Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uśmiechnął się lekko, kiedy Lyn zaczęła mówić, że idzie jej całkiem nieźle. Mina trochę mu zrzedła, kiedy dodała, że Leth Mori Aiwe nie ma zbyt dobrej sławy i to nieco komplikuje sytuację. Pomyślał sobie, że w sumie dobrze, że jego klienci zbyt wiele o nim nie wiedzą, bo i tak już uważali go za dziwaka w większości. Na szczęście wyroby bronią się same za siebie. Nie miał wątpliwości, że w przypadku zakładu kobiety, klientów przyciągała przede wszystkim jakość.
Zajmował się swoim kawałkiem ciasta, kiedy do sklepu wparowały kolejne dwie osoby. Na dodatek znów całkiem znajome twarze. Pomachał do nich na powitanie, nie odzywając się jednak, bo też i po co w takim tłumie? Zerkał na ciepłe powitanie sylvari z Lyn i nieco mniejszy entuzjazm tej dziwnej rośliny na jej plecach. Jednak widząc reakcję arystokraty a potem spojrzenie Shani, typu "zrób coś", odezwał się do człowieka:
- Ale Gabrielu, przecież to Boeniath. Nie znasz jej?... Nic się nie dzieje przecież. - Zerknął na Paszczusię raczej sceptycznie, licząc, że sylvari jakoś sama sobie z nią poradzi.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Entuzjazm Boeniath mocno ją zaskoczył, ale uśmiechnęła się kiedy ta tuliła się do jej twarzy i pogłaskała ją po listkach jak młodszą siostrę... w końcu miała wcześniej siostrę. Spojrzała z niepokojem na pnącza, które odsuwała sylvari, a potem na słowa Gabierla spojrzała na niego oburzona.
-W żadnym wypadku! Przecież Cytryna to moja przyjaciółka... - powiedziała nieco urażona. Poza tym nie potrzebowała tu strażników węszących po zakładzie. Nie miała nic do ukrycia, ale nie było to komfortowe. -Wydaje mi się, że przesadzasz Gabrielu, co do swojej nieufności, odnośnie jej osoby. - dodała tylko i posłała pokrzepiający uśmiech Boeniath aby ta się nie przejmowała.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Boeniath jedynie zaśmiała się perliście na komentarz Gabriela, oraz sytuację, która z niego wynikła.

- Och nie przejmujcie się kochani. Gabriel jest jedynie zazdrosny że nie może sam się tak przytulić do Lyn. - zachichotała i puściła kobietę. - No właśnie, odnośnie tego balu. Kiedy tylko o nim usłyszałam, pomyślałam że mogłybyśmy....TORT! - przerwała w pół słowa, kiedy zauważyła delikatesy na stoliku. Zaraz do niego przyskoczyła, i na kolanach zbliżyła twarz na poziom stolika. Wpatrywała się intensywnie w smakołyki. - Też mogę kawałek? - Zapytała nie spuszczając wzroku z celu.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trilight siedziała spokojnie i obserwowała wszystkich, do momentu,w którym do środka wpadli Aendor i sylvari o jasnym kolorze kory. Dziewczyna jednak nie mogła sobie przypomnieć czy już wcześniej ją widziała czy nie. Postanowiła milczeć i jedynie posłała ciepły uśmiech w stronę norna, którego traktowała jak brata. Entuzjazm wszystkich dotyczący balu nieco ją przytłoczył. No tak bal, ona sama się tam nie wybierze. Po pierwsze nie ma z kim, po drugie nie za bardzo miałaby możliwość tańca, w dodatku nie lubiła tłumów i takiego typu rozrywek. Co z tego, że z dnia na dzień dowiedziała się, że dziedziczy niemałą fortunę i tytuł Lady, skoro blask i blichtr były jej obce.

Odstawiła pusty talerzyk na bok, oparła się wygodnie na krześle i wyprostowała się. W głębi duszy liczyła na to, że nikt jej na bal nie zaprosi, ciężko ostatnio przychodziło jej odmawianie innym.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gabriel stał jeszcze przez chwilę, mierząc wzrokiem groźnym, postać sylvari. Wszakże wiedział, że ona jak dziecko we mgle i niezbyt rozgarnięta, a to kłopotów może dużo przynieść. Lecz na słowa Lynerys i reszty gości, odpuścił i nawet się uśmiechnął, wzrok kierując ku Lynreys.
- Niech i tak będzie. Lecz nie omieszkam straży zawołać, gdy zrobi się niebezpiecznie. - rzekł głosem stanowczym i wzrokiem nieustępliwym spojrzał po wszystkich, by następnie wrócić do stołu i spocząć na krześle. Na głupi komentarz Boeniath nijak zareagował, wszakże dzieckiem był ładne lata temu, więc i głupie dogadywania mu nie w głowie były.
- Słyszałem, że bal ma być jakiś? W bractwie organizowany? - zapytał współbiesiadników, szklankę z kompotem znów ujmując. Mówiąc to też i na Trill spojrzał, wszakże i jej chwila zapomnienia by się przydała.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oceanus od jakiegoś czasu siedział w wykwintnej restauracji naprzeciwko i obserwował wejście do Wojen Stylu. Od czasu do czasu zbywał kelnerów, którzy robili się coraz bardziej bezczelni i ciekawscy co ten dziwny popielec noszący kolczugę i hełm robi siedząc w restauracji nic nie zamawiając. Nie wyglądało, jakby na kogoś czekał, a on prawie bez przerwy patrzył na osoby wchodzące do zamkniętego podobno zakładu. Nie mógł się przemóc by wejść do środka, mimo niezadowolonych spojrzeń menedżera i szefa kuchni.
- Hmm... Wygląda mi na jakieś tajne spotkanie, na które nie zostałem zaproszony. Warto spróbować, może przyjmą z otwartymi rękoma - powiedział pod nosem Oceanus. Wstał, zostawił na stoliku dwie srebrne monety za fatygę i podszedł do zakładu, po czym zapukał delikatnie jak na popielca w drzwi.
- Widziałem, że kilka osób tu weszło, więc proszę otworzyć! W gildii mam dziś bal i nie chciałbym wyglądać jak obdartus!
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta roześmiała się na entuzjazm Boeniath i kiwnęła jej głową, gestem zapraszając do stołu. Następnie zwróciła głowę w kierunku Gabriela i już miała się odezwać, kiedy usłyszała walenie do drzwi i jakiś niski warkotliwy głos. Najprawdopodobniej popielca. Szybko ruszyła w tamtym kierunku i otworzyła drzwi do zakładu stając w wejściu. Uniosła brwi widząc popielca, tak jak się spodziewała.
-Witam, w czym mogę pomóc? Chwilowo mam przerwę, jeżeli chce Pan złożyć zamówienie to mogę się tym zająć od ręki, lecz jeżeli chodzi o coś innego to dopiero po przerwie. - oznajmiła nieznajomemu klientowi. Po chwili zmarszczyła brwi analizując jego wcześniejsze słowa. -Bal w gildii? Czyżby chodziło o Leth mori Aiwe?
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Owszem, Leth mori Aiwe, a co? - odburknął Oceanus, zupełnie nieświadomy z kim ma do czynienia, po czym wszedł do środka.
- Jeśli chodzi o pomoc, chciałbym złożyć zamówienie na... No nie wiem, może jakiś garnitur? Ważne, by był niebieski, do tego cylinder - popielec zdjął hełm i położył go na stole, nie zważając na sztućce, talerze i protesty innych.
- Ile by mnie to kosztowało? Nie mam teraz zbyt wiele pieniędzy w moim mieszku, więc im taniej, tym lepiej.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Opuścił ręce wzdłuż ciała, wodząc oczami po podłodze, najwidoczniej został pominięty... no ale nie był przecież Asurą.
Zaplótł więc swe dłonie przed sobą na wysokości brzucha, po czym lekko się przechylił do przodu, znów zwracając się do Lynerys.
- Nie śpieszy mi się ale jak będziesz miała chwilę to chciałbym zamienić kilka słów nim wrócę do siedziby. -
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ledwo dziwna sytuacja z Boeniath została opanowana a już do zakładu zawitał kolejny gość. Moren zaczął się zastanawiać, czy to był aby na pewno dobry pomysł, żeby tu wpadać akurat dzisiaj. Może lepiej by było jakby uciekli i przyszli w innym terminie? Kiedy wielki hełm wylądował na stole, blondyn zerknął nań, nie ogarniając przez chwilę kompletnie co tu się wyrabia. Powoli przeniósł wzrok na beztroskiego w tej kwestii popielca. Coś tam wspominał, że wybiera się gildyjny bal. Czyżby jakiś nowicjusz? Moren nie kojarzył go zupełnie, ale zaintrygował go fakt, że ten zamierzał wystroić się w garnitur. To raczej dość nietypowe dla jego rasy. Stwierdził, że będzie musiał go o to zapytać, ale teraz spojrzał na Shani.
- Trochę tłoczno się tu zrobiło. - Mruknął do niej, mając nadzieję, że zrozumie jego aluzję. Z drugiej strony sylvari była tak zdeterminowana, żeby tutaj wpaść, że raczej marne szanse, że się uda.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Już kawałek wilgotnej szarlotki był na widelczyku, by znów popieścić podniebienie Gabriela swym smakiem, gdy tak patrzył na Trill i czekał na jej odpowiedź. Znów jednak nie dane było kobiecie odpowiedzieć, gdyż jeno widelczyk do ust włożył, to nagle jakiś hełm wylądował na stole, kompot na blat wylewając, co mężczyzna przyjął z niemałym oburzeniem. Przeto wstał gwałtownie, talerzyk na stół kładąc i widelczyk odrzucił, by wzrok na nowym gościu zawiesić.
- Czy będzie można tu zjeść w spokoju?! - zapytał, a raczej zawołał, ciężko o blat się opierając i z irytacją na popielca patrząc. Cóż się jednak dziwić. Kolejny zwierz do izby zawitał, choć Raveg był bardziej udomowiony, to nowy wszelkie granice smaku przekroczył. Wziął zatem Sir Gabriel hełm popielca, futrem jego udekorowany i pewnym ruchem, wcisnął mu go w łapy. - To chyba twoje. - rzekł tonem pewnym ze słyszalnym naciskiem. Na Lyn znów się popatrzył, wzrokiem mówiąc jakby "Cóż to za klientele tu sprowadzasz...".
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Shani przestała już rozumieć co się dzieje. Dokończyła więc już swoją porcję ciasta i zerkała tylko na wszystkich z widelczykiem w buzi. Jak na takie przypadkowe spotkanie to naprawdę robiło się tłoczno i zaczęła się zastanawiać czy może ona i Moren nie powinni poczekać - w końcu z tym całym balem stojącym nieco na przeszkodzie... z drugiej strony specjalnie go tu zaciągnęła bo przecież sam by nie przyszedł. Westchnęła ciężko i odchyliła się na krześle, niemrawo sprawiając że widelec kołysał się w górę w i dół i skrzyżowała ręce na piersi, zastanawiając się co powinni z blondynem zrobić. Zerknęła na niego i dostrzegła, że ją obserwował. Wzruszyła ramionami na jego uwagę i skinęła głową, robiąc jednocześnie minę "A śpieszy nam się gdzieś?".
W końcu wyjęła sztuciec z ust i uśmiechnęła się nieco. - No cóż, Lyn, chyba czeka cię ciężkie zamówienie. - skomentowała z rozbawieniem, mierząc popielca w oczach.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lyn wyraźnie również nie spodobało się bezczelne zachowanie popielca, ponieważ również zamierzała posłać jego hełm w eter, lecz ubiegł ją Gabriel. Chyba po raz pierwszy w życiu była mu wdzięczna. Spojrzała surowo na popielca wyraźnie zirytowana.
-Słuchaj no... drogi kliencie. - ostatnie słowo wręcz wysyczała jadowicie. -To jest zakład krawiecki nie burdel i zachowuj się, bo będę musiała cię wyprosić. Wiem, że tobie podobni nie mają pojęcia czym jest kultura osobista, ale tej właśnie tutaj wymagam. - powiedziała na tyle surowo, że zdawałoby się, że wręcz zrobiło się nieco chłodniej w pomieszczeniu. A może to tylko ich wyobraźnia?
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ich uszy mogły zarejestrować tylko głośny, głęboki głos. -SŁYSZAŁEM LYN. Dobiegał gdzieś z zaplecza, gdzie Ravi pewnie zajmował się jakąś pracą.
aiwe_database

Re: Zakład krawiecki "Wojny stylu"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oceanus nie mógł powstrzymać irytacji, po mieczu przyczepionym do pasa zaczął pełgać niebieski ogień, który jednak szybko zgasł. Przez twarz popielca przemknął grymas, który zmienił się w coś, co ewentualnie można by nazwać uśmiechem.
- Przepraszam, pani krawcowo. Może wszyscy przestaniemy się zachowywać jak niecywilizowani popielcy i omówimy wszystko przy kompocie? - w jego głosie można było usłyszeć tak wyraźny jad, że aż dziw, że nikt nie umarł z powodu zatrucia. W oczach Oceanusa widać było gorycz, spowodowaną tą sytuacją... A może jakąś wcześniejszą?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 245 gości