając zarysy ogromnej postaci stojącej w jego pracowni, ale nie mogąc jej poznać, przez pył, który dostał się do oczu i którego nie mógł się pozbyć przez nagłe ataki kaszlu. No i ten półmrok...
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Slysząc jak jej mały przyjaciel pokaszluje zbliżyła się w jego stronę, a slyszac pytanie kucnęła i lekko się uśmiechnęła mówiąc.
- Niespodzianka!
Tak, to była na pewno duża niespodzianka dla Fezza, pytanie czy miła.
- Zastanawiałam się gdzie znikasz na tak długo i dzisiaj postanowiłam pójść za tobą... niestety... sie z rzeczami nie zmieściłam w tym ciasnym przesmyku, wiec znalazłam inną drogę.
Powiedziała radośniej o drodze.
- Przyniosłam Ci coś dobrego do jedzenia, w końcu nie pojawiłeś się od 3 dni na obiedzie, ani kolacji... A jedzenie to podstawa...
Wytłumaczyła sięgając pod plecak.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Poznał głos momentalnie i uspokoił się. Wszak jeśli to faktycznie Sewei to nie dostanie nagle po łebku czymś ciężkim i twardym...umyślnie. Nie znaczyło to jednak, że niespodzianka była...miła. Gdy tylko kaszel osłabł, a łzy nieco wybrały pyłu z oczu Fezz zaczął rozglądać się za tą "inną drogą". Oczywiście po tym jak posłał pełne zdziwienia i dezorientacji spojrzenie dziewczynie, która pomimo uklęknięcia nadal zmuszała malca do zadzierania łebka.
-Jaka inna droga? O czy....GDZIE ZNIKNĘŁA ŚCIANA!?
Pisnął wręcz, cieniutko i głośno, go zobaczył wielką, czarną dziurę ziejącą chłodem tuż obok stolika z pokrytą pyłem aparaturą chemiczną. Oczka przy tym otworzył szeroko i pyszczek rozdziawił zdruzgotany jak niewiele wody upłynęło nim warsztat doznał pierwszych zniszczeń. I to z ręki...lub nogi elementu, który nie należał do tego niepożądanego. Wolał nawet nie myśleć co by się stało, gdyby któryś z charrów postanowił go odwiedzić.
-Co się stało? Jak!? Czemu!?
Wyminął nornkę i podszedł do dziury drapiąc się po łebku. Jedzenie zeszło na naprawdę daleki plan w tym momencie. Teraz jego myśli wypełniała dziura, którą nie miał pojęcia jak i czym załata.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Westchnęła i wstała.
- nie martw się, widziałam nie opodal duży głaz, jak bede wychodzic to nim zatkam przejscie...
Powiedziała majac nadzieję na pocieszenie małego Asury.
- Posprzatam... a sciana byla naprawde cieńka...
Wyjasnila pokazujac palcami grubosc.
Poglaskala go po lepku.
- Ale najpierw jedznonko! Na co masz ochotę?
Zapytala otwierajac plecak i szukajac jedzenia nucila sobie cos pod nosem.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Beztroska Sewei sprawiała tylko, że Fezzowi opadały ręce. Czy tylko on pojmował konsekwencje tego co się stało!? Skoro ona tu się dostała to równie dobrze ktoś inny mógł się tutaj dostać...na przykład taki Syn Svanira...a teraz mógł jeszcze to zrobić tylko przesuwając głaz!
-Co robić!? Co robić!?
Powtarzał kręcący się i wyraźnie zdenerwowany Asur niemalże rwąc sobie włosy z głowy. Głowy do jedzenia nie miał, gdy głowę zaprzątały mu te wszystkie pomysł na rozwiązanie problemu. Żaden jednak nie wydawał mu się dostatecznie dobry co gorsza. Od głowy pozbawionej pomysłu może być tylko głowa pełna niewystarczających pomysłów.
-Nie mam czasu! Nie mogę tego tak zostawić!
Zdawał się niemalże panikować, gdy tak zaczął biegać wręcz po warsztacie grzebiąc w starych kawałkach blachy, płyt i kabli. Jedne za małe, inne za cienkie, a jeszcze inne z materiału nie pozwalającego zespawać.
-Yargggggggggggggg!!!
Krzyknął, a w zasadzie pisnął zirytowany nie mogąc nic wynaleźć w tej chwili przy obecnej zawartości warsztatu.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przyglądała się mu uważnie, lekko krzywiąc wargi w dziwne minki, nie rozumiała czemu on tak panikuje.
- Nie martw sie, zakryje wejscie do jaskini, ale tez glas zakamufluje...
Dopowiedziala.
- mysjlisz że byle kto znjadzie tutaj wejscie? jest tak ukrte z zewnątrz i trudno dostępne, ze szok! Mojej sowie zajelo to prawie 2 godzin!
Byla zbulwersowana takim długim czasem oczekiwania na powrót ptaka.
Wziela go za rączkę.
- Nie wyrywaj sobie wlosow, bo bedziesz łysy... Nikt się o tym nie dowie, to będzie nasza tajemnica!
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Fezz w swym krzątaniu zdążył się tak rozpędzić, że gdy dłoń zacisnęła się na jego ramieniu niczym imadło nieomal się wyłożył. Skutecznie jednak odwróciła jego myśli od dziury, a przynajmniej częściowo skupiając tą oderwaną część na Nornce. Asur patrzył to na nią, to na obiekt jego zatroskania.
-Ale...ale...
Próbował coś wynaleźć, jakiś kontrargument, wadę pomysłu nornki, cokolwiek. Może jednak kamień to nie taki zły pomysł? A przynajmniej jedyny jaki był możliwy w realizacji na tę chwilę.
-Dobrze, niech będzie...spróbujmy.
W końcu rzekł takim głosem i tak kręcąc główką, że łatwo było poznać, że ledwo przystaje na ten plan. Nie podobał mu się ten pomysł, czuł się jakby zostawiał coś nierozwiązanego. Nie znosił tego uczucie i na pewno będzie nad tym pracował, gdy będzie miał odpowiednie środki i materiały. Jeśli jednak myślała, że ma czas na jedzenie teraz...
-Ale i tak nie mam czasu. Mam pracę...i jeszcze muszę posprzątać tu, naprawdę nie mam czasu teraz.
Stwierdził próbując delikatnie wysunąć ramię z żelaznego chwytu Sewei.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Moze z czasem jakies drzwi mocne stalowe tam zrobią specjalnie dla niej.
Slyszac jego slowa uradowala się... ale po chwili lekko zmarszczyla brwi slyszac, ze ten nie zamierza nic zjesc! To byl naprawde glupi pomysl!
- Nie ma pracy bez jedzenia! Ty idziesz jesc, a ja bede sprzatac!
Powiedziala troche zla na niego, wyjela ciepla zupe i cieple jeszcze pieczywo, wcisnela mu je w dlon i palcem wskazala jakis stolik w kacie, nie chcac slyszec slowa sprzeciwu!
Ona sie tu stara, a ten wybrzydza, a pozniej jej jeszcze zaslabnie lub nie bedzie mógł się skupić na wymyślaniu swoich cudów... Na pewno mu an to nie pozwoli...
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nagła zmiana tonu na taki, którego jeszcze nie słyszał z jej ust. Lekki niepokój wymalował się na jego twarzy, może nawet lęk. Spojrzał szybko na zupę, potem na nią i uznał, że nierozsądnym pomysłem byłoby drażnienie nornki. Przynajmniej na razie. I pomyśleć, że teraz będzie wiedziała, gdzie spędza czas i jeszcze będzie miała otwarty dostęp do jego warsztatu. Co prawda mógłby kompletnie zamknąć to przejście nie robiąc drzwi dla nikogo, ale miał wrażenie, że wściekła nornka przebije się nawet przez nową ścianę i tym razem mu nie daruje. Westchnął na tę myśl i posłusznie przysiadł w kącie skąd mógł obserwować uważnie nornkę i pilnować czy czasem czegoś jeszcze nie popsuje. Nie mógł od tak się rozluźnić i skupić na jedzeniu, gdy ktoś nieznający się dotyka jego rzeczy. Na samą myśl o tym drżał, a teraz miał wrażenie jakby siedział na szpilkach.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Moze i wygladala groźnie, ale naprawdę chciała dla niego dobrze.
2 dni spedzila na gotowaniu wlasnie tej zupy, aby dojsc do tego a nie innego poziomu gotowania, smaku, składniki tez sie same nie zebraly.
Kiedy Asura sie odwrocil usmiecnela sie i odwrocila, zaczela od odgruzania pomieszczenia, aby nastepnie zaczac wycierac kurz i co jakis czas zerkac na Asurę, który bacznie ją obserwował, kiedy ich wzrok sie spotkał uśmiechala sie do niego.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Czy odwzajemnił uśmiech? Owszem, ale dosyć niedbale biorąc pod uwagę, że jego myśli krążyły wokół przedmiotów, które dotykała, a które mogły ulec uszkodzeniu przez nieodpowiednie zachowanie. Wszak ścianę przebiła jakby to była spróchniała deska. Akurat ścierała pył z tokarki, gdy pisnął przestraszony.
-Zostaw...znaczy się ja się tym zaraz zajmę!
Niezwykle przejęty jakby nie mówił o przyrządzie do obróbki różnych materiałów, a jak o rodzinie. Przy okazji Sewei mogła dojrzeć, że w choć nieco czasu minęło to zupy i chleba niewiele ubyło. Albo Asur nie był głodny...albo nie chciał po prostu jeść.
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W jej słowniku nie istniało słowo "nie być głodnym", westchneła.
- Dobrze, ale jedz...
Podeszła do niego i usiadla przy nim, ale nie aby go pilnować, a dlatego, aby nie musiał się martwić, ze coś popsuje.
- No dajelej wcinaj, bo szybko ci wystygnie... Poczekam ze sprzataniem, az skończy i mi powiesz w czym mogę ci jeszcze pomoć.
Powiedziała opierajac sie o sciane, lekko biorac kawalek bulki i zamoczyla ja w zupie podjadajac mu w ten sposob.
- Mam rowniez 2 danie i deser
aiwe_database

Re: Warsztat Fezza

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przynajmniej już nie musiał się niepokoić o to, że coś popsuje. Dopiero teraz na twarzy Asura wymalowało się rozluźnienie i spokój, przynajmniej w niewielkim stopniu mógł odetchnąć. Zaraz też jakby żwawiej zaczął jeść i chyba dopiero teraz zauważył, że był głodny. Kiedy jadł ostatnim razem? Dziewięć godzin, piętnaście minut i czterdzieści pięć plus minus jedna sekundę w tę czy we w tę. To dość długo, ale wolał zachować to dla siebie, bo dopiero Sewei zacznie mu matkować.
-Ej!
Pisnął z udawanym oburzeniem Fezz, gdy zaczęła się dobierać mu do zupy, gdy nagle wspomniała o drugim daniu i deserze...a pal licho drugie danie, deser, słodki, pyszny, poprawiający myślenie deserek! Od razu uszka Asury zadrgały z podniecenia na tę myśl.
-Co na deser?
Zapytał wyraźnie zainteresowany tym.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości