Główna Siedziba Seraf

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- To prawda. Ale nazwisko jakie po sobie pozostawił wciąż posiada samo w sobie wielkie znaczenie i jego dziedzic świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Obecnie wykorzystując je jako nowy lider "Klubu Białego Węża" i jak odkryliśmy dość niedawno, jako jeden z bardziej wpływowych łączników, a być może nawet członków organizacji znanej wam dobrze pod mianem "Bele Ninkwi Angu" - Thackeray wygłosił dłuższy monolog, spoglądając już z całkiem poważnym wyrazem na twarzy w oczy Aendora, tak jakby traktował go jako faktycznego lidera grupy jaką ten ze sobą przywiódł. Odczekał też jakiś czas, by dodać
- Dzięki waszej ostatniej akcji na terenie Osan oraz działaniu innej grupy członków waszego bractwa, udało się nam natrafić w końcu na jasne dowody na działania Klubu Białego Węża, wymierzone nie tylko względem Leth Mori Aiwe, ale także i Królestwa Kryty. Dzięki nim oraz przesłuchanym więźniom natrafiliśmy też na trop czegoś, co można byłoby nazwać waszą dawną własnością. Powiedzcie... -
Kapitan zrobił znów pauzę, poświęcając chwilę na zerknięcie kątem oczu na dwójkę towarzyszek norna, by potem wrócić do niego wzrokiem.
- Jak wiele wiecie o Karmazynowych Słońcach i efektach ich konfliktu z waszym bractwem? -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Boeniath słuchała wypowiedzi kapitana, aż temat zszedł na BnA. Spodziewała się połączenia, lecz nie tego że zainteresowani są nimi też oficjalni przedstawiciele Kryty. Zawsze myślała że nie lubią się mieszać w wewnętrzne sprawy oraz konflikty międzygildyjne. Tak jak się spodziewali, "Biały Wąż" stanowił zagrożenie dla królestwa ludzi. Mimo okoliczności, cieszyło to ją. Mogło to zapewnić potencjalne wsparcie królestwa w ich sprawie przy odpowiednich warunkach.
Wtedy też Logan wspomniał o Karmazynowych Słońcach. Sylvari w odpowiedzi uśmiechnęła się i przemówiła.
- Najprościej mówiąc, była to grupa piratów. Jednak tak naprawdę było to zrzeszenie wielu grup pirackich, o niezwykle szerokich wpływach, sięgających po same tereny Czarnej Cytadeli. - Oparła łokieć o ramię fotela i przebiegła palcami po brodzie. - Zaczęło być o nich głośno nie tak dawno po upadku Scarlet Briar. Zapewne pozyskali wielu nowych członków po zniszczeniu Lwich Wrót. Była to całkiem zuchwała banda, która pozwalała sobie na całkiem sporo. - Spojrzała przelotnie na siedzących obok niej. - Podobne też mieli połączenia z Bele Ninkwi Angu. Potwierdza to fakt że w przeszłości regularnie ścierali się z Bractwem. Doszło nawet do poważnego ataku na starą siedzibę w Dreszczogórach. Koniec końców jednak Karmazynowe Słońca zostały zniszczone przez połączone siły bractwa wraz z Lwią Strażą, piratami sprzeciwiającymi się ich panowaniu oraz kilku pojedynczych osobistości. - Przerwała. Zdała sobie sprawę że powiedziała całkiem sporo i że wszyscy na nią patrzą.
- Tak przynajmniej słyszałam. - Dodała wzruszając ramionami i uśmiechając się.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchał uważnie tego o czym prawiła Sylvari, samemu sprawdzając w głowie fakty czy o niczym nie zapomniał kiedy czytał stare kroniki LmA o walce z Karmazynowymi Słońcami.
Kiedy skończyła, zerknął katem oka na Boeniath i skłonił jej głową w geście aprobaty.
- Jak dowódca widzi, znamy tą historię. -
Odparł Loganowi, odwzajemniając pewne siebie spojrzenie jakim i on obdarował młodego Norna. Po krótkiej chwili, kapitan straży dodał jeszcze coś od siebie.
- Jednakże pamiętamy też o tym, że Hao który przewodził Karmazynowym Słońcom, tuż przed jego straceniem został zabrany przez postacie odziane w biel. - Nie reagując w żaden inny sposób, będąc niewzruszonym niczym głaz, skierował oczekujący wzrok na dowódcę Seraf.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Siedzi i słucha, jednakże nie odzywa się zbytnio na jakikolwiek z podjętych tematów. Opadła łokieć o bok fotelu a zaraz po tym na zewnętrznej części dłoni ułożyła podbródek obserwując dokładniej mapę. Oczywiście słowa głównodowodzącego jak i samej Boeniath przyjmuje spokojnie a analityczny umysł poszukuje w swojej głowie realnego obrazu miejsca, o którym mówiono nie tak dawno aby zaraz przenieść spojrzenie gdzieś w bok mapy. Sama wiedziała tyle co z plotek, nim przyłączyła się do bractwa dość sporo z nich krążyło nie tylko po ludzkiej stolicy ale i po Lwich Wrotach. Nawet takie jakoby bractwo zabijało osoby im nieprzychylne co wolała przemilczeć, wszak była to era konfliktu między Leth Mori Aiwe a Karmazynowym Słońcem.
- W większości wiem tyle co moja towarzyszka. Chodzą plotki, masa plotek jakoby ich byli członkowie nadal piastowali dość znaczne stanowiska ale nie ma zapewne na to jakichkolwiek dowodów. Dodatkowo jak głównodowodzący wskazał w tym miejscu od około miesiąca dość prężenie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Zajmowanie ziem, ludzie Lorda Rakstiego, przejmowanie przedsiębiorstw. - urwała na chwilę w zamyśleniu aby zaraz odchrząknąć - W każdej plotce jest ziarno prawdy, to co dzieje się w Gendarran to fakt. - głos kobiety był chłodny a wyraz twarzy ciągle taki sam, bez zmian.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Thackeray skinął głową na relacje ostatniej osoby z grupy, a potem westchnął i podsunął jej szkic jakiegoś przedmiotu, to był sztylet.
- To sztylet Hao, przywódcy Karmazynowych Słońc, o którym tyle wiecie. Wedle relacji przesłuchiwanych osób, jest obecnie w rękach mężczyzny o elońskiej karnacji, który pojawia się u boku Lorda Rakstiego -
Chwilę później Kapitan znów zrobił pauzę i wpatrywał się w trójkę taksująco, a gdy minęło trochę czasu, oznajmił pewniej.
- Z tego co także się dowiedzieliśmy, ten sztylet oraz jeszcze jeden artefakt nazywany "łzą Aiwe", mają zostać poświęcone w jakimś rytuale do którego przeprowadzenia szykuje się Klub Białego Węża, właśnie gdzieś na terenie posiadłości Lorda Rakstiego, w Gendarran -
Człowiek znów wskazał na kawałek oznaczony na mapie i zastukał o niego.
- Nie ukrywam też, że od chwili odnalezienia placówki tej grupy z dziwnym laboratorium na terenie stolicy, ta sprawa stała się dość poważnym problemem w oczach Krytańskich władz. Dlatego też nim przejdę dalej, czy Leth Mori Aiwe interesuje współpraca z nami w rozwiązaniu jej? I czy macie jakieś wstępne plany? -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dowódca Seraf, wspominając o Kenneth'cie sprawił, że na twarzy Norna wyskoczył lekki grymas niezadowolenia. Niedługo jednak trwała ta mimika a została zastąpiona ciekawością z domieszką niepewności, kiedy o kolejnym cennym artefakcie była mowa.
Poprawił się na fotelu i spojrzał to na Boeniath, to na Leivdor po czym z pewnością w głosie odparł.
- Oczywiście, że interesuje nas współpraca z władzami Kryty. - Po podjęciu tak ważnej decyzji, złapał oddech aby zaraz dodać.
- Dowiedzieliśmy się niedawno gdzie konkretnie i kiedy ma się odbyć ten rytuał, jednakże nim mogliśmy podjąć jakiekolwiek decyzje, zostaliśmy wezwani tutaj. Jesteśmy za to otwarci na propozycje dowódcy, aby opracować wspólny plan działania. -
Równie pewnym spojrzeniem obdarzył człowieka przed sobą. W myślach wdzięczny był, że matka nauczyła go czegoś więcej niż gadanie o alkoholu, łowach, walkach i płci przeciwnej, dzięki czemu mógł prowadzić takie rozmowy. Na dodatek kilka styczności w przeszłości z obyczajami ludzkiej szlachty tu pomagały.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Thackeray wydawał się być zadowolony z nastawienia norna, rozluźnił się nawet bardziej na jego słowa i zaczął zaznaczać punkty w formie x'sów i innych figur na mapie, a potem wskazywać je kolejno.
- To domy mieszkalne, sam teren w okół posiadłości Rakstiego w Gendarran to swego rodzaju obszar wypoczynkowy, gdzie możni przybywają na wakacje oraz w ramach spotkań "służbowych". To zaś nieco komplikuje sytuację, gdyż otwarte wtargnięcie tam, aresztowanie wszystkich osób na terenie kurortu i przeszukanie go, mogłoby stworzyć bardzo nieprzychylny oddźwięk wśród Krytańskiej szlachty -
Logan podsunął Aendorowi stos papierów, z różnymi herbami oraz wypiskami imion i nazwisk. W większości te były nierozpoznawalne, ale dwa z nich wyraźnie kluły norna w ślepia. Herb rodu Bernhard, należącego do Gabriela oraz drugi, który mężczyzna gdzieś już widział, ale nie kojarzył gdzie, przedstawiający czarnego smoka na żółtym tle.
- To lista obecnych gości. Może rozpoznacie wśród nich kogoś znacznego bądź kogo znacie. Osobiście zastanawiam się nad tym by posłać tam kogoś w ramach "klienteli", kto mógłby powęszyć i być może natrafić na jakiś konkretny trop, byśmy nie wchodzili tam na ślepo. Co o tym myślisz Aendorze? I czy masz sam jakiś pomysł? -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Boeniath po cichu ucieszyła się z tej współpracy. Nie dość że poprawią ich stosunki z Serafami, to jeszcze mają szansę sprawić że BnA będzie gorzej postrzegane przez publikę. A każda odrobina uwagi w kierunku tej skrytej gildii była wiele warta. Kiedy kapitan nakreślał symbole na mapie, sylvari starała się wynieść z tego jak najwięcej informacji. Najwyraźniej plan wymagał wmieszania się w tłum szlachty w celu przeszpiegów. Był to dobry plan. W tak delikatnych operacjach nie należało atakować na oślep. Uśmiechnęła się do siebie. Sama zwykle ufała bezpośredniemu podejściu. Osoby działające skrycie zwykle nie spodziewały takiego działania, prawda i szczerość była dla nich czymś obcym. Przewidywali podstęp tam, gdzie go nie było, zniekształcając przez to własny osąd.
No ale cóż, nie ona decydowała o tym jak będą działać. Nie widziała herbów które przeglądał Aendor, więc wróciła do zapamiętywania informacji na mapie.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie odzywała się ani słowem. Na słowa o mężnych cicho westchnęła kalkulując w głowie ile to rodów zna i mogłoby się przyczynić do ich sukcesu. Włączyła w to również i swój ród, do którego raczej nie przyznawała się publicznie ze względu na korzenie rodzicielki. Na słowa o rodach odezwała się dość ponuro.
- Znam cztery rody, chyba jeden a nawet dwa są w szeregach bractwa. - stwierdza bardzo obojętnie dodając bez patrzenia na listę. - Rosach, Bernhard, Veigel, Amuria. - zamilkła po tym krótkim i owocnym stwierdzeniu. Inne na pewno również kojarzyła ale od Lady Rosach zamawiała wina co rok i miała dość dobre kontakty, Bernhard o ile kojarzyła to sam Gabriel i jego kuzynostwo? Veigel to był jej własny ród, chociaż chorująca Lady Veigel, kobieta, którą poznała, wdowa po jej ojcu chciała trzymać z nią kontakt, to sama Leivdor miała ciągle opory. Amuria obiło jej się o uszy kilkukrotnie aczkolwiek plotki o Lordzie tamtego rodu zostały dla niej zagadką, której nie rozwiązywała.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchając z pełną uwagą słów dowódcy, wyciągnął rękę po papiery aby je przejrzeć. Od razu rozpoznał herb rodu Gabriela i faktycznie symbol czarnego smoka na żółtym tle drażnił jego pamięć, ale bez skutku.
Wskazując palcem na herb Bernhard'ów, odparł. - Gabriel Bernhard który był tutaj tuż przed nami, on należy do naszego bractwa i również służy w straży. Wspaniale by się nadał na to jak to kapitan ujął, "klientelę". Prawdopodobnie ktoś jeszcze aby pokryć większy teren. - Wrócił do przeglądania pozostałych rodów których już nie rozpoznawał. Stuknął dłonią w drugą ikonę której nie mógł sobie skojarzyć.
- Który ród odznacza się tym symbolem? Wydaje mi się być znany lecz nie potrafię sobie przypomnieć. - Odwrócił kartę z wyżej wspomnianym czarnym smokiem na żółtym tle aby Thackeray mógł spojrzeć.
- Również jestem za zwiadami, nasze bractwo odznacza się szybkim działaniem kiedy tego potrzeba ale powinno znaleźć się miejsce na łagodniejsze podejście. Dopiero po rozeznaniu się w terenie będziemy mogli działać na tyle dokładnie aby nie spowodować problemów wśród waszej szlachty. - Odparł z zapewnieniem. Tym razem chciał rozegrać to tak, aby znów LmA nie postawiono w złym świetle.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Bernhard, Gabriel - Kapitan oznajmił z pewną nutą niesmaku w głosie i zerknął z jakiegoś powodu na drzwi, by chwilę później przenieść na powrót swoje spojrzenie znów na Aendora - Co do jego osoby, uważam podobnie. Przydałoby mu się jednak jakieś wsparcie, gośćmi nie muszą być szlachcice, ważne by Ci byli bogaci bądź robili takie wrażenie -
Następnie oficer seraf przyjrzał się herbowi i wpatrując się w niego wciąż z pewną dozą zamyślenia, oznajmił - To herb rodu Agen, to Askaloński ród, znam kilka osób które go reprezentują, aczkolwiek tylko jedna pojawia się częściej w Krycie. To byłoby intrygujące gdyby chodziło właśnie o niego... -
Thackeray urwał i oparł się wygodniej w fotelu, łącząc teraz palce dłoni w kosz.
- Zatem Aendorze? Czy wstępnie mógłbym liczyć na większą liczbę ochotników z waszych szeregów? Sam także postaram się zebrać kilka zaufanych osób i myślę, że razem moglibyśmy ułożyć z tej grupy dość dobrą drużynę agentów -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie wiele rozumiał z informacji o tym rodzie Agen, ale zdecydował się zapamiętać. Zaś w kwestii wsparcia Gabriela, uniósł kąciki ust w nieznacznym uśmiechu.
- Z pewnością w bractwie znajdzie się kilka osób które zechcą dołączyć do tej misji. - Odskoczył spojrzeniem na bok w drobnym zamyśleniu aby po chwili powiedzieć jeszcze. - Jeżeli nie muszą to być sami przedstawiciele rasy ludzkiej, to również i ja mógłbym się przyłączyć. -
Znów się delikatnie uśmiechnął.
- Czasami handluję rzadkimi materiałami, co dobrze się składa. Mógłbym odgrywać bogatego kupca o ile to nie problem. Dla zapewnienia mogę dodać, że już miałem styczność z ludzką szlachtą i znam nieco ich obyczaje. -
Zaproponował, przy czym jego twarz znów spoważniała.
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Myślę, że wbrew pozorom to byłoby znacznie mniej podejrzane, niż pojawienie się tam sporej grupy ludzi w jednym czasie -
Logan sięgnął prawą dłonią do karadfki z wodą bądź jakimś innym, przeźroczystym płynem i napełnił sobie nim szklanicę, by potem wykonać zachęcający gest mający na celu zasugerowanie, że chętnie poczęstuje trunkiem innych zebranych.
- Czy dwa dni wystarczą wam na zebranie odpowiednich osób i zorganizowanie ich? -
Kapitan sięgnął szklanicą ust i napił się z niej, wcześniej poczęstowałby jednak chętne ku temu osoby, by i one mogły zakosztować smaku najwspanialszej Krytańskiej górskiej wody!
- Później zostanie nam jedynie w niektórych wypadkach przygotować wam odpowiednie "papiery". Ale to będzie tylko formalność. Osobiście postaram się także dopilnować, by moi ludzie zlokalizowali miejsce pobytu na terenie tej placówki, Lorda Rakstiego oraz potencjalnego ukrycia artefaktów. Nie mniej choć jeden specjalista od magii na pewno i wam by się przydał w szeregach -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzał na swoje towarzyszki w spotkaniu, po czym wbił wzrok w karafkę z cieczą. Na koniec skierował się na człowieka, kiwając mu głową dając mu znać,że chętnie się napije. Prawdę powiedziawszy od tej oficjalnej gadaniny zaschło mu w gardle.
- Dwa dni powinny wystarczyć, znam osoby które brały udział w tego typu misjach lub też takie które mogą się w nich wykazać. -
Na wspomnienie o specjalistach od magii, młody kapitan odparł pewien siebie.
- Są przynajmniej dwie osoby w bractwie które mogłyby pomóc nam w kwestii lokalizacji artefaktów tym bardziej, że jedna z nich już zna rodzaj energii jaki emituje sztylet Hao. -
aiwe_database

Re: Główna Siedziba Seraf

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Doskonale. Zatem wstępnie postanowione - Logan upił kolejny łyk ze szklanki pełnej wody i odstawił ją potem na blat, uśmiechając się lekko do grupki, chyba zadowolony co do ustaleń. Następnie zaś dobył jakąś kartkę papieru, zapisał ją na spokojnie tekstem i zapieczętował, podsuwając ją Aendorowi.
- Zgłoście się z tym do jednego z członków waszego bractwa. Christofa Agena, mężczyzny o którym mówiliśmy przelotnie. Prowadzi sprawę w którą zamieszane było wasze bractwo i o której warto byście wiedzieli więcej. Gdyż wydawało mi się, że Sir Bernhard nie wydawał się skory by się nią dzielić z kimkolwiek, a brał w niej także udział. To też wszystko z mojej strony, chyba, że sami macie coś do dodania? -
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 240 gości