Kryjówka Raviela

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dziewczyna uśmiechnęła się i sięgnęła tym razem po jedzenie i powoli zaczęła kroić to, co znajdowało się na talerzu. Ponadto miała tą pewną przypadłość, że jadła powoli, delektując się każdym kęsem posiłku. Toteż zwykły obiad potrafił troszeczkę przeciągnąć się w czasie. Cieszyła się, że przynajmniej jedno z nich umie gotować, ona nie tykała się kuchni, mogła zmywać, mogła sprzątać, ale ugotowanie przez Trill czegoś poza wodą na herbatę bądź naparu stanowiło jawne zagrożenie dla życia wszystkich wokół. Chociaż upieczenie ciasta pod okiem właścicielki jej stancji nie było aż takie złe.

- Nie chciałabym sprawiać Ci kłopotu, zwłaszcza, że masz wypoczywać, ale jeśli zechcesz to zostanę. - odparła cicho i wróciła do jedzenia.

Przyzwyczajona była do nieco "surowych" warunków życia także miejsce, gdzie miała spać nie stanowiło dla niej priorytetu. Wystarczył jakiś ciepły kąt w miarę ciemnym miejscu. Nie przepadała bowiem za mocnym słońcem z rana, pobudka w ten sposób kończyła się dla niej dość boleśnie, z resztą często zdarzało się jej wstawać przed wschodem słońca.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Nie, nie przeszkadzasz ani trochę... Zresztą, gdybym nie chciał nikogo widzieć, to bym nie zostawiał informacji jak do mnie trafić. - powiedział dość pewnie, po czym zaczął spokojnie jeść swoją porcje. Nie był jakimś dobrym kucharzem, ot ci potrafił usmażyć mięso nad ogniem czy ugotować ryż... No, co prawda lepsze to, niż nic, jednak z drugiej strony. Gdy skończył jeść jako pierwszy, spokojnie poczekał aż Tril zje.


-Jeżeli będziesz chciała wziąć kąpiel przed snem to może nagrzeje wody... - trochę nie wiedział co robić, więc lepiej było zrobić to, niż nic, chyba... Spokojnie wstał, po czym ruszył zrobić to, co powiedział, że zrobi.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Westchnęła cicho i uśmiechnęła się pod nosem. Gdy tylko dokończyła swoją porcję, zebrała naczynia w stosik i położyła na tacy. Myślała czy by nie pozmywać, ale z drugiej strony nie chciała panoszyć się po nie swoim mieszkaniu. Zamiast tego postanowiła zmienić opatrunek na oku. Wstała i z torby wyjęła kilka bandaży oraz małą szklaną fiolkę wypełnioną płynem o lekko zielonkawej barwie. Czynność ta sprawiała jej ogrom cierpienia, ale wiedziała, że nie może zaniedbać tej sprawy.

Usiadła gdzieś z boku i spokojnie zaczęła odwijać bandaż, łapała się na tym, że na chore oko nie widzi już nic, ale wolała ukrywać ten fakt, tłumacząc się przyzwyczajeniem do mało komfortowej sytuacji. Zużyty bandaż zwinęła i wrzuciła z powrotem do torby. Teraz czekała ją gorsza część procesu. Odetchnęła głęboko, otworzyła fiolkę i wylała jej zawartość na pierwszy bandaż, następnie przykładając sobie go do oka. Z jej ust wyrwał się cichy jęk bólu. Sięgnęła po kolejny bandaż i owinęła się nim kilka razy wokół głowy, tym razem nie bacząc na to czy mocno przylega do twarzy, tym bardziej, że i tak czekała ją tylko wieczorna toaleta i spanie. Postanowiła jednak nie wstawać z miejsca, czując jak nieprzyjemnie wiruje jej w głowie. Kolejny raz odetchnęła głęboko i pochyliła głowę, walcząc z bólem i zmęczeniem.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Raviel wyszedł, by nabrać trochę wody ze studni (którą niegdyś zdołał w końcu wybudować) i napełnić nią prowizoryczny zbiornik, ogrzewany ogniem. Niby nic, ale zawsze jakieś rozwiązanie. A przynajmniej na tyle dobre, że nie wymagało zbytniej wiedzy mechaniki... Spokojnie siedział, czekając, aż woda się nagrzeje, rozmyślając nad dzisiejszym jak i poprzednimi dniami. Wydarzyło się dość sporo, zarówno tych dobrych, jak i złych rzeczy, chociaż tych drugich stanowczo chyba było więcej. Mimo wszystko, chyba nie było aż tak źle. Poza paroma zdradami członków bractwa, zostaniem nazwanym demonem oraz nieźle spalonym to nie było chyba źle. Wojownik lekko westchnął, po czym gdy woda była odpowiednio ciepła, nalał ją do dość sporej misy, po czym wrócił do domku. Widząc siedzącą Trill, uśmiechnął się lekko.
-Woda jest już gotowa na zewnątrz... Wybacz, że takie warunki, ale nic lepszego chyba teraz nie załatwię. - podrapał się po tyle głowy, po czym dodał - Naszykuje ci twój pokój. - i natychmiast ruszył to zrobić. Naszykowanie posłania i dodanie paru futer nie zajmowało zbyt dużo czasu, więc gdy skończył, od razu udał się do swojego "pokoju" i tam po przebraniu się, od razu ułożył się do snu.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Brązowowłosa odprowadziła jeszcze wzrokiem mężczyznę i uśmiechnęła się lekko, pomimo tego, że oko zaczęło piec ją niemiłosiernie. Postanowiła jednak zebrać się dość szybko ze swoimi rzeczami i pójść się wykąpać. Wolała wykorzystać sytuację póki woda była ciepła. Nie raz zdarzała się sytuacja, że była zmuszona do brania kąpieli w lodowatej wodzie, potem kończyło się to zazwyczaj chorobą i niewychodzeniem z łóżka przez dobre kilka dni.
Zebrała swoje rzeczy, wzięła z plecaka długą płachtę płótna służącego jej za ręcznik, oraz koszulę na przebranie do snu, po czym prawie bezszelestnie wyszła na zewnątrz. Poczuła zimny podmuch wiatru i zatrzęsła się.

- Na Grentha, wieje jakby sezon kolosa miałby być już w te noc - wycedziła przez zęby i nie zwlekając dłużej po prostu rozebrała się i wskoczyła do zbiornika. Z początku myślała, że dozna jakiegoś szoku termicznego, ale po chwili wszystko było z nią w porządku. Oparła się głową o ściankę (chciała zamoczyć włosy, jednocześnie nie mocząc twarzy i opatrunku). Wszystkie czynności higieniczne wykonywała nad wyraz szybko. Nie przepadała za długim siedzeniem w wannie.

Po kilku minutach, umyta do czysta wyszła ostrożnie i wytarła się do sucha, szybko założyła koszulę, zaś z kawałka płótna uwiła na swojej głowie coś na kształt turbanu. Mimo że woda była ciepła, to wolała się nie przeziębić wychodząc z niej i skazując się tym samym na podmuchy wiatru.

Weszła do środka chaty i odetchnęła głęboko, swoje ubrania poskładała precyzyjnie w kostkę i złożyła na ziemi obok plecaka. Wolała nie robić niepotrzebnego bałaganu. Usiadła na krześle i jeszcze wycierała wilgotne włosy. Trochę podczas tej czynności rozmyślała o różnych sprawach. Podświadomie czuła, że pomimo zmęczenia nie będzie mogła zasnąć. Zazwyczaj tak miała w nowych miejscach, w dodatku natłok myśli sprawiał, że nie mogła się odprężyć.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Minęło trochę czasu od ostatniego pobytu Raviela w kryjówce, oraz od ostatnich wydarzeń w niej. Teraz nadszedł kolejny czas, gdy białowłosy postanowił się tam udać i to możliwe, że na dłuższy czas. Żyjąc obecnie w poczuciu winy oraz w ciągłym stresie potrzebował on przede wszystkim wyciszenia. Wyciszenia, spokoju i przede wszystkim czasu na ułożenie swoich myśli. Nie mówił nikomu, dokąd się udaje, a każdej osobie, która go o to zapytała odpowiadał "Trochę podróżować samotnie, mam coś do załatwienia". Miał nadzieję, że raczej nikt nie domyśli się, gdzie dokładnie się udał i nie wpadnie na pomysł zrobienia niespodziewanej wizyty, bowiem nie chciał żeby ktoś się zajmował jego obecnymi problemami...

Gdy w końcu znalazł się przed swoim drewnianym domem, ściągnął swoją zbroję, odłożył ją przed wejściem, po czym na razie położył się gdzieś na trawie obserwując niebo, chcąc w ten sposób odpocząć po długiej podróży. Nie zauważył kiedy przysnął, a gdy się obudził, zaczynał się wieczór.

-Dawno nie spałem, co? - mruknął sobie pod nosem, po czym udał się do domostwa. Przebierał się w jakiś pierwszy lepszy strój do treningu, po czym ze schowka wziął drewniany miecz, wyszedł na zewnątrz i zaczął spokojnie ćwiczyć podstawowe cięcia. Chciał wiedzieć, jak leczenie Marakala zadziałało oraz jakie są jego obecne możliwości, a najlepiej zaczynać od podstawowych czynności i iść do coraz trudniejszych. Potrzebował się też na czymś wyżyć, a martwe obiekty zawsze były najlepsze do tego...
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Medykom udało się jakoś poskładać kobietę do ładu, co prawda dawali jej małe szanse na powrót do pełnej sprawności i nie wiedzieli o tym, że prócz dolegliwości fizycznych, cierpi psychicznie, ale i tak jej obecny stan nie był tak tragiczny jak na początku. Nadal kulała na jedną nogę, co sprawiało jej ogromne trudności, choć już nie bolało. Z ręką było gorzej, co prawda zdjęto jej gips, ale nie mogła pozbyć się wrażenia, że nie wszystko jest tak, jak być powinno. Jakby tego było mało była ograniczona do strzelania tylko jedną ręką, pasywną.

Trilight po krótkiej przerwie na załapanie oddechu i napiciu się wody ze strumienia, ruszyła dalej w dół zbocza. Pamiętała tą drogę idealnie, choć minęło już sporo czasu, odkąd była tu ostatnim razem. Tak wiele się zmieniło, niektóre wydarzenia mocno zapadły jej w pamięć, a niektórych wolała nie pamiętać wcale. Znów poczuła to bicie serca jak za pierwszym razem, gdy tu przybyła. To było pierwsze tak miłe uczucie od dawna. Uśmiechnęła się do swoich myśli i ruszyła dalej.

Słońce było już w zenicie, gdy zbliżała się do celu swojej wędrówki. Dostrzegła kogoś w oddali, z początku nie wiedziała, że to Raviel, ale z każdym krokiem upewniała się, że tak właśnie jest i oczy jej nie mylą. Serce znów mocniej zaczęło jej bić. O jakże cudownym widokiem było dla niej zobaczenie mężczyzny całego i zdrowego, przynajmniej takie sprawiał pierwsze wrażenie.

Postanowiła póki co nie zdradzać się ze swoją obecnością toteż przysiadła na jakieś skale i po prostu skupiła się na obserwacji białowłosego. Każdy jego krok, ruch, drgnięcie mięśni wprawiały ją w zachwyt. Wszystko było by idealnie, gdyby nie to, że pod skałą na jakiej siedziała było sporo gałęzi, trzask rozniósł się po okolicy, zakłócając tym samym jej obserwację.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podczas trenowania Raviel stracił kompletnie poczucie czasu. Nie zauważył nawet kiedy słońce zaszło, a zdawał się spokojnie ćwiczyć... W rzeczywistości jednak ten trening był dla niego męczący i to nie dlatego, że już od długiego czasu ćwiczył, tylko z powodu bólu. Za każdym razem, gdy brał mocniejszy zamach, lub szybszy cios musiał nauczyć się ignorować całkowicie ból i zmusić mięśnie do większego wysiłku. Chciał poznać wszelkie swoje obecne limity, stąd nie bał się pójść na granice swoich możliwości, w szczególności, że jest tutaj całkowicie sam... A przynajmniej tak się wydawało.

W momencie usłyszenia trzasku gałęzi, szybko odwrócił się w stronę źródła hałasu.
-Kto...!? - nie zdążył powiedzieć całości zdania, gdyż poczuł teraz napływający ból spowodowany zbytnim zmuszaniem swojego ciała do większego wysiłku, czy pójście ponad obecny limit. Poczuł, że jego lewa ręka nagle całkowicie zdrętwiała i nie mógł nią ruszyć, a przynajmniej będzie miał ją "wyłączoną" do końca dnia... Ale nie to było najgorszym ciosem dla Raviela, tylko widok osoby, która przybyła...

Poczuł ponownie jak napływają do niego uczucia wstydu i gniewu do samego siebie... Nie był w stanie chronić Trill, czy też nie był w stanie ruszyć ją uratować. Te dwie rzeczy sprawiły, że nie chciał jej patrzeć prosto w oczy, zamiast tego patrzył nieco w bok...

-Nie powinnaś jeszcze chodzić sama na tak dalekie podróże... - zdołał tylko cicho powiedzieć, nie wiedząc, czy usłyszy.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zmierzchało i zaczął wiać lekki wiatr, ale i tak poczuła, że robi się jej gęsia skórka na odsłoniętych przedramionach. Ostrożnie zsunęła się ze skały i ruszyła w stronę mężczyzny, wyraźnie kulejąc na jedną nogę. Nie przejmowała się bólem, nie to było w tym momencie najważniejsze. Zatrzęsła się z zimna, ale już nic się dla niej nie liczyło, gdy Raviel był tak blisko. Wiatr zawiał mocniej. Szklana ozdobna szpilka, którą Trill miała spięte włosy wysunęła się i roztrzaskała o kamienie pod jej stopami, uwalniając tym samym kaskadę brązowych włosów kobiety.

Trilight próbowała napotkać wzrok mężczyzny, ale ta nadzieja spełzła na niczym. Czuła, że coś trapi białowłosego. Nie miała jednak pojęcia co też było przyczyną jego samopoczucia. Był tak blisko, a jednocześnie był jakby nieobecny. Nie mogła już dłużej się powstrzymywać i zbliżyła się na tyle, aby móc go objąć. Tak długo tłumione uczucia i emocje w końcu puściły, toteż mężczyzna mógł poczuć, że jego ramię wilży się jej łzami. Płakała nie ze smutku, lecz z radości, że jej ukochany żyje, że go spotkała, że go widzi, że jest.

- Tęskniłam - wyszeptała w końcu słabym głosem, spojrzała na niego, ale nadal nie mogła napotkać jego wzroku. Czy coś się stało ? O czym nie wiedziała ?

Nie wypuszczała go z objęć, chciała się nim nacieszyć, znów poczuć jak są blisko, razem.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Doskonale wiedział, że ta kobieta jest mocno związana z Ravielem, więc kiedy raczyła wyruszyć, Ethir zaczął Ją śledzić. Trzymał się w bezpiecznej odległości, wiedział jak trzeba się zachować, kiedy chce się pozostać niezauważonym. Kiedy miał wrażenie, że obróci się, znikał na moment we Mgłach chcąc być pewnym, że nie zauważy jego nieobecności.
Kiedy na moment zatrzymała się, równie przystanął i poprawił kaptur na głowie. Miał swój interes do Kintajczyka i miał nadzieję, że to właśnie do niego kieruje się Trill. Oczywiście kiedy ruszyła dalej, również to zrobił.
Kiedy zatrzymała się, Sylvari skrył się za na wzniesieniu padając na ziemie. Na leżąco nikt go nie zauważy z racji całkiem sporej trawy, a sam miał całkiem przyzwoity widok zarówno na Nią, jak i na postać która była w pobliżu. Ledwo stłumił buchniecie swojej energii i w ciszy ich obserwował.
Chciał od razu wybrać się tam i uprzedzić te kobietę ale przykuła uwagę mężczyzny swoją niezdarnością i została zauważona. Z powodów wiadomych tylko sobie nie zbliżył się, kiedy się obściskiwali i cierpliwie czekał na odpowiednią chwilę aby się ujawnić.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podążanie śladem Ethira nie sprawiało jej trudu, odnosiła wrażenie, że w porównaniu z jej ruchami, ruchy sylvari były ociężałe i powolne. Lawirowała szybko i bezszelestnie. Zdecydowanie taka sytuacja jej odpowiadała, a cel był blisko. To było znacznie ciekawsze niż praca przy przedstawieniach lub siedzenie w rusznikarnia. Rozejrzała się za jakimś wygodnym miejscem, z którego bez trudu mogła obserwować sylvari, zaś on nie dostrzegł by jej. Usiadła więc wysoko na drzewie i zaśmiała się.

- Oh witaj ponownie - spojrzała w stronę Ethira, po czym zamachnęła się sztyletem i złapała go, i znów schowała do skórzanej pochwy. Naciągnęła mocniej kaptur na twarz, nie chciała pokazywać ani twarzy, ani włosów.

- Znalezienie tej kryjówki było jak bułka z masłem - powiedziała cicho i zaczęła wymachiwać nogami.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Białowłosy wojownik stał nieruchomo niczym posąg. Gdyby chociaż go nienawidziła, miała żal czy niepewności... W jego głowie ciągle pojawiało się pytanie "Dlaczego?", pytanie na które nie potrafił sobie odpowiedzieć. Sam przecież nie mógł nawet spojrzeć na swoje odbicie wiedząc, jak bardzo zawiódł osobę, którą kocha.

Niepewnie objął swoją prawą ręką Trill, nie wiedząc co powiedzieć. Nie chciał jej prawić lekcji odnośnie dbania o zdrowie, ponieważ jest teraz ostatnią osobą, która mogłaby to zrobić. Z drugiej strony, jeżeli zrobiłaby sobie cokolwiek z jego powodu, to tym bardziej nie mógłby sobie wybaczyć. Wziął głęboki oddech, po czym powiedział cicho.
-Przepraszam... - po czym zaczął mówić nieco głośniej, ale wciąż utrzymując w miarę cichy ton głosu. -Nie byłem w stanie cię ochronić przed zagrożeniem, jak i wyruszyć na pomoc... - spojrzał gdzieś na bok, chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego, a przynajmniej na razie -Powinienem był wyruszyć nawet sam, nie bacząc na swój stan jednak... Wybacz... - nie wiedział co dalej powiedzieć, słowa same utykały mu w gardle, co nie ułatwiało sprawy.


Jeżeli chodzi o Ethira i Emi, Raviel jeszcze nie zauważył ich. Widocznie jego zmysły były teraz nieco przyćmione.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzała na niego, znów unikał jej spojrzenia. Zastanawiała się czemu Raviel ciągle się obwiniał za, to co się stało i za to, na co nie miał wpływu. Nie była na niego zła, nie była smutna, raczej zaskoczona jego reakcją. Wiatr znów rozwiał jej brązowe włosy.

- Nie musisz przepraszać, ja się nie gniewam ... bo nie mam za co, czasu nie cofnę - sięgnęła dłonią skroni i próbowała odgarnąć niesforne kosmyki włosów jakie wpadały jej do oczu. Zaskoczyło ją to z jaką łatwością mówiła o tym, co każdej nocy sprawiało, że nie mogła spać, ale ostatnią rzeczą jakiej chciała to obwinianie go. Uśmiechnęła się łagodnie, chcąc w jakiś sposób dodać mu otuchy, choć jednocześnie wiedziała, że unika patrzenia na nią.

- Dla mnie i tak najważniejsze jest to, że żyjesz i .... że, że Cię mam - powiedziała spokojnie.

Chciała jak najszybciej znaleźć się w środku chatki, być przy nim, porozmawiać o zwykłych codziennych sprawach, znów cieszyć się jego obecnością.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Może i twarzy nie pokazała, ale Ethir ów głos kojarzył. Głos którego nie lubił nawet trochę bardziej niż głosu innych istot żywych. Obrócił się powoli by zauważyć zakapturzoną postać. Zmarszczył brwi ale swojego kaptura nie zdjął. Ba, nie odezwał się nawet słowem, a jedynie skupił się na magii i pokonał sporą odległość Shadowstepując się w kierunku dwójki gołąbków, znajdując się w odległości jakichś 20 metrów od nich. Westchnął i zaczął się powoli do nich zbliżać, wciąż z zaciągniętym kapturem na głowie.
-Starczy wam tego. Raviel, jakaś su*a dybie na twoje życie. Jest jakieś kilkadziesiąt metrów stąd, na drzewie. Pewnie ucieknie. Ruda kobieta, chyba jest w bractwie. Od razu przeszedł do konkretów zdejmując kaptur z głowy ukazując swój zakazany pyszczek, który wyrażał całkiem spore niezadowolenie. -Cholera Ją wie czemu chce to zrobić. Lepiej żebyś wiedział. Stanął kilka kroków od nich, z lewej strony i założył ręce na piersi czekając na reakcje Raviela. Reakcja jego kobiety go nie obchodziła.
aiwe_database

Re: Kryjówka Raviela

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari oczywiście musiał spaprać jej cały misterny plan, który układała kilka dni. Cóż musiała wymyślić coś na szybko, wiedziała jedynie, że Raviel jest osłabiony po treningu. Wystarczyło tylko odpowiednio to wykorzystać, a przede wszystkim nie ujawnić swojej tożsamości przed Trill, to mogło ją drogo kosztować, w najlepszym wypadku straciłaby posadę, w najgorszym życie.

- Czas, czas, czas - powtórzyła kilka razy szeptem i ruszyła w ich stronę innym szlakiem niż Ethir.

Postanowiła poczekać na rozwój wydarzeń, a przyzwanie fantoma lub klonów było dla niej jak pstryknięcie palcami. Z resztą po co miała się teraz narażać, skoro Ethir zdradził jej obecność, choć nie wiedział już, że się przemieściła. Śmierć białowłosego była dosłownie na wyciągnięcie ręki.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości