Rusznikarnia "Celny strzał"

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warsztat mieścił się poza obrębem Boskiej Przestrzeni, był małym domkiem, do którego prowadził drewniany mostek, pozwalający przemierzyć niewielki strumień. Budynek zewsząd otoczony był ogrodem, w którym przeważały drzewa wiśni i jabłoni. Domek z zewnątrz w sumie niczym się nie wyróżniał, choć można było zauważyć, że rządzą w nim kobiety. Na tyłach ogrodu znajdowała się niewielka pergola zarośnięta bluszczem, w jej środku znajdowały się pufy i kanapy oraz mały drewniany stoliczek. Całości zewnętrznego wyglądu dopełniały rozwieszone gdzieniegdzie latarnie oraz ustawione na kamieniach świece.

W środku domku znajdowały się cztery pomieszczenia:

Główna sala, w której mieścił się sklep i rusznikarnia, w ów pomieszczeniu panował półmrok, ale nie oznaczało to, że zostało ono pozbawione przytulności i kobiecych akcentów. Gdzieniegdzie stały kamienne donice z kwiatami, na parapetach ustawione zostały świece, zaś pod sufitem zawisło kilka latarni na Cathajską modłę. Na środku środku sali znajdował się długi drewniany stół, na którym porozkładane były rozmaite części do konstrukcji długiej broni. Obok stołu ustawiono drewnianą, przeszkloną ladę, dzięki czemu można było zobaczyć różne elementy potrzebne do tworzenia pistoletów, garłaczy oraz prochownic. Na ścianach obok subtelnych obrazów z motywami kwiatowymi wisiały na skórzanych paskach Winchestery, muszkiety oraz karabiny.

Sala mniejsza, w niej znajdowała mała pracownia należąca do Emi, zwykle to pomieszczenie było zamknięte, toteż klienci nie wiedzieli co się w nim znajduje.

Prowizoryczna kuchnia oraz łazienka, te pomieszczenia znajdowały się na przeciw siebie i niczym się nie wyróżniały. Po prostu spełniały swoją funkcję.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Było późne przedpołudnie i słońce chyliło się ku zachodowi, Emi jak zwykle o tej porze zostawała sama w warsztacie. Musiała jeszcze poczekać na umówionego klienta, który spóźniał się z odbiorem zamówionego sztyletu ... do otwierania kopert. Cóż zamówienie, to zamówienie.

Chcąc jakoś zabić czas zajęła się sprzątaniem głównej sali, odkładała narzędzia na miejsce, zamiotła podłogę, pozapalała świece i rozwinęła materac na jakim spała. Tak Emi nie miała domu toteż pomieszkiwała w warsztacie. Przynajmniej miała jakiś dach na głową, tymczasowo.

W końcu uporała się z pracą, klient nadal nie przyszedł toteż udała się do kuchni by zrobić jakiś prosty obiad.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Późne popołudnie, wszyscy pracowali a większość już powoli zaczynała zamykać swoje interesy. Powolnym krokiem na tereny sklepu przybywa wojowniczka, która odznaczała się nieprzeciętną urodą ale i dość niskim wzrostem. Dla większości mogłoby to nawet być bardzo zabawne, że taka mała istota ubiera na siebie tonę żelastwa. Mimo to z surowym wyrazem twarzy, niezrażonym niczym powolutku kieruje się naprzód. Dodatkowo na plecach miała jeszcze wielkie zawiniątko niebieskiego materiału, z którym kierowała się w to konkretne miejsce. Stanęła przed drzwiami, zapukała powoli a następnie nacisnęła na klamkę wchodząc do środka o ile było otwarte.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rudowłosa zamiatała właśnie ostatnią izbę, czekała też, aż Trill w końcu da jej własne klucze do warsztatu. Chciała powiem pracować od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora. Chciała sobie pracą wypełnić czas, a po przesłuchaniach u Seraph wolała póki co nigdzie nie zapuszczać się w stronę ścisłego centrum. Słysząc pukanie westchnęła cicho i ruszyła do wejścia.

- Idę, już idę ... - powiedziała z głębi sali, zza przepierzenia, po czym stanęła za ladą, z początku nie dostrzegła, że klientką jest Leiv, dopiero po chwili dotarło do niej, z kim ma do czynienia.

- To ty ... widziałam Cię wtedy w siedzibie, jak miałam ukatrupić tego kintajczyka ... co znalazłaś mnie i chcesz mi jeszcze dowalić? - spojrzała na nią naburmuszona, a następnie odetchnęła głęboko, jakby chciała zrzucić ze swoich ramion ogromny ciężar. - To jak ? Po co przyszłaś? - podjęła po czasie i oparła ręce na blacie.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stoi przed młoda kobietą, wie doskonale, że to ona i, że chciała zabić kintajczyka a jednak nie reaguje. Jej surowy wyraz twarzy nie daje po sobie poznać, że odrobinę ruszyło ją oskarżenie iż przyszła tutaj aby komukolwiek robić jakąś krzywdę. Na owe słowa kobiety drgnęła jej tylko nieznacznie brew.
- Trill wspomniała, że posiada warsztat rusznikarski a ja potrzebuję naprawić moją starą broń gdyż popsuła się podczas kampanii w Orr. - głos kobiety był neutralny, niczym nie wzruszony.
Powoli sięga dłonią do przewieszonego przez ramię paska zdejmując zawiniątko z ramienia. Okazuje się, ze ową bronią nie jest zwyczajna strzelba a wyszukana broń podobna do snajperskiej, z długą lufą oraz specjalnym mechanizmem stworzonym najprawdopodobniej przez asury lub popielców. Widać na niej ślady użytkowania ale również to, że jest otwarta a magazynek zapchany jednym z nabojów.
- Zepsuty magazynek, zapchany po strzale. Lufa pewnie do wymiany, do tego spust się zaciął, nie była czyszczona od przeszło trzech lat. Zapłacę za naprawę z góry gdyż ma dla mnie wartość sentymentalną. - wyciągnęła woreczek, który zabrzęczał od monet, mimo to jej twarz nadal nie wyrażała żadnych emocji, które mogłyby powiedzieć cokolwiek innego niż "jestem zwyczajną klientką i tak mnie traktuj bez względu na to co stało się na terenie bractwa".
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kobieta wparowała do warsztatu jak burza, zakaszlała przez dłuższą chwilę i dała sobie trochę czasu na odetchnięcie. Rozejrzała się uważnie i dostrzegła Emi wraz z Leivdor.

No ładnie, znów mi straszy klientów i to jeszcze z bractwa

Pomyślała, po czym szybko nałożyła na siebie długi fartuch i wyszła do głównej izby. Poprawiła włosy w luźny kucyk i stanęła obok Emi, taksowała rudowłosą wzrokiem, ale nic nie powiedziała. Od jakiegoś czasu miała z nią same problemy, a po akcji z Ravielem to już w ogóle, nie wspominając już o tym, że miała na karku Serphów, którzy co chwila patrolowali okolice. Było to dla niej nie do zniesienia, czuła się jakby była non stop obserwowana.

- No dobra ... ja już się zajmę klientką, a ty wracaj do zamówienia ... ahh i klucze masz w schowku - powiedziała krótko w stronę rudowłosej, odprowadziła ją jeszcze wzrokiem, by upewnić się, że są teraz same. Uśmiechnęła się lekko w stronę kobiety, na ladę położyła spory pas lniany z domieszka płótna.

- Pokaż co tam masz, aż jestem ciekawa ... dla mnie każda broń jest interesująca - podjęła po chwili i postanowiła poczekać na jakąś jej reakcje.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Leivdor ze spokojem przyjmowała na swoje barki to co właśnie wydarzyło się w pomieszczeniu. Od wbiegnięcia do niego kobiety poprzez wyjście tej drugiej. Jej spokój nie został zachwiany nawet przez sekundę, jakby wiele potrzeba było aby zachwiać jej niezłomną psychiką. W momencie kiedy położono przed nią pas lniany wraz z domieszką płótna podeszła powoli do kobiety kładąc przed nią okaz dość nietypowej dla oka broni.
- Wpierw chciałam przeprosić za ta sytuację z Ravielem. Uznałam wraz z Vincentem, że lepiej to załatwić raz a dobrze. Chłopak jest dziwny, nie ufam mu ani trochę. Jednakże szanuję każdą Twoją decyzję jaką podjęłaś.. - urwała na chwilę wpatrując się w oburęczną strzelbę, której magazynek był otwarty i dość poczerniały od sadzy, jakby wybuchnął w nim pocisk. Lufa była zabrudzona, tak samo jak magazynek a na jej górze znajdowało się głębokie gniecenie od broni białej. Dodatkowo celnik broni był całkowicie zniszczony, pęknięty a jego technologia wytworzenia pasowała bardzo do tej jaką prezentują sobą popielcy. Powiększenie celu oraz możliwość ustawienia na zwielokrotniony strzał w krótkim odstępie czasu. Po wstępnych oględzinach Trill mogła uznać, że przedstawiony oręż swoje już w życiu przecierpiał a naprawa będzie dość kosztowo i czasochłonna.
- Jeżeli coś będzie Ciebie trapić możesz zawsze na mnie liczyć a co do broni... - tutaj odwróciła gdzieś w bok swoje duże turkusowe oczy jakby wstydziła się przyznać, że doprowadziła oręż do takiego stanu. - Podczas walk w Orr dostałam pociskiem od nekromanty a następnie byłam zmuszona użyć strzelby jako broni obuchowej stad cięcia od broni białej. Gdybyś mogła... nie proszę o wiele. To jedyne co mi zostało po przyjacielu. - ton głosu spoważniał, stał się o wiele chłodniejszy a kobieta starała się nie przelewać w niego emocji, mimo to na samo słowo "Orr" dało się wyczuć w powietrzu napięcie, a w jej oczach żal zmieszaną ze wściekłością na samą siebie.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trill oparła się o ladę i obserwowała karabinek, faktycznie można by było uznać, że broń została brzydko mówiąc zajeżdżona, ale dla kobiety im większe stawiano przed nią wyzwanie, tym większą miała satysfakcję z tego jeśli udało jej się wykonać zadanie. Zmarszczyła czoło dokonując oględzin broni.

- Łatwo nie będzie ... na pewno będę musiała sprowadzić odpowiednią soczewkę do celownika, ewentualnie pokombinować ze szczerbinką, to zależy od tego na jakie odległości chcesz strzelać. Wypadałoby też coś zrobić kolbą i generalnie z osadą, mogę zrobić nową lub zostawić tę, a przetarcia zaimpregnować olejem - odetchnęła głęboko i już mocno zmartwiła się tym, że naprawa da po kieszeni Leivdor, a nie chciała jej narażać na spore koszta.

- Oczywiście. - podjęła po chwili temat - Postaram się to zrobić jak najszybciej i w miarę tanio, choć czeka mnie sporo roboty ... - zerknęła na lufę, a potem magazynek - Myślałaś może o zmianie prochu i pocisków ? Widzę po sadzy, że proch jest średniej jakości ... - urwała i spojrzała na kobietę.

Słysząc o Ravielu stropiła się na moment, przypominając sobie ich rozmowę

- Co do Raviela ... cóż chciałaś dobrze, a wyszło jak wyszło ... najwyraźniej związki chyba nie są mi pisane, może znajdzie sobie kogoś lepszego w swoim życiu, kogoś, kto nie ma problemów z pamięcią - odparła i uśmiechnęła się słabo.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chwilę myślała nad odpowiedzią dotycząca zmiany prochu.
- Z prochem zrób tak jak uważasz, po prostu chcę aby działała. - wysiliła się na uśmiech na twarzy. Ten zaraz zniknął a surowość wróciła na nią mechanicznie. - Co do Raviela, myślę, że dobrze Ci zrobi odświeżenie się. Przyznam Ci od siebie, że tez nigdy nie miałam szczęścia do mężczyzn. Mam prawie trzydzieści lat ale nadal jestem samotna. - spojrzała gdzieś w bok unikając teraz wzroku kobiety.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ostrożnie zawinęła broń w płótno i odłożyła pod ladę, na drewnianą półkę, gdzieś zapisał, że zamówienie jest pilne.
Potrzeba będzie dużej ilości surowców. Co do prochu, już ona coś wykombinuje, musi tylko pamiętać o odpowiednich środkach ostrożności, pociski były mniejszym problemem.

- Ja chyba te problemy mam na własne życzenie, choć nie raz słyszałam, że Raviel nie był mnie godny, w sumie nawet nie wiem za bardzo o co mogło im chodzić, że tak mówili - westchnęła i wzruszyła ramionami, po czym podsunęła kobiecie wstępny kosztorys.

- To wyjdzie około 3,5 sztuki złota ... jeśli cena się zmieni, to poinformuję Cię o tym, a tym czasem ... może miałabyś ochotę na kubek herbaty lub naparu? - uśmiechnęła się lekko w stronę kobiety.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura włóczył się po obrzeżach Boskiej Przestrzeni, szukając odpowiedniego zakładu do naprawy jego broni. Usługi w środku miasta były drogie i zazwyczaj wykonane niedokładnie, byle szybko. Większość przybytków na peryferiach była już zamknięta, postanowił więc spróbować w przytulnie wyglądającym domku. Przeszedł przez mostek i zastukał trzy razy w drzwi. Rozległ się zza nich stłumiony głos:
- Przepraszam, czy to może rusznikarnia? Jeśli tak, czy jest otwarta? - specjalista rozejrzał się po okolicy, zaplatając ręce za siebie, próbując zapamiętać każdy szczegół. Spodziewał się, że właścicielka możliwej rusznikarni będzie popielczycą lub asurką. Cóż, trzeba tylko cierpliwie poczekać. Według zasady prawdopodobieństwa, budynek ten miał dziewięćdziesiąt procent szans na bycie zakładem, którego potrzebował.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rudowłosa słysząc kolejne pukanie do drzwi, uśmiechnęła się sama do siebie. W końcu kolejny klient. Ruszyła marszowym krokiem do drzwi, słysząc stłumiony głosik zza nich. Nie udawała zaskoczenia, gdy za progiem dostrzegła asurę. Najwyraźniej wśród swoich nie mógł znaleźć odpowiednich specjalistów. Przeniosła szybko wzrok na swój mały wisiorek z klepsydrą, jaki nosiła na szyi.

- Co prawda niebawem zamykamy, ale dla klienta zawsze znajdziemy czas, zapraszam do środka - powiedziała nad wyraz spokojnym tonem głosu.

Tym razem naprawdę się starała, aby być miłą i uprzejmą, wolała po prostu nie dostać kolejnego upomnienia od szefowej. Gestem dłoni wskazała przybyszowi mniejszą salę.

- Proszę za mną - uśmiechnęła się lekko i ruszyła w rzeczoną stronę.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na słowa o cenie nawet brew jej nie tknęła. Dłoń wsunęła się za zapięcie od zbroi, które swoim delikatnym pyknięciem poinformowało obydwie kobiety o poluzowaniu jej a następnie wsunęła pod nie dłoń poszukując nią czegoś. Trill usłyszała brzęczenie monet pod płytami, chwilę później Leivdor wyciągnęła mieszek z monetami, chociaż dopiero go wyciągała nadal dało się słyszeć brzęczenie pod. Przerzuciła go do drugiej ręki zapinając powoli pasek pod zbroją i specjalny zatrzask.
- Cztery sztuki złota, gdyby brakowało po zleceniu zapłacę resztę. - głos jej brzmiał całkowicie obco, jakby coś ją trapiło a mimo to nie chciała z tego wydusić.
Na słowa o herbacie zareagowała delikatnym skinięciem głowy w stronę właścicielki. Wyraz twarzy zmienił się z zakłopotanego na bardziej przychylny.
- Nie jestem idealną partnerką do rozmów jednakże głupio będzie odmówić gdy proponujesz. - z uznaniem odstąpiła krok od niej aby dać do zrozumienia, że to ona jest panią tego miejsca i musi jej wskazać gdzie wojowniczka ma udać się.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc jak wyciąga złoto cofnęła ją i poprosiła by zapłaciła przy odbiorze. Poczuła się z tym głupio, że dziewczyna chciała płacić od razu.

- Daj spokój, a co jakbym sknociła sprawę, a ty byś zapłaciła z góry ... ehh poza tym, ciągle jest rotacja pieniądza, coś co jest drogie dziś, jutro może spaść z wartości - uśmiechnęła się i zaprowadziła ją w stronę niewielkiego pomieszczenia kuchennego. Zawiesiła nad paleniskiem niewielki kociołek z wodą, wrzuciła doń pokruszone liście białej herbaty i kilka suszonych owoców dzikiej róży.

- Wyglądasz jakby coś Cię trapiło, coś się stało? - spytała poważnie i spojrzała na nią z wyraźnym niepokojem w oczach.
aiwe_database

Re: Rusznikarnia "Celny strzał"

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z wyraźną dezaprobatą pokręciła głową na to, ze kobieta nie chce od niej przyjąć zapłaty z góry, nawet gdyby naprawa starej strzelby miała się zakończyć niepowodzeniem. Sama również w głębi duszy musiała czuć się głupio, do tej pory nikt nie odmawiał kiedy chciała dokonać płatności "z góry" za coś co oddawała pod opiekę. W momencie gdy odstąpiła i zaczęła iść za nią wyraz jej twarzy pozostał niezmienny jak podczas jej pytania. Dopiero gdy dotarły do miejsca spoczynku i paleniska jej wzrok zawisł na ogniu przetrawiając w sobie wszystko.
- Nic takiego, po prostu nostalgia. Związki chyba wydają się być przereklamowane, jak towary na targu w Divinity's Reach. - usiadła powoli na wskazanym przez kobietę miejscu ale nie kwapiła się do zdejmowania jakiejkolwiek części swojego odzienia, nadal pozostając pancerną kobietą.
- Dla pocieszenia mogę tylko Ci powiedzieć, że mi też dwa razy się nie powiodło a ostatni raz sprawił, że zaczęłam obawiać się bliższych relacji z mężczyznami. To zabawne nie uważasz? Silna wojowniczka, która boi się gdy mężczyzna łapie ją w ramion. - wymusiła na lekko opalonej twarzy uśmiech, wzrok jej nadal wbity w płomień paleniska. Usiadła prosto, nie zakładała nogi na nogę a dłonie miała ułożone na sobie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 95 gości